sobota, 26 kwietnia 2014

Liam +18

Imagine dla: Autusta


Powoli wjechałem na parking pod wielkim budynkiem, zbudowanym z wielkich okien. Popatrzyłem na miejsce pasażera i zobaczyłem [T.I.], która już czekała na pożegnalnego buziaka. Nie musiała długo czekać, moje usta od razu spotkały się z jej, a w mojej głowie pojawiła się tylko ona.
-Odbierzesz nie dziś po zajęciach? -jej piękny głos wypełnił pojazd.
-Tak, za ile kończysz? -zapytałem optymistycznie.
-Trzy godziny, potem jestem cała twoja. -śmiesznie pomachała brwiami.
Otwarła drzwi i ostrożnie wysiadła z samochodu. Obserwowałem ją do póki nie zniknęła za drzwiami szkoły tańca. [T.I.] była instruktorką, tańczyła znakomicie, uwielbiam, gdy to robiła, a co najważniejsze -kochała to. Zawsze byłem zazdrosny, na jej zajęcia przychodzili też faceci. To nie tak, że jej nie ufam, bo zaufanie to podstawa, ale jak widzę chłopców, śliniących się na jej widok to się we mnie zaczyna gotować.
Pojechałem do domu, czekając aż miną 3 godziny, czas mi się bardzo ciągnął, oglądałem telewizor, jadłem lody, ale dalej została jeszcze godzina. Nie mogłem czekać dłużej, więc wsiadłem w auto i pojechałem pooglądać jej zajęcia. Stanąłem za szybą i podziwiałem jak perfekcyjna dziewczyna daje uwagi swoim uczniom. Na moje szczęście szyba była przyciemniana, wiec nie miała mnie jak zobaczyć.
Krótkie spodenki, zasłaniające tylko połowę jej pośladków i koszulka na ramiączkach opinająca się na jej piersiach. Piękny uśmiech idealnie komponował się z jej falowanymi włosami. Długie i gęste rzęsy podkreślały jej niebieskie oczy z których emitowało szczęście i radość z wykonywania pasji. Znałem jej plan zajęć na pamięć, ostatnią lekcję prowadziła małym dzieciom, co sprawiało jej jeszcze więcej radości. Ich uśmiech motywował ją do pracy. Dzieciaki wybiegały z sali z pełnym uśmiechem i radością, a [T.I.] stała w drzwiach przybijając piątkę, każdemu z nich. To był jej zwyczaj, po za tym, że to byli jej uczniowie, bardzo się ze sobą zżyli, częste występy i rozmowy o pasjach powodowały zgranie w ich zespole.
Uśmiechnąłem się, widząc jak dziewczyna wyłącza sprzęt i gasi światło na sali. Wyszła z pomieszczenia, zarażona radością swoich podopiecznych.
-Cześć kochanie-podszedłem do dziewczyny przytulając do siebie jak najmocniej.
-Zgnieciesz mnie Liam -zaśmiała się i stanęła na palcach, dając mi soczystego buziaka.
Wziąłem ją na ręce, ściskając za pośladki i zaniosłem do szatni.
-Leć się przebierz, czekam na ciebie.-puściłem jej oczko.
Usiadłem na ławeczce czekając na moją ukochaną i rozglądałem się dookoła, nikogo już nie było, a zajęcia [T.I.], były ostatnimi w tym dniu. Wstałem i po cichu podszedłem do jej przebieralni, uchyliłem drzwi i wszedłem do dziewczyny.
-Liam! Wyłaź! -uderzyła mnie koszulką, stojąc w samym staniku.
-Ciii -wbiłem się w jej usta,.
Nie sprzeciwiała się, odwzajemniła pocałunek. Ostrożnie zsunąłem jej spodenki, delikatnie podnosząc z podłogi, opierając o ścianę kabiny. Pozbyła się mojej koszulki, rzucając ją na podłogę, a ja zacząłem składać pocałunki na linii jej szczęki. Rozpiąłem jej biustonosz, bez większych problemów i od razu zająłem się jej piersiami. Masowałem je całymi dłońmi na co z jej ust wydobył się cichy jęk. Zassałem jej sutki, które po chwili stwardniały. Odstawiłem ją na podłogę i zsunąłem jej koronkowe majtki. Włożyłem w nią dwa palce na co dziewczyna wygięła się, poruszałem nimi powoli i zmysłowo, a ona była wyraźnie zadowolona. Gwałtownie ściągnęła moje spodnie razem z bokserkami. Podniosłem ją przypierając do ściany i mocno się w nią wsunąłem. Usłyszałem stłumiony jęk zaraz obok mojego ucha. Poruszałem się w niej, wypełniając ją w całości. Krótkie, namiętne pocałunki dodawały intymności tej chwili. Przyjemność rozchodząca się po moim ciele, była wyjątkowa. Byliśmy oddani chwili, jednak nie potrzeba było dużo czasu, po chwili oby dwoje czuliśmy się spełnieni, a ja delikatnie wysunąłem się w dziewczyny.
[T.I.] wyglądała jakby wpadła w szał, zapominając o wcześniejszej chwili, szybko zaczęła się ubierać, więc ja zrobiłem to samo. Pociągnęła mnie za rękę, zmuszając tym samym do opuszczenia szatni. Zjechaliśmy windą na dół, a ona bez zastanowienia podbiegła do drzwi.
-Zamknięte!- oburzyła się.
-Wygląda na to, że dziś śpimy tutaj -dałem jej buziaka -na szczęście jesteśmy razem. Kocham cię.

Przepraszam.
Nie umiem czegoś takiego pisać.
To mój pierwszy imagin +18 i wiem, że jest beznadziejny.
Nie nadaję się do tego.
Strasznie ciężko mi się go pisało.
Dlatego też liczę na komentarze. ;)
Julka K

10 komentarzy:

  1. BEZNADZIEJNY?!?!?!?!?!??!
    Chyba raczej najcudowniejszy na świecie <3
    Uwielbiam twoje imaginy :***
    Czekam na next *_________________________________________________*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny, bardzo mi się podobał.
    Fajny pomysł ;))

    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Beznadziejny? Dziewczyno ten imagin jest świetny! Czekam na więcej takich!
    Pozdrawiam
    Jula;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się pytam z której strony niby beznadziejny ? Jest napisany z jaknajwięszą klasą i nie jest wulgarny Reasumując jest świetny :3 :p

    OdpowiedzUsuń
  5. OTWARŁA ???SERIO???

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam cię do Liebster Award, więcej na moim blogu: http://52tattoos-fanfiction.blogspot.com/2014/05/liebster-award-1.html POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń
  7. czy tu ktokolwiek umieszcza jeszcze posty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle że nie... Autorek najwidoczniej malo obchodzi ten blog

      Usuń