Nie opuszczę Nialla choćby na jeden krok. On musi przeżyć, przecież ja go kocham. Szkoda tylko, że takie rzeczy uświadamiam sobie, podczas gdy on umiera. Teraz gdy siedzę na tym korytarzu wszystkie wspomnienia siedzą w mojej głowie. Jak się poznaliśmy i jak pierwszy raz na mnie spojrzał, to jakbym weszła do ciepłego morza, w którym bym mogła siedzieć godzinami. Pamiętam jak patrzyliśmy na siebie i nie odrywaliśmy wzroku. Od pierwszego wejrzenia coś mnie w nim zafascynowało. Kiedy pierwszy raz mnie przytulił. Czułam się wtedy tak bezpiecznie, tak jak nigdy dotąd, poczułam jego perfumy i wiedziałam, że to ten zapach, który chciałabym czuć codziennie, budząc się u jego boku. To jest niewiarygodne, jak bardzo mi na nim zależy, pomimo to, że on nie czuje do mnie tego, co ja do niego. Czasami potrafię sobie usiąść nad naszymi wspólnymi zdjęciami i uśmiechać się do nich tak, jakbym już nigdy więcej miała go nie zobaczyć. Od dawna nie kochałam Trevora, ale bałam się od niego odejść, bałam się, że skrzywdzi moich bliskich i zrobił to, wiedział co na mnie działa. W takich chwilach jedyną osobą, na której zawsze mogłam polegać był mój blondynek, który leży cały blady za wielką szybą, popodpinany do wielu kabli, walczący o swoje życie. To wszystko moja wina, po co ja mu się sprzeciwiłam. Tyle razy mnie już wykorzystywał, że jeden raz w tą czy w tą pewnie by mi nie zaszkodził. Dlaczego akurat on musi za mnie cierpieć? Nie chciałam tego, poszłam tam, żeby poczuć się bezpiecznie. Nawet nie myślałam o tym co Niall może zrobić.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Ludzie patrzyli na mnie jak na chorą psychicznie. Mogę się założyć, że nigdy nie przechodzili przez to, przez co ja przechodzę teraz. Każdy popełnia błędy, niektóre lepsze, niektóre gorsze, ale dlaczego musimy płacić za nie stratą bliskich? Wiem, najgorsze w takich momentach jest użalanie się nad sobą, ale ja nie potrafię być silna. Fakt, że nie mogę teraz przy nim być, przytulić go albo chwycić za rękę już jest straszny, a co jeśli już go nie będzie? A może i już go nie ma?
Powoli brakowało mi oddechu, czułam jak moje powieki stają się coraz cięższe, po to, alby zaraz choć na chwilę pogrążyć się w śnie i przestać myśleć o tym co zaraz może się wydarzyć. Zasnęłam, nie wiem jak ale udało mi się. Śnił mi się koszmar, w którym Niall odszedł. Obudziłam się cała spocona i wystraszona. Trzęsłam się z nerwów. Przespałam kluczowy czas dla jego życia, to właśnie ta noc miała zadecydować czy jeszcze kiedykolwiek z nim porozmawiam, a ja sobie śpię. Było bardzo wcześnie, ale szpital, jako miejsce działające całą dobę, tętnił życiem. Szybko podbiegłam do lekarza i zapytałam co z Irlandczykiem. Nie chciał kłamać, jego stan był krytyczny, doktor powiedział, że szanse chłopaka są marne, w nocy nic się nie poprawiło. Jeśli tak dalej pójdzie chłopak od nas odejdzie.
-M.. mogę do niego wejść? - zapytałam z nadzieją, dławiąc się śliną.
-Tak, ale tylko na chwilę, jest bardzo słaby.
Lekarz widział w jakim jestem stanie. Był bardzo delikatny, ale wiedział, że nie jestem małym dzieckiem i musi być szczery. Ceniłam go za to.
Po cichu weszłam do sali. Nie chciałam, alby czasami coś się miało stać przez moje hałasowanie. Z bliska wyglądał jeszcze gorzej. Cały blady, posiniaczony, a aparatura podtrzymywała go przy życiu. Nie pewnie chwyciłam go za rękę i przytuliłam się do jego ciała. Ruszył nosem. Miałam wrażenie, jakby się obudził, ale potem znowu cisza, żadnego ruchu, nic. Najważniejszy dla niego był teraz spokój. Wstałam z krzesełka otworzyłam drzwi i ostatni raz spojrzałam na chłopaka. Otworzył oczy, a ja wciąż nie wierzyłam. Szybko podbiegłam do chłopaka i przytuliłam go jak najdelikatniej umiałam. Teraz zdezorientowanie, co robić, zostać przy chłopaku, czy pobiec po lekarza? A no tak, chcę jak najlepiej dla chłopaka i po 3 minutach wróciłam z lekarzem.
-Przepraszam Niall, to moja wina, to ja powinnam tu leżeć, a nie ty. -chwyciłam go za rękę.
-Proszę nie mów tak, co z nim? - mówił pomału i ostrożnie.
-Jest w więzieniu. -szybko go uspokoiłam.
-Widzisz czyli coś pomogło, teraz jesteś... - zaczął, ale ja przyłożyłam mu palec do ust.
-Ciii... Nie możesz się przemęczać. - uśmiechnęłam się.
Teraz Nialla czeka długa rehabilitacja, ale chłopak jest silny i pomimo bólu stara się jak może. Wydaje mi się, że jest idealnym przykładem jak zachować się w takiej sytuacji. Może robi to, abym się o niego tak nie martwiła, ale ja wiem, że da radę z tego wyjść. Jest najdzielniejszą osobą jaką kiedykolwiek poznałam.
Hej słoneczka <3
Przepraszam, że tak długo nic nie było.
Obiecuję, że się poprawię.
Ta część jest pisana dłużej, ale wyszła dłuższa.
Liczę na komentarze ;)
Przepraszam, że tak długo nic nie było.
Obiecuję, że się poprawię.
Ta część jest pisana dłużej, ale wyszła dłuższa.
Liczę na komentarze ;)
Super
OdpowiedzUsuńDupa :[
OdpowiedzUsuńładne imie
UsuńSwietny, taki prawdziwy <3
OdpowiedzUsuńWspaniały imagin :D
OdpowiedzUsuńo boziu .. świetny:3
OdpowiedzUsuńbędzie kolejna część ?
życzę weny :*
świetny ;)
OdpowiedzUsuńzajebiaszczy!!!
OdpowiedzUsuńKC!!!
idela
OdpowiedzUsuńŚwietna część czekam nn :d
OdpowiedzUsuńNajlepeszee!! kocham cię <3
OdpowiedzUsuńOMG
OdpowiedzUsuńB O S K I E
<3<3<3<3
obudził się <3
Kocham <3
Anana
Mogłabym prosić o imagin +18 z Harrym dla Asi? :* Świetnie piszesz <3
OdpowiedzUsuńidealnie! świetnie piszesz! następny mógłby być z Harrym. <3
OdpowiedzUsuńu mnie nowy: http://we-have-got-a-bit-of-love.blogspot.com/ :*
Mega :D !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://niallanddemi.blogspot.com
Po prostu cudo !!!! KOCHAM twojego bloga. Jest po prostu amaZAYN <3<3 Jak znajdziesz czas zajrzyj może do mnie, dopiero zaczynam i liczę na opinie kogoś doświadczonego- http://stories-directioner.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńBuziaki, życzę weny Julie xx
Świetny! Życzę weny i zapraszam do mnie. Mam już trochę tego bloga, ale chciałabym opinię kogoś doświadoczonego :) one-direction-my-world-forever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńczy będzie następna część
OdpowiedzUsuńmasz wielki talent
kocham One Direction tak jak ten blog