Strony

środa, 9 kwietnia 2014

Louis cz.2

-No i spokój –powiedział Louis rzucając się na kanapę.
-Tak masz zamiar spędzić resztę dnia –spytałam.
-Tak, właśnie tak –zarzucił nogi na stolik do kawy.
-Jak chcesz.
-A ty? –zaciekawił się.
-Ja muszę rozpakować moje rzeczy.
-Nie –przeciągnął –zostań. Oglądniemy sobie film, będzie fajnie.
-No n… -przerwał mi.
-Chodź! –gwałtownym ruchem posadził mnie na kanapie.

Louis wybrał horror. Taa, typowe jak na niego. Wie dobrze jak się ich boję i zawsze znajduje okazję, aby bardziej mnie wystraszyć. Sięgnęłam jeszcze po popcorn i rozpoczęliśmy nasz seans. Tak, najzwyczajniejszy  horror, ciemne zaułki, groźna muzyka, która nadawała kolorystyki filmowi, potwory i inne straszne rzeczy.

-Bu! –krzyknął.
-Aaa! –serce omal wyskoczyło mi z piersi.
-Hahah jak ja lubię to robić –zaśmiał się.
-Idioto! –cisnęłam w niego popcorn’em  –A masz!
-Ej, to nie fair –obraził się
-O już idioto, nie fochaj się –przytuliłam go.
-Masz szczęście –przytulił mnie mocniej, kontynuowaliśmy nasz seans.


-O fu! –schowałam głowę w jego ramionach, gdyż sceny ukazywane w danej chwili na filmie były dla mnie odrzucające.
-Już, już –pocieszał gładząc moje włosy.
-No dobra, ja już idę.
-Co? Gdzie?
-Do łóżka. Spać.
-Nigdzie nie idziesz! Nie ma mowy –zaprzeczał.
-Oj Lou no proszę, jestem zmęczona –błagałam.

Chłopak cały ten czas, trzymał mnie za nadgarstek. Prosiłam, aby mnie puścił i pozwolił już się oddalić, ale ten jak zawsze stawiał na swoim, i nie dawał za wygraną. Miałam zamiar mu się wyrwać, gdy chłopak pociągnął mnie znacznie silniej, za wcześniej wspomnianą kończynę i z lekkością wpił się w moje usta. Ja nie protestując, oddałam pocałunek z jeszcze większym uczuciem. Oboje lekko zszokowani oderwaliśmy się od siebie, nie mówiąc ani słowa, jak najszybciej udałam się do mojej ‘nowej’ sypialni i zaczęłam rozpakowywać wszystkie moje rzeczy. Robiłam to w szybkim tempie. Czemu? Chyba ze stresu. Ze stresu przed tym, co przed chwilą miało miejsce w salonie. Po chwili, mój nadgarstek, ponownie został ‘zajęty’.

-Może ci pomóc –Louis zachowywał się jakby nigdy nic.
-Jak chcesz –odpowiedziałam obojętnie.

Chłopak ujął moje dłonie i już chciał ponownie zatopić się w moich ustach…

-Naprawdę tego chcesz? –zawachałam się.
-Oczywiście–oznajmił dumnie.

Każde z nas oddawało pocałunek jeden po drugim, i cieszyło się obecnością drugiej osoby. Nie chciałam kończyć tych ‘przyjemności’, ale czas i okoliczności zmuszały mnie do tego. W końcu Lou przeszedł tu żeby mi pomóc. Tak? Ręką wskazałam na moje rzeczy, które znajdowały się w pudle. Chłopak zręcznie zaczął przepakowywać je do niewielkiej szafy, która stała w rogu mojego ‘nowego’ pokoiku.

-[T.I]? –zaczął.
-Tak?
-To co stało się w salonie… -przerwałam mu
-Spoko. Jeśli chcesz możemy o wszystkim zapomnieć .
-No właśnie ja nie chcę –powiedział nie śmiało…


****************************************************************************
No i jest kolejna część, która chyba jest tą przed ostatnią. Mam nadzieję że wam się podoba J
UWAGA! Pod tym rozdziałem musi być minimum 8 KOMENTARZY i wtedy pojawi się, kolejny rozdział.
Kocham was x

Wasza chanelle z

13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super *.*
    Zapraszam:
    directionersimaginonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki świetny :D czekam na nn,weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny, ale strasznie krótki :) B.

    OdpowiedzUsuń
  5. H s jsjsjhesmjejehdjsn zajebisty ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny. Proszę dodaj jeszcze dzisiaj kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest naprawdę fajny. C: Tylko,jakby to ująć... trochę sztucznie piszesz. Sama też trochę piszę dla siebie i też na początku robiłam to ,,sztucznie" ;). Nie chcę cię urazić, tylko piszę to po to żebyś nad tym popracowała, bo myślę, że jeśli to zrobisz, to twoje imagine będą jeszcze lepsze niż są teraz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże! on jest świetny , kocham wasze imaginy <3 zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń