niedziela, 30 grudnia 2012

One dream (4)

Przytuleni w siebie nie chcieliśmy przerwać wyjątkowej chwili. A przy najmniej ja nie chciałem.Mokra jeszcze krew ocierała o moja szyję. Normanie to uczucie  obrzydziłoby mnie, ale nie teraz. Jej smak zdecydowanie zagłuszał wszystko. Ta delikatność z jaka rozkoszowała się moimi ustami, przyjemny dotyk, chciałem tkwić w tej chwili jak najdłużej. Rozmarzony poczułem jak nasze gorące usta odciąga od siebie.Niechętnie musiałem się poddać.
-Co to miało być?-zapytała spoglądając na niedopełnione namiętnością oczy
-Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać-zrobiło mi się głupio
-Ale nawet nie znasz mojego imienia-uśmiechnęła się a ja rozpłynąłem się w jej radosnym wyrazie twarzy
-Ale zaraz poznam, właśnie tego chce-przycisnąłem ją mocniej do siebie
'Oczami [T.I]'
Jego gest ucieszył mnie.

-Ale ja najpierw chce usłyszeć twoje-przygryzłam wargę sama nie wiedząc czemu
-Harry-uśmiechnął się a ja pierwszy raz mogłam zobaczyć jego dołeczki w policzkach
Mimowolnie się uśmiechnęłam zatapiając swój wzrok w słodkich zagłębieniach.
-[T.I]-odpowiedziałam krótko zerkając w jego błyszczące oczy
-[T.I]? To nie jest..-przerwałam mu
-Tak. Jestem polką.
-To czemu mieszkasz w Londynie?-zapytał marszcząc czoło
I właśnie tego się bałam. Chciałam uniknąć tej chwili. To przywoływało tyle bolesnych wspomnień. Pragnęłam o tym zapomnieć, ale zawsze, zawsze znalazł się ktoś, kto musiał rozdrapywać moje dawne rany.
'Oczami Harry'ego'
W jej oczach zagościł smutek który wpłynął także na mnie. Spuściła wzrok wbijając go w podłogę, a uścisk jakim mnie darzyła zmniejszył swoją siłę. Nasze zbliżenie oddalało się, a dziewczyna z łzą na policzku odeszła w stoję łóżka delikatnie na nim usiadając omijając mojego wzorku.

-Coś się stało?-wystraszyłem się usiadając na przeciw niej
-Nic.Przepraszam-otarła łzę drżącą ręką
Jej widok znacznie mnie zasmucił.Nie widziałem jej jeszcze takiej i nie chce widzieć tego okropnego widoku jeszcze raz. To niestabilne ciało, łzy spływające po policzku sprawiały, ze sam miałem Ochotę płakać.
-Powiedz mi-namawiałem spokojnie chwytając jej zimną ze smutku dłoń
Ścisnęła ją mocno. Nie zerkając nawet po dłuższej chwili ciszy zaczęła.
-To było dwa lata temu.Mieszkałam w Polsce. Miałam chłopaka, który był dla mnie najważniejszy. Kochałam go jak nikogo innego. Obiecywaliśmy sobie, że zawsze będziemy razem, że nasaz miłość nigdy nie przestanie istnieć. Codziennie zapewnialiśmy sobie, że dajemy sobie prawdziwe szczęście.Wiedziałam, ze bez niego już nie będę tą samą dziewczyną, która prowadziła radosne życie. Często spotykałam się z przyjaciółmi. Żaden chłopak mnie nie obrzydzał.I raz wyszliśmy na spacer. Było romantycznie, bardzo romantycznie, co chwilę się -uśmiechnęła sie przez łzy-przytulaliśmy, całowaliśmy, poprosiłam go, aby kupił mi jabłko-po jej policzkach zaczęły spływać rzewne łzy, które zacząłem wycierać, przestała na chwilę spoglądając w moje oczy-I wtedy to się stało. Na moich oczach-szklane jej oczy mnie przerażały-nadjechał samochód. Nie zdążył wyhamować. Mój chłopak wpadł na maskę i z całej siły uderzył o ziemie.Nie było ratunku.Rozumiesz-zdenerwowała się ściaskając moja koszulę-rozumiesz..on umarł przeze mnie! teraz go nie ma!Rozumiesz!-krzyknęła a ja zapatrzony w jej zapłakane i pełne bólu i żałości oczy nie zauważyłem jak mój policzek stał się mokry-Moja wina! To wszystko przeze mnie!-krzyczała
Nie mogąc patrzeć na jej cierpienie mocno wtuliłem ją w moją szyję otulając bezpiecznym uściskiem.Drżące ciało dziewczyny nie mogło się uspokoić dlatego z kolejnym pytanie postanowiłem poczekać. Okropne uczucie! Boli, strasznie boli! Wystraszona dziewczyna w moich objęciach, która przeżyła tak traumatyczne przeżycie, a ja jej jeszcze powiększałem ból.Nie mogłem sobie wybaczyć.Tak bardzo chciałem to odwrócić-Od tego czasu-przerwała mi myśli lekko odsuwając się aby spojrzeć z moje zaszklone oczy-obiecałam sobie, że tak jakby za pokutę będę się ciąć. Na początku było to tylko poczucie winy, ale teraz robię to tylko z przyjemności. Przyzwyczaiłam się do tego.To moje uzależnianie-wypowiadając ostatnie słowa potok łez ponownie wylał się z jej pięknych oczu.
-Ale ja dalej nie rozumiem, dlaczego jesteś tutaj-odezwałem się spokojnie, aby nie szarpać jej nerwów
-Po tym wszystkim jeszcze-zacinała się-moi rodzice się pokłócili, więc wyjechałam z mama tutaj,ale tata przyjechał do nas i chyba sam widzisz jak jest.
Nie potrafiąc wykrztusił z siebie słowa przytuliłem ja z całych sił odpływając od wszystkich problemów i skupiając się na tej sytuacji.Nigdy nie sądziłem, że ktoś może mieć takiee trudne życie. Czym ona zawiniła? Ta bezbronna dziewczyna? Przecież ona go kochała, nie zrobiła tego z świadomością. Życie nie powinno jej tak krzywdzić! Nie może! Ona jest moja..to znaczy..yy..to jest [T.I] i bardzo ją lubię *na twarzy chlopaka pojawiają się rumieńce*

wiem przepraszam, że krótki, ale następny będzie dłuższy.
Ale niestety nie pojawi się jutro..bo ja się okazało jednak idę na sylwestra..wiec wiecie.
A właśnie! Życzę udanego sylwestra, zabawy do rana i szczęśliwego nowego roku! <3
Kocham Was♥

piątek, 28 grudnia 2012

One dream (3)

Piosenka :)

Gorzkie, zimne łzy spływały po zmrożonym policzku.Chęć oddania się pod ostrze żyletki rosła w siłę, a każda sekunda powiększała pragnienie.Głośne huki fajerwerków dochodziły do uszu lecz były niesłyszalne, zagłuszał to mętlik w głowie.Kolorowe światełka pojawiające się na ciemnym niebie rozświetlały drogę prowadzącą do domu .Czas jak nigdy dłużył się niezmiernie choć myśli odciągnięte były od odliczania minut.Mroźne powietrze chłodziło rozgrzane ciało, którego źródłem była wściekłość i oddanie się w końcu przyjemności, który inny nazywają bólem.Tak bardzo chciałam dostać się do domu i w ciszy chwycił ostrze w dłoń, nakreślić na ręce kreskę i odpłynąć w Krainę zapomnienia.
'Oczami Harry'ego'
-Nic ci nie jest?-usłyszałem znajomy głos kumpla

-Gdzie ona jest?-od razu odezwałem się odzyskując świadomość chwili i zaistniałej sytuacji
-Wyszła już.
Xapominając o okropnym bólu, który mi zadała wybrałem się za jej tropem. Dopiero teraz rozum dostał dawkę tlenu, który uświadomił mi moje zachowanie. Teraz bardziej pragnąłem ją przeprosić nie będąc świadom słów które skierowałem do niewinnej dziewczyny. Emocje górowały to one mna kierowały. To wszystko mnie przerosło.Przez te cholerne emocje żałuję każdego słowa, żałuję, że ją zraniłem. Co ja w ogóle chciałem tym osiągnąć? Poprzez kłótnię wzbudzić u niej poczucie winy? Przez krzyki zapomni o żyletce i odciągnie ją od żył? Debil!
Wzrok odnalazł ją dzięki jasnym światłą na niebie. Odległość nas dzieląca była zbyt daleka aby usłyszała mój głos, a zbliżenie się do niej nawet zbierając całą szybkość było znikome. Ale nie poddawałem się.Teraz muszę ją zobaczyć i poprosić..poprosić..o co ja ją poproszę? Żeby dała sobie spokój? Tak! właśnie o to. Może jest to nie możliwe, ale nie będę tracić nadziei w Końcu tak piękna dziewczyna nie może się okaleczać.Stop! Nie mogę się o niej rozmarzać choć bardzo łatwo mi to przychodzi.
Trzaskając drzwiami weszła do domu.Bez chwili wahania zdecydowałem się na ten sam ruch.Moja obecność oraz gwałtowne ruchy nie zainteresowały nikogo. Po mieszkaniu niósł się krzyk i przeraźliwy hałas, który mocno dochodził do moich uszu. Mojej osoby nikt nie zauważył, nie przykułem żadnej uwagi, ale z drugiej strony to i lepiej.Szybko niezauważalny skierowałem się do góry i za głosem trzaskających drzwi udałem się do pokoju nastolatki.Bijąca cisza z jej pokoju zaniepokoiła mnie.Spokojnie, nie gwałtownie z szybszym biciem serca wcisnąłem klamkę w dół.
-Nie! Zostaw to!-krzyknąłem od razu jak oczom ukazała się zapłakana dziewczyna trzymająca jej 'zabójcę' w rękach
-Zostaw mnie!-odezwała się obracając się tyłem do mnie przystawiając żyletkę do żył
-Nie możesz kolejny raz!-krzyknąłem nie dokańczając bo znalazłem się obok niej
I wtedy zobaczyłem jej rękę.Czas stanął w miejscu, a ja nie mogłem uwierzyć w obraz, który podziwiałem. a raczej nie mogłem oderwać wzroku, choć tak bardzo tego chciałem. Niecodzienny widok przyprawił mnie o mdłości, ale nawet tak nieprzyjemne uczucie nie mogło odciągnąć mnie od tego widoku.
-Co?! Nigdy nie widziałeś dziewczyny, która się tnie?!-zakpiła, ale jej głos nawet nie przykuł mojej uwagi
Widziałem rękę, której całe przedramie przepełnione było czerwonymi kreskami na którym brakowało miejsca na kolejne rany.Jednak dla niej to nie było problemem. Nakreślała kolejne które dawały jej radość.
Nie mogłem tak tkwić i próbować zrozumieć jej toku rozumowania.Musiałem działać.
-I ciekawe gdzie tu wciśniesz kolejną kreskę?-zadrwiłem będąc pewny, że moja pewność siebie ją odciągnie od pocięcia się kolejny raz
-Chcesz zobaczyć?-spojrzała na mnie zaczerwionymi oczami przepełnionymi okropnym bólem
-Nie zrobisz tego przy mnie-powiedziałem drżącym głosem zdając sobie sprawę, że dziewczyna nie odpuści
-Sam tego chciałeś-odparła złością
Zanim się spostrzegłem gorąca krew zaczęłamspływać po jej palcach.Perfekcyjnie podcięła skórę nie robiąc sobie krzywdy, a jedynie uśmiech na twarzy.Jej zachowanie, jej oczy, zapatrzona w nią jakby była adrenaliną, narkotykiem który przytrzymuje jej życie.
-Dlaczego to robisz?-zapytałem jedynie z ciekawości
Uwiadomiłem sobie, że moje krzyki, rozmowy, prośby nie pomogą.
-Bo chce, to mnie uszczęśliwia-odpowiedziała nie odrywając od pocieszającej jej czerwonej krwi
-Chciałem cie przeprosić.Nie powinienem tego robić-próbowałem odciągnąć wzrok od jej nadgarstwa-Nie wiem co mi się stało. Jeszcze nigdy nie byłem w takiej sytuacji-krew s,ływająca po jej nodze i zatrzymująca się na podłodze rozpraszała i obrzydzała mnie -Nie wiedziałem co robić, dalej nie wiem.
'Oczami [T.I]'
Każde jego następne słowo wypowiadał z głębszym uczuciem. Pierwszy raz czułam, że żałuję,że chce dla mnie dobrze, że nie namawia mnie do 'czynienia dobrze', ale że zwyczajnie chce przeprosić, uwierzyłam.

