Promienie słońca wdzierające się przez nie zasłonięte rolety
muskały moją twarz budząc mnie. Nie czekając chwili dłużej wstałam z łóżka i
rozpoczęłam poranną toaletę. Kiedy zeszłam na dół śniadanie było gotowe,
czekało na mnie, na wielkim szklanym stole. Zorientowałam się że rodzice jeszcze
nie wrócili ze swojej podróży, która miała się zakończyć dzisiaj, gdy
rozpoczęłam degustację dania ktoś wszedł do kuchni i wydał z siebie dzwięk. Od
razu rozpoznałam że to Louis, szybko obróciłam się na krześle, aby nie dawać
chłopakowi szansy na zrobienie mi jakiego kolwiek żartu.
Przyjaźniliśmy się już pare dobrych lat, w naszej przyjaźni
nigdy nie było niepotrzebnych kłótni. Podobał mi się, tak to prawda, i to
bardzo. Nigdy mu o tym nie powiedziałam i chyba nigdy tego nie zrobię, boję
się, boję się odrzucenia z jego strony, nie chcę psuć naszej przyjaźni.
-Hej mała –przywitał się chłopak.
-Hej Louis –posłałam mu promienny uśmiech.
-Smacznego –dodał.
-Ach, dziękuje –odpowiedziałam zajadając się kolejną
kanapką.
Chłopak usiadł obok mnie i zaczął się bawić palcami, czułam
że chce mi coś powiedzieć.
-Ej [T.I], nie chciałabyś mieszkać ze mną.?
-A co się stało że tak nagle o to pytasz –zapytałam
zdziwiona.
-Nic. To co chcesz –zapytał ponownie.
-Jeśli rodzice mi pozwolą, to oczywiście, ale jak widzisz w
obecnej chwili ich tu nie ma.
-Bo teraz zawożą twoje rzeczy do naszego nowego mieszkania
–byłam zdziwiona –Więc dlatego ich nie ma.
-A więc, to taki sobie plan uknułeś –zrobiłam szyderczy uśmiech.
-No w sumie można tak powiedzieć. A teraz chodź pojedziemy
tam –gestykulował rękoma.
-No już, już idę –ostatnia kanapka powędrowała do mojego
brzucha, ja wstałam i kierowałam się do
mojego pokoju po telefon.
-No to możemy już jechać –uśmiechnął się chłopak i
zatrzasnął drzwi domu.
-Tak –westchnęłam.
Chwile później byliśmy już na miejscu. Okazało się że to
wcale nie tak daleko od mojego ‘poprzedniego’ domu. Kiedy weszłam do środka
ujrzałam niewielkie, ale za to bardzo ładnie urządzone mieszkanko, rozejrzałam
się dookoła próbując dostrzec jeszcze coś, jedyne co mój wzrok napotkał to było
spojrzenie Louis’a kierowane w moją stronę. Ruszyłam dzielnym krokiem w przód,
aby ujrzeć resztę mieszkanka, było urocze, przytulne, ale małe, w porównaniu do
‘starego’ domu było naprawdę bardzo małe. No teraz będzie się trzeba
przyzwyczaić, mam nadzieje że się uda.
-No to co kochani, my już idziemy –mówiła mama.
-Odzwiedzimy was w weekend –dodał tata.
Mama pożegnała się z nami obcałowywując całe nasze twarze, a
tata zakończył to mocno ściskając nasze dłonie…
*********************************************************
no i jest mój pierwszy imagin :) jeśli komuś się nie podoba, to przepraszam :)
wasza chanelle z
Super sie zapowiada :) pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńSuper !!!! Chcę nexta :D - DynaHope1DEF
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńBomba :D
OdpowiedzUsuńJest super. :D czekam na drugą część! ;)
OdpowiedzUsuńLucy
Zapowiada się ciekawie :D Czekam na kolejną część niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuń