-Zayn przestań!-krzyknęłam pomiędzy głośnym śmiechem który niósł się po parku kiedy bezkarnie, bezlitośnie wykorzystywał łaskotki przeciw mnie
-Uwielbiam ten dźwięk-zadowolenie w jego głosie tylko pobudziło motyle w brzuchu do działania, kiedy w końcu przestał, moje ciało znalazło się w jego uścisku
Plecy mocno przylegało do gorącego torsu chłopaka, a łomoczące jego serce dało się wyczuć bez poprzedniego skupiania.
-Kocham Cię-wyszeptał tuż nad uchem a ciało aż zadrżało z przyjemności którą mi dawał nawet samym niskim, seksownym głosem
-Ja Ciebie też- i juz po chwili tkwiliśmy w namiętnym pocałunku wysyłającym gorąca fale w każdą nawet najmniejsza komórkę ciała
Nie chce go stracić, jest idealny, idealny dla mnie.
*
-Powiesz mi w końcu czy nie?-po głosie poznałam, że jego cierpliwość się kończy
Dobrze wiem, że się tego nie spodziewa a jago reakcja tak bardzo mnie przestrasza. A co jeśli...łzy same zaczęły zbierać się w kącikach oczu, a serce krzyczało 'powiedz mu, powiedz mu'.
-Kochanie..-przeciągnął lekko dotykając mojego podbródka
Podnosząc go zmusił abym spojrzała zamglonymi oczami wprost na niego. Zaniepokojenie od razu ogarnęło jego oczy, a głębokie oddechy już nie działały. Błagam..niech zrozumie.
-Zayn ja..-zaczęłam przełykając ślinę, próbując odnaleźć odpowiednie słowa-Ja..-łzy zaczęły spływać po policzku, wytarł je kciukiem a moje ciało od razu mu się poddało, tak szybko na niego reaguję, ciekawość aż malowała się w jego rozjaśnionych źrenicach- Ja...jestem w ciąży-zamknęłam oczy boją się tego co zobaczę
Zasyczałam cicho kiedy otulając do tej pory moją dłoń ścisnął ją nagle.
-Że co jesteś?!-podniósł głos i od razu żałowałam swojej decyzji, po co mu mówiłam?
-W ciąży-dodałam łkając
-Nie możesz!-w jednej chwili podniósł się z miejsca, a serce aż zakuło jego słowami
Skuliłam się podnosząc kolana pod brodę. Szybko otoczyłam je ramionami kiedy wkurzony chłopak chodził po całym pokoju w każdą stronę. Jego nerwy pobudzały kolejne łzy, których nie potrafiłam powstrzymać.Kreśliły proste ścieżki na zimnych policzkach. W tej chwili najbardziej tęskniłam za jego dotykiem, słodkimi słowach, głosem pełnym otuchy, ale czemu w ogóle się łudziłam, że tak zareaguje?
-Nie możesz-powtórzył jeszcze raz z jeszcze większą wrogością, wydałam z siebie jęk pełen bólu
Każdy organ zaczął się ściskać a moim pragniemy w tej chwili był krzyk, okropny krzyk, który choć w małym stopniu mógł ulżyć mojemu ciernieniu. Cień Zayn'a jeszcze bardziej mnie dołować zadając kolejne ciosy potężnego bólu.
-Przepraszam-wyszeptałam dławiąc się łzami kiedy rozum zaczął wyklinać moją osobę
Głupia, głupia, głupia!
*
Uśmiechnęłam się zmęczona widząc piękna twarz maleństwa.
-Mam nadzieję, że ojciec nie długo się pojawi-i nóż prosto w serce kiedy podaje mi dziecko
Łzy zaczynają spływać po policzkach i nie jestem pewna czy to ze szczęścia czy też rozpaczy, ze dziecko nigdy nie pozna ojca. 'Nie mogę tak żyć. Odchodzę'-jego słowa odbiły się echem kiedy zapatrzona byłam w spokojną twarz chłopczyka..mojego chłopczyka.
Przewiduje 3 części tego imagina :)