Pewnego dnia w domu naprzeciw zebrało się mnóstwo dziewczyn.Cały czas krzyczały, śpiewały, ale nic z tym nie robiłaś.Dowiedziałaś się, że z drugiej strony ulicy mieszka rodzina Styles'ów i właśnie Harry przyjechał do domu.Byłaś jego fanką, ale to co robiły dziewczyny strasznie cię wkurzało.Postanowiłaś interweniować.Wyszłaś na zewnątrz do dziewczyn.Stanęłaś przed nimi.
T:Dziewczyny-powiedziałaś normalnym głosem
Nie reagowały, nadal rozmawiały między sobą, krzyknełaś.
T:Ej! Dziewczyny-spojrzały na ciebie-Co wy robicie?Krzyczycie tu już 2 dni.Nie ma chwili spokoju!
Jedna dziewczyna z tłumu powiedziała:
Dz:Ale my chcemy żeby Harry do nas wyszedł.
T: I co?Myślicie, że jak będziecie stać i krzyczeć pod jego domem to on wyjdzie?Słuchajcie-zmieniłaś ton na znacznie niższy-On wrócił do domu, żeby odpocząć, chce spędzić troche czasu z rodziną.Nie widział się z nią bardzo długo, przecież był w trasie, ale to powinnyście doskonale wiedzieć jeśli jesteście fankami.Napewno chcecie żeby Harry był szczęśliwy, ale wy uniemożliwiacie mu to, krzycząc tutaj.Nie dajecie mu spokoju.Jeśli odejdziecie Harry na pewno będzie wychodził z domu częściej , a wy spotkacie go na ulicy i jestem pewna,że wtedy z chęcią porozmawia z wami.A teraz dajcie mu spokój, on potrzebuje odpoczynku i rodziny teraz.
Dziewczyny popatrzyły na siebie po czym dodały:
Dz-y:Ona ma rację.
I odeszły. Ty też chciałaś to zrobić, ale ktoś złapał cię z tyłu za rękę.Odwróciłaś się, to była Gemma-siostra Harolda.Poprosiła,abyś weszła z nią do domu.Tak też zrobiłaś.W kuchni siedziła mama Harrego.Przedstawiłyście się sobie.
M.H:Dziękuje ci [T.I]. Dzięki Tobie mamy chwile spokoju.W końcu chwila ciszy, od pewnego czasu nam tego brakowało-przerwał jej Harry, który przybiegł na dół i zaczął mówić:
H:Słyszycie to.Cisza.Poszły sobie-jak cię zobaczył, przerwał i uśmiechął się.
G:Harry, to jest [T.I].To wszytko dzięki niej.
Harry podszedł do ciebie, przytulił i powiedział słodko:DZIĘKUJE.
Ty wyszłaś zostawiając ich w ciszy. Wychodząc słyszałaś:
M.H:Dziękujemy, jeszcze raz.
Następnego dnia:
T:Pójdę otworzyć mamo.
Otworzyłaś drzwi,a tam stał Harry.
H:Hej!Fajnie znów cię widzieć-przywitał się z uśmiechem.
T:H-h-harry.Hej.Co ty tutaj robisz?-byłaś naprawdę zdziwiona
H:Pomyślałem, że musze Ci sie jakoś odwdzięczyć za wczoraj.Więc co powiesz na kino lub spacer?
T:Chętnie-odpowiedziałaś-Mamo wychodzę.
Było cudownie.Świetnie sie razem bawiliście.Hazza to cudowny chłopak.To spotkanie było waszą pierwszą randką.Codziennie wieczorem spotykaliście sie.Teraz jesteś oficjalnie dziewczyną loczka.Tworzycie piękną i szczęśliwą pare.
Zainspirowało mnie to że Harry jest teraz w domu, a przed jego willą stoją psychofanki:D