środa, 1 maja 2013

Harry :)

Imagine dla: Calii .

Promienie słoneczne zatrzymywały się na naszych ciałach, które były już wystarczająco rozpalone obecnością ukochanej osoby przy boku. Serce znajdowało się w siódmym niebie będąc w magicznym miejscu zakochanych zwanym Paryżem. Mocny uścisk trzymający moją dłoń sprawiał, że wszystko było piękne a uśmiech nie potrafił zejść z twarzy. Zmierzaliśmy do naszego celu, którym był most zakochanych. Co chwile nasze pełne blasku spojrzenia spotykały się w pełnej uczucia drodze.Jego zapach perfum dostający się do przegród nosowych wraz z podmuchem wiatru przyprawiał mnie o przyjemne uczucie, tak jak przytulenia z jego strony co jakiś czas.
-Zabrałeś kłódkę?-zapytałam uradowana czując jego ramiona wokół bioder
-Ups-zaraz nad uchem usłyszałam jego głos-Zapomniałam-obróciłam się w jego stronę zmierzając przeraźliwie jego spojrzenie-Żartowałem-zaśmiał się nie wytrzymując mojej poważnej miny
-A marker?-zapytałam pewna siebie
-Oj-przerażony zacząć dotykać swoich kieszeni
-Nie mów mi, że zapomniałeś?-jego oczy były śmieszne
-Kochanie przepraszam, ale zapomniałem-przejął się, a ja wybuchłam śmiechem-No co?-zapytał zdezorientowany
-Bo ja mam-dodałam zacinając się lekko pod wpływem dawki zabawy
-O ty..-lekko zagroził zaczynając mnie łaskotać-Kocham Cię-poczułam jego ciepłe wargi na policzku
-Też cię kocham-obróciłam się do niego,aby zagłębić się w smacznych wargach chłopaka, właściciela mojego serca
Głębokie spojrzenie w swoje oczy potrafiło jeszcze bardziej pogłębić romantyczną chwilę. Ta piękna aura nas otaczająca jeszcze bardziej się uwydatniła pod wpływem naszej czułości, której sobie nie szczędziliśmy. Czuliśmy się najszczęśliwszymi osobami na świecie, którzy każdego dnia dziękuję Bogu za tak cudowną drugą połówkę jaką nas obdarzył.
-Ciesz się, że tutaj jesteśmy-odezwał się szczęśliwy zerkając na mnie podczas dalszej drogi
-Tak, pięknie tutaj-dodałam rozglądając się i rozkoszując się piękna pogodą i krajobrazami
-Ale tylko z tobą jest tak pięknie. Wiem, że na prawdę mnie kochasz.
-Że co?-zdziwiłam się ponownie nas zatrzymując-Przecież wszędzie kocham cię tak samo.
-Nie unoś się kotku-chwycił mój policzek, aby uspokoić lekko zdruzgotane serce-Chodziło mi o to, że moja mama od dziecka powtarzała mi, że jeśli będę miał dziewczynę, którą będę kochałam najmocniej i będę świadom,że to ona jest tą jedyną powinienem wziąć ją tutaj. Jeśli nie odmówi to znaczy, że czuje to samo-tłumaczył się spoglądając głęboko w moje oczy
-Harry..nie zależnie gdzie będziemy ja będę zawsze kochać cię tak samo, tak samo mocno-uśmiechnęłam się delikatnie ale słodko
Jego uśmiech był moją motywacją i miłością kierującą mnie w dalszą drogę, która nie jest już taka straszna kiedy mam jego przy boku. Oczom ukazał się most do którego zmierzaliśmy. Tysiące kłódek przywołały u mnie szerszy uśmiech na myśl o tych wszystkich zakochanych parach tak samo jak my. Kątem oka zobaczyłam jak ukochany wyjmuje potrzebne rzeczy.  Nasze oczy wypatrywały wolnego miejsca, jednak to było trudne.
-Gdzie to zaczepimy?-pytałam nie mogąc znaleźć miejsca
-O jest miejsce-ucieszył nie tylko siebie, ale także mnie
-To piszemy-uradowana chwyciłam marker i napisałam imię chłopaka,którego kocham bezgranicznie
To samo zrobił Harry z moi imieniem. Rzecz symbolizująca naszą miłość była gotowa do zawieszenia. Chwyciliśmy ją razem z głębokim spojrzeniem przybliżyliśmy ją do barierki.Motyle w brzuchu zaczęły szaleć jak oszalałe.
-Jesteś pewna?-zapytał lekko zestresowany ale uśmiechnięty
-Tak-moja odpowiedź była krótka ale konkretna
-Wiesz, że to wiążę cię do spędzenia ze mną reszty życia?
Mocniej ścisnęłam jego rękę co wiązało się z zatrzaśnięciem kłódki na barierce, a tym samym odpowiedź na pytanie. Moje ciało jakby miało zacząć drżeć. Byłam tak bardzo szczęśliwa, że to wszystko dzieje się na prawdę, że Harry jest obok mnie, że mogę go czuć.
-Kocham cię-powiedział te magiczne słowa przytulając mnie i obracając wokół własnej osi
Wiem, że nasza miłość będzie tak silna, jak kłódka i zostanie na zawsze jak samo jak my.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Niall :)

