niedziela, 28 października 2012

Niall :)

Imagin dla @DominikaMaszota <3

'Ok to będę za pół godziny. Kocham cie i nie mogę się doczekać xoxo'.

Przeczytałam wiadomość, po której od razu na twarzy zagościł promienisty uśmiech.Radosna, nie mogąc doczekać się Niall'a zeszłam na dół.Zaszłam do kuchni, gdzie w moje ręce wpadł kubek i kakao. Zalałam to gorącą cieczą, otoczyłam dłońmi kubek i poszłam w stronę salonu. Przyjemne ciepło które dawał napój sprawiał, że uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Popijając napój zmierzyłam do okna salonu. Przez lekko zaparowaną szybę dostrzegłam 'straszne' dynie, które zdobiły mój dom. Świeczki w środku dawały piękna aurę w która mogłabym wpatrywać się bez ustanku. Każdy dom oświetlały lampki w halloween'owym stylu.Straszne, ale zarazem piękne 'potwory' tylko dodawały uroku temu wieczorowi i temu świętu.Ciemne niebo, po którym rozświetlały się pomarańczowe światła od każdego mieszkania.Ten widok urzekł mnie.Moje oczy nie chciały przerywać tak wyjątkowego widoku który widziałam po raz pierwszy. To święto przeżyłam pierwszy raz odkąd przeprowadziłam się do Londynu.Zbliżyłam się do kominka, który jeszcze bardziej nadawał piękny klimat temu wyjątkowemu dniu.Usiadłam na kanapie wpatrując się w piękny pomarańczowo-żółty ogień wspominając dzieci, które co jakiś czas pukały dzisiaj do moich drzwi.Ich szczęśliwe uśmiechy na twarzy, ta zabawa uszczęśliwiała mnie. Nie sądziłam, że takie święto może dawać tyle radości dzieciom ale także mnie. Zapatrzona z uśmiechem w piękny obraz palącego się drewna usłyszałam hałas za oknem. Odruchowo spojrzałam w stronę dochodzącego głosu.Lekko wystraszona niepewnie podeszłam do okna w którym zobaczyłam ciemną postać przebiegająca przez mój ogród, która w jednej chwili zniknęłam za drzewami.Pospiesznie zasłoniłam okna, a mój oddech stał się szybszy. Biorąc głębokie oddech próbowałam uspokoić serce które waliło jak oszalałe.Szybko owinąwszy się kocem i wygodnie usiadając w fotelu owinęłam się szczelnie, jakby materiał był moja ochroną. Drżąca próbowałam skupić się na romantycznej komedii w telewizji.Jednak w głowie ciągle roiło się od strasznych Historii, które straszył mnie jeszcze bardziej.
-Niall proszę, przyjdź już-mówiłam szeptem, tuląc się do ciepłego koca
Nerwowo przygrywałam wargę, błagając o chłopaka, który powinien byc teraz obok mnie.Pogłośniłam telewizję, aby zagłuszyć straszne myśli, ale kiedy moja dłoń trzymała pilot, usłyszałam okropny i głośny dźwięk zamykania frontowych drzwi. Trzask zwrócił moja uwagę, ale ciemność przeszkadzała mi na dostrzeżenie osoby.
-Niall?-zapytałam z salonu-Niall? To ty?-zapytałam głośniej kiedy nie dostałam odpowiedzi
Owijając się kocem przestraszona zbliżałam się do ciemnego zaułka kuchni.Drżącą ręką zapaliłam światło, ale nikogo nie zauważyłam. Zimny wiatr przeszedł po moich plecach.
-Kto tutaj jest?-zapytałam kiedy mój strach wzbił się na najwyższy poziom
Byłam pewna, że zauważyłam cień na podłodzę, ale nikogo nie było.
-To nie jest śmieszne! Boję się!-krzyknęłam biegnąć do oświetlonego salonu.
Roztrzęsiona chciałam, aby to wszystko się zakończyło.Z nerwów  zaczęłam obgryzać paznokcie, szeptając do siebie, że to wszystko tylko mi się zdaję.Podkuliłam kolana pod brodę i ściskając łydki dłońmi wbijałam w nie paznokcie.Mój oddech był niestabilny,a każda sekunda przyprawiała o większa dawkę strachu.Moje ciało uspokajało się z każdym wymuszonym wolniejszym oddechem. Serce zaczynało wracać do normalnego rytmu, kiedy poczułam dłonie na ramionach. Odskoczyłam z kanapy, piszcząc ze strachu.
-Niall!?Kurde co ty robisz?-zapytałam zdenerwowana, ale zarazem zdziwiona jego ubiorem
-Przeciez jest Halloween-zaśmiał się złowieszczo wampir
-Wiesz jak mnie wystraszyłeś-uderzyłam go w ramię z złością
-No nie gniewaj się-uśmiechnął się słodko przybliżając się do mnie-A właśnie zapomniałbym. Cukierek albo psikus-zaśmiał się obejmując mnie w pasie
-Nie mam nic słodkiego,a hyymm-udałam zamyśloną-psikusa nie chce, ale, dam ci cos innego-uśmiechnęłam się
Powoli zbliżyłam swoją twarz do Niall'a i delikatnie, ale bardzo namiętnie musnęłam jego gorące usta.
-A mówiłaś, ze nie masz słodkości-przytulił mnie Blondyn-Co robisz?

-Oglądałam film, zanim mnie nie przestraszyłeś-udałam złośliwą
-Nie gniewaj się już-powiedział słodko po czym obdarował mnie pocałunkiem
-Za takie przeprosiny nie umiem się gniewać.
Objął mnie ramieniem, a ja układając się na jego barkach szeroko się uśmiechnęłam mając go juz przy sobie.Nasze dłonie splotły swoje palce i mocno ścisnęły się w uścisku. Ciepłe i bezpieczne ciało Horan'a wygodnie przylegało do mojego, jakby nigdy nie chciało się rozłączyć.Wtuliłam się w jego tors zaciągając się przyjemnych zapachem jego perfum.Zamykając oczy marzyłam, aby tak było już na zawsze, aby ta chwila nigdy się nie kończyła.Rozmyślania przerwał mi głos Niall'a.
-To będzie najlepsze Halloween.
-Dlaczego?-zapytałam unosząc głowę, aby spojrzeć na jego twarz
Jego pełne iskierek i radości oczy spojrzały na mnie.
-Bo spędzam je z tobą-powiedział po czym pocałował mnie w czoło-Kocham Cię.
-Ja ciebie też-wyszeptałam z łzami szczęścia w oczach.
'Oczami Niall'a'
Przytuliłem ją z całych sił myśląc 'Niech tak będzie już na zawsze'.


