sobota, 28 września 2013

Harry

Imagine dla: Kinia

Gorąca herbata lekko parzyła dłonie kiedy powolnym krokiem, aby jej nie wylać szłam do salonu.Gruba, szara bluza oplatała mizerne ciało, a leginsy dobrze zasłaniały, niepotrzebne, brzydko wyglądające siniaki. Na sama myśl o nich łzy zaczęły zbierać się w kącikach oczu. Nie pozwoliłam dostać im się na zewnątrz kiedy oczy spoczęły na zegarku. Parr minut po północy a jego dalej nie ma. Może to i dobrze? Może chociaż jeden dzień obejdzie się bez bólu? Nieprzyjemny dreszcz przeszedł przez ciało. Rękawy lekko się podniosły kiedy kubek znalazł się na niskim stoliku. Ciemne plamy na nadgarstkach zobaczyły światło dzienne. Szybko je zasłoniłam cicho sycząc z bólu za mocno ściskając ich końce. Od razu miliony wspomnień w których dłoń Harry'ego w wielką siła zatrzymuję się na moim ciele. Jego silne uściski, które powodują siniaki na ciele. Ta złość bijąca z jego oczu, satysfakcja widząc mój ból i łzy za każdym razem kiedy podnosi na mnie rękę.
Upewniając się, że wszystkie niepotrzebne 'ozdoby' na ciele są zakryte usiadłam przed telewizorem. Serce biło szybciej ze strachu wyobrażając sobie jego powrót. Znowu alkohol i pewnie jedno moje słowo doprowadzi go do wściekłości. Ale nie potrafię..nie mogę iść spać, kiedy nie ma go w domu. Marzę aby się od niego wyprowadzić,ale doskonale wiem, ze mnie znajdzie a wtedy nie wyszłabym z tego cało.
Ciało aż podskoczyło kiedy klamka z głośnym dźwiękiem znalazła się na dole a drzwi z szybkością światła otworzyły się na świeże powietrze.Przerażone serce od razu znalazło swoje ujście w oczach kiedy wysoki chłopak pojawił się wnętrzu pokoju zamykając drzwi z trzaskiem.
-Co się tak patrzysz?!-pełen grozy głos od razu roztrząsł moje ciało
-Ja..ja..-nie potrafiłam znaleźć słowa kiedy oczu ponownie zaczęły wypełniać się łzami
-Zamknij się!-jego krzyk było mi już tak dobrze znany, ale nie potrafiłam się przyzwyczaić
-Miałeś już nie pić-wyszeptałam piskliwie nie panując nad sobą kiedy zaczął iść w stronę schodów
Odwrócił się i już żałowałam, że w ogóle się odezwałam, że w ogóle na niego czekałam. Jego oczy..ponownie ta wściekłość, która darzy tylko mnie. Nie rozumiem jego zachowania. Były ciemne..zbyt ciemne, aby zobaczyć choć iskierkę radości. Wbił swój wzrok w moje oczy, które w jednej chwili się zamknęły. Palił je swoją wściekłością.
-Co ty powiedziałeś?!-jego głos się nasilił, stał tuz nade mną kiedy ja już z bólu jego spojrzenia kuliłam się chowając twarz w dłoniach
-Nic, przepraszam-ledwo co skończyłam mówić łkając kiedy moje ciało znalazło się w jego władaniu
Silny uścisk dłoni na ramionach zapewniał mnie o kolejnych siniakach, pewnie powstaną na poprzednich. Głowa bezwładnie poruszała się w różne strony kiedy Harry przeklinając moją osobę szarpał ciało. Łzy tworzyły proste ścieżki na policzkach. Pełno bólu, cierpienia. Tylko to odczuwałam kiedy Harry miał całkowita nade mna kontrole. Tylko to mi zapewniał..ból.
-Nigdy się tak do mnie nie odzywaj!-krzyknął poprzedzając to silnym uderzeniem ręka w policzek
Nie utrzymałam się. Bezwładnie opadłam na kanapę wydając z siebie pełen rozgoryczenia  pisk. Palący policzek nie na długo napajał się moją delikatna skórą, kiedy Harry ponownie ustawił mnie przed sobą,ale tym razem jego ręka zacisnęła się w pięść. Oczy czarne biły mnie triumfem, usatysfakcjonowaniem i przerywanym falami radości.
-Harry to boli! Przestań! Boje się ciebie-załkałam prawie słyszalnie zamykając mocno powieki
Bijące jak oszalałe serce zaczęło przygotowywac się na kolejną o wiele mocniejsza dawkę bólu. Sekundy ciągnęły się jak nigdy, ale żadna dłoń nie znalazła się przy moim policzku. Niepewnie, z przyspieszonym oddechem, powoli otworzyłam oczy i wstrzymałam go widzą zatroskanie w oczach Harry'ego. Nie były juz tak ciemne, mogłam ponownie zobaczyć ich zielony blask. Zdezorientowanie dało górę, wpatrywał się we mnie z malutkim strachem, jakby zaczął analizować coś w swojej głowie i wtedy zdałam sobie sprawę, ze jeszcze nigdy nie powiedziałam mu, że się go boje, dopiero dzisiaj. Jego uścisk na ramieniu ulżył, a ja skorzystałam z okazji wybiegając z pokoju.

*

-Przepraszam-usłyszałam jego pełen obawy głos kiedy film się skończył
-Za co?-podniosłam się lekko na jego torsie a tym samym wtulając się w niego mocniej
-Za to co się działo-odezwał się prawie niesłyszalnie penetrując ze strachem mój wzrok
-Harry proszę przestań, To było miesiąc temu, teraz jest już dobrze-pocieszyłam go szerokim uśmiechem, tak bardzo chciałam o tym wszystkim zapomnieć
-To już się nigdy nie powtórzy-uniósł powoli moją dłoń składając na niewielkich już siniakach delikatny pocałunek
Motyle w brzuchu zaczynały szaleć, jeszcze parę miesięcy temu nie miałam szans na taki dotyk,a  teraz jest idealnie. Chce aby tak było już zawsze.
-Kocham Cię.


Tommo :D

Imagine dla: Weroniki P

-Musimy już wracać kochanie..!-słodki głos Louis'a rozniósł się w ciepłe powietrze a ja tylko mocniej wtuliłam się w jego tors rozkoszując się przyjemnym zapachem jego perfum
Zimna ziemia nie była przeszkodą aby zająć miejsce na niewielkiej górce z widokiem na pobliska dzielnicę Londynu. Wyjątkowo ciepły dzień września okazał się wspaniałą chwilą na spędzenie trochę czasu na świeżym powietrzu. Ubranie bluzy pasującej do jeansów nie było dobrym pomysłem kiedy promienie słoneczne zatrzymywały się na naszych przytulonych ciałach. Ciepły oddech chłopaka zatrzymywał się na mojej szyi. Lekko wzdrygnęłam śmiejąc się w jednym czasie kiedy zęby delikatnie przygryzły płatek mojego ucha.
-Nie mam siły.Zostańmy jeszcze-zamarudziłam bardziej dopasowując się w miękkie jego ciało
-To tylko dwie dzielnice do przejechania-zaśmiał się wyraźnie rozbawiony
-Ale mnie już nogi bolą-odpowiedziałam z niechęcią zerkając w dół na nasze rowery
-Jak wrócimy to zrobię Ci masaż-zachęcił tym swoim niskim pełnym erotyzmu głosem
Uśmiechnęłam się szeroko na samą myśl jego dłoni na moim ciele.
-Obiecujesz?-upewniłam się pytaniem
-Oczywiście-zacisnął swój uścisk na moim brzuchu jakby jeszcze bardziej chciał mnie o tym zapewnić
Motyle w brzuchu zaszalały kiedy odbił swój wzór ust na lekko czerwonym moim policzku. Z niewielką jego pomocą wstałam na bolące lekko nogi. Dłoń idealnie wpasowała się w długie palce Tomlinsona kiedy wolnym krokiem zbliżaliśmy się do naszego transportu.Z lekką niechęcią usiadłam na siedzeniu a mięśnie dały o sobie znak. Zasyczałam lekko z bólu w odpowiedzi otrzymując głośny śmiech mojego chłopaka.

