sobota, 30 czerwca 2012

Przyszłość? Tylko z tobą! cz.2

Jechaliście do domu. Całą drogę milczeliście. Wpatrywałaś się w ciemny obraz za szybą samochodu.  Co jakiś czas czułaś dotyk Zayn'a. Mówił do ciebie, ale byłaś tak zamyślona, że nie słyszałaś. Łzy spowodowały, że obraz był zamazany.  Choć znałaś tą drogę na pamieć teraz była zupełnie inna. Ciemność, mocne światła aut z przeciwka, cicha, smutna muzyka pogłębiała twój ból. Ukłucia w okolicy serca pojawiały się coraz częściej. Serce krwawi. To bolesne uczucie uśmierca go.
Dojechaliście. Zayn objął cię ramieniem i weszliście do środka. Wraz z zaświeceniem przez przyjaciela światła ogarnęła cię fala rozpłaczy.Łzy ponownie pojawiły się na policzkach. Wróciły wspomnienia. Widok pięknego wnętrza domu przypomniał ci dzień w którym z Daniel'em wprowadziliście się do wspólnego mieszkania. Przyjaciel zauważył jak ci ciężko. Przytulił cię. Odwzajemniłaś to. Teraz było ci to potrzebne. Tkwiliście w ciszy przez parę chwil. Usłyszałaś kroki za sobą po schodach.
H:[T.I] co się stało?
Poznałaś,że to Harry. Zaczęłaś głośniej płakać w podkoszulek Zayn'a. Chłopcy po cichu zaczęli sie kłócić. Ostra wymiana zdań skończyła się ciszą. Poczułaś dłoń Loczka na plecach.Delikatny, ciepły, troskliwy dotyk przyprawił cię o dreszcz. Tym gestem chciał powiedzieć, że jest przy tobie. Doceniałaś to. Chciałaś się uśmiechnąć ale płacz niwelował to. Zayn lekko popuścił ręce dając ci trochę swobody. W tej chwili opadła z ciebie cała energia. Nie miałaś w sobie ani trochę sił. Zakręciło ci się w głowie. Obsunęłaś się po ciele Malika. W ostatniej chwili cię złapał.
Z:Ej. Ej! [T.I]!
Wziął cię na ręce. Niósł do sypialni. Sama nie wiesz kiedy zasnęłaś w jego bezpiecznych ramionach.
Około 14 obudziłaś się. Wraz z twoim przebudzeniam do pokoju wszedł Niall.
N:Cześć! Przyniosłem ci śniadanie.
T:Dziękuje, ale nie jestem głodna.
N:Musisz coś jeść.
T:Nie mam ochoty na nic.
N:Nie pozwolę żebyś mi zemdlała z głodu. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Zostawiam to tu-położył tacę z jedzeniem na szafce-i masz to zjeść.
Chwycił klamkę i już miał wyjść kiedy powiedziałaś.
T:Niall! Zostań ze mną.
Chłopak uśmiechnął się i usiadł obok ciebie. Wtuliłaś się w jego ciepłe ciało. Nie pytał o nic. I za to go kochasz. Nigdy nie wyciągał na siłę z ciebie wiadomości. Wolał poczekać aż sama będziesz gotowa.
Po jakiś 15 minutach poprosiłaś Niall'a.
T:Niall, mam prośbę. Mógłbyś zawołać Zayn'a?
N:Jasne.Nie ma sprawy. Jeśli tylko będziesz coś chcieć to tylko powiedz.
T:Dziękuje. Jesteś kochany.
Przytuliłaś go i wyszedł. Za niecałe 5 minut w drzwiach pojawił się brunet.
Z:I jak się czujesz?
T:Fizycznie bardzo źle, psychicznie jeszcze gorzej.
Z:Będzie dobrze.
T:Chciałabym, ale boję się, że już nigdy nie będę szczęśliwa.
Z:Daj spokój! Zzeka cię dużo wspaniałych rzeczy.
T:Dziękuje-uśmiechnął się-dziękuje za to wszystko, że jesteś teraz tutaj przy mnie, że mnie wspierasz. Doceniam to, naprawdę.
Z:Jesteś moją przyjaciółką, zrobię dla ciebie wszystko. A poza tym mogę ci odpłacić za to wszystko co ty dla mnie robisz. Że w ogóle mnie znosisz, że jesteś!
Spojrzałaś na niego. Słodko się uśmiechnął. Nie mogłaś tego odwzajemnić choć bardzo chciałaś. Twój ból nie pozwalał ci na chwilę radości.
T:Pewnie się domyślasz o co chodzi- patrzył niepewnie-Rozumiesz, że ten kretyn spotykał się z inną jak byłam w Polsce? Rozumiesz? Jak w ogóle można kochać osobę, a spotykać się z drugą?!Trzeba być aż taki chamem?!Czemu mi to zrobił?! Dlaczego?!Ja go kocham!-krzyczałaś płacząć
Zayn przerwał ci uściskiem.
Z:Spokojnie. Nie płacz. Nie warto. On na ciebie nie zasługiwał. Nie rozumiem go. Jak mógł zranić taką cudowną dziewczynę jak ty.
Jego głos przyprawił cię o płacz.
Minął tydzień. Jeszcze się nie otrząsnęłaś. Twoimi przyjaciółmi są chusteczki i łóżko. Prawie w ogóle nie wychodzisz z pokoju.Chodzisz w szarej piżamie, a jeśli już zdecydujesz się na normalne ciuchy są one czarne. Nie płaczesz już tak często jak wcześniej, ale serce ciągle boli. Tak cholernie boli, że chyba nie ma dla niego ratunku. Chłopacy starają się być przy tobie najczęściej jak tylko mogą. Chyba ustalili sobie godziny, bo ciągle przesiadują w twoich szarych, smutnych czterech ścianach. Jesteś im za to bardzo wdzięcza. Gdyby nie oni załamałabyś się. Dzisiaj poraz pierwszy się uśmiechnęłaś. Zachowujesz się inaczej.
Wieczorem chłopacy namówili cię na film. Usiadłaś między Zayn'em, a Harry'em przykryłaś was kocem i wpatrywaliśie się w ekran TV.
T:Ej! Zaraz! A wy przypadkiem nie mieliście mieć dzisiaj próby?-przypomniałaś sobie
H:Tak kotku, ale nie idziemy-zawsze tak do ciebie mówił
T:Czemu?
Lo:Nie zostawimy cię samej.
T:O nie, nie!-wstałaś i stanęłaś do nich przedem-Idziecie na próbę i to już.
Chywiłaś Zayn'a za rękę i ciągnęłaś aby wstał.
Z:Nigdzie nie idę!
T:Idziesz!Ej no Liam-zwróciłaś się do chłopaka- sam wiesz, że próby są bardzo ważne. Bez tego nie będziecie mieć idealnego koncertu, a tego bym sobie nie wybaczyła. Próba to bardzo ważna część występu-mówiłaś trzy po trzy, aby tylko go przekonać
Li:A dasz sobie radę sama?
T:Tak oczywiście.
L:[T.I] ma rację.Idziemy na próbę.
Ucieszyłaś się. Wiedziałaś, że jak przekonasz 'tatuśka' to wszyscy go posłuchają. Harry, Niall i Louis wstali i zmierzali w stronę wyjścia. Tylko Zayn ani drgnął.
Li:Zayn idziemy!
Z:Ja nie idę.
T:No proszę cię.
Z:Nie ma mowy. Nie zostawię cię!
T:Nie martw się o mnie. Dam sobie radę. Przecież godzina mnie nie zbawi. Szybko zleci.
Z:Ale..-przerwałaś mu
T:Nie ma żadnego ale idziesz i już- chwyciłaś go za rękę i pomogłaś wstać.
Ubrali się robiąc przy tym straszny hałas.Jedna czwarta zespołu już wyszła, a Zayn podszedł do ciebie objął cię w pasie i zapytał.
Z:Jesteś pewna?
T:Tak. Idż już.
Z:Na pewno? Powiedz tylko jedno słowo a zostanę.
T:Zayn! Proszę!
Z:No dobra idę-zaśmiał się
Dałaś mu soczystego buziaka po czym znikł machając ci na pożegnanie.
Usiadłaś przed tv i próbowałaś skupić się na filmie. Z oglądania wyrwał cię dzwonek do drzwi."19.52. To pewnie chłopacy skończyli wcześniej"-pomyślałaś. Wolnym krokiem poszłaś otworzyć.To co zobaczyłaś przywróciło przykre wspomnienia. To był Daniel.Szybko chciałaś zamknąć  drzwi, ale nie pozwolił ci na to. Ze złością wtargnął do domu popychając cię do środka...


Musiałam przerwać w tym momencie:D
Pod pierwszą częścią zobaczyłam więcej komentarzy niż zwykle!
Strasznie, ale to strasznie mnie to cieszy.
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy, dzięki wam uśmiech pojawia mi się na twarzy:)
Mam nadzieję, że dalej będziecie komentować!:*

piątek, 29 czerwca 2012

Przyszłość? Tylko z tobą! cz.1

Twoje życie od 2 miesięcy jest idealne. Przeprowadziłaś się do Nowego Jorku, aby być bliżej ukochanego. Daniel jest cudownym chłopakiem. Jest czuły, wrażliwy i dba o ciebie. Jest dla ciebie najważniejszy. Kochasz go najbardziej na świecie. Tak samo rodziców. Po prawie roku kłótni udało ci się dojść z nimi do porozumienia.A to wszystko zawdzięczasz przyjacielowi. A dokładniej pięciu. Dzięki wsparciu i pomocy Zayn'a, Harry'ego, Liam'a, Niall'a i Louis'a twoje życie jest cudowne. Choć mieszkają w Londynie zawsze cię wspierają. Ty również jesteś dla nich wsparciem w każdej sprawie.
Pojechałaś do Polski. Chciałaś odbudować więź między tobą a mama i tatą. Czasami denerwuję cię ingerowanie mamy w twoje prywatne życie, ale kochasz ją. Po dwóch tygodniach wróciłaś do Nowego Jorku. Oczywiście Daniel przyjechał po ciebie na lotnisko. Strasznie się za nim stęskniłaś.Każda wasza rozłąka przynosi ból. Prawie cały lot przegadałaś z chłopakami z 1D. Brakuje ci ich. Nie widzieliście się 2 miesiące. To męczarnia dla ciebie.
Ukochany przygotował pyszną kolację przy świecach.
D:Tęskniłem za tobą!
T:Ja za tobą też! Kocham Cię!
D:Też Cię kocham.
Chłopak zbliżył się i obdarował cię namiętnym pocałunkiem. Z każdą chwilą był bardziej zachłanny. Usiadłaś na nim okrakiem. Wplotłaś palce w jego włosy. Dłonie chłopaka błądziły po twoich plecach. Mocno chwycił twoje pośladki i nie odrywając się od siebie zaniósł do sypialni. Tam przeżyliście przyjemne chwile.
Obudził cię dzwonek telefonu. Przetarłaś oczy i spojrzałaś na zegarek. 2:52. Wzięłaś komórkę i nie patrząc na nią odebrałaś.
D:Hej kotku. Dzwonię tak jak mówiłeś. Pozbyłeś się już tej [T.I]?Widzimy się jutro?Strasznie za tobą tęsknie!-usłyszałaś kobiecy głos.
Spojrzałaś na wyświetlacz, Kate. To telefon Daniel'a.
K:Kochanie!? Czemu się nie odzywasz?-zapytała ponownie
Rozłączyłaś się. Zamarłaś. Nie mogłaś uwierzyć, że ukochany cię zdradza.W sercu rozpalił się ogień. W głowie same najgorsze myśli. Jedyne co czułaś to nienawiść. Rozpierała cię od środka. Wzięłaś walizkę i ze złością pakowałaś swoje wszystkie rzeczy. Nie chcesz go znać. Nienawidzisz go!
Już miałaś wyjść z domu kiedy Daniel złapał cię za rękę.
D:Co robisz?-zapytał zaspany
T:Wyjeżdzam!-krzyknęłaś
D:Czemu?
T:Ty już dobrze wiesz czemu! Jak mogłeś mi to zrobić?! Nie chce cię już nigdy więcej widzieć!
Za łzami w oczach pojechałaś na lotnisko. Szczęście w nieszczęściu. Lot do Londynu miałaś za godzinę. Czekałaś na odprawę. Łzy samowolnie spływały po policzkach. Nie mogłaś ich powstrzymać.Kreśliły prostą drogę. Krztusiłaś się płaczem. Nie mogłaś normalnie oddychać.Z każdym wspomnieniem Daniel'a serce na nowo umierało. Smutek przeszywał cię całą. Stewardessa ogłosiła, że za niedługo będziecie lądować. Pięciogodzinna podróż szybko minęła. Leciałaś do Londynu z nadzieją, że Zayn oraz reszta chłopaków przygarną cię. Wzięłaś telefon i wykręciłaś numer najbliższego przyjaciela.
Z:Hej piękna. Wiesz, że uwielbiam z tobą rozmawiać, ale jest 4 w nocy-ppwiedział zaspany, słyszałaś jeszcze ziewanie
T:Przepraszam-płakałaś, łykałaś z trudem powietrze
Z:[T.I] co się stało?-zapytał wystraszony
T:Mogę do ciebie przyjechać?
Z:No jasne! Ale co się dzieje?
T:Będę za godzinę na lotnisku.
Z:Ok, ale nie płacz, proszę-usłyszałaś troskliwy głos
Odłożyłaś słuchawke. Łzy nie przestawały płynąć.Jedyne czego teraz pragnęłaś to zobaczyć Zayn'a.
'Oczami Zayn'a'
Telefon [T.I] wystraszył mnie. Kiedy usłyszałem ją zapłakaną nie wiedziałem co robić. Jej płacz sprawił, że w jednej chwili obudziłem się. Szybko zerwałem się z łóżka. Założyłem pierwsze lepsze spodnie i jakiś
T-shirt. Zbiegłem na dół. Chwyciłem kluczyki do samochodu. W wejściowych drzwiach uświadomiłem sobie, że nie mam telefonu.Skakałem co dwa stopnie. Chciałem szybciej dostać się pokoju. Złapałem komórkę i z powrotem szybkim krokiem zszedłem na parter. Starałem się nie robić dużego hałasu, ale nie udało mi się. Słyszałem kroki na górze. Nie miałem czasu sprawdzić kogo obudziłem.Wybiegłem z domu.Wsiadłem do auta i zmierzałem w stronę lotniska. Choć [T.I] powiedziała mi, że będzie za godzinę, nie mogłem czekać wdomu. Moje serce biło robiąc coraz mniejsze odstępny od uderzeń.Oddech był szybszy.Denerwowałem się. Wpadłem na lotniko jak poparzony.Chociaż wiedziałem, że jej jeszcze nie ma rozglądałem się we wszystkie strony wypatrując [T.I]. Nie mogłem usiedzieć na miejscu.  Chodziłem tam i z powrotem. Nerwowo pocierałem rękę o rękę.Bałem się.Nie wiedziałem co się stało. Załamany głos [T.I] przyprawił mnie o smutek, ale ukrywałem to pod warstwą zdenerwowania.Ta godzina bardzo się ciągnęła. Trwała wieczność. W końcu usłyszałem głos "samolot 505 z Nowego Jorku właśnie wylądował".Pobiegłem do miejsca z którego miała wyjść [T.I]. Zobaczyłem ją kompletnie zapłakaną.Rozmazany tusz miała na całej twarzy. Wzrok wbijała w podłogę. Resztką sił ciągnęła walizkę. Jeszcze nie widziałem jej w takim stanie. Ten widok załamał mnie. Ale jej wygląd zewnętrzny nie był ważny. Liczył się jej stan psychiczy. To było dla mnie najważniejsze. To jak się czuje. Kiedy już znalazła się obok mnie spojrzałem w te oczy przepełnione żalem i smutkiem.W moich oczach pojawiły się łzy. Miałem ochotę płakać razem z nią, ale wiedziałem, że nie mogę. To jeszcze bardziej by ją zdołowało. Muszę być dla niej podporą. Wsparciem! Znam ją na tyle dobrze, że widziałem, że nie chce mówić.Przytuliłem ją z całych sił pozwalając jej na wypłakanie się w moje ramię...