-To na prawdę było dziwne, nie zrozum mnie źle, po prostu nie zrozumiałem na początku dlaczego tak ładna dziewczyna musi okaleczać swoje ciało, aby poczuć się lepiej-słysząc te słowa spojrzałam na niego z podniesionymi kącikami ust
Zatapiając się w zielone oczy, poczułam ulgę, której jeszcze nigdy nie czułam, nawet zaznaczając rany na ciele.Serce po raz pierwszy cieszyło się widokiem chłopaka, którzy przed chwilą wyznać, że jestem piękna.Uśmiech którym mnie obdarował oczarował mnie.Wpatrzeni w siebie poczułam jak delikatnie ściskając zraniony nadgarstek zawija bandaż. Powolne ruchy dawały mi ukojenie i bezpieczeństwo. Ciepłe, ale zaraz wystraszone spojrzenie chciało mnie utulić i odciągnąć od bólu i pragnienia, które pomału zostało zaspokajane.
Na twarzach gościły promieniste uśmiechy a w jednej chwili, której daliśmy się ponieść, nasze usta znalazły się bardzo blisko siebie. Dałam mu kierować.To jego ruchy warunkowały moje zachowanie i dalsze czyny.Poczułam jak temperatura znacznie się podwyższa.
'Oczami Harry'ego'
Spojrzałem na jej czerwone usta, które aż prosiły się o pocałunek. Potrzebowałem tego. Chciałem jej posmakować. Sprawdzić, a raczej udowodnić, że nasze usta idealnie pasują do siebie.Nie chcąc ciągnąć stresującej mnie chwili postanowiłem działać, choć ciało było pełne niepewności. Mimo tego zdecydowałem się na ruch. Przybliżyłem usta muskając delikatnie jej wargi, które zaczęły drżeć pod wpływem dotyku. Wystraszony nie przerywałem zbliżenia, lecz pogłębiłem mocniej wbijając się w smaczne usta. Jej zimne ręce oplotły szyję chwytając za włosy co wzbudziło moje podniecenie.Przytuleni w siebie nie chcieliśmy przerwać wyjątkowej chwili..


Przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam,
ale nie miałam weny ;c

środa, 26 grudnia 2012

One dream (2)

'Oczami Harry'ego'
-Gdzie jesteś?!-krzyczałem zdenerwowany zaglądając do każdego pokoju, lecz bez skutku-Odezwij się! Słyszysz mnie?! Nie możesz tego robić!-odpowiadała mi cisza i wrzaski z dołu
Każda sekunda grała na moją niekorzyść. Złość na samego siebie pogłębiała się, a znalezienie dziewczyny zdawało się znikome.Poczucie winy! Cholerne poczucie winy rodziło się w większą siłę.Własna głupota i jeszcze to kłamstwo doprowadziło do okropnego czynu. To przeze mnie ona teraz cierpi okaleczając swoje niewinne i bezbronne ciało.
-Proszę nie rób tego!-krzyknąłem w powietrze pragnąć aby moje słowa doszły do uszu dziewczyny
Znikła! Znikła dziewczyna i nadzieja, że ją odnajdę, ze uratuję, że ochronię, że odciągnę od tego świństwa.
-Kurwa!-krzyknąłem uderzając z całej siły w ścianę uświadamiając sobie, że jest już za późno
Wściekły wróciłem do znajomych, lecz w głowie ciągle była zdenerwowana dziewczyna.Przed oczami miałem jej przepełnione goryczą oczy, których kolor mnie zafascynował.To ciało, które idealnie dopełniało się w moich ramionach. Zapach perfum, których mogę czuć cały czas bez ustanku.Jej widok cieszy moje oczy, a serce raduje się jej obecnością.Jedyna wada? Każdy zły czyn zatapia w żyletce. To znaczy tak czuję. W końcu zrobiła to jeden raz..zaraz! Nie mogę jej oceniać, przecież jej nie znam! Zrobiła to pierwszy i ostatni raz! Ja tego przypilnuję. Nie dam jej tej satysfakcji, pomogę jej, jeśli tylko będzie tego chcieć.
Zbliżyłem się do przyjaciół.Rozmowa miedzy nimi toczyła się w lekką kłótnię. Choć ciałem byłem z nimi duchem, a dokładniej myślami odbiegałem od tematu rozmowy. Co chwile zbiegały na tor poznanej dziewczyny. Po pokoju rozniósł się głośny krzyk nawołujący na zewnątrz. Zegar wskazywał pare minut przed północą.Tłum zebrał się w ogrodzie gdzie po chwili wszyscy odliczali sekundy do wystrzału fajerwerków. Uwielbiam ten widok, ale tym razem nie cieszył mnie tak bardzo. Po niebie rozpromieniły się różnokolorowe światła, które całością tworzyły piękny widok.Z podniesioną głową przyglądałem się ogniom, kiedy między tłumem zrodził się szum. Mimowolnie skierowałem głowę w stronę zamieszania.Smutne oczy, szukały źródła hałasu, kiedy zobaczyły błyszczące brązowe oczy, których fajerwerki ślicznie podkreślały ich blask i kolor.Lekki uśmiech goszczący na jej twarzy dodał mi tyle radości i świadomości, że moje słowa jednak do niej dotarły a rozum i serce nie pozwoliło na bolesny ruch, który był jej pragnieniem. Może coś dla niej znaczę..
'Oczami [T.I]'
-I jak się czujesz?-usłyszałem zachrypięty głos za ramieniem wprost do ucha

-Wspaniale-odpowiedzałam krótko nie odwracają się do chłopaka
-Mówiłem, że tego nie potrzebujesz-jego głos przepełniony był radością
-Ale ja to zrobiłam-odpowiedziałam ustatysfakcjonowala przypominając sobie wcześniejszy ból
-Że co?!-krzyknął zwracając na nas uwagę wszystkich gości
-Zamknij się debilu!-krzyknęłam wchodząc do domu unikając wzroku wścibskich i ciekawych ludzi
Chwytając szklankę z drinkiem jednym łukiem opróżniłam całą jej zawartość.
-Powiedz mi, ze żartujesz!-usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos
-Kurwa znowu on-szepnęłam do siebie mając go dość-Nie, nie żartuję i nie wtrącaj się to moje życie!-nie panując nad emocjami krzyczałam ile sił
-Może i nie moje, ale chce Ci pomóc!
-Pieprzę twoja pomoc!-zbliżyłam się aby krzyknąć mu to prosto w twarz
-Możesz myśleć co chcesz, ale ja ci nie pozwolę abyś drugi raz to zrobiła!-chwycił mnie za ramiona
-Zostaw mnie!-odrzuciłam go po chwili wybuchając śmiechem- Głupi jesteś! Drugi raz! -zadrwiłam-Odwal się ode mnie!-krzyczałam patrząc w zielone oczy i oddalając się z nadzieją, że po raz ostatni widzę jego osobę
'Oczami Harry'ego'
-Jak drugi raz?-zapytałem samego siebie nie rozumiejąc jej słów-Ej czekaj!-krzyknąłem łapiąc ją za nadgarstek

-Ała! Puść to boli!-pisnęła obracają się w moją stronę
-Co?! Boli?! Boli rana?-zapytałem nie panując nad emocjami
'Oczami [T.I]'
-Tak kurwa! Puść!-krzyczałam kiedy ból się nasilał pod mocnym uściskiem zielonookiego
Moje krzyki i wyrywania się spod jego ręki rodziły w nim jeszcze większą agresje która łączyła się w uścisku a ból stawał się coraz bardziej uciążliwy-Proszę puść!-zmieniłam ton głosu, aby tylko  uwolnić się od okropnego bólu
-Co?!Przecież ty tak bardzo lubisz ten ból! Czemu teraz się szarpiesz?-jego wzrok i głos zaczął mnie przerażać
Powiększone źrenice, które przepełnione złością wbijały się w moje oczy, które zaczął ogarniać ból.
-Lecz się debilu!-krzyczałam pragnąc, będąc nawet gotowa zrobić wszystko, żeby tylko puścił
-To ty powinnaś się leczyć!Nie jesteś normalna!
-Zamknij się! Nie każdy kurwa ma tak idealne życie jak ty! To mi pomaga!Puść!
-Nie!
Ból pogłębiał się coraz bardziej. Wściekłość zrodziła we mnie siłę, która mogła wiele zdziałać.
-Nienawidzę cię!-krzyknęłam nie zważając na ludzi, którzy weszli do salonu
Z całych sił, otwartą ręką uderzyłam chłopaka z policzek, który uwalniając mnie stracił równowagę upadając na podłogę. Przestraszona uciekłam w stronę drzwi wejściowych..

Wybaczcie, że na taki ruch zdecydowałam się  w końcówce imagine'a,
ale musiałam:D
wiem, że to..aaa..trudno mi było napisać, że 'uderzam' Hazza w policzek, ale to imagine
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe:)
Kocham was i wybaczcie:D

wtorek, 25 grudnia 2012

One dream (1)

DLA: Martuś Styles <3

Wstałam od stołu pełnego jedzenia.Choć wszyscy marudzili na pełne brzuchy ja czułam niedosyt. Moze dlatego, że nie miałam najmniejszej ochoty kosztować tych smakołyków. Wiem..głupie, ale taka już jestem, a zwłaszcza teraz.
Usiadłam na łóżku po raz kolejny użalając się nad pieprzonym życiem, które choć na chwilę nie może być normalne. Spojrzałam na kalendarz.
-Poniedziałek-szepnęłam z uśmiechem na ustach-Trzeba wykonac rutynę.
Świadomość uczucia, które za chwilę poczuje sprawiało, że szczęścicie ogarniało smutne serce.Otworzyłam szafkę gdzie narzędzie pięknie odbijały światło Słońca, które dzisiaj przebijało się przez okna pokoju.
Uśmiech nie znikał z twarzy choć z oczu bił ogromny ból.
-Aaaa-syknęłam kreśląc sobie prostą linie na zaczerwionionym nadgarstku
Czerwona krew zaczeła spływać po skórze reki. Zatapiając w niej wzrok cieszyłam się na okropny ból, który w pewien sposób dawał mi ukojenie.Spływając bezwładnie dawał mi radość zakrywając poprzednie 'dziary'którye przepełniały całe przedramię.To samo uczucie odczuwane co tydzień bez wyjątku, chyba nigdy mi się nie znudzi.To okropne szczypanie, które ogarnia całe ciało kiedy niewielka ilość czerwonej cieczy wypływa na zewnątrz.
Po, od na chwile odpłynięciu od rzeczywistości i zatraceniu się w przyjemnym bólu, wróciłam do Szarego życia, przykleiłam plaster na ranę i zaciągając gruby sweter na nadgarstek wróciłam do rodziny, gdzie spędziłam ten czas na pisaniu sms'ów do przyjaciółki w celu obgadania sylwestra.
Tydzień później gotowa na imprezę wyszłam z przyjaciółką do kumpla, gdzie zaplanowana była huczna zabawa. W dość wesołym humorze znalazłam się pomiędzy szczęśliwym tłumem, który nie szczędząc alkoholu posuwał się do dość nietypowych i nie kulturalnych ruchów.
Rozmawiając spokojnie z przyjaciółką duża dłoń ścisnęła mój pośladek.
-Co ty robisz?!-krzyknęłam obracając się do chłopaka
-Sory mała, ale to przez ten tłum, ktoś mnie popchnął-odezwał się chłopak z burza loków na głowię z cwaniackim, irytującym mnie uśmieszkiem
-Odwal się!-krzyknęłam uciekając czując jak wściekłość ogarnia moje ciało
Z oczu poleciały łzy, których gorzkie krople zatrzymywały się na czarnej sukience, rozmywając makijaż na całą twarz.Rozczęsiona z szybszym biciem serca wbiegłam do łazienki otwierając pierwszą szafkę.Z szybszym oddechem rozwalałam całe ich zawartości w celu odnalezienia jednej, idealnej rzeczy na tą chwilę.
-No kurwa gdzie on może to mieć?!-krzyczałam sama do siebie nie mogą znaleźć upragnionej rzeczy co jeszcze bardziej rodziło we mnie agresje.
Każdy ruch przepełniony był wściekłością i bezmyślnością. Wiedziałam, że każda sekunda się liczy. Tylko teraz, w tej chwili potrzebuje upustu i zapomnienia o tych wszystkich rzeczach.Ręce pokaleczone o inne pojemniki, wywrócone pod wpływem dużej siły, która rodziła się wewnętrzą złością.
-No dwaj mi tą żyletkę!-krzyczałam coraz głośniej pragnąc ją zobaczyć
W końcu po nerwowym i męczącym dla mnie czasie zauważyłam 'przyjaciółkę' idealnie pasującą do moje nadgarstka.
-Aaaa-zajęczałam raniąc się w pośpiechu w opuszek palca
Szybkim ruchem podwinęłam rękaw sukienki. Przyłożyłam srebrne narzędzie trzęsąca się ręką do żył. Jeszcze nigdy nie byłam tak zdenerwowana robiąc to. Każdy niewłaściwy ruch, nieprawidłowy kąt, lub zbyt szybkie pociągnięcie mogło prowadzić do końca, Końca życia.Końca mnie.A ja jedynie chciałam poczuć to bolesne uczucie, które pomagało mi żyć. Od krwi dzielił mnie jeden ruch. Zimne ostrze dotykało gorącej, tętniącej żyły. Szybszy oddech unosił się w powietrzu. Temperatura podwyższyła się, a rozum pragnął 'tego' bólu.
Ruch w prawo.
-Zostaw to!-usłyszałam krzyk
Ostrze wyswobodziło się z ręki pod wpływem strachu, nie raniąc nawet kawałka ciała.
-Co robisz!-wrzasnęłam patrząc na wcześniej poznanego chłopaka
-Co ty wyprawiasz?!-zbliżył się z zdenerwowaniem na mnie
-Odwal się! Potrzebuje tego!-krzyknęłam prosto w twarz dalej nie zaspokojona potrzebą
Szybkim ruchem schyliłam się ku podłodze aby chwycić w zimne ręce żyletkę i dopiąć swojego celu.Ruch z prędkością światła nie udał się. Chłopak był pierwszy.
-Oddaj mi to!-krzyknęłam nie panując nad sobą
-Nie! Nie możesz tego robić!-odezwał się znienawidzony przeze mnie chłopak
-Mogę! A tobie nic do tego!-zaczęłam bić pięściami po jego klatce piersiowej
-Wyżyj się na mnie a nie na swoim ciele-powiedział spokojnie próbując patrzyć w moje oczy lecz nerwowe i gwałtowne ruchy uniemożliwiały mu to
-Ale ja tego potrzebuję rozumiesz, potrzebuję-powiedziałam opadając na jego ciało z płaczem, którzy rzewnie omywał moją twarz z ciemnej kredki
Zamknęłam oczy wtulając się w koszulę chłopaka. Chciałam poczuć się choć na chwilę bezpieczna, w jego ramionach tak było. Opanowałam oddech i serce, które dalej czuło lekki niedosyt.W ciszy tkwiliśmy tak dłuższą chwilę. Dłonie Loczka otulały mnie swoja temperaturą. Każdy, nawet lekko słyszalny dźwięk wyostrzył się. Wtedy usłyszałam...dźwięk metalu o podłogę. Tak to moja 'przyjaciółka'. Upuścił ją. Teraz może być moja. Jeden właściwy ruch..lekki uśmiech zagościł na twarzy.Zbierając całą siłę w rękach odepchnęłam ciało chłopaka. Chwyciłam ostrze i biegnąc w stronę drzwi krzyknęłam szczęśliwa, ale w głosie można było usłyszeć drwinę.
-Naiwny jesteś!

No to mamy pierwszą część!:D Jak obiecałam, że będzie w przerwie świątecznej tak jest:D
I jak podoba się?:D 
Mam nadzieję, że jutro dodam kolejną część:D
Aaa..i przepraszam jeśli w tym imaginie będzie dużo przekleństw.
Ja nie chce was zgarszać, ale czasami to jedyne słowa aby opisać sytuację i to opowiadanie będzie takie młodzieżowe a wiecie jak wyrażają się nastolatkowie
wiem to na własnym przykładzie xD

niedziela, 23 grudnia 2012

Louis :)

wiem, że jest kolejny raz ale na razie dodaje same dedykacje i tak mam ustawione. Przepraszam.
Imagin dla: @LittleMuffinPL

Rozległe pagórki z prawej strony, pokryte gruba warstwą śniegu, które pomimo ciemnego wieczoru mogłam dostrzec.Zimne płytki na tarasie, które nawet przez ciepłe kapcie przepuszczały chłodne i dość nie przyjemne uczucie.Lekki wiatr gładził a zarazem lekko mroził czerwone policzki, które przez wysiłek pracy całego dnia zrobiły się różowe.Zmęczone ciało opierało się o ciemne barierki lekko posypane śniegiem.Podniosłam lekko głowę do góry. Małe śnieżki zatrzymywały się na twarzy. Gwieździste niebo rozprześcierało się nad głową dając jako jedyne ukojenie.Zapatrzona w panoramę miasta, które oprószał biały puch., pobliskie lampy idealnie podkreślały świąteczna aurę. Światełka zdobiące domy rozprzeszczeniały się w powietrze tworząc słodki klimat, który uwielbiam jak co roku.
Zmarznięte ręce, których palców prawie nie czułam ścisnęły mocno łańcuszek.Spojrzałam na niego. Srebrne serduszko wydostało się między palcami.Jego widok od razu przypomniał mi Louis'a, jego uśmiech, poczucie humoru, oczy które tak bardzo kocham.Po policzku spłynęła łza przepełniona tęsknotą a zarazem prośbą.Pierwsze święta razem a nie spędzimy ich w swoim gronie. Nie tak sobie to wyobrażałam.Świąteczny czas spędza się z osobami, które się kocha, a do niego moje uczucia są najgłębsze.Najgorszy jest brak powodu, dlaczego zakochani nie mogą spędzić tego magicznego czasu przy sobie.Zbliżyłam rękę z prezentem do serca. Przyciskając mocno do ciała zamknęłam oczy wypowiadając z nadzieją prośbę.
-Ja chce tylko spędzić te święta z Tobą.
Otworzyłam oczy mimo, że nie chciałam tego robić uświadamiając sobie jak bardzo nie chce nadchodzących świąt. Ze smutkiem na sercu zeszłam na dół w ciepłym szlafroku chowając dłonie w kieszeniach. Oczom ukazała się pięknie wyglądająca choinka, którą wczoraj razem z rodzeństwem dekorowałam.Usiadłam na kanapie przyglądajac się szcześliwym dzieciom, które nie mogły doczekać się prezentu, który był szczelnie zapakowany.Na twarzy gościł uśmiech i zafascynowanie choc w środku toczyłam krwawą walkę z wspomnieniami i smutkiem, który nie chciał mnie opuścić.
-No to teraz [T.I]-krzyknęła najmniejsza siostra podbiegając do mnie
-Ale ja nie muszę mieć prezentu-uśmiechnełam się słodko przytulając małą, grając szczęśliwą
-Ale to nie prezent, bo tego nie da się zapakować-pociągnęłam mnie w stronę drzwi choć moja mina była temu przeciwna-To się przygotuj-uśmiechnęła się szeroko i z trudnością pociągnęła klamkę w dół
Drzwi powoli się uchyliły, a oczy zobaczyły najprzystojniejszego mężczyznę na świecie choc na początku serce nie mogło uwierzyć, że przede mna stoi..
-Louis!-krzyknęłam widząc uśmiechnietą twarz chłopaka w mnóstwem prezentów
-Wesołych Świąt kochanie-zagrymasił lekko-Chciałbym Cie teraz pocałować, ale nie mam jak.
Zapatrzona w chłopaka serce wybiło szybszy rytm, a ciało zamieniło się w kamień nie dowierzając w zaistniałą sytuację.Przyglądając się zdarzeniom poczułam dreszcze, a Ciało zaczęło dreszcz z szczęścia, które dopiero po chwili ogarnęło ciało uswiadamiając sobie z kim spędzę te święta.
-Ej kotku-powiedział słodko Tommo chwytając mnie za biodra, które z wrażenia był zimne-Halo-pomachał mi przed oczami
Nie pomogło, dalej wpatrzona w niego nie potrafiłam wydusić słowa, a źrenice znacznie większe wpatrywały się w  zabawny wyraz twarzy chłopaka
-Ej no jak nie będziesz się tak odzywać-przycisnął mnie mocniej do siebie-to sobie pójdę.
-Nie!-krzyknęłam uświadamiając sobie jego słowa-Co ty tutaj robisz?-zapytałam
-Ja..-przerwałam mu
-A nie ważne!-powiedziałam wbijając się mocno w jego soczyste i bijące gorącem usta mimo lodowanej temperatury
-Mam coś dla ciebie-oderwał się z niechęcią
Wziął jedną z torebek świątecznym i ciągnąc za rękę z wielkim usmiechem i radością, która również malowała się na mojej twarz skierował do pokoju.
-Wiem, że to nic takiego.Jeszcze raz szczęśliwych świąt-powiedział wręczając prezent i muskając swoimi dłońmi moja skórę
Poczułam dreszcz. Tęskniłam za jego dotykiem i ta bliskością.
-Pamiętasz to zdjęcie?-zapytał kiedy z torebki wyciągnęłam fotografię, oczy się zaświeciły na miłe wspomnienie-Obiecałem wtedy, że wszystkie ważne uroczystości będziemy spędząć razem.Widzisz..dotrzymuje słowa.
-To jest piękne Lou. Dziękuję-pocałowałam w policzek, ale szybko się odsunęłam uświadamiając sobie coś ważnego-Ale ja nie mam nic dla ciebie. Przepraszam-powiedziałam będąc zła na samą siebie
-Ale właśnie, że masz i zawsze mi to dajesz-zbliżył się z szczerym uśmiechem co trochę mnie zmieszało-Mówię o Tobie i o twojej miłości. To najpiękny prezent jaki mogłem dostać.
-Słodki jesteś-zarzuciłam ręce na szyję chłopaka z zadowoleniem odaliśmy się chwili w zachłannym pocałunku
-Dzieci chodźcie na dół-usłyszeliśmy po chwili po raz kolejny niechętnie rozłączając się
Trzymając się mocno za ręce i opanowani błogością zeszliśmy na dół, gdzie dzieci czekały na prezenty od mojego chłopaka.Uśmiechnięta przyglądałam się rozbawionym małolatom, włączając w to Tommo, który razem z nimi cieszył się z każdym ich uśmiechem.
-Dziewczyny, a teraz pozwolicie, że dam coś waszej siostrze-zwrócił się do dzieci
-Że co?-powiedziałam zdziwiona-Ale przecież już dałeś mi prezent.
-Ale teraz mam coś innego-zbliżał się powoli wkładając rękę do kieszeni w spodniach
Wzięłam głęboki oddech, powiększyłam oczy boja się kolejnej wybuchowości pomysłowej Tomlinson'a.
-Bo wiesz...już od dawna to planowałem i chciałem, żeby to było w uroczysty dzień. Wiem jak bardzo cenisz sobie gwiazdkę-przerwałam mu
-Co masz na myśli?-zapytałam lekko zaniepokojona
-Chciałbym zapytać-jego głos lekko zadrżał-wiesz jak bardzo cię kocham i jesteś dla mnie najważniejsza-zaczął klękać przede mna wyjmują czerwone pudełeczko-[T.I] czy zgodzi się zostać moją żona i przybrać nazwisko Tomlinson?
Oczy zrobiły się szklane a zarazem świecące radością.
-Louis pewnie! Kocham Cię tak strasznie-pocałowałam chłopaka i tym razem nikt nie przerwał nam zachłannego pocałunku, który dawał nam tyle przyjemności.

Z racji tego, że jutro są święta chciałabym Wam wszystkim życzyć
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Abyście dostali wymarzone prezenty, żeby ten czas spędzony był w rodzinnym gronie. Żeby wszystkie wasze marzenia, którymi żyjecie się spełniły, albo choć w najmniejszym stopniu polepszyły wasz humor oraz sytuacje życiową. Nigdy nie przestawajcie się uśmiechać bo to sprawia, że jsteście piękne  i wyjątkowe. Kocham was za to, że jesteście i mnie wpieracie<3
jeszcze raz Wesołych Świąt<3
A i żeby moje imaginy się wam nie znudziły :D

wtorek, 18 grudnia 2012

Louis +18 :D

Imagin dla: @kingdomofLouis

-Błagam Cię Louis, to nie tak jak myślisz-mówiłam krztusząc się łzami
-Przecież to widać!-krzyczał i wskazał mi gazetę
Jego okropna wściekłość malowała się na twarzy, a krzyki rosły w siłę z każdą sekundę.
-Nie zrobiłabym Ci tego! Przeciez Cię kocham-nie mogłam powstrzymać łez, które przepełnione były goryczą
-Wyjeżdzam w trasę a ty robisz takie świństwo!-patrzył we mnie swoimi znienawidzonymi mnie oczami, które tylko przeszywały mnie w całości dając okropny ból
-Louis proszę Cię-upadłam an kolana tracąc siłę
-Zostaw mnie! To koniec rozumiesz! Koniec!-krzyknął groźnie i trzaskając drzwiami rozstawił mnie zrozpaczona leżąca na zimnej podłodze
-Kocham Cię!-krzyknęłam resztą sił ponownie opadając z dużą siła na ziemie
Po chwili moje ciało robiło się mokre. Rzewne łzy które zatrzymały się na podłodze teraz obmywały zimne ciało. Czarna pustka w sercu.Żal.Płacz.Złość, która zrodziła się widząc gazetę, plotkarska gazetę, która zniszczyła moje piękne, szczęśliwe, idealne życie.
-Aaaa!-krzyknęłam zbierając siły rozdzierając czasopismo, gdzie okładka przedstawiła mnie przytulającą się z chłopakiem, który jest dla mnie na drugim miejscu zaraz po Louis'ie pod względem miłości.Zapłakana opadłam na kanapę, chowając twarz w poduszce. Marzeniem było zapomnieć o kilku poprzednich minutach i powrócić do uśmiechniętej dziewczyny, która zniecierpliwiona czekała na chłopaka, aby przywitać, pocałować i przytulić go z miłością. Przeszłość...
'Oczami Louis'a'
-Co jest stary?-zapytał Harry otwierając mi drzwi swojego domu

-Mogę u ciebie nocować?-zapytałem ocierając łzę która spłynęła po policzku
-Jasne, pewnie wchodź. Ale co się stało?
-Nie chce o tym gadać. Chce być sam-powiedziałem spuszczając głowę, aby nie widział mojego płaczu
'Moje serce jest złamane, kiedy nie jesteś przy mnie'-przeczytałem napis nad drzwiami jednego z pokoi.
-No kurwa co ty nie powiesz?! A kurwa jakie ma być jak moja dziewczyna mnie zdradziła?-krzyknąłem z pogardą
-Że co?-usłyszałem głos przyjaciela tuz obok mnie
-Tak!Chciałeś wiedzieć to wiesz! Zobacz sobie na dzisiejsza gazetę to się wszystkiego dowiesz-krzyknąłem ponownie zatrzasując za soba drzwi
Wpatrując się w jeden punkt, choć na chwilę chciałem zapomnieć o ukochanej. Każde wspomnienie o pięknie spędzonej chwili, przyprawiało o okropny ból w okolicy serca..Miłość dawała o sobie znak
-Tommo! ale przecież to jest brat [T.I]-usłyszałem Hazza pod drzwiami
-Nie broń jej, proszę-wyszeptałem chowając twarz w dłoniach czując jak oczy robią się szklane
-Nie bronie tylko mówię prawdę debilu-zaśmiał się-To jest Adam, brat [T.I] pokazywała nam jego zdjęcia z Polski
-Serio? Jesteś przekonany?-wybiegłem zaskoczony z pokoju, ale zarazem wystraszony
-W stu procentach-zapewnił mnie Styles
-Musze do niej iść!-krzyknąłem wybiegając z domu
Czemu ja jestem taki głupi? Tak cholernie bałem się tej wizyty. Czy ona w ogóle mi wybaczy?Zły na siebie nie mogłem doczekać się jej widoku. Tych przeprosin, choc nie wiedziałem co jej powiedzieć, aby do mnie wróciła.'Głupi, głupi, głupi' ciągle powtarzałem sobie to w głowie uświadamiając sobie, dlaczego w ogóle [T.I] za mna jest.Rozczęsiony stanąłem przed drzwiami ukochanej wciskając dzwonek. Ukazała mi się piekność. Mimo czerwonych oczu, smutku bijącego z oczu dalej wyglądała zjawiskowo.
-Louis, to był mój brat, ja Cię nie zdradziłam..-zaczęła od razu na mój widok
-Wiem i chce Cie przeprosić. Zachowałem się jak szczeniak. Powiniem Cię wysłuchać a nie od razu osiądzać, przecież doskonale wiem jacy są dziennikarze nie powi..-przerwała mi mocnym wbiciem się w moje usta
Nie zaprzeczyłem. Oddałem się chwili pogłębiając pocałunek. Pragnąłem tego, pragnąłem jej. Wybaczyła mi.To było najważniejsze. Moje serce się radowało. Ponownie wypełniło się miłością tym razem z podwojoną siłą. Nie przerywając zawziętego pocałunku, którego usta idealnie się łączył, razem znaleźliśmy się w środku mieszkania. Zimne ciało dziewczyny, które jeszcze momentami drżało dotykało mojego ogrzewając mnie swoja namiętnością i zawziętością.
'Oczami [T.I]'
Wplotłam swoje palce w jego włosy. Zajęczał. Wiedziałam jaką przyjemność mu tym sprawie. Ciepły dotyk dłoni, za którym tak bardzo tęskniłam ścisnął małe pośladki. Objęłam jego biodra nogami nie przestając walczyć z jego językiem.Tak bardzo go pragnęłam tej chwili. Jego ciało podwyższyło moją temperaturę, a silne uciski w okolicy pochwy alarmowały o natychmiastowej bliskości z chłopakiem. Oddech stał się szybszy na co Tommo zareagował uśmiechem podczas pocałunku.Uwielbiałam kiedy to robi. Powolnym krokiem zbliżaliśmy się do kanapy w salonie.Oddałam się chwili.Chciałam go poczuć.Lekko ułożył mnie na łóżku przygniatając swoim wyrzeźbionym ciałem doprowadzadzającym mnie do szału.Napięcie i podniecenie rosło z każdą sekunda naszej bliskości, a zarazem walki.Odsłonięte ciało przed Louis'em, które zakrywał jedynie materiał bielizny.Gorące usta chłopaka zatrzymywały się na całym ciele, co przyprawiało mnie o jęki rozkoszy. Ruchy ciała pod dziką fala namiętności prowokowały Tomlinson'a do dalszej pracy.Szybko pozbyłam się ciuchów chłopaka, który zaskoczony moją szybkością i groźnymi ruchami chciał zrewanżować się zostawiając mnie całkiem nagą.