*

-Nigdy więcej!-krzyknęłam z obrzydzeniem wchodząc zmęczona do mieszkania
-Nie było tak źle-pocieszył mnie krótkim, soczystym całusem w policzek odchodząc do kuchni
Wykrzywiłam się wolnym krokiem idąc w tą sama stronę.Nogi pomału zaczynały odmawiać mi posłuszeństwa dlatego szybko usadowiłam się na wysokim siedzeniu przy blacie. Wyprostowałam obolałe stopy na siedzeniu obok odkrzykując wymownie. Spotkałam się z roześmianym,ale udawanym zdziwieniem Lou kiedy skanował moje ciało.
-Co?
-Chyba mi coś obiecałeś-uśmiech tylko poszerzał się na tą myśl
-Nic sobie nie przypominam-odpowiedział szybko wracając do nalewania soku
-Louis!-krzyknęłam pobudzona
-Okay, okay-udając niezadowolonego podszedł chwytając delikatną skórę stóp w swoje dłonie
Przyjemna fala przepłynęła przez ciało kiedy zaczął odprężać mięśnie. Zamknęłam oczy bardziej rozkoszując się przyjemna chwilą. Rozkosz pobudzała do życia każdą komórkę, a mi momentalnie cichy pisk wydobył się z ust. Lekko speszona otworzyłam oczu tym samym napotykając się na rozbawiony wzrok chłopaka schowałam twarz w  dłoniach czując jak policzki zaczynają mnie piec. Zanim się spostrzegłam przerwał kontakt naszych ciał, ale nie na długo.Bez problemu obejmując mnie jedna ręka w pasie, a drugą pod kolana podniósł moje ciało, a ja szybko, aby nie upaść mocno owinęłam dłonie wokół jego szyi.
-Co ty robisz?-przyjemność nadal buzowała w żyłach
-Zajmuję się moją dziewczyną.Podobno cie nogi bolały więc..no chyba, ze chcesz iść?-ten blask w oczach zawsze doprowadza mnie do szaleństwa
-Nie, nie!-zaprotestowałam szybko, zaśmiał się głośno, na co zareagowałam tak samo
-Zaniosę cie do sypialni i obejrzymy jakiś film. Musisz odpocząć kochanie-pochłonięta przez jego oczy nie wiedziałam, ze znajdujemy się już w odpowiednim pomieszczeniu
-Jeśli tylko będziesz obok..-nie dokończyłam, wbił się w moje usta a ja już wiedziałam, ze warto było się chwile pomęczyć,aby spędzić tak wspaniały wieczór.

Haha...widzę, że spodobał Wam się poprzedni, pisany na szybko imagin z Niall'em
i może za jakiś czas dodam drugą część:D no..zobaczy się :D
A i jeszcze jedno nie zapominajcie podpisywać się do zamówień na imagine, bo jeśli nie będzie pseudonimu, imienia albo cokolwiek to takiego nie pisze.
I możecie pisać nazwy TT (jeśli juz napisaliście zamówienie to możecie nawet wcisnąć w ten swój komentarz/zamówienie 'odpowiedz' i dopisać nick) i wtedy mogę was informować, że pojawił się właśnie dla was ten imagin :)
No..więc chyba tyle :D

czwartek, 26 września 2013

Niall

Imagine dla: @horanowa

Promienie słonecznie przyjemnie prześwitywały przez niewielkie zachmurzenie. Atmosfera idealnie pasowała na spacer dlatego właśnie to postanowiłam zrobić. Powolne kroki stawiane były po gładkiej powierzchni parku poprzedzane kółkami wózka. Małe jeszcze dzieciątko pogrążone było w przyjaznym śnie, a niewielkie jego ciało ogrzewało słońce. Zasłonięta pokrywa wózka chroniła zamknięte niebieskie oczka przed groźnymi promieniami. Uśmiechnęłam się radości po raz kolejny spoglądając na paro miesięczne dziecko. Serce zabiło szybciej pogłębiając darzącą go miłość.
Ustawiając odpowiednio wózek,aby buzia maluszka skierowana była w moją stronę usiadłam na ławce niedaleko fontanny. Ciepłe powietrze, aż prosiło się o parę głębszych oddechów. To one jeszcze bardziej rozweseliły samopoczucie. Ledwo słyszalne samochodu jeżdżące w oddali od parku nie zagłuszały  śpiewu ptaków. Szum wody uspokoiły serce przystosowując go do normalnego rytmu. Uśmiech sam wkradał się na usta. Oczy penetrowały przechodniów oraz niewielką grupkę osób blisko wielkiego dębu. Wysoki brunet z brązowymi oczami, niski brunet z zielony oczami..w sumie był całkiem przystojny, nie zbyt wysoki, ale nie mały blondyn z niebieskimi oczami i paru innych.Speszyłam się kiedy niebieskie oczy odnalazły moje wypełniając się pełnym blasku podziwu spojrzeniem.Jego uśmiech jakby poruszył zapomniane już wspomnienia, dlatego szybko obróciłam się w przeciwna stronę.Lekki rumieniec pojawił się na policzkach dlatego pragnęłam zapomnieć o dziwnym spojrzeniu chłopaka. Szło mi dobrze dopóki nie usłyszałam za placami mojego imienia.
-Ymm..tak. przepraszam, znamy s..-przerwałam kiedy głębokość spojrzenia przeszyła mnie całą poruszając w głowie odpowiednie komórki szybko namierzające chłopaka-Niall?-zadałam pytanie prawie bezgłośnie
Jeszcze nigdy nie byłam tak oszołomiona, tak w krótkim czasie odpłynęłam od świata rzeczywistego skupiając się tylko na jednym obiekcie.
-Tak..[T.I] prawie Cię nie poznałem, zmieniłaś się-jego głos..stał się jeszcze bardziej męski, niski, a ciało nawet nie zareagowało kiedy objął je w mocnym uścisku
Oczy z szokiem wpatrywały się w tak dobrze znaną mi osobę
-Jakie słodkie dziecko.To twoja siostra?-otucha..tak to było jego znakiem rozpoznawczym..to znaczy chyba
Właśnie to mnie w nim zauroczyło, ta troska w głosie, oczach kiedy miałam jakiś problem. W liceum zawsze mogłam z nim porozmawiać. Byliśmy przyjaciółmi dopóki nie poszliśmy do łóżka.
-Tak jakby..hym..to mój syn-przełknęłam kulę formująca się w gardle, błagając aby mały się nie obudził, a tym samym nie zobaczył jego niebieskich oczu, identycznych jak on.
-Oh..-zmieszany zbliżył się do Nick'a marszcząc czoło-Ile on ma?
-6 miesięcy-skłamałam, aby nie połączył faktów, nie moze dowiedzieć się, że to on jest ojcem
-To dlatego uciekłaś? Zostawiłaś liceum?
-Mhym-przytaknęłam lekko widzialnie-A ty co robisz w Londynie?-zmieniłam szybko temat, dlaczego akurat przyjechał do miejsca kiedy chciałam odciąć się od przeszłości
-Przeniosłem się z kumplami. Jestem tutaj na studiach.
Dlaczego tego nie przewidziałam? Serce zaczęło bić szybciej na myśl o jego zorientowaniu się. Mam nadzieję, że nie przyjdzie mu na myśl, że po naszej przyjaźni kiedy poszliśmy do łóżka, później bez słowa wyjechałam a teraz spotykamy się tutaj, że Nick jest jego synem. Nie chce aby wiedział. Boję się, że jeśli zobaczy jego oczy, wahaczy moje kłamstwo a później wszystko ułoży się w idealnie pasującą składankę. Lubiłam Niall'a i to bardzo, ale bałam się opinii innych. 18-latka zachodząca w ciążę, zdająca maturę..nie działa to dobrze na reputacje, a Londyn wydawał się idealnym pomysłem. Tak myślałam do teraz..każde następne spotkanie z Niall'em przyprawia mnie o zawroty głowy. Od miesiąca ciągle męczy mnie telefonami o spotkaniu w 3. Nick go pokochał, tak samo jak Blondyn jego..a moje kłamstwa dalej utrzymują go w przekonaniu, że chłopczyk jest synem spotkanego chłopaka na imprezie. Nie domyśla się..i niech tak zostanie. Ponownie jesteśmy przyjaciółmi, a Niall pomaga mi z małym..Teraz tylko pamiętać o kłamstwie, a wszystko będzie dobrze..nic nie wyjdzie na jaw! Nie ujawnię tego! Spotkałam go, jesteśmy przyjaciółmi, gdzie chłopak pomaga dziewczynie przy dziecku. No i tak jest właściwie.

Niespodzianka! :D
Haha..miał się pojawić w piątek,a  jest dzisiaj :D
Serio..sama nie wiem jak go napisałam..powinnam teraz odsypiać nockę
po wycieczce, jakieś 2 godziny temu wróciłam do domu, a
a napisałam to, miałam wenę xd
Mimo tego miałam nadzieję, ze fajnie się czytało :D
Kocham Was  bardzo i tęskniłam za Wami przez ten prawie tydzień co nic nie dodawałam ;c

niedziela, 22 września 2013

dziękuuuuuję ♥

kasdsjfhdsjkghdfjghdfjgkdhgskjdghdfkjshkj
Tak właśnie teraz mam w głowie, w myślach i w ogóle. Tak bardzo chciałabym przytulic każda osobę, która czyta te moje wypociny tutaj.Właśnie zobaczyłam, że licznik przekroczył 1mln wyświetleń..nie mogę w to uwierzyć! Ponad rok temu miałam nie cały tysiąc, a teraz...tak bardzo wam za to wszystko dziękuję. Za to, że mnie rozumiecie, że wspieracie i w ogóle za wszystko, za to że komentujecie, bo to właśnie to zachęca mnie do pisania. Nie chce się rozpisywać, bo jak zobaczycie, że jest tego dużo to nie będzie chciało wam się czytać..haha. Jeszcze raz chce wam BARDZO, ale to BARDZO PODZIĘKOWAĆ, za to, ze pozwoliliście mi dość tak daleko, bez was nie dałabym rady..nie byłoby mnie tutaj, więc DZIĘKUJĘ i nigdy nie zapominajcie, że bardzo ale to bardzo Was KOCHAM!
PS: Przepraszam,ale w tym tygodniu nie pojawi się nowy imagin. Miałam dzisiaj coś napisać, ale wziął mnie taki katar, że aż głowa mnie juz boli, w poniedziałek i wtorek po szkole mam po 4 godziny wykładów na prawo jazdy, a w środę i czwartek mam wycieczkę, ale w piątek na pewno pojawi się coś nowego..obiecuje i przepraszam <3



