Hałas roznosił się po całym holu szkoły. Głośne krzyki zagłuszały normalna rozmowę, która próbowałam prowadzić z przyjaciółką.Siedząc na parapecie ciągle wybuchałam śmiechem mając dobry humor.Lekcje dzisiaj nie były ciężkie, a szkołę uwielbiałam tylko ze względu spotykania się z przyjaciółmi. Moim ulubionym przedmiotem był..dzwonek i przerwa, wiem to nie lekcje, ale co poradzę, że nie za bardzo lubię się uczyć. Wole się bawić,ale z umiarem.
Jak zwykle dobrze się bawiąc na przerwie nie zważałam na ludzi. Cały korytarz wypchany był uczniami, którzy przepychając się chcieli dostać się do odpowiednich klas. Jedyne pocieszenie? Ostatni dzień w tym cholernym budynku. Wakacje, to co naprawdę kocham.
Oddałam się rozmowie, co zawsze mnie uszczęśliwiało. Słuchając kawału moje ciało lekko wygięło się w tył pod dużą dawka śmiechu.Obracając głowę moje oczy napotkały się ze wzorkiem chłopaka, który swoim wyglądem mnie oczarował.Choć mój ciepły wzrok zatrzymał się na jego pięknych niebieckich oczach, czułam wzrok kolegów otoczonych przez chłopaka.Te włosy lekko postawione na żelu, modne, czerwone spodnie, które ozdabiały wiszące szelki, a do tego biała bluzka z lekkimi niebieskimi paskami- ideał.Jego pociągające spojrzenie, przeszywające mnie od stóp do głów nie miało zamiaru przestać podziwiać mojego ciało. Jakbyśmy toczyli ze sobą walkę, decydującą o naszym życiu. Obydwoje chcielibyśmy być zwycięzcą. Żadne nie chciało się poddać, nie przerywać tego pełnego iskierek spojrzenia.Wpatrzeni w siebie nie zwracałam uwagi na otaczające mnie życie. Liczył się tylko on, którego wzrok rozpromieniał moje serce.Piękną, a zarazem wyzywają chwilę przerwał głośny dzwonek na lekcje co wiązało się z zerwaniem tak pięknego i radującego mnie widoku.Weszłam do sali, ale moje myśli nie mogły wyrzucić obrazu pociągającego mnie chłopaka. Marzeniem było usłyszeć dźwięk uwalniający mnie z pomieszczenia i ponowne zapatrzenie się w głębokich oczach, które w jednej chwili stały się dla mnie uzależnieniem. Myśląc o nim czułam jak wyższa temperatura ogarnia moje ciało, jakby motyle w brzuchu zaczęły szaleć jak oszalałe.Zanim się spostrzegłam zaczęłam przygryzać wargę wymyślając różne historię naszego związku. W końcu długo oczekiwany moment..wolność. Zachwycona chwyciłam książki i wybiegając na korytarz odszukiwałam 'tego jedynego'. Ujrzałam. Piękny uśmiech skierowany do mnie. Zaraz...to nie był uśmiech, to był śmiech i to ze mnie. Cała 10 przyjaciół spoglądając na mnie nie mogła powstrzymać śmiechu. Poczułam jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy. Wstyd, wstyd tylko to czułam, chłopak który mi się spodobał teraz wniebogłosy nabija się ze mnie. Chciałam zapaść się pod ziemie. Szybkim ruchem wbijając wzrok w czubki butów chciałam dostać się do wyjścia i nie powrócić tu przez całe 2 miesiące. Choć chciałam o wszystkim zapomnieć nadal za plecami słyszałam głośne śmiechy i krzyki mojego imienia. W tej chwili wolałabym nie istnieć. Nie zważając na nic gnałam do przodu, kiedy poczułam mocne uderzenie, które sprawiło wydostanie się z mojego mocnego uścisku książek. Spojrzałam przed siebie. To był ON. Zadowolony popijając sok. Jego oczy aż świeciły się z satysfakcji doprowadzenia mnie na skaj wytrzymałości.
-Chyba powinnaś przestać się tyle uczyć, kujonko-zaakcentował te ostatnie słowo wybuchając śmiechem jak reszta kolegów
Czując na sobie wzrok każdego przechodnia, chciałam ruszyć dalej. Jednak pierwsze krok, juz okazał się dla mnie kolejnym pośmiewiskiem .Prawa noga chłopaka wysuwając się lekko na przód zagrodziła mi drogę, ja jej nie zauważyłam. Potykając się upadłam na zimna podłogę, słysząc śmiech innych uczniów który rozniósł się po całej szkole.Satysfakcja bijąca z jego oczu, która przeobrażała się śmiech zadała mi bardzo dużo bólu.Jego pełne pogardy oczy dały mi odpowiedź na pytania: wygląd nie gra z charakterem.On byl tego idealnym przykładem. Szybkim ruchem podniosłam się chcąc zniknąć z tego miejsca i oszczędzić sobie ostrych docinek ze strony przyjaciół 'idealnego'.Moje uczucie były zszarpane do miar wytrzymałości. Czułam jak wnętrze mnie miażdży moje serce, które w pewien sposób chciałam żeby umarło.Żebym zniknęła, albo nigdy się nie urodziła.Pragnęłam jak najszybciej udać się do domu, ale najwidoczniej dla chłopaka to było za mało. Uznał, że jeszcze nie dokładnie zmieszał mnie z błotek. Trzymająca przez niego butelka a dokładniej jej zawartość znalazła się na mojej bluzce.Spojrzałam zdziwiona z otwarta buzią na bluzkę a później przerażającym wzrokiem zmierzyłam nim chłopaka.
-Oj, to przez przypadek-zadrwił z zachwytem w oczach
-Mam nadzieję, że jesteś zadowolony, że zaimponowałeś swoim kolegom, bo rozumem to ty nie grzeszysz. Debil!-krzyknęłam wybiegając na zewnątrz
Moje oczy po chwili zrobiły się szklane a wstyd który na chwilę ustąpił na sile ponownie powrócił. Jak ja mogłam myśleć, że mu się spodobałam. Od początku widział we mnie obiekt drwin i kujonkę, której w ogóle nie zna.Nie mogłam uwierzyć, ze straciłam głowę dla takie głupka, dla którego najwazniejsza była przyjaźń z kolegami. Nie zawrzał na uczucia dziewczyn, chciał się tylko z nich pośmiać.
-Ej no przestań! To nie było tak-przerwał mi moją opowieść zdenerwowany Louis
-Nie w ogóle. Wiesz jak ja się wtedy czułam-odpowiedziałam
-No teraz już wiem, ale mówiłem Ci, ze to ci kolesie mnie otoczyli-tłumaczył się przepraszającym wzrokiem
-No dobra! No ale jak to się stało, ze teraz jesteście razem?-zapytał Josh będąc ciekawy dalszej historii
-To teraz ja opowiem-odezwał się Louis na co z uśmiechem przystałam.
'Oczami Louis'a'
Widok płaczącej [T.I] nie był dla mnie miły. Pierwszy raz zrozumiałem, że to co robię naprawdę ją zraniło i teraz będzie pośmiewiskiem całej szkoły, choć tak szczerze, nie za ma co. Zawsze uważałam, ze jest ładna, ale w szkole nie było to w moim typie, żeby się do tego przyznać. Jak chłopaki powiedzieli mi, żebyśmy się z niej pośmiali to tak zrobiłem. Wiem głupi byłam.
-Dalej jesteś-zaśmiała się ukochana
-Ale i tak cie kocham-odpowiedziałem składając soczysty pocałunek na jej ustach
Zacząłem ja odwiedzać ale to były nie udane próby. Zawsze mnie spławiała. Zacząłem pisać listy w których ja przepraszałem, mówiłem jak mi głupio, że żałuję tego co zrobiłem. Tłumaczyłem jej wszystko,ale nie dostawałem żadnej odpowiedzi.Nie poddawałem się.Napisałem, że będę czekał na nią pod London Eve. Tak naprawdę bylem pewien, że nie przyjdzie, ale pojawiła się.
-Najbardziej urzekło mnie to, że ciągle przysyłałeś inne kwiaty, to nimi mnie udobruchałeś. Czytałam te jego wszystkie listy i każdy następny przekonywał mnie do jego przemiany-odezwała się wpatrzona w moje pełne miłości do niej oczy
-Tak. Teraz za każdym razem jak się kłócimy kupuje jej kwiaty-poczułem jak obejmująca mnie jej ręką ściska się mocniej na moi ciele
-Kocham Cię, wiesz?-zapytała, lecz nie odezwałem się
Moja odpowiedzią był soczysty pocałunek, który nigdy mi się nie znudzi. Teraz nie mogę zrozumieć, czemu dokuczałem tak wyjątkowej dziewczynie, bez której nie wyobrażam sobie życia.
Jutro nie jestem pewna czy coś dodam,
ale się postaram:)
Super , że wstawiłaś . Imagine jest BOSKI !!! Mogłabyś napisać imagina o Harrym dz dedykiem dla mnie ??
OdpowiedzUsuńAwww dziękuję <3 zakochałam się w nim! Jest cudowny i tak ładnie napisany. :)
OdpowiedzUsuńMożesz napisać jeszcze jeden dla mnie z dedykacją imagin ma być z louisem martynka
OdpowiedzUsuńTo jest ge-Niall-ne! xD
OdpowiedzUsuńJest piękny, zauroczył mnie ;)
Och.. jest taki słodziutki *o*
Czekam na nn i zapraszam do mnie
Lena:D
Jest boski
OdpowiedzUsuńOwwww. Looou ! ;D
OdpowiedzUsuńSłodkie.;p
Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Swietnyy :*
OdpowiedzUsuńjak zaczelam czytac to sie troche pogubilam jk Josh powiedzial xd ale potem jk doczytalam to juz wiedzialam ze opowiadalii muu <3
I taaka wlasnie jest milosc ;D
Zzx
awwwwww boski ! świetny pomysł i w ogóle genialny ! <3
OdpowiedzUsuń