czwartek, 2 kwietnia 2015

Lou :D

Imagina dla: @MartynaaWampirr

Męczący dzień odbił się nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Myśl, że wracając do domu ponownie muszę usiądź do książek i zakuwać do później nocy sprawiał, że jak tylko się dało odciągałam drogę powrotną. Dlatego zahaczyłam o niewielką, słodko wyglądającą kawiarenkę na roku mojej ulicy. Zamówiłam ulubiona kawę siedząc w kącie skupiając się na zatłoczonej drodze. Parę minut po 15 było godziną szczytu. Każdy chciał wreszcie znaleźć się w zakątku swojego domu i odpocząć, zupełne przeciwieństwo mnie. Wzory chemiczne bo to z nimi miałam największe problemy mieszały się w mojej głowie. Nie potrafiłam o tym zapomnieć do póki nie zobaczyłam dwóch chłopaków i dziewczynę siedząc naprzeciwko mnie. Blondynka zdecydowanie była załamana. Skrzyżowane dłonie na stole a o nie oparta głową. Chłopcy patrzyli na siebie niepewnie, podczas gdy jeden bawił się solniczką. Jego dłuższe włosy idealnie postawione były do góry a kości policzkowe mocno zarysowane.Kiedy przewrócił małe naczynie z solą w środku zaczął.
-Opowiem Ci kawał, chcesz?-zapytał entuzjastycznie ale nawet nie drgnęła
'Nauczyciel na chemii omawia doświadczenie:
- A teraz patrzcie jak ten niebieski płyn zazieleni się na czerwono'
Prychnęłam bo to tak idealnie opisywało moja sytuacje.Dokładnie tak czułam się na zajęciach z chemii. Kompletnie nic nie ogarniałam. Chłopak zaczął się śmiać, ale uświadamiając sobie, że to nie swoją koleżankę rozśmieszył zmierzył mnie wzorkiem. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały zmieszałam się uciszając w jednej chwili. Biorąc ostatni łyk wyszłam z pomieszczenia.