piątek, 20 września 2013

Harry

Imagine dla: Hazel

-Wychodzę-krzyk Niall'a poderwał moje ciało w przypływie złości
-Zostawiasz mnie samą?-pełny rozgoryczenia głos zawisł tuż nad jego uchem
-Nie..zaraz przyjdzie tu Harry. Nie chce abyś się nudziła-jego drwiący uśmiech jeszcze bardziej pobudził falę wkurzenia, która w zaledwie kilka sekund ogarnęła ciało
-Przyjechałam tu tylko dla ciebie! Nie postępuje się tak z siostrą!-krzyczałam tupiąc przy tym nogą, ale na nic zdało się moje podniesienie głosu kiedy Blondyn juz znajdował się po drugiej stronie drzwi
-Dupek!-krzyknęłam do siebie czując jak policzki robią się czerwone ze zdenerwowania
I jeszcze do tego ten Harry. Po co on w ogóle przychodzi..?Nienawidzę go! Na żywo widziałam go tylko raz..na wspólnej imprezie urodzinowej Niall'a,ale nawet nie chciałam z nim gadać. Doskonale nam go z medii.zakochany w swoim ego, nie zważający na uczucia kobiety. Zajebiście..po co ja w ogóle tutaj przyjechałam? Nie zdarzyłam sobie nawet odpowiedzieć, kiedy wkurzający mnie zbyt głośny dźwięk dzwonka wypełnił cały dom.
-Błagam..żeby to tylko nie był Harry-załkałam podnosząc głowę w górę, błagając o to Boga
Z zniesmaczeniem zbliżyłam się do drzwi, uprzednio sprawdzając tożsamość towarzysza przez lustro weneckie w drzwiach.
-Super-odezwałam się sargastycznie widząc zielone oczy chłopaka-Nie musiałeś przychodzić-podniosłam głos od razu po uchyleniu drzwi
-Dzięki za miłe przywitanie-zagrymasił
Prychnęłam pod nosem z obrzydzeniem kierując się do kuchni a tym samym zostawiając otwarte drzwi. W głębi dusza miałam nadzieje, ze zamknie je z drugiej strony, a ja nie będę musiała spędzać z nim ani sekundy, ale jak widać ten weekend nie służy mi za dobrze. Po paru sekundach znajdował się w tym samym pomieszczeniu. Choć nie widziałam jego twarzy spojrzenie paliło moją skórę. Niech się odczepi!
Pomarańczowy sok wypełnił szklankę, którą chwyciłam w dłonie. Szybkim krokiem chciałam przejść do salonu, kiedy zagrodził mi drogę. Niezadowolona podniosłam wzrok, po drodze widząc jak zdenerwowany zaciska swoje dłonie na klatce piersiowej.
-Co?-odezwałam się poirytowana
-Może zapytałabyś się czy mi też nie chce się pić?-nawet ostry jego ton mnie nie poruszył
-Po co? Przecież znasz ten dom jak własną kieszeń-wzruszyłam ramionami obojętnie omijając jego napięte  od złości ciało
-Jesteś niegrzeczna-usłyszałam za plecami
-A ty bezczelny-odgryzłam się nie wiedząc dokładnie czy to słyszał, ale nie obchodziło mnie to

*

-Siadaj!-oj..surowy głos Niall'a rozbiegł się po salonie kiedy spokojnie oglądałam komedię
Jeśli jest w swoim gniewnym nastoju..lepiej z nim nie zadzierać i nie tylko ja tak uważam, zauważając jak Harry bezsilnie opada na kanapę niedaleko mnie.Jego wkurzenie było wręcz namacalne.
-Trzeba po prostu znaleźć jakiś punkt, który was połączy-przewróciłam oczami na słowa Niall'a, a Harry prychnął z odrazą-Może filmy..hym..horror?
-Nienawidzę ich-odezwałam się, a zaraz po mnie, jakby nawet równocześnie zabrzmiał Harry
-Spoko. Mogą być-uśmiechnął się, na co ja się skrzywiłam
-To może sport-tym razem to Niall uśmiechnął się z nadzieją
-Siatkówka.
-Piłka nożna-prawie mu przerwałam
-Nuda-jestem już znudzona
-Nie znasz się więc nie oceniaj-odpowiedział mi chamsko, na co zmarszczyłam brwi
-No to moż..-zaczął brat, ale równocześnie mu przerwaliśmy
-Zamknij się Nialler!-nasze podenerowanie dawało o sobie znak
-Ale..-zaczął lekko zmieszany
-Stop!-ponownie odezwaliśmy się równo
-Okay..to trochę dziwne-powiedziałm pomału każde słowo zastanawiając się nad nim
-Tak..zgadzam się-dodał zaskoczony Styles, na co szeroko się uśmiechnęłam
-No nie wierzę..wy się ze sobą zgadzacie-zdziwienie Nialler'a tylko mnie rozbawiło
-Wynocha!-i znowu to samo
Te same słowo w tym samym czasie, ale tym razem nas to rozbawiło niż zdenerwowało. Nasze śmiechy wypełniły salon tak samo jak dzieje się to prawie codziennie. No tak..od niedawna w tym samym zespole znajduje się mój brat i chłopak. Od kiedy odkryliśmy swoje podobne myśli z Harry'm zaczęliśmy się spotykać a teraz jesteśmy szczęśiwa parą, która co chwile naraża się na podziw znajomym jak to robimy. A najlepsze jest to, ze dalej nie potrafimy tego wytłumaczyć.

poniedziałek, 16 września 2013

Niall :)

Imagine dla: @rihannasmyqueen

-Stary, to co dzisiaj robimy?-zapytałem rozweselony wpadając do domu kumpla
-Sory Nialler ale obiecałem kuzynce, że się dzisiaj z nią spotkam-odpowiedział lekko rozczarowany kiedy znaleźliśmy się w kuchni
-Jest piątek..powiedz jej, że idziesz na imprezę czy coś..albo..wyjdziemy gdzieś w trójkę-starałem się  ukryć niechęć i w duchu prosiłem, aby się nie zgodził, mam ochotę na męski wieczór
-Zrozum, że muszę spędzić z nią dzisiaj trochę czasu-dodał lekko poirytowany
-Coś się stało?-nie zdążył odpowiedzieć kiedy po pomieszczeniu rozszedł się kobiecy głos
-To co? Idziemy do..-zacięła się kiedy jej oczy spoczęły na mnie
Speszyła się. Najwidoczniej nie spodziewała się mojej obecności. Zmarszczyłem brwi nie wiedząc dokładnie czemu. Czy dlatego, że jesteśmy tak do siebie podobni? Dosłownie tak samo przed chwilą wszedłem do domu Mike'a krzycząc do niego o wyjściu. Czy może to, że niewielki, skromny, nieśmiały, kryjący w sobie tyle uroku uśmiech wkroczył na jej usta, lecz oczy wypełniał smutek i ból.
-Możemy wychodzić, a gdzie chcesz iść?-od razu się rozpromienił jakby swoją pozytywną aurą chciał zarazić zmieszaną dziewczynę
-Obojętnie-odpowiedziała pochmurnie, widziałem jak rozkoszuje się dotykiem kuzyna kiedy obejmowali się w mocnym uścisku
-Ymm..[T.I] to jest Niall, Niall to jest [T.I]-ponownie jej kąciki podniosły się ale nie dotarły do serca
Ciepło jej ciała od razu przepłynęło bijąca fala przez zakamarki moich komórek.
-Niall-zaczęła kiedy niechętnie puściłem jej dłoń-Może pójdziemy na imprezę...w trójkę-dodała udając szczęśliwą.
Obydwoje przytaknęliśmy uśmiechnęli. O co chodzi? [T.I] smutna, a Mike powiedział, ze teraz musi spędzić z nia chwile czasu..co się stało?

*

-Czemu jesteś smutny?-przekrzyczała głośną muzyka mocno ściskając kolejnego drinka
Zdecydowanie..na przykładzie [T.I} można powiedzieć, że alkohol dodaje odwagi. Do tej pory zamieniliśmy niewiele słów, a jej oczy nadal kryły ten głęboki ból.
-Wydaje Ci się-sam popiłem zimną ciecz-A ty?
-Co ja?-zdziwiła się, ale nadal iskra smutku przedzierała się przez jej uśmiech
-Czemu jesteś smutna?-ciekawość coraz bardziej dawała górą
-Nie jestem smutna-chciała zakryć to szerokim uśmiechem
-Może i wypiłem trochę alkoholu, ale ślepy to ja nie jestem-lekko podniosłem głos choć pewnie nawet tego nie usłyszała, muzyka brzmiała coraz to głośniej
-Trudno nie być smutnym, jeśli dowiadujesz się, że chłopak Cię zdradza.

*

-Nialler..odpuść, proszę-błagalny, pełen ukrywanego bólu głos rozniósł się w powietrze
-Nie zostawię Cię, wyjdźmy gdzieś-zachęciłem szerokim uśmiechem
-Codziennie mnie na to namawiasz, od tygodnia, odkąd wyszliśmy na imprezę z Mike'iem.
Tak to prawda..martwię się o nia. Uwielbiam spędzać z nią czas, opowiadać kawały, rozśmieszać ją bo tylko wtedy widzę ten szczery, pełen blasku promyczek szczęścia, którego jej brakuje. Musze sprawić,aby został tam na zawsze. Żeby ponownie nazwała życie radosnym i szczęśliwym. To mój cel.
'Oczami [T.I]'
Ostatnio co chwile wybucham niepohamowanym śmiechem,a  to wszystko przez przypadkowo poznanego mi chłopka. Za wszelka cenę chce zająć mi czas i choć czasami potrzebuje spokoju to urocze z jego strony, bo w końcu dzięki niemu zapominam o tym dupku, a skupiam się na słodkim Blondynie, który jest cholernie uparty, ale to jedna z wieku cech które w nim uwielbiam. Mam tylko nadzieje, ze jeśli wyjdę z tego dołka to mnie nie zostawi, bo na prawdę go lubię. I lubić będę.




piątek, 13 września 2013

Niall

Imagine dla: @CrazyyyyyyMofos

-Oddawaj kasę!-pistolet idealnie wycelowany był w czoło przestraszonego pracownika sklepu za ladą
Wypełnione strachem oczy młodego chłopaka nawet przez chwile mnie nie złamały.Chyba przyzwyczajenie..robiłam to już tyle razy, że nic nie potrafi mnie zatrzymać. Z tryumfem patrzyłam jak drżącą ręka wyjmuje zarobek dnia. Za każdym kolejnym razem rozbawienie dawało o sobie poważniejszy znak, ale w tej sytuacji, kiedy napadam na niewielki sklep aby zdobyć kasę na składniki do dragów...nie wypada.
Lubie to co robię choć sama tylko czasami potrzebuje odpłynąć w inny świat.
Przyjemny materiał worka wypełnionego pieniędzmi znalazł się w ręku. Wszystko co było mi potrzebne miałam w swoim posiadaniu. Więc wykonałam swoja pracę. W duchu zaczęłam się uśmiechać kiedy przybliżający się dźwięk syreny policyjnej doszedł do moich uszu. Serce w jednej chwili wypełniło się strachem i pewnie wyglądałam jak ten chłopak za ladą. Kompletnie wmurowany.Jasne, przenikliwe światło przedostało się przez okno co świadczyło tylko o jednym. Sa juz na miejscu.
-Pokazuj mi tylne wyjście bo jak nie..nie wyjdziesz z tego cało!-wysyczałam przez zęby dotykając pistoletem skroni roztrzęsionego młodzieńca
W jednej chwili wskazał odpowiednie drzwi, które przemierzyłam kryjąc się przed policja. Nie mogą mnie złapać! Choć uwielbiam adrenalinę dzisiejszego dnia w ogóle się ich nie spodziewałam..nie miałam zaplanowanego planu ucieczki. Serce wali jak oszalałe.A ciemna ulica z zaplecza mi tego nie ułatwia. Nie boje się ciemności..ale którędy do kryjówki..a co jeśli gliny zaraz tutaj będą. Ściągnęłam maskę i przeklinałam się w duchu za bezmyślność..pierwszy raz podjęłam się kradzieży bez przemyśleń. Kurwa!
Serce znalazło się w gardle kiedy usłyszałam piski opon. Pierwsza myśl..policja. Juz po mnie! Ale ono się zbliża, ale nie widzę żadnych świateł, ciemność a warkot silnika coraz głośniejszy.
-Wskakuj!-w jednej chwili czarne auto zatrzymało się tuż przede mną, drzwi pasażera otworzyły się, a za kierownica siedział..
No pewnie! Jeszcze jego mi brakuje! Jak ja go nienawidzę! Od razu poczułam przypływ złości, ze w ogóle tutaj się zjawił, ale wtedy ponownie charakterystyczny głos policji nasilił się. Kurwa. Może nic mi nie zrobi, przecież należymy do jednego świata. Szybko znalazłam się na miejscu a ten z piskami opon ruszył przed siebie w odpowiednią, bezpieczną drogę.
Niall. Chyba tylko ja darze go takim obrzydzeniem jak reszta moich współpracowników.Choć obydwie nasze grupy zajmują się tym samym tworzymy osoby świat nie wchodząc sobie w drogę, ale kiedy pierwszy raz go zobaczyłam w wspólnej akcji na poważny, duży bank, jego charyzma od razu mnie od niego odwróciła. Ale skąd on się tam wziął?
-Dzięki-odezwałam się kiedy w końcu serce się uspokoiło, a my bez problemu zgubiliśmy policjantów
-Spoko, musimy sobie pomagać. Mamy z siebie korzyści-optymizm w jego głosie podniósł delikatnie kąciki moim ust
-Ale skąd wiedziałeś, że tam będę?-zaciekawiona zadałam pytanie
-Policja była juz w środku więc Ciebie nie mogło juz tam być. W końcu jesteś profesjonalistką, choć dzisiaj trochę zawaliłaś. Zawsze używa się wyjść awaryjnych. Dziwię się, że policja dalej na to nie wpadła, żeby najpierw sprawdzać pozostałe wejścia-zaśmiał się drwiąco a ja musiałam przyznać mu rację
Jej..muszę przyznać,  że tego wieczoru mnie uratował i jeszcze ten komplement. Podwyższył moją samoocenę. Gdyby nie on możliwe, że siedziałabym w szarych, czterech ścianach z ochrona na karku, a co..dalej oddaje się niebezpiecznemu, pełnemu adrenaliny życiu.A Niall..hym..coraz częściej mamy ze sobą styczność. Nasze 'działania' rozrastają się na większą skalę co także zobowiązuje się do większej grupy. Kradzież, ustawki (w których nie mogę brać udziału, kolejny powód aby nienawidzić Horan'a ale w sumie..może i dobrze..przekonuje się do niego), napady..jest tego coraz więcej tak samo jak spotkań sam na sam z Niall'em. Poza światem przestępczym jest zupełnie inny, odcina się od niego, a nasze rozmowy nigdy nie wkraczają na temat 'pracy'. Zaczynamy współpracowac i nie tylko w kwestiach finansowych.Moje serce zaczyna otwierać się właśnie na niego..zaraz co? Co ja powiedziałam? Przecież ja nie mogę się w nim zakochać. To, że spotykamy się wieczorami to nie oznacza miłości. Przyjaźń! I nic więcej..ale kurde..co mogę poradzić, że jest taki przystojny. Te jego niebieski oczy, które wpatrują się we mnie z wyraźnym rozbawieniem..rozpływam się i co najważniejsze, jesteśmy bardzo do siebie podobni. Choć rozprowadzamy narkotyki po całym kraju sami bardzo rzadko je bierzemy..dziwne bo wszyscy w wspólnej grupie robią to regularnie. Jesteśmy jakby 'trzeźwymi ;przywódcami' a mi taka rola pasuje..bo pracuje z Niall'em. Nie stop! Ja go nie kocham..nie! On jest przyjacielem z którym fajnie się rozmawia! Koniec, kropka! Zostanie tak jak jest i wszystko będzie w porządku.

To zdjęcie jest takie kasdjhfsdk
Wyobraźcie sobie, że taki właśnie Niall ratuje was przed policją.
Perfekcja.
Jak widać ten imagin jest taki trochę inny, haha :D
Ale mam nadzieję, że się spodobał :)
Kocham Was ♥

wtorek, 10 września 2013

Niall

Imagine dla: Weronika Horan

Niall Horan trafił do szpitala.  Nie mamy więcej informacji, jedynie wiemy, że nie jest w dobrym stanie. Będziemy Państwa informować na bieżąco o zranionym członku grupy próbującej odnaleźć dilerów.
Kurwa..co? Wraz z tymi słowami usłyszanymi za placami szklanka wypadła z ręki rozbijając się z wielkim hukiem o podłogę.Niall? Że co? Chłopak z którym nie tak dawno zerwałam walczy o życie?

Otworzyłam szerzej oczy widząc jak wiadomości się kończą..No kurwa w takim momencie?
Niall..mój kochany Niall..serce które tak bardzo chciało o nim zapomnieć teraz ponownie otworzyło się na miłość do tego niebezpiecznego, ale w pełni romantycznego chłopaka.
Umawiać się z chłopakiem należącym do niebezpiecznego świata kiedy w każdej chwili grozi mu coś złego? Należeć do grupy próbującej rozbić jeden z największych, londyńskich dilerów..na sama myśl ciarki obdarzyły ciało.Właśnie to stało się głównym powodem naszego zerwania. Ciągłe jego wyjścia..bałam się aby w ogóle do mnie wrócił. Choć zawsze z wszystkiego wychodził bez draśnięcia, moje serce nie dawało juz rady martwiąc się o najważniejsza osobę w moim życiu nawet kiedy wychodził po głupie bułki. Niebezpieczne życie..
Do zamieszania doszło w jeden z kryjówek dilerów. Kiedy policja dojechała na miejsce grupa z Horan'em na czele już tam była. Strzały padały bez opamiętania. Właśnie podczas tego zamieszania został ranny..
Słowa dziennikarza odbijały się echem w mojej głowie kiedy gnałam po ulicach Londynu do pobliskiego szpitala.Serce waliło jak oszalałe, a ja nie potrafiłam panować nad ciałem,choć przebłyski nienawiści dawały o sobie znak to miłość obudzała się jakby na nowo. Tyle razy mu mówiłam, żeby zostawił ten pistolet! Nie wierzę, że pozwolił aby stała mu się krzywda.

Prawdo podobnie kula przeszła niedaleko serca,ale to są tylko nasze wiadomości. Nic nie jest na razie potwierdzone. Wciąż jest za wcześnie choć w szpitalu już sa inni dziennikarze. 
Te głosy nie opuszczały mnie ani na chwile. Przerażenie, strach, że mogło stać mu się coś strasznego zaczęło ogarniać całe ciało,a zwykle prowadzenie auta z drżącymi dłońmi stawało się już coraz trudniejsze.

Pragnęłam znaleźć się w jego sali, zobaczyć ten pełen szczerości uśmiech w którym się zakochałam.

Niebezpieczny i nieobliczalny to dwa idealne słowa opisujące Niall'a. Kiedy byliśmy sami wszystko było idealne, piękne, romantyczne, ale wystarczył jeden telefon dotyczący nielegalnych osób trujących życie innym wkurzenie przejmowało kontrolę. Wtedy ja odrzucana byłam na drugi tor.W ogóle się wtedy nie liczyłam. I jak mogłam dalej z nim być?
Szybko bez problemu pod wpływem adrenaliny otworzyłam duże drzwi.Z plączącym się językiem dowiedziałam się, gdzie znajduje się chłopak. W jednej chwili znalazłam się przy odpowiednich drzwiach.Otworzyły się a ja zamarłam. Ten wiecznie odważny, samowystarczalny chłopak teraz leżał podłączony do tysiąca maszyn, które przytrzymają go przy życiu.Oczy na pół otwarte. Łzy mimowolnie wypełniły moje oczy. Niewielki uśmiech pojawił się na jego twarzy kiedy dostrzegł moja osobę. Od razu stado motyli się obudziło przez łzy. Dlaczego uświadomiłam sobie, ze tak bardzo go kocham kiedy stało się cos tak okrutnego?
-Nialler..-wyszeptałam z łamiącym się głosem

-Cieszę się, że jesteś-jego głos był taki inny..bezsilny, ale wciąż tak pociągający
-Tak mi przykro..-nie dałam razy powstrzymać łez
-Kochanie..proszę nie płacz-jego głos jeszcze bardziej mnie ranił-Proszę-wyszeptał
-Przepraszam Panią, ale to nie pora na odwiedziny-przerwał nam lekarz a ja od razu wytarłam łzy nawet na chwile nie spuszczając wzroku z Niall'a..wyglądał tak niewinnie
-To moja dziewczyna-drżąca, niewielka moja dłoń szybko znalazła się w mocnym uścisku chłopaka
I jak zawsze..te iskierki pomiędzy nami płynące kiedy się dotknęliśmy. Myślałam, ze już nigdy na mnie nie będzie tak działać.A jednak..teraz już wiem, że sobie poradzimy. Pomimo wszystkiego damy radę. W końcu Niall potrzebuje paru tygodni w szpitalu a później wrócimy do domu,a  teraz na pewno nie pozwolę mu na takie niebezpieczne akcje. Kocham go i teraz będę walczyć o nasz związek.


sobota, 7 września 2013

Harry :D

Imagine dla: Nessi2 < 3  

-Dzień dobry-od razu mój przepełniony optymizmem głos wypełnił pomieszczenie kiedy cala piątka pysznie zajadała się śniadaniem
-Dzień dobry-odpowiedzieli jakby mieli to zaplanowane, wszyscy razem
Uśmiechnęłam się szeroko widząc ich rozweselone twarze pięknego poranka. Ale zanim zdążyłam dokładnie im się przyjrzeć Harry już stał obok mojego boku górując swoim wzrostem.
-Dzień dobry kochanie-lekka chrypka wyraźnie mówiła, że już w zupełności się obudził
Czyli ile ja dłużej od niego spałam?
Nie zdążyłam odpowiedzieć krótkiego 'hej' kiedy przywarł do mnie swoimi miękkimi ustami.Przyjemna fala rozkoszy w jednej chwili pobudziła ciało odwzajemniając namiętny pocałunek.Jego smak z rana smakuje jeszcze bardziej soczyście. Zaśmialiśmy się przez pocałunek kiedy pełne udawanego obrzydzenia odgłosy chłopaków doszły do naszych uszu. Z rozbawienie odrywając się od siebie od razu przenieśliśmy na nich spojrzenia.
-Taa..chyba nigdy się nie zmienicie-odezwałam się próbując powstrzymać śmiech, kiedy sami zaczęli uśmiechać się w naszą stronę
-Nigdy-krzyknął Niall po czym kolejna porcja kanapek znalazła się w jego buzi
Zaśmiałam się głośniej. Mieszkanie z przyjaciółmi chłopaka..tyle osób mi to odradzało.Zgadzam się czasami na serio dają w kości,ale na nudę nie mogę narzekać. Co chwile wymyślają coś śmiesznego odpowiedniego dla każdego.
-Macie coś dla mnie?-powoli zbliżyłam się do stołu zapełnionego jedzeniem..plus mieszkania z facetami..zawsze dużo do wyboru
-Możesz wziąć hot-doga-ponownie głos zabrał Horan
Wskazówka wydawała się odpowiednia, kiedy spojrzałam na bułkę z parówką. Śliniaki zaczęły działać na samą myśl, dlatego szybko wyciągnęłam rękę po dany posiłek.Lekko ścisnęłam pysznie wyglądającą bułkę wkładając ją do buzi. Jednak decyzja ugryzienia jej nie okazała się dobra kiedy niewielka ilość ketchupu znalazł się na mojej bluzce. Wraz z nią po domu rozniósł się zbyt głośny śmiech chłopaków. Skarciłam ich wzrokiem szybko wycierając plamę ręką a tym samym rozcierając ją jeszcze bardziej.
-Dobry był ten pomysł z nałożeniem dużo ketchupu-odezwał się Lou pomiędzy łapanym powietrzem z powodu zbyt dużej ilości śmiechu
-Na serio was nienawidzę-powiedziałam przez zęby skanując plamę
Zmierzając do kuchni, szepty oraz śmiech chłopaków nie zniżał swojej tonacji. Ich rozbawienie nawet przybierało na sile.
-Debile-powiedziałam sama do siebie lekko rozzłoszczona wycierając zabrudzone miejsce
-Nie gniewaj się na nich, po prostu sa jeszcze dzieciakami-głos Harry'ego zabrzmiał tuz za plecami
Delikatnie objął mnie w pasie, a przyjemne dreszcze pod wpływem dotyku obdarzyły ciało kiedy dalej czyściłam koszulkę.
-Wiem, że byłeś w to zamieszany-choć chciałam być poważna rozbawienie przepełniło mój głos
-Wcale, że nie-sprzeciwił się od razu kładząc brodę na moim ramieniu
-Nie kłam-zaśmiałam się wymownie
-No dobra..ale to było zabawne-jego roześmiany głos, tak pięknie go słyszeć
-Ooo spadaj-powiedziałam choc tak na prawdę chciałam, żeby został i tak się stało
-Kocham Cię-zaśmiał się składając na policzku soczysty pocałunek
Chyba jeszcze długo nie przyzwyczaję się do mieszkania z 5 chłopakami. Pewnie jeszcze dużo będzie w takich wpadek, ale dam radę. Mam nadzieję..

