Strony

niedziela, 25 maja 2014

Niall :)

Imagine dla: xxLokixx

Piosenka :)

-To wszystko-powiedziałem krótko
-10.98-odpowiedziała kasjerka pakując moje zakupy
Szybko sięgnąłem do kieszeni wyjmując portfel. Pospiesznie go otworzyłem wyjmując należytą kwotę.Oczywiście nie uszło mi na uwadze zdjęcie, które chyba nigdy nie wyciągnę. Uśmiech rozpromienił na jej twarzy idealnie ja podkreślają. Jasne, blond włosy lekko opadły na jej prawe oko. Zasłoniły piękny blask brązowych oczu, które tak kocham. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu przypominając sobie chwile jak zabrałem jej to zdjęcie. Krzyczała, że mi go nie da, bo brzydko wygląda. Przez najbliższy tydzień była zła, że nie chce oddać, ale na szczęście jej przeszło.Tak strasznie za nią tęsknie, nienawidzę siebie za wszystko. Byłem głupi przekładając prace ponad jej miłość. Zerwała ze mną, nie chcąc mnie znać, do dziś zastanawiam się czy tylko i wyłącznie moja praca była powodem. Z dnia na dzień nawet przed powiedzeniem jej tej wiadomości była smutna, nieobecna nawet nie przyszła się pożegnać. Pozostały mi jedynie wspomnienia.

*

-Cichutko-uspokajałam Mikey kiedy płacz rozniósł się po pomieszczeniu
Każda para oczu skierowała się w moją stronę. W ogóle nie chciałam tu przychodzić. Dom Niall, a teraz juz jedynie jego rodziców to ostatnie miejsce jakie chce odwiedzać.Od kiedy Niall wyjechał nie chce mieć z nim nic wspólnego, wystarczą mi wspomnienia co chwile nawiedzące mnie w najmniej oczekiwanym momencie. Przypominam sobie jaki to był cudowny, romantyczny, jak szeptał mi słodkie słówka-właśnie w takich chwilach pragnę, żeby wrócił, powiedział że tęskni, że popełnił błąd, żeby powiedział że zostaje. Ale tak się nie stanie, bo to ja go zostawiłam.Zostawiłam go kiedy dowiedziałam się o ciąży, nie chciałam rujnować mu życia. Od zawsze chciał wyjechać do Londynu i tam robić karierę, wiem tylko tyle że teraz jest biznesmenem. Nie widzieliśmy się półtora roku i choć cholernie za nim tęsknie nie chce się z nim spotkać, a co jeśli zorientuje się, że Mikey to jego dziecko? Może to zrobić na zasadzie koloru oczy, sa identyczne,  kryją tą samą głębie. Włosy Horan'a także okazały się allelem dominującym. Szłam tutaj z nadzieją,że go nie będzie i nie myliłam się. Na szczęście.
Stałam z powoli uspokajającym się dzieckiem na tarasie kołysząc go rytmicznie. Płacz w końcu znikał, pragnęłam aby zasnął.
-Mamo możesz zająć się małym, ja muszę do łazienki.

*

-Wszystkiego najlepszego mamo-ramiona mocno ścisnęły niewielkie ciało rodzicielki
Na prawdę się zdziwiłem kiedy zadzwoniła mówiąc, że organizują nie wielkie przyjęcie z okazji imienin. Tęsknota dała o sobie znak, dlatego musiałem znaleźć wolny czas aby tu przyjechać.Głęboko w sercu miałem nadzieję, że spotkam [T.I] z tego co wiem dalej utrzymuje bliskie kontakty z moją mamą. Bardzo się lubiły kiedy byliśmy razem. Ale myliłem się. Nie zastałem jej osoby.
-Wyjdziesz ze mną na papierosa?-przywołał mnie do rzeczywistości kuzyn
Lekko skinąłem głową od razu kierując się z nim na taras. Przestąpiliśmy próg i od razu skierowaliśmy wzrok ku starszej kobiety z dzieckiem na ręka. Uśmiechnąłem się..uważam że rodzina to najpiękniesze co może przytrafić się człowiekowi.Stała tyłem ale jej posturą oraz włosy wskazywały na znajoma osobę i wtedy się obróciła. Ciemne oczy od razu zdradziły jej na nazwisko. To mama [T.I] a jeśli ona tu jest to może..
-Juz jestem-odezwał się kobiety głos za moimi plecami
Od razu odwróciłem głowę spotykają się tym samym z wzrokiem [T.I]. Jej oczy znacznie się rozszerzyły i nie byłem pewny czy to ze szczęścia. Jakby cień strachu przemknął przez jej spojrzenie.Zatrzymała się w pół kroku jakby bała się spotkania ze mną, jakby oddalenie się ode mnie miało zniszczyć tą wymyśloną granicę snu. Jakby oddalenie się miało mnie wymazać.
-Niall-prawie wyszeptała a moje serce aż łamało się słysząc przepełniony bólem głos
Nie spodziewała się mnie tutaj a ja wręcz przeciwnie. Widząc jej osobę serce od razu zabiło szybciej. Wciąż taka piękna, włosy troszkę dłuższe ale zatrzymując się na jej oczach, były takie same. Takie głębokie którym przyglądam się każdego dnia na zdjęciu.Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo za nią tęsknie.
'Oczami [T.I]'
Świat się zatrzymał. Miało go tutaj nie być. Po co ja w ogóle tutaj przyszłam. Tak bardzo nie chciałam się złamać, powiedzieć mu prawdy a tym samym zniszczyć mu życia.

-Zostawimy was samym-odezwała się mama i w jednej chwili dziękowałam jej że przerwała tą niezręczną ciszę, ale kiedy uświadomiłam sobie, że zostaniemy sami strach objął moje ciało
Zbliżyłam się do wózka przykrywając małego, rozkoszując się jego spokojnym snem kiedy kuzyn Niall'a i mama weszli do środka.
-Twoje?-zapytał ściszonym głosem aby nie obudzić chłopczyka.
Nasze. Skinęłam głową.
-Jak ma na imię?
-Michael-odpowiedziałam szybko unikając wzroku chłopaka
-Ile ma?-po co chce tyle wiedzieć
-Prawie 6 miesięcy-zawahałam się przed odpowiedzią i po chwili żałowałam że nie skłamałam
Na czole Niall'a uformowała się zmarszczka jakby intensywnie się nad czymś zastanawiał. Zdenerwowanie piętnowało z każdą sekunda widząc jego zatłoczone myśli.
-Ma takie same oczy jak ja-prawie wyszeptał jakby prawda już była dla niego jasna
Zatrzęsłam się w środku.Tajemnica, którą chciałam przed nim ukryć właśnie wychodzi na jaw. Nie mogę mu tego zrobić. Rodzina jest mu teraz nie potrzebna.
-Mikey nie jest twoim synem-uniosłam się kłamać tym samym
Już miał się odezwać kiedy cichy skrzyp oznaczający otwieranie drzwi a tym samym ukazanie nam nowego towarzysza rozniósł się w powietrze.
-Powiedziałaś mu już że to on jest ojcem?-zapytała mama a ja szerzej otworzyłam oczy
Kurde no! Jak ona mogła.W jeden chwili oblało mnie wkurzenie na kobietę, ale i zażenowanie. Niall nie miał się tego dowiedzieć! Obserwowałam jak kobieta wycofuje się do wnętrza domu.
-Czy może pani zabrać małego ze sobą?-tego się właśnie bałam
Zamknęłam oczy słysząc jak rodzicielka odbiera wózek zamykając za sobą drzwi. Strach paraliżował ciało.Nie potrafiłam podnieść wzroku. Ta rozmowa w ogóle miała się nie wydarzyć.
Cisza. Tylko ona trwała pomiędzy nami jak mi się zdaje przez długie minuty.Obserwowałam każdy jego ruch, kiedy chodził tam i z powrotem. W końcu jego buty zatrzymały się tuż przede mną. Skrzyżowałam ręce na piersi bojąc się spotkać z jego spojrzeniem.
-Jak ze mną zerwałaś, wiedziałaś o ciąży?-wiedziałam, że się we mnie wpatruje i to intensywnie
Od razu wspomnienie ciężkiego dnia, kiedy wymioty mnie nie oszczędzały pojawiło się w mojej głowie.
-Tak-mruknęłam
-Czemu mi nie powiedziałaś?-podniósł lekko głos
-Nie chciałam zrujnować ci życia-odpowiedziałam tym samym głosem co on podnosząc wzrok
Jego oczy nagle pokryła łagodność jakby zdał sobie sprawę z moim słów.
-Zrujnować życie cudowna rodziną?-nie spodziewałam się takiego pytania
Cudowną? Czy to oznacza że on jej chciał? Wpatrywaliśmy się w siebie a ja próbowałam dobrze zinterpretować jego słowa.
-[T.I] kochałem, dalej kocham cie ponad życie. Jak ze mną zerwałaś nie mogłem się pozbierać i dalej tego nie zrobiłem. Byliśmy ze sobą tak długo, jak przeszliśmy na wyższy poziom naszego związku rozmawiając o przyszłości nie raz przed oczami miałem widok naszej dwójki z dziećmi u boki marzyłem o tym, a teraz jak dowiaduje się że mam syna to mówisz mi że to było dla mojego dobra?-wsłuchuje się w jego słowa z nie dowierzaniem
Na prawdę tak często o tym myślał? Było, tzn jest to dla niego takie ważne.Zanim zaczęłam głębiej się nad tym zastanawiać oczy wypełniły się łzami. Jak mogłam pozwolić odejść tak cudownemu chłopakowi?
Delikatnie dotknął mojego policzka a ja już mogłam rozpłynąc się pod jego dotykiem. Tak bardzo za tym tęskniłam, za dniami kiedy leżeliśmy w siebie wtuleni wyznając sobie miłość przy jakiś bezsensownym filmie lecącym w tle. Kiedy skradaliśmy swoje pocałunki podczas długich spacerów po parku. Nie zapomniane chwile.
-Proszę daj mi drugą szansę, zacznijmy wszystko do nowa. Nie chce cię stracić. Chce się tobą opiekować tak samo jak Michael'em. Jesteście dla mnie najważniejsi.
Nie wytrzymałam. Jego ramiona stanowiły dla mnie jedyną obronę i otuchę. Czuć go tak blisko siebie to najwspanialsze uczucie na świecie.
-Przepraszam-wyszeptałam a pocałunek miał być symbolem nowej drogi którą rozpoczynamy.

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale miałam strasznie zbiegane dni i dużo spraw do załatwienia
i dopiero dzisiaj znalazłam chwile, zeby coś spleść :D
dlatego właśnie jest taki jaki jest..dziwny wiem, mam nadzieję, że 
wynagrodzę wam to w następnym :)
Komentujcie, proszę was to motywuje <3 
~Jannet;)

14 komentarzy:

  1. Jaki dziwny??!! Jest idealny kobieto! Przeliterować? I-D-E-A-L-N-Y :D Świetny imagin, ale wkradło się kilka błędów. Nie ujmuje to w niczym całości, lecz zapewne lepiej by się czytało bez nich :) Tak tylko mówię xd Serio genialnie piszesz, pozdrawiam i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest piękny, a końcówka taka aww :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowity ! ! Świetnie piszesz :) I w dodatku z Niallerem :D Jestem właśnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejejrjj jest mega ;) możesz dodać następny o Harrym ? :D / LenaD xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :) B.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sqietnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuuper juz czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, świetny! Nie czytałam jeszcze takiego. Pomijam fakt, jak się ucieszyłam gdy przeczytałam, że 'główna bohaterka' imagina ma brązowe oczy i blond włosy, bo ja właśnie tak wyglądam. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. CUDOWNY!!! Szczerze mówię że jeden z najlepszych jaki czytałam.

    OdpowiedzUsuń