Strony

czwartek, 31 października 2013

Zayn cz.1

Imagine dla: Pompona

-Zayn przestań!-krzyknęłam pomiędzy głośnym śmiechem który niósł się po parku kiedy bezkarnie, bezlitośnie wykorzystywał łaskotki przeciw mnie
-Uwielbiam ten dźwięk-zadowolenie w jego głosie tylko pobudziło motyle w brzuchu do działania, kiedy w końcu przestał, moje ciało znalazło się w jego uścisku
Plecy mocno przylegało do gorącego torsu chłopaka, a łomoczące jego serce dało się wyczuć bez poprzedniego skupiania.
-Kocham Cię-wyszeptał tuż nad uchem a ciało aż zadrżało z przyjemności którą mi dawał nawet samym niskim, seksownym głosem
-Ja Ciebie też- i juz po chwili tkwiliśmy w namiętnym pocałunku wysyłającym gorąca fale w każdą nawet najmniejsza komórkę ciała
Nie chce go stracić, jest idealny, idealny dla mnie.

*

Ręce z każda chwilą zaczynały drżeć coraz bardziej. Utrzymanie ich w jednej pozycji nie było realne. Serce waliło jak oszalałe, a przeróżne odpowiednie dobrane słowa mieszały się w moimi myślach. Jego zniecierpliwione ciało siedziało tuz obok mnie wypalając swoim już lekko zdenerwowanym wzorkiem dziurę w mojej bezsilnej skórze. Wzrok wbijałam w roztrzęsione kolana a słowa jak na złość nie chciały wydobyć się z zestresowanych ust. Struny głosowe nie współpracowały kiedy w końcu chciałam się odezwać.
-Powiesz mi w końcu czy nie?-po głosie poznałam, że jego cierpliwość się kończy
Dobrze wiem, że się tego nie spodziewa a jago reakcja tak bardzo mnie przestrasza. A co jeśli...łzy same zaczęły zbierać się w kącikach oczu, a serce krzyczało 'powiedz mu, powiedz mu'.
-Kochanie..-przeciągnął lekko dotykając mojego podbródka
Podnosząc go zmusił abym spojrzała zamglonymi oczami wprost na niego. Zaniepokojenie od razu ogarnęło jego oczy, a głębokie oddechy już nie działały. Błagam..niech zrozumie.
-Zayn ja..-zaczęłam przełykając ślinę, próbując odnaleźć odpowiednie słowa-Ja..-łzy zaczęły spływać po policzku, wytarł je kciukiem a moje ciało od razu mu się poddało, tak szybko na niego reaguję, ciekawość aż malowała się w jego rozjaśnionych źrenicach- Ja...jestem w ciąży-zamknęłam oczy boją się tego co zobaczę
Zasyczałam cicho kiedy otulając do tej pory moją dłoń ścisnął ją nagle.
-Że co jesteś?!-podniósł głos i od razu żałowałam swojej decyzji, po co mu mówiłam?
-W ciąży-dodałam łkając
-Nie możesz!-w jednej chwili podniósł się z miejsca, a serce aż zakuło jego słowami
Skuliłam się podnosząc kolana pod brodę. Szybko otoczyłam je ramionami kiedy wkurzony chłopak chodził po całym pokoju w każdą stronę. Jego nerwy pobudzały kolejne łzy, których nie potrafiłam powstrzymać.Kreśliły proste ścieżki na zimnych policzkach. W tej chwili najbardziej tęskniłam za jego dotykiem, słodkimi słowach, głosem pełnym otuchy, ale czemu w ogóle się łudziłam, że tak zareaguje?
-Nie możesz-powtórzył jeszcze raz z jeszcze większą wrogością, wydałam z siebie jęk pełen bólu
Każdy organ zaczął się ściskać a moim pragniemy w tej chwili był krzyk, okropny krzyk, który choć w małym stopniu mógł ulżyć mojemu ciernieniu. Cień Zayn'a jeszcze bardziej mnie dołować zadając kolejne ciosy potężnego bólu.
-Przepraszam-wyszeptałam dławiąc się łzami kiedy rozum zaczął wyklinać moją osobę
Głupia, głupia, głupia!

*

-Gratuluje to chłopczyk!-usłyszałam pełen radości głos lekarza i przerażający ale jakże dający ulgę płacz dziecka
Uśmiechnęłam się zmęczona widząc piękna twarz maleństwa.
-Mam nadzieję, że ojciec nie długo się pojawi-i nóż prosto w serce kiedy podaje mi dziecko
Łzy zaczynają spływać po policzkach i nie jestem pewna czy to ze szczęścia czy też rozpaczy, ze dziecko nigdy nie pozna ojca. 'Nie mogę tak żyć. Odchodzę'-jego słowa odbiły się echem kiedy zapatrzona byłam w spokojną twarz chłopczyka..mojego chłopczyka.

Przewiduje 3 części tego imagina :) 

środa, 30 października 2013

Lou

Imagine dla: @MartynaaWampirr (Przepraszam kochanie..wiem że urodziny miałaś wczoraj,ale nie dałam rady go dodać. Ale jest dzisiaj! Mi pozostaje życzyć ci szczęścia no i spełnienia marzeń! Życzenia spóźnione ale się liczą :D )m

-Ughhh-zamajaczyłam przewracając się na plecy kiedy palące słońce przyjemnie otulało moją jasną skórę
Ale pomimo tego nie wstydziłam się ubrać stroju kąpielowego, nie narzekałam na figurę, a nawet byłam z niej dumna, jest idealna-tak mówi Louis, mój współlokator.
Jego ciągle dogryzania pomału zaczęły denerwować kiedy w spokoju chciałam spędzić to popołudnie wylegując się na tarasie. Jego głos co chwile niósł się w powietrze, raz mnie wyśmiewając a raz zachwycając się moim odsłoniętym ciałem. Jedyna moją reakcją był śmiech ponieważ słowa jakoś nie chciały wydobyć się w moich ust. Uwielbiam leniuchować.
-Mieliśmy iść na miasto-zmaterializował się tuż obok mnie i dziękowałam Bogu, że nie mogę go zobaczyć
-Możesz iść, ja tutaj zostaję-uśmiechnęłam się zadowolona sama do siebie
-Jeszcze zobaczymy-olałam jego słowa skupiając się jedynie na ciszy która zapanowała zaraz po opuszczenia ogrodu przez Tomlinsona
Na serio go lubię, jest wspaniałym przyjacielem, nigdy nie grozi mi nuda kiedy jestem w jego towarzyskie, ale czasami ta 'zabawa' z jego strony staję się uciążliwa. Nie raz mu to powiedziałam, ale on stał się już na to odporny. Moja krytyka w jego stronę w ogóle na niego nie oddziałowywuje. Śmieje się na sama myśl, że z taka łatwością podchodzi do życia. Czasami chciałabym być taka jak on. Ta cudowna wolność, nie przejmowanie się niczym oprócz tego jak spędzi dzisiejszy wieczór. Ale to, ze pomimo krótkich chwili poświęconej na naukę zdaję bez problemu egzaminy. Cieszę się, że to właśnie z nim dziele mieszkanie. To znaczy..to on dzieli je ze mną ze względu na to, że to dom jego rodziców, ale...ważne że mieszkamy razem.
Przyjemna pogoda tylko poprawiła mi humor, a wspomnienie dzisiejszego ranka ciągle wkradało się do głowy.Poruszyłam ręką, a piękna srebra bransoletka zabrzęczała tuż nad uchem. Jej obraz pojawił się przed oczami.  Osiem kolorowych serduszek na niej wiszących mają symbolizować dzień miesiąca, którego się spotkaliśmy. Może i Louis jest wybuchowy i czasami za bardzo nad pobudliwy w środku kryje słodkiego romantyka. Oddech na chwilę przyspieszył kiedy serce zaczęło postrzegać go jako materiał na chłopaka. Ciepłe dreszcze przebiegły przez ciało wspominając nasze przytulenia i to jak słodko zatapia głowę w moje włosy albo zagłębienie pomiędzy szyja a głową. Uwielbiam jak to robi.Kąciki ust same nagle się podniosły, a policzki zaczęły palić kiedy piękne jego oczy nawiedziły moje myśli. To właśnie one przyciągnęły moją uwagę kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Zaśmiałam się cicho nie kontrolując mojego ruchu. Miałam tylko nadzieję, ze chłopaka nie ma w pobliżu, zwłaszcza teraz kiedy moje policzki są bardziej czerwone niż zwykle i to z jego powodu. Nie..nie przyznam mu się do tego.
Właśnie kończyłam moja własną 'przysięgę' kiedy coś zimnego odbiło się o moje plecy.Szybko zamachałam nad nimi odganiając nieprzyjemne uczucie. Ponownie zimna ciecz znalazła się na rozpalonej skórze, a ja już słyszałam stłumiony śmiech Louis'a.
-Przesta..-nie skończyłam obracając się w jego stronę widząc jego chytry uśmiech a dłonie ściskające wąż ogrodowy-Nie, nie, nie!-krzyknęłam próbując szybko zerwać się z miejsca ale i tak byłam za wolna w przeciwieństwie do strumienia zimnej wody, która odkręcił Lou
Mocny jej strumień momentalnie znalazł się na mojej skórze a złapanie powietrza równało się z zachłyśnięciem wodą.
-Stop!-krzyknęłam ale od razu pożałowałam kiedy woda znalazła się w moich ustach
-Nie chciałaś ze mną wyjść to masz-rozbawienie w jego głosie tylko mnie zdenerwowało
-Robisz mi takie rzeczy w urodziny-skóra ozdobiła się w gęsią skórę, kiedy zimna ciecz spotkała się z gorącą skórą-Przestań!-krzyknęłam po raz kolejny próbując znaleźć ucieczkę, ale otworzenie oczy nie było dobrym pomysłem
Śmiech chłopaka niósł się w powietrze kiedy ja plątałam się i próbowałam obronić przed zbyt dużym ciśnieniem wody.
-Dobra pójdę z tobą!-uległam się pragnąc tylko, aby wody przestała płynąć, serce waliło juz jak oszalałe
W jednej chwili zakręcił węża uśmiechając się zwycięsko.
-Przebierz się. Idziemy na kolacje uczcić twoje święto-wyszczerzył się składając na moim mokrym policzku krótki pocałunek
Zdecydowanie jest za bardzo zakręcony, le to najbardziej w nim lubię. Umie sprawić, że te urodziny zapamiętam do końca życia i jeszcze ten całus..słodkie. I jak mam go nie lubić?

Zbliża się długi weekend wiec postaram się, żeby w ciągu najbliższych
3 dni pojawiły się codziennie imaginy :) 

sobota, 26 października 2013

Niall :D

Imagine dla: KamciaXX

Aparat ciągle rzucał mi się w oczy kiedy myśli krążyły jedynie wokół jednego tematu. Słowa szefa echem pojawiały się w głowie 'musisz zrobić sensacje, temat który zaciekawi wszystkich. Jeśli nie..wylatujesz'. Skrzywiłam się przypominając sobie jego wysoki, przerażający głos. Praca w gazecie plotkarskiej na prawe nie jest taka łatwa jak się wydaję. Pozornie zwykłe, niewielkie, błahe tematy przychodzą z trudnością, a czasami mimo chęci nie ma się żadnych. Teraz takie dni mam właśnie ja. Choć głowa przepełniona jest pomysłami tak na prawdę jest zupełnie pusta i to najbardziej mnie denerwuje.
Cztery ściany jeszcze bardziej mnie przytłaczają. Nerwy dają znak kiedy chwytam torebkę do którego wrzucam aparat i z trzaskiem drzwiami znajduję się na zewnątrz.Świeże powietrze uderza o moje ciało a głęboki oddech na chwile uspokaja serce, ale nawet to nie pomaga nawet na chwilę odciągnąć się od pracy. Miasto tętni życiem. Głośne rozmowy zagłuszają myśli, pracujące samochody nie dawały mi się skupić, tłum co chwile mnie rozpraszał, a dźwięk telefonu nawet nie był słyszalny. Otworzyłam szerzej oczy z przerażenia kiedy ekran komórki wyświetlił 4 połączenia od szefa.Zatłoczone miejsce nie zdało się dobre do rozmowy. Podejmując szybką decyzję skręciłam w wąską uliczkę między budynkami docierając aż do ich końca a tym samym do brzegu jeziorka.
-Czemu nie odbierasz?!-krzyk wydobył się ze słuchawki, a ja aż musiałam odciągnąć ją od ucha, aby nie narazić słuchu
-Ja..-zaczęłam, ale mi przerwał
-Jeden dzień. Jutro mam mieć artykuł!-koniec połączenia
-Na serio cię nienawidzę-powiedziałam do siebie z zaciśniętymi mocno zębami
Założyłam ręce na biodra w głowie wyklinając mojego pracodawcę. Na serio kocham tę prace i tylko dlatego nie chce jej stracić, a płaca jak na moje potrzeby jest nawet za dużo, ale na to nie narzekam. Jeden dobry temat..jeden dobry temat!
'Oczami Niall'a'
Zapach świeżo skoszonej trawy łączący się z zapachem dymu papierosowego to idealne połączenie dające mi ukojenie. Biały papierek znalazł się w moim ustach, a dym dostał się aż do płuc. To na serio pomaga. Uśmiechnąłem się na chwilę zapominając o pracy. W końcu w spokoju mogę zapalić papierosa. Już miałem podziękować Bogu za to, że jestem sam kiedy aparat fotograficzny przykuł mój wzrok a zaraz za nim twarz dziewczyny. Jej chytry uśmiech aż rozświetlał większość parku.

-Ej, przestań!-krzyknąłem szybko rzucając papierosa na ziemię
Nie odezwała się zmieszana, ale jej oczy ją zdradzały. Cieszyła się jak mała dziewczyna mając dowód mojego sekretu.
-Usuń to!-zdenerwowanie dało o sobie znak, kiedy rozum uświadomił sobie co się stanie kiedy zdjęcie zobaczy światło dzienne-Stój!-nogi w jednej chwili ruszyły do biegu
-Zobaczysz to jutro w gazecie! Specjalnie się dla ciebie podpisze-krzyknęła zadowolona uciekając-Jestem [T.I]-zmieszała się z tłumem i odnalezienie jej stało się niemożliwe
-Zrujnujesz mi życie-krzyknąłem choć pewnie już nie słyszała
Przeklinałem przed nosem dobrze wiedząc co teraz się stanie. Cały świat będzie ponownie wytykał mi błędy choc w ogóle mnie nie znają.Serce zaczęło walić jak oszalałe. Od jutro znowu zacznie się meczenia i ciągle wyzwiska.
*

Ręce trochę zaczęły drżeć kiedy znalazła się w nich gazeta. Wystraszony przeglądałem każdą stronę w poszukiwaniu mojej własnej osoby, ale ostatnia kartka i pusto. Robię to jeszcze raz będąc pewnym, ze przegapiłem, ale  okazuje się to prawdą. Mój sekret nadal został tajemnicą? To na serio jest dziwne..
Oczy wyhaczyły numer do gazety, szybko go wybieram powtarzając imię dziennikarki jednak to co słyszę zatrzymuje na chwilę pracę serca. [T.I] została zwolniona i to dlatego, że nie napisała artykułu choć miała idealny temat.Dziękuje Bogu za dar mojego przekonywania kiedy wykręcam numer dziewczyny. Dobrze, że koleżanka zgodziła się go przekazać.
-Halo?-to ona..na pewno ten sam głos jednak bije od niego smutek
-Tutaj Niall..Niall Horan ten sam któremu wczoraj zrobiłaś zdjęcie. Mam tylko jedno pytanie. Dlaczego to zrobiłaś?-ciekawość wygrywa
-Nie chciałam zrujnować Ci życia-odpowiada , a ja na chwilę odleciałem od świata rzeczywistego
-Ale straciłaś pracę.
-Znajdę inną a ty mógłbyś mieć przez to problemy.
Nie potrafię pojąć, że istnieją jeszcze tak życzliwi ludzie na tym świecie jak ona. Ona poświęciła swoją pracę dla mojego upokorzenia? Wyzwisk? To prawie nie możliwe, chciałbym jej tylko powiedzieć.
-Dziękuję-ale tylko to słowo wydostaje się z moich usta
-Nie ma za co-rozłącza się zanim zdążę odpowiedzieć
-Właśnie, że jest.
Chyba do końca życia o niej nie zapomnę, że jednak istnieją normalnie paparazzi, który choć trochę interesują się życiem prywatnym gwiazd. Za każdym razem jak sobie to przypominam albo jak papieros znajduje się w moich ustach uśmiecham się na myśl o wolności.

W końcu jest coś nowego..ufff :D
haha przepraszam ale te tygodnie mam bardzo zapracowane i raczej imagine będą
pojawiać się tylko w weekend.
Przepraszam...kocham Was <3 

niedziela, 20 października 2013

Niall :)

Imagine dla: @1D_and_ROOM94 (Wszystkiego najlepszego! Spełnienia marzeń i czego sobie życzysz! Kocham Cię ♥)

Kontynuacja TEGO :)

-Ugh-marudzenia Niall stało się słyszalne wraz z zamknięciem laptopa-Nie wiem czym zachwycał się Liam. Ten film jest beznadziejny.
-Nie był taki zły-odezwałam się niechętnie wyswobadzając się z objęć chłopaka a tym samym popijając ostatni łyk coli
-Myślałem, że będzie lepszy-kolejne chipsy znalazł się w jego buzi a mój śmiech wydobył się z ust uświadamiając sobie ile paczek już zjadł
Uśmiechnęłam się szeroko kiedy nasze spojrzenia się spotkały.Śliczne niebieskie oczy, które znam tak długo nadal patrzą na mnie tym przeszywającym wzrokiem. Moje serce aż rozpływało się na myśl, że w końcu mam go obok siebie, że jego ramiona mogą mnie przytulić, że jego poczucie humoru będzie przyspieszało prace serca.
-Co?-zapytał roześmiany ale lekko speszony moim spojrzeniem
-Nic-odpowiedziałam szybko
-Przecież widzę-dodał poprawiając się na miejscu
-Po prostu cieszę się, ze w końcu tutaj jesteś-ledwo co skończyłam a jego ciało znalazło się tuż obok ściskając w mocnym uścisku-Nialler dusisz mnie-chciałam choć zabrać głęboki oddech ale ciepło jego ciało działało tak przyjaźnie, mogłabym go tulić cały czas
-Przyjaźń na śmierć i życie. Sama tak powiedziałaś-odpowiedział lekko ujmując z siły
-Pamiętam i dalej tak jest-potwierdziłam a ciało lekko zadrżało kiedy gorący oddech chłopaka odbił się od szyi
Zaciągnęłam się jego zapachem wtulając się w niego bardziej. Nic się nie zmieniło. Dalej jest taki słodki.
-Mam ochotę na piwo-oderwał się w jednej chwili-Przynieść ci?
-Serio?-zaśmiałam się wymownie-Po coli?
-A czemu nie?-zdziwił się moim pytaniem
-W sumie..można trochę zaszaleć w końcu przyjechał mój najlepszy przyjaciel-nasze śmiechy się złączyły brzmiąc idealnie
Zniknął za drzwiami, a ja szczęśliwa opadłam na kanapę.Uśmiech nie potrafił zejść z twarzy, a oddech stawał się szybszy na myśl o nadchodzących dniach. Spędzenie ich z Horan'em to najpiękniejsza rzecz jaką mogę sobie wyobrazić. Wspomnienia zaczęły mieszać się w mojej głowie, a uśmiech tylko poszerzał się na samą myśl.Wyrwał mnie z nich zbliżający się śmiech chłopaka.
-Co?-ponowiłam jego ruch
-Przypomniało mi się jak w młodości ukradliśmy batoniki ze sklepu-śmiech nie ustępował a w mojej głowie od razy wspomnienie stało się bardzo wyraźne
-Taa..-przyznałam rację, ale lekkie rozczarowanie dało znać
-Coś nie tak?-zapytał zmartwiony a ja chwyciłam swoje piwo
-Nie..tylko-zacięłam się próbując odnaleźć odpowiednie słowa-Gdybyśmy teraz to zrobili pewnie..to znaczy nie zoralibyśmy tego bo ty cały czas masz wokół siebie fanki.
-Przeprasza,ale to nie moja wina-przykucnął aby nasze oczy znalazły się na tym samym poziomie
-Nie obwiniam Cię za to, ale pomimo tego, ze dalej się przyjaźnimy wszystko się zmieniło-nie panowałam nad smutkiem który od razu wypełnił oczy oddziałowywując na poczucie Niall'a
-Właśnie..nie zapomnij o naszej przyjaźni, ona jest dla mnie najważniejsza i nic mi jej nie zepsuje-zapewnił a ja doskonale wiedziałam, że mówi szczerze
-Dla mnie też jest najważniejsza-odezwałam się przytulając jego ciało z całych sił, na prawdę jest dla mnie ważny i nie chce go stracić.

A resztę musicie sobie sami dopowiedzieć :D

piątek, 18 października 2013

Niall

Imagine dla: Samantha Blue (Najlepszego kochanie! Przepraszam jeszcze raz, że tak długo musiałas czekać. Mam nadzieję, że miałam udane urodziny :D 

-Niall nie bierz już! Mamy trzy paczki-zatrzymałam jego rękę kiedy kolejny smakołyk chciał umieścić w naszym wózku
-Ale te ciasta są na praaaaawde pyszne-po raz kolejny jego twarz wygięła się w pełnej rozpaczy minie kiedy powoli odstawiał pudełko na miejsce
-No dobra. Ale to już ostatnie-pogroziłam palcem, ale widząc tylko jego radość głośny śmiech wydobył się z ust
Ponownie półki w sklepach dokładnie były przez nas penetrowane w poszukiwaniu ulubionych przysmaków na dzisiejszy wieczór. Nasze głosy co chwile niosły się po budynku a ja wciąż nie mogłam uwierzyć, że po całych dwóch miesiącach trasy w końcu mogę spędzić ten czas z najlepszym przyjacielem..tylko w dwójkę tak jak to robiliśmy zanim poszedł do X-factor'a. Rozmowy na skype to nie to samo kiedy osoba, która była dla ciebie zawsze oparciem stoi obok a najlepsze jest to, ze pomimo zmieniającego się środowiska wokół jego osoby, jego cechy znane są mi tak dobrze. Nic się nie zmienił i to jest najpiękniejsze.
-Zostaw to!-krzyknęłam niezadowolona widząc jak po raz kolejny ciastka znalazły się w rękach chłopaka
-Ale..-przeciagnął a moje serce już zaczęło się śmiać
-Nie ma żadnego ale. Wychodzimy już bo cały sklep wykupisz-choć powaga ciągle błąkała się w moim głosie, rozbawienie mnie zdradziło, zwyciężyło
Nie obeszło się bez wygłupów kiedy bezczynnie staliśmy do kasy. Wskazujący palec Horan'a często wbijał się w moje żebra wzbudzając nie tylko śmiech ale lekkie niezadowolenie.Inni czasem z pogardą, albo z uśmiechem patrzyli na nasze wygłupy kiedy my zajmowaliśmy się tylko sobą. Serce tylko przyspieszało swojego tempa kiedy Niall stał obok mnie. Na prawdę go uwielbiam, kocham go jak przyjaciela a po tak długiej rozłące..boję się,że pod wpływem tak dużego szczęścia moje serce nie wytrzyma.

*

Obcisłe jeansy szybko zmieniły się w szare dresy, a sweter został ściągnięty zostawiając jedynie biały top który tak bardzo kocham. Włosy związałam w kucyka, a makijaż..nie miałam siły go zmywać więc zostawiłam tak jak jest. Powolnym kroki, pełna swobody nawet przez chwile nie pomyślałam, ze Niall obrzydzi się na mój widok. Już nie raz mnie tak widział, a poza tym powtarza mi, ze spędza ze mna czas nie ze względy na mój wygląd lecz osobowość. Zawsze się rozczulam jak to mówi.
Przekroczyłam próg salonu i aż zatrzymałam się w połowie kroku kiedy moje oczy spoczęły na stole..to znaczy na jedzeniu..przedmiot nawet nie było widziany. Pełno chipsów, ciastek, picie, wszystko co kaloryczne. My serio to wszystko kupiliśmy?
-Nialler czy my właśnie ukradliśmy cały towar ze sklepu?-krzyknęłam oszołomiona naszymi zakupami
-Stare dobre czasy wracają-zaśmiał się a jego mocne uderzenia z otwartej dłoni w moje plecy przywróciło mi życie
-Przez Ciebie znowu przytyje-skierowany, żartobliwy wyrzut tylko go rozzłościł, no tak..w sprawie jedzenia nie ma co dyskutować-Przecież żartuje!-szybko umiejscowiłam się obok niego na kanapie nogi chowając po lewej swojej stronie
-To co oglądamy?-zapytał od razu kiedy jego pilot znalazł się w jego posiadaniu a ramie spoczęło tuż za moim karkiem swobodnie opadając na kanapę
-Chłopaki nie płaczą-powiedzieliśmy razem wybuchając przy tym śmiechem
Od miesiąca za każdym razem podczas rozmowy obiecywaliśmy sobie, że tylko jak się spotkamy to obejrzymy ten film. Nadal nie mogę uwierzyć, ze w końcu tutaj jest.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że spędzimy ten tydzień razem-uśmiechnęłam się szeroko wygodnie opierając się o jego ramiona a tym samym skupiając się na rozpoczynającym filmie

wtorek, 15 października 2013

Niall

Imagine dla: Sylwia Cherry (Wszystkiego najlepszego! Mam nadzieję, ze ten dzień będzie najpiękniejszy w twoim życiu, że dostaniesz od najbliższych prezent o którym marzysz. I pamiętaj..uśmiechaj się codziennie i pokazuj wszystkim, że jesteś silna.Miej poczucie humoru, aby każdy chciał Cię słuchać i zazdrościł Ci tego. Kocham Cię xoxo ) 

-Nialler no skup się! To nie jest takie trudne-tupnęłam nogą paląc go spojrzeniem, kiedy po raz kolejny mylił kroki-Wczuj się w muzykę-uspokoiłam się-I raz, dwa,trzy, raz, dwa, trzy. Dasz radę, tylko się skup-ponownie chwyciłam jego dłoń, a druga położyłam na ramieniu
Nie obeszło się bez głębokiego oddechu kiedy delikatnie położył dłoń na mojej talii.
-Musisz słyszeć muzyke-po raz kolejny dałam dobrą radę
Powoli poruszał swoimi nogami a ja po chwili dałam mu całą swobodę prowadzenia. Wyczucie rytmu juz nie było dla niego takim problemem, a ja tylko rozkoszowałam się jego bliskością..tak bliską bliskością. Jego niebieski, śliczne oczy znajdowały się tak nie daleko, a ja bez problemu mogłam w nich dostrzec niewielkie zdenerwowanie, że nie podoła tańcu, ale i głębokie uczucie, które aż paliło jego ciało od wnętrza. Szkoda tylko, że ta miłość nie jest skierowana do mojej osoby, pomimo o tego, że ja kocham go całym serce.
Dziwne uczucie uczyć tańczyć osobę, którą kochasz a ta chce zaimponować swoimi ruchami innej osobie, która znaczy dla niego coś więcej i to jeszcze w moje urodziny. Wie dobrze, ze dzisiaj robię niewielką imprezę, a on pomimo wszystko idzie do innej. Moje serce aż łamało się na tą myśl, ale wystarczyło, ze nasze spojrzenia się spotkały a stado motyli odsuwało każde zmartwienie.To jego intensywne spojrzenie wprawiało mnie w najprzyjemniejsze uczucie jakie mogę doznać, no oprócz tego kiedy mnie dotyka, to z niczym nie da się porównać.
-Coraz lepiej Ci idzie-pochwaliłam chłopaka idealnie zgrywając się w wolnej balladzie
-Staram się-dodał cicho nawet nie odrywając ode mnie wzroku
Widać bierze sobie każdą wskazówkę do serca.
-Dziewczyna będzie zadowolona-starałam się utrzymać uśmiech na twarzy kiedy ukłucie w sercu wydało się zbyt silne-A właściwie to nic mi o niej nie mówiłeś. Jak ona ma w ogóle na imię?-zazdrość dała górą
-Na razie nie chce nic zapeszać, bo nie wiadomo jak się potoczy więc powiem ci jak już coś zadziałałam-dodał z wyraźnym uśmiechem, ale oczy na chwile zajęły się zdenerwowaniem co dało efekt w pomylonych krokach
-No widzisz..musisz się skupić. Czyli z TĄ dziewczyna w ogóle nie będziesz rozmawiał podczas tańca? Skup się-zaakcentowałam odpowiednie słowo dając mu do zrozumienia, ze jestem urażona ponieważ zawsze mówimy sobie prawdę, jesteśmy przyjaciółmi
-Postaram się-dodał szybko lekko zmieszany wracając do tańca.

*

Muzyka głośno wypełniała dom kiedy wracałam do przyjaciół w salonie. Około 30 osób świetnie bawiło się na moich urodzinach, razem ze mną. Prezenty ślicznie ozdabiały jeden z kątów. Uśmiech nie schodził z twarzy,ale myśli ciągle plątały się wokół Niall'a i tego, że teraz jest z inna kobietą,
Drinki przyjemnie rozlewały się po żyłach co chwile o czym zapominałam a tym samym kończyłam myśleć o Niall'u. Śmiechy, żarty zaczęły wypełniać moją głowę. Cieszyłam się chwilą. Jeśli woli 'swoją dziewczynę' zamiast długoletniej przyjaciółki, jego sprawa. Ja nie będę nalegać, mam tylko nadzieję, że przez to w końcu się odkocham.
Nagle wszystkie światła zgasły a ja od razu przestraszyłam się, ze w tym jedynym ważnym dniu wysiadły korki. To są chyba jakieś jaja.Lekka poświata światła odbiła mój cień przede mną. Zdziwiona powoli obróciłam się na pięcie, a serce na chwile zapomniało o swojej pracy, kiedy Blondyn z niebieskimi oczami, ubrany w dopasowany garnitur stał na środku pomieszczenia zarażając mnie promienistym uśmiechem. Nie odpowiedziałam, ciało odebrało posłuszeństwa. Oszołomiona tą chwilą dopiero po chwili wypuściłam powietrze. zaraz..zapomniałam oddychać.
-Wszystkiego najlepszego dla najlepiej i najpiękniejszej kobiety na Ziemi. [T.I] to dla Ciebie-każde jego słowo brzmiało idealnie,następnie głośne Sto Lat rozbrzmiało w domu, a po chwili przystojny chłopak stał tuz obok mnie i dopiero wtedy wróciłam do życia
-A więc ona ma na imię [T.I] jest śliczna, inteligentna i kocham jej poczucie humoru oraz to jak się na mnie wkurza kiedy mi coś nie wychodzi chociaż wcześniej mi dała wskazówki-oboje zaśmialiśmy się głośno, a motyle w brzuchu ponownie dały o sobie znak uświadamiając sobie, że te słowa opisują tylko i wyłącznie mnie-Czy mogę Panią prosić do tańca? Brałem lekcje-zapewnił mnie na co tylko szeroko się uśmiechnęłam
-Mam nadzieję, że nauczycielka nie była dla ciebie surowa-zażartowałam rozpływając się w jego pięknych niebieskich oczach, które teraz mogą oficjalnie należeć do mnie
Zatonęłam w jego krokach, dotyku kiedy nasze ciała się stykały, aż tak, ze prawie nie usłyszałam jego słów
-Może troszkę,ale właśnie to w niej kocham.
To najlepsze urodziny jakie mogłam sobie wyobrazić.

niedziela, 13 października 2013

Liam

Imagine dla: @dosiaczek

Wyprostowałam czarną sukienkę rękami dokładnie analizując każda jej część w lustrze. Lekko podnosząc kąciki ust stwierdziłam, ze zakup jej był jednym z najlepszych decyzji. Turkusowe dodatki idealnie się zgrywały tworząc elegancki komplet. Zatrzymałam spojrzenie na zmartwionej twarzy, a tym samym biorąc głęboki oddech.Świąteczne lampki ozdabiające choinkę odbijały się ślicznymi kolorami w lustrze kiedy dostrzegłam uśmiechniętego Liam'a wolnym krokiem zbliżającego się do mojej osoby.Choć uśmiech na jego widok wdarł się na usta, serce nawet nie poczuło tego szczęścia. Bezpieczne jego ramiona otuliły ciało. Nasze osoby wyglądały tak pięknie w odbiciu. Wyczułam ciepłe jego usta na szyi. Złożył krótki pocałunek na co odpowiedziałam chichotem.
-Nie denerwuj się kochanie-niski, seksowny jego głos zabrzmiał tuż nad uchem
-Nie denerwuje się-zaprzeczytała uśmiechając się szerzej,aby go tym przekonać
-Tak-zadrwił-Czyli bez powodu twoje serce wali tak, że mogę go usłyszeć.
-Przepraszam-spuściłam głowę czując jak ciało od razu podwyższa swoja temperaturę, na serio się boję
-Kotku..-dodał cicho obracając mnie w swoją stronę-Nie masz czym się stresować-dużo jego dłonie chwyciły lekko drżący podróbek aby podnieść go do góry-Są święta więc wszyscy się kochają-zapewnił mnie intensywnie wpatrując się w moje oczy-Pokochają się, tak jak my-zatonęłam w jego ramionach, a mocny uścisk choć na chwilę rozwiał strach. Będzie dobrze..musi.

*

Moje serce aż skakało z radości kiedy żywa rozmowa nie miała końca miedzy moimi a Liam'a rodzicami. I czemu się tak stresowałam? Od przekroczenia progu ciągle ze sobą dyskutują świetnie się przy tym bawiąc. Momentami mam wrażenie jakby zapominali o obecności ich dzieci w tym wyjątkowym rodzinnym dniu. Niewielkie lampki w pokoju idealnie podkreślały przyjemną atmosferę nie tylko świat, ale także łączącej się rodziny o która się tak obawiałam. Myślę, ze w końcu zrozumieli, ze nasze serca należą tylko do siebie i nie wyobrażamy sobie życia bez któregoś z nas. Właśnie..zaraz..a gdzie jest Liam?
Rozejrzałam się po pomieszczeniu kiedy nagle rozniósł się jego głos.
-[T.I]! Proszę przyjdź tutaj-dochodził on z salonu, dlatego szybko się tam udałam
Serce na chwile przybrało mocniejszego bicia kiedy zastanawiajac się co się stało docierałam do odpowiedniego miejsca.
-Liam! Coś się stało?-analizowałam jego twarz kiedy zalśniła chytrym uśmiechem
-Właściwie to..-przeciągnął wyciągając palec wskazujący do góry
Szybko podążyłam za nim wybuchając od razu śmiechem kiedy znalazłam jego cel. Niewielka gałązka jemioły wisiała tuż nad nami,.
-Nie masz innego wyjścia-piękny uśmiech od razy rozbudził stado motyli w brzuchu
Powoli moje dłonie otoczyły jego twarz. Serce ponownie przyspieszyło tempa, a jego oczy aż hipnotyzowały moje ciało. Zapomniałam o całym świecie, liczył się tylko i wyłącznie Liam. Jego oczy w których się zakochałam działają na mnie ciągle tak samo. Mocne uderzenie miłość poczułam aż w podbrzuszu kiedy dłonie Liam'a otoczyły moją talię. Ciepło jego ciała do razu dało się wyczuć kiedy delikatnie ale pewnie przylegaliśmy do swoich ciał. Nasze wargi tworzyły jedność kiedy powoli rozkoszowaliśmy się ich obecnością. Przyjemność rozlewała się po każdej części ciała jednoczenie podgrzewając ich temperaturę.Serca trzepotały jak oszalałe kiedy z niechęcią musieliśmy się do siebie oderwać. Palące spojrzenia rodziców można było wyczuć na kilometr. Speszeni zaśmialiśmy się szybko odwracając od nich oczy.
-Jak oni się kochają-usłyszałam szept mamy i uśmiechając się szeroko przytuliłam się mocniej do chłopaka.
To będę wspaniałe święta. Wiem to.

sobota, 12 października 2013

Zayn :)

Imagine dla: johnny's_girl

-Uspokój się!-choć podniosłam głos nadal przepełniony był rozbawieniem
Przeróżne miny Zayn'a odsuwały mnie od pracy, którą już dawno powinnam zrobić. Nie wielki makijaż..no niewielki muszę nałożyć na jego twarz przed występem, ale on najwidoczniej ma wesoły dzień i nie potrafi parę minut usiedzieć na miejscu.
-Zayn no!-bezsilnie uniosłam ręce zaciskając te w pięść
Na początku to zdawało się śmieszne, ale po paru minutach jego wygłupów stało się irytujące.
-3 minuty do koncertu-po pomieszczeniu rozniósł się surowy głos
-No słyszysz!-nie pomogło-Zayn! Bo cie przywiąże!
-No dobra-dodał zniesmaczony usadawiając się wygodnie
Jego poważna postawa rozmierzyła mnie jeszcze bardziej niż śmieszne jego miny.Umiejscowiłam się między jego nogami tym samym zamykając drogę do lustra. Zmuszony był spoglądać na mnie kiedy ja szeroko się uśmiechałam. Brązowe jego oczy wypełniły się jasnym, ślicznym blaskiem kiedy nasze spojrzenia na chwilę się spotkały. Niewielkim pędzelkiem rozprowadzałam odpowiedni kosmetyk lecz po chwili ta prosta czynność stała się..niezręczna? Tak..to Zayn. Patrzył na mnie zupełnie inaczej. Jakby na chwile odpłynął myślami w całkiem inny świat, przyjemny dla niego świat. Policzki nagle zaczęły mnie palić i szybka decyzja przerwania pracy okazała się idealnym pomysłem.
-Koniec! Idź bo zaraz wychodzisz-pogoniłam go od razu odwracając wzrok
Szybko zajęłam się układaniem przyrządów, które wcześniej użyłam do układania włosów Niall'a. Pragnęłam aby różowe policzki szybko zmieniły swój kolor, jednak nie pomagała dalej obecność chłopaka w pomieszczeniu. Choć stałam do niego plecami wiedziałam, ze jego oczy skierowane sa na moją osobę. Jesteśmy przecież przyjaciółmi, dlaczego akurat teraz się przed nim peszę?
-Dziękuję-jego niski głos doszedł do moich uszu a szerokie ramiona otoczyły moje ciało
Przyjemna fala ogarnęła całe ciało. Dreszcze pobudziły każda komórkę, a rozkosz na chwile poprowadziła mnie w odległy świat.Wypełniając płuca świeżym powietrzem pragnęłam aby odseparował mnie od tej przyjemności. Kurde..co się ze mną dzieje?
-Pół minuty do koncertu! Chłopaki na miejsca!-w duchu zaczęłam dziękować tajemniczemu głosowi
Jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa.Ciepło jego ciała przylegające do mnie, oddech zatrzymujący się na karku działała na mnie jak narkotyk. Odetchnęłam z ulgą.Jego obecność nie była już wyczuwalna.W końcu mogłam spokojnie oddychać. Czemu jego spojrzenie nagle się tak zmieniło i tak bardzo na mnie wpłynęło?

*

Krzyk i pisk niósł się na całą arenę.Kobiece głosy co chwile się przekrzykiwały, ale ich głos jednocześnie mnie uspokajały kiedy w końcu skończyłem swoją przemowę.Ale serce wciąż czuło niedosyt, parę słów a wszystko byłoby świetnie. Ale czy to zrobić? Ten plan momentalnie ogarnął moje mysli i nie skorzystanie z niego będzie porażką.
-Chciałabym jeszcze cos powiedzieć-tłum nagle się uciszył-Następną piosenkę czyli More Than This chciałbym zadedykować [T.I]-tysiące par oczu nie był tak palące jak spojrzenia chłopaków, a dokładniej Niall'a, Harry'ego i Lou-Jest na prawdę wspaniała przyjaciółką-dodałem szybko kłamiąc a tym samym spoglądając na Liam'a, który jako jedyny znał prawdę, uśmiechał się szeroko pełny dumy
Zaraziłem się uśmiechem ignorując zdziwione miny reszty chłopaków, myśląc jedynie o wspomnianej dziewczynie włożyłem całe serce w jej śpiewanie.

*

Łzy wypełniły oczy na samo usłyszenie swojego imienia w jego głosie. Jeszcze ta dedykacja. Łzy szczęścia zaczęły się wydostawać na zewnątrz tak samo jak parę dniu później kiedy poważna rozmowa okazał się przełomowa w naszych relacjach. Pozornie zwykłe śmiechy przeobraziły się w pełna emocji rozmowę w której każde uczucie wyszło na wierz ujawniając tym samym prawdziwą miłość.Pod słowem 'przyjaciel' kryło się zupełnie cos innego..cos mocniejszego, głębszego, radosnego.
Nadal nie mogę uwierzyć, że ja zwykła dziewczyna, której jakimś cudem udało się zdobyć prace jako stylista jednego z najsławniejszych boysbandów, teraz jestem dziewczyną jednego z członka tego zespołu. Moze życie było szczęśliwe, ale teraz przybrało pełni życia. Kocham Zayn'a całym sercem i tak zostanie do końca...życia!

poniedziałek, 7 października 2013

Zayn

Imagine dla: Zakręcona ( Wszystkiego najlepszego kochanieeeeee! Mam nadzieje, ze miałam wesoły dzień, że każdy był dla Ciebie miły, ze dostałaś wymarzony prezent a jeśli nie to żeby za niedługo spełniły się Twoje marzenia..nigdy nie wątp w ich spełnienia bo wtedy się tak stanie. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Kocham Cię <3 )

Kontynuacja TEGO! (musisz przeczytać tamte dwie części bo jak nie to nie będziesz wiedzieć o co chodzi :))

Niepokój pogłębiał się z każdym dniem kiedy jednak liczyłam na obecność Zayn'a w szkole. Jednak to nie nastawało. Każdy ranek ciągnął się niezmiernie a ja co chwilę myślami wracałam do naszego pocałunku. Ten jego intensywny zapach kiedy przyparł mnie do szafek, co chwile błąkał się w moim nozdżach. Rozkosz zabijała strach, który zawsze towarzyszy mi przy jego obecności. Kiedy nie ma go obok zaczynam dostrzegać piękne, brązowe jego oczy, które poza ta obojętnością mogłyby wyglądać pięknie kiedy przepełniałaby ja radość a może jakieś mocniejsze uczucie.
Choć uśmiech ciągle mi towarzyszył serce tęskniło za odrobiną adrenaliny którą mi dostarczał.Kuliłam się wewnętrznie pod jego spojrzeniem,ale teraz chciałabym aby po raz kolejny na mnie zerknął. Miesiąc bez niego a szkoła stała się przyjazna. Bez problemowo napotykałam się na uśmiechy chłopaków połączone z rozmowami. To wspaniałe uczucie widząc tego samego chłopaka bez jakiś obrażeń na następny dzień. Moze to i dobrze, ze się przepisał. Moje życie znowu przybiera normalnego tempa.
Dzwonek na lekcje rozniósł się po całym budynku i już po paru sekundach zajęłam miejsce w przed ostatniej ławce.Książki już na miejscu, uczniowie także, rozmowy jeszcze niosą się w powietrze póki ktoś wchodzi do klasy. Uciszam się kiedy klasa nagle zamilkła a ja bezświadomie, rozbawiona obracam głowę w stronę drzwi i reaguje tak samo. Zamieram, ponownie to odczucie. Mrowienie w każdej części ciała, strach obejmuje kontrole kiedy moje spojrzenie napotyka spojrzenie Zayn'a..tak to ON! Stoi obojętnie w drzwiach nie interesując się nikim oprócz mnie. Wstrzymuje  oddech kiedy zaczyna się zbliżać nie odrywając ode mnie oczu. Jednak teraz jego krok jest spokojny, lekki nie tak jak ostatnio. Chociaż boję się jak cholera, odnajduje w jego oczach nutkę radości. Jeszcze nigdy jej nie widziałam, wygląda pięknie.Każdy razem ze mną spina się jeszcze bardziej kiedy przemieszcza się między ławkami.Nawet na sekundę nie odrywa się ode mnie, a ja zamurowana choć bardzo chce się od niego oderwać, nie potrafię.Jego luz w ogóle nie przypomina starego Zayn'a. Sądziłam,że nawet przez myśl mu nie przeszło aby komuś zagrozić, albo zrobić coś złego, był przyjaźnie nastawiony, ale mimo tego strach błąkał się w żyłach.
Zamarłam, a dreszcze ogarnęły ciało kiedy przechodząc obok mnie, wskazujący jego palec przejechał po moim przedramieniu. Jego bliskość od razu mnie onieśmieliła, a oddech wypuszczony z ust stał się dwa razy szybszy. Walące jak oszalałe serce chciało wydostać się na zewnątrz, bałam się, ze za chwile to zrobi. Kiedy wyjątkowo w krótkim czasie oddech wracał do normalnego stanu gorący oddech zatrzymał się na mojej szyi. Uderzający zapach perfum od razu przywołał przyjemny smak pocałunku.
-Tęskniłem za Tobą-zadrżałam pod jego tonem, zajęło mi chwile dojście do siebie
Ale kiedy uświadomiłam sobie, że jego głos był taki delikatny i pełen czułości uspokoiłam łomoczące serce.Niepewnie pełna obaw obróciłam się na krześle sprawdzając czy to aby na pewno Zayn siedzi przede mną. Otworzyłam szerzej oczy kiedy okazało się to prawdą. Kąciki jego ust w jednej chwili się podniosły, a ja bezmyślnie zrobiłam to samo. Jego oczy wypełnij jasny blask, który jeszcze nigdy nie dostrzegłam. Czy on się zmienił?

*

-I jak mija dzień?-podskoczyłam z przerażenia chowając książki do szafki, dokładnie wiedziałam do kogo należy
-Co chcesz zrobić? Chcesz uśpić moja czujność aby za chwilę pobić jakiegoś chłopaka?-wybuchłam niepohamowanym gniewem
-Przepraszam..ja-ja wcale nie..-zaciął się..zaraz co? Czy Zayn Malik, największy bad boy w szkole nie wie co powiedzieć?-Przepraszam za wszystko co zrobiłem, nie chciałem.
-Dlaczego wróciłeś?
-Mówiłem Ci..stęskniłem się-po raz kolejny obdarzył mnie tym swoim uroczym uśmiechem na skutek którego się zawstydziłam..nie no..dość!
-Nie chce mieć problemów-odpowiedziałam szybko wracając do pakowania się
-Nie będziesz mieć-zapewnił mnie a ja nawet nie pomyślałam,żeby mu nie uwierzyć, brzmiał tak prawdziwie, że aż serce na chwile wypełniło się przyjemnym uczuciem-Wyjdziesz ze mną dzisiaj wieczorem?
-Ja-ja..-czy on na serio zaproponował mi randkę
-Proszę-zaczął przyjaźnie
-Ok, ale jak mi się nie będzie podobać to w każdej chwili odwieziesz mnie do domu-zażądałam  rozkoszując się pięknym kolorem jego oczu
-Pewnie. To do zobaczenia-jego uśmiech odbił się echem w mojej głowie
Teraz? Hym..może trochę was zaskoczę, ale Zayn Malik jest MOIM chłopakiem. Tak właśnie..nie sądziłam, że potrafi być taki romantyczny, a zarazem uległy..tak właśnie ten sam chłopak w moim towarzystwie jest zupełnie inny. Idealny, takiego jakiego od wielu lat szukałam. Mogę szczerze powiedzieć, że jestem szczęśliwa i nie chce zmienić go na nikogo innego. Każda chwila z nim jest nieprzewidywalna ale razem piękna.

Chcieliście 3 część to macie :D
No i jest happy end jak chcieliście :D 

sobota, 5 października 2013

Zayn

Imagine dla: Natalie

Kontynuacja TEGO !

Przekroczyłam próg szkoły jak zawsze z bijącym jak oszalałe serce. Marzyłam aby tylko nie napotkać się na wzrok Zayn'a pod którym od razu zacznę drżeć. Ten incydent..chyba nigdy nie wypadnie z mojej głowy.Penetrując każdy kierunek nie dostrzegłam bad boy'a na co od razu uśmiech wkradł się na wargi uspokajając zszarpane nerwy.Szybkim krokiem znalazłam się przy szafce, wypakowując niepotrzebne rzeczy. Rozmyślając w domu próbowałam przygotować się na jego spojrzenia i zdawało się, że potrafię mu się sprzeciwić,ale wystraszyło, ze jego osoba znalazła się w tym samym pomieszczeniu miękłam jak małe dziecko kiedy zrobiło coś złego. Jego przytłaczająca, tajemnicza, obojętna ale zarazem agresywna aura robiła swoje.'Dzisiaj go nie spotkam, dzisiaj go nie spotkam'-powtarzałam sobie w myślach kiedy moje oczy napotkały chłopaka ze złamana ręką. Zmarszczyłam czoło próbując zagłębić się w migoczącym wspomnieniu. Nawet na mnie nie spojrzał kiedy ja bezmyślnie wpatrywałam się w niego jak głupia. Przecież to Mike! Chodzimy razem na angielski i wczoraj ze mną gadał..zaraz..NIE! Nie zdążyłam nawet skarcić samą siebie kiedy nieprzyjemny dreszcz obdarzył moje ciało. Skąd wziął się tutaj aż ta szybko? Korytarz od razu ucichł kiedy znalazł się w nim Zayn. Wściekłość zaczęła buzować..kolejna ofiara chociaż nic nie zrobiła..to już przesada! Złość zawładnęła ciałem. Po raz pierwszy jego spojrzenie nie było tak przytłaczające, teraz to on wyczuł moją adrenalinę, marszcząc lekko czoło.Krew az zaczęła buzować i to ona zawładnęła ciałem robiąc krok do przodu. Jednak kiedy ja posunęłam się do przodu o zaledwie metr on był już o 5 kroków bliżej. Pełen poirytowania jego wzrok od razu rozwiał moja odwagę zamieniając w niewinne,bezsilne zwierzątko, które zapomniało jak się oddycha. Serce przyspieszyło tempa, strach ponownie zawitał w moim ciele, kiedy tylko zaledwie centymetry dzieliły nas od siebie.W jednej chwili jego ręka znalazła się nad moim ramieniem mocno zaciskając się na mojej szafce. Z strzępionym oddechem dotknęłam plecami zimnej powietrzni próbując uniknąć palącego jego wzroku. Czapka z daszkiem dodała mu uroku, wygląda seksownie jak zawsze, ale jak zwykle się go boję. Ciemny odcień jego oczu jeszcze bardziej się pogłębił kiedy chciałam się wywinąć. Wstrzymałam oddech kiedy otworzył usta a tym samym przybliżył się do mnie jeszcze bardziej.
-Jesteś moja i tylko moja, nikogo innego-powiedział pełnym grozy tonem, to jest Zayn jakiego znam
Ciepły jego oddech zatrzymywał się na wargach. Marzyłam aby mnie pocałował. Przez chwile przyjemność mieszała się ze strachem kiedy wspomnienie jego smaku odbiło się w moim ustach, Tak blisko, tak niedaleko a jednak.
-Ale..-zaczęłam brzmiąc jak osłabione zwierzę
-Nikogo!-powiedział przez zaciśnięte zęby i już go nie było
Łapałam powietrze rozkoszując się przestrzenią. Nienawidzę go..jak on na mnie działa i w ogóle co on powiedział? Przecież się nie spotykamy!
Drżąca ręka chwyciła plecach, który upadł pod agresywnym przyciągnieciem mnie do szafek przez Malik'a.Oglądając się dookoła wbiegłam do sali aby na 45 minut odciąć się od tego wszystkiego. Dlaczego spotyka to akurat mnie?

*

3 dzień..3 dzień a ja nie widziałam Zayn'a. W szkole zrobiło się jakby luźniej, a kazdy uśmiecha się szeroko niczego się nie bojąc.Ciesze się, ale ta niepewność mnie zabija.
Ostatnia książka w plecaku i mogę iść na lekcję. Delikatnie zamknęłam szafkę podskakując z wystraszenia kiedy dłoń otuliła moje ramię.Od razu zrobiłam krok w tył a tym samym uderzając od szafki kiedy tą osoba okazał się..Zayn. Ponownie serce przyspieszyło, a oddech nagle został wstrzymany.Jego oczy..ta obojętność nie zdążyłam jej zanlizować kiedy jego usta znalazły drogę do moich.Oszołomiona nie zareagowałam,ale kiedy smak jego warg rozszedł się po ciele nie potrafiłam zostać obojętna. Tak samo jak wtedy, kiedy całując mnie mocno ściskał moją talie. Odtworzył na nowo tamten dzień. Wszystko było tak samo, tylko, że teraz znajdowaliśmy się w środku. Całował zawzięcie a ja się tym rozkoszowałam przepełniona jednocześnie przerażeniem.Przygryzając mocno, bardzo mocno dolna moja wargę. Dreszcze obdarzyły ciało wprowadzając je w ponowne ożywienie. Posmutniałam kiedy się odsunął, ale jednocześnie ucieszyłam kiedy duża jego dłoń nie zadawała mi już bólu na żebrach.
-Przepraszam, po prostu musiałem to zrobić, smakujesz tak wyśmienicie. Zapomnij tym co zrobiłem po prostu Ci debile nie zasługują na Ciebie tak samo jak ja więc zapomnij o wszystkim ja się usuwam z Twojego życia. Mam nadzieję, ze będziesz szczęśliwa-wsłuchiwałam się w jego słowa próbując je poukładać
Zaraz co..? Kiedy dopiero po chwili do mnie dotarło, że przeniósł się do innej szkoły, jego dawno juz nie było obok mnie,a  korytarz stał się pusty.
Zapomnieć?! Po tym pocałunku? Jaja sobie chyba robi. Wściekłość stała się mi ostatnio bardzo bliska, ale teraz nie mogę już nic zrobić. Widocznie tak miało być. Musze się odciąć od przeszłości, zapomnieć o Zayn'ie choć jego usta..sa takie smaczne. Zapomnieć! Moja wściekłość na niego jeszcze bardziej dawała znak, zostawił mnie po takim pocałunku! Nienawidzę go!

haha..pewnie zaskoczyłam was takim zakończeniem :D
No nie?:D
Ale mam nadzieję, ze mimo tego wam się podobał :)
btw. osoby które proszą mnie o imagine w dzień ich urodzin, proszę piszcie o tym w komentarzach, bo ja rzadko wchodze w zamówienia i wtedy to przegapiam.Więc w tym JEDYNYM przypadku jeśli chodzi o urodziny piszcie prośbę pod postem :) Dziękuję <3 

piątek, 4 października 2013

Zayn :D

Imagine dla: Hani Malik

-A teraz Pan Młody może pocałować Panią Młodą.
Tak długo czekałem na tą chwilę. Jej piękne, czekoladowe oczy jeszcze bardziej rozbłysły przyjemnym blaskiem choć myślałem, że już bardziej się nie da.Źrenice pomału zaczęły rozszerzać się jeszcze bardziej kiedy spojrzenie utkwiło na moich oczach. Serce jeszcze bardziej przyspieszyło swoją prace kiedy ciężar, wielki kamień upadł na podłogę. Choć to tylko wyobraźnia bałem się, żeby nie upadł na ziemie z wielkim hukiem.
Obrączka na palcu dała o sobie znać kiedy [T.I] lekko ścisnęła rękę. Wtedy dopiero zrozumiałem, że na chwilę odpłynąłem od tego pięknego widoku. Obudziła mnie z powrotem do życia i aż rwałem się aby spojrzeć na palec i upewnić się czy to na prawe się dzieję, ale tak intensywnie się we mnie wpatrywała, ten jej nieśmiały jeszcze pełen strachu przed ślubem uśmiech, zahipnotyzował mnie.
Delikatna jej skóra, która od razu zareagowała gęsią skórką poszerzyła mój uśmiech. Jej policzek..był taki gorący. Oddychała tak ciężko jak ja. Czuliśmy to samo. Radość, piekielna radość poplątana z szczątkami strachu i zdenerwowania. To nie wiarygodne..jesteśmy już ze sobą 3 lata a ona dalej tak reaguje na moja bliskość. To zarazem dziwne, ale tak bardzo pociągające.
Wypełniony po brzegi kościół jakby nagle stał się pusty a flesze co jakiś czas rozbłyskujące teraz stały się niewidoczne. Widziałem jedynie te piękne oczy, a w uszach słychać było jedynie bijące jak oszalałe nasze serca.
Usta proszące o zbliżenie. Suche jak nigdy przez całą godzinę bez ich smakowania. Ale dopiero teraz zaczęło mi ich brakować. Wcześniej przerażenie zawładnęło moim ciałem.Teraz w końcu nasze wargi dzieliły już tylko centymetry.Temperatura momentalnie się podwyższyła jak za każdym razem kiedy jej ciężki oddech mogę wyczuć na ustach.Delikatne pełne pożądania wargi złączyły się w jedną całość. Smakują tak wyśmienicie, ale dzisiaj w tym wyjątkowym dniu mogłem rozkoszować się nimi w całkiem innej perspektywie.Moje usta właśnie brały w pełne posiadanie wargi Pani Malik. Jak to pięknie brzmi. Chociaż nie raz jej tak mówiłem, teraz kiedy oficjalnie łączy nas przysięga to wszystko staje się sto razy piękniejsze ale i czasami nierealne. Czy ja na prawdę stoję przed ołtarzem i całuje już moją żonę?
Typowa jak zawsze myślałem tandetna melodia ślubna rozbrzmiała od razu kiedy nasze usta się rozłączyły. Dzisiaj kiedy grana była tylko dla nas nabrała pięknego znaczenia. Pasowała idealnie, a nasze uśmiechy nie potrafiły zniknąć z twarzy, które promieniały radością. Z swojego pięknego widoku oderwały nas ciche westchnięcia osób w kościele oraz ledwo słyszalny płacz mojej matki. Od razu przeniosłem na nią wzrok. Choć wypełnia je krystaliczna ciecz dumna biła z nich na odległość. Dalej nie mogę uwierzyć w to gdzie właśnie jestem.
Delikatna jej dłoń oplotła się na chwile wokół mojej. Przyjemna fala rozlała się po całym ciele. Dziesiątki par oczu skierowanych właśnie na nas kiedy my rozkoszujemy się swoim widokiem. Nie przeszkadzało nam to nawet kiedy powolnym krokiem zmierzaliśmy wzdłuż budynku. Każdy obdarzał nas swoim pełnym szczęścia uśmiechem, a ja opiewałem się ta piękną, delikatną, wrażliwą ale zarazem odważną kobietą, moją żoną obok mojej osoby. Biała jej suknia ciągnęła się za nami tworząc piękną dekorację, najpiekniejszą jaka może być. Złota obrączka pięknie mieniła się w świetle słońca kiedy wyszliśmy na zewnątrz. Jej mała rączka oplatała mocno niewielki bukiecik idealnie pasujący do jej pięknym brązowych oczu. Zagłębiając się w jej ozdobionym palcu przed nami miliony kolorowych papierków rozniosły się w górę, a później opadając pomału na dół zostały obdarzone głośnymi, radosnymi oklaskami dla zakochanej Pary Młodej.
'Wszytskiego najlepszego na nowej drodze życia'
'Wyglądacie ślicznie'
'Usmiechajcie się na co dzień'
Życzenia zaczęły nieść się w powietrze, a ja dopiero teraz uświadomiłem sobie, że właśnie tak będzie, bo w końcu resztę życia spędzę z [T.I].

I jest :D
Pierwsza sprawa..dużo osób pisało, że chce drugą część ostatniego imagine z Zayn'em:D (a dokładniej chodzi mi o TEGO )
Postanowiłam, e jutro dodam tą część :D Mam nadzieję, że się wam spodoba bo juz mam na to pomysł :D
Druga sprawa..chodzi o dziewczynę, a dokładniej jej bloga.
Założyła go i piszę opowiadanie o Harry'm tzn. dokładnie to o Marcelu, który później przejdzie przemianę.Jest dopiero 5 rozdziałów ale kurde..mnie już to tak cholernie wciągnęło, że nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Już są takie akcje że aż...no..adrenalina trzyma w napięciu!
Na serio..autorką jest @RanaHoren_ (dajcie jej follow)
na prawdę jest świetna i zasługuję na tak wspaniałych czytelników jakich mam ja! :)
Na prawdę warto przeczytać!
Tutaj macie LINK
i wchodzie szybko bo juz jutro pojawi się nowy rozdział (jaram się jak głupia :D)
Kocham Was bardzo, bardzo mocno <3