Imagin dla: Karolajn

-Ale mi się nie chce-po raz kolejny usłyszałam odmówienia Niall'a, który nie chciał przystać na moją propozycję
-Ale no weź. Pójdziemy na miasto-nie poddawałam się-Dawno nie spędzaliśmy ze sobą czasu. Mamy cały dzień dla siebie-chwyciłam jego rękę robiąc słodkie oczy
-Lepiej będzie jak zostaniemy tutaj-był nieugięty
-Na mieście jest fajnie-dodałam
-Ale..-przeciągnął niezadowolony spoglądając  na mnie kątem oka
-Proszę-marudziłam dalej
-No dobra-dodał zmęczony, ale uradowany
-Aaaaaa-ucieszyłam się-Kocham Cię-powiedziałam to słowo przesiąknięte przyjaznymi intencjami
Ucieszone serce nie mogło doczekać się dzisiejszego dnia. Piękny, słoneczny dzień spędzony z przyjacielem Czy potrzeba coś więcej?
-Ale pamiętaj, że robię to tylko dla ciebie-uśmiechnął się przytulając mnie od tyłu
Razem znaleźliśmy się w samochodzie Horan'a.Od razu zajęliśmy się rozmową pełną śmiechu. Zapomnieliśmy o wszystkich zmartwieniach tak jak zawsze kiedy jesteśmy w swoim towarzystwie.Ostatnio brakuje nam tego czasu, a jak już się spotykamy zazwyczaj jest to dom, albo jakieś ciche, spokojnie miejsce w której jesteśmy tylko my. Chociaż raz chce z nim wyjść, razem z nim się radować.
Odwiedziliśmy Disneyland. Pełno zabawy nas otaczającej wpływała pozytywnie na moje samopoczucie. Ciągły śmiech wkradający się na moje wargi równał się z uśmiechem Niall'a lecz jego zaniepokojenie w oczach było przerażające. Każda odpowiedzieć na moje pytanie o jego stan, wyglądała tak samo 'Nic mi nie jest. Wszystko jest w porządku'. Chciałam mu uwierzyć, ale ciągle rozglądania się rozwiewały moje zaufanie. Zachowanie chłopaka z każdą minutą robiło się coraz bardziej dziwne, jakby upewniał się czy nie jest kontrolowany a tym samym śledzony. Ignorowanie tego nie było proste. Nigdy tak się nie zachowywał. Kocham jego uśmiech, ale tylko wtedy gdy wychodzi z serca, a nie tak jak teraz kiedy jest zaniepokojony. Raniło mnie to. Raniło mnie jego bijące chłodem spojrzenie. Inaczej wyobrażałam sobie ten dzień dlatego cieszyłam się, że już odwiózł mnie do domu. Położyłam się spać, aby zapomnieć o przykrym dniu z przyjacielem.
Piękny sen w którym Niall obdarzał mnie szerokim i szczerym uśmiechem rozwiał na niego złość. Był taki jak zawsze. Naturalny i szczęśliwy. Taki go jakiego kocham.
Zeszłam na dół rozmyślając jak spędzę dzisiejszy dzień w towarzystwie NIall'a. Czy po raz kolejny będzie się upierał, żeby zostać w domu i pewnie obejrzeć film? Miałam nadzieję, że nie, ale skierowałam się do sklepu, aby zrobić zapasy.Zrobiłam zakupy i zadzwoniłam do chłopaka. Jednak rozmowa z nim przyniosła dziwne uczucie, jakby jakaś osoba podsłuchiwała każde moje słowo. Obejrzałam się,ale nikogo nie było.Moje serce ogarnął niepokój kiedy cała drogę powrotną czułam wzrok na moim ciele. Ktoś śledził każdy mój ruch, a młodsze dziewczyny przyglądały mi się z zaciekawieniem i większymi oczami. To wszystko było takie dziwne. Zaniepokoiło mnie to.
Wybiła godzina 19. Umówiony Niall zjawił się na umówioną godzinę, jednak dzień drugi naszego wspólnego czasu również oczy Niall'a wypełniał smutek.
-To wychodzimy gdzieś?-zapytałam lekko zarzenowana jego nastrojem
-Wolałbym zostać tutaj-odpowiedział przytulając mnie z sztucznym uśmiechem
-To włącz telewizor, może będzie jakiś film-lekko niezadowolona nie wszczynałam zamieszania i zgodziłam się na kolejnym wieczór w domu
Chwycił pilot i tylko usłyszałam swoje imię i całe zamieszanie ucichło.
-Co to było?-zapytałam widząc powiększone źrenice chłopaka ze zdziwienia i przerażenia
-Nic-odpowiedział krótko głośno przełykają ślinę
-Włącz telewizor-powiedziałam lecz odmówił odciągając ode mnie pilot-Niall! Włącz tv!-wyrwałam narzędzie włączając ekran
'I to właśnie z ową dziewczyną o imieniu |T.I| Niall Horan z One Direction spędził cały dzień. Byli w Disneylandzie, świetnie się razem bawili. Dzisiaj para umówiła się na kolejne spotkanie, ale nie martwcie się, jeśli będziemy coś wiedzieć damy wam znać. Będziemy śledzić nową dziewczynę chłopaka z brytyjsko-irlandzkiego boysbandu'-zapatrzona w nasze zdjęcia słuchałam męskiego głosu
-Dlatego nie chciałem wychodzić-załamany odezwał się kiedy na niego spojrzałam
-Wstydzisz się mnie?
-Nie, to nie tak-od razu się do mnie zbliżył-Oni teraz będą łączyć nas w parę.
-Ale jesteśmy przyjaciółmi-uśmiechnęłam się
-Oni tego nie rozumieją. Wiedziałem, że jak wyjdziemy to nie będziesz mieć już normalnego życia-chwycił moje biodra w swoje dłonie-Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze.
-To słodkie-uśmiechnęłam się szeroko dostrzegając jak po moich słowach jego oczy zaczyna wypełniać blask
-Przepraszam.
-Ale za co? To ja chciałam wyjść i na prawdę doceniam to co dla mnie robisz-pomimo tego chaosu, który teraz mnie czekał cieszyłam się, że daj mam przy sobie Niall'a
-Wszyscy powinni zazdrościć mi takiej przyjaciółki-nasze ramiona otoczyły swoje ciała pełne szczęścia

Jest długi weekend więc postaram się aby imaginy były codziennie :)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Niall

Imagin dla: @JanetkaCrew (kocham cię dziewczyno! chciałam ci życzyć wszystkiego najlepszego! Żebyś zawsze była szczęśliwa, codziennie zarażała każdego uśmiechem a ludzi, którzy ci dokuczają olewała pokazując, że się nimi nie przejmujesz. Pokaż im że osiągniesz wiele więc niż oni:). Mam nadzieję, że spłełnisz swoje marzenia i to już w te wakacje. Masz podczas koncertu rozkochać w sobie Niall'a i za rok twoje urodziny będą wyglądać tak jak imagin. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, pamiętaj, że zawsze będę cię kochać♥)