No to mamy pierwszą część z Zayn'em:P
Obiecuję, że w ten imagin włoże dużo sił.
Chciałabym, aby się wam spodobał!:*

czwartek, 28 czerwca 2012

Liam:*

Zaczął się weekend. Wpadłaś na pomysł, aby całą paczką iść na kręgle. Wszystko było gotowe. Tor zarezerwowany. Teraz tylko czekać na znajomych. Jeden telefon. Drugi. Trzeci. Jedyną osobą, która zamierzała przyjść była twoja najlepsza przyjaciółka. Jakaś paranoja. Zdenerwowałaś się. Pomimo tego nie chciałaś psuć sobie humoru.
We dwie poszłyście na kręgielnie.Chciałaś dobrze sie bawić. Usiadłyście obok "waszego" toru. We dwójkę świetnie się bawiłyście. Jak zwykle to ty wygrałaś. Jesteś w tym najlepsza. Nikt nie może cię pokonać.
Obok was siedziało pięciu chłopaków.Głośno się śmiali. Każdy z osobna miał w sobie "to coś". Jeden podszedł do toru. Rzucił kulą i zbił 3 kręgle.Spojrzałaś na przyjaciółkę i cwaniacko się uśmiechnęłaś.
T:Wiesz o czym myśle?
A:Będzie zabawa!
Zaczęłyście się śmiać. Wzięłaś kulę do ręki. Popatrzyłaś na Alice, ale to był tylko pretekst, aby sprawdzić czy chłopcy patrzą.Kiedy wlepiali w ciebie wzrok byłaś gotowa do rzutu. Kula strąciła 4 kręgle.Cwaniacko się uśmiechnęłaś w stronę pięciu przystojniaków i zwycięskim i pewnym siebie krokiem wróciłaś na swoje miejsce. Przybiłaś "piątkę" z przyjaciółką na znak wygranej. Chłopak z pięknymi brązowymi oczami uśmiechnął się do ciebie po czym odwrócił wzrok.Zrobiło mu się głupio więc postanowił walczyć. Kula z jego rąk po toczeniu się po prostej powierzchni zbiła pięć białych pionków. Chciałaś się z nim jeszcze zabawić. Ostro pogrywał sobie z tobą. Z "chamskim"wyrazem twarzy wzięłaś czerwoną kulę. Ustawiłaś się. Rzut! I buuum! Zbiłaś 6 kręgli pozostawiając tylko 4 stojące.Założyłaś ręcę na klatke piersiową. Przymrużyłaś oczy i spojrzałaś na przeciwnika z miną mówiącą "nie pobijesz tego". Blondyn ze śmiechem powiedział do niego.
Ch:Liam ta laska wgniata cię w ziemie!
Zaśmiałaś się do czterech chłopaków. Liam(tak miał chyba na imię) dalej patrzył na ciebie z niedowierzaniem. Oparłaś się o swój stolik, aby mieć lepszy widok na chłopaka. Popijając sok nie spuszczałaś wzroku z Liam'a, który dalej usilnie próbował cię pokonać.Chłopak z kręconymi włosami,drugi z postawionymi na żelu, trzeci z seksi grzywką i blondyn śmiali sie z Liam'a, który nie mógł sobie poradzić ze zwykłą [liczba lat] dziewczyną. Przegrany chłopak nie tracił nadziei, bo pozostawił tylko dwa kręgle na torze. Widząc jak Liam zbija 8  białych pionków uderzyłaś parę razy w dłonie. Chłopcy krzyknęli 'tak'. Widać było, że wszyscy walczyli o swój honor. Piątka była jedną osobą. Przeżywali to bardziej niż Liam.
T:Kończymy to, no nie?-zapytałaś przyjaciółki
A:Tak. Niech sie już tak nie męczy.
T:Haha..uwielbiam patrzeć jak ludzie wkurzają się kiedy wygrywam.
Wzięłaś kulę z napisem 'win'. Podniosłaś ją do góry, na wysokość podbródka. Z cwaniackim wyrazem twarzy obróciłaś głowę do Liam'a.
T:Gotowy?
Pokiwał głową w górę i w dół. Przeniosłaś wzrok na resztę chłopaków. Na ich twarzach widniało podekscytowanie. Widziałaś w ich oczach, że chcą abyś zepsuła ten rzut. Zamach do tyłu. Kula toczy się. Stanęłaś prosto i patrzyłaś jak zbliża się do kręgli. Wynik taki jak zamierzałaś. Twój rzut zbił wszystkie kręgle.Nie została ani jedna na torze. Usłyszałaś głos chłopaków 'nie!'. Zwycięsko się uśmiechnęłaś. Liam podszedł do ciebie i po raz pierwszy usłyszałaś jego czarujący głos.
L:Wow! Jesteś świetna.
T:Dzięki.
L:Ale przyznasz, że walka była wyrównana- zaśmiał się
T:Jeśli tak chcesz sobie to tłumaczyć, to pewnie, że tak-zobaczyliście swoje uśmiechy
L:Jak masz na imię?
T:[T.I].
L:Miło. Może przysiądziecie się do nas?
T:Czemu nie.
Na początku Zayn, Harry, Lou i Niall udawali złych, że "ich" pokonałaś . Ale w końcu atmosfera się rozluźniła. Wszyscy świetnie się bawili. Lou jest najzabawniejszy.Przyprawiał was o śmiech kiedy wywalił się rzucając kulą, albo jak wylał sok na swoje spodnie.
Chłopcy ładnie się zachowali, bo odwieźli was do domu. Ty prawie całą drogę przegadałaś z Liam'em. Fajnie ci się z nim rozmawiało. Macie dużo wspólnego. Gdy dojechaliście pod twój dom Liam niepewnie zapytał.
L:Co robisz jutro wieczorem?
T:A jeszcze nie wiem.
L:To może...yyy..co byś powiedziała..
Widziałaś, że trudno było wypowiedzieć mu 'te' słowa.
T:Tak-powiedziałaś śmiejąc się
L:Serio?-nie wierzył
Wyszeptałaś mu do ucha.
T:Przyjedź o 20. Będę czekać.
Uśmiechnął się. Ładnie się pożegnałaś z chłopakami i wróciłaś do domu.
Minęło 3 tygodnie odkąd się poznaliście.Rozmawiacie codziennie. Tak samo się widujecie. Liam jest cudownym chopakiem. Rozumie cię jak nikt inny. Jest czuły, wrażliwy i romantyczny. Alice zbliżyła się z Niall'em tylko, że oni są juz razem. Dzisiaj idziecie na podwójną randkę. Przyjaciółka wyjawiła ci z podsłuchanej rozmowy chłopaków, że Liam wieczorem chce poprosić cię abyś została jego dziewczyną. Nie możesz się doczekać. Tak bardzo chcesz usłyszeć od niego te dwa magiczne słowa. Ty również praniesz mu powiedzieć "Kocham Cię". Czekasz na to od dnia w którym spotkaliście się.

Jej<3
Tak BARDZO, ale to BARDZO chce wam PODZIĘKOWAĆ!
Jak sami widzicie, dzisiaj licznik przekroczył 20000 wyświetleń:P
Nawet nie wiecie ile dajecie mi radości:*
Tak strasznie się cieszę, że nie wiem co wam napisać:D
Ale martwi mnie coś. Wchodzę na różne blogi i widzę,
że mają one mniej wejść niż mój, a komentarzy jest bardzo dużo.
U mnie niestety tego nie widać. A bardzo chciałabym, aby się pojawiły, naprawdę!:)
Jeszcze raz DZIĘKUJE (każdemu z osobna) za wszystko:*