Taki Halloween'owy bo oglądałam X-factor i było Halloween:D
Haha:D
Ale mam nadzieję, ze się wam spodoba!:)
Jutro jeśli mi się uda to dodam imagin z Hazzą:)

sobota, 27 października 2012

Forever love cz.7

Nasze jęki się łączy, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. W jednej chwili zatrzymaliśmy się spoglądając na siebie zaskoczeni i wystraszeni...
Czas zatrzymał się, a nasze większe ze strachu źrenice patrzył prosto w siebie.Na twarzy malowało się kompletne zaskoczenie, a ciało odebrało nam posłuszeństwo.Zatrzymaliśmy się, kiedy Louis był w środku mnie.Pukanie w drzwi rosło w siłę, a my bez ruchu czekaliśmy na dalszy ciąg wydarzeń. Do mojego rozumu dostała się świadomość w jak bardzo niezręcznej sytuacji tkwimy.Szybką reakcją odsunęłam od siebie Louis'a zmuszając nas do rozłąki.Serce wybiło szybszy rytm, bojąc się, kto kryję się po drugiej stronie drzwi. Przestraszony Louis ułożył się wygodnie obok mnie. Przykrywając go szczelnie kołdrą ukryłam chłopaka, sama mając szybszy oddech okryłam nagie ciało i biorąc głęboki oddech wypowiedziałam ciche 'proszę'. Poprawiając się i upewniając, że wszystko jest na swoim miejscu zobaczyłam jak drzwi lekko się uchylają.Moje ciśnienie podniosło się, a w powietrzu wyczułam negatywna aurę, która wpłynęłam na moją psychikę. Temperatura ciała raz wzbijała się na najwyższy stopnień, aby po chwili moje ciało było lodowate.Poczułam lekkie muśnięcie gorącej ręki Lousi'a, co przyprawiło mnie o przyjemny dreszcz.
Na podłodze pojawił się cień, mały cień, który odpowiedział na moje pytanie.
-Paula?!Co ty chcesz?!-powiedziałam złośliwie
-Mama kazała ci powiedzieć, że jedziemy jeszcze do cioci i będziemy wieczorem-powiedziała dziewczyna patrząc na moją zestresowana twarz- Co ci się stalo?-zapytała po chwili patrząc na wyraźnie wybrzuszenie w kołdrzę
-Nic! idź już!-krzyknęłam wskazując jej drzwi
Dziecko pod wpływem mojej szybkiej zmiany głośności wystraszone wybiegło z pokoju, a ja z ulgą mogła odetchnąć.Moja radość wróciła,  a na twarzy zagościł promieniujący uśmiech. W głowie pojawiło się wspomienie z paru minut wcześniej. Moje szczęście biło z mojej twarzy, kiedy zobaczyłam jak Louis wychodzi spod kołdry.Moim oczom ukazało się jego umięśnione ciało,  na które mimowolnie przygryzłam wargę.Przyglądałam się z pożądaniem każdemu ruchowi chłopaka. Zapatrzona w jego śniadą skórę nie zwróciłam uwagi na jego zasmuconą i przejęta mimikę twarzy.
-Zaraz..-powiedziałam po chwili otrząsając się z tak pięknego widoku- Co ty robisz?
-Zbieram się-odpowiedział krótko zakładając bokserki
-Czemu?-podniosłam się aby znaleźć się bliżej niego
-Przecież twoja mama nie będzie zadowolona z tego co przed chwilą zrobiliśmy-odpowiedział przestraszony
-Ale przeciez się nie dowie. To tylko nasza sprawa-powiedziałam przejęta
-Lepiej będzie jak juz pójdę-usłyszałam tej zachrypnięty głos kiedy zniknął z moich oczu
Bezwładnie opadłam na łózko patrząc na drzwi, które przed chwila się zamknęły.Nie mogąc uwierzyć w to co powiedział tkwiłam w bez ruchomej pozycji. Do oczu zaczęły napływac pełne bólu łzy, których nie mogłam powstrzymać.Szybko otrząsnęłam się i owinąwszy się kocem pobiegłam na dół krzycząc za chłopakiem.Szybko stawiałam kroki na schodach, aby zastać jeszcze Tomlinson'a.Znalazłam się na dole, gdzie panował spokój, cisza, żadnego człowieka.Nerwowo rozglądałam się z cicha nadzieją, że jednak odnajdę go wzorkiem.
Głośny dźwięk kół o żwir, a później okropny pisk opon. Szybkim  ruchem znalazłam się przy oknie widząc odjeżającego chłopaka.Szybko chwyciłam telefon wykręcając numer przyjaciela.
-Proszę odbierz, proszę-mówiłam kiedy moim uszom dochodził dźwięk połączenia-Louis!-krzyknęłam kiedy nie odpowiedział na mój telefon. Z krzykiem rzuciłam nim o ścianę. Resztki komórki upadły na ziemie robią niewielki hałas.Chwyciłam spodenki w rękę i zmierzyłam z nimi do pokoju.Na ciele zagościł ubiór i lekki ale wymuszony uśmiech.Nie mogłam użalać się nad kimś, który zostawia mnie w najwazniejszych dla mnie momentach.Nie chciałam ponownie przeżywać tylko okropnych dni, w których tak bardzo za nim tęskniłam, a zarazem nienawidziałam.
-On nie jest mi potrzebny-powtarzałam ciągle, okłamując samą siebie
Może na zewnątrz byłam silna i bez naruszenia, ale w środku toczyłam ogromna walkę, w której byłam przegrana.Nie umiałam zmienić swoich silnych uczuć którymi darze Louis'a. To jest miłość, której mimo trudnych przeżyć nie potrafię zakończyć. Te uczucia sa silniejsze ode mnie.One rozpierają mnie od środka.Błąkając się po pokoju przystanęłam przy zdjęciu na ścianie. Dziewczyna i chłopak przytuleni do siebie, którzy uśmiechnięci i szczęśliwi sa w swoim towarzystwie.Na sam widok uśmiechnęłam się dotykając policzka Louis'a na fotografii. Jedno ujecie a przywołuje tyle wspaniałych wspomnień. Jeden widok, a poprawia humor.
-Dlaczego nie może być tak jak było przedtem? Albo jeszcze lepiej?-zapytałam sama siebie patrząc na uśmiechnięta twarz chłopaka
Po policzku spłynęła pojedyncza zła. Rozmyślanie o pięknej przeszłości przerwał dzwonek do drzwi. Otarłam łzę i krzycząc 'juz idę' pobiegłam w stronę frontowych drzwi.Spojrzałam w lustro. Po stwierdzeniu, że moja twarz nie wygląda na zmartwioną chwyciłam klamkę, która po głębokim wdechu wcisnęłam w dół.
Zamurowana wpatrywałam się w osobę dostająca się do mojego domu. Przede mna stał Louis Tomlinson z bukietem czerwonych róż. Na jego twarzy malował się niepewny uśmiech.
-Przepraszam-wyszeptał po czym wręczył mi bukiet
Zaskoczona nie wiedziałam co powiedzieć.Chwyciłam piękne kwiaty w dłonie, które poruszyły moje serce.
-Nie wiem co mi się stało. Nie powinienem tego robić. Kocham Cię! I obiecuję, że juz nigdy, ale to nigdy cie nie skrzywdzę. Jesteś dla mnie najważniejsza-mówił kiedy oczy robiły się szklane
Każde jego słowo przeanalizowałam dokładnie. Zawziętość i uczucie z jakim je wypowiadał urzekło mnie. Biła z nich prawda, a zarazem obietnica, którą utrzyma do końca.
-Też Cie kocham-wyszeptałam drżącym głosem szczęścia
Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku, a dłonie idealnie do siebie pasowały, tak jakby były stworzone tylko dla siebie.Teraz nie wyobrażają sobie życia bez siebie, codziennie musza się dotknąć, tak samo jak usta.
Teraz nie dość, że jesteśmy parą najlepszych przyjaciół to cały świat kojarzy nas jako 'najsłodsza para'. Louis oficjalnie mówi, że jestem jego całym światem i źródłem szczęścia.