-Louis to łaskocze-zaśmiałam się kiedy jego opuszki palców przejechały po skórze brzucha
-Uwielbiam to-powiedział szydersko szybko wbijając się w moje usta
Kilka chwil po namiętnej walce nasze nagie ciała przylegały do koca.Członek Lou delikatnie ocierał o moją pochwę, która juz cała mokra prosiła się o wypełnienie.
-Kochanie, proszę teraz-wysapałam między pocałunkiem
Na twarzy chłopaka zagościł uśmiech, wiedząc jak będą wyglądąły jego dalsze działania.Szybsze oddechy Tommo zatrzymywały się na szyi gdzie żyła tętnicza z podniecenia była znacznie widoczna.
-Asss-syknęłam kiedy z wielka siła poczułam Louis'a w sobie
Ciało wygięło się w łuk, ale łuk przyjemności.Ruchy stawały się coraz szybsze obijając o mój czuły punkt.
-Aww Louis..aaa-jęczałam kiedy Lou zadowolony uśmiechał się
-Jeszcze chwilę-odezwał się szybko z przyśpieszonym oddechem
-Dochodzę już-wykrzyczałam
-Już..powiem ci kiedy..-teraz!-krzyknął do ucha
W tym czasie rozluźniając wszystkie mięśnie, które przepełniała rozkosz wylałam wszystkie soki, które zmieszały się z oznaka podniecenia Lou. Zmęczeni, ale ustatysfakcjonowani swoją pracą opadliśmy na swoje ciała.
-Kocham Cię.
-Ja też Cię kocham i przepraszam-pocałował mnie w czoło i wtuleni w siebie oddaliśmy się krainie snu.



Jutro jeśli dam radę pojawi się jakiś imagin urodzinowy:D
Dlatego, że będę przepełniona ta aurą, bo w ko ńcu jutro urodziny:d cieszę sie jak głupia.
Druga bardzo ważna sprawa!
Dwa BLOGI!
One zasługuja na waszą uwagę, komentarze i obserwowanie!To chyba blogi, która najbardziej cenię, a dziewczyny je piszące są cudowne! Naprawdę maja wieeeelki talent, dlatego nie mogą go marnować. Ja wiem, że mam wspaniałych czytelników, którzy dla mnie wpadną na te blogi i zostana na dłużej bo naprawdę warto<3
(kocham ta dziewczynę, jest kochana, a je imaginy są aww♥ nawet nie umiem ich opisać słowami<3)
Kocham Was<3

sobota, 15 grudnia 2012

Harry

Imagin dla: @iKlaudia_Styles


W uszach rozbrzmiewała piosenka ulubionego zespołu.Duże słuchawki zagłuszały moje okropne myśli i przekleństwa, które aż chciały wyrwać się na zewnątrz.Oddałam się muzyce nie zwracając uwagi na rodzinę idącą za mną. Ich zachowanie podczas wakacji doprowadzało mnie do szału, ale żeby 'nie popsuć rodzinnej atmosrefy' tłumiłam to w sobie. Sami ja psuli. W środku aż rozdzierała mnie złość.'Typowa nastolatka' tak właśnie nazywali mnie rodzicie, gdy tylko zaczęłam wyrażać swoje zdanie, kiedy oni rozumieli to inaczej. Jestem uparta i właśnie to zawsze prowadzi nas do kłótni. Ale nie poddam się wiedząc, że mam rację.
Przede mną ciągle mieszał się tłum ludzi jadnak oni najmniej mi przeszkadzali, najbardziej pragnęłam dotrzeć do domu, zamknąć się w pokoju i mimo krzyków rodziców puścić na fulla muzyke. Tylko ona jest mi w stanie poprawic dzisiejszy humor.
-Czekaj chwile!-usłyszałam głos brata i jego rękę na ramieniu
-Zostaw mnie debilu!-odprysnęłam się nie powstrzymując emocji
Obróciłam się czekając na bachora. Założyłam ręce na klatce piersiowej i nerwowo wystukiwałam rytm nogą.Zapatrzona w młodego wiążącego buta poczułam uderzenie z tyłu.Zachwiałam się mało co nie tracąc całkowitej równowagi.
-Uważaj trochę debilu!-krzyknęłam rozzłoszczona obracając się w stronę osoby
-Przepraszam nie chciałem-odezwał się nastolatek
-Naucz się chodzić-po raz kolejny w moim głosie górowała nutka wściekłości
'Co za debil'-pomyślałam. 'Dobrze,że jeszcze kurki zimowej nie ubrał'-zadrwiłam z niego w myslach. Chłopak ubrany byl w bluzę, mocno zaciągnięta na głowę choć na zewnątrz panowała wysoka temperatura i ciemne okulary, choc znajdowaliśmy się wewnątrz lotniska.
-No przeciez powiedziałem, że nie chciałem-rozzłościł się nerwowo ściągając swoje okulary, abym mogła zobaczyć jego oczy
Oczy..idola! Tak idola! Poszerzyłam źrenice nie wierząc w tak wspaniały widok. Te oczy, nos, usta, włosy których marzeniem było zobaczyć. Teraz stały się rzeczywistością.Serce na chwile się zatrzymało,aby po chwili walić jak oszalałe.
-Ale..ale..ty..jesteś..ty..-zacinałam się nie mogąc uwierzyć w to co widzę, powoli wyciągnęłam rękę, jakbym dotykiem jego chciała uwierzyć w ta piękną chwilę
-Nie wiem o kogo Ci dokładnie chodzi, ale ja jestem Harry-uśmiechnął się cwaniacko chwytając moją dłoń, która z wrażenia zaczęła drżeć-Ej spokojnie-zaśmiał się Styles widząc mnie rozczęsioną
-Nie mogę uwierzyć-wykrztusiłam kiedy zapatrzeni byliśmy w swoje oczy
-To lepiej uwierz-zaśmiał się szydersko zbliżając się do mnie-To co zdjęcie?
-Pewnie!-ożywiłam się na myśl o przytuleniu się do przystojniaka, aż ciśnienie wskoczyło na wyższy poziom
-Niall, możesz zrobić nam zdjęcie?-krzyknął Loczek
-Mamo, ja dalej nie mogę uwierzyć-szepnęłam do siebie na co Hazza wybuchł ogromnym śmiechem-To nie jest śmieszne, przecież nie na co dzien spotyka się swojego idola-popatrzyłam na niego z lekką pogardą na co Harry ponownie uśmiechnął się słodko ukazując mi swoje słodkie dołeczki w których jestem zauroczona
-No ustawcie się-zagrymasił Blondyn
-Ok, to uśmiechnij się piękna-szybko spojrzałam na niego kiedy Hazza się zmieszał-to znaczy..yy..jak masz na imię?
-[T.I]-odpowiedziałam uroczo ale bezmyślnie, dalej będąc pod wrażeniem jego słów
-Ej no..bo mnie ręce już bolą-mamrotał Nialler na co odpowiedzieliśmy uśmiechami-No to gotowe-powiedział kiedy wcisnął przycisk, aby uwiecznić nasze spotkanie
-Chłopaki idziemy!-usłyszałam groźny głos Paul'a
-Przepraszam, ale muszę iść.Fajnie było cie spotkać-powiedział Hazza puszczając mnie za rękę i odchodząc z uroczym uśmiechem na ustach, choć oczy smuciły się
Odeszłam  w stronę drzwi zamyślona nie mogąc uwierzyć w to co przed chwila się stało. Bezmyślnie gnałam do przodu z wielką radością, która malowała się na mojej twarzy.
'Oczami Harry'ego'
-Piękna co nie?-zapytałem Niall'a idącego obok mnie

-Kto?
-[T.I].Jest wspaniała, miła, słodka, opiekuńcza, słodka, wrażliwa, słodka, ale tez gorąca-odpływałem-słodka, a te jej oczy i ten uśmiech, a te usta.ałaaa!-krzyknąłem, co ty robisz?-zwróciłem się do przyjaciela
-Musiałem cię uszczypnąć bo się rozmarzyłeś, a poza tym skąd to wszystko wiesz?-dziwił się
-Widziałem to w jej oczach, po tym zachowaniu, inne dziewczyny piszczą na nasz widok, ona jest inna, wyjątkowa-szturchnął mnie-Sory..-zaczerwieniłem się lekko
Wróciłem do domu, ale mysli nie przestawały przywoływać [T.I]. Były nia przepełnione, tylko Nią.
'Oczami [T.I]'
Zamknęłam się w pokoju. Moja radość nie ustawała nawet na moment.Wszystko stawało się piękne, nawet rodzinie powiedziałam, że ich kocham. Ten dzień był, to znaczy jest piękny.

