piątek, 10 sierpnia 2012

Jesteś moim lekarstwem:* cz.5

Przepraszam, tak strasznie przepraszam!Miałam dodaj wcześniej, ale kumpel zadzwonił i poprosił o spacer. A przecież przyjaciołom się nie odmawia, kiedy są w potrzebie. Ale no..nie ważne. Już jest! Miłego czytania;)


Cały koncert nie mogłem się skupić.W mojej głowie była tylko [T.I] i ta jej złość w tych pięknych[kolor] oczach, w których rozpływam się za każdym razem kiedy w nie spojrzę.Cały czas miałem jej twarz przed oczami. Nie mogłem, a raczej nie chciałem o niej zapomnieć. Jak najszybciej chciałem to wyjaśnić.W każdej przerwie chciałem się z się skontaktować, ale po paru próbach wyłączyła telefon.W jednej chwili próbowałem nawet uciec, aby spotkać się z nią, ale Paul mnie nakrył, za co dostałem porządny ochrzan. Ale w tej chwili nie przejmowałem się tym, ważniejsza była [T.I].
'Oczami [T.I]'
Kurwa, dlaczego ludzie, kiedy zdobędą zaufanie drugiej osoby nie mogą jej zachować, tylko to wszystko spieprzyć?No dlaczego?! Harry, nawet nie wytrzymał jednego dnia tylko musiał wszystko powiedzieć Louise.
Wróciłam do domu wściekła.Nie mogłam wybaczyć Harry'emu tego co zrobić. Powierzyłam mu największą tajemnice, a on nie zachował jej tylko dla siebie.To okropne uczucie, kiedy najbliższa ci osoba, której jesteś pewna w stu procentach, nagle robi ci takie świństwo choć wie ile to dla ciebie znaczy.Wzięłam wino do jednej ręki, a w drugą chwyciłam lampkę.Usiadłam przed tv i włączyłam byle jaki program. Nalałam wino i jednym tchem wypiłam całą zawartość szkła.
-Pieprzony przyjaciel-powiedziałam sama do siebie lejąc kolejną lampkę
Ponownie wypiłam czerwoną ciecz jednym tchem.W głowie ciągle był Harry i ta jego przepraszająca twarz. Mógł najpierw się martwić, a nie teraz. Co myślał,że nie dowiem się, że powiedział wszystko stylistce. Głupek! Debil! Palant! Mogłabym tak wymieniać do skutku, ale nie warto.Co da mi obrażanie jego, przecież nie cofnę czasu.Gdybym mogła w ogóle sprawiłabym, aby to się nie stało.Aby to okropne i bolesne wspomnienie znikło z mojej głowy i nigdy się nie pojawiło.
-Czemu to wszystko przytrafia się akurat mi? Nie wystarczy, że codziennie przypominam sobie ten wieczór w którym tak bardzo zostałam skrzywdzona?Jeszcze każesz mnie tym-uniosłam lekko głowę do góry, jakbym chciała porozumieć się z Bogiem
Kolejna czerwona ciecz wypełniła moją lampkę, która po chwili znalazła się w mojej krwi.Chwyciłam pilot w dłonie i skakałam po wszystkich programach. Chciałam zapomnieć! Kurde, często to robię i nic z tego. Codziennie zasiadam gdzieś i chce zapomnieć. Pragnę wyrzucić gdzieś w przestrzeń te wszystkie krzywdy, które wyrządzili mi ludzie.Do akcji wkroczyła druga butelka. Za oknem słońce traciło blask, a księżyc dawał o sobie znak.Chwyciłam butelkę, kiedy po domu rozniósł się dzwonek do drzwi.Z niechęcią odłożyłam butelkę i poszłam otworzyć. Moim oczom, po uchyleniu prostokąta ukazał się, nie kto inny jak Harry. Na jego widok moje zdenerwowanie podniosło się.
-Spadaj!
Chciałam zatrzasnąć drzwi przed jego nosem, ale był silniejszy. Położył dłoń na drzwiach co nie pozwoliło mi na domknięcie.Uległam widząc że nie wygram.Wszedł do pomieszczenia a ja stając do niego przodem założyłam ręce na klatce piersiowej robiąc wrażenie wysłuchania go, choć tak na prawdę nie chciałam tego.
-[T.I] powiedziałem to Louise bo czułem, że muszę. Chce ci pomóc-przerwałam mu
-Chcesz mi pomóc, to wyjdź-wskazałam mu drzwi
-Pozwól mi dokończyć.Chce ci pomóc, ale mężczyzna nie zrozumie kobiety tak jak druga kobieta. Mówiąc jej to chciałem, abyśmy razem pomogli ci zapomnieć. Oboje na pewno więcej zdziałamy-mówił to tak szybko, że czasami musiałam wsłuchać się co powiedział
-Gdybym chciała pomoc od Lou sama bym jej to powiedziała. Tylko ty dowiedziałaś się co przeszłam. Przez cały miesiąc milczałam. Nie chciałam, by ktoś dowiedział się jak bardzo cierpię. Obdarzyłam tylko ciebie tym zaufaniem i powiedziałam ci prawdę, a ty to schrzaniłeś-krzyczałam w jego stronę
-Chce Ci pomóc-zbliżył się do mnie o jeden krok
-Może i chcesz, ale jak widzę nie powinnam Ci na to pozwolić. Ranisz mnie tylko i nic poza tym-skierowałam się do kuchni z nadzieją,że chłopak wyjdzie
-Przepraszam, ale chce dla ciebie jak najlepiej-w jednej chwili znalazł się obok mnie
-Harry, jak mam ci ponownie zaufać, jak zawiodłeś mnie w najważniejszej dla mnie sprawie. Od kiedy to się zdarzyło marzyłam, o tym, żeby nikt się nie dowiedział. Z trudem powiedziałam to tylko tobie, a ty od razu pobiegłeś do Lou, żeby jej powiedzieć. Nie wiem, czy potrafię powierzyć i zbliżyć się do ciebie po tym co zrobiłeś.
-Ja chciałem, dalej chce dobrze. Chce ci pomóc-złapał mnie delikatnie za rękę
-Powtarzasz się!-krzyknęłam odsuwając się od niego na bezpieczną odległość-Chcesz mi pomóc. Chcesz abym była szczęśliwa?-krzyknęłam
-Tak, bardzo chce-w jego oczach kryła się miłość?
Nie, raczej poczucie winy, chciał odpokutować to co zrobił. Szkoda, że żałuje tak późno. Mógł się zastanowić, jak ja będę się czuć.
-To wyjdź i nie wracaj!-krzyknęłam i obróciłam się do niego plecami opierając się o blat
-Alee..-przeciągał, a po jego głosie mogłam wywnioskować, że w oczach zbierał się płacz
-Wynoś się stąd!
Czułam jego zapłakany wzrok na sobie. Zastanowił się chwile nad moimi słowami, a po chwili spokojnie wyszedł zamykając za sobą drzwi.
-Aaaaa!-krzyknęłam zwalając ruchem ręki szklanki znajdujące się na szafce
Opierając się o lodówkę obsunęłam się po niej na podłogę.Z podkulonymi nogami usiadłam na płytach, a z moich oczu zaczęły spływać gorzkie i pełne bólu łzy.Nie ocierałam ich, wiedziałam,że nic to nie pomoże. Pozwalałam, aby kreśliły swoją własną ścieżkę na policzkach i zatrzymywały się na spodniach robiąc mokre plamy.
-Dlaczego?-zapytałam pół głosem patrząc na księżyc z nadzieją uzyskania odpowiedzi
Moim przyjacielem w tej chwili była cisza.Ale tego potrzebowałam.Moje serce z każdym dniem umierało.Zatrzymywało się. Robiło powolniejsze ruchy.Ale próbowałam utrzymać go w rytmie.Nie mogłam się poddać.Choć to wydawało się najlepszym rozwiązaniem na zapomnienie. Nie musiałabym się męczyć, na tej Ziemi pełnej zapatrzonych w siebie, dumnych i pewnych siebie ludzi.Czy oni w ogóle się zmienią?Rozpaczają po małych rzeczach, a tak na prawdę nigdy nie przeżyli tyle co inni.Ludzie przeżywają gorsze tragedie, ale dla nich to oni sami są najważniejsi i malutka rana na ciele spowodowana okaleczeniem przez przypadek przez nóż jest katastrofą, a której nie mogą uleczyć. Niech postawią się na moim miejscu! Co by zrobili? Wymiękliby! Na pewno! Może ja tez powinnam to robić?Czemu nie? Bo to dla mięczaków! Tylko tchórzę uciekają od problemów, wolą się schować, odejść, a nie stawiać czoła przeciwnością losu.Jest mi trudno, nawet bardzo trudno, ale będę się starać póki mam siłę...ale ja jej nie mam.Zaczęłam jeszcze głośniej płakać uświadamiając sobie, że jestem bezsilna. Że nie jestem na tyle odważna, aby sprzeciwiać się problemom..niestety.
Usłyszałam ponownie dzwonek do drzwi.Nie zastanawiając się nad niczym, odruchowo poszłam otworzyć.Moim oczom ukazała się pozostała czwórka bardzo dobrze znanego mi zespołu.
'No nie! Powiedział jeszcze im?'-zapytałam w myślach samą siebie,a moja temperatura ciała wzrosła na maksymalny poziom.'Zabije go!'