KONIEC:)
przepraszam, że nie dodałam wczoraj, ale tak bardzo głowa mnie bolała, że nie dałam rady pisać,
ale jest dzisiaj i mam nadzieję, że nie zepsułam końcówki:)
Jak pojawi się +20 komentarzy to jeszcze dzisiaj, późnym wieczorem pojawi się imagin z Niall'em:)
Więc..od was zależy kiedy się pojawi:)
Głosujcie w ankiecie!:)
Kocham!♥

sobota, 20 października 2012

Forever love cz.6

Nasze języki tańczyły zacięta ale spokojna walkę.Rozkoszowały się swoim smakiem i obecnością,bliską obecnością.Ciało chłopaka dotykało mojego brzucha.Jego lekkie muśnięcia przyprawiły mnie o przyjemne uczucie, a podniecenie rosło w siłę.Moje ręce oplotły biodra Lou nie przerywając pełnego namiętności pocałunku.Chwyciły za dolną część niebieskiej koszulki i pomału zmierzały do góry. Idealnie wyrzeźbione mięśnie brzucha ukazały się moim oczom.Lekki materiał który zasłaniał skórę Tomlinsona, znalazł się na podłodze.Ciepłe usta Louis'a zmieniły swoją pozycje schodząc na dół zatrzymując się na szyi.Całował czulę i pomału, aby dawać mi jak najwięcej rozkoszy. Wplątłam palce w jego włosy wydając z siebie ciche jęki rozkoszy.Każdy delikatny ruch Louis'a podniecał mnie jeszcze bardziej. Temperatura ciał podwyższała się, a nasze ruchy z każdą sekundą robiły się coraz bardziej niegrzeczne.Moje oddechy robiły się szybsze i bardziej głośne pod wpływem dużej rozkoszy którą dawał mi Louis.Jego ręce powędrowały do mojego pasa, aby uporac się z szortami. W jednej chwili poczułam ucisk, a później wolność. Moje spodenki znikły z  pasa lądując daleko od nas.
-Nie tutaj proszę-wyszeptałam
-Czemu?-spojrzał zdziwiony chłopak prosto w moje oczy
-Proszę chodźmy na górę.
Chwyciłam go za rękę i pociągłam w stronę schodów.Szybkim ruchem z uśmiechami na twarzach i nie spełnieniem zarazem znaleźliśmy się w moim pokoju.Przygryzłam wargę myśląc co za chwilę się stanie.Usłyszałam zamknięcie się drzwi. Momentalnie obróciłam się w stronę chłopaka,gdzie w jego oczach ujrzałam pożądanie i ogromna chęć poczucia mnie.
Z szybkością światła znaleźliśmy się obok siebie aby połazzyc się w namiętnym pocałunku.Tym razem nasze ruchy były gwałtowne, a ciało prosiło się o dużą dawkę rozkoszy.
Duże i gorące dłonie chłopaka chwyciły moje pośladki lekko unosząc mnie do góry. Objęłam biodra Lou i wolnym krokiem zmierzaliśmy do łózka. Lekko ułożył mnie na wygodnym materacu, nie przerywając zawziętego pocałunku. W jednej chwili Lou pozbył się mojej bluzki co jeszcze bardziej mnie podnieciło.Marzyłam już tylko o jednym,ale Louis chciał się mną zabawić. Wiedział jak bardzo go pragnę.Było widać to w moich oczach, oraz krzykach, które wydobywałam po wpływem niesamowitego podniecenia.Szybkim ruchem obróciłam się będąc nad Lousi'em. Mój ruch spodobał się Lousi'owi co wyczytałam z jego łobuzerskiego uśmiechu.Patrząc prosto w pełne pragnienia oczy odpięłam guzik od spodni Lou, których po chwili się pozbyłam. Widok wybrzuszenia na bokserkach zadowolił, a zarazem zachęcił do dalszej pracy.Chciałam usunąć jego bieliznę, ale ruch Louis'a mi na to nie pozwolił. Przygniótł mnie swoim ciałem łącząc w groźnym pocałunku, przygryzał moje wargi co w pewien sposób mnie pociągało.Czułam jak moja vagina robi się mokra. Podniecenie wzbijało się na najwyższe stopnie. Usta Louis'a zaczęły całować każdy skrawek mojej śniadej skóry. Nie pozostawił skrawka bez swojego smaku.Musiał zaznaczyć swoje terytorium, swoje własne, abym wiedziała, ze jestem tylko i wyłącznie jego.
Jego ręce zajęły się odpięcie stanika kiedy czule całował szyję.Jego palce sprawnie odpięły sprzączkę, a jego oczom ukazały się moje piersi. Wrócił do ust, które pragnęły jego smaku.Całował wyjątkowo pieszcząc delikatnie moje sutki, które stawały się twarde.Jego dłonie idealnie zgrywały się z kształtem wielkością piersi.Moje jęki rosły w siłę.Swoimi pocałunkami schodził niżej. Językiem kręslił kółka wokół piersi co sprawiało mi niesamowita przyjemność. Przez brzuch doszedł do pępka, gdzie zagłębiał swój język
-Louis to łaskocze-zaśmiałam się
Chłopak uśmiechnął się szeroko schodząc niżej. Zaczął całować zewnętrzną stronę ud.Jego ręce wykonywały powolny ruch pozbawienia mnie ostatniej części bielizny.Kiedy juz to zrobiły jego język zaczął zaglębiac się w mojej pochwie. Delikatne ruchy w środku mnie sprawiały że krzyczałam z podniecenia. Moje jęki wypełniały pokój, a zarazem odgłosy popędzany Louis'a do dawania mi większej rozkoszy. Przez całe ciało przechodziły przyjemne uczucia, podniecenie, rozkosz i ogromne szczęście.
-Ohhh..Louis-sapałam
-Dopiero zaczynam-zaśmiał się chłopak wracając do moich ust
Zostawiając na nich mój smak rozkoszowałam się każda chwilą spędzoną z nim. Szybko pozbywałam się bokserek chłopaka, aby jak najszybciej poczuć go w sobie.Nie mogłam dużej czekać.
-Louis teraz-powiedziałam w przerwie pocałunku
-Ale..-przerwałam mu
-Proszę-wysapałam
Patrząc sobie prosto w oczu poczułam bolesny ucisk.Krzyknęłam z rozkoszy. Louis zaczał delikatnie poruszać się w przód i w tył.Uderzał o mój czuły punkt dając mi tyle rozkoszy.
-Awww Louis sz-sz-szybciej-jęczałam
Nasze szybsze oddech łączył się w powietrzu. Każdy następny ruch stawał się szybszy, a moje jęki wydobywałam wprost do ucha chłopaka. Moje reakcje jeszcze bardziej podkręcały Lou.Wiedział ile daje mi przyjemności.Chciałam aby ta chwila trwała wieczność.
-Ahhh-syczałam
-Jeszcze trochę-powiedział Louis z szybszym oddechem
-Matkoo je-jestes niesamowity-jęczałam wypełniając się cała przyjemny uczuciem
-Ty też.
-Aaaa!-syknęłam z rozkoszy
Nasze jęki się łączy, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. W jednej chwili zatrzymaliśmy się spoglądając na siebie zaskoczeni i wystraszeni...

I jest:D 
haha:D zboczuszki wy moje:D
Będzie jeszcze jedna część tego imagina i kończymy z Louis'em:)
jej jak to zabrzmiało:D
Przepraszam, że tak późno, ale mam tyle nauki, ze nie zdążyłam napisać imagina popołudniu 
i pisałam go teraz, żebyście jak wstaniecie miały niespodziankę:)
Mam nadzieję, że chociaż troszkę was ucieszyłam<3 
I Love you<3 

piątek, 19 października 2012

Forever love cz.5

Czerwone oczy otworzyły się szerzej ze zdziwienia. Mimo uciechy na jego widok, w środku nadal rozpierała mnie złość do jego osoby.Z wściekłością patrzyłam wprost w jego oczy, który kryły wstyd, żal i rozpacz.
-Po co tutaj przyszedłeś?!-krzyknęłam widząc jak Louis chce coś powiedzieć, jednak mój widok odebrał mu mowę
-Przepraszam-wyszeptał a w jego oczach pojawiły się łzy
-Wynoś się!-krzyknęłam trzaskając drzwiami
Upadłam bezwładnie na zimna podłogę.Wraz moim zderzeniem z ziemia zaczęłam płakać.Oparłam się o drzwi plecami. Usłyszałam ciche szlochanie chłopaka za drzwiami. Po chwili ciszy odezwał się a jego słowa, tylko napędzały moje łzy.
'Oczami Louis'a'
Łzy zaczęły spływać po policzkach.Obsunąłem się po drzwiach prowadzących do pokoju [T.I]. Tak cholernie żałowałem tego co zrobiłem. 

