Część pierwsza
*T.I.*
Siedziałam przed telewizorem, a przed oczami cały czas pojawiał mi się obraz jego niebieskich oczu. Były takie głębokie, podczas gdy uprawialiśmy seks. Widziałam w nich tą głębię. Chwile potem przypomniałam sobie jak wyglądały rano, gdy po prostu wyszłam. Straciły swój błysk i stały się mniej intensywne. Jakby moje słowa wypróżniły go z wszelkich emocji i wywołały smutek. Taka już jestem, lubię jednorazowe przygody, ale coś nie pozwala mi zapomnieć o tym chłopaku. Wyobrażałam sobie każdą chwilę, która mogłaby nas spotkać. Moment, w którym moglibyśmy się przytulać na łóżku, oglądając palący się kominek, albo zwykły spacer po parku z watą cukrową w ręku. Każdą bliskość, każdy pocałunek wszystko siedziało teraz w mojej głowie, choć wiedziałam, że to wszystko jest tak nierealne. Nie lubię związków. Czemu? Boję się zobowiązania. Prędzej czy później i tak każdego ranię.
Nie mogę o nim myśleć, czas zapomnieć. Jakby nic się nie wydarzyło.
*Josh*
Poczułem wibracje w kieszeni i wyciągnąłem telefon. [T.I.].
-Josh pomóż mi -usłyszałem w słuchawce. No tak, nigdy nie dzwoniła bez powodu.
-Co się stało mała?
-Nie mogę o nim zapomnieć. Cały czas widzę jego oczy.
-Kogo? Co się dzieje? -zdziwiłem się.
-Twój kuzyn. Um... Niall? Powiedziałam mu rano, że nie spotykam się z facetami.
-Nie martw się, gówniarz za miesiąc wraca do domu- starałem się ją pocieszyć.
-Miesiąc?!- krzyknęła głośno.
Znam ją nie od dziś i wiem, że w tym momencie zaczęła się denerwować. Nie byłem w nastroju do kłótni, więc rozłączyłem się zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć, racja, nie raz gdy szliśmy do klubu lub jakiegoś fast food'a [T.I.] mówiła o przypadkowych chłopakach, ale wystarczyła jedna noc z nim i już szukała kolejnego. W dodatku nie jest to jakiś przypadkowy chłopak, tylko mój kuzyn, który ma tu mieszkać jeszcze najbliższe 30 dni. Usłyszałem kroki na schodach i spojrzałem w ich kierunku. Blondyn nie wyglądał zbyt dobrze, a ja nawet nie mogłem mu pomóc.
-Co jest stary?- zapytałem go. Co z tego, że znałem już całą historię i byłem pewny, że dziewczyna nie kłamała, ale chciałem poznać to wszystko z jego perspektywy.
-Trzymaj twoich przyjaciół z daleka ode mnie. -warknął- Pewnie jesteś taki sam jak oni.
-Nikt nie kazał ci jej pieprzyć!- nie wytrzymałem. Najpierw włażą sobie do łóżka, potem obydwoje chcą się spotkać,a w rezultacie wyżywają się na mnie.
-Skąd wiesz?- uspokoił się. Patrzył na mnie tak, jakby nie liczyło się dla niego nic więcej po za tą dziewczyną, zmiękłem.
-Dzwoniła do mnie rano -zatrzymałem się na chwilę, myśląc czy kontynuować- kurwa., Horan, ja nie wiem co z nią zrobiłeś. Mówiła, że nie może przestać o tobie myśleć. To pierwsza taka sytuacja, zazwyczaj nawet nie zwracała na nikogo uwagi. Rozumiesz?
Patrzył na mnie swoimi głębokimi oczami, a ja nie wiedziałem co jeszcze mógłbym dodać. Byłem pewny, że skopie mi za to dupę, ale jego oczy wyrażały tyle emocji, że nie mogłem się powstrzymać.
*T.I.*
Super, ten skurwiel jeszcze pożałuje, że rozłączył się od tak. Co ja mam teraz zrobić ze swoich wolnym czasem, którego mam aż zanadto? Położyłam się na skórzanej kanapie i podciągnęłam nogi pod brodę. Przeskakiwałam z kanału na kanał, lecz nic nie mogłam znaleźć, bo przed oczami cały czas miałam tę niebieska głębię. Odłożyłam pilota i chwyciłam swój puszysty kocyk, który dostałam od Josha na święta.
Obudziły mnie czyjeś głosy, a ja byłam pewna, że to mój przyjaciel, tylko on miał klucze. Ospale wstałam z kanapy i skierowałam się do kuchni.
-Niall? Co ty tu robisz? -zdziwiłam się jego obecnością, chciałam zapomnieć, a tymczasem on zjawia się w moim domu.
-Ja..uh..- zająknął się- Przyszedłem zrobić kolacje?
Zaśmiałam się z jego nieporadności. Mimo wszystko był bardzo słodki, a według mnie była to bardzo przyjazna cecha. Za wszelką cenę chciałam uniknąć tematu poprzedniej nocy, więc udawałam jakby nic się nie stało. Chłopak wyglądał na przerażonego, stojąc w bezruchu, jakby bał się mojej reakcji. Podeszłam do niego powolnym krokiem i poczochrałam jego idealnie ułożone blond włosy. Ukazał mi swoje śnieżnobiałe zęby, a w moich brzuchu obudziło się stado motyli.
-Więc w czym ci pomóc, przystojniaku?- zaśmialiśmy się oboje.
Wiadomo, potrzebujemy wiele czasu, alby się poznać i nauczyć nawzajem, ale jesteśmy na dobrej drodze, gdzie obydwoje stajemy się lepszymi ludźmi.
Julka K