Strony

sobota, 29 czerwca 2013

Harry

Imagine dla: Air

Plan jutrzejszego dnia:
-wstać przed godziną 8
-wziąć odpowiednie rzeczy na piknik
-jechać do Harry'ego i obudzić go śniadaniem
-wstąpić do McDonald aby kupić kurczaka
-zabrać chłopaka na najwyższe wzgórze w Londynie
-spędzić cały dzień z najlepszym chłopakiem.
Promienie słoneczne wdarły się przez małe szczeliny pomiędzy oknem  a roletą. Otworzyłam zaspane oczy. Leniwie je przetarłam biorąc głęboki oddech.Podniosłam ciało opierając się na łokciach. Chwyciłam telefon, naciskając guzik rozświetlił się ekran. Uśmiechnięty Harry pojawił się przed oczami, uśmiechnęłam się na samą myśl o nim zerkając na zegarek. Parę minut po 8 więc bez chwili skierowałam się do łazienki. Szybki prysznic, tusz na rzęsy, jeansowa koszula i spodenki z podwyższonym stanem, byłam gotowa aby zejść na dół.Dziwny, lekko usłyszany pisk zmieszał moje uczucia. Ciekawska ale niepewna wkroczyłam do kuchni. Otworzyłam szerzej czy widząc najszczerszy do tej pory uśmiech mamy przytulającej Harry'ego.Ten błysk w jej oku..zatrzymał ze zdziwienia na chwile serce.
-Czy ja o czym nie wiem?-zapytałam powoli narażając się na wzrok dwójki osób
-Wszystkiego najlepszego kochanie z okazji naszej rocznicy-zachrypnięty głos Styles'a dotarł do uszu
W jednej chwili znalazł się obok chwytając moje niewinne, delikatne ciało w swoje ramiona, oznaczając wargi swoich smakiem.Rozpłynęłam się.
-Aww pamiętałeś-zachwyciłam się mocniej wbijając się w jego przyjemną skórę-To słodkie.
-Dobrze, że jesteś już ubrana bo zaraz wyjeżdżamy-dodał odsuwając zdziwione ciało od siebie
-Gdzie?-zapytałam zniesmaczona
A mój plan? Wszystko było zaplanowane.
-Do Holmes Chapel. Zobaczysz na miejscu-powiedział wymieniając się z moją mamą znaczącymi uśmiechami
-Ok-przeciągnęłam niepewnie próbując odnaleźć ich myśli kiedy moje ciało bezwładnie oddało się sile Harry'emu a tym samym prowadził mnie do auta
-Co kombinujesz?-od razu zadałam pytanie gdy ruszył samochodem
-Nic specjalnego-odpowiedział bez uczuciowo koncertując się na jeździe
Chwila zastanowienia. Jego głos wypełniający samochód. Nie potrafię mu się oprzeć. Przyjemna ciepłą fala zataczająca koła w brzuchu i już oddaliśmy się wesołej rozmowie.Śmiechy, żarty co chwili wkradały się w nasze słowa. Jego głos ukajał serce, niwelował wszelkie zmartwienia. Jest uzależniającym narkotykiem któremu się poddałam i nie chce rzucać tego nałogu. Paru godzinna droga minęła bez problemowo z uśmiechem na ustach.Silna, bezpieczna dłoń wysunęła się w moim kierunku. Chwytając ją zdecydowanie pomogła wysiąść mi z niskiego sportowego samochodu Hazzy.
-Gdzie my jesteśmy?-zapytałam oglądając się dookoła, próbując przywołać więcej blasku wspomnienia w głowie
