Rok temu twoi rodzice się rozwiedli.Mieszkasz z mamą.Od 2 miesięcy ma ona nowego faceta.Twoje życie byłoby cudowne, gdyby nie to, że boisz się George'a.Co chwilę zatruwa ci życie, a przed mamą zgrywa niewiniątko.
Był piątek.Twoja mama miała nocną zmianę.
T:To ja wychodzę.
G:Gdzie znów?!-krzyknął George
T:Na impreze.
G:Nigdzie nie idziesz! Marsz do pokoju!
T:Ale mama mi pozwoliła.
G:Ale ja nie pozwalam!
T:Co ty jesteś moim ojcem?! Czy co?!-pierwszy raz do niego krzyknęłaś
G:Tak!
T:Właśnie, że nie!
Wtedy cię uderzył.Upadłaś na ziemię.Łzy napłynęły ci do oczu.Zasłoniłaś swoje oko.Tak bardzo cię bolało.Szybko się podniosłaś i chciałasś uciec.Wtedy George chwycił cię tak, że ponownie leżałaś na ziemi.Na czworaka doszłaś do schodów prowadzących na pierwsze piętro.Gdy mężczyzna wrócił do salonu, ty wybiegłaś z domu zakrwawiona, a do tego z płaczem.
Twoje nogi zaprowadziły cię do pobliskiego parku.Usiadłaś na ławce.Podkuliłaś nogi i oparłaś głowę o rozwalone kolano.Łzy nie przestawały płynąć.Obmywały twoją ranę.Byłaś wkurzona, ale twój ból zwyciężał. Wszystko cię bolało.Tak bardzo pragnęłaś teraz kogoś kto cię przytuli i powie, że wszystko będzie dobrze.Wyciągnęłaś telefon i wybrałaś byle jaki kontakt.
Ch:[T.I] hej!
Głos zdawał ci się dziwny.Nie słyszałaś go codziennie.Zerknęłaś na wyświetlacz telefonu.Zadzwoniłaś do Zayn'a. Nie wiedziałaś dokładnie kto to jest.Poznałaś go na jakiejś imprezie i nawet byliście na randcę, ale stwierdziłaś, że"to nie to".
T:Zayn, proszę przyjedź do mnie-powiedziałaś z płacze słabym głosem
Z:[T.I]?Co się stało?Gdzie jesteś?-zapytał wystraszony
T:W parku naprzeciw Big Ben'a.
Z:Zaraz tam będę!
Ty wróciłaś do poprzedniej pozycji.Po 15 minutach płaczu chłopak znalazł się obok ciebie.
Z:Co się stało?
Nic nie odpowiedziałaś.Poprostu się do niego przytuliłaś.Chciałaś, żeby był teraz przy tobie.W milczeniu i wtuleni w siebie przesiedzieliście tak 30 minut.Kiedy twoje oczy robiły się coraz mniej szklane chłopak zapytał.
Z:Powiesz mi co się stało?
T:Nie chce o tym rozmawiać.
Z:Ok.Jak chcesz.To chodź.Odprowadzę Cię do domu.
T:Nie!-krzyknęłaś-Nie chce tam wracać!-odsunęłaś się od niego i znów zaczęłaś płakać
Z:Dobrze, spokojnie.To wezmę Cię do siebie.
Zayn wziął cię na ręce.Ty wtuliłaś się w niego.Czułaś się przy nim bezpiecznie.Cała drogę milczeliście.Zmęczona płaczem i tym całym zajściem zasnęłaś w jego ramionach.
Rankiem obudziłaś się z bólem głowy.Kolano miałaś zabandażowane.Poszłaś do łazienki.Popatrzyłaś w lustro.Pod okiem miałaś wielkiego siniaka.Twoja pierwsza myśl"muszę to zatuszować". Rozejrzałaś się ale nie miałaś czym, bo nie byłaś u siebie.Przecież wybiegłaś z domu nie zabierając ze sobą zupełnie nic.Twoja sukienka była poszarpana.Na pralce leżała koszula Zayn'a.Ubrałaś ją i zeszłaś na dół.Chłopak był w kuchni, przygotowywał śniadanie.Na twój widok uśmiechnął się i zapytał.
Z:Dzień dobry.Jak się czujesz?
T:Głowa mnie trochę boli.
Z:Na stole masz tabletki przeciwbólowe.
Przed połknięciem zwróciłaś się do niego.
T:Nie gniewasz się, że pożyczyłam sobie koszulę?
Z:Nie no coś ty!Sam miałem ci zaproponować, żebyś wzięła sobie coś z mojej szafy.
Twój wybawiciel przyniósł śniadanie i usiedliście naprzeciw siebie.
T:Zayn bardzo Ci dziękuje.
Z:Przestań to tylko koszula.
