poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Jesteś moim lekarstwem:* cz.1

Słońce tego lata codziennie bardziej nagrzewa ciała.Choć na zewnątrz piękna pogada w mojej głowie ten straszny widok. Te okropne uczucia, one wszystkie wracają na myśl o tym. Dzisiaj mija równo miesiąc od wydarzenia, które odbiło piętno na mojej duszy jak i ciele. Choć jest już lepiej nigdy tego nie zapomnę. To będzie prześladować mnie do końca życia.
Kumpel urządził imprezę. Nie mogło mnie na niej zabraknąć. Świetnie się bawiłam i wypiłam parę drinków, ale nawet ich nie poczułam. Koleżanka poleciła, bym skróciła sobie  drogę powrotną i na ulicy Baker skręciła w prawo. Przystałam na jej propozycję, gdyż z jej wypowiedzi wywnioskowałam, że skrócę prawie połowę drogi.Wolnym krokiem szłam przez oświetlone ulice, kiedy zbliżałam się do wspomnianej ulicy. Spojrzałam w prawo.
-To tutaj-powiedziałam sama do siebie.Niestety koleżanka zapomniała powiedzieć, że ulica nie ma żadnego oświetlenia i panuje kompletna ciemność, do tego te budynki. Stare domu, fabryki, powybijane szyby, na ziemi pełno szkła. Założyłam szczelniej bluzę i przyśpieszyłam kroku.Drogę widziałam zaledwie dwa metry przede mną. Bałam się, cholernie się bałam. Poczułam,że za mną ktoś idzie.Nie odwracałam się.'To tylko mi się zdaje'-mówiłam sobie w myślach, aby się pocieszyć i jeszcze szybciej ruszałam nogami.Serce znalazło się w gardle, a oddech był szybszy.Odwróciłam się, ale nikogo nie było. Odetchnęłam z ulgą, a serce uspokoiło się.Z powrotem stanęłam przodem do mojego kierunku.Nie zdarzyłam zrobić kroku, bo ktoś chwycił mnie z tyłu za buzie i przeciągnął do jeszcze ciemniejszego zaułka. Szarpałam się, próbowałam krzyczeć, ale rękę na buzi mi to umożliwiała.Próbowałam się ratować, ale mężczyzna był znacznie silniejszy ode mnie.Łzy samowolnie spłynęły po moim policzku.Przyprawił mnie do zimnej ściany, a jego ręka powędrowała pod moją bluzkę. Dotykał mojego brzucha, dopierał się do piersi. Szarpałam się, próbowałam wyrwać się z jego uścisku. Rękami biłam go po plecach.
-Zostaw mnie!Pomocy!Ratunku!-krzyknęłam, od razu gdy na chwilę zdjął rękę z moich ust.
-Zamknij się!-powiedział grubym głosem i swoim ciałem przycisnął mnie do ściany  odcinając drogę ucieczki
Zaczął odpinać bluzę.Moja twarzy była cała mokra od płaczu. Dalej wydobywałam z siebie dźwięki, ale nikt ich nie usłyszał. Wyrywając się i próbując krzyczeć jeszcze bardziej rozzłościłam gwałciciela, który jak poczułam po chwili wyjął nóż. Szukał go w spodniach, kiedy usłyszałam głos mężczyzny.
-Zostaw ją!-sprawdza nie zdążył się obrócić, bo mój zbawiciel uderzył w jego głowę butelką.Po wpływem impulsu gwałciciel zdążył zranić mnie nożem w udo. Upadł przed mną, a moje łzy nie przestawały płynąć. Czułam wstyd i wstręt do samej siebie.
-Nic cie nie jest?-zapytał chłopak, kiedy stałam bez ruchu
Z moje rany ciekła krew, która spłynęła po całej nodze, zatrzymując się na ziemi.
-Powinienien to zobaczyć lekarz-powiedział patrząc na moją ranę i zbliżając się do mnie
-Zostaw mnie!-wrzasnęłam kiedy wybawiciel, był blisko mnie
Uciekłam. Nie mogłam..nie..nie pozwolę dotknąć się już żadnemu chłopakowi. W tamtej chwili bałam się każdego spotykanego po drodze. Ludzie spoglądali na  mnie. Zapłakana dziewczyna z rozwaloną bluzą, a jej noga jest Cała we krwi. Całą drogę do domu biegłam, a moje myśli wracały do wydarzenia z przed chwili.
Niestety było zbyt ciemno, abym mogła rozpoznać chłopaka, który mnie uratował. Jeszcze tydzień temu nawet jemu nie spojrzałabym w oczy, ale teraz myślę, że jestem gotowa. Gdybym dowiedziała się kto to był, wpadłabym mu w ramiona z podziękowaniami.Czuję, że jest on jedynym mężczyzną, któremu mogłabym teraz w pełni zaufać.
