Polecam czytać w zaciemnionym pokoju i obowiązkowo przy tym Piosenka :) ! niech będzie cały czas włączona!:)
-Proszę kochanie idź do domu. Prześpij się-odezwała się swoim słabym głosem,który jak zauważyłem przyswarzał jej ogromny kłopot
-Zostanę jeszcze chwilę-ścisnąłem mocniej jej jasną dłoń, próbując powstrzymać płacz
-Poradzę sobie-uśmiechnęła się po raz pierwszy od tak długiego czasu
Dobrze widziałem że chce mnie pocieszyć swoimi podniesionymi kącikami,ale ten smutek i ogromny ból bijący z jej oczu nie potrafił tego zagłuszyć. Jej ciało opuszczone przez energię i siłę której do tej pory jej nie brakowało. Zawsze uśmiechała się, śmiała, a teraz? Zupełnie inna osoba. Nie potrafię się z tym pogodzić. Moje serce umiera wraz z jej widokiem. Z tym jak bardzo cierpi. Jak każdy dzień zadaje jej więcej bólu, jak jej serce wybija już wolniejsze rytmy. Jak oczy zaczynają zmieniać kolor, tracą swój blask.Marnieje, ja to widzę.Najgorsze jest to, że nie mogę nic na to poradzić. Czekać, być przy niej, ale mnie to zabija. Chce jej pomóc, sprawić aby była szczęśliwa.Aby to poczucie humoru powróciło,aby rozbawiała mnie swoimi żartami, głupimi zabawami, zabijała szczęśliwym uśmiechem, albo minami,a nie leżała w łóżku pośród czterech szarych ścian, w które wbija codziennie swój wzrok, który zmienił się znacznie od kiedy dowiedziała się o tej strasznej rzeczy.Nie umiem poradzić sobie bez niej. Jej widok tylko zabija mnie do środka, czuje jak serce przedziera się na pół. Jak smutek oraz bezkarności rośnie zgniatając mnie do środka.
-Proszę Zayn-jej oczy jeszcze bardziej wypełnił smutek, a dłoń wykonała ruch wskazując mi drzwi
Tak nie mogło być. To ja powinienem się o nią martwić, a nie ona o mnie. Ja nie byłem ważny, nie liczyłem się teraz, to ona musiała teraz dobrze się czuć i wrócić do zdrowia.Wrócić do normalnego życia, nie może się tak męczyć.
-Obiecujesz?-zapytałem zagłębiając się w jej oczach aby choć raz odnaleźć przebłysk blasku
-Tak-wyszeptała nie mając siły na więcej
-Kocham Cię-Szybko wycierając łzę które spłynęła po moim policzku, podniosłem się składając na jej policzku powolny ale pełen namiętności pocałunek, który od paru dni nie smakuje jak zawsze, ale kocham ją zostanę z nia do końca, nie ważne co się stanie
Ściskając mocno jej dłoń nie chciałem puszczać, ale ona zrobiła to pierwsza. Świadomość, że jak jutro tu wrócę może jej już nie być ciągle jest w mojej głowie, choć za wszelką cenę chce ją wybić. Nie dopuszczać do tego.Musiałem porozmawiać z lekarzem, może wie coś więcej.
-Można?-zapytałem bez żadnej szczypty radości w głosie
-Tak proszę.Dobrze, że Pan przyszedł-przywitał mnie ale jego mina nie wróżyła nic dobrego-Właśnie przeglądałem dokumenty Pana dziewczyny i wychodzi na to, że jutro odbędzie się operacja.
-Ale uda wam się tak?-zapytałem lekko podniesiony głosem czekając na pozytywną odpowiedź
-To jest rak. Nigdy nie jesteśmy pewni.
-Macie ją wyleczyć-uniosłem się-Ona ma prawo normalnie żyć! Nie może umrzeć!-krzyczałem nie panując nad emocjami które wypełniły moje ciało
-Proszę się uspokoić. Będziemy robić co w naszej mocy.
'Co w ich mocy'? To za mało,aby uratować moją [T.I].To jest tylko rak, da się wyleczy i za kilka tygodni razem będziemy się śmiać ustalać datę naszego ślubu, lub kłócić się jaki smak toru mamy wybrać na ten ważny dla nas dzień. Właśnie tego pragnę. Pragnę jej,aby być w pełni szczęśliwy. Nie chce pieniędzy, sławy, kariery, chce ją!