środa, 27 czerwca 2012

Zayn;D

Przyjaźnisz się z chłopakami z 1D od 2 lat. Niestety musieliście sie rozstać na dłuższy czas, gdyż chciałaś zdać maturę w Polsce. Nie widzieliście się od 4 miesięcy. Strasznie za nimi tęsknisz, a najbardziej za Zayn'em. To z nim jesteś najbardziej związana. Mówicie sobie o wszystkim. Chciałabyś, aby łączyło was coś więcej, ale on jest z Perrie. W czasie pobytu w kraju uświadomiłaś sobie, że Zayn będzie tylko przyjacielem, nikim więcej.
W końcu nastał ten dzień. Dzisiaj zobaczysz "swoich" chłopców. Chyba bardziej praniesz spotkać się z nimi niż zdać maturę. Są dla ciebie naprawdę ważni. Czekałaś już na lotnisku w Londynie. Byłaś pewna, że przyjedzie po ciebie Zayn, ale tak nie było. W tłumie wypatrzyłaś Harry'ego. Wystarczyło, że go zobaczyłaś, a od razu humor ci sie poprawił, a twarz promieniowała uśmiechem. Rzuciłaś bagaż i biegłaś w jego stronę. Wpadłaś mu w ramiona, a Harry obrócił cię wokół własnej osi.
T:Ale się stęskniłam!-powiedziałaś nie puszczając go z objęć
H:Ja też! Nie mogłem doczekać się twojego przyjazdu!-postawił cię na ziemi-Gratuluje zdanej matury.
T:A dziękuje-zaśmialiście się
Chłopak wziął twój bagaż i zmierzaliście do domu. Byliście tak bardzo szczęśliwi, że nie mogliście się dogadać. Obydwoje mieliście sobie tyle do powiedzenia. W drodzę usta się wam nie zamykały.
Dojechaliście. Wtuleni w siebie weszliście do środka. Było ciemno. Zdziwiłaś się. Myślałaś, że będą na ciebie czekać. Że cieszą się na twój przyjazd. Byłaś zawiedziona. Uśmiech znikł. Zaświeciłaś światło,a chłopacy krzyknęli NIESPODZIANKA.
Z:Witaj w domu.
N:Cześć kochanie!
Na ten widok humor wrócił. Od razy przywitałaś się z nimi mówiąc jak bardzo za nimi tęskniłaś. Przyszła kolei na Zayn'a. Na widok jego słodkiego uśmiechu oczy zrobiły ci się szklane. Gdy poczułaś jego zapach podczas uścisku łzy spłynęłu po policzku. Wyszeptał ci do ucha.
Z:Cieszę się, że w końcu jesteś. Tak bardzo się za tobą stęskniłem.
Twoją odpowiedzią był buziak w policzek. Chłopacy świetnie się przygotowali na twój przyjazd. Przygotowali kolacje, wino, a twój pokój był cały obklejony waszymi zdjęciami, plakatami zespołu 1D oraz kartkami jak bardzo cię kochają. To wszystko było piękne.Ten wieczór spędziliście w szóstkę. Mówiliście co u was nowego.Oczywiście ty i Zayn siedzieliście obok siebie, co chwile słodko się do siebie uśmiechając. W takich chwilach najbardziej żałowałaś, że nie jest twój. Że musisz się z nim dzielić z jakąś inną dziewczyną.Ale cieszyłaś się jego szczęście.
Zrobiło sie późno Harry, Lou, Niall i Liam poszli spać. Ty na prośbę Zayn'a zostałaś z nim. Popijaliście wino i rozmawialiście.
Z:Nie mogłem się doczekać dzisiajszego dnia. Tego, żeby cię zobaczyć no i teraz w końcu zostaniesz ze mną.
T:No tak. Myślę, że dostanę się tutaj na studia-przytulił cię i pogratulował
Klimat był bardzo romantyczny.Siedzieliście przy kominku. Zayn obejmował cię ramieniem. Płomienie odbijały się w jego pieknych brązowych oczach. Gdyby nie to, że Malik jest z Perrie rzuciałabyś się na niego z pocałunkiem. Powstrzymywałaś się za każdym razem gdy na niego spojrzałaś. Był tak pociągający.
Rozmawialiście o wszystkim i o niczym. Co nowego u was, co sie wydarzyło. Niecierpliwił cię fakt, że gdy spytałaś o Perrie, albo coś związane z nią od razu zmieniał temat. W środku byłaś smutna, ale na zewnątrz cieszyłaś się, że Zayn nie chce rozmawiać o "niej".
Ten wieczór, a dokładniej połowę nocy spędziliście we dwójkę. Tak bardzo ci go brakowało, choć rozmawialiście codziennie przez telefon czy internet, gdy byłaś w Polsce, teraz mieliście mnóstwo tematów do obgadania.
Kolejne 4 dni spędziliście wszyscy razem, ale więcej chwil spędziłaś z Zayn'em. Robiliście to co zawsze, czyli wygłupy, wygłupy, wygłupy. Ich towarzystwo poprawiało ci humor.
Piątkowy wieczór spędziliście bez Zayn'a. Poszedł do Perrie. Na początku byłaś smutna, że nie ma go przy tobie, ale Lou i Niall są mistrzami w pojawieniu się uśmiechu.Świetnie się bawiliście. Graliście w 'Fife" co chwilę się śmiejąc. Zabawę przerwał wam na chwilę Zayn.
N:Zayn!Chodź do nas!
Popatrzył na was swoim smutnym wzrokiem i nic nie mówiąc poszedł do swojego pokoju.
Znałaś go dobrze, wiedziałaś, że coś się stało.
H:Pewnie znowu sie pokłócili-powiedział Loczek i wrócił do gry
T:Znowu?
H:Tak. Od jakiegoś czasu nie układa się im za dobrze.
Widok nieszczęśliwego Zayn'a sprawił, że chciało ci się płakać. Jesteś jego przyjaciółką, więc musisz mu pomóc. Poszłaś na górę.
T:Zayn?-zapytałaś pukając do drzwi jego pokoju
Z:Chce zostać sam.
T:Jak chcesz, ale jakbyś chciał z kimś pogadać to będę czekać.
Odeszłaś.Nie wiedziałaś co robić. Tak bardzo chciałaś mu pomóc, ale on to odrzucał.
W nocy nie mogłaś spać. Smutek przyjaciela dobijał także ciebie. Było ciemno. Chłopcy spali. Szłaś pomału,aby nie zrobić hałasu. Wystraszył cię Zayn siedzący w oknie w kuchni.
T:Wystraszyłeś mnie-powiedziałaś biorąc sok
Chłopak nawet na ciebie nie spojrzał. Wpatrywał się w oddal. W białe światło księżyca. Podeszłaś do niego.
T:Co się stało?-odpowiedziała ci cisza- Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.
Po chwili nie spoglądając na ciebie powiedział.
Z:Zerwałem z Perrie.
T:Co? Ale czemu?
Z:Tak po prostu.
T:Ale mówiłeś mi, że jesteś z nią szczęśliwy.
Z:Nie byłem-spojrzał na ciebie-Myślałem, że to załatwi sprawę że będzie lepiej.
T:I co jest lepiej?
Z powrotem obrócił głowę i nic nie odpowiedział.
T:Zayn. To była twoja decyzja i ja ją szanuję, bo jesteś moim przyjacielem, ale zastanów się czy bardziej jesteś nieszczęśliwy z nią czy bez niej-poklepałaś go po ramieniu i wróciłaś do pokoju.
Mówiłaś to z niechęcią, ale chciałaś jego szczęścia. Jeśli on będzie szczęśliwy, twoje serce tak samo będzie się radowało.
Z:Żebyś tylko znała całą prawdę. Wiedziała co tak naprawdę do ciebie czuje. Dlaczego boję się powiedzieć Ci, że cię kocham?-powiedział patrząc w niebo
Niestety nie słyszałaś jego słów. Po dłuższej chwili zasnęłaś.
Gdy tylko obudziłaś się wystraszyłaś się.Na twoim ramieniu leżała ręka. Szybko z przyśpieszonym oddechem obróciłaś się. To był Zayn.
Z:Przepraszam, ale chciałem poczuć twoją obecność.
T:Nie ma sprawy-położyłaś sie obok niego-Chcesz pogadać?-spojrzałaś mu w oczy
Z:Nie proszę. Chce żebyś po prostu przy mnie była.
Uśmiechnęłaś się i położyłaś głowę na jego torsie. Leżeliście tak około 20 minut. Zayn bawił się twoimi włosami, a ty delikatnie muskałaś jego brzuch.
T:Dobra! Nie możemy się tak wylegiwać
Z:Możemy.
T:Chodź na dół zrobie ci śniadanie.
Po dłuższych namowach zgodził się. Zayn ciągle był smutny, ale próbowałaś go pocieszyć. Chłopacy ci pomagali. Wieczorem już czuł się lepiej. Mogłaś zobaczyć jego słodki uśmiech, który doprowadzał cie do szaleństwa.
W ten dzień wyskoczyłaś na chwilę na miasto. Nie chciałaś aby Zayn był długo sam. Kupiłaś sobie śliczny strój kąpielowy. Musiałaś go pokazać chłopakom.
T:I jak? Podoba się wam?-zapytałaś wchodząc do salonu w bikini
Louis, Niall, Liam, Zayn i Harry zrobili wielkie oczy i z zachwytem powiedzieli.
N:Ale co ty czy strój?
T:Strój-zaśmiałaś się
H:Strój jest śliczny, ale ty jeszcze piękniejsza.
W tej chwili Zayn wściekły wyszedł na balkon. Ubrałaś coś na siebie i poszłaś za nim.Oczywiście palił papierosa.
T:Zayn co się dzieje?-położyłaś rękę na jego plecach
Z:Nic!
T:Zayn..
Z:Co?-krzyknął i obrócił się do ciebie
T:Jesteś jakiś inny? Obraziłeś się na mnie?
Z:Nie to nie tak.
T:To jak?-krzyknęłaś bo nie rozumiałaś tego
Z:Zerwałem z Perrie, bo zakochałem się, ale ona nie czuje tego co ja, więc sie denerwuje.
T:A mówiłeś jej o tym?
Z:Nie. Ale to widać.
T:Powiedz jej! A może cię zaskoczy. Nie wiesz co ona czuje.
Z:Tak myślisz?-pokiwałaś głową na tak- Ale  znam ja bardzo dobrze i widziałbym to.
T:Zayn..powiedz jej, a nie!
Zayn zbliżył się do ciebie. Chwycił cię w pasie i powiedział.
Z:[T.I] to w tobie się zakochałem. Ty jesteś najważniejsza. Kocham Cię!
T:Zayn, ale jest już chłopak, którego ja kocham..
Odsunął się i ze złością, a zarazem smutkiem powiedział.
Z:No właśnie tego się bałem.
Podeszłaś do niego i chwyciłaś go za rękę.
T:To ty głuptasie! Ciebie kocham!
Zayn się uśmiechnął, a wasze usta spotkały się w bardzo namiętnym pocałunku. Marzyłaś o tym. Teraz jesteś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.

Kocham to zdjęcie<3
Jutro pewnie pojawi się Liam:)
I z racji tego, że to Zayn wygrywa z ankiecie "Z kim ma być więcej imaginów"
to właśnie z nim będzie kolejny kilkuczęściowy imagin.
Najprawdopodobnie zacznie się on w piątek:*
Proszę o komentarze:***

wtorek, 26 czerwca 2012

Niall:)

Od ósmego roku życia mieszkasz w Londynie.Chociaż to tutaj przeżywasz najpiękniejsze lata, to z uśmiechem wracasz do Polski. Kochasz swój kraj. Zawsze powtarzasz, że jesteś polką. To w Polsce masz dziadków, których bardzo kochasz i odwiedzasz najczęściej jak się da.
Tak też było dzisiaj. Przyleciałaś z tatą, mamą i młodszym bratem w odwiedziny do Polski. Dostałaś od babci najpiękniejszy prezent. Bilet na Euro 1012. Nie mogłaś uwierzyć.Piłka nożna to twój ulubiony sport.
Następnego dnia miałaś iść na mecz Polska-Rosja. Cały dzień chodziłaś podekscytowana, tak bardzo się cieszyłaś. Za każdym razem dziękowałaś babci za niesamowitą niespodziankę. Godzinę przed twoim wyjściem na stadion, rodzice ogłosili, że za 5 minut jedziecie na lotnisko. Wracacie do Anglii. Protestowałaś, krzyczałaś, ale nie pomagało. Pojechaliście na lotnisko. Całą drogę miałaś słuchawki w uszach. Z nikim nie rozmawiałaś. Byłaś wkurzona na rodziców. Weszłaś do samolotu. Wszyscy dobrze wiedzieli, że to ty musisz siedzieć przy oknie. Ale twój kochany braciszek zajął ci miejsce. Nawrzeszczałaś na niego po czym poszłaś do przodu. Zapięłaś pasy. Patrzyłaś przez okno. Ktoś usiadł obok ciebie. Nie oglądałaś się. Ruszyliście. Minęło trochę czasu. Chciałaś zmienić piosenkę. Zobaczyłaś wtedy, że chłopak  obok ciebie ogląda mecz na laptopie. Co trochę przesuwałaś się w jego stronę, aby lepiej widzieć. Przystojniak to zauważył i zapytał.
Ch:Chcesz oglądać ze mna?
T:Tak.
Chłopak nadal patrząc na ciebie obrócił wyświetlacz w twoją stronę. Oglądaliście razem.
Ch:Komu kibicujesz?
T:Polsce. Oczywiście, że Polsce-po chwili- A ty?
Ch:No teraz też Polsce-zaśmiał się- A tak w ogóle jestem Niall.
T:[T.I]-po chwili dodałaś-Zaraz Niall...coś mi to mówi. Nie jesteś przypadkiem sławny albo coś?
N:Nie. Jestem zwykłym nastolatkiem.
Po chwili ciszy ponownie się odezwał.
N:Chyba nie jesteś w dobrym humorze.
T:A jak mam być w dobrym? Mogłam tam być i widzieć to wszystko na żywo-oburzyłaś się
N:To czemu tam nie poszłaś?
T:Bo moi głupi rodzice wymyślili sobie, że musimy lecieć tym lotem.
N:Rozumiem. Ja też miałem zostać na mecz Irlandii.
T:Jesteś Irlandczykiem?
N:Tak, ale mieszkam w Londynie.
T:To tak jak ja. Jestem polska, ale mieszkam w Londynie.
Niall poprawił ci humor. Cały czas rozmawialiście nie przestając oglądać meczu. Parę razy tak krzyczeliście przy akcji, że musieli was uciszać. Ale wy mieliście z tego niezły ubaw. Niall mówił co lubi robić, czym się interesuje. Ciągle zdawało ci się, że skądś go znasz, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Niall jest bardzo wesołym chłopakiem. Kiedy napłynęła na was kolejna fala śmiechu podszedł do was chłopak z kręconymi włosami. Kucnął obok Niall'a i powiedział.
Ch:Niall chodź do nas na chwilę.
T:Ty go znasz?-wskazałaś na chłopaka w marynarce
N:Tak.
T:Ciebie to już na na pewno gdzieś widziałam-powiedziałaś w kierunku Loczka
Ch:Pewnie w..-przerwał mu Niall popychając go na podłogę
N:Sorki. Zaraz wrócę.
Położył laptopa na twoich kolanach. Podniósł chłopaka i odszedł razem z nim. To wszystko było bardzo dziwnie. Nie wiedziałaś co myśleć.
Gdy Niall wrócił zachowywał się tak jakby nic się nie stało.Usiadł i kontynuowaliście oglądanie meczu. Gdy lot się skończył wymieniliście się numerami i poszliście w różne strony. Dopadli cię jacyś ludzie z aparatami. Zadawali głupie pytania"Czy ty i Niall jesteście razem?", "Czy to romans?","Kochasz go?". Nie wiedziałaś o co chodzi. Dlaczego tak im na tym zależało? Czemu chcieli wiedzieć wszystko o Niall'u? Odpowiadałaś im, że spotkaliście się w samolocie, porozmawialiście i tyle.
Przedostałaś się przez tłum i wróciłaś do domu. Cały czas w głowie miałaś Niall'a. To jego zachowanie, ci ludzie na lotnisku. Nurtowało cię to. Z tym problemem poszłaś spać.
Rankiem obudził cię głos mamy wołający z dołu.
T.M:Córcia choć tutaj.
Zrobiłaś to co powiedziała.
T.M:Czemu nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka?
T:Przecież nie mam.
T.M:Już nie musisz tego ukrywać-podała ci gazetę
"Niall i jego nowa dziewczyna. Ładna?" zobaczyłaś nagłówek, a po chwili twoje zdjęcie.
Pobiegłaś do pokoju. Włączyłaś komputer i wpisałaś w google Niall Horan. Wyskoczył ci jakiś zespół One Direction."Jaki głupi internet"-pomyślałaś. Włączyłaś.
"One Direction – brytyjsko-irlandzki boysband. W jego skład wchodzą Liam Payne, Harry Styles, Louis Tomlinson, Zayn Malik i Niall Horan." Włączyłaś zdjęcie. Tak to on! Niall! I ten chłopak w lokach! Ale czemu mi nie powiedział?-powiedziałaś sama do siebie. Przeczytałaś ich historie, że zostali zespołem w X-factor'ze. Weszłaś na różne strony o nich. Wyczytałaś, że są bardzo sławni i wiele dziewczyny się w nich podkochuje. Wykręciłaś numer Niall'a.
N:Cześć [T.I]. Miło, że dzwonisz.
T:No tak hej. Musimy się spotkać, Masz dzisiaj czas?
N:Teraz nie bo mam..-zaciął się- może o 20?
T:Ok, a gdzie?
N:W restauracji obok Big Ben'a?
T:Dobra. Do zobaczenia. pa.
Wybiła 18.45. Szłaś na spotkanie z celem wyjaśnienia tego wszystkiego. Kiedy doszłaś Niall już na ciebie czekał.
N:Hej.
Chciał cie przytulić, ale ty uniemożliwiłaś mu to. Usiadłaś na przeciw niego i ze złością powiedziałaś.
T:Dobra, krótka piłka. Dlaczego mnie okłamałeś?
N:Ja?
T:No nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi-mówiłaś zdenerwowana
Chłopak spuścił głowę na dół.
T: No wyjaśnij mi to!
Nic się nie odezwał.
T:Czekam!-znowu cisza-Jeśli nie chcesz to nie. Ale nie licz na drugie spotkanie. Nie będę widywać się z kłamcą.
Wstałaś i już miałaś odchodzić kiedy Niall złapał cię za rękę.
N:Przepraszam.
T:I co myślisz, że to wystarczy?
N:Taak-powiedział niepewnie
Zrobiłaś wielkie oczy i minę dającą mu do zrozumienia, że 'nie'.
N:Nie, nie!
T:Co ty myślisz, że jestem jak te wszystkie twoje fanki? Że wystarczy, że powiesz przepraszam a ja ci wybaczę? Nie! Ja jestem inna!
N:Wiem. Jesteś wyjątkowa. [T.I] przepraszam nie chciałem cię okłamać, ale chciałem poznać kogoś kto polubi mnie za to jaki jestem , a nie za to kim jestem. Wszyscy widzą we mnie Niall'a Horan'a z zespołu 1D, a nie zwykłego nastolatka, który chce normalnie żyć.Ty jesteś świetna. Polubiłaś mnie nie ze względu na sławę tylko na charakter. Jeszcze nie spotkałem takie dziewczyny.
T:Nawet gdybym wiedziała kim jesteś, nigdy nie poleciałabym na twoją kasę. Dla mnie liczy się wnętrze.
N:Właśnie dlatego jesteś niesamowita. Proszę nie gniewaj się na mnie. Obiecuje, że już nigdy cię nie okłamie tylko zostań przy mnie.
Uśmiechnęłaś się. Jego kąciki ust także uniosły się.
Ten dzień spędziliście razem. O dziwo nie dopadli was paparacci. Mieliście chwilę spokoju.
Kolejne spotkanie nie przebiegały tak fajnie.Tłumy fanek chciały zdjęcie z Niall'em, ale nie przeszkadzało ci to. Wiedziałaś, że mimo tego jesteś dla niego najważniejsza. Dziewczynom, dziennikarzom mówicie, że jesteście tylko przyjaciółmi, ale to kłamstwo. Łączy was znacznie silniejsze uczucie.


