piątek, 13 lipca 2012

Mój narkotyk to Ty! cz.2

J:Nie! Proszę powiedź,że to nie prawda-powiedziałam z nadzieją w głosie
Liam posmutniał i spuścił głowę, co oznaczało tylko jedno.
J:Ale obiecywałeś! Obiecałeś, że będziemy razem! Że będziesz przy mnie!-krzyczałam na chłopaka
L:Przecież dalej będziemy razem.
Wstałam i nerwowo krzątałam się tam i z powrotem obok stołu.
J:Tak! Ja tutaj w Londynie, a ty będziesz codziennie w innym miejscu. A to Ameryka, na drugi dzień Europa.
L:Będziesz mogła do mnie przyjeżdżać.
Chłopak mówił z spokojem w głosie. Obserwował każdy mój ruch.Uderzyłam otwartymi dłońmi o blat stołu. Zostając w takiej pozycji zaczęłam ponownie krzyczeć na chłopaka,który twierdzi,że czteromiesięczna rozłąka nic nie zmieni w naszym związku.
J:Jak sobie to wyobrażasz? Ja mam szkołę!
L:Ale są długie weekendy. Różne święta-wstał i zbliżył się do mnie
Liam próbując załagodzić tą sytuację chciał mnie przytulić.
J:Zostaw mnie!-odsunęłam się od niego unosząc ręce
L:Kochanie proszę zrozum mnie. Zespół też jest dla mnie ważny.
J:Nie, nie! Nie chce tego słuchać-oczy zrobiły się szklane-Jedź! Może te cztery miesiące coś zmienią, Może dobrze wpłyną na nas, na nasz związek. Może to udowodni, że tak naprawdę łączy nas tylko szczeniackie uczucie, a nie głęboka miłość, którą czuje w sercu! Obiecałeś mi, że będziesz starać się, żebyśmy byli szczęśliwi, ale jak widać ty nawet nie kiwasz palcem! Nie chce cię widzieć!
Powiedziałam pierwsze słowa, które przyszły na myśl.Nie myślałam tak. Powiedziałam to pod wpływem emocji. Nie spodziewałam się takiej wiadomości z ust Liam'a.
Pobiegłam do pokoju. Zamknęłam drzwi. Chciałam być sama.Rzuciłam się na łóżko. Poduszka zakrywała moją twarz mokrą od płaczu.Nie mogłam uwierzyć, że jutro stracę najbliższą mi osobę i zobaczę ją dopiero za około 120 dni. Kochałam a zarazem nienawidziłam Liam'a.
'Oczami Liam'a'
'Ku*wa!'-pomyślałem widząc zapłakaną [T.I] odbiegającą ode mnie.Nie chciałem jej tego robić. Kocham ją najbardziej na świecie. Ale muszę wyjechać w trasę. Jeszcze ten sekret. Nikt nie wie że jesteśmy razem. No oprócz chłopaków. Nawet Paul nie jest wtajemniczony.
Pobiegłem do drzwi prowadzących do jej pokoju. Zamknięte. Słysząc jej szlochanie i złość w głosie, jak mówiła, żebym odszedł moje serce rozrywało się. W takich chwilach żałowałem, że należę do zespołu. Nie chciałem jej zostawiać, ale z drugiej strony nie mogłem zawieść chłopaków.Po 20-sto minutowych próbach dostania się i porozmawiania, z osobą którą kocham, zrezygnowałem. Całą noc myślałem co zrobić. Zostać  z [T.I], a tym samym zawieść chłopaków, a może wyjechać i zranić osobę którą kocham. Oczywiście najbardziej odpowiadało mi to drugie wyjście, ale..a fani? Oni nie wiedzą, że moje serce jest już zajęte przez najcudowniejszą dziewczynę na świecie. Co miałbym im powiedzieć. Czemu nie ma mnie na koncertach? Nie wiem co robić! To najtrudniejsza decyzja w moim życiu!
Obudził mnie budzik. Zegar wybił 7 rano. Czas się zbierać. To dla mnie trudne, nawet bardzo trudne, ale nie mam innego wyjścia! Ubrałem się, w smutku zjadłem śniadanie. Miałem nadzieję, że [T.I] zejdzie na dół i pożegna się ze mną. Nie zrobiła tego. Odciągałem wyjazd. Liczyła się każda minuta. Może przyjdzie, a wtedy powiem jej jak bardzo ją kocham. Chowaliśmy walizki do auta. Co chwilę spoglądałem w jej okno. Pustka. Z smutkiem i żalem spuszczałem głowę. Nie mogłem tak. Serce już dawno rozproszyło się na miliony kawałeczków.Ostatnia szansa. Wszystko gotowe. Chłopcy czekają już w samochodzie. Spojrzałem z nadzieją w okno. Postać którą kocham nad życie. Zobaczyłem zapłakaną i smutną [T.I]. Oczy zrobiły się szklane. Nie chciałem tak tego zostawić. Kiedy nasz wzrok spotkał się znikła za białym przeźroczystym materiałem.Pragnąłem pobiec do niej. Powiedzieć, że to ona jest moją miłością. Spełnić jej marzenie i zostać przy jej boku. Nie mogłem! Za plecami krzyki reszty zespołu. Wzrok nie przestawał wypatrywać [T.I], której nie było. 'Kocham Cię' wypowiedziałem te dwa słowa, które tak dużo dla mnie znaczą. Obróciłem się. Czas odjechać. Wsiadałem do samochodu, kiedy usłyszałem ten nieziemski głos, za którym tak bardzo będę tęsknić. 'Liam!'krzyknęło moje kochanie w drzwiach domu. Szybko obróciłem się. Spojówki czerwone od płaczu, ale lekki uśmiech na twarzy.  Podbiegłem, aby ostatni raz poczuć jej ciepło i obecność. Przytuliła mnie z całych sił. Zatopiła głowę w moim ramieniu płacząc jeszcze głośniej. Z moich oczu spłynęły pojedyncze łzy. Nie chciałem przerywać tej przyjemnej chwili. 'Będę tesknić' powiedziałem nie odrywając się od [T.I]. Odsunęła się, trzymając mnie za kark. Trzymała lekko, ale jakby od tej chwili zależało nasze życie.
J:Proszę dzwoń do mnie codziennie-poprosiła, uraniając kolejne łzy
L:Nawet dwa razy dziennie, kochanie.
Ponownie pozwoliliśmy ponieść się chwili i zatopiliśmy się w swoim ramionach. 'Kocham Cię!'wyszeptałem do jej ucha.'Ja ciebie też' usłyszałem po chwili. Nie chcąc musiałem zepsuć tą cudowną chwilę.Odeszłem całując namiętnie [T.I]. Całowałem najczulej jak umiałem. Pragnąłem aby ten pocałunek zapamiętała na długo. Ja też chciałem aby jej smak pozostał na moich ustach jak najdłużej. Odjechałem rysując serduszko na zaparowanej szybie. Zrobiła ten sam znak w powietrzu. Zostawiłem ją. Nie mogłem sobie tego wybaczyć.
'Oczami [T.I]'
Dzisiaj mija miesiące odkąd nie widziałam Liam'a. Codziennie rozmawiamy przez telefon, ale to nie to samo jakby był obok. Choć mówimy jak bardzo się kochamy, to wolałabym usłyszeć to na żywo, kiedy przytula mnie i czule całuje. No nic.. na razie to mogę tylko pomarzyć. Samotność mnie dobija. Codziennie nasila się tęsknota. Chęć przytulenia chłopaka pogłębia się coraz bardziej.Moje serce z każdym dniem krwawi, potrzebuje miłości! Potrzebuje Liam'a! Teraz i tutaj! Dobrze, że mamy internet.
L:Cześć kochanie!-powiedział chłopak kiedy pojawiłam się na ekranie komputera
J:Hej kotku! Muszę przyznać, że wynalazca skype'a to cudowny facet!-zachwycałam się
L:Skąd wiesz, że to facet?
J:Tak myślę.Kobieca intuicja. Zresztą nie ważne. Mów co tam u ciebie.
L:Wszystko dobrze, ale strasznie brakuje mi ciebie. Tęsknie.
J:Ja też tęsknie.
L:Nie będziesz mieć wolne, albo coś?
J:Na razie nic się nie zapowiada.
L:Jej, nawet nie wiesz jakbym chciał abyś teraz była tutaj ze mną.
J:Kochanie też chciałbym być przy tobie.
Przegadaliśmy tak dobrą godzinę. Każda minuta spędzona przed komputerem widząc Liam'a choć na chwilę zaspokajała potrzebę obecności chłopaka przy mojej osobie. Jego uśmiech, poczucie humoru, czułe słówka pozwalały poczuć jego miłość. Jest cudownym chłopakiem.
Tą cudowną rozmowę przerwał nam kobiecy głos dochodzący tak jakby z łazienki Liam'a.
K:Gdzie jest moje bluzka?-zapytała kobieta
J:Co to było?Kto to jest?-zapytałam lekko zdenerwowana


