Wzgrynełam się otwierając zaspane oczy kiedy skrzypiące drzwi wydały dźwięk. Nareszcie się otworzyły. Widząc w nich Zayn'a serce poczuło ulgę, ale za to wściekłość zapiętnowała na najwyższe stopnie.Serce aż się skurczyło zatrzymując ból widząc ledwie utrzymującego się na nogach chłopaka.
-Wiesz, która jest godzina!-krzyknęłam rozwścieczona, lecz to zdanie nawet nie brzmiało jak pytanie
-Ciszej..jest noc-zmarszczył czoło ledwie otwierając oczy
-Noc? Człowieku co ty mówisz..jest rano! 5 rano!-emocje dawały górę nie mając żadnych szans, żeby ustać
-Zamknij się!-podniósł głos a oczy zmieniły kolor, zrobiły się znacznie ciemniejsze
Cofnęłam się w tył wraz z jego krokiem bliżej mnie. Złość wdzierała się w jego oczy, wystraszył łomoczące jak oszalałe serce. Szczęka mocno się zacisnęła co wyraźnie zaostrzyło kości policzkowe. Przeraźliwy wzrok skanował mnie całą, kiedy groźnym krokiem znalazł się obok mnie, swoim ciałem górując nade mną.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić..to moje życie-zaakcentował ostanie słowa wymierzając mocną siłą w mój policzek
Upadłam bezwładnie czując okropny, palący ból na twarz. Złapałam się za bolące miejsce, czując jak łzy bezwładnie kreślą ścieżki na zaczerwienieniu. Podniosłam wzrok na wściekłego chłopaka, który chwytając się za głowę skierował się w storna kanapę. Momentalnie oddał się krainie snu nie zważając na moje uczucia. Bezsilnie podniosłam się z podłogi nie mogąc patrzeć na jego spokojną twarz po tym co zrobił. Ból na policzku pogłębiał się, a nieznośne szczypanie nie było do wytrzymania.Wybuchając głośnym płaczem wybiegłam z mieszkania na ciche ulice Londynu. Powietrze mieszało się z moim szlochaniem, a zimny wiatr chłodził czerwony od uderzenia policzek. Ból w sercu kurczył się na samą myśl o Zayn'ie. Tak dużo zadał mi juz cierpienia,nie mam siły dalej tego ciągnąc. To tak bardzo boli..
'Oczami Louis'a'
Telefon zawibrował wydając z siebie silny dźwięk. Przetarłem zmęczone oczy zerkają cna zegarek..5.04.
-Kurde..co jest?-wymamrotałem sam do siebie chwytając denerwujący mnie telefon-Halo?-odezwałem się rozdrażniony
-Louis..-zacięła się [T.I] wypowiadając moje imię-Możesz po mnie przyjechać?-płacz przeszkadzał w normalnym wypowiadaniu słów
-Co się stało? Gdzie jesteś?-jej stan od razu postawił mnie na równe nogi
-Proszę...przyjedź-głos dziewczyny łamał się, a w głowie roiło się od najgorszych sytuacji, co się stało?
-Gdzie jesteś?-zapytałem szybko pragnąć byc już obok niej
-W parku na przeciw domu-wyszlochała nagle urywając połączenie
-[T.I]?-cisza po drugiej stronie przeraziła mnie jeszcze bardziej
Nie dbając o swój strój szybko wybiegłem z domu wsiadając w samochód. Serce przyspieszało rytmu, a dłonie zaczynały drżeć na kierownicy. Boże..mieszkam tak blisko a dzisiaj ta droga ciągnęła się w nieskończoność.W końcu..
-[T.I]?!-krzyknąłem stając na początku wielkiego parku
Odpowiedzią był usłyszany w oddali płacz. Szybko ruszyłem w jednym kierunku.
-Co się stał..-nie dokończyłem widząc zaczerwieniony policzek dziewczyny
-Zabierz mnie stąd-wybłagała przez płacz wtulając się w moje miękkie ciało
*
-Dzień dobry-przywitał mnie oschle widząc czerwone oczy od płaczu
Nie odpowiedziałam, usiadłam przy stole wpatrując się w zielone paznokcie.
-To Zayn, tak?-zapytał agresywnie od razu, ale w głosie można było usłyszeć łagodny, przyjazny charakter
Ponownie odpowiedziała mu cisza.
-Nigdy nie lubiłem tego sku..-zaciął się dobrze wiedząc, że nie lubię kiedy w moim towarzystwie używa przekleństw-Typka-dodał po chwili
Usiadając przede mną czekał na chociażby najmniejszy ruch z mojej strony. Dostał go kiedy z mocnym hukiem drzwi wejściowe się otworzyły.
-Wiedziałem, że tutaj będziesz!-krzyknął rozwścieczony Zayn
-Zostaw ją! Już i tak cierpi przez ciebie za du..-nie dokończył zdania z okropnego bólu który wyrządził mu Zayn
-Zostaw go!-krzyknęłam od razu podbiegając do Louis'a który zwijając się z bólu trzymał kurczowo swój brzuch
-Idziesz ze mną-Mulat szarpnął moją rękę odsuwając mnie od chłopaka
-Zostaw ją!-widziałam jak ciało Tomlinsona się podnosi uderzając z całej siły twarz Malik'a
Mocny uścisk w nadgarstku ustał, a na podłodze pojawiła się plama krwi.
-Przestańcie!-próbowałam rozdzielić chłopaków, którzy używając swojej siły chcieli wygrać pojedynek..o mnie
-Zayn wynoś się stąd! Nienawidzę Cię za to co zrobiłeś. Wynocha!-podwyższyłam głos
-Będziesz tego żałowała-wymamrotał niezadowolony trzaskając za sobą drzwi
-Dziękuję-wyszeptałam biorąc spokojny, głęboki oddech wtulając się w bezpieczne ramiona Lou.
Tak mało komentarzy ;c
genialny
OdpowiedzUsuńJaaaa *_* Nie spodziewałam takiej notki :D No powiem Ci, że to mnie jara abvuabeihabeviahebvbs ♥
OdpowiedzUsuńDaria xx
Boniu !! Smutne ale świetne. *.*
OdpowiedzUsuńWbijajcie do nas --> http://and-so-i-find-you.blogspot.co.uk/
SUPER !! co jak co ale ten imagine poprostu cudo *.* No masz talent... Umiesz napisać każdą wersje wydarzeń to super dar <3
OdpowiedzUsuńTo jest genialne ! Masz talent .
OdpowiedzUsuńJest wspaniałe..../ Na
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńboski *_*
OdpowiedzUsuńNie martw się komentarzami :( Jesteś genialna! Kocham czytać twoje imaginy i pewnie nie ja jedyna :D A ten jest fantastyczny (tak jak autorka ;*) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuń@Epic40713354 <3
O matko *-* ZAYEBISTE ! <3
OdpowiedzUsuńSuperowy!!!!!!!!!!!!!!!Zapraszam na http://ja-jestem-cudem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBOSKI<3<3<3
OdpowiedzUsuń