Choć już minęło dużo czasu, na myśl o tym czuję obrzydzenia, a łzy same napływają do oczu. Ale..zaczęłam spotykać się z przyjaciółmi, otwieram się przed nimi. To duzo prawda? Tak myślę! Ten miesiąc był dla mnie okropny. W każdym widziałam spawce mojej odrazy. I jeszcze ta rana, która mi o tym przypomina. Ma 7 cm, i znajduję się zaraz pod pasem. Ukrywam ją, nie potrafię pokazać się w krótkich szortach, gdyż boje się tych pytań i wzroku ciekawskim przechodniów.Ale za to uśmiecham się..już częściej. Choć jest mi trudno, bardzo trudno, daje radę. O mojej 'wstrętnej sytuacji' nie wie nikt. Rodzicom powiedziałam,że mam problemy z przyjaciółkami. Uwierzyli, łatwo uwierzyli,ale cieszyłam się, gdyż nie wypytywali mnie o te złe wspomnienie.Najgorzej jest w nocy, kiedy śni mi się, że mogło dość do czegoś więcej..budzę się z płaczem i krzykiem.Dreszcze mnie przechodzą kiedy wyobrażę sobie co tak naprawdę mogło się stać.To było okropne.
Dzisiaj wybieram się na spotkanie z moją ciocią. Dawno jej nie widziałam i strasznie za nią tęsknie.Jest moją przyjaciólką, mówię jej wszystko.Wiem,że jest stylistką jakiegoś zespołu. One Direction się zwą i tworzy go 5 wariatów. Tak mówi Louise, tyle o nich wiem.Umówiłyśmy się przed studiem o godzinie 15.Przyszłam na czas. Godzina 15.15 postanowiłam do niej zadzwonić.
-[T.I] przepraszam cię, ale jeszcze ma trochę pracy. Wejdź na górę.-usłyszałam głos Louise, która przejęta spóźniała się na spotkanie
-Ok,ale jak się tam dostanę?
-Wjedź windą na 2 piętro, później w lewo, prawo i prosto do pokoju 5-powiedziała
-Ok, zaraz będę-odpowiedziałam z uśmiechem
Postąpiłam zgodnie z wskazówkami.Znalazłam się w długim korytarzu. Postało szukać pomieszczenia z numerem 5. Rozglądałam się w wyszukiwaniu numerka. W korytarzu było cicho, nagle usłyszałam głos.
-Chłopaki pizza już jest!-krzyknął męski, gruby głos
Usłyszałam szum za moimi plecami.Nerwowo się rozglądnęłam. Obok mnie przebiegł Mulat i kierując się dalej do przodu odwrócił się w moja stronę i powiedział
-It's peng-uśmiechnął się słodko i uniósł brew po czym znikł z pola widzenia
Następnie obok mnie pojawił się chłopak w kręconych włosach przystanął na chwile.
-Ulala..piękne widoki tutaj-zaśmiałam się przeszył mnie wzrokiem z góry na dół. Obok nas przebiegł Blondyn z krzykiem 'jedzenie, jedzenie!'. Loczek momentalnie pobiegł za nim. Na końcu obok mnie przemknęła jeszcze dwójka, z których jeden się przewrócił, ale chłopakowi w paskach nic się nie stało, bo w jednej chwili podniósł się i tak jak reszta wpadł do jednego z pokoi.
-Louise miała racje-powiedziałam sama do siebie śmiejąc się
Po chwili stanęłam przed pokojem z numerem pięć.Przywitałam się z ciocią czule i po jakiś 10 minutach byliśmy gotowe na zakupy.Oczywiście nasze buzie nie zamykały się od plotkowania i opowiadania co u nas nowego.Wychodząc z pokoju w śmiechach przybiegła do nas piątka wariatów.
-[T.I]. poznaj Niall'a, Liam'a, Harry'ego, Louis'a i Zayn'a-wskazała po kolei na nich, a ja z uśmiechem podałam im dłoń-Sorki chłopcy, ale my lecimy, paa-powiedziała Lou
-Paa-pożegnałam się z przystojniakami
Tak, byli przystojni, ale nie jestem jeszcze nie takim etapie, aby patrzyć na chłopaków 'zakochanym'wzrokiem. Choć nie odrzucam ich już, nie potrafiłabym się do niech zbliżyć..jeszcze nie.
Odchodząc czułam wzrok Harry'ego na sobie, gdyż będąc w windzie widziałam jak z zachwytem podziwiał moje kroki i jeszcze puścił mi oczko.
Nasze zakupy można zaliczyć do udanych. Dość, że kupiłam sobie mnóstwo ciuszków to świetnie się bawiłam, zapominając o strasznym wydarzeniu. Dobra rozmowę i wybieranie butów przerwał nam telefon Louise. Odeszłam, aby nie słyszeć jej dialogu z drugą osobą.Po chwili z powrotem znalazła się obok mnie.
-Co myślisz?-wysunęłam w jej stronę śliczne czarne szpilki
-Są super, załóż je wieczorem.
-Wieczorem?-zapytałam zdziwiona
-Właśnie, chłopcy wymyślili kolacje i zapraszają nas. A poza tym Harry o ciebie pytał-uniosła śmiesznie brew
-Wiesz..ja jeszcze nie jestem gotowa na chłopaka-odpowiedziałam przełykając ślinę
-Ojj daj spokój, masz 20lat na pewno miałaś ich już dużo-zaśmiała się, a ja z łzami w oczach odeszłam, aby ich nie widziała
-Ok, przyjdę-odpowiedziałam ocierając łzy
-Harry się ucieszy-zaśmiała się,objęła mnie ramieniem i ruszyłyśmy w stronę kasy.

No to mamy Hazza, bo wygrał w ankiecie:D
Chciałabym wam strasznie, ale to STRASZNIE PODZIĘKOWAĆ za taką liczbę wejść:)
Nie mogę uwierzyć, że tyle osób czyta mojego bloga!:*
Jesteście niesamowite!
 Kocham Was<3 xx

20 komentarzy:

  1. No, no zaczyna się ciekawie. ! <3 Czekam na kolejną część. ! Ile to będzie miało części. ??!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile będzie części:) Wyjdzie w trakcie:D

      Usuń
  2. Świetny jak każdy bardzo ciekawie się zaczoł czekam na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawie sie zaczął , czekam na więcej ! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super ! już się nie moge doczekać kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  5. booskie!! kiedy kolejna część?

    OdpowiedzUsuń
  6. Super nie mogę się doczekać następnej części xoxoxo:)...

    OdpowiedzUsuń
  7. Super w dzisiaj przeczytałam wszystkie twoje imaginy :) Są świetne i czekam na kolejna część. I mam takie pytanie napisałabyś kiedyś imagin kilku częściowy o Niallu ? Bardzo proszę ... I kocham cię za te świetne imaginy

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawe rozpoczęcie ;) czekam na kolejną część. Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest swietny nie moge sie doczekac kidy bedzie nastepna czesc!

    OdpowiedzUsuń
  10. http://believeindreams1d.blogspot.com/ - zapraszam :)
    a co do imaginu... brak słów. BOSKI !!!!!!!!!!!!! < 33

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne. ;D .
    Już nie mogę się doczekać kolejnej części . :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hazza... no cóż, przeżyję, bo świetnie napisałaś ;D
    :) Super, czekam na następne części.

    OdpowiedzUsuń
  13. Booskie !
    Czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  14. szybko ! więcej !! prosze

    OdpowiedzUsuń
  15. B ajeczny
    O dlot
    S uper
    K ocham Cię
    I czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  16. Co oznacza zwrot: It's peng??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak chlopcy mowia gdy ubior dziewczyny lub sama dziewczyna sie im podoba

      Usuń
    2. Tak chlopcy mowia gdy ubior dziewczyny lub sama dziewczyna sie im podoba

      Usuń