*

Z grymasem usiadłam na tym samym miejscu co wczoraj. Zdałam pieprzoną chemie, ale teraz matematyka stawiała mi opór. Nienawidzę tych sprawdzianów.Doprowadzają mnie na skraj wycieńczenia.
Oparłam głowę o przedramiona, zamykając oczy, oddychając głęboko chciałam zapomnieć o wszystkim.Wyciągnęłam dłoń aby chwycić kawę, ale dopiero wtedy uświadomiłam sobie że nic nie zamówiłam. Mając już wstać kelnerka zmaterializowała się obok mnie stawiając kubek kofeiny.Zmarszczyłam czoło widząc nazwę którą lubię najbardziej.
Okej..może jestem tu często ale nie az tak aby zapamiętać co kupuje.
Zdziwiłam się jeszcze bardziej zauważając jak kładzie niewielka karteczkę obok papierowego brązowego kubka. 
-Wszystko jest zapłacone-dodała z zbyt szerokim uśmiechem
Skrzywiłam się na jej dla mnie zbyt wielką uprzejmość wiec zanim popiłam kofeinę rozłożyłam papierek.
'Wiem, że je uwielbiasz :)
Przychodzi chemik do apteki:
- Poproszę opakowanie kwasu acetylowosalicylowego
- Chodzi panu o aspirynę – pyta zdezorientowana farmaceutka
- O,o...! Zawsze zapominam tę głupią nazwę! 
Zakrywam oczy ręką jakby tez żart był najbardziej żenującym jakim słyszałam, ale nic nie poradzę, ze się śmieje. Rozglądam się wokół z uśmiechem nie zauważając nikogo godnego uwagi, jedynie kelnerkę przygladająca mi się z słodkim rozbawieniem.Spoglądam jeszcze raz na kartkę próbując opanować śmiech, jednak nie potrafię. Te kilka słów poprawia mi humor mogąc zapomnieć o ciążących problemach. Mocno ostry charakter pisma zapisuje mi się w głowie i kiedy mam podejść do kobiety pytając kto zostawił ta malutką rzecz podnoszę wzrok a przez szybę napotykam widzianego wczoraj chłopaka. W rekach trzyma piłkę do nogi, zielona bluza i dresy otulają jego ciało a uśmiech promienieje na twarzy. Salutuje mi uśmiechając się i odchodzi.Podążam za nim wzorkiem, ale już znika za rogiem.
Śmieje się sama do siebie uświadamiając, że w ogóle mnie pamięta. Zatracam się w krótkim kawale dopóki nie kończę napoju. Chowam karteczkę do tylnej kieszeni dziękując za obsługę i wychodzę. 
Przypominam sobie jego wzrok, ten uśmiech którym mnie dzisiaj obdarzył i jeszcze to, ze zauważył jaki typ kawy piję. To słodkie-ponownie uśmiecham się do siebie i pewnie wyglądam jak głupia ale nie dbam o to. Pierwszy raz od dłuższego czasu odcinam się od szkoły i nie martwię się kolejnym dniem w tej chwili.
Ale trzeba wrócić do rzeczywistości. Dom. Nauka. Skupienie.
Kolejny dzień i znowu mi sprzyja kiedy zaliczam sprawdzian i nie myśląc otwieram drzwi znanej mi kawiarenki.Przebiegam wzorkiem niewielkie pomieszczenie widząc chłopaka z szerokim uśmiechem kiedy nasze spojrzenia się spotykają.Lekko speszona opuszczam wzrok uśmiechając się nieśmiało. Podchodząc do kasy ulubiony napój już stoi przede mną a kiedy marszczę czoło kobieta uśmiecha się wskazując brodą na chłopaka zajmującego moje wczorajsze miejsce. Odwracam się tylko po to aby zobaczyć, że ciągle mi się przygląda.Dzisiaj ubrany jest w czarne jeansy i w tym samym kolorze zwykły podkoszulek. Tatuaże zdobią jego przedramię w ogóle nie zgrywając się z tym słodkim uśmiechem którym mnie obdarowywuje.Odwraca wzrok kierując rękę do kieszeni jak się okazuje po telefon. Odczytuje sms'a i zaczyna na niego odpisywać i właśnie ta chwila wydaje mi się odpowiednia żeby podejść, ale kiedy mam to zrobić słyszę charakterystyczny kaszel więc szybko się odwracam.
-Lubi ją-mówi kelnerka przesuwając kawę latte bliżej mnie po blacie
Uśmiecham się do niej szeroko zbierając odwagę. Chwytam kubek  i kiedy podchodzę do stolika podnosi oczy ku górze. Przez chwile widnieje w nich jakby zdziwienie, że zdecydowałam się podejść, ale kilka sekund później uśmiecha się zadowolony odkładając małe urządzenie.
-Powinnam ci się odwdzięczyć-mówię zbyt cicho, mój głos się łamie pod koniec słowa 
-Nie musisz-odpowiada i na chwile zapominam się słysząc jego głos
Jest niski i nie jestem pewna czy ma tak cały czas czy jest to powodem długiego milczenia-ale nie ważne.
-Muszę, dziękuje-mówię zbyt szybko a strach oblewa mnie całą kiedy zapada niezręczna cisza
Chłopak zabiera kawę i popija ją niepewnie.Nie wiemy co powiedzieć. Ta sytuacja staje się dziwna dlatego z czerwonymi policzkami obracam się na piecie a moim celem stają się drzwi.
-Ej czekaj!-słyszę za sobą kiedy chwytam klamkę i kiedy obracam się widzę jak chłopak niezdarnie potyka się upadając na podłogę
Każda para oczu wraz z moimi obserwujemy jak szybko się podnosi, a śmiech w jednej chwili wypełnia pomieszczenie. Zakrywam usta dłonią aby nie wyglądało to na niegrzeczne. próbując się powstrzymać upadek chłopaka ciągle stoi przed moimi oczami.
-Tak?-powstrzymuje śmiech, ale uśmiech nie potrafi zejść z mojej twarzy
-Może wiesz..-zaczyna stając blisko..zbyt blisko-Może jutro przejdziemy się do kina?-pyta teraz dużo pewniej a ja pomimo tego wypadku przed chwila poważnieje
Koduje sobie jego słowa próbując je rozgryźć? Czy ona zaprasza mnie na randkę?
Przełykam ślinę widząc jak chłopak się niecierpliwi. 
-Tak, pewnie-odpowiadam spokojnie grając to w stu procentach-O 20?-pytam
-Spotkajmy się pod ta kawiarenką-potwierdzam kiwnięciem głowy i szybko wychodzę
Kiedy mijam róg i mając pewność, że nikt mnie nie widzi podskakuje do góry krzycząc 'tak' śmiejąc się do tego wniebogłosy.
-Do jutra-słyszę rozbawiony głos chłopaka 
Rumieniec od razu oblewa moja twarz, spuszczam głowę i idę do domu uśmiechając się pod nosem i przypominając sobie upadek chłopaka.
Jutro będzie idealnie.



sobota, 14 marca 2015

Harry ;)

Imagine dla: @lexii_dancer

-Dalej nie mogę w to uwierzyć-mówi [T.I] z ekscytacją
Ściska mocniej moją dłoń na kilka sekund rozglądając się wokół. Setki fanów krzyczą na nasz widok, machają, skaczą pomiędzy autami aby tylko się do nas dostać.
Każdy uśmiecha się szeroko a moja dziewczyna jakby mogła to chyba krzyczałaby i skakała z tego podniecenia.
Kolejny koncert lecz w tym roku to wszystko różni się tak bardzo. Pierwszy raz mamy tancerki. W końcu ktoś z gracja i profesjonalizmem porusza się na naszej scenie. Minął miesiąc od pierwszego koncertu a [T.I] dalej się ekscytuje.
Przytulam ją do siebie a ta śmieje się. Nie mogę nic poradzić, że robię to samo, jeśli ona jest szczęśliwa to ja też. Wszystko jest idealnie. Niall, Liam, Zayn i Lou sa szczęśliwi, ja tym bardziej, Ona też, ale kiedy wychodzimy z samochodu wszystko się sypie. Odległość pomiędzy nami rośnie, a kiedy chce chwycić jej dłoń ta szybko ją zabiera. Nawet na mnie nie spogląda. Szybko wchodzi do pomieszczenia a ja podnoszą kąciki ust do zdjęć choć myślami jestem gdzieś indziej. Ból w sercu jest ogromny, jakby każda kość łamała się po kolei.
Nienawidzę tego za każdym razem kiedy jesteśmy w otoczeniu fanów. Kocham ich, chce żeby wiedzieli prawdę, chce żeby wiedzieli, że [T.I] jest moim światem, ze mnie szczęśliwa, że w końcu czuje że żyje.
Wszystko zaczyna się od nowa..pomocnicy, szefowie, fani nie mogą się o niczym dowiedzieć. Z moją dziewczyną stajemy się zwykłymi znajomymi. Wiecie jakie to uczucie unikać albo normalnie zachowywać  się przy osobie która kochasz?
Nienawidzę tego..
Kiedy w końcu łapie ją na korytarzu i udaje mi się zaciągnąć do jednego z mniejszych pomieszczeń zaczynam rozmowę.
-Nie dam rady tak dłużej-wyrzucam od razu a ona miesza się lekko marszcząc czoło-To udawanie. Chce żeby o nas wiedzieli.
Wypuszcza długi oddech zamykając oczy.Wiem, że nie udaje i że dla niej tez to trudne, ale chce w końcu móc ja tulić, całować przy wszystkim aby widzieli jak szczęśliwi jesteśmy.
-Harry rozmawialiśmy już o tym-odpowiada spokojnie
-Wiem, ale to jest trudne.
-Wiem-podnosi głos ale od razu się uspokaja-Wiem kochanie, ale zrozum, że nie chce teraz zamieszania wokół nas.Nie potrzebujemy tego-tłumaczy zbliżając się
Muska palcami moje przedramię, chce być stanowczy ale nie umiem kiedy uśmiech wkrada się na jej wargi a oczy błyskają tą słodką iskierką.
Wymuszam uśmiech kiedy odbija swoje usta na moim policzku a później wychodzi.
Tak łatwo jej ulegam. Może ma i racje ale nie potrafię tłumić tego w sobie. Chce żeby każdy bez wyjątku nas zaakceptował tak jak zrobili to chłopcy.
Moje imię niesie się po korytarzu a chwile później stoję pomiędzy chłopakami czekając na dziennikarza. Koncert zaczyna się za parę godzin i jeszcze wywiad przed nim a ja w ogóle nie mogę się skupić. Moje myśli biegają po tym jak łatwiej byłoby nam żyć gdyby fani się o nas dowiedzieli. Gdybyśmy chodzili z uśmiechami na twarzach po mieście trzymając się za ręce nie zważając na opinie innych. Mogłoby być idealnie..
Odpowiadam krótkimi zdaniami kompletnie się nad nimi nie zastanawiając. Obraz dziewczyny ciągle przewija się przed moimi oczami.jej uśmiech, oczy, usta, policzki. Z rozmyśleń wyrywa mnie pytanie.
'To który z was jest juz zajęty?'
Waham się. Serce chce krzyczeć i machać do wszystkich, że tak-jestem zajęty i cholernie szczęśliwy.Chce to zrobić. Chce im pokazać moja miłość. Ale kiedy obracam wzrok widzę ją. Stoi niepewnie w połowie za kotara. Intensywnie przygląda się całemu wywiadowi a kiedy nasze spojrzenia się krzyżują widzę strach. Reka Liam'a się podnosi, a zaraz po nim ręka Lou. Chce zrobić to samo. Chce żeby moja dłoń wisiała nad głową. Wpatruje się we mnie intensywnie. Wie co chce zrobić. Każda emocja przepływa przez komórki. W tej krótkiej chwili czuje ekscytacje, podniecenie, ale i strach, ból i przerażenie. Głos Zaym'a dochodzi do moich uszu potwierdzając pytanie, a ja dalej tkwię w tej samej pozycji. Ręka aż drży aby ja podnieść, ale ulegam. Widzę jak oczy [T.I] lekko się szklą, a kiedy kiwa lekko głowa na 'nie' chowam dłoń za sobą.Ulga oblewa jej ciało a ja cierpię. Zawieszam głowę i po raz kolejny nie wyszło.
Znajduje chwile dla siebie. Olewając każdego, zapominając o wszystkim siadam w kacie gdzie nikt prawie nie chodzi. Światło tutaj ledwo dostaje i oddycham głęboko.
Wmawiam sobie, że tak ma być. Że ukrywanie nas wyjdzie na lepsze. Że to wszystko co dzieje się między nami to tajemnica. Że to właśnie to daje nam prawdziwe szczęście i lekką adrenalinę w tym ukrywaniu się, jak małe dzieci. Kocham momenty kiedy jesteśmy w końcu sami i mogę mieć ją całą i to wszystko wtedy staje się sto razy mocniej odczuwalne po całym dniu udawania że nic nas nie łączy. Analizuje jej słowa przyznając racje-musi tak być. Jeśli uważa, że tak jest lepiej, niech będzie.
Słysze kroki. Niewielka postać materializuję się przede mna i nie muszę podnosić wzorku aby wiedzieć kto to jest. Zapach perfum do razu zostaje rozpoznany. Rozplątuje ramiona położone na podkulonych kolanach rozstawiając je tak aby swobodnie mogła na nich usiąść, Kiedy to robi zaciska donie na karku a moje mimowolnie oplatają jej biodra.
Kocham czuć ją tak blisko.
-Dziękuję-szepta a ja przytulam ja mocniej
To wszystko jest takie trudne. Nigdy nie sądziłem, ze az tak bardzo, ale wiem jak bardzo to dla niej ważne.
-Tak będzie lepiej-ponownie się odzywa i chce uwierzyć w jej racje
-Wiem-kłamie, ale zrobię wszystko aby stało się to rzeczywistością-Kocham Cię.
-Ja ciebie bardziej-odnajduje moje usta łącząc w delikatnym, subtelnym pocałunku
Chce żeby była szczęśliwa, a jeśli nie będzie się taka czuła kiedy fani bedą o nas wiedzieć, zrobię co chce bo cholernie ja kocham.


czwartek, 26 lutego 2015

Zayn ;)

Imagine dla: Directioner Best Ever

Promieniste słońce dawno schowało się za horyzontem. Chmury zasłoniły księżyc, a ledwo widzialne kropki miały przypominać gwiazdy.Zimny wiatr od razu otarł się o odsłonięta skórę nóg i ramion kiedy wyszłam z niewielkiej kawiarenki żegnając się z koleżankami. Odplątałam zawiniętą na biodrach czerwoną bluzę aby zasłonić nią ciało kiedy wiatr nie tylko przyprawił mnie o dreszcz ale lekka nutkę strachu wiejąc z zbyt dużą prędkością powodując świst.Spojrzałam na telefon widząc na niej 21:57. Nie jest późno a pogoda na tą porę roku zdecydowanie informuje, że w nocy będzie padać.Skrzyżowałam ręce na piersi zaciągając bluzę na nadgarstki żałując, że ubrałam krótkie spodenki. Ale kurde kto popołudniu przepuszczał, że pogoda popsuje się tak bardzo?
Prychnęłam sama sobie na odpowiedź skręcając w odpowiednią uliczkę. Pobliskie latarnie otulały żółtym światłem okolice. Znam ją na pamięć, wracam tędy codziennie ze szkoły. Aby zabić czas zaczęłam wspominać dzisiejszy wieczór. Zaśmiałam się zdając sobie sprawę, że właśnie to prawie cały czas robiłyśmy.To był na prawdę świetnie spędzony czas.
Ulica kompletnie opustoszała. Nie minęłam żadnej osoby i lekko zaczęło mnie to przerażać,ale szybko odsunęłam tę myśl wyjmując telefon.  Parę minut po 22, jęknęłam blokując komórkę. Odruchowo chciałam schować ją do kieszeni bluzy, kiedy nadgarstek został mocno zakleszczony w druga dłoń wywijając go w druga stronę.
-Aa-jęknęłam z bólu czują jak przedmiot wydostaje się w mojego uścisku
Nie zdarzyłam nawet szarpnąć z powrotem reki kiedy napastnik podniósł ją do góry ponownie otrzymując ode mnie krzyk. Ból przeszył każdy zakamarek aż tak, że łzy samowolnie popłynęły wzdłuż policzków.Plecy wygięły się w łuk na wskutek ponownego wyciągnięcia ręki w górę. A mocny wykop w odcinek lędźwiowy nie tylko zadał mi ból ale także popchnął do przodu upadając na twarz.Promieniujący ból od czubka głowy okazał się tak mocny, ze za parę chwil widziałam jedynie ciemność.Pustka-nawet cierpnie nie było odczuwalne.

*

Białe ściany poraziły lekko oczy ale kilka mrugnięć i w końcu mogłam je całkowicie otworzyć. Wkurzające piskanie dopadło moje uszy.Pokój był pusty, oprócz mnie. Krzesło obok było samotne, ale gazeta na stoliczku dała znać, że niedawno ktoś tu był.
Wspomnienia zaczęły mnie bombardować kiedy drzwi lekko uchyliły się. Zobaczyłam chłopaka, ciemnej karnacji, brązowe włosy postawione na żelu do góry i te śliczne oczy.
-Zayn?-zapytałam szeptem z walącym jak oszalałe sercem
Zamiast odpowiedzi dostałam szybkie wycofanie się chłopaka wraz ze skrzypem drzwi.
Potrząsnęłam lekko głową stwierdzając, że mam omamy. Widocznie ten upadek dość mocno zranił mi czaszkę, albo coś w tym stylu. Co robiłby tu Zayn? Chłopak który tak bardzo mi się podoba a nie zwraca na mnie uwagi?
Na serio jest coś ze mna nie tak.
Drzwi ponownie się otworzyły, ale teraz znacznie szybciej a przez nie wpadła mama razem z lekarzem. Na przemian zadawali pytania, których nie mogłam zrozumieć. W jednej chwili zrobił się szum, chaos, zamieszanie.Dotykali mnie sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Odzywałam się krótkimi słówkami dopóki nie powiedziałam, że chce znowu spać. Uspokoili się a ja zamknęłam oczy.

*

Muśnięcie małego palca jakby skumulowało się i to właśnie ten ruch obudził mnie, Ponownie panował spokój jednak kiedy spojrzałam na prawo serce ponownie przyspieszyło swój rytm widząc uśmiech na bardzo dobrze znanej mi twarzy.
-Zayn?-ponownie jego imię wydostało się z moich ust
Gwałtownie się podniosłam wydobywając z siebie syk bólu jakby kręgi zaczęły mi się łamać.
-Spokojnie, nie powinnaś się jeszcze ruszać-posłuchałam go powoli opadając na poduszkę
Uniósł wyżej kąciki ust siadając uświadamiając sobie, że się na niego gapie.  Tyle razy chciałam do niego podejść i porozmawiać a teraz on jest tutaj obok mnie?
-Co tutaj robisz?-zadaje pytanie nie myśląc nad tym
-Chciałem oddać ci telefon-odpowiada od razu nie spuszczające we mnie wzorku a ja nie mogę się powstrzymać żeby się nie rozpłynąć
-Telefon?-nie dowierzam
On go odzyskał? Jak? Kiedy? Gdzie?
-Chyba ktoś chciał ci go ukraść-lekkość z jaką do mnie mówi jeszcze bardziej mnie do niego pociąga
-Ymm tak-mieszam się-Dziękuje-czuje jak moje policzki płoną, a chichot wydobywa się z ust chłopaka-Co?
-Słodko wyglądasz-odpowiada po chwili a następnie chwyta moją dłoń w swoja ściskając lekko
-Dziękuje-nie kontroluje słów kiedy patrzy na mnie z taka intensywnością
-Już to mówiłaś-teraz razem się śmiejemy, nie mogę uwierzyć
-Dlaczego wcześniej uciekłeś?-poważnieje, a on spuszcza wzrok
-Chciałem, żeby twoja mama zobaczyła Cię zaraz po przebudzeniu.
Słucham jego słów i samowolnie uśmiecham się szeroko.
-Czemu mi pomagasz?-trochę boje się odpowiedzi ale muszę wiedzieć, ciekawość ważniejsza
-Zadajesz dużo pytań-udaje urażonego i chce się zaśmiać, ale kiedy puszcza moja dłoń w jednej chwili brakuje mi jego dotyku
Cisza opanowuje pomieszczenie. Jedynie maszyny podłączone do mojego ciała dają znać, że dobrze się czuje. Podnosi wzrok na wysokość mojego i wyczekuje. Nie wiem na co. Patrze przed siebie i pochłaniam każdy zakamarek jego twarzy.Nigdy nie był tak blisko. Chce go jak najlepiej zapamiętać. Każdy szczegół. Jakby nigdy nie miało się to powtórzyć. Chce się uśmiechnąć na myśl jaki jest przystojny ale boje się słów które za chwile mogą paść.Co jeśli po prostu czuł taka potrzebę widząc, że ktoś kogoś atakuje? Pewnie nawet nie wiedział, że to ja.
Czekam i czekam i nie mogę oderwać wzorku. Tkwimy w tej chwili może trochę męczącej ale Podoba mi się. Podoba mi się że jesteśmy w takiej malej odległości.
Kiedy ponownie chwyta moja dłoń serce przypomina sobie o istnieniu.
-Chciałem Ci pomóc-nie to chciałam usłyszeć ale ciesze się-Podobasz mi się-dodaje po chwili i zamieram
Wszystko staje się piękniejsze i wyraźniejsze, a powietrze nagle staje się gęściejsze, ale nie narzekam. Śmieje się cicho ściskając palce.
-Lubie Cię-odpowiadam po chwili kiedy świeże powietrze dostaje się do moich płuc
Śmiejemy się razem i wiem że teraz wszystko będzie już inne. Takie jak sobie wymarzyłam. Nie zaprzepaszczę tego.


udało mi się jakoś wyskrobać :D
Serdecznie was zapraszam na FF o Harry'm które pisze:)
a jeśli już czytacie to bardzo, ale to BARDZO proszę was o komentarze.
Są ważne-bardzo.
chce wiedzieć co myślicie :)
~Jannet;)

niedziela, 1 lutego 2015

Liam ;)

Ostatni raz pociągnęłam czerwona szminką po ustach. Roztarłam je aby kolor równomiernie się rozprowadził dokładnie kiedy drzwi lekko zaskrzypiały a po chwili pojawił się w nich roześmiany Liam. Uśmiechnęłam się na jego widok,ale nie trwało to długo widząc spodenki i luźną sportową koszulkę.
-Zbieraj się, bo się spóźnimy-pospieszyłam go okładając wszystkie kosmetyki na miejsce
Na prawdę zadowolona byłam ze swojego wyglądu.
-Spóźnimy się gdzie?-zapytał zmieszany
Jego głos był spokojny, nie chciał szargać moich nerwów, ale zdecydowanie mu się to nie udało.
-Żartujesz sobie prawda?-podniosłam głos jednocześnie wstając
Parę kroków bliżej chłopaka wzbudziło jeszcze większość złość.Stanął niepewnie obok łóżka a ja krzyżując ręce na piersi chciałam pokazać swoją złość.
Na prawdę zapomniał?
Swoją postawą, wystukiwaniem nogą, groźną miną chciałam aby tylko powiedział 'A no tak. Już się zbieram!'-nawet jeśli nie wiedziałby gdzie idziemy. Potrzebowałam kłamstwa i szybkich jego ruchów abyśmy mogli już wychodzić.
Jego wzrok przebiegł od głowy aż do stóp. Miałam na sobie czerwoną obciśnięta sukienka na grubych szelkach,do tego długi czarny naszyjnik choć trochę zakrywający dekolt który jako jedyny nie lubiłam-był zdecydowanie za duży. Na nogi miałam zamiar założyć czarne szpilki jednak leżały jeszcze obok łóżka i ona także nie obeszły się bez uwagi chłopaka. Powrócił wzrokiem na brak materiału który powinien zakryć talie i trochę bioder z dwóch stron. Promienisty uśmiech zagościł na jego ustach a ja aż fuknęłam pod nosem.
Typowy facet!
-Co jest tak bardzo ważnego, ze zapomniałeś?-oburzyłam się i szybko wyciągnęłam rękę zatrzymując jego ruchy kiedy chciał się zbliżyć
Oblizał powoli usta i wcale nie wyglądał seksownie! Jestem na niego wkurzona!
-Tak jakoby..ten..-zaczął i w końcu ten uśmieszek zszedł z twarzy
-Mów..-szepnęłam, nie chciałam się kłócić
Potarł ręka kark a ja wypuściłam  głośniej powietrze. Niecierpliwił mnie i to jeszcze bardziej mnie denerwowało.
-Dzisiaj jest mecz i chciałem z chłop..-przerwałam
-Co?!-krzyknęłam, chyba sobie jaja robi
-Ja nie wiedz..zapomniałem, nie mogę tego cofnąć-ponownie chciał się zbliżyć a ja ponownie zaprotestowałam
-Dobrze! Idź! Ale to ty będziesz tłumaczyć się swojej siostrze dlaczego cię nie ma! Nie będę cie kryć!
-Ale..-zaczął, ale ponownie przerwałam
-To rocznica jej ślubu!-krzyknęłam chwytając buty i torebkę-Fajny z ciebie brat..-dodałam z ironią kiedy trzasnęłam za sobą drzwiami
*
Wzięłam głęboki oddech. Co ja jej powiem? 'Wiesz dla Liam'a ważniejszy jest mecz niż twoje szczęście' tak pięknie!
Ścisnęłam mocniej sznureczki od prezentu w której mieścił się album ze zdjęciami małżeństwa. Kocham Liam'a ale zdecydowanie przesadził. Żeby nie przyjść i świętować 2 rocznice ślubu swojej siostry? Nie jestem zła-jestem na niego wkurzona.
Nie chciałam, ale musiałam przycisnąć przycisk aby poinformować domowników i gości że się pojawiłam.Nie czekałam długo aby zobaczyć radosną, ślicznie wyglądającą Ruth z lekkimi wypiekami na policzkach.