-Przepraszam!-krzyknąłem bijąc pięścią w drzwi-Nie chciałem!Musiałem wyjechać, nagle..sam o tym nie wiedziałem- moje słowa łączyły się z płaczem-Nie zdążyłem wziąć nawet telefonu, nie miałem się jak z tobą skontaktować. Przepraszam, nigdy bym ci tego nie zrobił przecież o tym wiesz. Jesteś dla mnie naprawdę ważna, nie chce cię krzywdzić..proszę wybacz mi..nie chciałem-mówiłem ostatkami sił

Każda następna sekunda odciągała mnie od świadomości, że [T.I] mi wybaczy, w końcu zrobiłem najgorszą rzecz..muszę zrobić wszystko aby ja odzyskać. Przez te kilka dni nie potrafiłem normalnie funkcjonować. Brak kontaktu z nią i ta świadość, że cierpi doprowadzała mnie do płaczu.Nie łatwo rozstać się jest z osobą, która się kocha. Gdy nie słyszy się jej głosu wszystko traci sens, a świat traci swoje barwy, które dostrzegam dopiero będąc blisko niej.
Zrezygnowany siedziałem pod jej drzwiami z nadzieją na jej ponowne zobaczenie. Moje ciało bezsilnie stukało o drewniany prostokąt.Wierzyłem,że jeszcze w jej pięknym sercu pozostała cząstka mnie, która pozwoli jej na wybaczenie, że wszystko będzie jak dawniej.
'Oczami [T.I]'
Ból.Płacz.Szczęście. Mętlik. Pełno myśli w głowie.Ulec czy nie wybaczać okropnego czynu.
Do uszu dochodził juz ledwo słyszalny dźwięk pukania, który czekał tylko na moja reakcję.Moje emocje mieszały się ze sobą nie wiedząc co robić. Kiedy gotowa byłam wstać i otworzyć jedyną przeszkodę dzielącą mnie od Louis'a ogarniała mnie złość, nie pohamowana złość.
Po dłuższym namyśle, który dla mnie trwał wieczność, podniosłam się z podłogi i chwyciłam za klamkę. Wahanie, wątpliwość ponownie wróciły, ale teraz nie mogłam, a raczej nie chciałam się wycofać.
Wzięłam głęboki oddech jedną ręka wycierając łzę, która ponownie spłynęła po moim policzku.Pomału uchyliłam drzwi. Reakcja chłopaka była szybko. W jednej chwili podniósł się z ziemi stając na wprost mnie.
Nasze spojrzenia się spotkały i wpatrywały w smutną twarz.Ponownie poczułam na ciele to wspaniałe, przyjacielskie uczucie, którego tak bardzo potrzebowałam. Choć tęskniliśmy za sobą nie mogłam wykonać ruchu. Moje ciało odebrało mi posłuszeństwo, a zmieszanie Louis'a zatrzymało go. Czekał na moja odpowiedź, ale we mnie zrodziło się ponowne niezdecydowanie.Trwaliśmy w bezruchu wpatrzeni w siebie.
-Tak strasznie cie przepraszam-wyszeptał uraniając kroplę płaczu patrząc głęboko w moje przepełnione rozczarowaniem oczy
Widząc w jego oczach żal z oczu poleciały łzy, ale tym razem łzy szczęścia.Znam go na tyle dobrze, że potrafię dostrzec każde jego uczucie, jednym gestem odczytam co tak naprawdę czuję.
Moje kąciki ust uniosły się ku Górze. Mój ruch ucieszył chłopaka i w jego oczach pojawiła się iskierka, choc na twarzy dalej panował smutek.Nie mogłam powstrzymać wielkiej Radości, która opanowała całe ciało zaczynając się od serca. Rzuciłam się w ramiona chłopaka, który odwzajemnił gest z mocniejszą siłą. Nasze twarze znalazły się w zagłębieniach szyi, co dla nas było znakiem głębokiego uczucia, którym się darzymy.To taki ruch, w którym wyznajemy sobie uczucia bez słów.Rytuał za którym tak bardzo tęskniłam. Zapach perfum, który poczułam przywołał tyle wspaniałych wspomnieć.Ścisnęłam go mocnej, aby pokazać, jak bardzo mi go brakowało.Moja ręce oplotły jego ramiona, które od teraz będą zawsze przy mnie.

-Słodka no chodź już! Zaczyna się!-usłyszałam głos chłopaka z dołu

-Już lecę-krzyknęłam biegnąc do salonu
Rzuciłam się na kolana Louis'a, który dał mi buziaka w policzek.Wtuleni w siebie zaczęliśmy oglądac jeden z ulubionych programów.
Od incydentu w naszym życiu dzieli nasz już miesiąc. Z każdym dniem czuję się już lepiej, a przykre wspomnienia uchodzą w niepamięć, choć czasami przyprawiają mnie o bolesne uczucie.
Nasze relacje...zmienił się i to bardzo. Często mówimy sobie jak bardzo się kochamy. Wyznajemy, że nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, ale nie jesteśmy razem. Nie tworzymy jeszcze oficjalnej pary. Nie jestem pewna co musiałoby się stać, aby nasze uczucia w końcu złączyły nas na stałe.
-Ojj przepraszam-powiedział zawstydzony, ale uradowany chłopak kiedy popcorn spadł mu za moją bluzkę zatrzymując się na dekoldzie.Zaśmiałam się wyjmując jedzenie a tym samym podnosząc się z nóg Lou. Ten ruch sprawił, że nasze twarze znalazły się bardzo blisko siebie.Poczułam jak dłonie Lou przesłały mi ciepły dotyk na biodrach, a nasze usta zaczęły się do siebie przybliżać.Muśnięcie ciepłych warg chłopaka przyprawiło mnie o ogromne ciepło, ale zarazem dreszcz. W jednej chwili znalazłam się pod Lou gdzie łączył nas namiętny pocałunek...

Tak strasznie przepraszam, że musieliście tyle czekać na kolejna część,
ale naprawdę staram się jak mogę:)
Mam nadzieję, że nie opuszczacie mnie i odwiedzacie dalej mojego bloga mimo tego, że imaginy są dodawane nieregularnie:)
Dziękuję, że mimo tego JESTEŚCIE! <3
Kocham Was!♥ 
W następnej części scena +18:D

sobota, 13 października 2012

Forever love cz.4

Włącz: MOMENTS (tak się skończy włącz jeszcze raz)

