czwartek, 12 lipca 2012

Mój narkotyk to Ty! cz.1

M:On nie jest dla ciebie dobry-krzyczała do mnie mama
T:Jest jedynym takim dobrym chłopakiem jakiego miałam!
M:O ślicznie-oburzyła się-Jeszcze się dowiaduje, że spotkałaś się z jakimiś palantami. Masz skończyć z tym całym Liam'em!
T:Ale ja go kocham!
M:Masz 16 lat! Nie wiesz jeszcze co to miłość! Żyjesz pod moich dachem, czyli jesteś na moich warunkach!-krzyczała coraz głośniej
T:Ale..-przerwała mi
M:Marsz do pokoju! Nie pokazuj mi się na oczy!
Posłusznie wykonałam zadanie. Mama nie rozumie, że ja i Liam jesteśmy dla siebie stworzeni. Od 6 miesięcy tworzymy szczęśliwą parę.  Ukrywałam to przed rodzicami. Oni od początku byli negatywnie nastawieni na zachowanie i obecność chłopaka w moim życiu.Wmawiali mi, że źle na mnie wpływa, ale gdyby poznali go bliżej to czuły, wrażliwy, opiekuńczy, romantyczny, kochający..oo kurde znowu się rozmarzyłam. Liam jest ideałem!
Wróciłam do mojego jedynego azylu w tym mieszkaniu. Mój pokój. To w nim czuje się najlepiej. Nie muszę nikogo udawać. Mogę być sobą. Sztuczny uśmiech znika w twarzy.Oddaje się refleksji. Muzyka jest moim ukojeniem. Położyłam się na łóżku, a po głowie błądziły słowa, które wypowiedziała moja matka. Od pewnego czasu ma do mnie same wyrzuty. Nigdy mnie nie pochwaliła, cały czas tylko narzeka. Choć muzyka rozbrzmiewała w moich uszach, w głowie tylko jedno. Matka i jej krzyki skierowane do mojej osoby. 'Żyjesz pod moich dachem, czyli na moich warunkach!'-to zdanie nie mogło ujść w niepamięć.
Wpadłam na świetny pomysł. Zdaje się jedynym odpowiednim wyjściem z tej beznadziejnej sytuacji.
Od razu wykręciłam numer chłopaka.
L:Hej, kotku.I jak tam? Lepiej już w domu?
T:Cześć! Nie,jest okropnie.
Wyjawiłam mu mój pomysł. Cieszyłam się, gdyż miałam świetne warunki, aby ten plan spełnić.
L:Nie pozwolę ci na to.
T:Ale..-przerwał mi
L:Nie zrozum mnie źle. Oczywiście, że się zgadzam, ale nie chce, abym był powodem twoich kłótni z rodzicami.
T:Będziesz jutro po mnie?-zapytałam stanowczo
L:Będę.
T:Super. W końcu będziemy w pełni szczęśliwi.
L:Do zobaczenia. Kocham Cie.
T:Ja ciebie też.
Z uśmiechem na twarzy zasnęłam. Jutro zapowiada się pierwszy dzień z lepszego życia. Dni bez ciągłych narzekań, bezpodstawnych wyrzutów. Od jutra będę żyć pełnią życia z moim kochaniem przy boku.
Obudził mnie dźwięk budzika. Godzina 5.30.Czas spełnić marzenie, które pozwoli mi planować lepszą przyszłość. Ubrałam przygotowane wczoraj wieczorem ubranie. Resztę drobiazgów włożyłam do walizki i spoglądając ostatni raz na mój pokój pożegnałam się z wspomnieniami. Zeszłam na dół. Robiłam to najciszej jak mogłam, aby nie obudzić reszty domowników. Kiedy przekroczyłam próg domu, wzięłam głęboki oddech i powiedziałam do siebie 'Zero wspomnień. Liczy się dzisiaj!'
Zobaczyłam samochód podjeżdżający pod dom. Spojrzałam na okno sypialni matki,  aby upewnić się, że jeszcze śpi i z uśmiechem pobiegłam do Liam'a.Wpadłam w ramiona, które zawsze są moją otuchą. Pocałowałam czule chłopaka.
L:Gotowa?-zapytał
T:Jak nigdy-uśmiechnęłam się słodko
Liam pakował walizkę kiedy ja patrzyłam po raz, mam nadzieję ostatni na rodzinny dom. Rodzinny? Co ja mówię! Nie można nazwać go rodzinnym. Nie przez atmosferę jaka tam panuje. Ale wracając do planu. Od dziś mam mieszkać z moim chłopakiem. To z nim chce planować resztę życia. Tylko jego potrzebuje do szczęścia.
Podjechaliśmy pod wielką willę, która należy do Liam'a i czterech chłopaków z którymi tworzy zespół. One Direction to brytyjsko-irlandzki boysband, który tworzy pięć wariatów. Pozytywnie zakręconych facetów. A jednego z nich, mam zaszczyt nazywać 'kochaniem'. Zayn'a, Harry'ego, Niall'a i Louis'a znam bardzo dobrze. Przyjaźnie się z nimi. Każdy z nich na swój sposób jest wyjątkowy. Tworzymy w szóstkę świetną paczkę. Chłopaki mieszkają w centrum Londynu, co też pozwoli mi wyrwać się z małej miejscowości w której nie możesz nawet planować przyszłego życia.
W objęciach chłopaka weszłam do środka. Pierwszy do oczu rzucił się Nialler który szukał jedzenia w lodówce-jak zwykle głodny. Ten chłopak zawsze mnie śmieszy, ale jest wspaniałym przyjacielem.
T:Zrobić ci kanapki?-zapytałam Blondyna
N:[T.I] co ty tu robisz?
Li:Od dzisiaj będzie z nami mieszkać-powiedział Liam przytulając mnie i całując w policzek
N:Super!-ucieszył się łakomczuch-a co do tych kanapek to..-zrobił minę, która mówiła tylko jedno
T:Już się za nie zabieram-powiedziałam śmiejąc się
N:Uwielbiam cię.
Niall przytulił mnie i poszedł pomóc Liam'owi w wypakowaniu walizek z samochodu. Wzięłam się za przygotowanie posiłku. Doskonale wiem gdzie co leży. Wcześniej spędzałam tu więcej czasu niż w moim poprzednim domu. Po chwili na dół zszedł Harry, oczywiście w samych bokserkach(jak zawsze). Na początku zdziwił się moją obecnością, ale jak wytłumaczyłam mu, że jestem lokatorką tego wspaniałego domu cieszył się jak małe dziecko. Ten osobnik zawsze ma szalone pomysły i za to go lubię.Kiedy Lou i Zayn dowiedzieli się o moim planie wpadli w udawany szał.'Jak możesz nas tak traktować! Gdybyśmy wiedzieli wcześniej urządzilibyśmy Ci pokój!'-mówili z poważną miną. Kocham ich. To dzięki nim uśmiech gości jeszcze na  mojej twarzy.
Wieczorem Liam przygotował kolację. Resztę chłopaków wysłał do kina, abyśmy ten wieczór spędzili w przyjemnym i romantycznym klimacie. Krótka, czarna sukienka okryła moje ciało, a na niej zawisł srebrny naszyjnik z serduszkiem. Seksownym krokiem zeszłam do Liam'a.'Wow'-powiedział ukochany na mój widok. Mi to samo słowo wymskło się z ust, kiedy oczom ukazał się stół udekorowany czerwonymi płatkami róż. Jedyne światło dawały dwie świece, które pięknie rozświetlały wnętrze pokoju.Ten widok był cudowny. Chłopak ubrany w marynarkę podszedł do mnie i pozwolił mi poczuć smak swoich ust.Usiedliśmy przy stole i rozkoszowaliśmy się swoja obecnością. Świetna kolacja, kwiaty, świece,czułe słówka wypływające z wnętrza, wyznania miłości, ON, który daje mi  największe szczęście.To wszystko było idealne. Ta niesamowita atmosfera zdawała się przenikać przez nas całych. Zdawać by się mogło, że w tej chwili nic nie może zepsuć nas, naszych humorów, tej pięknej, pełnej miłości aury. A jednak...Wieczór zapowiadał się niesamowicie i taki był do chwili, kiedy usłyszałam 'te' słowa Liam'a...