Włączyłam twitter'a i juz będąc gotowa napisać co dzisiaj mi się przytrafiło, postanowiłam najpierw sprawdzić wpisy chłopaków z 1D. Nialler-nic nie dodał, Liam cieszy się z powrotu do Londynu, Zayn i Louis ani śladu, został tylko Harry.
-O nowy wpis.-powiedziałma do siebie i przeczytałam na głos' Mamy najpiękniejsze fanki na świecie. [T.I] chyba cos zapomniałać' o [T.I] co?! [T.I]?! gdzie?! jak to? ja?! To ja!-krzyczałam i drżącą ręką wcisnęłam na zdjęcie.
Moim oczom ukazała się szczęśliwa dziewczyna i uśmiechnięty chłopak, który przytulony do ciała fanki był szczęsliwy, a oczy świeciły iskierkami.
-Mamoooo Harry Styles dodał ze mna zdjęcie! Mamooo!-krzyczałam nie mogąc przestac uśmiechać się widząc fotografię.
-O nowy tweet-uspokoiłam się na chwilę-Mamoooooo! Harry napisał, że mnie kocha i że jestem piękna!Mamooooo! Chodź tu!-krzyczałam z całych sił-Zaczełam skakać po łóżku nie wierząć co tak naprawę się stało. Energia rozpierała mnie od środka. Życie stało się ciekawsze a każdy mały szczegół dawał mi szczeście w tej chwili.
-Mamooooo!-krzyczałam
Poczułam okropny ból w okolicy ramienia.
-Ałaaa, puść mnie debilu!-krzyknęłam po otworzeniu oczu
-Uspokój się jesteśmy w samolocie, a ty krzyczysz przez sen, że Harry cie kocha! Jesteś nienormalna!-złościł się brat
-Czyli to był tylko sen?!-opadłam zawiedziona na siedzenie..

 taka niespodzianka na koniec:D haha:D Zaskoczyłam, nie?:D
W tym tygodniu nie wiem, jak bedę dodawać imaginy, bo mam naukę jeszcze.
21 mam spr. z matmy, zajebiście koniec świata a ja będę użerać się z matmą..
Ale..w przerwie między świętami a sylwestrem napisze kilkupartowca
z Harry'm bo on wygrał w ankiecie:) No to chyba tyle..
Kocham was<3

piątek, 14 grudnia 2012

Zayn :)

Imagin dla: @arcusturture
PIOSENKA

Powoli stawiałam kroki na schodach prowadzących na parter.Na twarzy malowało się potworne zmęczenie, które gościno juz od paru dni.Ciało przysparzało ogromny ból, a silne bóle brzucha nie dawały mi spokoju.Usta były suche, a każdy przełyk przyprawiał o nieprzyjemne uczucie.Każdy ruch wymagał dużej siły, której mi brakowało.Nastoje zmieniały się, nawet w czasie kilku sekund. Śmiech przechodził w płacz. Nienawiść w radość, albo odwrotnie. Te trzy dni, trzy dni spędzone w pokoju, gdzie jedynym przyjacielem było łóżko i tabletki, które jako jedyne dawały mi ukojenie w okropnym bólu.Osobą, która jako jedyna widziała mnie w tym okropnym stanie był Zayn, które mimo moich wścibskich dogryzek, nieraz bezpodstawnych krzyków wspierał mnie, pomagał, kiedy bez powodu z moich oczy leciały pełne bólu łzy.Najgorsza jest ta nie widzą, powód, dlaczego moje samopoczucie jest takie okropne.Choc chciałabym wiedzieć w tym stanie nie pokaże się nikomu, nawet spojrzenie w oczy mojemu chłopakowi sprawia ogromną trudność. Wiem, że Zayn mnie kocha ale nie chce aby zostawił mnie przez to, że ostatnio jestem dla niego dość nie miła.
W końcu stanęłam na tak długo oczekiwanym ostatnim schodzie.Krzyknęłam jego imię, ale z braku sił był to jedynie szept.Powoli obróciłam głowę, lecz moje oczy nie dostrzegły przystojniaka w pomieszczeniu. Lekko zmieszana skierowałam się w stronę kuchni, w ogóle nie wiedząc czemu.Pewność, że znajdę tam Zayn'a nie opuszczała mnie, ale zobaczyłam tylko okropny bałagan. Brudne naczynia na stole, blacie, przepełniony zlew. Ciuchy leżały na podłodze, którą przykrywała gruba warstwa kurzu i rozlanego w paru miejscach soku.
-Zayn!-krzyknęłam w całych sił
W jednej chwili wszystkie siły powróciły i zebrały się w jednym miejscu, w głosie. Zmęczenie opadło, a zastąpiło to warstwa wściekłości, której nie mogłam opanować.Każdy skrawek ciała przepełniony był złością do Zyan'a, którego już 3 dni temu prosiłam o zrobienie porządku. Temperatura ciała wzrosła na miarę czerwoności, a energia wypełniła mnie całą.
-Kurwa Zayn!-krzyknęłam ponownie rozglądając się nerwowo w celu znalezienia go-Spokojnie [T.I]-mówiłam do siebie-Przecież nic się nie stało-brałam głębokie oddechy przez zamknięte oczy-Nie denerwuj się, posprząta jak przyjdzie-ruszyłam nogą kierując się do salonu.
Powoli usiadłam w fotelu próbując zapomnieć o przykrościach, odprężyć się i opanować emocje, które górowały.Włączyłam telewizję zatrzymując się na romantycznym filmie.Pozwolił choc na chwile odpłynąć w Krainę zapomnienia, ale wszystkie negatywne, nerwowe i w pewien sposób agresywne emocje wróciły...
Poczułam ciepłe dłonie na ramionach, których dotyk znam już na pamięć.Lecz dzisiaj po raz pierwszy ten gest rozzłościł mnie.W jednej chwili odsunęłam się wstając i patrząc wprost na jego usmiechnięta twarz. Zmrużyłam oczy przepełnione gniewem.
-Cześć kochanie-odezwał się z uśmiechem na twarzy
Jego iskierki w oczach mówiły jak bardzo jest szczęścili, ale jego radość, jeszcze bardziej pogłębiła moja złość.
-Gdzie byłeś?!-krzyknęłam w jego stronę
-Przeciez mówiłem Ci, że dzisiaj mam próbę-jego twarz zmartwiła się
-Miałeś posprzątać!-uniosłam się kolejny razem
-Nie krzycz.Przecież nic się nie stało, zaraz to ogarnę.
Jego spokojny głos, chciał mnie uspokoić.Mówiąc zaczął się do mnie zbliżać powoli lecz jego ręka która znacznie znalazła się blisko mnie została odsunięta.
-Zostaw mnie! I właśnie tak jest prosić Cię o coś!Nigdy nie dotrzymujesz słowa! Jak zwykle zespół jest ważniejszy niż obowiązki!-przerwał mi
-To nie prawda!
-Prawda, najszczersza, wiesz co..idź sobie do chłopaków i lepiej tam z nimi zostań, bo ja nie chce Cię widzieć-powiedziałam zła wychodząc z pomieszczenia
Zatrzasnęłam za soba drzwi do swojego pokoju.
-Co on sobie wyobraża?-zapytałam sama siebie rzucając się na łóżko
Zamknęłam oczy z których po chwili wypłynęła fala rzewnego płaczu. Wspomnienia, piękne wspomnienia, które w głupi sposób niszczę. Ranię osobę, na której najbardziej mi zależy.Zayn nie jest niczemu winien.
-Nie mogę tego robić-odezwałam się zbierając siły
Z trudem podniosłam się z łóżka odczuwając kolejny ucisk w brzuchu.
-Ałaa!-powiedziałam do siebie zatrzymując się i chwytając na wspomnianą część ciała-Co jest?-zapytałam kiedy ból ustąpił
Wyszłam z powoju kierując się do Zayn'a po drodze wbiegając do łazienki, kiedy mdłości się nasiliły.
'Oczami Zayn'a'
-Ok. To chyba wszystko-powiedziałem zadowolony widząc piękny efekt mojej pracy

-Wow..jak tu pięknie-usłyszałem znajomy mi głos, który przyprawił mnie o uśmiech
-Ty jesteś piękna-powiedziałem widząc w końcu jej radosny wyraz twarzy
-Chciałam Cię przeprosić, nie wiem co mi się stało, nie powinnam tego robić-zaczęła się tłumaczyć
-Nie masz za co. W końcu miałem to już posprzątac dawno temu, a powinienem Ci teraz pomagać, jak nie czujesz się najlepiej-przytuliłem ją, tak bardzo za tym tęskniłem
-Przepraszam-pogłębiła nasze zbliżenie zatapiając się w moją szyje, co tak uwielbiam
-Kocham Cię najbardziej na świecie-wyszeptałem do jej ucha i całując w policzek
Jej promienny uśmiech pogłębił radość, oraz silne uczucie którym ja darzę.
-Więc co się dzisiaj działo?-zapytała lekko się odsuwając
-A Hazza dzisiaj mówił, że jego koleżanka ostatnio się dziwnie czuję, że ciągle wymiotuje, że boli ją brzuch-przerwała mi
-No i co jej jest?
-Jest w ciąży-moja odpowiedź znacznie ją zdziwiła-Kochanie, wszystko dobrze, co jest?-zmartwiłem się jej wyrazem twarzy, których oczy znacznie oddawały zamyślenie
-Zaraz wracam-powiedziała i szybkim ruchem zniknęła z mojego pola widzenia
Jej zachowanie znacznie mnie zdziwiło.Lekko zaniepokojony czekałem na jej powrót. W Końcu ukazała się w całej okazałość, w znacznie lepszej formie, trzymając coś białego w ręce.
-Co się stało?-zapytałem zbliżając się do dziewczyny
-Jestem w ciąży-odpowiedziała dalej nie mogąc uwierzyć w czerowne kreski
-Że co?!-krzyknąłem zdziwiony
-Będziemy mieli dziecko-próbowała mnie przekonac choć sama nie mogła przyjąć tego do wiadomości
-Będę miał dziecko, z tobą-zacząłem sobie to wszystko układać-Ty jesteś w ciąży, ja będę ojcem, będę ojcem-spojrzałem w oczy [T.I]które zrobiły się szklane-Będę ojcem!-krzyknąłem uświadamiając sobie co powiedziałem-Kocham Cię, Was!-przytuliłem kobietę mojego życia, kiedy szczęście ogarnęło mnie całego. Będę mieć wspaniałą przyszłość.

i w końcu jest!<3
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam.
Ale mam Nadzieję, że przez ten weekend to nadrobię!<3
Kocham Was<3 
Liczę na komentarze<3 

piątek, 7 grudnia 2012

Lou :)

Imagin dla: @cynusss
Piosenka :)


-Hej!-krzyknęłam wpadając do domu chłopaków z ogromna radością, która malowała się na mojej twarzy