Jedno połączenie. Drugie. Trzecie. Brak kontaktu. Brak jego głosu. Pustka. Strach, Ból. Płacz..'obiecałeś'-wyszeptałam upadając na ziemię..
Z oczu zaczęły wypływać pełne żalu i bólu łzy. Zakryłam je dłońmi ale nic nie pomogło. Przez palce, nadgarstki, łokcie łzy kreśliły mokra ścieżkę zatrzymując się na udach, które stamtąd wolna drogą spływały na zimna podłogę.Serce zamieniło się w czarna pustkę która już nic nie potrafi w pełni wypełnić. Zaufałam mu,w pełni mu zaufałam, a on to wykorzystał.Bezkarnie wykorzystał moje uczucia.I tego właśnie się bałam..
Bezsilna wstałam z podłogi. Moją pierwszą reakcją było zasłonięcie okien domu, aby nie widzieć pięknej pogody,uśmiechniętych osób, którzy cieszą się życiem, kiedy moje właśnie legło w gruzach.Szczęśliwych, że mają do kogo wracać, że maja osobę, bez której nie mogą żyć..no właśnie, bez której nie mogą życ, więc jak ja mam tego funkcjonowac bez Louis'a?Jak mógł zrobić coś takiego? Czemu zrobił co czego tak bardzo się bałam? Wiedział jak jego zachowanie mnie zrani..zraniło i to bardzo głęboko.
Owinęłam się kocem, który juz po zaledwie kilku minutach był mokry od płaczu.Skuliłam się siadając na podłogę opierając się o kanapę. Moje serce krwawiło z każdą minuta nieobecności Lou. Każda sekunda stawała się gorsza od poprzedniej. Chwile bez niego, bez kontaktu z nim, brak jakiegokolwiek znaku to męczęństwo dla mnie. Nie sądziłam, że po raz drugi mi się to zdarzy, jednak teraz przeżywałam to bardziej.Z Louis'em nie łączy mnie tylko przyjaźń, jednak coś więcej. Zrozumiałam to dopiero teraz kiedy go straciłam.Straciłam jedyny okruch mojej radości.Jedyny powód mojego uśmiechu. Nadzieję, na lepsze życie.
Usłyszałam pukanie do drzwi.Momentalnie otarłam mokre policzki i z lekką nadzieją pobiegłam w stronę drzwi.Jeden gest, a dał mi tyle siły i nadziei, że właśnie za tym brązowym prostokątem który za chwile uchylę, pojawi się ON. Łzy w oczach zamazywały obraz, ale to nie przeszkodziło mi aby rozpoznać osobę dostająca się do mojego domu.
-Paula?-zapytałam zaskoczona
-[T.I] co ci się stało?-zapytała siostra
Momentalnie odwróciłam się uraniając kolejne łzy. Moje policzki puchły od dużej dawki wody. Przed oczami ponownie pojawił się Louis, usmiechnięty Louis, którego już nie mam ochoty oglądać na żywo. Nie po tym co zrobił.
-Powiedz mamie, że źle się czuję i żeby do mnie nie przychodziała. Chce być sama-powiedziałam łkając po czym pobiegłam do swojego pokoju. Trzasłam drzwiami. Bezsilnie obsunęłam się po nich chowając twarz w kolanach. Nie mogłam powstrzymał łez, które swoje źródło miały w sercu. To ono bolało najbardziej.Zostało dostrzętnie zranione, złamane. Bezsilnie unosłam oczy lekko ku górze. Powieki są ciężkie a każdy ruch przyprawia mnie o okropny ból.Każdy ucisk dawał kolejną łzę, gorzką łzę.Moja uwagę przykuł biało czarny sweter w paski leżacy bezwładnie na podłodze.Pomału na kolanach zbliżyłam się do niego.Uchwyciłam sweter w dłonie zaciągając się charakterystycznym perfumem. Zapachem, który przywołał tyle pięknych, ale teraz bolesnych wspomnień.Wraz z drugim spojrzeniem na materiał ogarnęła mnie złość. Nie na samą siebie lecz na Louis'a, który teraz powinien byc obok mnie.
-Aaaa!-krzyknęłam wściekła rozrywając cienki materiał swetra
Po chwilach krzyku, złości która wypełniła całe pomieszczenie otoczona byłam szczątkami ulubionej części garderoby chłopaka.Pustkę w sercu wypełniła wściekłość.To ona była moim powodem działań. Tylko nią się teraz kierowałam. W moje ręce wpadły plakatu zespołu, który po przyjaźni z Lousi'em bardzo polubiłam. Każdy papier związany z Tomlinsonem został zniszczony. Doszczętnie zniszczony aby tylko nie przypominał mi o nim. Każde wspólne zdjęcie, na którym istniał zostało pocięte moją własną dłonią, która w tej chwili nie żałowała tego czynu. Moje emocja były górą.Nie mogłam powstrzymać wrogości którą w tej chwili darze chłopaka.Moja podłoga zniknęła pod grubą warstwą różnokolorowych papierów, a dokładnie małych ich skrawków.Deptałam je z całych sił krzycząc jak bardzo go nienawidzę. Nadzieją było że te wszystkie czynności, ta gniew pozwoli mi na chwilę zapomnienia o przyjacielu.Dawnym przyjacielu o którym nie chce już pamiętać..
Spojrzałam w lustro. Czerwone uczy, które otaczana sina kreska. Czerwone policzki, które lekko podpuchnięte rzucały się w oczy. Spojrzenie, wzrok..bez uczuciowy jedyne co się w nich kryło to pustka i ogromny żal. Bezsilne ciało, którego nawet nie potrafiłam podnieść z łóżka. Chusteczki, kołdra, poduszka, były jedynymi rzeczami, które towarzyszyły mi bez ustanku. Okropne 4 dni spędziłam w swoim pokoju, rozmyślając nad moim bezsensownym teraz życiem.Jedynym moim obrazem były białe papierki na podłodze, których nie miałam sił pozbierać.W mojej głowie roiło się od nieudanych rozwiązań tej sytuacji. Każda próba zapomnienia o Louis'ie kończyła się nieudanie wracając na jego tor.W pokoju panowała ciemność i ogromna duchota, jednak to one pomagały mi w moim stanie psychicznym. Nie byłam gotowa aby się pozbierać i zaczać od nowa..
Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
-[T.I] otwórz proszę-usłyszałam głos siostry, który codziennie przywoływał mnie do rzeczywistości
-Zostaw mnie! I tak ci nie otworzę-przekonywałam ją ze złością
-Proszę, chce ci coś powiedzieć,proszę-błagała
Aby uniknąć dalszego nękania odsłoniłam ciepła kołdrę, która dawała mi do niej pory tyle przyjemności. Podeszłam do drzwi po drodze spoglądając w lusto widząc w nich odbicie lichego człowieka.
Przekręciłam kluczyk i lekko bezsilnie z wielką trudnością uchyliłam drzwi. Moją nadzieją, było ukazanie się tam Pauli, jednak tak nie było. Moim oczom ukazał się przejęty Louis..

No i proszę następną część:)
Nie wiem, czemu ale ta część mi się bardzo podoba, jest taka trochę smutna,
może dlatego że mi dzisiaj humor nie dopisuję..może..
No, alee:)
Mam nadzieję, że wam się spodobała!:)
Kocham Was<3 ♥

czwartek, 11 października 2012

Forever love cz.3

Serce zaczęło walić jak oszalałe.Temperatura ciała w jednej chwili podniosła się na miarę czerwoności.Cały świat się zatrzymał.Moje oczy wlepiały się w dziewczynę, która wyraźnie zdziwiła się moim pytaniem. Na jej twarzy gościł lekki uśmiech, ale zarazem złość wypełniała jej oczy.Spojrzenie pełne ciepła patrzyło na mnie które już znało odpowiedź na moje pytanie.
Bojąc się czekałem na rozwiązanie wszystkich moich wątpliwości.Jedno jej zdanie wszystko zmieni. Albo zostaniemy przyjaciółmi, albo będę starać się o coś więcej.Wystarczy tylko jedno jej słowo a oddaje jej się cały. Jej gest wyjaśni wszystko.
-Co to za pytanie?-odezwała się
W jej głosie kryła się lekka nutka złości. Jej głos wyrwał mnie z krainy marzeń.
-Przepraszam ja nie chciałem, nie chciałem cie wystraszyć-głos zaczął mi się łamać-poprostu cały czas siedzisz na telefonie, chce wiedzieć czy masz kogoś po prostu będzie mi łatwiej, bo teraz nie wiem co myśleć.
Mówiłem bez opamiętania zatapiając się w jej pięknych czekoladowych oczach, które tak bardzo przyciągały moją uwagę.
-Nie, nie mam chłopaka tylko moja przyjaciółka dzisiaj wraca z wakacji nie widziałyśmy się ponad 2 tygodnie.
Po pierwszym 4 słowach odpłynąłem.Do mojego rozumu doszła wiadomość, że jej status to 'wolna'. Mimowolnie uśmiechnąłem się lekko niedowierzając. Całe moje ciało, bez wyjątku objęła niesamowita błogość, a radość promieniowała z mojej twarzy.Te kilka słów odmieniło mnie, poprawiło humor i w pewnym sensie dało nadzieję, na lepsze życie.Nie mogłem uwierzyć, że moje szanse znów wzrosły, że jeszcze wszystko stanie się piękne z [T.I] przy boku.
-Ja chce na kolejkę-przerwał mi głos małej dziewczynki
Moja radość była nie do opisania.Wziąłem na ręce Paulę i z Radością zgodziłem się na towarzyszenie jej podczas zabawy.
-Idziesz z nami?-zapytałem z nadzieją [T.I]
-Tak, czemu nie-zgodziła się dziewczyna z uśmiechem
Szczęśliwi zbliżyliśmy się do kolejki gdzie nie obeszło się bez śmiechu.W swoim towarzystwie czujemy się wyśmienicie.Nasze śmiechy idealnie się ze sobą łączą, tworząc przyjemną dla innych atmosferę.Nasze charaktery dopełniają się w każdym calu, tworząc z nas idealnych dla siebie ludzi.
Nasza znajomość trwa już ponad miesiąc, a ja nadal nie powiedziałem co do niej czuje. Z każdym dniem to uczucie się zmienia, a dokładniej umacnia się, a na jej widok moje serce się uskrzydla.Poza tym silnym uczuciem z mojej strony łączy nas przyjaźń, bardzo silna przyjaźń, której nikt teraz nie mógłby zakończyć. Poza piękna dziewczyną w [T.I] widzę wspaniałą wrażliwą osobę, która gotowa jest pomóc mi w każdej chwili. I za to bardzo ją cenią. To ona odmieniła moje życie.Dzięki niej każdy dzień jest piękny i w wszystkim widzę coś cudownego. Życie nie jest już męczące i monotonne, ale zaskakujące i kolorowe. Każdy dzień przynosi cos wspaniałego kiedy zobaczę JĄ. To ona jest moja definicją szczęścia.
'Oczami [T.I]'
Louis..Louis to przyjaciel, bez którego teraz nie wyobrażam sobie życia.Jest na każdą moją prośbę, wiem, że mogę powierzyć mu każdą tajemnicę bez obawy przed jej ujawnieniem. Jest dla mnie jak tlen, którego 'używam' codziennie. Na myśl o nadchodzącym spotkaniu nie mogę przestać się uśmiecham, to on sprawia, ze jestem w pełni szczęśliwa. Nasze spotkania głównie odbywają się w zamkniętych pomieszczeniach, aby napaleni fani dali nam porozmawiać. W każdym wywiadzie Louis jest pytany co nas łączy, ale każde radio, dziennikarze dostają tą samą odpowiedź. JESTEŚMY PRZYJACIÓŁMI i to jest piękne, choć nie ukrywam, że chciałabym aby łączyło nas coś więcej, ale jest wspaniale tak jak jest. Zrobię wszystko, aby go nie stracić.Jest moim osobistym 'aniołem stróżem'.
Usiadłam na parapecie. Dzisiejsza pogoda dołowała mnie. Krople deszczu obijały się o szyby domu. Do uszu dobiegał szum wiatru na zewnątrz, który poruszał koronami drzew. Na niebie kryła się ciemno granatowa powłoka z której z każdą minutą wydostawało się więcej deszczu. Za horyzontem dostrzegałam szarówkę, która zamazywała dalszy obraz. Z moich pełnych bólu oczu spłynęła łza. Ten obraz, ta pogoda przypomniała mi bolesne wydarzenie, które odbiło piętno na moim stanie psychicznym. Nienawidziłam do tego wracać, ale czasami było to silniejsze, musiałam ulec, nie miałam sił się bronić.Moje policzki stawały się mokre..
Poczułam dłonie na biodrach. Te ciepłe ręce znam już na pamięć. Są dla mnie pomocą, ochroną, wsparciem. Obróciłam się i wydając z siebie cichy dźwięk płaczu wtuliłam się w bezpieczne ramiona Louis'a.
-Co się stało?-usłyszałam troskliwy głos chłopaka dławiąc się płaczem
-Przepraszam-lekko odchyliłam się od szyi Lou wbijając czerwone oczy w czubki jego słów
-Nie przepraszaj, nie masz za co.Czemu płaczesz?-podniósł mój podbródek abym była zmuszona spojrzeć mu prosto w oczy
-Po prostu ktoś mnie bardzo zranił-mówiłam łkając
'Oczami Louis'a' 
Załamana [T.I]. Płacząca [T.I] to najgorszy obraz jaki widziałem. Nie mogłem jej tak zostawić, w końcu widziałem jak cierpi.

-Kto?!-zdenerwowałem się
Moje ciśnienie podskoczyło wyobrażając sobie co takiego strasznego mogło się stać dziewczynie, przez jakiegoś debila.
-Poprostu ta pogoda przypomniała mi jak spotykałam się z chłopakiem i on nagle z dnia na dzień zniknął. To było takie okropnie, byliśmy ze soba tak blisko, a ja nagle straciłam z nim kontakt. To działo się tak szybko, teraz jestem ostrożna z zapoznawaniem nowych osób, tak bardzo nie chce aby to ponownie się przytrafiło-z jej oczu ponownie wypłynął potok pełen łez
Wtuliła się we mnie.Smuciła się, a ja cieszyłem się jej obecnością..to głupie wiem, ale smuciłem się razem z nią uśmiechając się wewnętrznie.
-Ja nigdy ci tego nie zrobię, obiecuję-ścisnąłem ją mocniej, aby potwierdzić wiarygodność moich słów
'Oczami [T.I]'
'I właśnie za to cię kocham'-powiedziałam do siebie w myślach zaciągając się jego perfumami.

Obudziłam się kiedy promienie słoneczne wpadały do mojego pokoju.Momentalnie zeszłam na dół mając nadzieję, ze go tam spotkam. W końcu tak miało być, bo został u mnie an noc.Biegałam po całym domu, niestety po chłopaku ani śladów.Chwyciłam telefon. Jedno połączenie. Drugie. Trzecie. Brak kontaktu. Brak jego głosu. Pustka. Strach, Ból. Płacz..'obiecałeś'-wyszeptałam upadając na ziemię..

Wreszcie jest!:)
Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale ten tydzień miałam zawalony nauką..masakra.ale dobra nie ważne..
Mam pytanie:D 
Chcecie w którejś kolejnej część w tym imaginie scenę +18?
Od was zależy!:)
Więc piszcie:) 
Kocham was<3 

sobota, 6 października 2012

Forever love cz.2

W jednej chwili moje życie tak jakby straciło sens. Nie miałem ochoty się uśmiechać, szaleć, bawić. Widok dziewczyny utkwił w mojej głowie. Z jednej strony przypominanie sobie jej pięknego uśmiechu przyprawiało mnie o radość i silne ale przyjemne ukłucie w okolicy serca, ale jednocześnie zadawało ogromny ból, psychiczny ból, który niszczył mnie od środka.W końcu nastał tak długo oczekiwany moment i mogłem zejść ze sceny i nie widzieć tych uśmiechniętych twarzy, mogłem w samotności oddać się refleksji.
'Oczami [T.I]'
Przed oczami miałam cały czas wesołego chłopaka, który tak słodko się uśmiechał. Jego zachowanie mnie urzekło.Uważałam, że 'współczesne gwiazdy' zapatrzone są w sobie nie zważając na innych. Każdego traktują ozięble, uważając się za lepszych, ale w tym wzroku wyczytałam coś innego.To pełne ciepła spojrzenie, a zarazem zdziwione rozśmieszyło mnie,ale miały 'to coś' co mnie urzekło.Wydaje się on zupełnie inny od sław, które spotkałam.