No to jest pierwsza część!<3
Jutro nie wiem czy dodam kolejną części, bo cały dzień
będę poza domem. Więc..nie obiecuje.

8 komentarzy:

  1. Jak można kończyć w tym momencie. Mogłaś napisać co powiedział ..;(
    A jeśli jutro nie zobaczę drugiej części to padnę na zawał... naprawdę .. ; D
    Szybko kolejna .! Kocham .xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie słowa?! Pisz szybko, bo nie mogę się doczekać, a takich zakończeń nienawidzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Liam <3333333333333333333333333333333333333333333
    Ahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie słowa ...........? pisz drugą część szybko bo nie wtrzymam

    OdpowiedzUsuń
  5. niezly. nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu. pisz jak najszybiej . :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku świetny imagin ! Czytałam od 1:00 do 4:37 , całego bloga przeczytałam w tak krótkim czasie , jestem genialna ! ; D
    Mam nadzieję, że kolejny będzie jak najszybciej, już się nie mogę doczekać. A i zanim zaczniesz pisać kolejnego imagin'a to dodaj jakąś piosenkę, fajnie się czyta jak w tle gra muzyka. Mam nadzieję, że dużo będzie z Harry'm ! Teraz On wygrał w głosowaniu ;d Kocham Go ;o i ten blogo - imagine xd
    Klaudia <3

    OdpowiedzUsuń
  7. na takich słowach skończyć ? dziewczyno chcesz u nas wywołać zawał ? nie zasne dzisiaj , bo będe czekała na dalszą część , jesteś niesamowita ! czekam na kolejne losy tego imagina . <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z koleżankami wyżej... PRZEZ CIEBIE DOSTANIEMY ZAWAŁU SERCA ALBO WYLEWU!!!! :)))) Ta niepewność mnie dobija.... ale piszesz świetnie czaekamy na dalsze części:)

    OdpowiedzUsuń