Widzę, ze spodobał wam się poprzedni imagin z Zayn'em :D
Nawet nie wiecie ile uśmiechu mi daliście pisząc tyle komentarzy..to daje mi motywację *-*
Ale niestety nie napisze drugiej części bo w zamówieniach dopiero po paru osobach jest Zayn..
jakby był 2, 3 to bym go napisała, a jak tak to nie mogę.
Przepraszam ♥

Zayn

Imagine dla: Ellie Edwards

Nasz śmiech co jakiś czas niósł się w świeże powietrze kiedy czerpaliśmy z niego same korzyści w trakcie długiej przerwy. Słońce opalało nasze ciała w ten wyjątkowo zbyt ciepły dzień maja. 15 minutowe odcięcie się od lekcji zdecydowanie dobrze wpływa na nasze umysły, kiedy razem z przyjaciółmi dobrze się bawimy. Uśmiech nie potrafi zejść z twarzy kiedy jestem w ich towarzystwie. Tak dobrze się bawię.
Po raz kolejny fala rozbawiania wypełniła nasze ciała wprowadząc do pracy struny głosowe.Nagle parę z nas zamilkło kiedy ja z przyjaciółka dalej nie potrafiłam się opanować. Zdziwienie ogarnęło serce kiedy wszyscy wbijali wzrok przed siebie tuż ponad nasze ramiona.Przymrużyłam oczy skanując ich lekko przerażone spojrzenia. Niepewnie obróciłam głowę w prawo widząc wystraszoną przyjaciółkę z którą jeszcze chwilę temu śmiałam się wniebogłosy. Odwróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni i tak samo zamarłam z przerażeniem w oczach, choć serce zaczęło walić jak oszalałe.Kurwa..Zayn. Brązowe pełne obojętności oczy wpatrywały się  w moją skamieniałą twarz. Jeansowa kurtka idealnie pasowała do białego podkoszulka jak i czarnych spodni. Jest taki seksowny. Przełknęłam gulę formującą się w moim gardle. Każda dziewczyna pożerała go wzorkiem. Typowy bad boy, który ma wszystko czego sobie zapragnie. No w sumie..w moje serce także działało szybciej na jego widok, ale jeśli jest w oddali. nie tak blisko..zbyt blisko. Boję się. Nie odrywał ode mnie wzroku tak samo jak ja od niego. Ale on był taki obojętny, kiedy ja w środku się trzęsłam jak oszalała.
Na chwilę przeniósł wzrok na moich przyjaciół, a ciało odmówiło posłuszeństwa aby wykonać choćby niewielki ruch. Jego broda wysunęła się a chwile później była na miejscu. W końcu wróciłam do świata rzeczywistego kiedy jego przyjaciele zbliżyli się do naszego miejsca. Zostałam sama.Zaraz..co? Nie?! Czemu ich wygonili? Nie chce zostać tu z nim, choć nie raz o tym marzyłam, ale to za bardzo przytłaczające i...straszne!
-Rozluźnij się!-zamarłam..dosłownie
Pierwszym tego powodem była ręka delikatnie spoczywająca na moi udzie. A druga..jego głos. Zupełnie inny. Tyle razy go już słyszałam, ale wtedy zawsze na kogoś krzyczał. Sądziłam, ze nie ma innej tonacji,ale to..rozpłynęłam się.
Nie odpowiedziałam, przeniosłam pełen zdziwienia wzrok na umięśnione jego ciało kiedy usiadł obok mnie podpierając się łokciami o stół. Kurde..przestać byc taki pociągający, boje się ciebie!
Jego spojrzenie nie równo się z żadnym innym. Choć czułam na sobie setki par oczu to tylko jego przeszywał mnie całą. W tej chwili był taki spokojny, obojętny, jak nie ten Zayn który przemieszcza się po szkole z ta niebezpieczna aurą.
Podniosłam się szybko kiedy do uszu doszedł dzwonek. Chyba pierwszy raz się ucieszyłam. Na serio..wolę siedzieć na lekcji niż tutaj z Nim.
-Gdzie idziesz?-dreszcz strachu ogarnął ciało kiedy mocnym uściskiem ścisnął nadgarstek
-N-na lekcje-jęknęłam z przerażenia
-Zostajemy tutaj-wycedził przez zaciśnięte zęby pociągając w poprzednie miejsce
Oddech uwiązł mi w gardle kiedy w jednej chwili jego dłoń gładziła delikatna skórę policzka a jego ciepły oddech dobijał się od moich warg. Prawie się nimi stykaliśmy. Przyjemność, ale i przerażenie przejmowały co chwilę władze nad moim ciałem.Chce na lekcje!
-Boisz się mnie-wyszeptał skanując moje usta pełnym pożądaniem wzrokiem, zadrżałam kiedy jego dłoń zjechała na szyję-Podoba mi się to-dodał zadowolony z szerokim uśmiechem
Wypuściłam postrzępiony oddech oszołomiona jego aurą, tym zapachem który poczułam az w płucach. W ogóle nie przejmował się uczniami, którzy zmierzając do klasy uważnie nam się przyglądali.Nie chce wiedzieć co sobie myślą widząc nas w takiej pozycji. Prawie napiera na mnie całym ciałem mocno trzymając za szyję a po chwili juz za ramiona. Wzdrygnęłam kiedy poczułam jego dużą dłoń na talii. Ponownie wstrzymałam oddech, a on rozkoszował się moimi wypełnionymi po brzegi strachem oczami. Ścisnął mocniej moja skórę a kiedy chciałam pisnąć z bólu z mocną siła przywarł do mnie ustami. Za plecami słyszałam uczniów wydobywających ze swoich ust coś w stylu 'wow' taa..ja też..bym tak zrobiła. Zayn miał mnóstwo dziewczyn ale z żadną nie całował się publicznie.Jego warg..smakują tak dobrze. Od razu odwzajemniłam pocałunek, a on przejął cała kontrolę. Językiem penetrował moje wnętrze, a ja ponownie odpływałam rozkoszując się jego obecnością. Pragnęłam zagłębić palce w tych jego zawsze idealnie ułożonych włosach, ale ciało odebrało posłuszeństwa. Dalej byłam zszokowana ta całą sytuacja. Kiedy się oderwał nie mogłam złapać oddechu.
-Myśle, że to wystarczy-powiedział z uśmiechem spoglądając na uczniów jakby chciał się upewnić ile osób nas widziało
Tak...miałam rację.  W tam tej chwili bez żadnego odczucia oddalił się ode mnie rzucając mi pełne czułości spojrzenie. Debil..zrobił to tylko raz..raz! Później nie zwracał na mnie uwagi no chyba, ze jakiś chłopak się do mnie uśmiechnął to od razu na następny dzień przychodził z podbitym okiem.Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam..naznaczył mnie! Ten pocałunek miał być granica dzieląca mnie od każdego chłopaka. Cieszył się za każdym razem kiedy się zbliżał a moje ciało zaczynało drżeć. Pozbawił mi miłości.Każdy chłopak bał się do mnie uśmiechnąć, a nawet spojrzeć. Nienawidzę go! Debil z popieprzonym charakterem!


wtorek, 3 września 2013

Louis

Imagine dla: Agaty

Przeróżne kolory przykuwały moją uwagę. Smakołyki wypełniały sklepowe półki. Co powinnam wybrać?Przeszłam na dział czekolad, a kiedy mignęły mi w oczach wspomnienie mocniej uderzyło w samo sedno. Gorzka czekolada, ale jedynie Alpen Gold. A co jeśli już ją nie lubi? Zaryzykuje..

Wyszukałam odpowiednią słodką rzecz uśmiechając się lekko widząc ostatnią sztukę.Drżąca ręka znalazła się na wysokości czekolady a kiedy już miałam ją chwycić, obca ręka musnęła moją skórę, a tym samym pierwsza chwytając mój cel.Obróciłam wzrok spotykając się z intensywnym spojrzeniem chłopaka. Zmieszani zagłębialiśmy się w swoje oczy.
-Byłem pierwszy-odezwał się rozbawiony, uśmiecha się tak ślicznie-Uwielbiam ją-powiedział widząc, ze nie mam zamiaru się odezwać
-Ok-wydobyłam z siebie krótki i szybki głos
Zajebiście..jedyne co moje dać mojemu ojcu po tak długiej rozłące to ta czekolada, a oni mi ją zabiera? Najchętniej zwyzywałabym go od najgorszych, aby tyko zrobić przyjemność mojemu tacie..ale nieśmiałość jak zwykle zwyciężała. Spuszczając wzrok ominęłam chłopaka czując cały czas jego palący wzrok penetrujący ciało.Głęboki oddech miał uspokoić zdenerwowane ciało, które aż pragnęło rzucić się na chłopaka.
'Oczami Louis'a'
Dziwna fala niezadowolenia przejęła ciało. Ten jej wzrok..zdecydowanie posmutniał kiedy czekolada znalazła się w mojej dłoni. Czułem się jakbym zabrał jej jedyną rzecz, która może sprawić jej niesamowitą błogość. Jakby właśnie ten smakołyk miał kogoś pogodzić naprawić stare dzieje.Ugh..jak tak o tym myślę..poczucie jakiejkolwiek winy zaczęło piętnować.

-Hej..zaczekaj!-krzyknąłem kiedy oddalała się z wyraźnym smutkiem-Możesz ją wziąć-odezwałem się od razu jak podniosła wzrok, ale jej oczy..zamarłem kiedy wypełniły się niewielkimi łzami-Co się stało?-prawie wyszeptałem z kurczącym się sercem..tak boli widok ładnej, płaczącej dziewczyny
-Nic-szybko wytarła policzek ozdobiony stróżką łzy-Na prawdę mogę ją wziąć?-nadzieja zabłysła w pięknych jej oczach
-No pewnie-uśmiechnąłem się niepewnie wkładając słodycz do koszyka
-Dziękuję.
Nigdy nie sądziłem, ze czekolada tak bardzo może ucieszyć dziewczynę. W jednej chwili jej oczy wypełniły się pięknym blaskiem, a im dłużej się w nie wpatrywałem widziałem cień serca tak samo radującego się jak dziewczyna.
Śliczny uśmiech zagościł na twarzy zanim uciekła wesoła. Nie zdążyłem jej zatrzymać dalej oszołomiony jej ślicznym, wesołym wyrazem twarzy.

*

Wiem, że nie rozumiesz mojego zachowania dlatego postanowiłam napisać ten list. Nawet nie wiesz ile się natrudziłam aby zdobyć twój adres, ale jakoś się udało. No nic..przejdę do rzeczy. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję..ta czekolada ocaliła moje relacje z ojcem. Wiem dziwnie to brzmi,ale chodzi o to, że..trochę ciężko mi to pisać, bo w ogóle Cię nie znam..ale w twoich oczach okrywałam coś pięknego i wiem, ze mogę bez obawy Ci to wyznać. Mój ojciec jest w więzieniu..już 5 lat. Nie miałam z nim żadnego kontaktu a ta czekolada..jedynie to wiedziałam w stu procentach, że się nie zmieniło. Dlatego tak bardzo mi na niej zależało.Można powiedzieć, że uratowałeś nasze relację, bo teraz codziennie go odwiedzam, a za niedługo ma wyjść. To było na prawdę słodkie i zazdroszczę twojej dziewczynie, musisz być wyjątkowy. Dziękuję, [T.I]
Przeczytałem list z szeroko otwartymi oczami. Dopiero teraz mogłem to wszystko sobie poukładać i jeszcze te ostatnie zdania. Tylko szkoda, ze już jej nie spotkam.
-Ty też jesteś wyjątkowa-wyszeptałem chowając list w szufladzie.

Imagin jest jednopartowy!
Od razu mówię :D
No i się zaczęło..szkoła a co za tym idzie?
Mniej imagine..nie będą już codziennie...
możliwe, ze tylko w weekend. A czasami nawet nie ;c
Ale niestety.
A jak tam po pierwszym dniu w szkole?:D

poniedziałek, 2 września 2013

Zayn

Imagine dla: KreMiś

Ostatnimi, płynnymi ruchami upewniłam się, że dziecko pogrążone jest w głębokim śnie. Choć uśmiech na mej twarzy był widoczny nie docierał do serca. Powoli ułożyłam Luke'a w łóżeczko przykrywajac go jego ulubionym kocykiem. Niewielka lampka oświetlała pokój, dając jasne pomruki światła. Serce zabiło szybciej widząc słodką twarz chłopczyka, którego kocham ponad życie, ale zmęczenie dało o sobie znak. Potrzebuje snu, chociażby przez parę minut.
Głaszcząc delikatnie jego policzek uśmiechnęłam się szerzej po cichu opuszczając pokój. Kierując się do salonu uchyliłam jeszcze drzwi widząc jak Jess śpi w swoim łóżku jak mały aniołek. Wreszcie trochę spokoju..bezgłośnie zamknęłam drzwi a następnie pokonałam parę schodów w dół. Powieki stawały się coraz to cięższe kiedy przemierzyłam korytarz. Lekko słyszalne dźwięki telewizora co jakiś czas obijały się o uszy, co dało mi pewność, że kolejna moja miłość znajduje się właśnie tam.Mięśnie zaczynały przestawać pracować. Ucieszyłam się w duchu, że w końcu jestem przy miękkim siedzeniu.Opadłam na kanapę tym samym zapewniając sobie spojrzenie męża z fotela.
-Ugh,ten Luke na prawdę umie dać w kość-niechętnie obróciłam się na plecy wbijając wzrok w biały sufit
Skrzywiłam się z bólu podnosząc rękę.Mięśnie się napięły a ja od razu opuściłam ramię w dół,aby jak najszybciej oddać się odpoczynkowi.Zamknęłam oczy próbując zapomnieć o męczącym, niezwykle długim dniu.
Odetchnęłam głęboko wyczuwając ciało Zayn'a. Jęknęłam z niezadowolenia kiedy podnosząc moje nogi tym sprawił mi ból. Miękkie jego ciało dotknęło moich nóg, a przyjemna fala od razu rozpłynęła się po całym ciele.Rozsiadł się wygodnie a jego sama obecność wygięła twarz w półuśmiechu. Delikatnie położył moje stopy na swoich kolanach, swoimi palcami masując skórę.
-Ale fajnie..-odezwałam się oddając się przyjemności która mi dawał Malik
Pobudzające dreszcze przechodziły przez ciało kiedy namiętnie rozluźniał mięśnie stóp. Wrażliwa skóra reagowała na każdy jego ruch. Oddawałam mu się cała z urywanymi co chwile jękami rozkoszy.Ciepły jego dotyk doprowadzał mnie na skraj zadowolenia. Wystarczy jeden jego gest a zapominam o przykrościach skupiając się jedynie na nim. Mężczyźnie zakochanym we mnie do szaleństwa. Zaśmiałam się kiedy palcem wskazującym przejechał po palcach, a tym samym wzbudzając niewielkie łaskotki.Jednak pomimo mojego głosu nie dało się nie usłyszeć płaczu dziecka na górze.
-O nie-zamarudziłam zasłaniając przedramieniem oczy
-Ja pójdę kochanie-chwytając moją dłoń ucałował jej zewnętrzna część posyłając pełen otuchy uśmiech

*

Niewielka lampka idealnie kontrastowała się z nastrojem kiedy oświetlała spokojną twarz chłopczyka. Wpatrzona w jego uśmiechnietą buźkę sama nie mogłam się powstrzymać od podniesienia kącików. Duże dłonie Zayn'a delikatnie spoczywały na moim brzuchu, a broda lekko kująca od kilkudniowego zarostu przedzierała się przez cienki materiał bluzki kując skórę. Nie zważałam na to, jego klatka piersiowa mocno napierała na plecy tym samym promieniując przyjemne ciepło. Jego zapach rozniósł się w powietrzu kiedy lekko się poruszył.
-Nie wiem jak to zrobiłeś-szepnęłam pełna dumy, że udało mu się uspać Luke'a w zaledwie 10 minutach kiedy ja robiłam to przez godzinę
-Jest pomiędzy nami więź..wiesz,.ojciec, syn. Ty masz tak z Jess-odpowiedział zaciskając swój uścisk wokół mojego ciała
-Ja? Z Jess? Ojciec i syn?-wyszeptałam próbując powstrzymać głośny śmiech aby nie obudzić malucha
-No nie-rozbawianie górowało w jego głosie-Matka i córka.-zamilkł na chwile aby w końcu znowu się odezwać- Ale musisz przyznać, że urodę to ma po Tobie.
-Co ty mówisz..patrz na jego nos i usta. Wykapany tatuś-usmiechnełam się obracając się do Zayn'a
-Jest piękny tak jak mamusia no i Jess też-dodał szybko a ja zagłębiłam się w pięknych jego oczach-Myślę, ze następne też powinno ukraść twoje geny-zaakcentował 'ukraść' tym samym mnie rozbawiając
Poruszając palcami na moim brzuchu, zamarłam uświadamiając sobie sens jego słów. Czy on właśnie..otworzyłam szerzej oczy..Czyli Zann chce mieć jeszcze dziecko? Chciałam otworzyć usta ale zamknął je cudownymi sowimi ustami. Tak go kocham..i w sumie..może jeszcze jedno dziecko nie zaszkodzi?
Widzę, że już zaczynacie tak jak na początku reklamować
swoje blogi w komentarzach!
Przypominam!
Jest specjalna zakładka do tego wiec proszę..wykorzystajcie to!
Proszę ♥