No to jest Nialler:D
Kocham normalnie tego Słodziaka!<3
Jutro prawdopodobnie pojawi się Zayn.


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Harry:P

Dla wszystkich, które chciały smutny<3(  Ana.Styles.xx, One - Direction - Infection - Forever, "anonim")

Czemu to zrobił? Dlaczego? Czy ja mu nie wystarczyłam? Czy to moja wina? Niestety nie możesz znaleźć odpowiedzi na te pytania. W głowie masz kompletny mętlik. Twoje życie legło w gruzach w chwili kiedy odszedł.
Minęło 5 dni odkąd z toba zerwał. Nadal nie możesz się otrząsnąć. Przez 2 miesiące byliście szczęśliwi. Przy nim czułaś się jak w siódmym niebie. Kochałaś go, a on ciebie to znaczy tak myślałeś. Ciągle przed oczami masz ten sam widok.
Umówiliście się na randkę. Miał przyjechać po ciebie o 18. Jak zawsze chodziłaś jak we śnie, gdy miałaś się z nim spotkać. Równo o umówionej godzinie zapukał do drzwi.Otworzyłaś z uśmiechem na twarzy.Harry wyglądał podobnie. Przytulił cię  i nawet pocałował bardzo namiętnie. Już mieliście wychodzić, ale Loczek poprosił abyście na chwilę usiedli. Zgodziłaś się.Chłopak zachowywał się normalnie. Uśmiechał się.
H:[T.I] muszę ci coś powiedzieć.
T:No mów.
H:To koniec-powiedział z uśmiechem bez chwili zastanowienia
T:Żartujesz-śmiałaś się
H:Nie, nie żartuje. To prawda. Nie ma sensu dalej tego ciągnąć.
T:Ale przecież...-nie mogłaś uwierzyć w jego słowa, przerwał ci
H:Tak będzie lepiej.
Powiedział i wyszedł.Siedziałaś w pozycji w jakiej cię zostawił.Nie docierało do ciebie to co powiedział Harry. W tej chwili twoje serce pękło na pół.Twoje życie nie miało sensu. Serce umarło wraz z jego odejściem.
Ten ból po stracie najbliższej osoby był ogromny.Myślałaś, że z każdym dniem będzie coraz lepiej, a było odwrotnie. Każdy dzień przynosił więcej płaczu, rozpaczy, bólu i tęsknoty.W ciągu tych 2 miesięcy zdarzyłaś przyzwyczaić się do Harry'ego. Cholernie ci go brakowało.

Dzisiejszy dzień spędziłaś w łóżku rozpaczając za chłopakiem. Poduszki były mokre od płaczu. Wokół pełno chusteczek. Chciałaś choć na chwilę zapomnieć dlatego włączyłaś TV. Na pierwszym kanale, który włączyłaś leciał wywiad z zespołem 1D. Chciałaś przełączyć, ale nie dałaś rady. Zdziwiło cię to, że nie było Hazza, a nieobecność jego chłopacy tłumaczyli "Harry wziął sobie parę dni wolnego. Musi przemyśleć parę spraw". Zeszłaś na dół. Zbliżał się wieczór. Wzięłaś wino i album z waszymi zdjęciami. Usiadłaś w salonie i oglądałaś wspominając piękne chwile spędzone razem. Sama nie wiesz kiedy, wzięłaś nożyczki i rozcinałaś zdjęcia.Pełno fotografii, a raczej ich szczątków leżało na podłodze. Całe pomieszczenie było nimi zaśmiecone. Rozpłakałaś się na ten widok. Nie mogłaś pogodzić się, że zniszczyłaś jedyną pamiątkę po "nim".Nie chciałaś na to patrzeć. Włożyłaś druga butelkę wina do torebki i wyszłaś z domu. Chciałaś odwiedzić wasze ulubione miejsce. Dach jednego z najwyższych budynków w Londynie. Często tam przesiadywaliście. To miejsce przypomina cudowne chwilę. Kiedy byłaś na miejscu pierwsze co zrobiłaś to wyjęłaś alkohol. Zaczęłaś pić. Płacz nie ustępował. Łzy wypływały strumieniami z oczu. Nie mogłaś ich powstrzymać, a raczej nie chciałaś. Potrzebowałaś tego.  Kolejny łyk wina. Jeden za drugim. Z łatwością przepływał przez gardło. Dawał ukojenie. Na chwilę zapomniałaś o Styles'ie.  Kolejna fala płaczu napłynęła na ciebie. Musiałaś wyjąć chusteczki  z torebki. Nie mogłaś ich znaleźć.  Wysypałaś całą jej zawartość na ziemie. Wypadło lusterko. Rozbiło się na małe kawałeczki. Wyglądało jak twoje serce.  Powoli zbliżyłaś się do niego. Kucnęłaś i wzięłaś do ręki jeden z kawałków. Ostre brzegi raniły twoje palce. Łzy czyściły dłonie z krwi. Zbliżyłaś lusterko do żył.  Uśmiechnęłaś się przez płacz na skutek twojego pomysłu. Szkło dotykało ciała. Dreszcz przeszedł przez całe ciało. Dzieliło cie od tego jedno pociągnięcie. Już miałaś zrobić ten bolesny ruch, ale usłyszałaś głos "[T.I] nie rób tego!". Podniosłaś wzrok.Przez zamglone oczy zobaczyłaś zamazana osobę. Poznałaś, że to Harry. Biegnąc zbliżał się do ciebie. N jego twarzy widział strach. Klękną obok ciebie i wyrwał szło z twoich rąk. Odetchnął z ulgą. Patrzyłaś na niego z zdezorientowana miną. Łzy sprawiały, że obraz chłopaka nie był wyostrzony. Harry miał łzy w oczach. Widać było, że przejął się tym co chciałaś zrobić. Patrzyliście na siebie w milczeniu. W Końcu zrobił jakiś ruch. Przytulił cię. Nie sprzeciwiałaś się. Odwzajemniłaś uścisk uraniając kolejne łzy. Nie chciałaś, aby odszedł, dlatego z całych sił wtuliłaś się w niego. Żadne z was nie odzywało się. Tkwiliście tak w ciszy. Słychać było tylko łkanie. Harry oderwał się od ciebie. Wytarł łzy i powiedział.
H:Nie rób mi tego więcej! Wiesz jak się wystraszyłem!
Odpowiedziałaś mu łzami, które spłynęły po policzku. Ponownie je otarł i zaczął.
H:Przepraszam.Nie chciałem cie zranić. Zerwanie z tobą to najgorsza decyzja jaką podjąłem w życiu.
T:To czemu to zrobiłeś?-powiedziałaś płacząc
Chwycił twoją twarz w dłonie i kontynuował.
H:Nie wiem. Ale wiem, że to było głupie. Jak w ogóle mogłem pozwolić na to, abyś zniknęła z mojego życia. Myślałem,że jak to zakończę to skupie się na muzyce. Ale nie mogę. Uświadomiłem sobie, że to ty napędzasz we mnie to co najlepsze. Dzięki tobie jestem dobry w tym co robię. To ty mnie wspierasz.Ty jesteś najważniejsza. Kocham Cię! Dzięki tobie to życie ma sens. Musiałem wziąć parę dni wolnego, bo nie dawałem sobie rady bez ciebie.Żałuje swojej decyzji. Jedyne czego teraz pragnę to być z tobą do końca życia. Wybacz mi. Teraz to ty jesteś moim jedynym lekarstwem na przeżycie.
Uśmiechnęłaś się.
T:Kocham Cię!
Harry ucieszył się tymi słowami. Powoli zbliżył się i delikatnie musnął twoje usta swoimi. Serce złączyło się w całość. Zaczęło wystukiwać regularny rytm.
Już jako para wróciliście do domu. Posprzątaliście bałagan i postanowiliście, że od dziś zaczniecie wszystko od nowa. Wasza miłość jest zbyt silna, aby ją zakończyć.


Jest taki smutny, ale z happy end'em;D
Ale może taki tez wam się spodoba:)
Ja jestem z niego zadowolona:P

niedziela, 24 czerwca 2012

Louis:)