T:Nie chodzi mi o koszulę. Tylko o to co wczoraj dla mnie zrobiłeś.Gdyby nie ty nie wiem co bym zrobiła.
Z:Nie ma za co.
Zayn wziął się za jedzenie, a ty bawiłaś się łyżką w płatkach.Oboje milczeliście.
T:To George.Nowy facet mojej mamy.Nienawidze go.Od kiedy się do nas wprowadził nie daje mi żyć.O wszystko się czepia.Wszystko mu nie pasuje.Nieraz mi groził.
Z:Mówiłaś o tym mamie?
T:Tak, ale ona jest w niego wpatrzona jak w obrazek.Na każde moje skargi odpowiada, że to cudowny mężczyzna i nigdy by tego nie zrobił.Zawsze popiera jego, a nie mnie.
Rozmowę przerwał wam telefon.
T:To moja mama.Nie chce z nią rozmawiać.
Z:To ja z nią pogadam.Powiem gdzie jesteś.
T:Nie!
Z:Ok.To powiem, że nic Ci nie jest i żeby się nie martwiła.
Tak też zrobił.Po śniadaniu poszłaś się jeszcze przespać.Wstałaś około godziny 14.
Z:I jak się spało?
Jego humor pozwalał ci na chwilę zapomnienia.
T:Świetnie.Masz wygodne łóżko-razem zaśmialiście się
Z:Przepraszam, ale muszę iść do sklepu.
T:Ok.
I wyszedł.Ty poszłaś do salonu.Skakałaś po kanałach.Nie mogłaś znaleść nic ciekawego.Siedziałaś sobie spokojnie, kiedy do domu weszło 4 chłopaków.Byli strasznie rozgadani.Ty stanęłaś na równe nogi.Chłopcy spojrzęli na ciebie z góry na dół ze zdziwieniem.Ty czułaś się trochę nieswojo.Stałaś przed nimi w samej koszuli.
H:Gdzie jest Zayn?
T:Wyszedł do sklepu.
Z daleka nie widzieli twoich obrażeń, gdy zbliżyli się do ciebie jeden z chłopaków powiedział.
Li:Jej!Dziewczyno co ci się stało?A tak wogóle to jestem Liam, to jest Lou, Harry i Niall.
T:A ja [T.I].
W tej chwili wszedł Zayn.
Z:O widzę, że poznaliście już[T.I].
N:Tak-uśmiechnął się do ciebie
Lo:Czemu nie przyszłeś?Byliśmy umówieni.
Z:Nie mogłem zostawić [T.I].
Chłopcy zaczęli rozmawiać o swoich rzeczach.Czułaś się dziwnie, jak 5 koło u wozu.
Harry, Liam, Lou i Niall wyszli, a Zayn przyniósł wino.Siedzieliście wtuleni w sobie i oglądaliście TV.Rozmawialiście o sobie.Zbliżyliście się do siebie.Zayn był zupełnie inny niż miesiąc temu na waszej randce.Teraz był opiekuńczy, czuły, wrażliwy i dobrze cię rozumiał.
Po świetnie spędzonym wieczorze, poszłaś wziąść prysznic.Później do pokoju.Senność znikła, gdy kolejna fala łez napłynęła do twoich oczu.Twój płacz usłyszał Zayn, który wkroczył do pokoju z kubkiem gorącej czekolady.
T:Dziękuje, jesteś kochany.
Z:No taki już jestem-zaczęłaś śmiać się z chłopakiem-Mam do ciebie pytanie.
T:No dawaj.
Z:Czemu nie dałaś mi drugiej szansy?
T:Zayn nie wracajmy do tego.
Z:Proszę odpowiedz.
T:Nie wiem, może poprostu nie zaiskrzyło.
Z:Z mojej strony zaiskrzyło i to bardzo.
T:Na rande byłeś zupełnie inny niż teraz.
Z:To znaczy, że gdybym teraz zaprosił cię na randkę zgodziłabyś się?
Wystraszyłaś się, że Zayn to zrobi.Szybko powiedziałaś mu, że jesteś śpiąca.Chłopak wyszedł, a ty położyłaś się spać.
Z:[T.I] [T.I] obudź się!
Cała wystraszona otworzyłaś oczy.
T:To był koszmar!
Z:Co ci się śniło?
T:Jak się cieszę, że to tylko sen!Śniło mi się, że George znowu mnie bije.
Z:To był tylko sen.Spokojnie.Możesz spać dalej-powiedział i odchodził
T:Zayn!Proszę zostań.
Usiadł obok ciebie.Ty przytuliłaś go i razem zasnęliście.Przez kolejne dni Zayn namawiał cię, abyś poszła na policję.Nie chciałaś tego.Pomagali mu chłopcy.Po tygodniu uległaś.George znalazł się w więzieniu.Twoje stosunki z mamą polepszyły się.A ty i Zayn jesteście na dobrej drogę żeby być razem.