Gorąca herbata lekko parzyła dłonie kiedy powolnym krokiem, aby jej nie wylać szłam do salonu.Gruba, szara bluza oplatała mizerne ciało, a leginsy dobrze zasłaniały, niepotrzebne, brzydko wyglądające siniaki. Na sama myśl o nich łzy zaczęły zbierać się w kącikach oczu. Nie pozwoliłam dostać im się na zewnątrz kiedy oczy spoczęły na zegarku. Parr minut po północy a jego dalej nie ma. Może to i dobrze? Może chociaż jeden dzień obejdzie się bez bólu? Nieprzyjemny dreszcz przeszedł przez ciało. Rękawy lekko się podniosły kiedy kubek znalazł się na niskim stoliku. Ciemne plamy na nadgarstkach zobaczyły światło dzienne. Szybko je zasłoniłam cicho sycząc z bólu za mocno ściskając ich końce. Od razu miliony wspomnień w których dłoń Harry'ego w wielką siła zatrzymuję się na moim ciele. Jego silne uściski, które powodują siniaki na ciele. Ta złość bijąca z jego oczu, satysfakcja widząc mój ból i łzy za każdym razem kiedy podnosi na mnie rękę.
Upewniając się, że wszystkie niepotrzebne 'ozdoby' na ciele są zakryte usiadłam przed telewizorem. Serce biło szybciej ze strachu wyobrażając sobie jego powrót. Znowu alkohol i pewnie jedno moje słowo doprowadzi go do wściekłości. Ale nie potrafię..nie mogę iść spać, kiedy nie ma go w domu. Marzę aby się od niego wyprowadzić,ale doskonale wiem, ze mnie znajdzie a wtedy nie wyszłabym z tego cało.
Ciało aż podskoczyło kiedy klamka z głośnym dźwiękiem znalazła się na dole a drzwi z szybkością światła otworzyły się na świeże powietrze.Przerażone serce od razu znalazło swoje ujście w oczach kiedy wysoki chłopak pojawił się wnętrzu pokoju zamykając drzwi z trzaskiem.
-Co się tak patrzysz?!-pełen grozy głos od razu roztrząsł moje ciało
-Ja..ja..-nie potrafiłam znaleźć słowa kiedy oczu ponownie zaczęły wypełniać się łzami
-Zamknij się!-jego krzyk było mi już tak dobrze znany, ale nie potrafiłam się przyzwyczaić
-Miałeś już nie pić-wyszeptałam piskliwie nie panując nad sobą kiedy zaczął iść w stronę schodów
Odwrócił się i już żałowałam, że w ogóle się odezwałam, że w ogóle na niego czekałam. Jego oczy..ponownie ta wściekłość, która darzy tylko mnie. Nie rozumiem jego zachowania. Były ciemne..zbyt ciemne, aby zobaczyć choć iskierkę radości. Wbił swój wzrok w moje oczy, które w jednej chwili się zamknęły. Palił je swoją wściekłością.
-Co ty powiedziałeś?!-jego głos się nasilił, stał tuz nade mną kiedy ja już z bólu jego spojrzenia kuliłam się chowając twarz w dłoniach
-Nic, przepraszam-ledwo co skończyłam mówić łkając kiedy moje ciało znalazło się w jego władaniu
Silny uścisk dłoni na ramionach zapewniał mnie o kolejnych siniakach, pewnie powstaną na poprzednich. Głowa bezwładnie poruszała się w różne strony kiedy Harry przeklinając moją osobę szarpał ciało. Łzy tworzyły proste ścieżki na policzkach. Pełno bólu, cierpienia. Tylko to odczuwałam kiedy Harry miał całkowita nade mna kontrole. Tylko to mi zapewniał..ból.
-Nigdy się tak do mnie nie odzywaj!-krzyknął poprzedzając to silnym uderzeniem ręka w policzek
Nie utrzymałam się. Bezwładnie opadłam na kanapę wydając z siebie pełen rozgoryczenia pisk. Palący policzek nie na długo napajał się moją delikatna skórą, kiedy Harry ponownie ustawił mnie przed sobą,ale tym razem jego ręka zacisnęła się w pięść. Oczy czarne biły mnie triumfem, usatysfakcjonowaniem i przerywanym falami radości.
-Harry to boli! Przestań! Boje się ciebie-załkałam prawie słyszalnie zamykając mocno powieki
Bijące jak oszalałe serce zaczęło przygotowywac się na kolejną o wiele mocniejsza dawkę bólu. Sekundy ciągnęły się jak nigdy, ale żadna dłoń nie znalazła się przy moim policzku. Niepewnie, z przyspieszonym oddechem, powoli otworzyłam oczy i wstrzymałam go widzą zatroskanie w oczach Harry'ego. Nie były juz tak ciemne, mogłam ponownie zobaczyć ich zielony blask. Zdezorientowanie dało górę, wpatrywał się we mnie z malutkim strachem, jakby zaczął analizować coś w swojej głowie i wtedy zdałam sobie sprawę, ze jeszcze nigdy nie powiedziałam mu, że się go boje, dopiero dzisiaj. Jego uścisk na ramieniu ulżył, a ja skorzystałam z okazji wybiegając z pokoju.
*
-Za co?-podniosłam się lekko na jego torsie a tym samym wtulając się w niego mocniej
-Za to co się działo-odezwał się prawie niesłyszalnie penetrując ze strachem mój wzrok
-Harry proszę przestań, To było miesiąc temu, teraz jest już dobrze-pocieszyłam go szerokim uśmiechem, tak bardzo chciałam o tym wszystkim zapomnieć
-To już się nigdy nie powtórzy-uniósł powoli moją dłoń składając na niewielkich już siniakach delikatny pocałunek
Motyle w brzuchu zaczynały szaleć, jeszcze parę miesięcy temu nie miałam szans na taki dotyk,a teraz jest idealnie. Chce aby tak było już zawsze.
-Kocham Cię.