Dojechaliście. Zayn objął cię ramieniem i weszliście do środka. Wraz z zaświeceniem przez przyjaciela światła ogarnęła cię fala rozpłaczy.Łzy ponownie pojawiły się na policzkach. Wróciły wspomnienia. Widok pięknego wnętrza domu przypomniał ci dzień w którym z Daniel'em wprowadziliście się do wspólnego mieszkania. Przyjaciel zauważył jak ci ciężko. Przytulił cię. Odwzajemniłaś to. Teraz było ci to potrzebne. Tkwiliście w ciszy przez parę chwil. Usłyszałaś kroki za sobą po schodach.
H:[T.I] co się stało?
Poznałaś,że to Harry. Zaczęłaś głośniej płakać w podkoszulek Zayn'a. Chłopcy po cichu zaczęli sie kłócić. Ostra wymiana zdań skończyła się ciszą. Poczułaś dłoń Loczka na plecach.Delikatny, ciepły, troskliwy dotyk przyprawił cię o dreszcz. Tym gestem chciał powiedzieć, że jest przy tobie. Doceniałaś to. Chciałaś się uśmiechnąć ale płacz niwelował to. Zayn lekko popuścił ręce dając ci trochę swobody. W tej chwili opadła z ciebie cała energia. Nie miałaś w sobie ani trochę sił. Zakręciło ci się w głowie. Obsunęłaś się po ciele Malika. W ostatniej chwili cię złapał.
Z:Ej. Ej! [T.I]!
Wziął cię na ręce. Niósł do sypialni. Sama nie wiesz kiedy zasnęłaś w jego bezpiecznych ramionach.
Około 14 obudziłaś się. Wraz z twoim przebudzeniam do pokoju wszedł Niall.
N:Cześć! Przyniosłem ci śniadanie.
T:Dziękuje, ale nie jestem głodna.
N:Musisz coś jeść.
T:Nie mam ochoty na nic.
N:Nie pozwolę żebyś mi zemdlała z głodu. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Zostawiam to tu-położył tacę z jedzeniem na szafce-i masz to zjeść.
Chwycił klamkę i już miał wyjść kiedy powiedziałaś.
T:Niall! Zostań ze mną.
Chłopak uśmiechnął się i usiadł obok ciebie. Wtuliłaś się w jego ciepłe ciało. Nie pytał o nic. I za to go kochasz. Nigdy nie wyciągał na siłę z ciebie wiadomości. Wolał poczekać aż sama będziesz gotowa.
Po jakiś 15 minutach poprosiłaś Niall'a.
T:Niall, mam prośbę. Mógłbyś zawołać Zayn'a?
N:Jasne.Nie ma sprawy. Jeśli tylko będziesz coś chcieć to tylko powiedz.
T:Dziękuje. Jesteś kochany.
Przytuliłaś go i wyszedł. Za niecałe 5 minut w drzwiach pojawił się brunet.
Z:I jak się czujesz?
T:Fizycznie bardzo źle, psychicznie jeszcze gorzej.
Z:Będzie dobrze.
T:Chciałabym, ale boję się, że już nigdy nie będę szczęśliwa.
Z:Daj spokój! Zzeka cię dużo wspaniałych rzeczy.
T:Dziękuje-uśmiechnął się-dziękuje za to wszystko, że jesteś teraz tutaj przy mnie, że mnie wspierasz. Doceniam to, naprawdę.
Z:Jesteś moją przyjaciółką, zrobię dla ciebie wszystko. A poza tym mogę ci odpłacić za to wszystko co ty dla mnie robisz. Że w ogóle mnie znosisz, że jesteś!
Spojrzałaś na niego. Słodko się uśmiechnął. Nie mogłaś tego odwzajemnić choć bardzo chciałaś. Twój ból nie pozwalał ci na chwilę radości.
T:Pewnie się domyślasz o co chodzi- patrzył niepewnie-Rozumiesz, że ten kretyn spotykał się z inną jak byłam w Polsce? Rozumiesz? Jak w ogóle można kochać osobę, a spotykać się z drugą?!Trzeba być aż taki chamem?!Czemu mi to zrobił?! Dlaczego?!Ja go kocham!-krzyczałaś płacząć
Zayn przerwał ci uściskiem.