Wbiegłam do kuchni skąd dochodziły męskie głosy.Zobaczyłam usmiechnięte twarze i szczęśliwy uśmiech na twarzy Louis'a, kiedy dostrzegł moja osobę.
-Co tam?-odezwał się Harry zajmując się jedzeniem, ale z znacznym szczęściem na moja obecność
-To będzie piękny dzień-rozmarzyłam się usiadając na krześle przy stole a tym samym przy Lou
-Weź się uspokój, bo wariujesz-zaśmiał się Tomlinson spoglądając w moje oczy, które rozpromieniała radość i Iskierki
-Przepraszam, ale jestem szczęśliwa-nie mogłam przestać się uśmiechać kiedy w środku rozpierała mnie energia a w brzuchu szalały motyle
Nikt dziisja nie może popsuć mi tak wyjątkowego humoru.
'Oczami Louis'a'
Śmiać mi się chciało widząc [T.I] taka szczęśliwą. Na pierwszy rzut oka pomyślałem, że coś brała, ale to w niej jej stylu, więc na pewno cos się wydarzyło, teraz tylko dowiedzieć się dokładnie co.
-Co się stało?-zapytałem nie mogąc przestać się śmiać
-Dzisiaj idę na randkę-odpowiedziała z maślanymi ozami
-Co!-krzyknąłem krztusząc się jedzeniem
Przez ciało przeszła gorąca fala, której nie mogłam powstrzymać. Oczy zrobiły się czerwone od kaszlu, który nie chciał ustać. Do rozumu nie docierała wiadomość od [T.I].
-Wszystko w porządku?-zapytała dziewczyna kładąc rękę na moich plecach w znak niepokoju
-Tak..-wykrztusiłem z siebie odsuwając się od [T.I]
-Co jest?-zapytała zdziwiona patrząc w moje pełne nienawiści oczy
-Nic-odpowiedziałem z lekka nutką złości w moim głosie, która piętnowała się w sercu
-Przecież widzę, znam Cie bardzo dobrze, wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć-mówiła spokojnie  zbliżając się do mnie
Jej pełne głębokiego uczucia, oraz radosne oczy, które teraz przykryła warstwa zmartwienia wpatrywały się we mnie przeszywając mnie całego, a tym samym unieruchamiając.Te ciemne spojówki, które od zawsze mnie hipnotyzują, te w których codziennie odkrywam cos nowego, każdego dnia zakochuje się w nich od nowa, ale z podwojona siłą.Ramiona kobiety lekko się uniosły nie zmieniając punktu obserwacji, dalej śledziły każdy mój ruch, który chwilowo był obeznowłasnowolniony.Ciało ogarnęła wyższa temperatura, choc serce bardzo chciało jej bliskości, rozum był innego zdania. Zaufałem rozumowi.
-Jak widać w ogóle mnie nie znasz!-krzyknąłem prosto w jej oczy i wybiegłem kierując się do swojego pokoju
Z całych sił zamknąłem drzwi kiedy znalazłem się w środku.Moja złość była nie do opanowania. Każde przekleństwo, każda gorycz, wszystkie problem, zarzuty i nienawiść wypłynęła a raczej w jak najkrótszym czasie została wyrzucona przez moje usta.W ręce wkroczył wazon, który w kawałkach znalazł się na podłodze.Kołdra na podłodze. Prześcieradło poszarpane. Obrazy porozbijane na ziemi.Wszystkie ozdoby przewrócone i porozbijane przewalały się po szafkach.Każda minuta, sekunda przynosiła jeszcze gorsza falę wściekłości, a do głowy przychodziły nowe pomysły. Działałem pod wpływem emocji, nie mogłem powstrzymać tej nieodwzajemnionej miłości, która z każdym dziem staje się coraz bardziej nie realna, a to wszystko przez głupotę chłopaka, który boi się jej powiedzieć prawdę, boi się powiedzieć co tak naprawdę czuję.Uderzając z całej siły, która od środka mnie rozpierała w szafkę, jedna z nich się otworzyła.Ukazał mi szereg alkoholi, które az prosiły się o spożycie.Przepełniony negatywnymi emocjami zbliżyłem się chwytając pierwszą butelkę, nachyliłem ją wlewając dużą dawkę do gardła.Ciepło ogarnęło ciało, które zmieszało się z wściekłością.Kolejne krople zmoczyły usta.Coraz większa ilość alkoholu znajdowała się w mojej krwi, a moje emocje przystawały na wodzy. Problemy zaczęły byc mi obojętne, a świat kręcił koła.Wszystko stało się oddalone, jakbym w ogóle nie miał problemów.Opadłem na łózko kiedy wszystkie złe emocje uleciały, a mnie ogarnęła niesamowita błogość. Wtedy zauważyłem pudełko tabletek przeciwbólowych które zostały po wczorajszym.Nie zastanawiając się ani chwili, chcąc uwolnić się juz od wszystkiego i zapomnieć całkowicie o [T.I], która traktuje mnie tylko jak przyjaciela wysypałem kilka proszków na rękę.Piękne krążyły koła pod moim wpływem, ale w Końcu pewien obaw włożyłem je do buzi popijając wódką.Opadłem na łózko czekając na cichą i powolną ciemność.Pole widzenia pomału się zawężało a ja poprzez wspomnienia przed oczami miałem śliczna, uśmiechnięta dziewczynę, która darzę ogromnym uczuciem i nigdy nie przestanę.
'Oczami [T.I]'
-Muszę do niego iść-powiedziałam wycierając łzy po tym co mi powiedział
Próbując się ogarną zmierzałam do jego pokoju. Całe ciało drżało, a serce nadal wybijało szybszy rytm. Słowa bardzo mnie zraniły, nie sądziłam, że powie mi 'to' jako mój najlepszy przyjaciel.To zabolało, bardzo zabolało.Choć chciałam uciec i zapomnieć o wszystkim, nie mogłam się poddać, nie bede pogłębiac mojego cierpienie, muszę to wyjaśnić.Chwyciłam za Klamkę biorąc głęboki oddech, aby chociaż trochę uspokoić moje nerwy.W końcu pełna obaw wcisnęłam ja na dół. W oczach pojawiły się łzy.Zobaczyłam słodko wyglądajacego Louis'a leżącego na łóżku,. Tak bardzo zrobiło mi się go żal, że nie zauważyłam jak policzki stały się mokre.Usiadłam na łóżku spoglądając na jego jasną, ale dalej przyjazną twarz i zaczęłam choć głos drżał ze strachu.
-Wiem, że nie śpisz, tylko nie chcesz ze mna rozmawiać, ale Louis wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy i jeśli nie chcesz, żebym szła na to spotkanie to tylko powiedz, choc w ogóle tego nie rozumiem. Jesteś zazdrosny?-obróciłam się w jego stronę-Powiedz coś Lou, przeciez wiem, że nie śpisz!-zaczęłam go potrząsać, jednak moje ruchy stawały się znikome-Louis obudź się!-zaczęłam krzyczeć-Louis!-moje krzyki rosły w siłę kiedy zobaczyłam pusta butelkę leżącą na ziemi i opakowanie tabletek przeciwbólowych-Louis kurwa obudź się! słyszysz mnie! Otwórz oczy!-krzyczałam wkurzona nie mogąc przestać go szarpać
Moje gorące ręce, które ogrzewała złość, a zarazem strach dotykała zimnego ciała chłopaka, który nie reagował na silne ruchy. Wrzaski rozniosły się po całym domu, dlatego po zaledwie kilku minutach do pokoju wpadli lekarze.Moja złość zamieniła się rozpacz którym skutkiem był rzewny płacz.Reanimacja Louis'a przez mężczyzn w białych fartuchach, pocieszenia chłopaków nie pomogły usunąć, nawet nie zmiejszały bólu i cierpienia. Potok łez spływał po twarzy,a serce łamało się na miliony kawałków, nie mając szans na ich złączenie. Ukłucia w okolicy serca z każda sekunda stawały się gorsze do wytrzymania.
-Błagam uratujcie go, ja go kocham!-krzyknęłam próbując wyrwac się z silnych uścisków chłopaków, aby choc w najmniejszym stopniu pomóc Louis'owi
Moje mokre oczy, zobaczył zamazany obraz twarzy jednego z lekarzy. Z smutnymi oczami pokiwał przecząco głową.
-Nieee proszę nie!-krzyknęłam z całych sił z płaczem
Lekarze odsunęli się od chłopaka, którego serce już nie wykonywało ruchów.Jego zycie się zakończyło,. rozumienie,skołczyło się! Młody chłopak! 
-Czemu?-krzyknęłam wtulając się w ramiona Niall'a
-To chyba dla Pani-usłyszałam głos lekarza
Niechętnie zwróciłam na niego wzrok i chwyciłam białą kartkę.'Kocham Cię [T.I]' przeczytałam po czym fala rozpaczy spłynęła na moje serce
-To przeze mnie! Czemu mi nie powiedziałeś?!-krzyknęłam upadając na ziemie zdając sobie sprawę, że moje zycie straciło sens..


Dziwny ten imagin..
Przepraszam, że tyle nic się nie pojawiało, ale nauka mnie wykańcza..
Tyle tych sprawdzianów, że już nie mogę..
ale..noo..mam nadzieję, że choć trochę się podobał :)
Kocham Was<3 

sobota, 1 grudnia 2012

Liebster Award (23) i #AskJannet

No i kolejne nominacje! Nawet nie wiecie ile radość mi to daje! Kocham Was normalnie, tak bardzo, bardzo<3 xx
Od razu przechodzę do pytań, bo każdy wie o co w tym chodzi:D

Nominacja od: http://imagines-1d.blogspot.com/ dziękuję bardzo♥
1. Ulubiona piosenka.?
Dużo ich:D
2. Ostatnio obejrzany film.?
'Jak pozbyć się celullitu':D
3. Ulubiony cytat.?
o mamooo..nie mam chyba:D
4. Pies czy kot.?
Piesssss!<3
5. Czego nie znosisz u ludzi.?
Dwulicowości!
6. Twoja ulubiona książka.?
Nie mam xD
7. Ile masz lat.?
17:)
8. Opisz siebie jednym słowem.
Zwariowana!
9. Wampiry czy wilkołaki.?
haha:D nie potrafię wybrać:D
10. Książka czy film.?
Film!
11. Lubisz śnieg?

Uwielbiam:)


Nominacja od: http://imagines-1d.blogspot.com/ za która bardzo dizękuję!♥
1. Jaki smak lodów lubisz najbardziej?
Chyba śmietankowe:D
2. Masz jakieś zwierzę? Jakie?
Tak..mam psa:)
3. Kto z One Direction jest twoim ulubieńcem i dlaczego?
Chyba Harry, ogólnie ma w sobie 'to coś', ale chyba najbardziej ta nutka bezczelności w jego charakterze:D
4. Twoje ulubione zdjęcie chłopaków?
Co to za pytanie...wszystkie!
5. Od kiedy jesteś Directioner?
W grudniu będzie rok*-*
6. Jaka byłaby twoja reakcja, gdy któryś chłopak z One Direction zaprosiłby cię na randkę?
Nie mogłabym uwierzyć, a później pewnie bym zemdlała xD
7. Ile masz lat?
17:)
8. Chciałabyś kiedyś zamieszkać w Londynie?
Oczywiście to jedno z moich marzeń!
9. Jaki był najlepszy imaginy/opowiadanie jakie czytałaś?
oo mamoo..teraz nie pamiętam, ale było parę takich, które wywarły na mnie duże wrażenie!
10. O co poprosiłabyś Św. Mikołaja w te święta?

