-No i spokój –powiedział Louis rzucając się na kanapę.
-Tak masz zamiar spędzić resztę dnia –spytałam.
-Tak, właśnie tak –zarzucił nogi na stolik do kawy.
-Jak chcesz.
-A ty? –zaciekawił się.
-Ja muszę rozpakować moje rzeczy.
-Nie –przeciągnął –zostań. Oglądniemy sobie film, będzie
fajnie.
-No n… -przerwał mi.
-Chodź! –gwałtownym ruchem posadził mnie na kanapie.
Louis wybrał horror. Taa, typowe jak na niego. Wie dobrze
jak się ich boję i zawsze znajduje okazję, aby bardziej mnie wystraszyć.
Sięgnęłam jeszcze po popcorn i rozpoczęliśmy nasz seans. Tak, najzwyczajniejszy horror, ciemne zaułki, groźna muzyka, która
nadawała kolorystyki filmowi, potwory i inne straszne rzeczy.
-Bu! –krzyknął.
-Aaa! –serce omal wyskoczyło mi z piersi.
-Hahah jak ja lubię to robić –zaśmiał się.
-Idioto! –cisnęłam w niego popcorn’em –A masz!
-Ej, to nie fair –obraził się
-O już idioto, nie fochaj się –przytuliłam go.
-Masz szczęście –przytulił mnie mocniej, kontynuowaliśmy
nasz seans.
-O fu! –schowałam głowę w jego ramionach, gdyż sceny
ukazywane w danej chwili na filmie były dla mnie odrzucające.
-Już, już –pocieszał gładząc moje włosy.
-No dobra, ja już idę.
-Co? Gdzie?
-Do łóżka. Spać.
-Nigdzie nie idziesz! Nie ma mowy –zaprzeczał.
-Oj Lou no proszę, jestem zmęczona –błagałam.
Chłopak cały ten czas, trzymał mnie za nadgarstek. Prosiłam,
aby mnie puścił i pozwolił już się oddalić, ale ten jak zawsze stawiał na
swoim, i nie dawał za wygraną. Miałam zamiar mu się wyrwać, gdy chłopak
pociągnął mnie znacznie silniej, za wcześniej wspomnianą kończynę i z lekkością
wpił się w moje usta. Ja nie protestując, oddałam pocałunek z jeszcze większym
uczuciem. Oboje lekko zszokowani oderwaliśmy się od siebie, nie mówiąc ani
słowa, jak najszybciej udałam się do mojej ‘nowej’ sypialni i zaczęłam
rozpakowywać wszystkie moje rzeczy. Robiłam to w szybkim tempie. Czemu? Chyba
ze stresu. Ze stresu przed tym, co przed chwilą miało miejsce w salonie. Po
chwili, mój nadgarstek, ponownie został ‘zajęty’.
-Może ci pomóc –Louis zachowywał się jakby nigdy nic.
-Jak chcesz –odpowiedziałam obojętnie.
Chłopak ujął moje dłonie i już chciał ponownie zatopić się w
moich ustach…
-Naprawdę tego chcesz? –zawachałam się.
-Oczywiście–oznajmił dumnie.
Każde z nas oddawało pocałunek jeden po drugim, i cieszyło
się obecnością drugiej osoby. Nie chciałam kończyć tych ‘przyjemności’, ale
czas i okoliczności zmuszały mnie do tego. W końcu Lou przeszedł tu żeby mi
pomóc. Tak? Ręką wskazałam na moje rzeczy, które znajdowały się w pudle.
Chłopak zręcznie zaczął przepakowywać je do niewielkiej szafy, która stała w
rogu mojego ‘nowego’ pokoiku.
-[T.I]? –zaczął.
-Tak?
-To co stało się w salonie… -przerwałam mu
-Spoko. Jeśli chcesz możemy o wszystkim zapomnieć .
-No właśnie ja nie chcę –powiedział nie śmiało…
****************************************************************************
No i jest kolejna część, która chyba jest tą przed ostatnią.
Mam nadzieję że wam się podoba J
UWAGA! Pod tym rozdziałem musi być minimum 8 KOMENTARZY i
wtedy pojawi się, kolejny rozdział.
Kocham was x
Wasza chanelle z
Świetny :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam:
directionersimaginonedirection.blogspot.com
Jaki świetny :D czekam na nn,weny :*
OdpowiedzUsuńFajny, ale strasznie krótki :) B.
OdpowiedzUsuńH s jsjsjhesmjejehdjsn zajebisty ♥
OdpowiedzUsuńGENIALNY <3
OdpowiedzUsuńFajny. Proszę dodaj jeszcze dzisiaj kolejną część
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajny. C: Tylko,jakby to ująć... trochę sztucznie piszesz. Sama też trochę piszę dla siebie i też na początku robiłam to ,,sztucznie" ;). Nie chcę cię urazić, tylko piszę to po to żebyś nad tym popracowała, bo myślę, że jeśli to zrobisz, to twoje imagine będą jeszcze lepsze niż są teraz. ;)
OdpowiedzUsuńsłodki
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńBoże! on jest świetny , kocham wasze imaginy <3 zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzadowy! <3
OdpowiedzUsuń