Jest czwartek.Jak co tydzień masz lekcje tańca. Uczysz się tańczyć do piosenek popowych. Kochasz to. To najważniejsze w twoim życiu.
Zbliżała się 16, a o 17 miała zacząć się lekcja.Ten dzień był okropny. Chciałaś się wyluzować, a taniec jest świetnym sposobem na to. Przyszłaś wcześniej. Nikogo jeszcze nie było. Zaczęłaś się przygotowywać. Włączyłaś muzykę. Ćwiczyłaś. Usiadłaś na podłodze i zaczęłaś się rozciągać. Po chwili opętał cię smutek, wszystko cię dołowało. Położyłaś się na zimnej ziemi. Nie dałaś rady. Próbowałaś zapomnieć o wszystkim i skupić się na Muzyce. Brałaś głębokie wdechy i wystukiwałaś rytm piosenki. Tą cudowną, a zarazem smutną chwilę przerwała ci nauczycielka.
N:[T.I] co ty tutaj już robisz?
T:Przyszłam poćwiczyć.
N:No ok.Słuchaj mam dla was niespodziankę. Powiem wam później,ale spóźnię się na lekcję, więc poprowadź rozgrzewkę.
T:Spoko.Nie ma sprawy.
Odeszła. Poszłaś do drabinek, aby kontynuować ćwiczenia.W czasie gdy szłaś do drabinek usłyszałaś, że nauczycielka z kimś rozmawia.Ale nie obróciłaś się. Skojarzyłaś, że poszli do jej gabinetu. Zrobiłaś jedno ćwiczenie i wróciłaś na podłogę. Znów dobiły cię wspomnienia z dzisiejszego dnia. Wiedziałaś, że jedyną pomocą będzie muzyka.Wzięłaś głęboki wdech. Wymusiłaś uśmiech. Wstałaś, włączyłaś muzykę i zaczęłaś tańczyć tym samym układając nowy układ.Jak zawsze to pomagało, po paru minutach twój humor był znacznie lepszy.
W tym samym czasie w gabinecie:
Lou podszedł do okna. Patrzył na ciebie przez lustro weneckie. Podziwiał twoje ciało podczas tańca.To jak świetnie i zgrabnie ruszasz się w rytm muzyki.
N:To jest [T.I]-powiedziała nauczycielka do Lou wpatrującego się w ciebie
L:Jej! Jest świetna.
N:Tak to prawda. Od 10 lat pracuję w tym zawodzie i jeszcze nie spotkałam się z taką osobą jak ona. Widać, że kocha to co robi. Ma muzykę w sercu, a nie w ciele. Zrobi dziewczyna karierę.
H:Pewnie wyuczyła się układu i teraz umie dobrze tańczyć.
N:Właśnie, że nie. Jej wystarczy puścić jakąś muzykę, a sama ułoży do niej choreografie i robi to tak jakby..jakby ten rytm znała na pamięć. A tak nie jest, przecież przed chwilą usłyszała to pierwszy raz.
L:Ma na prawdę wielki talent. Jest cudowna... i piękna-powiedział po cichu
Na sali:
T:O siema! Jesteście! Super-widok twoich przyjaciółek z zajęć zawsze poprawiał ci humor
J:Hej.
K:Cześć-słodko się przywitałyście
T:Dzisiaj to ja prowadzę rozgrzewkę.
O:O to będzie zabawa-powiedziała Ola
Wybuchłyście wszystkie śmiechem.Zrobiłyście parę ćwiczeń i byłyście gotowe.W tej chwili przyszła do was nauczycielka.
N:Dziewczyny słuchajcie. Dzisiaj na lekcji będzie nam towarzyszył pewien zespół. Bardzo znany. Będą tutaj, bo szukają tancerek na koncerty, a dokładniej na koncerty po Ameryce.Będzie to w wakacje, więc zarobicie sobie trochę, a przy okazji zwiedzicie USA więc postarajcie się.
Wszystkie: Ok.
Nauczycielka odeszła, a wy zaczęłyście rozmawiać.
O:Ciekawe kto to jest.
T:Haha..może to One Direction (wszystkie byłyście Directionerkami)
W:Hahahaah
Nagle wszystkie dziewczyny przeniosły wzrok na drzwi gabinetu.
J:[T.I] patrz! Patrz!-powiedziała Jessica nie patrząc na ciebie ale klepiąc cię po ramieniu
Dalej śmiejąc się obróciłaś głowę. Zrobiłaś wielkie oczy. Byłaś w szoku jak reszta dziewczyn. Twój żart okazał się prawdą. To 1D poszukiwało tancerek.
T:Doba dziewczyny-otrząsnęłaś się-To dla nas świetna okazja, musimy dać z siebie wszystko.
Rozważałyście jaki taniec wybrać. Nie mogłyście się zdecydować.
T:Ale czemu ja?
K:Bo to ty jesteś naszą przewodniczącą.
T:To niesprawiedliwe!
O:No idź!-popchnęły cię w stronę chłopaków
Zbliżałaś się do nich, a nauczycielka weszła na chwilę do swojego pokoju. Byłaś z nimi sama.
T:Hej.
Ch:Hej-odpowiedzieli chórem
T:Mam pytanie. Czy chcecie zobaczyć nasz taniec do waszej piosenki czy do jakiejś innej?
H:Hymmm...-chłopcy zastanawiali się, a Lou pożerał cię wzrokiem
Li:A moglibyśmy zobaczyć dwa?
T:Pewnie.
Wymieniliście się uśmiechami. Włączyłaś piosenkę i zaczęłyście tańczyć. Najpierw do piosenki  Nicki Minaj "Starhips", a później do WMYB.Każda z was dawała z siebie wszystko. Po występie chłopcy byli zadowoleni.Wyszli, a nauczycielka pogratulowała wam. W pozytywnych emocjach wyszłaś z budynku i zmierzałaś w stronę domu.Było już dość ciemno.Ktoś doszedł do ciebie i dotrzymał ci kroku. Nie wiedziałaś kto to jest.
Ch:Jesteś świetną tancerką. Dzisiaj byłaś cudowna.
T:Yyy..dzięki.  A kim jesteś?
Ch:Jestem Louis-obrócił się do ciebie twarzą
Zrobiłaś wielkie oczy. W buzi zabrakło śliny. Sucho w gardle. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Jak się zachować. Chłopak widząc to powiedział.
L:Pozwolisz, że odprowadzę cię do domu?
T:No pewnie-powiedziałaś cicho
W drodze wasza rozmowa ożywiła się. Lou cały czas chwalił cię. Jak to jesteś dobra i jaki masz talent.
T:To tutaj.
L:Miałem nadzieję, że mieszkasz trochę dalej.
T:No niestety. Dziękuje, że mnie odprowadziłeś.
L:To ja dziękuje za miłe towarzystwo.
T:Taaa to pa.
Chwyciłaś klamkę i już miałaś ją pociągnąć w dół, ale Lou się odezwał.
L:Ej [T.I] zaczekaj. Może spotkamy się jutro?
T:Z miłą chęcią.
L:To będę u ciebie o 18.Do zobaczenia.
Następny wieczór należał do was. Louis był strasznie słodki. Jako fanka myślałaś, że wiesz o nim wszystko, ale tak nie było.Lou był zupełnie inny. Taki romantyczny, czuły. Zrobił na tobie dobre wrażenie.
Spotykaliście się codziennie. Na każdy dzień Louis wymyślał coś innego. Czułaś się przy nim wyjątkowo, umiał poprawić ci humor.
Spotkaliście się na sali gdzie masz zajęcia z tańca.Lou zaproponował, abyś go trochę pouczyła. Na lekcji więcej śmiejecie się niż uczycie. Lou ciągle się wygłupia, a ty płaczesz ze śmiechu.
T:Dobra koniec! Pokaże ci parę kroków.
L:A wiesz ja znam jeden taki super krok.
T:No to pokaż-mówiłaś śmiejąc się
Lou popatrzył ci głęboko w oczy. Powoli zbliżył się do ciebie nie odrywając wzroku. Chwycił cię w talii i uniósł lekko twój podbródek. W skutek jego dotyku przeszedł cie dreszcz, a po chwili zrobiło ci się ciepło. Serce waliło jak oszalałe. Oddech był szybszy. Czułaś jego oddech na ustach. Poczułaś muśnięcie.
L:Kocham Cię.
T:Ja ciebie też.
Dzisiaj jesteście razem w trasie. Zespół 1D i twoja grupa tańca mają wspólne występy. Jesteście szczęśliwą parą, która nie wyobraża sobie życia bez siebie.


No to jest Lou, bo dawno go nie było:D
Bardzo was proszę o komentarze.
Myślę, że nie kosztuje to dużo, żeby napisać parę słów a nawet jedno,
jeśli podoba ci się ten imagin.
Mi na prawdę to dużo daje!
Chce znać waszą opinie!:*

sobota, 23 czerwca 2012

Liam cz.2 :)

Chłopacy mają dzisiaj dzień wolny. Harry, Zayn, Niall i Louis przyszli cię odwiedzić.Jak zwykle świetnie się bawicie. Louis co chwilę wygłupia się tym samym daje wam powód do śmiechu.Kochasz ich, ale wkurzają cię jak za każdym, ale to za każdym razem namawiają cię do spotkania z Liam'em. Powtarzasz im, aby nie wracali do tego, ale to nic nie daje.
H:[T.I] co robisz jutro wieczorem?
T:Jeszcze nie wiem.
N:To już wiesz..wpadniesz na nasz koncert.
T:No nie wiem-przeciągałaś
Pójście tak liczyło się ze spotkaniem Liam'a.
Z:Idziesz i nie słuchamy odmowy.
T:Nie idę.
Lo:Idziesz!
T:Nie!
N:Tak!
T:Nie!
Harry zaczął cię gilgotać Nie nawiedzisz jak to robi. Postawił warunek.
H:Przestane jak się zgodzisz.
T:Dobra! Dobra! Tylko przestań.
Nie miałaś jak się wykręcić. Musiałaś z nimi pójść.
Następnego dnia ubrałaś się w to i poszłaś na koncert. Oczywiście spóźniłaś się, ale chłopcy dali ci wejściówkę dla vip'ów. Poszłaś na balkon, więc widziałaś chłopaków w całej okazałości. Wypatrywali cię w tłumie. Gdy już byłaś w zasięgu ich wzroku ciągle się uśmiechali. Zadedykowali ci nawet kilka piosenek.
Twój wzrok co chwilę zmierzał w stronę Liam'a. Nie raz wasze spojrzenia spotykały się. Brakowało ci tego, ale to co powiedział zostanie na zawsze w twoim sercu.
Koncert się skończył. Poszłaś do ich garderoby. Jak zwykle byli rozpierani energią. gonili się, rzucali piłką. Czasami podziwiasz ich za to. Godzinę śpiewania, a oni dalej mają siłę. I tak codziennie.
T:Gratulacje! Świetny występ-powiedziałaś wchodząc do środka
Ch:Dzięki-powiedzieli chórem
Podeszłaś do nich i dałaś buziaka w policzek. Przyszła kolei na Liam'a.
T:Jak zawsze jesteś w dobrej formie. Byłeś super-przytuliłaś go
L:Dziękuje-odwzajemnił uścisk
Brakowało ci tych przytulanek. To w jego ramionach czułaś się bezpiecznie. Kiedy oderwaliście się od siebie Harry rzucił pomysł.
H:To może pójdziemy coś zjeść.
N:Jestem za!-krzyknął Niall
Zrobiłaś grymas na twarzy. Niall to zauważył. Podszedł do ciebie i powiedział na ucho.
N:Będę przy tobie cały czas.
Uśmiechnęłaś się.
T:To co idziemy?
Jak zwykle poszliście do Nando's. Czułaś cały czas wzrok Liam'a na sobie. Wiedziałaś, że kiedyś będziesz musieć z nim porozmawiać. Ale nie teraz. Nie jesteś na to gotowa.
Zajadaliście się. Każdy dobrze się bawił, śmialiście się zresztą jak na każdym waszym spotkaniu. Po jakiś 30 minutach Harry i Lou poszli do domu.  Zostaliście w czwórkę.
N:To my pójdziemy jeszcze coś zamówić-wskazał na Zayn'a
Z:Ok.
I poszli. Zostałaś sama z Liam'em.Czułaś się nieswojo. Przez chwilę oboje milczeliście.Nie wiedziałaś co mówić. Widziałaś, że Liam też nie czuje się najlepiej.
T:I jak tam piosenki na nowy album?Gotowe?-przerwałaś ciszę
L:Prawie. Jeszcze mamy trochę roboty.
T:Rozumiem.
Ponownie zapadła cisza. To wszystko było bardzo dziwne. Rozmawiałaś z nim jak z nieznajomą osobą. A jeszcze jakiś czas temu nie mogliście się rozstać, tyle mieliście sobie do powiedzenia. Wpatrywałaś się w kubek i nie wiedziałaś co robić. Chciałaś, aby Zayn i Niall już przyszli.
L:[T.I] ja cię na prawdę przepraszam.Nie chciałem tego powiedzieć. Nie chciałem cię zranić. Wiesz dobrze, że jesteś to znaczy mam nadzieję, że dalej jesteś moją przyjaciółką. Żałuje tych słów-przerwałaś mu
T:Oo chłopcy już do nas idą.
N:No i jak?-spytał uśmiechnięty Niall
T:Obiecałeś!Jak mogłeś?-powiedziałaś do Blondyna wstając
Wyszłaś wypowiadając do Liam'a i Zayn'a "pa". Byłaś zła na Niall'a, za złamanie obietnicy. Mówił, że będzie przy tobie. Właśnie tego się bałaś, że Liam wróci do tego wszystkiego.Chciałaś tego uniknąć.
Ch:[T.I] poczekaj.
Usłyszałaś jakiś głos i odwróciłaś się. To był Liam.
L:Chyba nie zamierzasz iść sama.
T:A czemu nie?
L:Przecież jest ciemno. Może ci się coś stać, a tego bym sobie nie wybaczył.
Uśmiechnęłaś się. Liam zrobił to samo. Ucieszyłaś się na jego widok, a jeszcze bardziej na jego słowa. W drodze do domu rozmawialiście jak przyjaciele.Brakowało ci tych rozmów. To Liam zawsze najlepiej cię rozumiał. Bałaś się, że Liam będzie chcieć wrócić do tego co zaczął w restauracji. Ale przygotowałaś się na to. Przecież kiedyś na pewno to nastąpi. Doszliście do twojego domu. Kiedy już chciałaś wejść do środka Liam chwycić cię za rękę i obrócił w swoją stronę.
L:Nie bądź zła na Niall'a to ja go o to poprosiłem.Chciałem być z tobą sam i porozmawiać, ale spanikowałem. [T.I] ja na prawdę nie chciałem tego powiedzieć. W ogóle tak nie myślę.Nie wiem, sam nie wiem co mi się stało. Wybacz mi. Nie chcę cię stracić. Przyjaźń z toba to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Ten ostatni czas był dla mnie najgorszy. Myśl, że mógłbym cię już nigdy więcej nie zobaczyć to przerażające i przygnębiające. Bardzo chciałbym odbudować to co przeze mnie popsuło się między nami. Tylko pozwól mi na to. Proszę.
Tobie aż łza zakręciła się w oku. Jego słowa przemówiły do twojego serca. Przytuliłaś go najmocniej jak mogłaś. Wtulona w niego powiedziałaś.
T:Ja też przepraszam-po chwili dodałaś- Ja też chce, aby wszystko było jak dawniej. Brakuje mi ciebie.
Obecnie jesteście na dobrym etapie. Codziennie odnawiacie waszą przyjaźń. Czasem jest to trudne, gdyż przed oczami pojawia się dawny Liam wymawiający raniące cię słowa. Ale przezwyciężasz to. Liam stara odzyskać cię. Zależy mu na tobie. Masz nadzieję, że nie długo wszystko wróci do normy. Przynajmniej tak się zapowiada. Kochasz go i nie chcesz go stracić.