-Dzień dobry, ciesze się, że jesteś. A gdzie Liam?-zapytała od razu i tego się spodziewałam
-Wszystkiego najlepszego kochana!-chciałam zmienić temat przytulając ją
-Dziękuje-odpowiedziała smutno
-Liam..wiesz on musiał coś załatwić, ale powiedział że przyjdzie.
Miałam wyznać prawdę w końcu tak Liam powiedziałam Liam'owi i miałam taki zamiar ale nie mogłam tego zrobić jego siostrze, przecież by się załamała.Dzisiaj ma być szczęśliwa.
Uśmiechnęłam się słabo, a ona wierząc w moje słowa ponownie wróciła do pełnego radości uśmiechu, az mogłam zauważyć małe iskierki przyjemności w jej oczach.
Cholera.
Juz miała zamykać drzwi kiedy ich płyta ponownie się otworzyła. Naszym oczom ukazał się nie kto inny jak Liam...zdyszany Liam. Ubrany w garnitur, krawat lekko się przekrzywił kiedy oparł dłonie o kolano głośno oddychając. Zaśmiałam się na ten widok a radość w jednej chwili zagościła w każdym zakątku ciała. Przyszedł..
-Wszystkiego najlepszego siostrzyczko-powiedział cicho przytulając dziewczynę
Zamknęła oczy mocno się w niego wtulając-to zdecydowanie najlepszy prezent.
*
Wszystkie prezenty były juz rozpakowane, a pyszny obiad właśnie dobiegał końca. Siedzieliśmy z Lima'em obok przyjaciół Sam'a-męża Ruth, a na przeciw mieliśmy Nicole z jej chłopakiem. Wszystko wyglądało uroczo i nie mogłam przestać się uśmiechać. Gdyby Liam'a tu nie było wyglądałabym głupio.
Zjedliśmy sushi prawie w tym samym czasie. Wyłączyliśmy się na chwile z żywej rozmowy pomiędzy przyjaciółmi kiedy dłoń chłopaka znalazła się na moim udzie. Lekko je ścisnął uśmiechając się przy tym przebiegle.
-Wyjdziemy na chwile?-wyszeptał przeciągle, wargami muskając płatek ucha
Nie mogłam odmówić. Nie odpowiadając powoli wstałam z miejsca informując pozostałych, że za chwile wrócimy. Duże drzwi na taras były otwarte, a świeże powietrze kwietniowego popołudnia wpadało do dużego pomieszczenia. Biała firanka została odsunięta przez chłopaka a ten jak na dżentelmena przystało przepuścił mnie pierwszą. Zaśmiałam się cicho przekraczając próg-cholernie go kocham.
-Na prawdę ciesze się, że przyszedłeś.Ruth się ucieszyła-zaczęłam od razu opierając się jednym biodrem o barierkę
-Mhym..-zaśmiałam się na jego odpowiedź
-Chłopaki mogą poczekać-szepnęłam kiedy otaczając swoje ręce na mojej talii przycisnął mnie do siebie
-Dokładnie.Nie mogłem pozwolić żebyś wyszła sama w takim stroju-oblizał dolna wargę pomiędzy słowami
-Coś z nim nie tak?-udałam przerażoną chcąc się odsunąć i spojrzeć na sukienkę ale on tylko przycisnął mnie mocniej
-Nie wręcz przeciwnie-uśmiechnął się tryumfalnie schylając się, a motylki w brzuchu zaczęły budzić się do życia-Ale jestem trochę zazdrosny, że inny mogą widzieć cię w tej sukience-zarzuciłam mu ręce na szyję uśmiechając się szerzej
Mówiłam już że go kocham?
-Ten widok powinien byc zarezerwowany tylko dla mnie.
-Wariat-zaśmiałam się łącząc nasze usta w słodkim, powolnym pocałunku
Czuć jego wargi na swoich to najwspanialsze uczucie na świecie. Z niczym innym nie moge go porównać. Trwaliśmy tak sekundy może minuty a kiedy jego dłonie ścisnęły moje pośladki odsunęłam się.
-Wracamy do środka-ogłosiłam splatając nasze dłonie
-Ughh..-zamajaczył niezadowolony ale nie miał wyjścia
Przytulił  mnie od tyłu mówiąc jak bardzo mnie kocha kiedy ponownie usłyszeliśmy głosy znajomych osób.
To najlepszy mężczyzna pod słońcem.


