Plan jutrzejszego dnia:
-wstać przed godziną 8
-wziąć odpowiednie rzeczy na piknik
-jechać do Harry'ego i obudzić go śniadaniem
-wstąpić do McDonald aby kupić kurczaka
-zabrać chłopaka na najwyższe wzgórze w Londynie
-spędzić cały dzień z najlepszym chłopakiem.
Promienie słoneczne wdarły się przez małe szczeliny pomiędzy oknem a roletą. Otworzyłam zaspane oczy. Leniwie je przetarłam biorąc głęboki oddech.Podniosłam ciało opierając się na łokciach. Chwyciłam telefon, naciskając guzik rozświetlił się ekran. Uśmiechnięty Harry pojawił się przed oczami, uśmiechnęłam się na samą myśl o nim zerkając na zegarek. Parę minut po 8 więc bez chwili skierowałam się do łazienki. Szybki prysznic, tusz na rzęsy, jeansowa koszula i spodenki z podwyższonym stanem, byłam gotowa aby zejść na dół.Dziwny, lekko usłyszany pisk zmieszał moje uczucia. Ciekawska ale niepewna wkroczyłam do kuchni. Otworzyłam szerzej czy widząc najszczerszy do tej pory uśmiech mamy przytulającej Harry'ego.Ten błysk w jej oku..zatrzymał ze zdziwienia na chwile serce.
-Czy ja o czym nie wiem?-zapytałam powoli narażając się na wzrok dwójki osób
-Wszystkiego najlepszego kochanie z okazji naszej rocznicy-zachrypnięty głos Styles'a dotarł do uszu
W jednej chwili znalazł się obok chwytając moje niewinne, delikatne ciało w swoje ramiona, oznaczając wargi swoich smakiem.Rozpłynęłam się.
-Aww pamiętałeś-zachwyciłam się mocniej wbijając się w jego przyjemną skórę-To słodkie.
-Dobrze, że jesteś już ubrana bo zaraz wyjeżdżamy-dodał odsuwając zdziwione ciało od siebie
-Gdzie?-zapytałam zniesmaczona
A mój plan? Wszystko było zaplanowane.
-Do Holmes Chapel. Zobaczysz na miejscu-powiedział wymieniając się z moją mamą znaczącymi uśmiechami
-Ok-przeciągnęłam niepewnie próbując odnaleźć ich myśli kiedy moje ciało bezwładnie oddało się sile Harry'emu a tym samym prowadził mnie do auta
-Co kombinujesz?-od razu zadałam pytanie gdy ruszył samochodem
-Nic specjalnego-odpowiedział bez uczuciowo koncertując się na jeździe
Chwila zastanowienia. Jego głos wypełniający samochód. Nie potrafię mu się oprzeć. Przyjemna ciepłą fala zataczająca koła w brzuchu i już oddaliśmy się wesołej rozmowie.Śmiechy, żarty co chwili wkradały się w nasze słowa. Jego głos ukajał serce, niwelował wszelkie zmartwienia. Jest uzależniającym narkotykiem któremu się poddałam i nie chce rzucać tego nałogu. Paru godzinna droga minęła bez problemowo z uśmiechem na ustach.Silna, bezpieczna dłoń wysunęła się w moim kierunku. Chwytając ją zdecydowanie pomogła wysiąść mi z niskiego sportowego samochodu Hazzy.
-Gdzie my jesteśmy?-zapytałam oglądając się dookoła, próbując przywołać więcej blasku wspomnienia w głowie
-Nie przypominasz sobie?-otulił moje biodra swoim delikatnym dotykiem z tyłu
-Nie-zaprzeczyłam wstydliwie na chwile odpływając od świata pod wpływem jego dotyku
-Może to nawet i dobrze-w jego głosie słychać było wyraźne zadowolenie
-CO?!-krzyknęłam lekko zaprzeczając czując jak czarna chusta zakrywa oczy
-To niespodzianka-usta chłopaka znalazły się na wrażliwej skórze szyi
Czy musi to robić zawsze jak mu się sprzeciwstawiam? Dobrze wiem, że to uwielbiam i ulegam pod wypływem tego ruchu. Delikatnie popchnął mnie nakazując postawić kroki do przodu,mocno naprowadzając moje ciało w odpowiednie miejsce.
-Harry obiecuję, że kiedyś Cię zabiję-zaśmiałam się czując schody pod stopami
Cichy chichot chłopaka rozbawił także i moje serce.Przyjemny zapach zaalarmował o wnętrzu pomieszczenia. Przeróżne smaki mieszały się w powietrzu. Łagodziły przegrody nosowe. Tez zapach jest mi znany.
-Niespodzianka!-krzyknął szybko ściągając opaskę
Otworzyłam szerzej oczy widząc pięknie udekorowaną restaurację. Czerwone zasłony, serca, białe meble tworzyły idealną, harmonijną całość. Kocham to miejsce, to tutaj się wszystko zaczęło. Serce zaczęło szaleć ze zdziwienia a zarazem zachwytu.Ścisnęłam mocnej rękę chłopaka próbując złapać świeże powietrze. Nie potrafię w to wszystko uwierzyć. Dość, ze pamiętał o naszej rocznicy to jeszcze przywiózł mnie do restauracji w której się poznaliśmy. Chyba już niczym nie upiększy tego jakże pięknego dnia.
-Kochanie-wydusiłam z siebie przenosząc wzrok na uśmiechniętego chłopaka-To,to,to jest..-zerknęłam na niego katem oka widząc jak jego ciało zniża się bliżej podłogi-Co robisz?-zmieszana zapytałam
-Może uważasz, że to za wcześnie, ale ja jestem pewny naszej miłości dlatego zdecydowałem się na ten krok-na jego dłoni pojawiło się czerwone pudełeczko-Czy Ty |T.I i N| zgodzisz się zostać moją żoną?-zapytał otwierając wieczko a moim oczom ukazał się srebrny pierścionek
Łzy potrafiły pokonać przeciwstawienie i wypłynęły prostą ścieżką na zewnątrz. Zakryłam twarz w dłoniach.
-Kochanie?-zapytał za chwile niepewnie, serce aż mocno się zacisnęło
-Harry, pewnie-tylko tyle potrafiłam wyszeptać, czując jak ciało zaczyna drżeć
-Już myślałem-odetchnął z ulgą, pomału wsuwając mi prezent na palec- Twoja mama miała rację-zaśmiał się wybudzając mnie tym z najpiękniejszego snu
-Że co?-zapytałam uświadamiają coś sobie- To dlatego tak się cieszyła rano.
-Musiałem ją zapytać czy się zgadza-uśmiechnął się znacząco
-Kocham Cię tak bardzo-jego szyja została przeze mnie mocno otoczona
Zamykając oczy próbowałam sobie to wszystko poukładać. Odnaleźć się w tej sytuacji która odmieni moje przyszłe, piękne życie.Czy to prawda, że moje marzenia się spełniają? Że znalazłam prawdziwą miłość?
lskfjhjdkshgjflssjhfsdfjdghgfdjak
CZY WY TO WIDZICIE?!
300 obserwatorów!
nie wierzę, że tyle was tutaj jest<3
Dziękuję, normalnie nie umiem przestać się cieszyć<3
Kocham Was tak bardzo, bardzo, bardzo♥