niedziela, 6 kwietnia 2014

Louis ;)

Imagine dla: Wiktoria Tomlinson Carrotka

Siedziałem na kanapie, oglądając stare zdjęcia, przywołujące tyle wspomnień. Szkolne czasy, ślub, poród, wszystko w jednym albumie. Obok siedząca [T.I.] z Simonem na kolanach daje idealne połączenie do przytoczenia sobie całego dobra i zła, które wyrządziło życie.
*10 lat temu*
Kate, tak bardzo mi się podoba. Jest wspaniała, ma piękne oczy, długie włosy, biust też niczego sobie, ale to co najważniejsze, dobrze mi się z nią rozmawia. Niestety życie jest okrutne, a ją pociągają dupki. Szkolna elita z przywódcą Jakiem… można to tak nazwać. Opuszczone w kroku spodnie, zero szacunku i politowania. Co ona w nich widzi?
Nie mam na co liczyć, jestem zwykłym chłopakiem, który ma dobre stopnie i zawsze da odpisać zadanie. Chciałbym się zmienić, być jak Jake, ale nie potrafię. Kultura i życzliwość to pierwsza zasada, którą stawiała mama na moje wychowanie. Zawsze powtarzała, jak ważna jest wyrozumiałość, szacunek i umiejętność słuchania. Natomiast im wydaje się, że są królami świata, że wszystko musi być po ich myśli, że wszyscy muszą im zrobić przejście, bo przecież ominąć kogoś to wstyd. To prawda nie podoba mi się takie zachowanie, ale zrobię wszystko, żeby Kate mnie zauważyła.
[T.I.]- niby skryta i zawsze miła, ale ma swój pazur. To jedyny ratunek, na pewno mi pomoże, nigdy nie odmawia pomocy. Słyszałem, że wyrzucili ją z poprzedniej szkoły za niestosowne zachowanie w stosunku do nauczycieli, za co teraz nikt by jej nie podejrzewał.
 Jest jeszcze jeden problem, nigdy z nią nie rozmawiałem ma mało znajomych i prawie nic o niej nie wiem. Potrzebuję się najpierw z nią zapoznać. Podszedłem niepewnie, gdy siedziała w kącie pod ścianą. Wiedziałem, że tam będzie, zawsze spędzała tam przerwy na lunch. Spokojnie usiadłem obok, aby nie przestraszyć delikatnej dziewczyny. Popatrzyła na mnie kątem oka, ale nie wyrażała większego zainteresowania moją osobą.
-Em…cześć jestem Louis.-wyciągnąłem do niej rękę.
-Tak wiem, jesteśmy razem w klasie. – popatrzyła się w przestrzeń, jakby sobie coś nagle przypomniała.- Co chcesz?
-Chciałem po prostu porozmawiać, zawsze siedzisz tak sama, chciałbym cię poznać.- nie przestawałem się uśmiechać.
-Nie kłam. W tych czasach nikt nie podchodzi tak po prostu. Powiedz co chcesz to załatwimy to od razu, nie musisz marnować swojego czasu, który jest dla ciebie pewnie bezcenny.-odszczekała.
Tak jak przypuszczałem, jest miła, w końcu chce mi pomóc, ale w ten sam sposób jest chamska. Te dwa przeciwieństwa wydają się niemożliwe do połączenia a jednak [T.I.] jest idealnym przykładem.
-N..nic.- nie wiedziałem co odpowiedzieć, odebrało mi mowy.
Wstała i poszła. Zostawiła mnie tak samego. Nie wiedziałem co zrobić, jej zachowanie mnie totalnie zaskoczyło i zamurowało. Jakby się czegoś obawiała. W końcu się ocknąłem, wstałem i pobiegłem za nią, a ona po prostu, jak gdyby nigdy nic wyszła ze szkoły. Nigdy nie opuszczałem lekcji, nawet podczas choroby starałem się uczestniczyć w zajęciach, ale teraz coś cicho podpowiadało mi , aby pójść za nią. Mieszkała naprawdę blisko szkoły, niemal kilka metrów od bramy prowadzącej do wejścia. Wyższa siła kierowała moimi nogami, nie panowałem nad tym i sam podążyłem za dziewczyną, weszła do środka. Podszedłem cicho do okna i oglądałem dalszy ciąg wydarzeń. Oparła się plecami o ścianę i zaczęła płakać. Jejku, to moja wina, mogłem nie myśleć tylko o sobie i poznać ją w inny sposób. Miała racje w tych czasach każdy działał tylko i wyłącznie na swoją korzyść. Po prostu ruszyłem do frontowych drzwi pociągnąłem za klamkę i podbiegłem do niej, mocno przytulając. Zdziwiła się moją obecnością, ale po chwili odwzajemniła czułość. Przeniosłem ją delikatnie na sofę, byłą naprawdę delikatna.
-Co się stało?- zapytałem starając się być spoko.
Nie odpowiedziała, przytuliła się do mnie z całej siły i płakała bardziej.
-Nie zrobię ci krzywdy, chcę ci pomóc.
-Przypominasz mi mojego ojca. Kochał mnie, ale teraz już go z nami nie ma.- byłą roztrząśnięta.
Rozumiem co przeżyła, jest bardzo młoda, a straciła ojca i bardzo to przeżywa.
-Czasem warto zmierzyć się ze swoimi słabościami, a nie dusić je w sobie. Twój tata na pewno nie chciał cię opuścić, ale takie jest życie. Wszystko jest zaplanowane, nic się nie dzieje przez przypadek.- próbowałem ją uspokoić. Popatrzyła na mnie z nutką nadziei. –Będę przy tobie, nie bój się.
*4 miesiące później* 
To wtedy mi zaufała. Zaprzyjaźniliśmy się, wiedzieliśmy o sobie wszystko. Zwierzaliśmy się sobie, ale w pewnym momencie poczułem do niej coś więcej. To nie było proste. Stała się dla mnie wszystkim. Coraz więcej czasu spędzaliśmy razem, a ja za każdym razem czułem się inaczej w jej towarzystwie. Czułem się lepiej.
Odrabiała zadanie z matematyki, kucnąłem koło niej i obróciłem na krześle przodem do mnie.
-Zbieram się już. Mam zajęcia na basenie, postaram się wpaść wieczorem. – popatrzyłem w jej oczy i odpłynąłem, były idealne, zielone, duże. Ona cała była idealna, podniosłem się trochę i położyłem ręce na jej udach, składając delikatny pocałunek na jej ustach. Nie byłem na to wszystko przygotowany. Nie panowałem nad sobą. Była zdziwiona, ale było widać zadowolenie w jej oczach. Wstałem i założyłem na siebie swoją niebieską marynarkę. Mrugnąłem do niej okiem na pożegnanie i opuściłem jej dom.