Wow:D Jesteście niesamowite w komentowaniu:D
Już to mówiłam, ale kocham Was i uwielbiam jak jest tyle komentarzy:)
To motywuje do dalszego pisania:*
Mam nadzieję, że dalej będziecie tak komentować i nawet przy pojedynczych imaginach, będzie aż tyle opinii! To byłoby super:*
<3
Mam pytanie do  .Jak tam twój fanpejdż?
Może podasz linka?:)

15 komentarzy:

  1. SUPER,EKSTRA DOPIERO NAPISAŁAŚ ALE CHCEM TERAZ NASTĘPNY...KOCHAM CIE!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ile będzie w sumie części? : )mam nadzieję, że dużo, bo ta historia jest niesamowita! ♥ możesz pisać częściej takie imaginy! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile będzie części. Trzy może jeszcze cztery. Zobaczę;)

      Usuń
  3. taa kolega xDD jaaaaasne juz nie kręć :p
    rozdzial swietny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiste!! boskie!! cudne!! etc. kocham twoje imaginy!! dawaj kolejną część bo umrę z niecierpliwości :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś boska uwielbiam twoje opowiadania cały czas trzymają w napięciu już nie moge się doczekać kolejnej części:)

    OdpowiedzUsuń
  6. super ;d pisz dalejj ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz, pisz dalej swoje zajebiste imaginy!
    Czekam na kolejną cześć. ; *
    Też Cię kocham za to jak super je piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No i teraz musze czekać do jutra ! Oj ty ty ! No ale nic. Świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  9. zatkało mniee !

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny,czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnee .!
    jej jak zaczełam czytać to nie mogłam się oderwać .! .. kocham twoje imaginy i te pojedyńcze i częściowe .!
    Lol nie mogę.!!
    Dodaj tą 6 częśc bo nie wytrzymam .!!
    haha ..

    OdpowiedzUsuń
  12. zatkało mniee :O cudownaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  13. łoooo :D
    czekam na dalsze czesci xD ciekawe co sie wydarzy :D

    OdpowiedzUsuń