Powolnym ruchem kierowałem się do domu. Nie chciałem zamawiać taksówki. Wolałem gnać przez zaciemnione jak moje serce miasto. Dlaczego to przytrafia się akurat jej? Co ona zrobiła? Zawsze była szczęśliwa, pomagała każdemu,a teraz tak cierpi, nie wiedząc czy zobaczy słonce następnego dnia? Że już nigdy może nie obejrzeć swojego ulubionego filmu, pływać w basenie, kłócić się ze swoją mamą, kto bardziej kocha, czy nie spędzić ze mną już więcej chociażby jednego dnia? Że już nigdy nie usiądzie na tarasie i nie będzie zachwycać się pięknymi gwiazdami, które zawsze ją uspokajają? Dlaczego to życie jest tak cholernie nie sprawiedliwe?! Dlaczego to przytrafiło się najwspanialszej kobiecie na tym świecie? Ona teraz powinna być obok mnie, uśmiechać się, opowiadać kawały, których nikt nie rozumie, ale właśnie za to ją kocham.Za to, że chociażby w trudnej sytuacji się nie poddaje, walczy do końca, ale ta choroba ją przerasta. Już nie daje rady, podobnie jak ja. Nie wyobrażam sobie życia, jakby teraz jej zabrakło. Nie widzieć jej uśmiechu, oczy, czuć ciepły dotyk-nie nauczę się bez tego żyć. Ona jest dla mnie narkotykiem. Bez odpowiedniej dawki nie obudzę się kolejnego dnia.Otworzyłem drzwi domu do którego nie chciałem wracać.Od kiedy [T.I] jest w szpitalu moje życie się zmieniło tak samo jak ten dom. Nie zważałem na bałagan. Ta radość, aura, którą był wypełniony ulotniła się wraz z brakiem w nim kobiety. Szarość, która z każdym dniem jeszcze bardziej pogłębiała moje zszarpane nerwy.Znikło życie od kąd jej tutaj nie ma. Nie mogłem sobie z tym poradzić. Rzuciłem się na kanapę przesiąkniętą jej zapachem perfum. Teraz nie musiałem się powstrzymywać, dając upust wszystkim emocją potok łez wypłynął ze mnie jak z źródła. Same najgorsze scenariusze wbijały się do Głowy, ale zagłuszałem to wymuszonymi, pięknymi chwilami spędzonymi z szczęśliwą [T.I], która zawsze tętniła życiem.Ból.Ogromny ból. Wspomnienia. Płacz. Umierające serce. Brak uśmiechu. Ból. Pragnienie szczęścia. Ból.
Obudziłem się zrywając się szybko z łózka widząc godzinę grupo po 10.Tęskniące,bolące serce musiało spotkać się z [T.I], która dalej leży w szpitalu i walczy z ta przekielna chorobą, która zabiją ją od środka.Popuchnięte, pełne smutku oczy nie były powodem, aby nie wyjść z domu. Chciałem dostać się do szpitala, pocałować dziewczynę, powiedzieć jak bardzo ją kocham i że nigdy nie zostawię.Szybko wbiegłem do wnętrza budynku, zniecierpliwiony chciałem dostać się do odpowiedniego pokoju.Biegiem znalazłem się obok drzwi bardzo dobrze mi znanych. Wcisnąłem delikatnie klamkę biorąc głęboki oddech, aby przypadkiem swoimi gwałtownymi ruchami nie zbudzić jej ze snu, gdyby oddała się krainie szczęśliwości. Uchyliłem drzwi, próbując wymusić choć najmniejszy uśmiech, aby podnieść ją na duchu, ale jej nie było. Zaraz, co?!Nie ma jej! Wbiegłem do pokoju dotykając łóżka jakby to tylko mi się zdawało. Moje serce ogarnęła fala ciepła, a nerwy i krzyki rosły w siłę.
-[T.I]! Gdzie jesteś? Obiecałaś, że sobie poradzisz, że mnie nie zostawisz!-krzyczałem opierając się o łózko na którym jeszcze wczoraj obiecała mi życie
-Pan Malik?-przerwała mi płacz pielęgniarka
-Tak-wyszeptałem nawet nie podnosząc wzroku
-Pańska dziewczyna ma teraz operację, proszę być cierpliwym.