-Wszystkiego Najlepszego kochanie!-usłyszałam męski, ale lekko otumaniony głos
Otworzyłam pomału oczy czując obecność osoby w moim pokoju. Leniwie obróciłam się w stronę drzwi. W jednej chwili moje ospałe serce obudziło się nie wierząc w obraz w którym jestem zakochana
-Co ty tutaj robisz?-moje serce na chwile się zatrzymało aby po chwili zacząć walić jak oszalałe
-Są twoje urodziny, więc olałem koncert. Wolę spędzić ten dzień z tobą kotku-zbliżył się aby na policzku złożyć soczysty pocałunek przywitania
-Ale..ale..mówiłeś, że nie dasz rady-zacinałam się znieruchomiona zagłębiając się w tych pięknych błękitnych oczach, od których nie potrafię się oderwać.
Zawsze dają mi tyle szczęścia i radości, ale ten poranek był zbyt piękny,aby mógł okazać się prawdziwy. Chwyciłam jego policzek, aby się przybliżyć, a tym samym udowodnić sobie, że dzisiejsze urodziny zaczynają się w najpiękniejszy sposób. Poczułam jego smak za którym tęsknię.Ale po chwili jego uśmiech zaczął zanikać a widzialny obraz pomniejszał się wypełniając się czarną plamą.
Moim oczom ukazał się bardzo dobrze znany pokój, lecz w jego wnętrzu nie znajdował się słodkie Blondyn tak jak to było we śnie.
-No nie!-krzyknęłam zażenowana wstając z łóżka
Jak w ogóle mogłam pomyśleć, że to była rzeczywistość? Przecież mówił mi wczoraj, że ma zajęty cały dzień i może tylko zadzwonić. Pięknie..samotne urodziny. Marzę o tym..na prawdę. Tak bardzo za nim tęsknię, że chociażby małe wspomnienie o nim zaczyna ranić moje serce.
Nieogarnięta schodziłam wolnymi krokami do kuchni aby obudzić się gorącą kawą, która już w wytworach mojej wyobraźni dochodziła swoim zapachem do przegród nosowych. Weszłam do kuchni chwytając kubek z czarną cieczą. Połknęłam gorącą kawę po czym spojrzałam na nią z wystraszeniem. Przeniosłam wzrok na miejsce, w którym znajdował się kubek. 'Skąd on się tu wziął?'-zapytałam samą siebie w myślach powiększając swoje źrenice z przerażenia. Usłyszałam kroki w drugim pokoju. Zbliżał się do mnie.Zza rogu ujawnił się Niall z szerokim uśmiechem ubrany tak samo jak w śnie.
-Nie no błagam! Chce się już obudzić!-rozzłoszczona chwyciłam szklankę z wodą, która miała mnie obudzić
-Stój! Mam inny pomysł-odłożył wodę i mocno ścisnął moją skórę
Nie zdarzyłam krzyknąć z bólu, gdyż jego usta zamknęły moje. Jego dotyk był delikatny, ale zarazem pewny siebie. Kocham go takiego. Powoli nas rozłączył z uśmiechem na twarz.
-Aaaaaa Niall!-krzyknęłam uświadamiając sobie, że otacza mnie rzeczywistość
-Byłem u ciebie rano, ale wolałaś spać-powiedział chwytając moje biodra w swoje dłonie
-Myślałam, że to jest sen-wytłumaczyłam się zagłębiając się w jego oczach
-Jednak nie, więc jeszcze raz wszystkiego najlepszego kotku!-krzyknął dając mi tym samym uśmiech na twarzy
-Jak ja cię kocham-przytuliłam jego ciało czując jak serce się uskrzydla
-Siadaj a za chwilę będzie urodzinowe śniadanie-zachęcił mnie wskakując miejsce obok stołu
Parę minut później rozkoszowaliśmy się wspaniałym posiłkiem przygotowanym przez mojego kochanego chłopaka.Ciągle uśmieszki, przesyłanie buziaków, to wszystko było takie romantyczne. Moje ciało jakby drżało z podekcytowania i dalej tej nutki niewierności. Od kiedy uświadomiłam sobie, że Niall będzie przy mnie wiedziałam, że te urodziny zaliczę do najlepszych. W ten ważny dla mnie dzień mogę podziwiać jego piękne oczy, które są moim lekarstwem na wszystko. To najpiękniejszy prezent jaki mógł mi dać. Kocham go tak bardzo.
-Nie wytrzymam-odłożył jedzenie tym ruchem mnie zadziwiając
-O co chodzi?-moja ciekawość zawsze dawała o sobie znak
-Muszę dać ci teraz ten prezent-zniknął z mojego pola widzenia
-Kochanie ale nie musisz, wystarczy to, że jesteś tutaj ze mną-powiedziałam podniesionym głosem aby mnie usłyszał
Nie mogłam przestać się uśmiecham.To wszystko było takie idealne jakby nieprawdziwe. Może dla kogoś takie urodziny byłyby zwyczajne, ale dla mnie to spełnienie wszystkich marzeń. Tylko Niall jest mi potrzebny do pełni szczęścia.
-Wiem, że to nic takiego-usłyszałam jego głos kiedy się do mnie zbliżał-Ale dla mnie najważniejsze jest to, żebyś była szczęśliwa. Jesteś najważniejsza, nie chce cię stracić. Chce abyś zawsze przy sobie miała dowód mojej miłość, dlatego zdecydowałem się na takie coś-pomału zaczął otwierać podłużne pudełeczko-Kocham cię i jeszcze raz wszystkiego najlepszego-moim oczom ukazała się srebrna bransoletka, która zawierała doczepiane puzzle
-Niall to jest śliczne-zachwyciłam się czując jak oczy robią mi się szklanę
-Załóż-zachęcił a ja znieruchomiałam z zaskoczenia
Dopiero teraz zauważyłam, że złączenie puzzli tworzy napis 'The biggest and forever love'. Była takka piękna, jakby równała się z blaskiem oczu chłopaka.
-Dziękuje kochanie, ale..ale-nie zdążyłam dokończyć czując jego usta na swoich
Pogłębiłam nasze zbliżenie. Chciałam choć w taki sposób podziękować za ten wspaniały dzień, który rozświetlił.
-Masz jeszcze coś-dodał
-Niall proszę nie kosztuj się, nie chce żebyś wydawał na mnie pieniądze, mam ciebie-moje słowa nie pomagały
-Pamiętasz jak ostatnio rozmawialiśmy jak to będzie mieć dziecko?-uśmiechnął się znacząco
Mój głośny śmiech był potwierdzeniem.
-Niestety na razie nie możemy sobie na to pozwolić, ze względu na moją sytuację, ale bardzo bym chciał-zaczął prowadzić mnie w stronę tarasu-Więc postanowiłem kupić coś co w małym stopniu nam to zastąpi-coraz bardziej zaczął się uśmiechać
-Nialler co ty wymyśliłeś?-zapytałam lekko wystraszona
-Wiem, że kochasz psy..dlatego-wskazał ręką na słodkiego psiaczka, który bawił się na tarasie swoją zabawką
-Aleeee słodziak-przeciągnęłam zbliżając się do niego
-Tak jak ty-dodał chłopak obejmując mnie
-Kocham Cię, was-poprawiłam się po czym słodki całus zagościł na ustach Niall'a
-Będzie taką naszą pociechą-zaczęliśmy bawić się z psem
-To najpiękniejszy dzień w moim życiu-powiedziałam przytulając NIall'a-Dziękuję-złożyłam pocałunek pełen szczęścia na usta należąc tylko do mnie.

sobota, 27 kwietnia 2013

Zayn :D

Imagin dla: دنيا

Zwilżyłam wargi zimną wodą.Chwyciłam butelkę wody i skierowałam się w stronę pokoju najmłodszej siostry Zayn'a. Chciałam przeczytać jej bajkę na dobranoc, ale głosy mojego chłopaka z pokoju zatrzymały mnie przed uchylonymi drzwiami.
'Oczami Zayn'a'
-I żyli długo i szczęśliwie-dokończyłem z uśmiechem zamykając książkę i spoglądając w śliczne, radosne oczy siostry
-Tak jak ty i |T.I|?-zapytała zaciekawiona
-Tak jak ja i |T.I|-potwierdziłem z uśmiechem na twarzy na myśl o mojej pięknej dziewczynie
-Kochasz ją?
-Tak bardzo jak ciebie, kochanie-pocałowałem ją w czoło
-Czyli |T.I| jest już naszą rodziną?-jej ciekawość rozmieszała,ale zarazem zadowalała
-Nie, jeszcze nie, ale za niedługo będzie-powiadomiłem ją z radością na samą myśl
-Ożenisz się z nią?-jej ciekawość rozśmieszała mnie
-Tak.
-A o jeśli cię odrzuci? Jeśli ona cię tak bardzo nie kocha?-to pytanie zachwiało moimi uczuciami
-Już późno, lepiej idź spać. Dobranoc. Kocham cię-pocałowałem jej policzek i gaszą światło wyszedłem z pokoju
Dziwne uczucie.Moje serc ogarną niepokój, a to wszystko przez pytania małej dziewczynki. A co jeśli ona ma rację? Nigdy nie wiadomo. Może |T.I| nie jest jeszcze gotowa?  Przez szybszy oddech starałem się lekko uspokoić przewidując najgorsze scenariusze naszych zaręczyn.
'Oczami |T.I|'
Usiadłam na kanapie rozmyślając z uśmiechem na twarzy co Zayn mówił Safaa'ie. On jest taki słodki, czy na prawdę chce, abyśmy byli małżeństwem?
-Co oglądasz?-przerwał mi rozmyślenia Zayn usiadając obok
-Jakaś komedia, chyba-odezwałam się z zadowoleniem spoglądając w szczęśliwe, lekko wystraszone oczy chłopaka
Jego ramię otoczyło moje ciało. Delikatny dotyk łagodził skórę.Położyłam głowę na jego ramieniu rozkoszując się tą cudowną chwilą. Moje serce będąc obok niego powiększało się z pogłębianej miłości, którą rozbudzał. Kochałam go za to, że nawet bez słowa potrafi poruszyć moje serce, które należy w pełni do niego.
-Mała zasnęła?-przerwałam naszą przyjemną ciszę
-Tak-odpowiedział oschle- |T.I| czy ty mnie kochasz?-jego pytanie podniosło moje ciało
-Co to za pytanie?-zdziwił mnie
-Chce wiedzieć-spojrzał na mnie swoim pełnymi strachu oczami
-Zayn, przecież wiesz,że moje serce należy do ciebie-lekko się uniosłam będąc pewna, że to wszystko wie
-Gdybym teraz poprosił cię o rękę odmówiłabyś?-zapytał pewny siebie  lekką nutką złości
-Chcesz mi się oświadczyć?-poszerzyłam źrenice
-Odrzuciłabyś?-ponowił pytanie
-Wiesz, że nie. Zayn..czekałam na ciebie tak długo, tworzymy parę już dobry rok, kocham cię najmocniej na świecie, jak mogłabym to zrobić?-uśmiechnęłam się lekko aby poczuć się bezpieczna w tych słowach
Jego blask, który zagościł w tych pięknych zawsze hipnotyzujących mnie oczach sprawił, że lekka złość zniknęła. Nasze spojrzenia wzbudzały iskry. Miłość, którą się darzymy jest zbyt mocna, aby ją przerwać. Nie wyobrażam sobie życia bez Zayn'a. To on daje mi prawdziwe szczęście.Myśl, że możemy tworzyć rodzinę jeszcze bardziej mnie radowała. Marzę o tym. Marzę o nim.
-Kocham Cię-powiedział swoim niskim głosem przyciągając moje rozgrzane ciało do swojego
-Też cię kocham najmocniej na świecie..nie zapominaj nigdy o tym-wtuliłam się w niego zaciągając się przyjemnym zapachem jego perfum
-Jak ja w ogóle mogłem tak pomyśleć?-usłyszałam to pytanie zadane szeptem
Podniosłam głowę. Obdarzyłam mojego chłopaka szczerym uśmiechem a następnie połączyłam wargi w jedność, aby rozkoszować się ich smakiem. Ponieśliśmy się fali namiętności. Pod wpływem jego dotyku się rozpływałam. Kocham takie chwile i chce je częściej.

Chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy pomimo moich dłuższych nieobecności tutaj zostali razem ze mną.
Dziękuję tym, którzy komentuj bo to dzięki wam dalej tu jestem:)
To właśnie wasze opinie sprawiają, e chce tutaj pisać.
One mnie motywują.
Jak widzicie na liczniku wybiło 600tys wyświetleń.
Nie mogę w to uwierzyć..nigdy nie pomyślałam, że będzie aż tyle:)
Dziękuję WAM za wszystko bo gdyby nie wy w ogóle nie byłoby mnie tutaj.
Kocham Was ;3

czwartek, 25 kwietnia 2013

Zayn

Imagin dla: Alex

-To idziemy na te rolki?-zapytałam z uśmiechem
Już parę minut później znalazłyśmy się na torze, który jeden przeznaczony był właśnie na jazdę na rolkach. Z racji tego, że uwielbiam ten sport, przynosi mi on dużo relaksu zajęłyśmy z przyjaciółką jeden tor. Wymyślałyśmy przeróżne figury, które zadawały nam niesamowitą zabawę. Nasze śmiechy słychać było w przeciągu kilometra a pary oczu osób znajdujących się obok nas co jakiś czas były kierowane właśnie na nas. Głównym powodem tego był fakt że jesteśmy jedynymi dziewczynami na torze dyskorelkowym. Lecz nam to nie przeszkadzało. Chciałyśmy zapomnieć o wszystkich sprawach radując się pięknym dniem przy wspaniałym spędzaniu razem czasu. Słońce ogrzewało nasz odsłonięte ciała tego lata. Co jakiś czas zachwycałyśmy się przystojnymi chłopakami, dla których przyjacielem jest deska. Uwielbiam taki czas..czas kiedy to liczy się tylko frajda, którą teraz doświadczamy.
Głośny pisk opon doszedł do naszych uszu. Każdy skierował wzrok w kierunku z którego dochodził odgłosy samochodu. Głośna muzyka wypełniła powietrze, która mieszała się z męskimi krzykami tak samo wychodzącymi z samochodu.
-Jaka wiocha-odezwałam się z obrzydzeniem wracając do zabawy, jednak muzyka nie ustawała
Jej głośność przybierała na silne, jakby samochód przybliżał się do nas. Nie myślałam o tym, ale okazało się to prawdą. Po zaledwie kilku sekund czarny samochód znalazł się obok naszego toru. Otwarte szyby, głośna muzyka, przemądrzali chłopcy-tego właśnie nienawidzę.
-Cześć lalunie! Jak się bawicie?-zapytał jeden z chłopaków z piwem w ręku
-Spadaj -zezłościłam się ich obecnością
-Nie bądź taka zła, ja cię zaraz rozruszam-zaśmiał się ten sam brunet, którego mierzyłam wzrokiem lecz moje oczy zatrzymały się na kierowcy. Jego oczy przykuły moją uwagę Uśmiech który gościł na twarzy zauroczył mnie. Włosy postanowione na żelu, ciemniejsza skóra-ma to wszystko co najbardziej podoba mi się w chłopakach, ale jeśli przyjaźni się z nimi musi być taki sam. To właśnie mnie od niego odrzuciło lecz jego spojrzenie przeszyło mnie całą sprawiając dziwne uczucie.
-Odwal się, dobra?-zbliżyłam się do samochodu, aby odstraszyć chłopaka lecz mój wzrok ponownie podążył w stronę kierowcy-Zjeżdżajcie stąd!-uniosłam się uświadamiając sobie jakie świnie znajdują się przede mną
Serce zaczęło bić szybciej z wściekłości. Parę chłopaków potrafiło zepsuć mi tak wspaniały humor. Nienawidzę ich za to.Ta pewność siebie w tych niekulturalnych chłopakach, którzy wywyżaszają się choć nie mają takich powodów..niestety takich ludzi jest coraz więcej.To jest przykre..
-Dobra wracajmy do jazdy-olałam chłopaków wracając na tor
Po chwilowych krzykach do naszych osób wszystko ustało. Auto odjechało a na torach słychać było tylko odgłosy kół ocierających o drewniane podłoża. Uspokajałam zdruzgotane serce, które ciągle przyśpieszało tempa na myśl o natrętnych debilach.
Oddałam się relaksowi i przyjemnej rozmowie z przyjaciółką. Zanim się spostrzegłam minęła druga godzina od kiedy znalazłyśmy sie w ty miejscu. Uśmiech na twarzy powrócił a ja od nowa zaczęłam się wspaniale bawić.Chłopcy obok nas najwidoczniej zaprosili jeszcze jednego kolegę, gdyż głośne rozmowy były bardzo słyszalne lecz to nie przeszkodziło nam w naszej zabawie. Rolki tak nas wciągnęły, nie zauważyłyśmy jak grupka chłopaków z sąsiedniego toru stoją tuż obok i z zaciekawieniem nas się przyglądają. Ich wzrok w pewniej chwili zaczął być stresujący i dość niezręczny.
-Nieźle ci idzie, nauczysz mnie?-usłyszałam męski głos tuż za mną
-Pewnie-odpowiedziałam z uśmiechem obracając się-Co ty tu robisz?!-podniosłam głos rozpoznają kierowcę
-Chce, żebyś nauczyła mnie tak jeździć-odpowiedział z uśmiechem ponownie obdarowywując mnie tym wspaniałym uśmiechem
-Odwal się dobra...! Lepiej sobie wróć do swoich kolegów i poszpanujcie swoim debilskim gadaniem-zezłościłam się opuszczając towarzystwo
Serce ponownie wybiło szybsze ruchy, a głos zaczął drżeć ze złości. Choć jego oczy miałam ciągle przed oczami, jego zachowanie przysłaniało wszystko.Może i był ładny, przystojny, ma piękne oczy,a  ten uśmiech..kurde! rozmarzyłam się! Nienawidzę go! Mój rozum musi sobie to uświadomić, bo tego nigdy nie zmienię.
-Mogę?-podniosłam wzrok kiedy znajomy i denerwujący mnie głos znalazł się obok mnie
-Nie!-powiedziałam stanowczo obracając się do niego tyłem
-Okay to sobie idę, ale chciałem ci tylko powiedzieć, że nie jestem taki jak oni. Umiem uszanować kobiety, dlatego właśnie odchodzę, gdybym należał do ich paczki  pewnie teraz bym cię nękał, ale odpuszczam bo cię szanuje-jego poważny głos oraz to uczucie od niego bijące chwyciło moje serce
-To czemu z nimi jeździsz?-moje pytanie zatrzymało chłopaka
-Oni mają kasę a ja nią nie grzeszę-stanął obok mnie nieśmiało spoglądając w moje oczy
-Nie masz pieniędzy?-zdziwiłam a zarazem lekko się zasmuciłam
-To nie o to chodzi..po protu fajnie jest wiedzieć jak ma się kasę w portfelu, kiedy poznajesz dziewczynę i bez problemu możesz ją gdzieś zaprosić-lekko się uśmiechnął lecz jego oczy wypełnił niewielki wstyd
-Dla mnie chłopak nie musi mieć pieniędzy, bardziej cieszyłabym się jakby zabrał mnie na przykład tutaj niż do jakieś restauracji-podniosłam kąciki ust, aby dodać mu odwagi
-Wiec..nauczysz mnie jeździć?-przeciągnął z blaskiem w oczach
-Czemu nie-z uśmiechem zgodziłam się i razem zmierzyliśmy w stronę toru
Każde następne słowo zbliżało nas do siebie. Bliższe spotkanie okazało się lepszym poznaniem. W moich oczach stał się romantycznym, śmiesznym i wspaniałym chłopakiem. Kocham spotykać jego spojrzenie, kiedy patrzy na moje ciało. Wtedy wypełnia go wstydliwość.kocham go takiego. Nasze nauki nie okazały się jednorazowe. Lekcje były pretekstem do kolejnych spotkań, które później przybrały formę randki. Na razie jesteśmy na tym etapie. Ciągle mnie zaskakuję. Szanuję go za to, ze się przyznał, że nikogo nie udaję..mam nadzieję, że za niedługo wkroczymy na nową drogę, którą będziemy zmierzać już razem.


Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale nauka ;x
Zbliża się długi weekend, więc będę się starać, aby imaginy był codziennie,
ale nie obiecuję, bo jak na złość komp mi się zrypał i pisze na innym a on taki dziwny:D
Ale dla was będę się starać<3
kocham was ♥

sobota, 20 kwietnia 2013

Niall :)

Imagin dla: Emily

Słońce idealnie ogrzewało moje ciało. Odprężona zachwycałam się piękną pogodą. Zamknięte oczy pozwoliły na pogłębienie idealnego humoru, który mi towarzyszył. Siedziałam na ławce czekają na Niall'a, który powinien zjawić się za kilka minut. Śpiew ptaków dochodził do moich uszu, który łagodził przewód słuchowy oraz uspokajał rozgrzane serce.  Delikatny, lekko wyczuwalny wiatr co jakieś czas chłodził rozgrzane przez promienie ciało. Błękitne niebo, które podziwiałam zaledwie przez kilka sekund kiedy to sprawdzałam czy przyjaciel nie nadchodzi.Kocham lato, a świadomość, że kolejny wspaniały dzień spędzę z osoba najbliższą mojego sercu, nie mogłam przestać się uśmiechać.Niall, przyjaciel, którego wszyscy powinni mi zazdrościć. Zawsze jest przy mnie, mogę na niego liczyć. A poza tym jest wspaniały pod względem znajomego.Zawsze znajdzie czas, żeby porozmawiać, albo najprościej w świecie się zabawić, zapomnieć o wszystkich przykrościach i cieszyć się swoja obecnością.
-Buuu!-usłyszałam męski głos, który przyśpieszył rytm serca aż ciało wzdrygnęło
-Debilu-zezłościłam się słysząc śmiech Niall'a-Wystraszyłeś mnie-Jego śmieszna mina przyprawiła mnie o uśmiech, którego na chwilę się pozbyłam
-O to chodziło..cześć-przywitał mnie całusem w policzek
-Cześć, mów co tam w Irlandii-zachęciłam go kierując swoje oczy na jego osobę
-A dobrze..nawet nie wiesz jak się najadłem.
Typowy Niall, dla którego najważniejszym tematem jest jedzenie.
-A poza tym?-zapytałam rozbawiona
-Nic..chyba nic-zaciął się odwracając wzrok
-Ej..co jest?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Na prawdę nic-przeniósł swojego źrenice na mnie lecz nasza znajomość jest tak długa, potrafię bez problemu odnaleźć w nich przyczynę takiego zachowania chłopaka
-Niall co ty zrobiłeś?-uniosłam głos odczytując z jego oczu najgorsza rzecz jaką mógł zrobić-Nie wierzę, jak mogłeś ?-podniosłam się próbując utrzymać z nim kontakt wzrokowy ale wstyd nie pozwalał mu na to-Może przy najmniej przyznasz mi się wprost-mówiłam czując jak nerwy wskakują na najwyższy poziom
Patrzyłam na jego ciało, które zaczęło się jakby kurczyć, zwijać się w kłębek.
-Przecież nie jesteśmy razem, mogę robić co chce-odezwał się po chwili po zebraniu siły i pewność siebie
-Tak czyli możesz sypiać z każda laską? Wiesz co..rób co chcesz..ja już nie będę się wtrącać w twoje życie-nie mogłam zrozumieć czemu to zrobił
Jego widok w tej chwili mnie ranił,dlatego nie zważając na nic obróciłam się kierując się na przód.Krzyki moje imienia nie zatrzymały mnie, ale wzbudziły falę płaczu, którego nie mogłam powstrzymać.  Serce do tej pory wypełnione przyjaźnią, przy najmniej jak mi się zdawało wymieszało się z nienawiścią, którą darzyłam Niall'a. Jak mógł dopuścić się takiego czynu? Myśl, ze parę godzin temu oddawał się rozkoszy z inną dziewczyna obrzydzała mnie. Nie znałam go od tej strony.
Wróciłam do domu. W ręce chwyciłam piwo w którym chciałam znaleźć ukojenie. Wyszłam na taras. Zerwanie się mocniejszego wiatru sprzyjało mojej skórze, która na policzkach była osuszana przez prowadzone łzy. Usiadłam wypijając jednym tchnieniem połowę alkoholu. Zranione serce z każda minutą bolało coraz bardziej. Myślałam tylko o nim i to tym jak bardzo mnie zranił.Niall, do tej pory przyjaciel..przyjaciel..,no właśnie przyjaciel,dlaczego aż tak bardzo się martwię?  Chwila zastanowienia, zagłębiania się nie tylko w mysli, ale uczucia a co najważniejsze w serce.
Nie, nie, nie!  Ja go nie kocham! Od początku był tylko moim przyjacielem. Nie może być nikim więcej.Niestety serce nie przyjmowało tego do wiadomości. Zawsze potrzebowało jego obecności i właśnie to można nazwać miłością. Choć nie jesteśmy razem, jestem w nim zakochana, dlatego tak bardzie ciepie po tym co zrobił. Serce się łamało. Należało tylko do niego, ale wraz z jego zdradą zaczęło obumierać sprawiając mi przy tym okropny ból, który towarzyszył mi przez cały następny dzień. Ciemne kreski pod moimi oczami po nieprzespanej nocy idealnie zgrywały się z ranionym dostrzętnie sercem. W uszach ciągle brzmiał dźwięk komórki i wszelkie próby skontaktowania się z ze mną przez Niall'a. Moje odrzucenia nie zatrzymywały go. Ciągle próbował a tym samym mnie męczył. Ostatnią rzeczą,którą teraz chce jest zobaczenie jego, a rozmowa z nim..nie jestem jeszcze gotowa.To za wcześnie, kiedy spojrzę w te jego błękitne oczy zapomnę o wszystkich krzywdach , które mi wyrządziła a tego nie chce. Może go kocham, ale z jego strony nasza relacja nazywana jest jedynie przyjaźnią. Co mam mu teraz powiedzieć? Udawać, że nic się nie stało i skrywać swoje uczucia? Czy zniszczyć wszystko co nas łączy i wyznać miłość?
Brak sił dawało sobie znak.Podpuchnięte oczy widziały zamazany obraz, a dłonie nie potrafiły wykonać dobrze choć jednego ruchu.Moje życie w jednej chwili diametralnie się zmieniło. Wszystko stawało się szare pomimo tego, że promienie słoneczne dostawały się do pomieszczeń. Nic nie cieszyło mnie tak bardzo jak jeszcze wczoraj rano. Nie miałam na nic ochoty, ale jedzenie było mi potrzebne,aby przeżyć. Chwyciłam telefon. Wykręciłam numer mojej ulubionej pizzerii lecz telefon musiał poczekać, gdyz na ekranie po raz kolejny ukazało się imię Niall. Nie odebrałam. Odwróciłam wzrok czekając aż się rozłączy. Kiedy to zrobił to ja zadzwoniłam czekając na odstawę. Czy chociaż raz mogę o nim zapomnieć? Najwyraźniej rozum nie chciał do tego doprowadzić. Dzwonek do drzwi  rozniósł się po pomieszczeniu. Lekki uśmiech wkradł się na usta na myśl o ulubionej pizzy którą będę się za chwilę rozkoszować.Podeszłam do drzwi, uchylając je, jednak osobnik za nimi pobudził moje nerwy.
-Co ty tutaj robisz?!-krzyknęłam zbierając siły
-Chce to wszystko wyjaśnić-smutek bijący z jego oczy złamał mnie jak przypuszczałam
Zła skierowałam do salonu nie zamykając drzwi. Czekałam na jego tłumaczenia, choć w duchu powtarzałam sobie, aby zostać silną do samego końca.
-Dobra przespałem się z jakąś dziewczyną, ale to nie było z miłość-usłyszałam jego głos zaraz za plecami-Po prostu chciałem o tobie zapomnieć-obróciłam się w jego stronę z powiększonymi źrenicami-Nie w tym sensie, wiem, że jesteś moją przyjaciółką i kochasz mnie, ale to jest miłość do znajomego, ja czuję zupełnie coś innego. Kocham cię, myślałem, że jak to zrobię to przestanę, ale ta miłośc jest zbyt mocna,aby ją zlikwidować.Kocham cię rozumiesz?!-jego słowa zatrzymały moje serce
Wpatrywaliśmy się w siebie bez żadnego ruchu. Moje uczucia były mieszane, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Niall czy ty wiesz co przed chwilą powiedziałeś?-spojrzałam na niego z większym zdziwieniem-Ty debilu!-rzuciłam mu się na szyję z łzami w oczach-Też cię kocham-powiedziałam dławiąc się łzami szczęścia
-Serio?-zapytał zmieszany pogłębiając uścisk
-Tak-odsunęłam się aby złożyć na jego wargach soczysty pocałunek a tym samym zacząć piękną przyszłość.

Zayn :)

Imagin dla: @Ania

-Tak cholernie tęskniłam-zacisnęłam całymi siłami ręce na jego przesiąkniętej moimi ulubionymi perfumami szyi
-Też tęskniłem-obrócił mnie wokół własnej osi
Tak długo czekałam na ten dzień. Dzień w którym będę mogła go przytulić. Kiedy w końcu stanie w drzwiach lotniska, a tym samym przyleci do mnie, aby spędzić razem kolejne tygodnie. Moje pełne miłości serce radowało się ta chwilą. Nie chciałam wypuścić go z pełnego uczucia uścisku. Potrzebowałam jego ciała, które się idealnie ze mną zrywało. Nasze ramiona, jakby stworzone dla siebie dawały przyjemność, której oboje potrzebowaliśmy. Wiedziałam, że nie każdy wieczór będzie przeznaczony tylko dla nas, ponieważ trasa się nie kończy. Kontynuują ją, ale w Anglii. Wreszcie będę mieć go przy sobie, czuć jego zapach, który uwielbiam. Codziennie spotkania pełne romantyczności, tego mi brakowało po długiej trasie w której nie mogliśmy się widywać.
-Zmieniłeś się-próbując być poważna udałam mamę Zayn'a, która zawsze wita tym zdaniem syna po długiej rozłące
-Ale nadal cię kocham-uśmiechnął się uskrzydlając moje serce
Nasze pełne gorąca usta złączyły się w jedność rozbudzając tym samym rozkosz, która po wpływem jego bliskości wbija się na najwyższe szczeble.Uwielbiam to uczucie. Pragnęłam jego pocałunku jak niczego innego. Tylko on moze zaspokoić moje przeróżne zachcianki.On jest lekarstwem, bez którego nie wyobrażam sobie przeżycia kolejnego dnia. Uzależniłam się od niego..jego uśmiechu, poczucia humoru, słodkich słów, charakteru, który będąc przeciwieństwem mojego idealnie do siebie pasują. Dopełniają się w ten sposób, jakby były dla siebie stworzone.
Obdarowałam jego usta całusem, ale tym razem delikatnym i krótkim jednak nie dawał mniej przyjemności od poprzedniego. Zbliżyłam nasze dłonie, które od pewnego czasu nie były w mocnym, pewnym uścisku. Splecione palce, jego mocna dłoń, której potrzebowałam. Jego mocne uściski, ramiona dawały mi siłę, ale zarazem bezpieczeństwo. Wiedziałam, że z nim nic mi się nie stanie. Jestem bezpieczna. Wymieniliśmy się uśmiechami pełnymi radości. Spojrzenia, które od pewnego czasu nie widziały takich pięknych widoków świeciły jasnym blaskiem. Nie chcieliśmy się odrywać od swoich oczu w które potrafię wpatrywać się godzinami bez ustanku. Kocham go, a ta głębia bijąca z jego ciemnych spojówek, sprawia, ze się rozpływam.Jakby błogość wypełniała mnie od stóp do głów.
Ruszyliśmy w stronę domu.Uśmiech nie chciał zejść z twarzy. Serce wypełnione gorącą falą, pragnęło bliskości chłopaka. Cieszyłam się, że  w końcu jest obok mnie,ale te ciągłe spojrzenia na telefon, dziwna nutka złości pojawiająca się wraz z spojrzeniem na komórkę. Próbował to zakryć, lecz na marne. Jego zachowanie zaczęło martwić serce.
-Cos się dzieje?-zapytałam po chwili nie mogąc wytrzymać tej dziwnej, jakby nawet tajemniczej aury nad nami
-Nic-odpowiedział pewnie wymuszając uśmiech, któremu uwierzyłabym gdyby nie to zmieszanie w jego ocach
To one wszystko zdradzały. Zagłębiając się w nich wiedziałam,że nie w pełni duchem czuję się na naszym spotkaniu. Jego myśli ciągle odbiegały na inny tor.
-Przecież widzę-zmartwiłam się
-Na prawdę, po prostu cieszę się, że w końcu cie mam..naprawdę na to długo czekałem-przytulił mnie składając na czerwonych ustach soczysty pocałunek który rozwiał wszystkie wątpliwości
W żywej rozmowie doszliśmy do domu.Głupie opowieści, które przytrafiły się nam podczas czasu spędzonego osobno musiały być przedstawione ukochanej osobie.Tak właśnie spędziliśmy cały wieczór. W swoim towarzystwie, czując bezpieczne ramiona chłopaka obejrzałam film. Jego ciepłe dłonie muskającego ciało, które zna dokładnie. Każda cześć, jakby dopasowana idealnie do niego, gładzona, sprawiała tyle przyjemności, której nie mogłam się oprzeć.Zapowiadały się piękne dni, których nie mogłam się doczekać, ale jednocześnie pragnęłabym aby ten czas był jak najdłuższy, aby nie rozstawać się z Zayn'em.
Otworzyłam radosne oczy z nadzieją, że zobaczą one śpiącego jeszcze chłopaka. Niestety nie napawały się tym widokiem. Miejsce obok mnie było puste, co mnie zmartwiło, bo Zayn uwielbia wylegiwać się w łózku. Choć była już 9 dla niego ta godzina to jeszcze noc.Zniesmaczona zerwałam się kierując się do kuchni z której usłyszałam zachrypnięty, lekko słyszalny głos Malika.
-Nie!Ona nie moze się dowiedzieć-choć był zdenerwowany jego głos był niski i cichy-Nie moze się zorientować, kiedy się domyśli to już nie będzie to-każde następne słowo straszylł mnie jeszcze bardziej
-Zayn?-zapytałam niepewnie wyłaniając się zza ściany
-Tak kochanie?-jego głos zadrżał pod wpływem mojej obecności
W mgnieniu oka rozłączył połączenie, jakby ukrywał całą rozmowę.
-Co jest? Czemu coś ukrywasz?-lekko się uniosłam nienawidząc kiedy to robi
-Kochanie nic, obiecuję-powiedział spokojnym głosem przybliżajac swoje ciało do mojego, lecz serce nie zostało uspokojone, dalej wypełniała go niepewność i lekki strach, który towarzyszył mi przez resztę dnia
Około godziny 18 znalazłam się na arenie w której miał się odbyć kolejny koncert. Bałam, ale cieszyłam się zarazem obecnością tutaj.Hałas dochodzący do moich uszu rozluźnił moje nerwy.Dałam ponieść się chwili, zapominając o wszystkim razem z fanami. Wszystko było idealne, kiedy wszystkie światła zgasły, a na sali zapanowała cisza. Jedynie szepty i zdziwienie były wyczuwane i słyszane. Wystraszyłam się nie wiedząc czego mam się spodziewać.Blask światła skierowany na scene, na której po krótkiej chwili wyłonił się zdenerwowany Zayn w garniturze. Jego ubranie zmieszano mnie. Powiększyłam źrenice zastanawiając się czy to na prawdę on.
-Chciałbym zaprosić na scenie kobietę, która jest dla mnie najważniejsza. Znajduję się ona wśród was-wskazał na publiczność a mi uśmiech pojawił się na twarzy, kiedy uświadomiłam sobie, że mama Zayn'a jest na koncercie
-[T.I]-usłyszałam swoje imie, a smuga światła skierowana na mnie zatrzymała na chwile moje serce, aby po chwili zacząć walić jak oszalałe.
Niepwenym, zdenerwowanym krokiem zbliżyłam się na scene co równało się z tysiącami spojrzeń na moim ciele. Nie dbałam o to kiedy spojrzałam w jego oczy. Tylko on się liczył.
-Pamietam jak powiedziałaś mi, zanim jeszcze byliśmy razem, że od dziecka pragniesz, aby oświadczyny odbyły się przy całej rodzinie. Jak widzisz dla mnie to jest moja rodzina-wskazał na zapatrzonych w nas w fanów a ja czułam jak brakuje mi tchu- Więc, [T.I i N] kocham cię. Czy zgodzisz się zostać moją żoną?-zapytał uklękając przede mna odsłaniając przepiękny pierścionek
Moje oczy zalały się łzami. Zaskoczona nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa. Tłum zapadł jakby w śpiączkę. Czekali na moją reakcję. Łzy szczęścia zaczęły spływał po policzkach. To spojrzenie mnie przeszywające.
-Zayn, oczywiście!-wykrzyczałam biorąc głęboki wdech rzucając mu się na szyję a za nami wszyscy  zaczęli bić brawo.