Z:Spokojnie. Nie płacz. Nie warto. On na ciebie nie zasługiwał. Nie rozumiem go. Jak mógł zranić taką cudowną dziewczynę jak ty.
Jego głos przyprawił cię o płacz.
Minął tydzień. Jeszcze się nie otrząsnęłaś. Twoimi przyjaciółmi są chusteczki i łóżko. Prawie w ogóle nie wychodzisz z pokoju.Chodzisz w szarej piżamie, a jeśli już zdecydujesz się na normalne ciuchy są one czarne. Nie płaczesz już tak często jak wcześniej, ale serce ciągle boli. Tak cholernie boli, że chyba nie ma dla niego ratunku. Chłopacy starają się być przy tobie najczęściej jak tylko mogą. Chyba ustalili sobie godziny, bo ciągle przesiadują w twoich szarych, smutnych czterech ścianach. Jesteś im za to bardzo wdzięcza. Gdyby nie oni załamałabyś się. Dzisiaj poraz pierwszy się uśmiechnęłaś. Zachowujesz się inaczej.
Wieczorem chłopacy namówili cię na film. Usiadłaś między Zayn'em, a Harry'em przykryłaś was kocem i wpatrywaliśie się w ekran TV.
T:Ej! Zaraz! A wy przypadkiem nie mieliście mieć dzisiaj próby?-przypomniałaś sobie
H:Tak kotku, ale nie idziemy-zawsze tak do ciebie mówił
T:Czemu?
Lo:Nie zostawimy cię samej.
T:O nie, nie!-wstałaś i stanęłaś do nich przedem-Idziecie na próbę i to już.
Chywiłaś Zayn'a za rękę i ciągnęłaś aby wstał.
Z:Nigdzie nie idę!
T:Idziesz!Ej no Liam-zwróciłaś się do chłopaka- sam wiesz, że próby są bardzo ważne. Bez tego nie będziecie mieć idealnego koncertu, a tego bym sobie nie wybaczyła. Próba to bardzo ważna część występu-mówiłaś trzy po trzy, aby tylko go przekonać
Li:A dasz sobie radę sama?
T:Tak oczywiście.
L:[T.I] ma rację.Idziemy na próbę.
Ucieszyłaś się. Wiedziałaś, że jak przekonasz 'tatuśka' to wszyscy go posłuchają. Harry, Niall i Louis wstali i zmierzali w stronę wyjścia. Tylko Zayn ani drgnął.
Li:Zayn idziemy!
Z:Ja nie idę.
T:No proszę cię.
Z:Nie ma mowy. Nie zostawię cię!
T:Nie martw się o mnie. Dam sobie radę. Przecież godzina mnie nie zbawi. Szybko zleci.
Z:Ale..-przerwałaś mu
T:Nie ma żadnego ale idziesz i już- chwyciłaś go za rękę i pomogłaś wstać.
Ubrali się robiąc przy tym straszny hałas.Jedna czwarta zespołu już wyszła, a Zayn podszedł do ciebie objął cię w pasie i zapytał.
Z:Jesteś pewna?
T:Tak. Idż już.
Z:Na pewno? Powiedz tylko jedno słowo a zostanę.
T:Zayn! Proszę!
Z:No dobra idę-zaśmiał się
Dałaś mu soczystego buziaka po czym znikł machając ci na pożegnanie.
Usiadłaś przed tv i próbowałaś skupić się na filmie. Z oglądania wyrwał cię dzwonek do drzwi."19.52. To pewnie chłopacy skończyli wcześniej"-pomyślałaś. Wolnym krokiem poszłaś otworzyć.To co zobaczyłaś przywróciło przykre wspomnienia. To był Daniel.Szybko chciałaś zamknąć drzwi, ale nie pozwolił ci na to. Ze złością wtargnął do domu popychając cię do środka...
Musiałam przerwać w tym momencie:D
Pod pierwszą częścią zobaczyłam więcej komentarzy niż zwykle!
Strasznie, ale to strasznie mnie to cieszy.
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy, dzięki wam uśmiech pojawia mi się na twarzy:)
Mam nadzieję, że dalej będziecie komentować!:*