No i jest:)
Macie szczęście, że pogoda się popsuła:D
Cały dzień pada więc moje palny zostały przeniesione na jutro.

6 komentarzy:

  1. Co to KURDE za kobieta!?!?!? O.o Jestem w szoku... To jest super i co za emocje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje że dodałaś to dzisiaj:) ale bardzo mi przykro że twoje plany się popsuły:( i oczywiście świetny imagin na kolejny czekam z niecierpliwością:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczepisty, kocham go tak samo jak Ciebie.:-*
    Ale mam prozbe, by w tym imaginie, nie bylo żyldetki, bo moja kolerzanka wyslala mi jakies 10 linków imaginow. Niestety, w każdym byla uzyta żyletka, wiec poprostu, denerwuja mnie "wzielam żyletkd i sie pocielam" , "uzylam żyletki i mi ulzylo" itp.
    Kocham Cie
    kama xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. każde twoje dzieło jest niesamowite , czytam je z ogromną ciekawością i z niecierpliwością czekam na kolejną cześć , a ta jest niesamowita . <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bałam się , że powie coś gorszego ...;) Ale co to za dziewczyna .? Czy mój Daddy mnie zdradza .?! Szybko następna.! PS. Kocham Twojego bloga .!

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże jakie emocje mnie dopadły !!!! Co to za kobieta ??? a tak w ogóle to świetna część !!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń