sobota, 12 kwietnia 2014

Niall :D

Imagine dla:  lonodnteeneger

Puszysta kołdra opadła na me ramiona, a ja delikatnie przeciągnęłam się, poduszką zasłaniając swoją twarz, na którą padały promienie porannego słońca. Śpiew ptaków i świeże powietrze pobudzały mnie do kolejnego dnia. Przewróciłam się na drugi bok i poczułam nad sobą czyjś oddech. Pomału otworzyłam oczy i ujrzałam Nialla, który składał delikatne pocałunki na moim obojczyku.
-Dzień dobry księżniczko.
Tak bardzo kocham ten jego poranny, głęboki głos, który powala mnie na kolana. Wspiął się na łóżko obok mnie, podając mi śniadanie. Kawa z mlekiem, rogalik z czekoladą i mała pomadka w rogu tacy to komplet, który uwielbiam. Dobrze wiedział jak sprawić uśmiech na mojej twarzy. Jesteśmy ze sobą już tyle czasu, a on dalej nie przestaje mnie zaskakiwać. Zjadłam posiłek z niemałą pomocą mojego łakomczucha.
-Kochanie -zaśmiał się -troszeczkę się tu ubrudziłaś.- wskazał palcem na róg moich ust.
-Palcem się nie pokazuje.-oburzyłam się.
Położył dłoń na moim policzku i delikatnie starł czekoladę, po chwili dając mi soczystego buziaka. Lubiłam tak sobie z nim leżeć, sama jego obecność przyprawiała mnie o uśmiech na twarzy. Czy to dziwne? Nie sądzę, wydaję mi się, że to właśnie jest miłość. Nigdy na siebie nie narzekaliśmy, zawsze cieszyliśmy się swoim towarzystwem i widokiem, a gdy blondyn wyjeżdżał w trasę, zawsze żegnaliśmy się ze łzami w oczach. Każdy dotyk budził stado motyli w moim brzuchu, a jego głęboki głos przyprawiał o dreszcze.
-Wstawaj.- pociągnął mnie za rękę i ciągnął z łóżka. Mocno chwyciłam się pościeli i nie dawałam za wygraną.
-Jeszcze chwila.- marudziłam. Nigdy nie byłam zwolenniczką wczesnego wstawania. Popatrzył na mnie z politowaniem, ale po chwili na jego twarzy zagościł chytry uśmiech, a w oku iskra nadziei, że jednak jego plan się uda. Pochylił się nade mną i oparł swoje czoło o moje. Uwielbiałam jego bliskość, której w życiu nie miałam za wiele. Wykorzystał moment mojej słabości i szybko wziął mnie na ręce, zanosząc do łazienki. Udawałam obrażoną, uderzając pięściami w jego tors. Niestety to go nie ruszało, często chodził na siłownie i w wolnym czasie ćwiczył. Ja z natury byłam drobną dziewczyną, która nie miała zbyt dużo siły, a teraz gdy dopiero wstałam, moje ciosy były dla niego nieodczuwalne.
-No już dobrze.- postawił mnie na nogi, przytulając całym ciałem. Obróciłam się na pięcie i zrobiłam poranną toaletę. Nie umiałam się na niego długo gniewać, podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach, wplatając palce w jego postawione włosy. Mruknął. Wiedziałam, że tak zareaguje, uśmiechnęłam się na samą myśl przewagi nad nim.
-Zrobisz dziś obiadek?- uśmiechnęłam się szeroko, ukazując białe zęby.
-Pewnie. -dał mi buziaka i poszedł do kuchni.
Wyciągnął wszystkie potrzebne składniki i potrzebne narzędzia do wykonania potrawy. Po umiejscowieniu wszystkiego w misce zaczął miksować, napinając swoje mięsnie. Wyglądał nieziemsko. Ciasto po chwili było gotowe, a po domu rozniósł się zapach smażonych naleśników. Usiadłam przy stole przed moją porcją, na której Niall narysowal serce z polewy czekoladowej.
-Skąd wiedziałeś, że mam ochotę akurat na nie?
-Bo to twoje ulubione danie i uwielbiasz je jeść, a dziś musisz mieć dużo siły.- uśmiechnął się.
-Dużo siły? Jak to? Na co?- zdziwiłam się.
-Zabieram cię na spacer.- mrugnął do mnie okiem.
Zjadłam obiad i położyłam się na kanapie, opadając na puszyste poduszki.
-A ty co?- zaśmiał się.
-No odpoczywam.
-Wstawaj. Idziemy na spacer.- pociągnął mnie za rękę,a ja już stałam na prostych nogach.
Szliśmy polnymi uliczkami już dosyć długo. Świeże powietrze dodawało motywacji do dalszego spaceru. Nogi dawały się we znaki, ale w towarzystwie Nialla wszystko było przyjemne. Robiło się coraz ciemnej, a świerszcze zaczynały wydawać charakterystyczny dźwięk. Nie do końca sprawiało mi to przyjemność, na szczęście chłopak wyczuł to od razu i przytulił mnie swoim silnym ramieniem.
-Daleko jeszcze?- zaczęłam marudzić.
-Nie, jeszcze tylko kawałek.
Słońce zaraz zajdzie, ale koło nas było coraz mniej zboża i wychodziliśmy pomału z terenów wiejskich. Doszliśmy na wysoki klif. Zawsze uważałam, ze morze jest cudowne, przypomina mi życie. Z jednej strony ciche i spokojne, ale potrafi okazać huragan, by potem znów móc zrównać się z ziemią.
Usiedliśmy na brzegu i podziwialiśmy zachód słońca. Nagle poczułam jego brak, przyjemne ciepło opuściło mnie, gdy rozejrzałam się, aby zobaczyć gdzie zniknął, zobaczyłam jak klęczy.
-[T.I.] czy zechciałabyś zostać panią Horan i uczynić mnie najszczęśliwszym chłopakiem na świecie? -zapytał powoli z lekką obawą w głosie.
Nie byłam w stanie odezwać się nawet słowem, odebrało mi mowy. Po prostu rzuciłam się w jego ramiona, a on od razu zrozumiał mój gest.

Łapcie Horana.
Pamiętajcie, że komentarze są mega motywujące.
Staram się pisać dłuższe imaginy, ale nie zawsze mi to wychodzi :/
Kocham Was bardzo mocno <3
Julka K

8 komentarzy:

  1. super ;))

    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. "delikatnie srał czekolade" hahahaha taka tam literówka

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. I to zdjęcie na końcu. XD

    OdpowiedzUsuń
  4. KOLEJNY RAZ TO SAMO! OMIJACIE ZAMÓWIENIA! NIE ROZUMIECIE ŻE KTOŚ MUSIAŁ NA NIEGO DŁUGO CZEKAĆ?!?! JAK MOŻECIE TAK PO PROSU JE OMIJAĆ?! DLACZEGO NIE MOŻECIE PISAĆ ICH PO KOLEJI?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów ta sama odpowiedź ;) Piszę z zamówień. Piszę od góry. Zamówienia, które zostały opublikowane, zostają usuwane, dlatego nie możesz ich zobaczyć. Kolejny jest Liam +18. Jak już go opublikujemy, komentarz usuniemy. Uwierz, że imaginy piszemy takie jak sobie życzycie. Nie nasza wina, że zamówień jest tyle ile jest i osoby które są pierwsze w kolejce już tego nie czytają. Zamówienie jest, więc trzeba je wykonać. ;)

      Usuń
  5. O boze swietny <3 wiecej takich prosze :* /@your_direction_

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :) też chce takie zareczyny *0* - DynaHope1DEF

    OdpowiedzUsuń