No to jasne, że o 1D!:D



Ja nominuję:
1.http://pretty-beutiful.blogspot.com/
2.http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/
3.http://my-imagines-one-direction.blogspot.com
4.http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

A teraz pytania:

1.Oglądasz The X-factor UK?

2.Lubisz sukienki?
3.Co myślisz o Little Mix?
4.Słuchałaś piosenek z TMH przed premierą? (tzn.z wycieku)
5.Który z chłopaków jest twoim faworytem?
6.Lubisz Olly'iego Murs'a?
7.Ulubiony serial?
8.Ulubiony horror?
9.Od kiedy jesteś Directioner?
10.Jedna cecha, którą w sobie cenisz.
11.W której jesteś klasie?

A teraz czas na #AskJannet. Mało ich jest, ale..no sami je zadawaliście, wiec..jeśli ktoś chce jeszcze zadac mi pytanie to w każdej chwili możecie pisać w komentarzu pytanie z #AskJannet, a przy kolejnym imaginie na niego odpowiem:)

1.Co najbardziej lubisz u chłopaków z 1D ? Alice
Najbardziej to chyba to, że umią się bawić. Wiedzą, ze praca jest ważna, ale potrafią się nią 'zabawić'. Nie zmieniają się i czerpią z życia to co najwazniejsze, to co ich uszcześliwia.Ale tez uparcie dążą do wyznaczonego sobie celu. Nie poddają się, razem się wspierają i pokonują wszystko. Za to ich właśnie kocham<3

2.do której klasy chodzisz? Ile masz lat? Masz chłopaka?
Chodzę do 2 klasy liceum pr.humanistyczny:) 19 grudnia będę mieć 17 lat:D i nie, nie mam chłopaka.


3.Jakie jest twoje top 5 piosenek 1D? Masz ulubionego (jednego) członka tego zespołu?
1.Little Things.

2.Rock me.
3.Kiss you.
4.Irresistibly.
5.WMYB <3
Wszyscy są moimi ulubieńcami, ale jednak najbardziej chyba Harry i Zayn:D nie umiem się zdecydować:D

4.Czy zaczęcie pisania bloga zmieniło twoje życie? Daria
Tak w pewnym stopniu na pewno. Oczywiście podszkoliłam się w pisaniu wypracowań:d haha:D zyskałam wiele wspaniałych przyjaźni, poznałam wspaniałych czytelników mojego bloga.Dużo się zmieniło<3

Larry :)

Pierwszy raz pisze takiego imagin'a, więc nie wiem czy mi wyjdzie. Jeśli wam się spodoba to piszcie czy chcecie takich więcej, jeśli nie-napiszcie wprost, że wolicie normalne:)

Imagin dla: @AgnesStylinson
piosenka:)

'Oczami Harry'ego'
Powolni z wielkim trudem podniosłem ciężkie powieki, które domagały się jeszcze snu.Moje oczy zamknęły się zaledwie na 3 godziny całej nocy. Całe ciało odmawiało posłuszeństwa, każde mięśnie były zmęczone.Nie potrafiłem wykonać żadnego ruchu. Oddechy były głębokie i pełne zamyślenia. Po głowie chodziła tylko jedna myśl, o nim. Tak o nim..! Cały świat postrzega mnie, Harry'ego Styles'a jako heteroseksualistę, ale tak nie jest. Nie wstydze się tego. Od dawna moim wybrankiem serca jest Louis, tak Louis Tomlinson jeden z moich najlepszy przyjaciół.Ale nie potrafię opanować tego silnego uczucia, którym go darze, nie potrafię przestać, albo chociaz go zmniejszyć, wręcz przeciwnie z każdym dniem moja miłość do niego się pogłębia.Te jego ruchy, każde spojrzenie, które tylko próbuje mnie ominąć, okłamując się tym samym, że nic do mnie nie czuje.Widzę, że jego uczucia nie są obojętne, a jedynym powodem jego wahania chęci odrzucenia mnie jest pogarda fanów, zainteresowanie mediów, dziennikarzy i całego świata, który bezustannie śledziłby nasze życie prywatne, nie dawał spokoju, a co najgorsze wyśmiewał i straciłby szacunek, a to jest najgorsze dla Louis'a. Znam go bardzo dobrze i głównie ta pogarda innych ludzi nami sprawiłaby mu bardzo dużo bólu. Rozumiem to, ale przecież ja mecze się na myśl, że nigdy nie będzie mój.
Z wielką niechęcią usiadłem na łóżku spoglądając przed siebie.Ciemne Chmury, które rozciągały się od horyzontu az po zenit, idealnie zgrywały się z moim stanem. Szaro-czarne niebo podobne do spuchniętych oczu, z których za chwilę może popłynąć potok łez, które złączą się z wielkimi kroplami deszczu.Zbierając siły podniosłem się z łóżka stawiając pełne bólu kroki. Każdy ruch sprawił mi ból, a otoczenie nie miało możliwości poprawić mi humoru.Szedłem po schodach zamyślając się o Louis'ie.
'Oczami Louis'a'
-Niall spadaj, to jest moje!-wkurzyłem się kiedy chłopak chciał ponownie podkraść mi jedzenie, które sam przygotowałem

Usiadłem przy stole z uśmiechem na twarzy. Będąc w dobrym humorze zacząłem zajadać się pyszna kolacją, kiedy do kuchni wszedł Styles. Jego strój, a dokładnie jego brak, przykuł moją uwagę. Zazdrościłem mu takiego wyrzeźbionego ciała, tych wyraźnych zarysów, które dodawały mu uroku.Podniosłem wzrok wyżej dostrzegając jego smutną twarz, od której biło zmęczenie i wielki rozgoryczenie z oczy, które wpatrywały się we mnie bez opamiętania. Momentalnie odwróciłem wzrok wbijając go w podłogę, dobrze wiedząc jakie uczucie są nimi obdarzone. Zawstydzony, ale też zrozpaczony nie chciałem na razie podziwiać osoby Harry'ego, ale odezwał się.

-Jest coś na śniadanie?-w jego głosie nie było słychać żadnego entuzjazmu, tylko zmęczenie i okropny ból
Widząc, że zostaliśmy sami w pomieszczeniu musiałem się odezwać.
-Śniadanie? przecież jest 7 wieczorem-powiedziałem nawet na niego nie spoglądając jednak jego sylwetka zarysowała mi się na przeciw mnie
-Musimy pogadać-biła od niego pewność siebie, której zacząłem się bać
Doskonale wiedziałem co będzie tematem naszej rozmowy.Nienawidzę tego, nie potrafię go okłamywać, dlatego takie rozmowy zwykle kończą się kłótnią.Darzę go uczuciem, nawet bardzo silnym uczuciem, ale nie umiem powiedzieć mu tego wprost.Może bylibyśmy szcześliwi, ale te komentarze ze strony innych, nie wytrzymałbym tego.
-To nie jest odpowiednia pora-spojrzałem na te pełne żalu oczy chłopaka, które zbiły mnie z tropu
-Ale kiedyś i tak będziemy musieć o tym porozmawiać, nie uciekniesz od te..-przerwał mu wyraźny, kobiecy głos
'Oczami Harry'ego'
-Siema wszystkim-krzyknęłam [T.I] wpadając do naszego domu

Zawsze kiedy u nas gości atmosfera jest zabawna, nagle robi się szum i zamieszanie, ale chyba za to ją uwielbiam. Za to, ze nie zależnie od sytuacji potrafi pomóc każdemu, choć na chwilę oderwać się od problemów.
-Cześć-powiedziałem z uśmiechem na twarzy widząc jej zabawna twarz
-Gotowi?-zapytała patrząc na nas obydwóch
-Na co?-odezwał się tak samo zaskoczony Lou jak ja
-Na wróżby-po chwili oddała-Oj no weźcie! Przecież wam mówiłam, że to taka tradycja!
-A no rzeczywiście!-przypomniałem sobie-To co zaczynamy?
-Wołaj resztę i wróżymy sobie przyszłość.
Jak powiedział tak zrobiłem. Mój smutek zmienił się w radość, ale i zarazem szczęście. Podekscytowany nie mogłem doczekać się co mi wyjdzie, jak będzie wyglądać moja przyszłość, miałem tylko nadzieję, że znajdzie się w niej Tommo.
'Oczami Louis'a'
[T.I] przygotowała potrzebne rzeczy i wszyscy usiedliśmy w salonie.Moje oczy ciągle kierowały się z stronę Loczka, z którym nie raz spotkałem się wzrokiem.
-Dobra Harry losujesz pierwszy!-podsunęła mu pod nos pudełeczko z małymi zawiniętymi kartkami

Chłopak zanurzył swoją rękę, po chwili rozwijając ją przeczytał na głos 'Twoja miłość to najszczersze uczucie' po czym spoglądając na mnie uśmiechnął się delikatnie, jakby chciał potwierdzić przeczytane słowa.Jego oczy zaświeciły iskierką kiedy moja ręka znalazła się w pudełku 'To co czujesz w środku jest najwazniejsze, nic innego się nie liczy' przeczytałem wróżbę, która odłączyła mnie od przyjaciół na kilka chwil. 'Takie głupie wróżby, a mają tyle racji?' zadawałem sobie to pytanie, próbując uświadomić sobie, co tak na prawdę czuję.

-No to teraz lanie wosku, kto chce pierwszy?-zapytała [T.I] odrywając mnie z zamyśleń
-Ja!-powiedziałem pierwszy, aby upewnić się, czy moje myśli się potwierdzą

Chwyciłem wosk, który powoli przelałem przez klucz.Idealnie kreślił kształty na wodzie.
-I jak?-zapytałem kończąc wróżbę
-Jej...to jest chyba najbardziej wyraźnia wróżba jaką widziałam, to serce, w której znajduję się litera H. Wróżby mówią, że szczerze kochasz osobę, której imie zaczyna się na literę H-powiedziała [T.I], a ja odruchowo spojrzałem na Hazze, który z przejęciem patrzył na moją zaniepokojoną twarz

-Tak to prawda-powiedziałem uśmiechając się szczerzę do chłopaka, który podskoczył z radości do góry
Nasze ciała się zbliżyły w przytuleniu.Nigdy nie odczułem tak wspaniałego uczucia. Nie sądziłem, ze może dać mi tyle szczęścia.Czułem, ze teraz czeka mnie lepsze życie, lepsze z nim przy boku.


Szczerze mówiąc dziwnie, bardzo dziwnie pisało mi się tego imagina,
bo według mnie oni sa przyjaciółmi, ale dostałam takie zamówienie
więc napisałam:)
Wiem, że nie jest tak dobry, bo jak mówię, trudno mi się wczuć w role chłopaka:)
Ale piszcie, bo może będziecie chcieć więcej, jeśli nie tez napiszcie:)
Kocham<3