niedziela, 1 września 2013

Zayn :D

Imagine dla: Żywca Zdrój

Podniosłam gorący kubek zaciągając się przyjemnym zapachem kawy. Ciecz zmoczyła wargi rozlewając się po żołądku.Lekka dawka adrenaliny ogarnęła ciało kiedy kolejne łyki znikały z czerwonego kubka z czarnym imieniem mojego chłopaka. Uśmiechnęłam się przyjaźnie widząc pierwsze oznaki promieni słonecznych przedzierających się przez codziennie zachmurzenie w Londynie.
Wzdrygnęłam się lekko na krześle kiedy nagłe kroki zabrzmiały tuż za placami. Mocno stawiane nogi od razu zdradziły jego imię ale w sumie..kto mógłby to byc jak mieszkam tu tylko z Zayn'em?
-Dzień dobry-przywitałam go przyjaznym pełnym optymizmem głosem jednak nie odpowiedział mi tym samym
Machnął ręką z nie zadowoleniem ruszając do kuchni. Zaśmiałam się widząc jego pół otwarte oczy. Może i ciało zerwało się do życia, ale w duchu pogrążony był w głębokim śnie.Wolnym krokiem zbliżył się do wysepki, a ja z rozbawieniem przyglądałam się każdemu jego ruchowi. Jego ciało wyglądało tak pięknie kiedy mięśnie napinały się przy ruchu nóg. Tylko bokserki okrywały jego ciemną skórę. Jak ja go kocham..
Pociągnęłam kolejny łyk, ale mało co abym się nim nie udławiła. Szybko go połykając wybuchłam nie pohamowanym śmiechem kiedy ciało Zayn'a wygięło się w łuk chwytając tym samym swoja nogę. Serce zaczęło szaleć w przypływie rozbawienia. Syknął z bólu przeklinając pod nosem. Widok zaspanego Zayn'a, który uderza się w nogę o róg szafki...wspaniałe rozpoczęcie dnia.
Z trudnością uspokoiłam śmiech tym samym spotykając się z pełnym groźnym spojrzeniem. Ooo obudził się.
-Trzeba było otworzyć oczy-zadrwiłam kiedy ponownie wykrzywił się odczuwając lekki ból-Ok, ja się zbieram do pracy-powiedziałam sprawdzając uprzednio zegarek..zaraz się spóźnię
-Już?-ooo jednak żyje
Jego głos..rano..Jezu jak bardzo za tym tęskniłam. Ta chrypka w niskim jego głosie..można poczuć przyjemne dreszcze.Zapewniam.
-Niestety-ostatni łyk przemył gardło a ja zbliżył się do torebki zabierając potrzebne rzeczy
Podskoczyłam w miejscu kiedy huk rozniósł się w powietrzu. Odwróciłam się szybko widząc jak Zayn z wściekłością patrzy na rozbita szklane.
-No kurwa..co za dzień-wycedził przez zęby ponownie wzbudzając we mnie falę śmiechu
-Chyba powinieneś się położyć-zbliżając się do niego dokładnie wiedziałam, że moje oczy świeca się jak świeczki w wyraźnym rozbawieniu-Może wtedy nic nie rozwalisz-po raz kolejny się z niego zaśmiałam lecz tym razem się uśmiechnął. Jest taki piękny.

*

-[T.I] ma rację..pójdę się położyć-powiedziałem sam do siebie zerkając na kawałki szkieł w kuchni
Korytarz nie miłosiernie się dłużył kiedy senność ponownie zwiększyła swoją intensywność.Przetarłem oczy na chwile tracąc widoczność i to znowu przyczyniło się do bólu.
-Czy te kanciaste rzeczy się na mnie dzisiaj uwzięły?-zasyczałem przez zęby ponownie czując jak ból promienieje ze stopy po ciele
Rzuciłem się na kanapę na chwile zamykając oczy, próbując odpłynąć w przyjemne krainę,ale cisza po chwili stała się uciążliwa. Energia opuściła ciało dlatego odwrócenie głowy w drugą stronę było nie lada wyzwaniem. Z trudnością wyciągnąłem rękę do stolika próbując chwycić pilot.
-Nie no serio?!-krzyknąłem kiedy przedmiot przełączający kanały upadł na ziemie
Nie mając siły na schylenie, zdenerwowany, bezsilny opuściłem rękę pragnąć przespać cały ten męczący, zdecydowanie nie mój dzień.

Nie mogłam się powstrzymać aby nie dodać tego zdjęcia :D 

Harry +18

Imagine dla: Dreamer

-No weźcie chłopaki...trochę powagi-odezwałam się lekko znudzona
-Dobra-odpowiedział Louis jednak jego spokój nie trwał długo kiedy Niall uderzył go w głowę
-Dobra..to szeroki uśmiech-bezradna pstrykałam kolejne zdjęcia-Tak jak Harry-serce zabiło szybciej widząc te rozjaśnione zielone tęczówki dopełnione pełnym ślicznym uśmiechem
Cztery pary oczu przeskanowały twarz Loczka, ale on nawet nie drgnął.Intensywnie wbijał swój wzrok w moja osobę.
-Też bym się tak uśmiechał jakbym miał przed sobą dziewczynę-odgryzł się Louis wracając do wygłupów
Zaśmiałam się cicho wracając do pracy.

*

-Chyba mi się cos należy za to, że ładnie pracowałem?-usłyszałem przepełniony zadowoleniem głos Harry'ego za plecami
Zanim zdążyłam odpowiedzieć siedział juz obok mnie na wygodnej kanapie witając mnie namiętnym całusem w policzek.
-Już nigdy nie chce pracować z osobami z którymi jestem związanymi w życiu prywatnym-powiedziałam próbując odciągnąć myśli od przyjemnych pocałunków składanych na mojej szyi
-Dlaczego?-wymamrotał nie odrywając ust od poddającej się mu mojej skóry
-Bo nigdy mnie nie słuchają tylko albo się wygłupiają, albo się gapia-zaakcentowałam ostatnie słowo odciągając się od Harry'ego i spoglądając w jego oczy
Oczy...jak ja je kocham. Wypełnione były pożądaniem ale i zmieszaniem jakby nie rozumiał moich słów. Lekkie je zmrużył co wywołało ciemniejszą ich barwę kiedy szybko oblizałam wargi. Zerknął na nie uśmiechając się szeroko, a jego podniecenie zaszumiało w okolicy mojego podbrzusza.
-Co mam poradzić na to, że jesteś taka piękna-zachichotał wbijając się ze zadziwiającą dla mnie siłą w usta
Ku swojemu zaskoczenia odwzajemniłam pocałunek, choć jeszcze nigdy mnie tak nie całował. Pogłębiłam go rozkoszując się przyjemnym smakiem czując go aż w sercu, które po chwili waliło jak oszalałe. Przygryzł dolna wargę a ja jęknęłam z lekkiego bólu. Załagodził go głaszcząc wewnętrzną część ud tym samym wzbudzając we mnie ogromna fale pożądania. Zatapiając palce w miękkie jego włosy zamruczał w usta co tylko mnie rozbawiło, a motyle w brzuchu po raz kolejny dały o sobie znak. Zagłębiając się w pełen przyjemności pocałunek nie zauważyłam kiedy ciało Styles'a mocno przyciskało mnie do zimnej skóry kanapy. Nawet na chwile rozkosz nie opuszczała ciała. Pełen miłości pocałunek na chwilę został przerwany kiedy ściągał moją bluzkę. Jęknęłam głośnej czując wargi chłopaka na brzuchu. Wygięłam ciało w łuk czując jak fala pożądania uderza w okolice krocza. Szybsze oddechy rosły w siłę wypełniając pomieszczenie.Napinające się mięśnie chłopaka podniecały mnie jeszcze bardziej. Wraz z jego dotykiem doprowadzały mnie do szaleństwa.Rozkosz rozpływała się po każdej części ciała, kiedy delikatne palce muskały moje nogi podczas ściągania spodni.Obdarzył mnie chwilowymi dreszczami kiedy swoją rosnąca erekcją dotknął mojego brzucha wracając go groźnego pocałunku.Idealnie do siebie przylegające wargi toczyły zaciętą walkę kiedy ja z niewielkimi trudnościami pozbyłam się jego białej koszulki. Wyraźne tatuaże jak zawsze podwyższyły pragnienie. Uwielbiam patrzeć na mięśnie brzucha, których nie mogę się powstrzymać dotknąć.Zamruczałam nie pohamowanie czując delikatną skórę chłopaka na palcach. Wolnym ruchem zjechałam niżej zabierając się za pasek. Zaśmiał się głośno z mojego zdenerwowania kiedy nie okazało się to łatwa sprawą. Zasysając skórę szyi a tym samym na chwile odrywając mnie od rzeczywistego świata odsunął rękę i zanim się spostrzegam jego przyjaciel był juz na zewnątrz. Gładząc skórę policzka pocałunki przemieszczały się po piersiach aż do brzucha. Jęczałam z przyjemności. Nawet nie próbowałam ich powstrzymać. Najwrażliwsza część dała o sobie znak kiedy mocno zapulsowała wyczuwając sprawny język Harry'ego. Wygięłam się w łuk. Pragnęłam więcej, a pożądanie wzbijało się na najwyższe szczeble.
-Harry..proszę-załkałam czując, że spełnienie się zbliża a on nagle przestał
Jego uśmiech az był słyszalny. Nie wiem jak ale tylko tyle byłam w stanie odczuć. Pragnęłam go w sobie aby w końcu mnie wypełnił. Zobaczyłam tylko szeroki uśmiech przed pocałunkiem i mocnym wejściem. Zajęczałam w jego usta kiedy czując całą jego długość uderzył o czuły punkt. Nie odrywając ode mnie ust napawał się moimi jękami kiedy coraz mocniej we mnie wchodził. Czułam jak fala przyjemność podnosi się, a zaraz dotrze do finału. Jeszcze tylko..wchodzi, wychodzi, wchodzi, wychodzi a ja juz nie wytrzymam. Przyjemność rozlała się po każdym zakamarku ciała. Klatka piersiowa unosi się i opada z podwojoną szybkością kiedy ciepłe ciało Harry'ego mocno przylega do mojego boku. Jak cudownie jest czuć jego ciało obok.To najwspanialsze uczucie jakie mogę doznać. Uświadomiłam to sobie patrząc w radosne jego tęczówki uspokajając oddech.

Nie chce nic mówić, ale 
KONIEC WAKACJI ;c