No to jest:)
Wiem, zakończenie jest beznadziejne. Przyznaje się do tego:D
Ale może spodoba się wam;*
Mam nadzieję:D
Piszcie co myślicie<3

piątek, 22 czerwca 2012

Zayn;*

Dzień jak co dzień. Jak codziennie zapowiadał się koncert. Powoli mam tego dość. Te wrzeszczące fanki, krzyczące nasze imiona to denerwujące. Nie mam chwili spokoju. One są wszędzie. Ale nie rzucę śpiewania przez nich. Kocham to co robię. Śpiewanie daje mi tyle radości jak nic innego.
Koncert się zaczął. Jak zwykle dawałem z sobie wszystko. Choć byłem już znudzony tą monotonnością na występach uśmiechałem się. Chciałem się dobrze bawić. Bezmyślnie patrzyłem na dziewczyny, które piszczały na nasz widok. Nuda. Zaczęliśmy piosenkę WMYB, to ona przypomina mi najpiękniesze lata. Uwielbiam ją. Śpiewając ją nie muszę grać. Zawsze poprawia mi humor.
Przyszła kolei na moją zwrotkę. Wtedy moje oczy ujrzały najpięknijszy widok jaki do tej pory widziały. Zobaczyłem JĄ.Ten śliczny uśmiech, oczy przepełnione radością, wielkie czerwone usta. Nogi mi się ugięły.Zachwycony jej urodą zapomniałem tekstu. Pomachała mi. Chciałem zrobić to samo,ale ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Nie mogłem się ruszyć.Wpatrywałem się w nią, nawet nie mogłem uśmiechnąć się do niej.Oczy radowały się tym widokiem.Tak samo serce.Biło coraz szybciej.Przez wszystkie części ciała przeszedł ciepły i przyjemny dreszcz. Gdy nasze spojrzenia spotkały się ogarnęła mnie niesamowita błogość.  Kiedy moje ciało zgrało się z rozumem wróciłem do śpiewania.Odwróciłem od niej wzrok.Czemu? Speszyłem się. Poczułem się jak jakiś kretyn. Nie odpowiedziałem na jej gest. Przeze mnie posmutniała. Widziałem to w jej oczach. Zrobiło mi się głupio. Nie chciałem aby to się powtórzyło. Patrzyłem w inną stronę. Bełkotałem jakieś słowa. W ogóle nie przypominały naszej piosenki. Ciągle myślałem o "niej". Jej piękna twarz pojawiała się przed oczami. Wzrok zmierzał w jej kierunku.Szukał jej w tłumie. Wyróżniała się. Znalazłem ją! Pragnąłem ponownie zobaczyć ten piękny i szczęśliwy wyraz twarzy.Tym razem próbowałem utrzymać stabilnie moje ciało. Oddech był szybszy, a serce waliło jak oszalałe.Wiedziałem, że muszę dać jej jakiś znak. Uśmiechnąłem się. Oddała mi najpiękniejszym prezentem na świecie. Pokazała szereg białym ząbków. Moje oczy nie mogły się napatrzeć. Nie chciałem rezygnować z tak cudownego obrazu. Spojrzałem na jej nadgarstki. Miała bransoletkę ze swoim imieniem. Pomyślałem"Chciałbym mieć ją teraz przy sobie". Na tą myśl uśmiech pojawił mi się na twarzy. Chyba czytała mi w myślach, bo wyciągnęła rękę z pytaniem "chcesz?"Wiedziałem, że muszę mieć coś, co będzie mi o niej przypominać. Nie mogłem jej stracić. Ruchem głowy powiedziałem"tak". Zajęła się kilkoma sznureczkami splecionymi ze sobą. Podchodziłem do niej.Z każdym krokiem serce wybijało szybszy ruch. Nie kontynuowałem śpiewania, za bardzo byłem zachwycony, aby skupiać się na słowach które mam wypowiedzieć. Zdenerwowany podeszłem do niej. Nie chciałem spuszczać z niej wzroku. Jej piękna osoba stała przede mną. Rozmarzyłem się. Jej spojrzenie sprawiło, że zrobiło mi się słabo.Przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje. Temperatura ciała podwyższyła się do maksimum.Brałem głębokie wdechy aby tlen dostał się do płuc inaczej zemdlałbym tam.Śpiewałem, a [T.I](przeczytałem z bransoletki)zawiązywała mi ją na ręce. Każde jej muśnięcie opuszkami palców przyprawiało mnie o dreszcze. Ciepłe dreszcze. Przyjemne dreszcze.Zamykałem oczy, aby poczuć jej obecność. Chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie. Co chwilę spoglądałem, aby napawać się jej widokiem. Jej uśmiech sprawiał, że serce się radowało.  Kiedy skończyła poczułem, że teraz to ja powinienem dać jej coś mojego.Odwiązywałem jedną  z moich bransoletek. Moją ulubioną zawiesiłam na jej nadgarstku.Wyglądała pięknie. Nikomu jej nie dawałem, ale nie bałem się oddając ją w ręce [T.I]. Chciałem aby miała ją zawsze przy sobie. To będzie znak, że o niej myślę.Ponownie obdarowała mnie swoim ślicznym uśmiechem. Chwyciłem mocno jej dłoń i popatrzyłem prosto w jej piękne [kolor twoich oczu] oczy.  W tej pozycji śpiewałem jej refren WMYB. Było to bardzo trudne, bo co chwilę rozpływałem się w jej oczach. Były takie piękne, miały głębie, która sprawiała, że nie mogłem się skupić. Patrzyła na mnie radosnym wzrokiem, pragnąłem abyśmy zostali tak na zawsze. Nie chciałem się oderwać...ale musiałem. Wróciłem do chłopaków, ale nie zapomniałem o [T.I]. Patrzyłem na nią. Na jej prezent. W tamtej chwili pragnąłem, aby koncert się skończył, a ja w spokoju będę mógł z nią porozmawiać.Tak też było. Skończyliśmy śpiewać. Musiałem pożegnać się z jej widokiem, ale wiedziałem, że zaraz ją zobaczę.
Po chwili odpoczynku szybkim ruchem zmierzyłem z powrotem na scenę. Chciałem ją jeszcze złapać. Niestety nie było już nikogo. Nie mogłem się z tym pogodzić. Z tym, że właśnie ją straciłem. Spojrzałem na bransoletkę i wspomniałem jej śliczny uśmiech, jej przepiękną twarz, rozpalone usta. Na policzku spłynęła pojedyncza łza.
Mijały tygodnie.Musiałem wyjechać w trasę po Europie. To był najgorszy termin na podróż. Nie mogłem jej zobaczyć. Zostały mi tylko wspomnienia, ale to nie to samo co widzieć [T.I] na żywo. Z każdym dniem tęskniłem za nią bardziej. Ból w sercu spowodowany nie widywaniem jej był ogromny. Codziennie wpatrywałem się w jej imię na bransoletce. Zamykałem oczy i wymuszałem piękny widok jej twarzy z tamtego dnia. Robiłem to aby o niej nie zapomnieć. Chciałem aby przynajmniej przez to była bliżej mnie. Tęskniłem za nią, za jej uśmiechem, za tym aby jeszcze raz chwycić jej dłoń i powiedzieć co tak na prawdę czuje.
W końcu. Po 4 miesiącach wróciliśmy do Londynu. Bałem się, że mogę już jej nie spotkać, przecież znałem tylko jej imię. Rozmyślałem co robić, aby się do niej zbliżyć. Zamyślony poszedłem do parku.Co chwile nowe pomysłu, ale żaden nie był skuteczny.Mając jej twarz przed oczami(cały czas wspominałem) pomyślałem "jest naszą fanką, więc jak zrobię twicam'a na pewno będzie go oglądać wtedy poproszę ją o kontakt". Uśmiechnąłem się.W końcu była nadzieja, że ją zobaczę.Z tą świadomością wracałem do domu. Rozmyślałem jak będzie wyglądać nasze drugie spotkanie. Gdzie ją zabiorę. Co zrobię. Myśląc o [T.I] zauważyłem, że chłopczyk wpadł na dziewczynę.Przewróciła się. Podbiegłem, żeby jej pomóc.Podałem jej telefon. Zdziwiło mnie jej zachowanie.Zobaczyła moje bransoletki. Wpatrywała się w nie. Nie wiedziałem o co chodzi. Dopiero kiedy spojrzała na  mnie, zrozumiałem jej zainteresowanie moją, a raczej jej bransoletką. Serce na chwilę zatrzymało się, aby po chwili bić jak oszalałe. Ze zdziwieniem zapytałem czy to naprawdę ona. Tego uśmiechu, tej twarzy nie dało się pomylić z nikim innym. Jedyne co mogłem robić to uśmiechać się. Musiałem się otrząsnąć,żeby jej nie stracić tak jak za pierwszym razem. Spytałem czy ma ochotę na kawę. Z Nadzieją patrzyłem na nią. Kiedy się zgodziła, kamień spadł mi z serca. "teraz szybko jej nie stracę". Ruszyliśmy. Zadawałem dużo pytań. Chciałem jak najwięcej się o niej dowiedzieć.Byłem tak zachwycony, że nie usłyszałem odpowiedzi na niektóre pytania, ponieważ byłem tak w nią zapatrzony. Poszliśmy do jakieś restauracji. Zauważyłem, że ma moją bransoletkę, bardzo się ucieszyłem a jeszcze bardziej z tego, jak powiedziała, że jest dla niej ważna bo jest ode mnie. Jej osobowość była tak samo piękna jak uroda. Świetnie mi się z nią rozmawiało. Od samego początku wiedziałem, że mogę powierzyć jej tajemnice.
Długo rozmawialiśmy.Nie chciałem się z nią rozstawać. Kiedy jestem z nią czuję przyjemne emocje, tak jakby ktoś wylewał miód na moje serce.Czuje się przy niej zupełnie inaczej. Nie muszę nikogo udawać. Mogę być sobą i za to mnie lubi. Zaproponowałem, żebyśmy zrobili zdjęcie naszych bransoletek. Chciałem mieć po prostu jakaś pamiątkę.
Kiedy tylko wróciłem do domu dodałem zdjęcie na twitter'a. Chciałem się pochwalić z jaką cudowną dziewczyną spędziłem dzień. Moje myśli były przepełnione [T.I].Nie mogłem jej zapomnieć, a raczej nie chciałem. Po chwili przyszedł sms. Spojrzałem na wyświetlacz. to [T.I] Ucieszyłem się "To niebywałe szczęście, ze dzień spędzony ze mną jest na  2 miejscu dla ciebie. Dziękuje. xx" Musiałem powiedzieć prawdę. Wykręciłem jej numer i powiedziałem, że ten pierwszy też należy do niej. Usłyszałem w jej głosie radość, co sprawiło, że uśmiechnąłem się. Ze strachu przed ponownym straceniem [T.I] szybko zaproponowałem randkę. Zgodziła się. Nie mogłem opanować szczęścia, więc rozłączyłem się. Połowę nocy myślałem o spotkaniu z [T.I]. Byłem tak podekscytowany, że nie mogłem zasnąć.
Randka była cudowna. Tak samo jak następne. Każda chwila spędzona z tą cudowną dziewczyną jest piękna. [T.I] jest ideałem. Moim ideałem. Jest piękna, wrażliwa, romantyczna i czuła.
Dzisiaj zaprosiłem [T.I] do siebie. Rozmawiałem z chłopakami. Poradzili mi, żebym jak najszybciej powiedział co czuje. Cały dzień chodzę jak na gorących kamieniach. Denerwuje się. Robię wszystko żeby było idealnie. Przygotowałem kolację, świece, czerwone wino, wiem doskonale, że je uwielbia. Boję się!Cholernie się boję, bo w końcu nie wiem jak [T.I] zareaguje na słowa "Kocham Cię".

No to taki trochę inny:D
Podoba się wam?
Mam pisać takich więcej?:P
A no i dalej mój blog jest waszych rękach:)
Liczę na komentarze, bo właśnie dzięki nim mam ochotę na dalsze pisanie!
To wasze opinie dają mi motywację do prowadzenia tego bloga<3

czwartek, 21 czerwca 2012

Zayn:*

W końcu nadszedł dzień na który czekałaś całe życie. Po 2 nieudanych próbach udało ci się zdobyć bilet na koncert One Direction. Podekscytowana tym wydarzeniem ubrałaś się wygodnie, bo w to i z wielką radością poszłaś na wyznaczone miejsce. Wepchałaś się w kolejkę i stanęłaś w pierwszym rzędzie. Podniecona czekałaś, aż parę metrów przed tobą pojawi się pięć cudów. Pięć najprzystojniejszych facetów. Zayn, Harry, Niall, Louis, Liam-zespół One Direction. Zanim pojawili się na scenie razem z resztą fanek zaczęłyście wołać ich imiona. Każda z was chciała już ich zobaczyć. W końcu zbliżała się ta piękna chwila. Na telebimie pojawiło się pytanie"Jesteście gotowi na zabawę?". Wszyscy razem odpowiedzieliście"tak!"."Chcecie zobaczyć One Direction?".Ponownie krzyknęliście "tak!"."To zaczynami odliczanie! 10, 9, 8.." Kolejne liczby pojawiały się na ekranie. Zbliżała się jedynka. Nie mogłaś się doczekać. Byłaś tak szczęśliwa, że nie wiedziałaś co robić. W środku aż buzowało z radości. Chciałaś w końcu ich zobaczyć. I w końcu..twoje oczy ujrzały piękny widok. "Twoi chłopcy" wbiegli na scenę. Zaczęłaś piszczeć. Nie mogłaś uwierzyć, że twoje marzenie się spełniło. Widzisz ich. To takie ekscytujące.Chłopacy ładnie się przywitali i zaczęli śpiewać piosenkę "Na na na". Śpiewałaś, krzyczałaś. Czułaś, że twoje serce raduje się tym widokiem i głosem.
Przyszła kolei na piosenkę WMYB. Zaśpiewał Liam, Harry, refren wszyscy razem i swoją solówkę zaczął Zayn. Wraz z wypowiedzenie słów "So c-come on" twój wzrok z wzrokiem Zayn'a spotkał się. Słodko się uśmiechnęłaś i pomachałaś mu. Niestety nie odwzajemnił tego.Posmutniałaś. Zrobił ci się troszkę głupio. Zayn nagle zapomniał tekstu, ale dziewczyny nadrobiły to za niego. Patrzyłaś na niego z nadzieją, że przynajmniej się uśmiechnie. Spojrzał na ciebie. Później na twoją prawą dłoń gdzie widniały bransoletki z ich imionami, następnie na lewą, którą zdobiła bransoletka z twoim imieniem. Uśmiechnął się na jej widok. Działałaś pod wpływem impulsu.Wyciągnęłaś lewą rękę w jego stronę z miną mówiącą "chcesz?".Pokiwał potwierdzająco głową. Szybko odwiązywałaś sznureczki. Kiedy ponownie spojrzałaś w górę przed tobą stał Malik. Myślałeś, że zemdlejesz, gdy popatrzył ci głęboko w oczy. Dalej śpiewając wyciągnął rękę. Domyśliłaś się, że chce abyś założyła mu swoją ozdobę. Tak też zrobiłaś. Dziewczyny wokół ciebie patrzyły z zazdrością. Ty tylko uśmiechałaś się.Zayn patrzył w tłum, ale co chwilę zerkał, a to na ciebie, a to na twoją dłoń.
Kiedy"twoje imię" przywiązane było do rękę przystojniaka, swoją solówkę zaczął Harry. Malik nie wrócił do "otoczenia" Loczka tak jak to robią na każdym koncercie. Zaczął odwiązywać jedną z swoich bransoletek. Ze zdziwienie, ale ciągle zaskoczona tym co się przed chwilą stało patrzyłaś na jego ruchy. Odwiązał bransoletkę i poprosił abyś podała mu rękę. Bez zastanowienia zrobiłaś to. Dalej byłaś w szoku, nie docierało do ciebie to co teraz się dzieje.  Zawiązał ją wokół twojego nadgarstka , chwycił dłoń i patrząc prosto w oczy zaśpiewał
"If only You saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!"
Słodko się uśmiechnął, puścił oczko i wrócił na scenę. Czułaś się wyjątkowo. Nie mogłaś uwierzyć, że na ręce masz bransoletkę samego Zayn'a Malik'a.  Spojrzałaś na nią i z iskierką w oku zaśmiałaś się. Czułaś się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie."Dlaczego wybrał mnie?" Nie wiedziałaś. Byłaś za bardzo zachwycona i szczęśliwa, aby się nad tym zastanawiać. Zayn ciągle patrzył na ciebie  i na nową "zabawkę". Uśmiechał się. Robiłaś to samo. Byłaś szczęśliwa..
Koncert się skończył więc udałaś się do wyjścia. Co trochę dziewczyny gratulowały ci i mówiły jakie to masz szczęście. Nadal nie mogło dotrzeć do ciebie to stało się podczas występu.
Wróciłaś do domu. Jakąś godzinę spędziłaś na łóżku wpatrując się w bransoletkę od Zayn'a. Wiadomości przychodziły "Zazdroszczę ci!", "Chciałabym być na twoim miejscu!", "Możesz wysłać zdjęcie bransoletki?". Z uśmiechem na twarzy zasnęłaś.
Minęło 4 miesiące. Chłopcy spędzili ten czas w trasie. Ty nadal jesteś jedną z największych fanek zespołu. Bransoletkę nosisz codziennie, a raczej w ogóle jej nie zdejmujesz. Boisz się, że mogłabyś ją zgubić. W każdy dzień wpatrywałaś się i przypominałaś sobie "ten" dzień, cudowny dzień, którego nigdy nie zapomnisz. Dzień w którym Zayn Malik ta wielka gwiazda, zauważył cię. Ze łzami w oczach wspominałaś to.Ze łzami, gdyż wiedziałaś dobrze, że już nigdy go nie zobaczysz.  Wasze spotkanie się nie powtórzy. Założyłaś słuchawki. W uszach słyszałaś ten przyjemny głos. Chłopcy są na prawdę utalentowani. Nucąc piosenkę "Moments" spacerowałaś po Londynie.
Poszłaś do parku. Dzieci wesoło się bawiły.Spojrzałaś na lewo zwalniając kroku. Uwielbiałaś dzieci. Ten widok zawsze poprawiał ci humor.  Nie patrzyłaś przed siebie i właśnie to było powodem twojego wypadku.  Chłopczyk wpadł na ciebie, a ty upadłaś na asfaltową drogę. Cicho powiedziałaś do siebie "cholera!".
Ch:Nic Ci się nie stało?-usłyszałaś jakiś znajomy głos
Chłopak wyciągnął rękę, aby pomóc ci wstać. Skorzystałaś z tego. Nie patrząc na niego zaczęłaś obczepywać swoje ciuchy. Pomocnik podał ci telefon, który wypadł przy upadku.
Ch:To chyba twoje.
Nie mogłaś uwierzyć w to co widzisz. Serce zatrzymało się. "Nie. To nie może być prawda"-powiedziałaś w myślach. Tak bardzo się zdziwiłaś.Ujrzałaś bransoletkę z napisem "[T.I]". Podniosłaś wzrok. Nie docierało do ciebie, że przed tobą stoi Zayn Malik. Ten sam chłopak, za którym szalejesz i od którego masz prezent. Nie mogłaś złapać oddechu. Ręce zaczęły się pocić. Byłaś szczęśliwa z zarazem zaszokowana. Dobrze, że to on odezwał się pierwszy.
Z:[T.I]?
T:Taa..taa..tak.
Z:Ale się cieszę, że cię spotkałem-w jego oczach zobaczyłaś iskierkę szczęścia
Mówił prawdę wyczytałaś to z jego oczu.
T:Ja też cię cieszę-tylko to potrafiłaś z siebie wykrztusić
Nadal w szoku próbowałaś prowadzić z nim normalną rozmowę. Serce zaczęło bić regularny rytm.
Z:Może masz ochotę na kawę?
T:Czemu nie-uśmiechnęłaś się
Zrobił to samo. Szliście przed siebie.Zayn zadawał mnóstwo pytań. Chciał wiedzieć o tobie jak najwięcej, tak jakby bał się, że zaraz odejdziesz.Ale nie przeszkadzało ci to. Z uśmiechem odpowiadałaś na każde  jego pytanie. Doszliście do jakiejś kafejki. Zayn zamówił wam kawę.
T:Nie mogę uwierzyć, że poznałeś mnie po 4 miesiącach.
Z:To dlatego, że o tobie nie zapomniałem. Codziennie myślałem o tobie. O twoim pięknym uśmiechu, twoich przepełnionych blaskiem oczu-rozmarzył się
Przez twoje ciało przeszedł ciepły, przyjemny dreszcz.Speszyłaś się. Spuściłaś wzrok. Rumieńce wyskoczyły na policzkach, ale nie przestawałaś się uśmiechać.
Zayn widząc to szybko zmienił temat.
Z:Widzę, że nosisz moją bransoletkę-spojrzał na nią
T:Tak. W ogóle jej nie ściągam. Dużo dla mnie znaczy.
Z:Ale to zwykły sznureczek.
T:Ale od ciebie.
Wymieniliście się słodkimi uśmiechami.
Z:Masz szczęście, że ją masz, to jest moja ulubiona, nikomu nie pozwalałem jej nosić.
T:Już ci jej nie oddam, nie myśl sobie-zaśmialiście się
Z:Twoja też jest dla mnie ważna. Noszę ją bez przerwy. Czasem potrafię patrzeć na nią godzinę i rozmarzyć się o tobie-spojrzał na nią i zamyślił się
T:Zayn! Ej!
Z:Przepraszam. Znowu to zrobiłem-zmieszał się
Resztę wieczoru spędziliście razem. Chodząc po parku wspominaliście dzień, który jest dla ciebie najważniejszy i najszczęśliwszy. Wymieniliście się numerami. Nawet dla śmiechu zrobiliście zdjęcie swoich rąk na którym widniały wasze bransoletki. Zayn odprowadził cię do domu. Po dłuższej chwili rozstaliście się. Weszłaś do pokoju i z uśmiechem na twarzy rzuciłaś się na łóżko.Byłaś wniebowzięta, no bo w końcu spędziłaś ten wieczór w towarzystwie Zayn'a Malik'a.Byłaś tak szczęśliwa, że nie mogłaś nic robić. Rozmyślając o dzisiejszym dniu weszłaś na twitter'a. Oczywiście(jak za każdym razem) sprawdziłaś profile chłopaków.Zayn dodał nowy wpis "Drugi najwspanialszy dzień, bo spędzony z tobą" plus jakieś zdjęcie. Wcisnęłaś przycisk i zanim zdjęcie załadowało się wzięłaś łyk soku. Wyplułaś go po tym co zobaczyłaś. Dodał zdjęcie na którym były wasze ręce z bransoletkami. Nie mogłaś uwierzyć.
Pomyślałaś-"Zayn na mnie leci". Tak bardzo się ucieszyłaś, że zaczęłaś krzyczeć i skakać po łóżku.
Gdy się uspokoiłaś, choć dalej w szoku napisałaś sms'a do Zayn'a "To niebywałe szczęście, ze dzień spędzony ze mną jest na  2 miejscu dla ciebie. Dziękuje. xx" Chłopak zadzwonił do ciebie i powiedział.
Z:Pierwszy też należy do ciebie.
T:Na prawdę?-łza pojawiła się w oku
Z:Tak. Tego koncert nie zapomnę, nigdy.
T:Uwierz mi, ja też!
Z:A co byś powiedziała na kino? Jutro?
T:Bardzo chętnie.
Kolejny wieczór spędziliście ram, tak samo jak 6 następnych. Codziennie odkrywałaś Zayn'a na nowo. Każdego dnia dowiadywałaś się czegoś nowego, a myślałaś, że wszystko o nim wiesz, myliłaś się.
Chłopak jest romantyczny, słodki, czuły, wrażliwy. Dzisiaj Zayn zaprosił cię do siebie, bo ma niespodziankę, Nie możesz się doczekać..


Jutro MOŻE pojawi się trochę inny imagin niż do tej pory.
Inny, bo z perspektywy Zayn (stałe bywalczynie moje bloga, wiedząc doskonale, że jeszcze takich nie pisałam)
Zastanawiacie się czemu może?
Ponieważ postawiłam coś.
Widzę, że mam dużo wejść(za co bardzo wam dziękuje:*)
ale nie za bardzo komentarzy, więc ustaliłam, że kolejny imagin
pojawi się dopiero kiedy zobaczę 5 komentarzy.
Więc, jeśli podoba się wam mój blog i dalej chcecie abym pisała
imaginy, napiszcie komentarz:)
Teraz wszystko zależy od Was!
W waszych rękach jest istnienie tego bloga.
Ja mam tylko nadzieję, że dalej będę dla was pisać<3
Kolejny imagin=5 komentarzy

środa, 20 czerwca 2012

Liam cz.1 :)

Przyjaźnisz się z chłopakami. Mieszkasz razem z nimi.
Najlepiej dogadujesz się z Liam'em, to on jest twoim najlepszym przyjacielem.Ale to co zaszło między wami..to nie powinno się stać. Po prostu Liam zrobił to ze słabości, po tym jak dowiedział się, że Danielle nie jest mu wierna. Ty mogłaś powiedzieć "nie", ale w tamtej chwili pragnęłaś go. Nie chciałaś przestawać. Było tak przyjemnie, ale niestety przez to nie rozmawiacie prawie ze sobą. A jeśli już, to zazwyczaj kończy się kłótnią.Tak jak dziś rano.
Zeszłaś na dół i postanowiłaś zrobić chłopakom śniadanie. Po chwili dołączył do ciebie Niall. Kiedy skończyłaś, usiadłaś z Blondynem i zajadaliście się kanapkami. Usłyszeliście czyjeś kroki. To był Liam.
L:Znowu kanapki?-powiedział znudzony
T:Jak nie chcesz to nie jedz.
N:No właśnie. Więcej będzie dla nas-zaśmiał się
L:Zamknij się!
T:Liam! Jesteś nie miły!-oburzyłaś się jego zachowaniem
L:Co się rzucasz?-powiedział z jakimś problemem
T:Zachowuj się!To, że masz zły humor nie znaczy, że masz się na nas wyżywać.
N:No właśnie-powiedział Niall z pełną buzią
L:Jak ty w ogóle możesz jeść te okropne kanapki?-zwrócił się do chłopaka
T:Teraz to przesadziłeś!-wkurzyłaś się i wyszłaś z kuchni przeszywając złośliwym wzrokiem Liam'a.
I tak właśnie kończyła się wasza rozmowa. Zawsze. Liam co chwilę miał jakieś wąty. Jak na przykład wczoraj wieczorem.
Siedziałaś z chłopakami przed TV. Oglądaliście film. Każdemu podobała się komedia. Często śmialiście się. Wszyscy dobrze się bawili, oprócz Liam'a. Oburzył się waszym zachowaniem.
L:Co się tak śmiejecie?
H:Przecież to komedia, na tym to polega.
Li:Ten film jest beznadziejny. Dawaj to-wyrwał pilota z rąk Louis'a.
Lo:Ej!
Liam przełączył, a ty się odezwałaś.
T:Daj na tamten film. Jest fajny.
Li:Nie będziemy go oglądać.
T:Jakbyś nie zauważył to tylko ty nie chcesz na niego patrzeć-powiedziałaś złośliwym głosem 
Li:Dlatego nie będziemy go oglądać!
Chłopacy tak samo jak ty wkurzyli się. Odpuściliście bo i tak to on byłby zwycięzcą.
Od paru dni właśnie tak się zachowywał. Mieliście dość wrzasków, więc nie kłóciliście się z Liam'em.
I właśnie tak wyglądały wasze dni. Spięcie pomiędzy wami nie ustępowało.
Dziś wieczorem wpadła do nas Dan. Liam był zdenerwowany, ale nic nie mówił. Siedzieliście wszyscy w salonie. W pewnej chwili "zakochańce" wyszli na balkon. Ty, Harry, Zayn, Lou i Niall oglądaliście w spokoju film. Przerwała wam Dan, która rozczęsiona i z płaczem przebiegła obok was i wyszła z domu. Liam przyszedł do was. Wystraszona stanęłaś przed nim i drżącym głosem zapytałaś.
T:Chyba nie powiedziałaś jej, że my..no wiesz?
L:Nie!Ale z nią zerwałem.
T:Tak mi przykro.
Choć ostatnio nie zachowywał się przyjaźnie w stosunku do ciebie, na prawdę było ci przykro, w końcu ciągle jest twoim przyjacielem. Niestety Liam nie uwierzył w twoje słowa.
L:Przykro ci?!-krzyknął- A kto mnie zaciągnął do łóżka?
Chłopacy z zaskoczeniem spojrzeli na was.
T:Że co?-zdziwiłaś się
L:No nie mów, że nie pamiętasz?-oburzył się
Nieźle wkurzona na niego zaczęłaś krzyczeć.
T:Czyli, że to jest moja wina?!Ty nie brałeś w tym udziału?!Mogłeś powiedzieć nie!
L:To wszystko twoja wina!
T:Co proszę?!
L:Gdyby nie ty do niczego by nie doszło.
T:To ty tego chciałaś!Zrobiliśmy to razem!
L:Nie chce cię już więcej widzieć-powiedział ci prosto w twarz
W tej chwili nie wiedziałaś co zrobić. Czy z nienawiści uderzyć go w twarz, czy rozpłakać się.
Wybiegłaś z domu.Nie wiedziałaś dokąd idziesz, ale nie martwiłaś się o to. Szłaś przed sobie.Zayn, Harry, Liam, Lou i Niall wydzwaniali do ciebie, ale wyłączyłaś telefon. Chciałaś być sama. To co Liam powiedział bardzo cię zabolało. Jak w ogóle mógł tak pomyśleć? Ze łzami w oczach błądziłaś po ciemnych ulicach Londynu.Cały czas przed oczami miałaś Liam'a, wymawiającego "te"okropne słowa. Nie chciał być już twoim przyjacielem? Znalazłaś dobre rozwiązanie.
Wróciłaś do domu chłopaków. Miałaś nadzieję, że wszyscy będą spać, ale tak nie było. Siedzieli w salonie i czekali na ciebie. Pierwszy podbiegł Liam.
Li:[T.I] przepraszam Cię. Nie chciałem tego powiedzieć.
T:Gdybyś  nie chciał nie zrobiłbyś tego!-krzyknęłaś i udałaś się do pokoju.
Oczywiście pobiegł za tobą. Wyciągnęłaś walizkę i pakowałaś swoje rzeczy.
Li:Co robisz?
T:Spełniam twoje życzenie.
L:Nie rób tego-zamknął walizkę
T:Zostaw to.Przecież tego chcesz, dlaczego mam tego nie robić?
L:Nie chce tego! Nie wiem co we mnie wstąpiło, nie chciałem aby tak wyszło.
T:Ale tak właśnie wyszło!-nie przestawałaś pakować ciuchów
L:Przepraszam. Tak na prawdę tamta noc była cudowna. I to nie była twoja wina. Ja tego nie żałuje.
T:Ale ja żałuje! I mam nadzieję, że już nigdy się nie spotkamy- powiedziałaś patrząc mu prosto w oczy tak jak zrobił to on
Chciałaś aby zabolało go tak jak ciebie.
Zeszłaś na dół.Pożegnałaś się z chłopakami, próbowali cię zatrzymać, ale byłaś nieugięta. Liam nadal cię przepraszał. Wyszłaś trzaskając za sobą drzwi.
Minął miesiąc. Nie kontaktujesz się z Liam'em, natomiast z Harry'm, Zayn'em, Louis'em i Niall 'em często się spotykasz. Jesteście najlepszymi przyjaciółmi. To dzięki nim wybaczyłaś Liam'owi, ale nadal nie chcesz go znać.


I znów:
Bardzo przepraszam :)
Wiem. Powinien pojawić się wczoraj, ale wieczorem przyszła
straszna burza i musiałam wyłączyć kompa.
Przepraszam i mam nadzieję, że wybaczycie!:*

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Niall:)

Imagin może być kontynuacją tego.    
Inspiracją była dziewczyna ("anonim") i jej koleżanka. Do dla was <3


Minął tydzień odkąd wygarnęłaś wszystko Niall'owi. Przez 4 dni czułaś się wspaniale. Uśmiechałaś się, byłaś zadowolona z tego co zrobiłaś.Piątego dnia obudziłaś się w złym humorze, a dokładniej smutnym. Czemu tak było?Codziennie spotykałaś Niall'a w parku. Chodził smutny, ze słuchawkami w uszach, nie zauważał nikogo.Wzrok wbijał tylko pod swoje nogi. Chciałaś o nim zapomnieć, ale widywanie go uniemożliwiało ci to. Szósty dzień wyglądał podobnie.Wyszłaś na spacer i znów zobaczyłaś twojego byłego, ale on cię nie zauważył. Chciałaś do niego podejść i zagadać, bo w końcu jeszcze 2 tygodnie temu był dla ciebie najważniejszą osobą, ale znikł z twojego pola widzenia.
Dzień siódmy. Obudziłaś się z myślą o Niall'u. Chociaż nienawidziłaś go po tym co ci zrobił w sercu pozostała cząstka jego.Martwiłaś się o niego.Nie wiedziałaś co jest przyczyną tego dziwnego zachowania chłopaka.Był zupełnie inny.Postanowiłaś, że kiedy go spotkasz porozmawiasz z nim. Z tą świadomością poszłaś do parku. Usiadłaś na ławce i wypatrywałaś Niall'a.
Niestety takiego widoku się nie spodziewałaś. Niall szedł za rękę z jakąś dziewczyną.Nie mogłaś w to uwierzyć. "Szybko się pocieszył"-pomyślałaś. Szli w twoją stronę. Spuściłaś głowę, aby chłopak cię nie poznał. Byli szczęśliwi a tobie chciało się płakać. Czemu? Byłaś zazdrosna? Przecież to ty zakończyłaś ten związek Dlaczego tak posmutniałaś jak zobaczyłaś Niall'a szczęśliwego? Sama nie wiesz. Chciałaś jak najszybciej stamtąd iść. Ale oni jeszcze bezczelnie stanęli przed tobą i zaczęli się całować. No myślałaś, że zaraz wybuchniesz ze złości. Gdy tylko odeszli parę metrów ruszyłaś w stronę domu. Ten widok był dla ciebie dołujący.Chciałaś, aby ten jedyny chłopak był teraz obok ciebie, ale to było niemożliwe. Cały ten czas miałaś cichą nadzieję, że Horan cierpi z powodu waszego rozstania. Jednak się myliłaś. Z myślą, że straciłaś już na zawsze Niall'a zasnęłaś
Następny dzień oddałaś się cała refleksji. Uświadomiłaś sobie, że ciągle kochasz Blondyna, ale to co zrobił było okropne."A może chciał się ze mną przespać, ale mnie nie rzucić"-zadawałaś sobie to pytanie."Nie!Przecież sam powiedział.."-nie dokończyłaś bo usłyszałaś tykanie. Zegar wybił północ.Nie byłaś senna. Miałaś ochotę na spacer, więc wyszłaś do parku. Lekki i chłodny wiatr rozwiewał twoje włosy, wysuszał łzy z policzka.Księżyc pięknie odbijał się w wodzie. Gwieździste niebo przypomniało ci romantyczne chwile z byłym, którego nadal kochałaś. Błądziłaś drogami.Ręce schowałaś w kieszeni. Bezmyślnie szłaś na przód, chcąc zapomnieć o wszystkim. Nawet udawał ci się to dopóki nie zobaczyłaś kilka fanek które otaczały płaczącego Niall'a.Pocieszały go, ale on powtarzał aby odeszły.Z trudnością się temu przyglądałaś. Musiałaś mu pomóc. Podeszłaś do dziewczyn i przedostając się do chłopaka powiedziałaś.
T:Niall chce zostać sam. Uszanujcie to. Ja obiecuje, że jeśli coś, to ja się nim zaopiekuje. Nic mu się nie stanie.
Nastolatki uwierzyły w twoje słowa, bo odeszły żegnając się wcześniej z Niall'em.
Spojrzał na ciebie beztroskimi, czerwonymi oczami. Zrobiło ci się go żal. Usiadłaś. Przytuliłaś go. Nie protestował. Wtulił się w ciebie i zaczął jeszcze bardziej płakać. Siedzieliście tak dłuższą chwile. Żadne z was nie odzywało się. Tak jak było, było idealnie. Kiedy Niall trochę się uspokoił, odsunął się i zapytał.
N:Czemu mi pomagasz?
T:Chociaż nie jesteśmy już razem, możemy zostać przyjaciółmi-powiedziałaś
"Głupia! Przyjaciółmi? Przecież go kochasz!"-pomyślałaś
N:Bardzo bym tego chciał.
Ujrzałaś jego słodki uśmiech którego brakowało ci od pary dni. Wracając do domu rozmawialiście.
T:Nie martw się, wróci.
N:No właśnie nie wróci.
T:Jak kocha to wróci- pocieszałaś go z trudnością
N:W tym rzecz, że ona już nie kocha, niestety.
T:Ale wczoraj wyglądaliście na szczęśliwych.
N:Wczoraj?
T:No tak. Widziałam was w parku.
N:Ale to nie o nią mi chodzi.
T:To o kogo?
N:O c..-ugryzł się w język, chciał coś powiedzieć-po prostu wiem, że ona nie wróci, chociaż ja nadal ją kocham.
Zdziwiło cię takie zachowanie. Nie wiedziałaś co chciał powiedzieć. Ta ostatnia wypowiedź była jakaś dziwna.
Wróciliście do domów. Niall podziękował ci za wsparcie i pożegnaliście się. Cały wieczór zastanawiałaś się co Niall chciał powiedzieć. Nurtowało cię to. Nie mogłaś znaleźć odpowiedzi.
Obudziłaś się około godziny 10. Jedząc płatki skakałaś po kanałach w TV."Nudy, nudy, a co to?"- mówiłaś sama do siebie. Natknęłaś się na wywiad z chłopakami z 1D.Zatrzymałaś się, Widok Niall'a ucieszył cię. Ciągle był smutny, ale już uśmiechał się co jeszcze bardziej cię ucieszyło. Najbardziej zaciekawiła cię odpowiedź Niall'a na jedno z pytań.
R:Niall ostatnio coś nie jesteś zbyt wesoły?Depresja? Co się stało?
N:Po prostu zrozumiałem jak bardzo można zranić bliską osobę.Żałuje, jednak teraz już nic nie poradzę.Jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam za wszystkie krzywdy które wyrządziłem.
I ponownie. To dziwne uczucie. Uczucie deja vu.Już gdzieś słyszałaś te słowa tylko nie mogłaś sobie przypomnieć gdzie. To zdanie dało ci dużo do myślenia.Czułaś się trochę zmieszana. Nie wiedziałaś o co chodzi. Najpierw ta sytuacja w parku, a teraz to.
Zamyślona tymi 2 sprawami wyszłaś na zakupy. Rozmyślania przerwał ci telefon. To był Niall.
T:Hallo?
N:Cześć [T.I] Co robisz dziś wieczorem?
T:A jeszcze nie wiem-śmiałaś się
N:No to może wpadniesz do nas?
T:Do was?-zdziwiłaś się
Choć chciałaś, aby między wami ponownie zrodziło się coś więcej niż tylkom przyjażń, nadal nienawidziłaś Lou po tym co wymyślił.
N:No tak.
T:Nie wiem czy to jest dobry pomysł-chciałaś się wykręcić.
N:Nie będzie chłopaków. Będziemy sami.
T:Na pewno?
N:Tak.
T:NOo to ok. Do zobaczenia.
N:Pa.
Uśmiech pojawił ci się na twarzy. Z radością wracałaś do domu. Myślałaś co ubierzesz na wieczór, kiedy podbiegła do ciebie dziewczynka i mocno cię przytuliła. Nie znałaś jej. Miała około 10 lat. Po chwili podeszła do was jej siostra.
S.D:Przepraszam, ale nie utrzymałam jej. Rozpoznała cię i musiała przytulić.
D:Zazdroszczę ci-powiedziała patrząc na ciebie z dołu słodkim wzrokiem
T:Czego?-wzięłaś ją na ręce i z uśmiechem patrzyłaś na nią.
D:Tego, że Niall cię tak bardzo kocha.Wróć do niego, jemu na prawdę na tobie zależy. Ta rozmowa wszystko potwierdziła.
Nie wiedziałaś czemu się bardziej dziwić.Temu, że dziewczyna jak na swój młody wiek mówiła bardzo mądrze czy tego o jaką rozmowę jej chodziło.
T:Jaka rozmowa?-spojrzałaś na siostre małolaty
Ona wyjęła telefon i pokazał ci nagranie, które zostało nakręcona  potajemnie. Niall wyznawał tam Liam'owi, że dalej cię kocham, że żałuje tego co zrobił i chciał od niego radę jak cię odzyskać.
Wtedy dopiero zrozumiałaś. Wszystko układało się w całość. Wypowiedź Niall w parku "O c.." i te słowa w wywiadzie. Dopiero teraz sobie przypomniałaś. To przeprosiny dla ciebie, które zamieścił na twitter'ze.
S.D:Chodź Sara.Musimy już iść.
Dziewczyna ostani raz cię przytuliła i odeszła z siostrą.
Nastał wieczór. Ubrałaś się w to. Zadzwoniłaś do drzwi po czym usłyszałaś głos Niall'a.
N:Wejdź.
Tak też zrobiłaś. Ruszyłaś klamką i powolnym krokiem wchodziłaś do środka. Było ciemno, jedyne światło dawały malutnie świeczki na podłodze. Płatki kwiatów tworzyły drogę do salonu. Z uśmiechem zmierzałaś po nich. Obok pięknie udekorowanego stołu stał Niall z bukietem czerwonych róż. Podszedł do ciebie i wręczył ci kwiaty.
N:[T.I]Nigdy nie przestałem cię kochać.Wiem, że to co zrobiłem jest okropne. Zrozumiałem swój błąd. Jestem idiotą tak w ogóle mogłem zrobić coś takiego. Stracić najważniejszą dla mnie osobę dla jakiś głupich kanapek.
T:Głupich?-zdziwiłaś się, po raz pierwszy usłyszałaś aby tak nazwał jedzenie
N:Tak.Przy tobie wszystko jest głupie.Nic się nie liczy. Tylko ty. To ty jesteś dla mnie najważniejsza.Proszę daj mi jeszcze jedną szansę, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
T:A ta dziewczyna w parku?
N:Ona po prostu..Spotykałem się z nią aby o tobie zapomnieć. Myśl, że już nigdy ze mną nie będziesz przytłaczała mnie. Chciałem sobie z tym jakoś poradzić, ale nie udało się. Ona jest nie ważna. [T.I] proszę. Obiecuje ci na wszystko, że już nigdy cię nie skrzywdzę.
Z uśmiechem pokiwałas głową na "tak". Jego radość była niesamowita. Choć na zewnątrz zachowywał się normalnie to w jego oczach widać było szczęście i to ogromne. Ten wieczór spędziliście we dwoje. Było bardzo romantycznie.
Z wielką trudnością, ale w końcu pogodziłaś się z resztą chłopaków tak samo z Louis'em. Przeprosił i żałował, a to byłąa najlepsza kara dla niego. Teraz wszyscy razem spędzacie dużo czasu.


Strasznie, ale to strasznie Was przepraszam,
że wczoraj nic nie dodałam, ale nie dałam rady.
Wiecie, że jeszcze szkoła i trzeba podciągać oceny,
a jeszcze byłam na koncercie, więc same rozumiecie.
No, ale...mam nadzieję, że się spodoba.
Piszcie co myślicie!:**