czwartek, 9 sierpnia 2012

Jesteś moim lekarstwem:* cz.4

-Przeżyłam próbę gwałtu! Chciałeś wiedzieć to wiesz! Jesteś zadowolony?!-krzyknęła i wybiegła z domu
Zostałem w takiej pozycji w jakiej mnie zostawiła uświadamiając sobie jej słowa, które nie mogły do mnie dotrzeć...
Przez chwilę czas się zatrzymał, a ja powoli zacząłem układać sobie wszystko. To jej zachowanie, ten strach w oczach..a ja jeszcze..przeze mnie przypominała sobie to wszystko.
-Ona to przeżyła-powiedziałem sam do siebie, uświadamiając sobie, że [T.I] przeszła przez najstraszniejszą rzecz, która może przytrafić się w kobiecie.Mój rozum dowiedział się o tym, ale serce dalej nie dopuszczało tej myśli.To musiało..jest dla niej straszne.
-Nie mogę.Nie mogę jej tak teraz zostawić-powiedziałem sam do siebie wstając z miejsca.Zadzwoniłem do Lou z prośbą przyjechania wcześniej.Niestety nie mogła. Moja komórka wykręciła numer Liam'a. Zgodził się zaopiekować małą. Po 15 minutach pod dom przyjechał przyjaciel. Ja ten czas spędziłem na chodzeniu po całym domu, myśląc co powiedzieć [T.I]. Wczuwając się w jej osobę, która przeżyła ten okropny ból moje oczy robiły się szklane.
-Miałeś być 5 minut temu-krzyknąłem do chłopaka, kiedy pojawił się w progu
-Sorki ale..co się stało?-spytał widząc w moich oczach przejęcie
-Nie ważne teraz. Mała śpi na górze-powiedziałem i jak najszybciej skierowałem się do samochodu
Mknąłem przez zatłoczone ulice. Na szczęście ominąłem  korki przed godziną szczytu.Znalazłem się przed drzwiami prowadzącymi do [T.I]. Wziąłem głęboki oddech i nacisnąłem biały przycisk.Drzwi otworzyła mi piękna dziewczyna , za którą szaleje. Jej czerwone oczy od płaczu, pogłębiły moje poczucie winny?
-Czego chcesz?-zapytała z złością
-Mogę wejść?-zapytałem z spokojem
Otworzyła szerzej drzwi i sama poszła do salonu siadając na kanapie. Zrobiłem to samo oczywiście na odpowiedniej odległości, aby czuła się bezpiecznie.Chwile milczeliśmy.Wpatrywałem się w jej osobę, gdy ona siedziała z nogami podkulonymi pod brogą i bawiła się materiałem dresowych spodni.
-Chcesz pogadać?-zapytałem
-Nie chce litości-odpowiedziała
-To nie litość. Tylko przyjacielka pomoc.
-Taa..mi już nic nie pomoże-powiedziała bez przekonania, a po jej policzku spłynęła łza
-Jeśli będziesz tak mówić, na pewno tak będzie.
-Ale to prawda-przejęła się i popatrzyła na mnie
W jej oczach dalej krył się strach i przerażenie które pojawia się na wspomnienie tej nocy.
-Wiem, że jest ci ciężko, ale pozwól sobie pomóc.
Wróciła do poprzedniej pozycji. Zamilkła ale nie chciałem jej namawiać.Wiedziałem, że powie jeśli będzie gotowa.W moim sercu działy się przeróżne rzecz. Raz pragnąłem płakać i przeżywać to razem z nią. Drugi chciałem poczuć mocną siłę, aby pomóc jej zapomnieć. Moje serce biło jak oszalałe, czułem, że za chwilę z jej ust wypłynie prawda.
-Byłam na Imprezie. Było późno.Chciałam skrócić sobie drogę, dlatego skręciłam  w ciemną ulice.Myślałam, że nikt za mną nie idzie. Bałam się strasznie, ale wmawiałam sobie, że nic złego się nie stanie. Wtedy ktoś złapał mnie od tyłu i przycisnął do ściany.Zaczął ściągać bluzę i wkładać ręce pod nią. Czułam jego dotyk na brzuch i piersiach..to było okropne..czułam się jak jakąś dziwka, która puszcza sie z każdym.Szarpałam się, chciałam od niego uciec..
[T.I] mówiła a moim oczom ukazał się obraz. Noc. Północ. Ciemna ulica. Krzyki. Hałas. Ktoś woła o pomoc. Dwoje ludzi. Słychać płacz. Krzyki. Nóż. Krew. Wrzaski. Ucieczka.
'Oczami [T.I]'
-Ale nie udawało mi się to. Tym jeszcze bardziej to podrażniłam-mówiłam wspominając i z trudem powstrzymywałam łzy, które już dawno kreślił drogę na moich policzkach-i wtedy..-przerwał mi
-I wtedy wyjął nóż, ale chłopak, który cię obronił uderzył go butelką w głowie i upadł raniąc cię w nogę. Chłopak chciał ci pomóc, ale uciekłaś z krzykiem i strachem.
Spojrzałam na niego zapłakana, ale zdziwiona i zaszokowana. Skąd wiedział co się stało?Przecież nikomu o tym nie mówiłam.Otworzyłam szerzej oczy i spytałam.
-Ale skąd ty wiesz?
-Bo to ja jestem tym chłopakiem-odpowiedział co jeszcze bardziej mnie zdziwiło
Między nami zapadła cisza. Nie przestawaliśmy na siebie patrzeć. Z mojego wzroku można było wywnioskować zdziwienie i szok, ale i tez ogromna ulgę, że to właśnie Harry okazał się moim wybawcą, a jego wzrok mówił 'chce ci pomóc,nie bój się'.Dopiero po chwili dotarły do mnie słowa chłopaka, który uratował mnie od tragedii.Uśmiechnęłam się. Dzisiejsza radość na twarzy nie była udawana, była najszczersza, odzwierciedlała moje uczucia.
-Dziękuje-powiedziałam, ale moje ciało nie potrafiło wykonać żadnego ruchu.
Kiedy wiadomość dostała się do rozumu, a ciało oddało mi posłuszeństwo rzuciłam się na szyję Loczka.
-Dziękuje-z moich oczy zaczęły płynąć łzy, ale tym razem były to łzy szczęścia
Po raz pierwszy od miesiąca sama przytuliłam tak mocno chłopaka.Po raz pierwszy od tego okropnego wydarzenia poczułam się bezpiecznie w ramionach chłopaka. Czułam,że znalazłam mężczyznę, któremu mogę zaufać. W tej chwili czułam się szczęśliwą dziewczyną, która zyskała nadzieje na lepsze życie.Odchyliłam się od Harry'ego, ale dalej siedziałam na jego kolanach.
-Jej Harry dziękuje Ci, gdyby nie ty..-przerwał mi,ściskając jeszcze mocniej ręce na moich plecach
-Nie wracajmy do tego.Wiem, że to trudne. Najważniejsze, że nic więcej się nie stało. A teraz pozwól sobie pomóc. Ja nie chce cię skrzywdzić.
Moją odpowiedzią był kolejne wbicie się w ramiona chłopaka. Wiedziałam, że  w nich nic mi nie grozi. Stęskiłam się na tym uczuciem, ale wcześniej to strach zwyciężał.
-Zostań dzisiaj ze mną-poprosiłam wtulona w niego
Mocniej przycisnął mnie do siebie, co miało oznaczać zgodę. Pierwszy raz nie przestraszyłam się tego gestu, a raczej cieszyłam się nim.
-Oglądamy film?-zaproponowałam odsuwając się od Harry'ego
-Czemu nie-uśmiechnął się a ja odpowiedziałam tym samym
Wyjęłam chipsy i razem wybraliśmy komedie romantyczną. Zasiadłam wygodnie na kanapie opierając się o Harry'ego. Choć nie widziałam jego twarzy wiedziałam, że się uśmiecha, tak samo jak ja.Rozkoszując się tym klimatem, zapachem perfum chłopaka nie zauważyłam kiedy moje powieki stały się ciężkie.
Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju.Spałam w swoim łóżku, co trochę mnie zdziwiło, ale kiedy do pomieszczenia wszedł zaspany Harry znałam odpowiedź.
-Dzień dobry.Proszę-powiedział kładąc na szafce talerz z tostami
-Dziękuje-uśmiechnęłam się szeroko-Ale miałam piękny sen. Śniło mi się, że to ty uratowałeś mnie.-zacięłam się, bo przecież to był sen, więc chłopak nie wie co przeżyłam
-No nie był sen-powiedział niepewnie, z lekki uśmiechem na twarzy
Wpatrywałam się w jego zielone oczy, które kryły niesamowitą głębie pełnią uczucia.
-Idź się ubrać i jedziemy do studia. Dzisiaj mamy koncert-pomógł mi wstać, a ja pierwszy raz nie przejmowałam się, że widział moją ranę
Ufam mu.Wiem, że przed nim nie muszę mieć tajemnic.Zeszłam na dół, gdzie Harry czekał z kubkiem kawy i wielkim uśmiechem na twarzy.
-Co się tak cieszyć?-zapytałam widząc na jego twarz promieniującą radość
-A bo dzisiaj spędzę z tobą cały dzień-zaśmiał się cwaniacko
-I dalej nie wiem z czego jesteś tak zadowolony. Jak bym się martwiła. Nie wytrzymasz ze mną.Jestem strasznie uparta-mówiłam zasiadając do stołu
-Dam sobie radę-pewny siebie usiadł na przeciw mnie
Nasze buzie się nie zamykały. A co chwilę można było usłyszeć nasze śmiechy. Zanim się spostrzegliśmy zegar wybił 11, a my musieliśmy jechać do Louise.Z paru minutowym spóźnieniem byliśmy na miejscu.Jak zawsze każdy członek zespołu miał wesołą minę i nie obeszło się bez zabawy.
-Wiesz..co..ostatnio to ty ubierałaś Harry'ego, to teraz ja się nim zajmę, a ty resztą, ok?-zapytała Lou uśmiechając się do mnie
-Nie ma sprawy.Spoko.
Wzięłam się za ciuchy Niall'a, później Louis'a, Zayn'a a na końcu Liam'a, którego trochę odświeżyłam. Zamiast zapiętej koszuli w kratkę, odpięłam ją, założyłam biały podkoszulek, a na szyi zawiesiłam szalik, który świetnie komponował się z karnacją Payne.Kiedy  wszyscy byli juz gotowi, i czekali przed wejściem na scenie, przy okazji jeszcze zajadając się żelkami.Weszłam do garderoby chłopaków, gdzie siedziała zmartwiona stylistka.
-Co się stało?-zapytałam dotykając jej ramienia
-[T.I] tak mi przykro. Czemu mi nie powiedziałaś?-zapytała z smutkiem w oczach
W środku aż buzowało złością.
'Oczami Harry'ego'
Niall jak zwykle przed koncertem musiał świrować. Wziąłem ostatniego żelka i poprawiłem strój, bo Paul krzyknął, że już czas.
-Powiedziałeś jej?!Jak mogłeś?!-usłyszałem bardzo dobrze znany mi głos
Spojrzałem na nią. W jej oczach kryła się nienawiść i wściekłość.Chciałem za nią pobiec, ale Paul chwycił mnie i skierował na scenę, choć to była ostatnia rzecz, którą chciałem terać robić..