Uśmiechnięta chciałam zejść z sceny i kierować się z Mała do domu, kiedy mnie zatrzymała.
-Ale jeszcze spotkanie-powiedziała szczęśliwa
-Jakie spotkanie?-zapytałam kucając przed nią
-No z One Direction.
-Ale przed chwilą ich widziałaś-zaśmiałam się
-Ale mama dała mi jeszcze bilet vip, możemy ich spotkać na osobności.
Wraz z skończeniem tej pełnej entuzjazmu wypowiedzi w mojej głowie pojawiła się jedna myśl 'moge znowu go spotkać'. Uśmiechnęłam się na myśl o naszym kolejnym spotkaniu, ale z rozmyślań wyrwał mnie telefon. Dostałam sms'a, który tak bardzo mnie ucieszył 'Jestem już w domu. Kiedy się spotkamy?'Na widok wiadomości uśmiechnęłam się szeroko, jednak Paula zaczęła mnie ciągnąć w stronę pokoju zespołu.Lekko wstrząśnięta poszłam w jej śladu ostrzegając, że spotkanie nie będzie trwać długo.
'Oczami Louis'a'
Nie mogłem przestać o niej myśleć. Próbowałem, ale moje starania szły na marne.Nie miałam Ochoty z nikim się widzieć, a jeszcze bardziej rozmawiac, albo tłumaczyć dlaczego jestem smutny. 

Usłyszałem za plecami pisk dziewczyny i krzyk imienia Harry'ego. 'kolejna fanka, która ma vipowski bilet'-pomyślałem i pomału z niechęcią obróciłem się do reszty aby zrobić dobre wrażenie.Wtedy moje oczy zobaczyły ponownie ten piękny obraz. Śliczną dziewczynę, która wesoło uśmiechała się widząc szczęśliwą siostrę przytulającą się z Harry'm.Nie mogłem uwierzyc w ten obraz. Momentalnie moje ciało zrobiło się ciepłe a serce zaczęło bić szybciej.Jej idealne ciało, które ślicznie pasowało do jej proporcji twarzy. Te lekko różowe policzki dodawały jej uroku.Uśmiechnąłem się uświadamiając sobie, że nie wszystko stracone. Teraz nie pozwolę jej odejść.
Otrząsnąłem się i zbliżyłem się do dziewczynki, która po chwili wpadła w moje ramiona.Czułem wzrok nastolatki na sobie.Przez ciało przeszedł przyjemny dreszcz.Kiedy Paula pobiegła do Liam'a zbliżyłem się do dziewczyny stojącej blisko drzwi.

-Cześć, jestem Louis.
-A ja [T.I]-odpowiedziała uśmiechając się słodko
-Nogi nie bolą po tak długim czasie?-zapytałem pierwsze co mi przyszło do głowy
Dopiero po chwili doszło do mnie o co zapytałem, dlatego lekko się zawstydziłem.
-Nie..ale nawet jakby..to czego się nie robi dla siostry-uśmiechnęła się spoglądając na małą dziewczynkę
-To znaczy, że ty nie jesteś fanką?-zapytałem lekko zdziwiony
'Oczami [T.I]'
Głupio mi było przyznać się jaka jest prawda, ale też nie chciałam go okłamywać.
-Przykro mi, ale nie-zawstydziłam się-Choć Paula, musimy już iść-skierowałam słowa do Brunetki, aby być już w domu i uniknąć rozmowy z Tomlinsonem.

-Ale proszę zostańmy jeszcze chwilę.Jest tak fajnie-powiedziała przytulając się do Blondyna
-Proszę cię Paula, wiesz że się spieszę-poprosiłam
-Pod warunkiem, że po drodze pójdziemy do Disneylandu-zażądała dziewczynka
Moim uszom dostał się cichy śmiech chłopków z zespołu.
-Dobra, ale choć już-zgodziłam się zmierzając w stronę wyjścia
Spostrzegłam, że nie ma Pauli obok mnie. Obróciłam głowę i zobaczyłam ja rozmawiającą z Lou.
-Paula, chodz!-lekko się zdenerwowałam
-Czy Lou może z nami iść do Disneylandu?-zapytała dziewczyna trzymając mocno dłoń chłopaka
Spojrzałam na Louis'a który błagalnym wzrokiem patrzył w moją stronę. Nie chciałam tego, ale widząc wzrok szczęśliwej dziewczynki nie potrafiłam odmówić.
-Ale Louis może nie mieć czasu-zaczęłam kombinować
-Mam cza.-odpowiedział szybko chłopak
-Ok, to jeśli chcesz możesz z nami iść-powiedziałam z lekką niechęcią
'Oczami Louis'a'
Szczęśliwy wziąłem dziewczynę na ręce i wyszliśmy w stronę placu rozrywki.[T.I] całą nasz podróż interesowała się telefonem sms'owaniem z kimś. Lekko mnie to zdenerwowało, gdyż pomału zacząłem sobie uświadamiać co zrobiłem. Przecież jeśli ma chłopaka to nie umówi się ze mną, jednak zostawiałam sobie cień nadziei, że jednak jej status to 'wolna'.Świetnie bawiłem się z Paulą kiedy [T.I] była nieobecna duchem z nami.Będąc w znacznej odległości od [T.I] zapytałem małej.

-Paula, a czy [T.I] ma chłopaka?
-Nie wiem, ale dzisiaj cały czas mówi o jakimś spotkaniu-odpowiedziała dziewczynka

W mojej głowie pojawiło się mnóstwo wątpliwości. Chciałem dowiedzieć się prawdy, ale za bardzo się bałem.Moim jedynym wyjściem było zapytać wprost. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem zbliżać się do pięknej dziewczyny. Czułem jak ze strachu uginają mi się nogi, a serce wybija nieregularny rytm.Spojrzała na mnie pytająco kiedy zbliżyłem się do niej.
-[T.I] przepraszam, że tak wprost, ale muszę to wiedzieć. Czy ty masz chłopaka?-zapytałem
Tak bardzo bałem się odpowiedzi, w jednej chwili żałowałem mojego pytania.Przeciez to jest pewne, że jest zajęta, więc po co pytałem, w końcu dziewczyna otworzyła usta..

Mam nadzieję, że ta historia nie jest nudna..
Postaram się dodać jutro następną część, ale nie wiem, bo nie patrzyłam na lekcje i nie wiem ile mam nauki.
Przepraszam, że tak późno:)
Dziękuję za komentarze!<3 
Kocham Was!♥

piątek, 5 października 2012

Forever love cz.1

Piękny sierpniowy poranek.Promienie słoneczne łagodnie gładziły moja twarz, która jeszcze krążyła po krainie snu.Czułam jak uśmiecham się przez sen, kiedy miłe wspomnienia pojawiały się w mojej głowie.Nie chciałam przerywac tej wyjątkowej chwili, ale moim uszom dobiegl glos mamy, która szybko chciała ściągnąc mnie z łózka i zobaczyć na dole.Niechętnie otworzyłam oczy, które oślepiło mocne światło słońca.Szybkim ruchem odkryłam się kocem i wstałam na równe nogi, ale zobaczyć normalny obraz.Niechętnie choc z uśmiechem poszłam do łazienki aby odbyc poranna toaletę. Gotowa, ubrana w jasno niebieskie spodenki i biały top, który zdobił niebieski kamień naszyjnika zeszłam na dół nucąc moja ulubiona piosenkę.
'Oczami Louis'a'
Otworzyłem znudzony oczy.Monotonność, rutyna zaczyna mnie przerażać.Ciągłe to wstawanie, koncerty, wywiady, podpisywanie płyt zaczyna się robic męczące.Spotykanie fanów to piękne i wyjątkowe uczucie, ale te piszczące dziewczyny, który tylko krzycza na nasz widok, to staje się uciążliwe.

Wymusiłem uśmiech schodząc do chłopaków.Na schodach wmówiłem sobie, ,że dzisiejszy dzień spędzę na Zabawie i dużej ilości śmiechu..musi byc fajnie!
'Oczami [T.I]'
Moim oczom ukazała się zabiegana mama i szczęśliwa 8-letnia siostra.Kobieta codziennie żyje w pośpiechu nie mając na nas czasu, ale mi to nie przeszkadza.Uśmiechnięta spojrzałam na telefon, przypominając sobie co pięknego mnie dzisiaj czeka..spotkanie z osobą, która jest dla mnie najważniejsza.
-Dobrze, że już wstałaś, bo pójdziesz z Paulą na to spotkanie-zaczęła mówić mama
-Tak...One Direction!-krzyknęłam mała skacząc po całej kuchni
-Co?! Nie idę z nią!-krzyknęłam od razu
Moje pozytywne emocje towarzyszące mi od przebudzenia się zmieniły się w złość, której nie mogłam powstrzymać.
-Przeciez wiesz kto dzisiaj przyjeżdża! Musimy się spotkać!-krzyczałam w stronę mamy

-Spotkacie się jutro!-powiedziała stanowczo mama
-Spotkam ich dzisiaj! Kocham ich-do uszu dochodziły wesołe krzyki siostry
-Nie widzieliśmy się 2 tygodnie-próbowałam ratować sytuację
-To jeden dzień nie zrobi wam różnicy-zdenerwowała się mama-Idzcie już bo nie zdążycie!
-Nigdzie nie idę-krzyknęłam mocno tupiąc nogą w podłogę
Czułam jak na policzkach pojawiają mi się rumieńce złości. Wyjście z dziewczynka było chyba ostatnia rzeczą jaka chciałam. Nie lubiłam jej zespołu, a jeszcze miałam udawać że jestem szczęśliwa?! Co jeszcze?!
Zezłoszczona gwałtownie ubrałam buty nie odzywając się do rodziny. Mała ubrała sweterek i wybiegła na dwór.
-A no i jeszcze później macie jakieś spotkanie z tymi chłopakami czy coś-krzyknęła mama kiedy byłam juz w progu
-Że co?!-powiedziałam zatrzymują się
-Idź, idź!-poczułam dłonie na plecach i siłę, która wypchała mnie z domu
Nie mając wyboru spokojnie za rekę z siostrą zmierzałam do określonego miejsca. Choć za zewnątrz wyglądałam na opanowaną, w środku rozpierała mnie złość, a nawet wściekłość.
Słysząc wesołe nucenie Pauli i ten błysk w oku kiedy mówiła o 'swoich chłopakach' mimowolnie sie uśmiechałam.Była taka szczęśliwa, nigdy jej takiej nie widziałam.To podpisywanie płyt było jej marzeniem, więc postanowiłam dac upust złości i cieszyć się jej szczęściem.
Kiedy doszłyśmy naszym oczom ukazała sie długa kolejna, co trochę mnie zdołowało, a Paulę wręcz przeciwnie. Jej celem było spotkanie piątki chłopaków. Z  nie cierpliwością czekałyśmy na swoją kolei.
'Oczami Louis'a'
Jak postanowiłem, tak robiłem. Od początku spotkania z fanami uśmiechałem i wygłupiałem się.Nie mogłem przestać sie śmiać, a raczej nie chciałem.Dziewczyny mknęły przed moimi oczami, a ręka odbywała ten sam ruch. Własny podpis.W szybkim tempie przesuwała sie kolejka fanek.Wpatrywałem się w piątkę wariatów na papierze, którzy zawsze się śmieją.Usłyszałem słodki głos małej dziewczynki, która mówiła 'kocham cię Louis'.Mimowolnie podniosłem wzrok i ujrzałem szczęśliwa małą dziewczynkę i ręce na jej ramionach. Aby sprawdzić kto to podniosłem wyżej głowę i ujrzałem piękną wesołą dziewczynę, która najwidoczniej śmiała się z mojego zachowania. Kiedy nasz wzrok sie spotkał, czas na chwile się zatrzymał. Liczyła się tylko ona..cały tłum ucichł, widziałem tylko jej piękny uśmiech, którym mnie obdarzyła.Nie mogłem oderwał wzroku od piękności.Serce wybiło szybszy rytm. Jej wzrok przeszył mnie całego i poczułem jak ciepło ogarnęło całe moje ciało.Nie mając wpływu zobaczyłem ja dziewczyna sie oddala, a przez głowę przeszła najgorsza myśl 'to było tylko jednorazowe. więcej jej nie zobaczę' wystraszyłem sie na mysl o tym,  jednak kiedy sobie o tym uświadomiłem Bogini była juz zbyt daleko aby ja zapytać.

Smutny wróciłem do podpisywania płyt przypominając sobie piękna twarz spotkanej dziewczyny. Dopuszczając do głowy myśl, że już nigdy jej nie spotkam, że tak bezkarnie pozwoliłem jej odejść uroniłem łzę, która spłynęła po moim policzku i znikła tak samo jak dziewczyna..

Wreszcie jest!
Boże jak sie ciesze, że w końcu coś się tutaj pojawiło:)
Więc..zaczynamy kilku częściowy z Lou.
Tutaj Lou jest sam, nie jest w związku z Eleanor(to tak dla wyjaśnienia)
Czekam tez na komentarze, a jutro pojawi sie druga część:)
Kocham Was<3 xx

wtorek, 2 października 2012

Hej :*

To zdanie mówię do każdego z osobna! "CZEŚĆ! TĘSKNIE ZA TOBĄ!:) xoxo" Piszę do was..choć pewnie mnie nienawidzicie za to kiedy ostatnio pojawił się imagin, nie dziwię się. Pewnie jeszcze bardziej się na mnie zdenerwujecie kiedy powiem,że raczej w tym tygodniu się on nie pojawi. PRZEPRASZAM! Ale ten tydzień jest straszny, codziennie mam kartkówkę i sprawdzian a jeszcze dochodzą pytania i juz pomału nie wyrabiam. Robię co mogę, ale nie udaje mi się to, dlatego przepraszam.Mam Nadzieję, że w piątek pojawi sie nowy, a później zaczniemy kilku częściowego z Lou, chcecie? Bo jeśli nie to piszcie, zrozumiem was:) Naprawdę:)
Boziu, jak ja nie lubię tak do was pisać, jak wiem, że jestem winna i nic nie mogę z tym robić. Uwierzcie mi naprawdę dziwnie się czuję nic do was nie pisząc. Codziennie użalam się nad sobie po co wgl założyłam tego bloga, jak teraz was zawodzę..nie mogę sobie tego wybaczyć..:(
Druga sprawa..wiecie co dzisiaj jest.. DZIEŃ WYZNAWANIA MIŁOŚĆ i to jest główny powód dlaczego do was piszę! Chce wam napisać jak bardzo WAS KOCHAM, choc nie umieć opisać tego słowami..po prostu nie umiem. Jesteście moimi przyjaciółmi yy niee..rodziną..niee..MOJĄ MIŁOŚCIĄ oo tak! to jest trafne sformułowanie!Dzięki wam codziennie pojawia mi się uśmiech, a wasze miłe słowa skierowane do mnie,.too.too cos pięknego! Nigdy nie sądziłam ,że będę miec TYLU WSPANIAŁYCH miłości:D haha:D fajnie to brzmi!:D
KOCHAM WAS TAK BARDZO! Tak.. i będę powtarzać to do skutku, bo tylko tak mogę się wam odwdzięczyć!:D Dobra kończę..bo pewnie macie mnie juz dojść..więc jeszcze raz "KOCHAM CIĘ" i piszcie czy chcecie kilku częściowy z Lou:) (chodzi tutaj o co, że moga być długie odstępy i możecie zapomnieć o czym jest, więc od was zależy:)