-Nie przypominasz sobie?-otulił moje biodra swoim delikatnym dotykiem z tyłu
-Nie-zaprzeczyłam wstydliwie na chwile odpływając od świata pod wpływem jego dotyku
-Może to nawet i dobrze-w jego głosie słychać było wyraźne zadowolenie
-CO?!-krzyknęłam lekko zaprzeczając czując jak czarna chusta zakrywa oczy
-To niespodzianka-usta chłopaka znalazły się na wrażliwej skórze szyi
Czy musi to robić zawsze jak mu się sprzeciwstawiam? Dobrze wiem, że to uwielbiam i ulegam pod wypływem tego ruchu. Delikatnie popchnął mnie nakazując postawić kroki do przodu,mocno naprowadzając moje ciało w odpowiednie miejsce.
-Harry obiecuję, że kiedyś Cię zabiję-zaśmiałam się czując schody pod stopami
Cichy chichot chłopaka rozbawił także i moje serce.Przyjemny zapach zaalarmował o wnętrzu pomieszczenia. Przeróżne smaki mieszały się w powietrzu. Łagodziły przegrody nosowe. Tez zapach jest mi znany.
-Niespodzianka!-krzyknął szybko ściągając opaskę
Otworzyłam szerzej oczy widząc pięknie udekorowaną restaurację. Czerwone zasłony, serca, białe meble tworzyły idealną, harmonijną całość. Kocham to miejsce, to tutaj się wszystko zaczęło. Serce zaczęło szaleć ze zdziwienia a zarazem zachwytu.Ścisnęłam mocnej rękę chłopaka próbując złapać świeże powietrze. Nie potrafię w to wszystko uwierzyć. Dość, ze pamiętał o naszej rocznicy to jeszcze przywiózł mnie do restauracji w której się poznaliśmy. Chyba już niczym nie upiększy tego jakże pięknego dnia.
-Kochanie-wydusiłam z siebie przenosząc wzrok na uśmiechniętego chłopaka-To,to,to jest..-zerknęłam na niego katem oka widząc jak jego ciało zniża się bliżej podłogi-Co robisz?-zmieszana zapytałam
-Może uważasz, że to za wcześnie, ale ja jestem pewny naszej miłości dlatego zdecydowałem się na ten krok-na jego dłoni pojawiło się czerwone pudełeczko-Czy Ty |T.I i N| zgodzisz się zostać moją żoną?-zapytał otwierając wieczko a moim oczom ukazał się srebrny pierścionek
Łzy potrafiły pokonać przeciwstawienie i wypłynęły prostą ścieżką na zewnątrz. Zakryłam twarz w dłoniach.
-Kochanie?-zapytał za chwile niepewnie, serce aż mocno się zacisnęło
-Harry, pewnie-tylko tyle potrafiłam wyszeptać, czując jak ciało zaczyna drżeć
-Już myślałem-odetchnął z ulgą, pomału wsuwając mi prezent na palec- Twoja mama miała rację-zaśmiał się wybudzając mnie tym z najpiękniejszego snu
-Że co?-zapytałam uświadamiają coś sobie- To dlatego tak się cieszyła rano.
-Musiałem ją zapytać czy się zgadza-uśmiechnął się znacząco
-Kocham Cię tak bardzo-jego szyja została przeze mnie mocno otoczona
Zamykając oczy próbowałam sobie to wszystko poukładać. Odnaleźć się w tej sytuacji która odmieni moje przyszłe, piękne życie.Czy to prawda, że moje marzenia się spełniają? Że znalazłam prawdziwą miłość?