Teraz siedzi koło mnie wraz z naszym synem. Od kilku lat mieszkamy razem i jesteśmy szczęśliwą rodziną. Wtedy gdy ją spotkałem miałem rację. Nic nie dzieje się przez przypadek.

„Każde cierpienie ma sens, ale nie każdy potrafi go zrozumieć.”

No to mamy Louisa ;)
Nieco inny niż zwykle :D
Liczę na komentarze, są cholernie motywujące.
Kocham Was <3

9 komentarzy:

  1. jej , ale cudownie :P uwielbiam wasze imaginy <3 czekam na następne :* weny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie powiem ... Geniale.cudowne i świetne :> strasznie mi się podoba.czekam na nn :) i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czudo. AAAAA! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej to jest piękne ! <3 Cudownie piszesz :) Uwielbiam Twojego bloga ! :)
    Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh... Znowu to samo. Omijacie zamowienia i to jest chamskie bo ktos długo czeka na swój a wy go po prostu omijacie i piszecie inny. Wszystkie trzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciez to jrst z zamowienia Niam tez tylko komentarze z zamowieniami usuwamy zeby nam sie nie mylilo czy to juz jest czy nie ;)

      Usuń
  6. Ooo...Słodkie. ♥ Podoba mi się;jest taki..Inny, ale fajny. ;)

    Lucy

    OdpowiedzUsuń