I bardzo proszę :D
Pisany na szybko ale mam nadzieję, ze choć trochę się podoba , bo mówiliście, że chcecie abym coś napisała :)
~Jannet;)

sobota, 31 stycznia 2015

Zapraszam :)

Także...teraz juz OFICJALNIE chciałabym każdego zaprosić na mojego bloga z fanfiction z  Harry'm.
Jest juz pierwszy rozdział i możecie zobaczyć zwiastun!
Zapraszam bardzo serdecznie :)



piątek, 23 stycznia 2015

Pytanie :)

Także..nie wiem czy w ogóle ktoś tu jeszcze zagląda, ale mam cichą nadzieje, że tak.
Ponieważ..tak trochę wpadłam na pomysł pisania FF, ale nie wiem czy w ogóle się to opłaca. Dlatego pomyślałam, że wstawię tutaj PROLOG. Jeśli ktos go przeczyta to proszę bardzo WYRAŹ SWOJĄ OPINIE

KAŻDĄ

Negatywny komentarz tez dla nie duzo znaczy. FF jest trochę inne niż te które przynajmniej ja czytałam, bo moze i jest o nielegalnych wyścigach ale to główna bohaterka jest tą pewną siebie, prowokacyjną dziewczyną,której tak na prawdzie nie zależy na miłości, ale na zemście.
FF jest o Harry'm, ale pojawia się też chłopaki z 5SOS-głównie Michael.

PROSZĘ NAPISZCIE MI CO MYŚLICIE i jeśli założyłabym bloga to bylibyście chętni czytać? ~Jannet;)



*-To jest Harry-przedstawił mnie Luke także wyraźnie onieśmielony towarzystwem dziewczyny
-Hej-powiedziałem szybko wyciągając ku niej rękę, a uśmiech rozpromienił na mej twarzy
-Cześć-odpowiedziała odwzajemniając radość zakleszczając  swoja mała dłoń w mojej
Kąciki jej ust opadły, jednak usta dalej utrzymywały się w półuśmiechu. Próbowała odnaleźć jakieś wspomnienie w swoich zabieganych myślach, odczytać można to było z zakłopotanego spojrzenia i lekko zmrużonych powiek
-Harry od zioła?-zapytała nagle jakby odnalazła zagmatwaną wiadomość na mój temat
Wyraźnie było widać, że nie było to nic pozytywnego.*

[…]

*-To nie możliwe-wystraszyła się Jess na wspomnienie o jej dawnym chłopaku
 …
-Nie martw się, załatwię go jego własną bronią*

[…]

*-Czy ty zapraszasz mnie na randkę?- udałam zdziwioną ale jednocześnie podnieconą pytaniem Harry’ego idealnie wplątującego się w moją zastawioną pułapkę*

[…]

*-Wystarczy, ze raz zajdziesz na skórę Dan, a ona nigdy ci tego nie wybaczy..będzie twoja zmorą do końca życia, uwierz mi, nie będzie fajnie więc  jej nie podpadnij-ostrzegł mnie Michael poważnym tonem i chyba pierwszy raz poczułem lekka nutkę strachu*

[…]

*Jej delikatne usta musnęły moje w subtelnym pocałunku. poruszała ustami w wolnym tempie a ja nie mogłem nie przyznać, ze właśnie tego potrzebowałem. Tak bardzo różni się od zajęć, które codziennie wykonuje. Nigdy nie pomyślałbym, ze jest taka krucha, spokojna i uczuciowa. Jej hobby w ogóle jej nie odzwierciedla. Szybka jazda, strach, adrenalina-jakby były jej powłoką oddzielająca od innych ludzi. Chciała aby właśnie tak ja ludzie postrzegali, jako odważna, niczego nie bojąca się kobietę,ale mi udało się poznać jej drugie oblicze…oblicze które posiada każda dziewczyna, jednak do tej pory nikt nie mógł jej otworzyć, jestem pierwszy*

[…]

-Danielle jest świetna aktorką, nie zapominaj o tym-nie zrozumiałem słów Clifford’a

[…]

*-Na prawdę fajnie spędziłam z Tobą czas-skłamałam po raz setny tego dnia..robię to zawsze gdy z nim jestem, ale jak widać to działa.
Wierzy w każde moje słowo. Harry jest taki naiwny, jego pewność siebie w ogóle mnie nie zaskakuje, przewidując  jego ruchy idealnie wgłębia się w sieć cierpień, które mu przygotowałam*

[…]

-Wierzysz w miłość? –zapytała nagle
-Chyba właśnie zaczynam-odpowiedziałem dopiero po chwili uświadamiając sobie, że słowa te wyszły na światło dzienne

[…]

-Moim życiem kieruje zemsta..zapamiętaj to i przeanalizuj…dokładnie-zaakcentowała ostatnie słowo wypowiadając je zbyt wolno
Surowość jej spojrzenia nie dawała najmniejszych szans o kłamstwie.

piątek, 5 grudnia 2014

Kolejny rozdział! :))

Hej miśki!♥
Właśnie pojawił się kolejny rozdział!
Zapraszam! ☺
Komentarze bardzo mile widziane! ♥

Kocham was mocno !♥♥♥
wasza chanellezx (:

http://breathe-gently-fanfiction.blogspot.com/2014/12/chapter-3.html