lskfjhjdkshgjflssjhfsdfjdghgfdjak
CZY WY TO WIDZICIE?!
300 obserwatorów!
nie wierzę, że tyle was tutaj jest<3
Dziękuję, normalnie nie umiem przestać się cieszyć<3
Kocham Was  tak bardzo, bardzo, bardzo♥

czwartek, 27 czerwca 2013

Harry

Imagine dla: @cllauddiiia

Zamknięcie drzwi przysworzyło mi nie lada trudność. Marzę o ciepłem łóżku. O paro minutowym śnie.O relaksie..odpoczynku, który nagromadził się po całym nieznośnym tygodniu.Kroki pobudzały spięte mięśnie przypominające mi o ich istnieniu. Ich ból nasilał się z każdą minutą, a ciężkie powieki same opadało pod zbyt dużą dawką przemęczenia.
-Nie słyszałem jak weszłaś-głos Harry'ego zabrzmiał we wnętrzu domu-Coś się stało kochanie?-jego oczy wypełniły się słodką opieką
-Spać-bezwładnie wpadłam w jego ramiona
-Moja mała księżniczka jest zmęczona-rozbawiony otulił moje ciało
-Mhm-zamruczałam idealnie zgrywając się z jego umięśnioną klatką piersiową
Jakby głowa wpadła w puszystą poduszkę, jeszcze bardzie pogłębiając moje zmęczenie.Mięśnie czujące ulgę. Jakiś promyczek piękna w tym okropnym dniu. Zamknęłam oczy czując jak powoli odpływam w krainę szczęśliwego snu.Serce aż zabiło szybciej na myśl o przyjemnej chwili.
-To może przygotuje ci kąpiel?- zachrypnięty głos mnie otrzeźwił
-Nie dam rady dość do łazienki-zagrymasiłam wiercąc się
Ciepło wpływające na mnie pozytywnie zniwelowało ból,który pod wpływem jego dotyku był prawie nieodczuwalny.Charakterystyczny zapach doszedł do dróg oddechowych łagodząc moje wnętrze. Mimowolnie się uśmiechnęłam czując jak odwzajemnia moją bliskość.Rozpłynęłam się pod delikatnym muśnięciem policzka przez gorące usta chłopaka.Uwielbiam kiedy jest taki czuły i delikatny. To w takich chwilach dziękuję Bogu, za postawienie Harry'ego na drodze..teraz nie wyobrażam sobie życia bez jego czułych słówek, dotyku, ust, dołeczków, oczów w których się zakochałam.Niespodziewanie moje ciało uniosło się do góry, podtrzymywane przez silne dłonie Harry'ego.
-Ej..-przeciągnęłam niezadowolona widząc jego radosny wyraz twarzy
Duże stopy pozwoliły mu na zwiększone kroki więc w jednej chwili znaleźliśmy się w pomieszczeniu z dużą wanną.Z zamkniętymi oczami postawił mnie na ziemi. Bezsilna czekałam na jego ruch. Powieki w jednej chwili stały się zbyt ciężkie aby je podnieść. Śmiech Styles'a wypełnił łazienkę. Rękami przejechał wzdłuż ciała. Zachichotałam miejscami czując łaskotki. W brzuchu na nowo zaczęły odradzać się motylki.Ciepłą dłonią łagodził skórę brzucha, aby po chwili ją odkryć. Guzik przy spodenkach także nie sprawił mu problemu. Uśmiechnięta stojąc w samej bieliźnie rozluźniały mnie ciepłe pocałunki składane na letnią ale czekoladową skórę. Od szyi przez ramiona, przedramię, nadgarstek i dłoń, którą chwytając mocno zaprowadził bliżej wanny.
-Na pewno odpoczniesz-jego głos uspokajał i rozweselał
Szybkim ruchem sprawdził wodę, dolewając do niej aromatu,a  dla pięknego klimatu wodę ozdobił płatkami czerwonych róż. Zerknęłam na niego zmarszczając czoło.
-Wiem, że je lubisz-jego uśmiech sprawił jakbym czuła się jak w raju
Delikatnie, zmysłowo palcem zaznaczył kręgosłup.
-Myślę, że to nie będzie Ci potrzebne-dodał zadowolony odpinając zapięcie stanika-A to tym bardziej-uśmiechnął się złowieszczo ciągnąc na dół czarne majtki
-Ass-zasyczałam cichutko wkładając nogę do zbyt gorącej wody, ścisnęłam mocniej rękę chłopaka kiedy pomagał  mi do niej wejść
Usiadłam wygodnie, zanurzając całe ciało w przyjemnej,ciepłej, pięknie pachnącej wodzie. Moje ruchy sprawił lekki fale rozkosznie obmywającej skórę z brudu codziennego życia.
-Nie dołączysz do mnie?-zapytałam smutno widząc jak Harry odchodzi w stronę drzwi
-Myślałem, że chcesz odpocząć-dodał pewnie, ale iskierka w oku zdradziła jego pragnienia
-Ale ja wolę odpoczywać z tobą, wtedy jest lepiej-uśmiech którym go zaraziłam lekko go zawstydził
-To zaraz wracam-dodał szybko wybiegając z ciepłego pomieszczenia
Sekundy zmieszania ustały kiedy aromat doszedł do nosa. Przyjemność rozpływała się na każdą część ciała, bez żadnego wyjątku. W duchu dziękowałam Harry'emu, że zaproponował tą kąpiel. Czułam się wspaniale, a mięśnie ulegały rozluźnieniu pod wpływem gorąca. Fale dostające się do moich warg od razu otworzyła oczy, które zobaczyły najpiękiejszy widok na świecie. Harry zanurzał się w tej samej wodzie co ja. Te mięśnie, ciało wyglądające tak pięknie i bez problemu w każdej chwili mogę je dotykać, ta myśl poprawiła humor o kilka stopni w górę.
-Proszę kochanie-wystawił w moim kierunku kielich z białym winem
-Ależ dziękuję-uśmiechnęłam się znacząco chwytając zimny napój zbliżając się tym samym  do chłopaka
Plecy opadły na klatkę piersiową, a nogi złączyły jedność idealnie się owijając.
-Tak bardzo cię kocham-wyszeptałam unosząc nasze dłonie ponad taflę wody, mono je splatając
-Nie bardziej niż ja ciebie-mocny uścisk zatwierdził mnie w jego słowach uświadamiajac sobie, że moje życie staje się piękne dzięki Harry'emu.

Chciałam tylko przypomnieć ( bo już parę razy spotkałam się z tym)
że SAMA prowadzę tego bloga.
Tylko ja pisze tutaj imagine dla was..nie ma nas więcej.
Jestem tylko ja-Jannet <3

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Niall

Imagine dla: @zawieszonaa
Bardzo dużo osób chciało kontynuację poprzedniego imaginu, więc postanowiłam go zrobić, bo w końcu jestem tu dla was. Choć nie spodziewałam się tego. Myślałam, że chcecie czasami takie imaginy, które nie skończą się happy-endem. No ale..wasza decyzją:) Miłego czytania<3

Kolejny dzień. Poranek. Budzę się wraz ze wschodem słońca. Każdy ruch sprawia mi ból.Nie fizyczny,ale psychiczny, bardzo mocno, nie do wytrzymania. Zwłaszcza wieczorami kiedy to uświadamiam się, że jestem największym idiotą na świecie.Głowa od paru dni przepełniona jest tylko jednym. Dziewczyną, która odbiła piętno ja mojej psychice.Do tej pory myślałem, że takie rzeczy zdążają się tylko w filmach..ale czemu akurat ona?Ta wrażliwa, piękna, niewinna dziewczyna musiała paść ofiarą najgorszego czynu w świecie?
Każde wspomnienie tej myśli ściskało serce, a oddychanie stawało się trudniejsze. Jej oczy. Choć jedno było zakrwawione wyglądały tak pięknie. Ta głębia,ciemne ze strachu oczy kryły coś pięknego,zadziwiającego którego odkrycie będzie czym pięknym.Ciepło, które pomimo jej drgań podczas zbliżenia ogarnęło moje ciało, do tej pory uważam to najprzyjemniejsze uczucie jakie kiedykolwiek doznałem. Codzienne wizyty w centrum handlowym nie dawały żadnego skutku. Ani śladu mojego skarbu.Rozum zaczynał się męczyć.Ta rutyna stawała się moją codziennością. Nie potrafiłem odpuścić. Serce jej potrzebowało, wypełnione było pomocą, którą chciałem ją zarazić.Nie dopuszczałem myśli, że błądzi ulicami Londynu,aby tylko nie wrócić do domu lub co gorsza nie udało się jej uciec przed siłą ojca. Nie, nie, nie! Na pewno wszystko w porządku!
-Dzisiaj też idziesz do centrum?-zabrzmiał głos Zayn'a
-Tak-odpowiedziałem krótko biorąc łyk herbaty, uświadamiając sobie,że od ponad tygodnia nie robię nic innego
Kierunek określony, cel tak samo, czy w końcu dzisiaj go spełnię? Mam taką dzieję. Siadam na pamiątkowej ławce. To z niej obserwuję każdą osobę. Jednak wystarczy jeden rzut oka, a rozczarowane serce wie, ze to nie ona. Kolejny dzień stracony. Następny wyglądał tak samo. Sobota.Niedziele.Poniedziałek.Wtorek. Środa. A ja nie dawałem już rady. Plany, słowa które miałem jej powiedzieć przy spotkaniu ulegały zapomnieniu.Tak długo czasu na nią czekałem.Czy w ogóle jest sens? Takie myśli zaczęły wypełniać głowę. Bezsens. Spuściłem wzrok. Załamany obrałem kierunek wyjścia. Głębokie oddechy hamowały łzy pragnące wkraść się do oczy i wypłynąć na zewnątrz. Ból serca piętnował coraz bardziej z każdym momentem, minutą, sekundą..nie dawałem sobie z tym rady. Ostatni raz chciałem zerknąć na ławkę, kierował mną impuls, sam nie wiem co chciałem tam zobaczyć.Kompletna pustka, choć między moją osobę przedzierały się tłumy rozweselonych ludzi, poszukujących ciuchów dla siebie lub rodziny.Nienawidziłem ich za to, że sam do nich należę.Że nie potrafię zauważyć nie szczęścia , cierpienia, które codziennie może nas mijać. A wystarczy tak nie wiele, aby ktoś poczuł się swobodnie i w końcu bezpiecznie.
-Oj przepraszam-od razu się odezwałem odrywając się od zamyślenia i rozczarowania
Uniosłem wzrok, ale przede mna nikogo już nie było. Zmarszczyłem czoło obracając się do tyłu widząc szybko idącą dziewczynę.Chude nogi wydawały się znajome, budowa ciała zmieszała moje uczucia. Wlepiałem w nią wzrok pomału gubiąc jej osobę w zbyt dużym tłumie.Otworzyłem szerzej oczy widząc ją przy ławce. Szybko obraca głowę, jakby chciała kogoś odnaleźć. Te oczy, delikatna twarz, nie mogę pomylić jej z nikim innym.To ona! Ona! Czekałem na nią, a teraz nie mogę uwierzyć, ze tutaj jest. Oderwanie wzroku od jej osoby było nierealne. Przepychałem się do przodu, nie zważając na ludzi, którym nie pasowało moje zachowanie, chamskie przepychanie się. Nie dbałem o to. W brzuchu, jakby każdy narząd zaczął działać na nowo, a serce przyspieszyło ruchu, kiedy rozum dostarczył nieprzyjemnej informacji o jej ponownym zniknięciu. Przyspieszałem ruchu, tak niewiele nas dzieli.Za chwilę oszaleję.
'Oczami |T.I|'
Kolejny dzień, bez zmiany.Serio...czyli nie ma już żadnego ratunku? W Końcu...kiedy znalazłam osobę w których ramionach czułam się bezpiecznie, musiałam zachować się jak idiotka i uciec? Rzeczywiście...moje życie nie ma sensu.
Głośny, szybki oddech doszedł do moich oczu. Mężczyzna. Blisko mnie.Z tyłu. Nie widzę go. Serce w jednej chwili znajduje się zaraz pod skórą. Noga znalazła się z przodu, aby szybko uciec przed zbliżającym się niebezpieczeństwem.
-Nie, czekaj-zmęczony głos, ciepła dłoń na moim ramieniu
Ten dotyk, pewny, ale delikatny. Ciepło ogrzewające moje ciało. To samo uczucie.Zniwelował strach, jakby samą obecnością mnie bronił, nie chciał skrzywdzić, a obronić przed całym światem.
'Oczami Niall'a'
-Niall?- wydobyła głos
Otworzyłem szerzej oczy. Zapytała a następnie obróciła się w moją stronę, Jak zgadła, że to ja? Blask w oczach kiedy spojrzała w moje oczy. Czy ona cieszy się na mój widok, przecież na ostatnim spotkaniu bała się mnie.
-Cieszę się, że to ty-jej uśmiech..nie umiem go opisać
Coś pięknego, jakby moje serce na nowo ożyło, poczuło się potrzebne.
-Przepraszam, że wtedy uciekłam, po prostu się wystraszyłam, wiem, że nie chciałeś zrobić mi krzywdy-jej głos drżał jakby w niepewności
Zaniemówiłem. Choć miałem przygotowaną regułką, w całości nie pasowała teraz do sytuacji. Ciało oddało posłuszeństwa, a ja ponownie poczułem ją w swoich ramionach. Tym razem spokojne. Idealnie wtuliła się w mój tors, jakby stworzona była wyłącznie dla mnie, tylko dla mnie.
-Potrzebuję cię-te słowa zmienił moją przyszłość
Dzisiaj tworzymy szczęśliwą parę, a |T.I| pomimo strachu w końcu wkroczyła na normalną drogę bezpiecznego i pięknego życia.Poznanie jej życia..nie sądziłem, że w ogóle takie życie istnieje. Cieszę się, że choć w małym stopniu mogłem się nią zaopiekowac i obdarzyć tym mocnym, odwzajemnionym uczuciem.

Przepraszam, tak bardzo was przepraszam!
Ten imagin powinien pojawić się w sobotę, ale w ten dzień
nie mogłam go napisać, a w niedziele, nie mogłam go skończyć.
Uwierzcie lub nie, ten imagin był strasznie trudny,
strasznie dużo czasu zajęło mi pisanie go, na prawdę.
Bardzo się nad nim męczyłam.
Jeszcze raz przepraszam<3

piątek, 21 czerwca 2013

Niall

Imagine dla: Pestka..1D
Piosenka :)

Wreszcie w Londynie. Kocham to miasto, czuję się tutaj jak w domu, ale nie tylko dlatego. To właśnie tutaj w spokoju mogę spacerować po mieście. Oczywiście, znajdą się fanki, które poproszą o autograf, zdjęcie, ale nie jest to tak męczące jak w Ameryce. Tam w ogóle nie mają do nas szacunku,wyjdź na zewnątrz a poczujesz się jak w centrum gotowanego tłumu, który tylko czeka na twój ruch. To męczące i wkurzające.
Powoli przeglądałem interesujące mnie koszulki wiszące między milionami wieszaków. Za duża, za mała, za kolorowa, zbyt czarna nie mogłem znaleźć odpowiedniej dla siebie. Zdenerwowany kupiłem pierwszą lepszą w dobrym rozmiarze kierując się ku wyjściu. Nienawidzę galerii handlowych. Zawsze trzeba przejść długie korytarze aby dostać się na zewnątrz.
-Musisz iść tam-usłyszałem męski, wkurzający jak zawsze w wolne dni głos
-Wiem-cicho przez zaciśnięte zęby wydałem głos.
Czy ochroniarze muszą być zawsze niedaleko nas? Nawet w dni wolne? Potrzebuję spokoju!
Gnałem po zimnej podłodze, mając nadzieję, że go zgubię, że zniknie z moich oczu, ale kiedy ja przyspieszałem kroku on robił to samo,to wkurzające! Każda rzecz, osoba była przelotna dla spojrzenia,jednak to dziewczyna z okularami, siedząca na ławce z nogami podkulonymi pod brodę przykuła uwagę.Drobne, kruche ciało delikatnie siedziało na twardych deskach.Dziwna tajemniczość. Ona mnie przyciągnęła. Mocny ucisk serca poruszył nogi, kierując mnie bliżej załamanej dziewczyny.
-Wszystko w porządku?-zapytałem niepewnie próbując dotknąć ramienia lecz się wymsknęła jakby moja dłoń chciała ją poparzyć-Na pewno wszystko gra?-jej zachowanie zaczęło mnie martwić
-Musimy iść-odezwał się mężczyzna
-Zostaw!-odrzuciłem jego rękę nadal wpatrzony w dziewczynę
Przeciwsłoneczne okulary przeszkadzały w bezpośrednim kontakcie.Powolnym ruchem, z przyspieszonym oddechem pragnąłem chwycić okulary, lecz odrzuciła moją rękę tak szybko jak ja zrobiłem to ochroniarzowi. Podniosła wzrok.
-Przepraszam, nie chciałem cię zdenerwować-przerażona mina dziewczyny jeszcze bardziej dodała jej tajemniczości-Jestem Niall-spokojnym głosem chciałem ją uspokoić, zauważyłem jak jej ciało drży ze strachu-Mam nadzieję, że nie obradzisz się jak usiądę obok ciebie-uśmiechem łagodziłem sytuację
-Musimy iść-ponownie męski głos poruszył nerwy
-Zamknij się!-uniosłem się nie zważając na to, że przestraszyłem dziewczynę-Przepraszam, nie chciałem-poczucie winy które się we mnie zrodziło widząc jej przerażoną postawę zżerało mnie od środka
Wystawiłem rękę w jej kierunku. Mając przyjazne intencję nie spodziewałem się jej ruchu kiedy pospiesznie wstała.Wystraszyłem się szybko analizując co zrobiłem źle.Kto normalny boi się dotyku?