Nie sądziłem, że słowo operacja, poprawi mi humor. W tej chwili tylko ona była dla mnie pocieszeniem. Ona żyję! I będzie żyć. Jest nadzieja, która wykorzystam, ale ten długi czas, który ciągnął się niezmiernie tylko rodził więcej wątpliwości. Dlatego nie mogłem czekać bezczynnie. Wziąłem się za porządek w szafach [T.I] w jej pokoju szpitalnym.Każdy papier, butelki po wodzie wyrzucałem poprzedzając to dokładnym sprawdzeniem.W ręce wpadła kartka papieru przebijająca mocny czarny tusz. Rozłożyłem ją widząc charakterystyczne pismo [T.I]. Usiadłem i lekko zakłopotany zacząłem czytać.
'Zayn, kochanie, jeśli to czytasz ja pewnie jestem, na sali operacyjnej, gdzie próbują mnie uratować, ale spójrzmy prawdzie w oczy... rozmawiałam z lekarzem, szanse są jak jedna na milion, musiałabym być niezłą szczęściarą, by przeżyć i po raz kolejny zobaczyć twoja piękna twarz. Będzie mi ciebie brakowało, właśnie to chce żebyś wiedział. Bo jedynym szczęściem, które otrzymałam jesteś właśnie Ty. To dzięki tobie moje życie nabrało sensu. Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam.. Za to, że jesteś przy mnie , że byłeś, kiedy moje ostatnie dni były najgorsze, ale nie zostawiłeś mnie. Ja będę to pamiętać.Może nie będę już ciałem obok ciebie, ale duchem pamiętaj, że moją obecność będziesz czuł w każdej chwili.Chciałam Ci podziękować za wszystko, za to, że byłeś, że jesteś, że pomimo moich wad tyle ze mną wytrzymałeś, że śmiałeś się z moich żartów choć jak wszyscy wiemy sa beznadziejne. Cenię cie za to.Pozostałeś tym kim zawsze byłeś. Nie chciałam cię zmieniać, bo pokochałam cię takiego taki jesteś. Chce, żebyś pamiętał, że każda chwila z tobą spędzona należy do tych najpiękniejszych.Mam nadzieję, że spotkamy się tam na górze, ale na razie chce,abyś ułożył sobie życie, tutaj na dole. Żebyś był szczęśliwy, żył normalnie.I właśnie o to cie proszę. Pamiętaj, że ja zawsze będę cię kochać. Pozostaniesz na zawsze w moim serce, które nalezy do ciebie. Twoja bezgranicznie Cie kochająca [T.I] ♥'
-Nie!-krzyknąłem rozdzierając papier na szczepy-Ty żyjesz!
Moje mokre policzki, pełne miłości serce nie przyjmowało informacji o jej nieobecności.Wybiegłem z pokoju kierując się w stronę sali.
-Macie ją uratować!-krzyknąłem do szyby przez płacz upadając bezsilnie na zimna podłogę
Płacz nie chciał ustawać, a zatęsknione serce coraz głębiej odczuwało ból.Roztrzęsione ciało potrzebowało jej dotyku. Zrozpaczone serce jej miłości. Oczy widoku jej pięknego uśmiechu który uzupełniaj jej piękne ciemne oczy.Po korytarzu rozniósł się dźwięk otwierających się drzwi gdzie od razu przeniosłem wzrok. Mężczyzna w białych fartuchu wyszedł z sali a ja od razu stanąłem przed nim z zapłakanymi, ale pełnymi nadziei oczami.
-Udało się. Pańska dziewczyna będzie żyć, tylko potrzebuje paru dni odpoczynku.
Rzucając się na szyje lekarza wbiegłem do sali, gdzie jeszcze uśpiona [T.I] leżała zdrowa na łózku.
-Wiedziałem, że mnie nie zostawisz, zawsze dotrzymujesz słowa dlatego Cie kocham-ścinałem jej dłoń, która po chwili odezwała się tym samym ruchem
Marzenia się spełniają..!
Nie wiem jak wy, ale ja pisząc tego imagina
płakałam jak głupia.
Musze wam powiedzieć, że ta przerwa w której nie pisałam, bo miałam naukę
dobrze mi zrobiła.
teraz pisząc imagine czuję, ze naprawdę jest dobry, choć może nie jest:D
No nic..teraz znowu tydzień przed nami, więc nie wiem czy będą codziennie imagine.
Kolejny pojawi sie dopiero jak będzie ponad 20 komentarzy :)
Piękny <3 :P
OdpowiedzUsuńcudowny <3 płaczę *_*
OdpowiedzUsuńPłakałam... Serce mi się kraje, jak pomyślę, że to mogłabym być ja. Jeśli bym zachorowała na raka, to chciałabym mieć kogoś takiego, kto będzie mnie kochał i będzie przy mnie, kiedy ja będę walczyć z tą piekielną chorobą. A co do imagina, to jest przepiękny. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńElisabeth
popłakałam się naprawdę. jest niesamowity, przepełniony uczuciami, doskonale napisany. zakochałam się w nim *__*
OdpowiedzUsuńjeśli miałabyś chwilkę czasu to zapraszam do siebie: http://niezwykla-codziennosc-1d.blogspot.com/
~Nulka :)
o rany, cudowny ;) chciałabym mieć takiego chłopaka, który by mnie nie opuścił ;)
OdpowiedzUsuńna szczęście skończyło się happyednem ;) pełno w nim emocji
uwielbiam jak tak dokładnie opisujesz całą sytuację ;)
jest to mój ulubiony blog ;)
Justyśka ;D
Cudny :***
OdpowiedzUsuńRycze!! ; **
OdpowiedzUsuńPiękny ; )
Czytałam go godzinę bo co chwila musiałam chodzic po chusteczki. Cudowny i dobrze, że ze szczęśliwym zakończeniem <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńMoże jakiś z Niall'em następny :)?
<3333 Jaki... no brak mi słów.. *_* Już myślałam że umrze (Ufff) Kocham Cię! <3 Nie zmarnuj tak cudownego talentu.. ;)
OdpowiedzUsuńDaria xx
to jest cudowne<3
OdpowiedzUsuńpiękny , naprawdę cudowny ! Poplakalam się czytając tego imagina ♥ Mam pytanko : sama piszesz takie fajne imaginy czy ktoś ci pomaga . pytam bo piszesz pięknie i , i z ciekawości :D pozdrawiam i życzę weny ♡
OdpowiedzUsuńPiosenka i imagine - świetnie to wszystko wyszło! Popłakałam się, a rzadko jakie imaginy mnie do tego zmuszają, także możesz być cholernie dumna!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że umrze! Dzięki Bogu, uratowałaś ją ♥.
ryczałam jak głupia xd imagine świetny *.* ♥♡♥ @Mrs___Brooks
OdpowiedzUsuńMatko jaki ten imagin jest piękny. Płaczę jakby to naprawdę było.. masakra. ŚWIETNY IMAGIN POPROSTU ♥
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńImagin jak zawsze piękny lecz moim zdaniem masz za dużo pracy na głowie i powinnaś znaleść osobę która pisze ruwnie dobrze jak ty bo za każdym razem gdy wchodze na twojego bloga i nie ma na nim imagina/u to jestem bardzo zawiedziona. Oczywiście nie to żebyś ty odchodziła ale powinnaś znaleść sobie jakiegoś pomocnika. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudowny *.* popłakałam się :'(
OdpowiedzUsuńJest świetny nie mogę przestać płakać ♥/weronika
OdpowiedzUsuńo matko,ta piosenka ;( obiecalam kiedys sobie ze nie bede plakala przy imaginach itp. ale rozwalilo mn to ! piekny *.* dzieki ci ze ona zyje bo bym nie wytrzymala i ten list ;*
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM <3
Zzx
Piękny * - *
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE : http://69directioners.blogspot.com/
płakałam ;c i jeszcze ta piosenka! PIĘKNY IMAGIN! <3
OdpowiedzUsuńJustyna
Przez Ciebie się popłakałam! Cudowny imagin! I świetnie dobrana piosenka. Jednym słowem: WSPANIAŁE ♥
OdpowiedzUsuńwww.directionersimaginy69.blogspot.com
Aż sie popłakam ale tak mega ;c . Imagin Meega <3 .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJejku popłakałam się czytając tego imagina :c
OdpowiedzUsuńNa prawdę zajebiście piszesz te odpowiadania ;*/ Julia