Widzę, że to opowiadanie spodobało się Wam:)
Nawet nie wiecie jak się cieszę wchodząc na bloga i widzę tyle komentarzy!
To tak bardzo cieszy!:*

29 komentarzy:

  1. o fuck ! podobało się ?! TO JEST ZAJEBISTE DAJ SZYBKO KOLEJNĄ CZEŚĆ ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z góry dobrze gada, polać mu! :)

      Usuń
    2. też się zgadzam! :D ile będzie części? :)

      Usuń
  2. Nie mogę sobie wyobrazić że Hazza był taką świnią i powiedział Louise ! Ale to opowiadanie jest chyba najlepsze ! Podoba mi się jak opisujesz uczucia ! Naprawdę świetnie. :) Pisz dalej bo już nie mogę się doczekać następnego toku zdarzeń !

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie mogę .! Dlaczego teraz ?! Daj szybko następną .! ;*
    Kocham.xx
    & u mnie trzy rozdziały . ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu no dawaj szybko następną część!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny naprawdę i zrobiłaś mi miły prezent na urodziny tym rozdziałem/Natalia

    OdpowiedzUsuń
  6. Harry co za papla. xd
    Dawaj następną część ! ; **

    OdpowiedzUsuń
  7. boski!! dawaj kolejną część bo umrę z niecierpliwości!! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Na koniec mnie aż zamurowało takiej akcji się nie spodziewałam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Daawaj szybko 5 część *_*
    ŚWIETNIE.. A ta końcówka .. cudowna ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Bomba . !! dodaj szybko kolejną część, czekam. !<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy rozdział ;) czekam na kolejną część. Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  12. http://magiclife-magiazycia.blogspot.com/ wejdź :)
    Imagin... wow *.* nie przepadam generalnie za Haroldem, ale tutaj... Serio, wow. Cholernie mi się podoba. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawaj chcemy dalej !

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest mega . Błagam dodaj dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  15. naaaajlepsze jakie kiedykolwiek czytałam *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajne *_*
    Aczkolwiek w tym opowiadaniu straszna ze mnie histeryczka xD
    Ale jest gitez majonez ^_^
    Lubię Cię, wieeesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. TO JEST ZAJEBISTE Czekam n następny:)xoxoxox

    OdpowiedzUsuń
  18. Już myślałam, że to koniec, a tu zwrot akcji! Czekam na kolejną część i mam nadzieję, że zdążę ją przeczytać przez brutalnym odebraniem mi internetu ;P
    zwiastun-raju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. ma być tego więcej rozumiesz ,jesteś wspaniała KOCHAM CIE!!!wspaniałe opowiadanie !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. jeszcze,jeszcze,jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny. Jesteś wspaniała. Dodawaj następną część szybko, bo nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  22. wspaniale ,jescze kochamcie!!!

    OdpowiedzUsuń