-Spokojnie, spokojnie, usiądź, nic ci nie zrobię-rozłożyłem ręce dając znak przyjaznych zamiarów
Niepewnie usiadła na kraju ławki. Nie chcąc stracić z nią kontaktu zacząłem mówić.
'Oczami |T.I|'
Pragnęłam aby się oddalił, żeby zostawił mnie w spokoju. Ale jego nachalność dawała za wygraną.
-Wiesz zazdroszczę ci. Taki spokój, wolność. Ja co chwile mam zabiegany dzień. Codziennie mnie ktoś śledzi, zeby tylko dostać autograf, albo zrobić sobie zdjęcie-krew w żyłach aż buzowała uświadamiając sobie, że użala się nad pięknym życiem-Tak szczerze to chyba zamieniłbym się z każdym normalnym człowiekiem bo na pewno ma lepsze życie ode mnie-każde następne słowo denerwowało coraz bardziej, ciało nie potrafiło wytrzymać zbyt dużej dawki wściekłości- Nawet w tej chwili zamieniłbym się z tobą.
-Zamknij się!-nie wytrzymałam, krzyknęłam podnosząc się z miejsca
-Powiedziałem coś źle?-zapytał zaniepokojony
-Nie wiesz jakie jest moje życie..użalasz się nad sobą.Oddałabym wszystko aby być na twoim miejscu,a  ty jeszcze narzekasz?!-patrzyłam w jego wystraszone oczy ze łzami choć on ich nie widział i za to byłam sobie wdzięczna
'Oczami Niall'a'
Otworzyłem szerzej oczy. Jej zachowanie..tak szybko się zmieniło. Parę moich słów a z wystraszonej dziewczyny zamieniła się w groźną kobietę. Nie ukrywam, że zacząłem się bać, nie wiedząc zupełnie co dalej robić. Stała odwrócona plecami. Czekałem na jej ruch. Zdruzgotane, malutkie ciało nie przestawało drżeć.
-Ja nie ch..-przerwała mi gwałtownym obróceniem się i ściągnięciem okularów
-Widzisz to? Widzisz?!-krzyczała a ja zagłębiłem wzrok w siniaku pod okiem ma który wskazała palcem
Zaczerwienione oko, okropnie wyglądająca ciemna plama. Czas się zatrzymał, a ja nie potrafiłem oderwać wzorku. Kto mógł zrobić jej coś takiego? Czułem jak ciało zaczyna wypełniać złość na sprawce tego czynu, ale i żal, ból, który musiała odczuć dziewczyna podczas ataku.
-Dostałam to od własnej matki, której po 4 latach przyznałam się,że jej mąż, a mój ojciec mnie molestuje..!-krzyczała a ja nie mogłem odnaleźć się z tej sytuacji-Dalej chciałbyś być na moim miejscu?-wypełniające się, przerażone oczy łzami wyrwały mnie z hipnozy
-J-j-j-ja nie wiedziałem-wydukałem próbując się otrząsnąć
Oczy ciągle obserwowały każdy jej ruch. Bezsilne ciało, z którego potok łez nie potrafił się zatrzymać usiadło na ławce. Kompletna niewiedza..zamieszanie, hałas, mętlik właśnie tak mogłem opisać moje myśli. Jedynym rozwiązaniem było zaskoczenie, zaskoczenie aby ją przytulić z całych sił. Tak właśnie zrobiłem. Wyrywała się, bała się mnie. Każdy mężczyzna był dla niej wrogiem.Mój dotyk był dla niej męczarnią, nie do zniesienia katorgą. Strach zwyciężył, napiętnowął w niej siłę którą bez problemu wyswobodziła się z mojego uścisku uciekajac od mojej osoby.
Do tej pory nie potrafię sobie wybaczyć, że pozwoliłem jej uciec. Tak bardzo chciałem jej pomóc. A ten uścisk, jeszcze nigdy się tak nie czułem. Były to tylko sekundy, ale ja wiem, że w tym czasie trzymałem w ramionach największy skarb na ziemi.

