Strony

środa, 30 października 2013

Lou

Imagine dla: @MartynaaWampirr (Przepraszam kochanie..wiem że urodziny miałaś wczoraj,ale nie dałam rady go dodać. Ale jest dzisiaj! Mi pozostaje życzyć ci szczęścia no i spełnienia marzeń! Życzenia spóźnione ale się liczą :D )m

-Ughhh-zamajaczyłam przewracając się na plecy kiedy palące słońce przyjemnie otulało moją jasną skórę
Ale pomimo tego nie wstydziłam się ubrać stroju kąpielowego, nie narzekałam na figurę, a nawet byłam z niej dumna, jest idealna-tak mówi Louis, mój współlokator.
Jego ciągle dogryzania pomału zaczęły denerwować kiedy w spokoju chciałam spędzić to popołudnie wylegując się na tarasie. Jego głos co chwile niósł się w powietrze, raz mnie wyśmiewając a raz zachwycając się moim odsłoniętym ciałem. Jedyna moją reakcją był śmiech ponieważ słowa jakoś nie chciały wydobyć się w moich ust. Uwielbiam leniuchować.
-Mieliśmy iść na miasto-zmaterializował się tuż obok mnie i dziękowałam Bogu, że nie mogę go zobaczyć
-Możesz iść, ja tutaj zostaję-uśmiechnęłam się zadowolona sama do siebie
-Jeszcze zobaczymy-olałam jego słowa skupiając się jedynie na ciszy która zapanowała zaraz po opuszczenia ogrodu przez Tomlinsona
Na serio go lubię, jest wspaniałym przyjacielem, nigdy nie grozi mi nuda kiedy jestem w jego towarzyskie, ale czasami ta 'zabawa' z jego strony staję się uciążliwa. Nie raz mu to powiedziałam, ale on stał się już na to odporny. Moja krytyka w jego stronę w ogóle na niego nie oddziałowywuje. Śmieje się na sama myśl, że z taka łatwością podchodzi do życia. Czasami chciałabym być taka jak on. Ta cudowna wolność, nie przejmowanie się niczym oprócz tego jak spędzi dzisiejszy wieczór. Ale to, ze pomimo krótkich chwili poświęconej na naukę zdaję bez problemu egzaminy. Cieszę się, że to właśnie z nim dziele mieszkanie. To znaczy..to on dzieli je ze mną ze względu na to, że to dom jego rodziców, ale...ważne że mieszkamy razem.
Przyjemna pogoda tylko poprawiła mi humor, a wspomnienie dzisiejszego ranka ciągle wkradało się do głowy.Poruszyłam ręką, a piękna srebra bransoletka zabrzęczała tuż nad uchem. Jej obraz pojawił się przed oczami.  Osiem kolorowych serduszek na niej wiszących mają symbolizować dzień miesiąca, którego się spotkaliśmy. Może i Louis jest wybuchowy i czasami za bardzo nad pobudliwy w środku kryje słodkiego romantyka. Oddech na chwilę przyspieszył kiedy serce zaczęło postrzegać go jako materiał na chłopaka. Ciepłe dreszcze przebiegły przez ciało wspominając nasze przytulenia i to jak słodko zatapia głowę w moje włosy albo zagłębienie pomiędzy szyja a głową. Uwielbiam jak to robi.Kąciki ust same nagle się podniosły, a policzki zaczęły palić kiedy piękne jego oczy nawiedziły moje myśli. To właśnie one przyciągnęły moją uwagę kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Zaśmiałam się cicho nie kontrolując mojego ruchu. Miałam tylko nadzieję, ze chłopaka nie ma w pobliżu, zwłaszcza teraz kiedy moje policzki są bardziej czerwone niż zwykle i to z jego powodu. Nie..nie przyznam mu się do tego.
Właśnie kończyłam moja własną 'przysięgę' kiedy coś zimnego odbiło się o moje plecy.Szybko zamachałam nad nimi odganiając nieprzyjemne uczucie. Ponownie zimna ciecz znalazła się na rozpalonej skórze, a ja już słyszałam stłumiony śmiech Louis'a.
-Przesta..-nie skończyłam obracając się w jego stronę widząc jego chytry uśmiech a dłonie ściskające wąż ogrodowy-Nie, nie, nie!-krzyknęłam próbując szybko zerwać się z miejsca ale i tak byłam za wolna w przeciwieństwie do strumienia zimnej wody, która odkręcił Lou
Mocny jej strumień momentalnie znalazł się na mojej skórze a złapanie powietrza równało się z zachłyśnięciem wodą.
-Stop!-krzyknęłam ale od razu pożałowałam kiedy woda znalazła się w moich ustach
-Nie chciałaś ze mną wyjść to masz-rozbawienie w jego głosie tylko mnie zdenerwowało
-Robisz mi takie rzeczy w urodziny-skóra ozdobiła się w gęsią skórę, kiedy zimna ciecz spotkała się z gorącą skórą-Przestań!-krzyknęłam po raz kolejny próbując znaleźć ucieczkę, ale otworzenie oczy nie było dobrym pomysłem
Śmiech chłopaka niósł się w powietrze kiedy ja plątałam się i próbowałam obronić przed zbyt dużym ciśnieniem wody.
-Dobra pójdę z tobą!-uległam się pragnąc tylko, aby wody przestała płynąć, serce waliło juz jak oszalałe
W jednej chwili zakręcił węża uśmiechając się zwycięsko.
-Przebierz się. Idziemy na kolacje uczcić twoje święto-wyszczerzył się składając na moim mokrym policzku krótki pocałunek
Zdecydowanie jest za bardzo zakręcony, le to najbardziej w nim lubię. Umie sprawić, że te urodziny zapamiętam do końca życia i jeszcze ten całus..słodkie. I jak mam go nie lubić?

Zbliża się długi weekend wiec postaram się, żeby w ciągu najbliższych
3 dni pojawiły się codziennie imaginy :) 

8 komentarzy:

  1. CUDNY C: Jejku... już tęsknię za latem

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeje Dziekuje :** Jest śliczny naprawde :** ~@MartynaaWampirr <33

    OdpowiedzUsuń
  3. ej no kurde, tak długo czekam na imagin dla siebie :C Napisałam zamówienie 9 października, a mamy listopad ;c / Caroline

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a zobacz sobie ile osób jeszcze jest przed Tobą..oni czekają dłużej. a zresztą..pewnie ja już nie będe pisac dla Ciebie imagine, może ktoś inny

      Usuń
  4. Jakii cudy i slodziuutki :*
    ii zdjecie Louii *-*

    Zuzik

    OdpowiedzUsuń