Wiem..imagin jest beznadziejny,
ale pisałam o  bólem głowy
i jakoś tak normalnie nie myślałam..
mam nadzieję, że mi wybaczycie ♥

środa, 19 czerwca 2013

Harry

Imagine dla: Eleanor
Piosenka :)

Słońce tego dnia nie miało litości. Bezchmurne niebo dawało mu swobodę poruszania się po całej jego powierzchnii świecąc najmocniej jak potrafi.Nawet zacisze cienia w którym siedziałam nie potrafiło ochłodzić ciała, które pod zaledwie kilku minutach na gorącym słońcu znacznie podwyższyło swoją temperaturę. Jedynym sposobem aby poczuć ulgę były lody na które czekam.Oddechy z każdą chwilą stawały się coraz bardziej trudne. Duszne powietrze nie potrafiło dotrzeć do płuc co znacznie utrudniało normalne funkcjonowanie. Malutkie, lekko widzialne, ale odczuwalne krople potu pojawiły się na czole kiedy oczy zobaczył przystojnego chłopaka, z włosami postawionymi do góry, a okulary idealnie zgrywały się z rysami twarzy. Ciemne spodenki, a do tego czerwona koszula w kratę, niezapięta, abym swobodnie mogła podziwiać widoczne..kurde czy on musi być taki idealny?
-Proszę kochanie-zaraził mnie swoim słodkim uśmiechem
-Dziękuję-odpowiedziałam lekko słyszalnie po szybkim otrząśnięciu się przez dołeczki w jego policzkach
Chwyciłam szybko orzeźwiającego mnie loda. Przyjemne zimno, które mi gwarantował pochłoneło mnie tak, że nie poczułam przeszywającego mnie wzorku Harry'go.
-No co?-zapytałam zmieszana jego cwaniackim uśmiechem
-Nic-odpowiedział zadowolony, podążałam dokładnie za jego wzorkiem
Lód, moje wargi, lód, moje wargi i tak kilka razy. Zmarszczyłam czoło próbując odnaleźć jego myśli.
-Zboczeniec!-krzyknęłam przyjaźnie uderzając go w ramię
Zaśmiał się głośno na chwile odwracając wzrok.
-Z kim ja się umawiam?-szepnęłam jakby sama do siebie
-Ze mną-odpowiedział zadowolony składając na rozgrzanym policzku słodki całus, który rozpalił serce
Zaśmiałam się ucieszona jego ruchem. Poprawiając się, położyłam głowę na jego udzie, podsuwając nogi bliżej siebie.
-Nie za wygodnie ci?-udał oburzonego rozkłądając ręce
-Mógłbyś się trochę poprawić-zażartowałam grymasząc głową na nogach
-Boli-twarz wygięła się w lekkim niezadowoleniu
Palcem, powolnym ruchem nakazałam aby się nachylił. Słodko jego kąciki się uniosły wykonując moje polecenie.Delikatnie musnęłam jego usta, czując jak motyle w brzuchu zaczynają szaleć. Niewiarygodne jak swoim smakiem potrafi na mnie działać. Znam go już na pamięć a i tak serce zaczyna być szybciej przy każdym naszym zbliżeniu.
-Jeśli za każdym razem będziesz mi tak wynagradzać, to możesz robić tak częściej-wystawił szereg białych ząbków, które po chwili lekko przygryzły moją dolną wargę
Perfidnie wykorzystuje moje słabości. Doskonale wie, że tym ruchem doprowadza mnie do szaleństwa. Krew aż zawrzała czując ciepły oddech na mojej skórze.
-Gorąco-marudziłam odpychając go od siebie, aby tylko bardziej nie zagłębić się w pożądanie, które we mnie wzbudził.
Zaśmiał się złowieszczo zagłębiając wargi w zimnej przyjemności.Łapałam świeżę powietrze, uspokajając łomocące serce.Podniecenie wraczało na odpowiednią drogę, jednak wszystko powróciło kiedy powoli wsunął swoją rękę pod zwiewną bluzkę. Łagodził wrażliwą skórę brzucha. Nie zareagowałąm, próbując utrzymać ciało w stałej pozycji. Rozpływałam się pod jego dotykiem. Palce muskające biodra, miejscowe ściskanie skóry, nie chciałam dać po sobie poznać jak na mnie działa. Napinałam mięśnie, nienawidziłam siebie za to doskonale wiedząc, że Harry to czuję, a tym samym daje mu to satysfakcje.Czując jego wzrok na sobie, odwróciłam się zajadając się lodem.Cholera...czy to musi być takie trudne? Może pobudzić każdą część mojego ciała, bez wyjątku.Oddech ponownie przyspieszył, a serce wróciło do szybszych rytmów.Ciało pragnęło drżeć, choć jego dotyk był spokojny i delikatny.W środku rodziła się całkiem inna osoba. Pełna gorącej fali, która pragnęła oddać się chłopakowi, rozpłynąć się pod wpływem jego bliskości, poczuć smak jego ust, całować namiętnie i groźnie. Dotknąć jego idealnego ciała. Całować je, oznaczać na nich własną ścieżkę, aby każdy wiedział, że jest tylko mój. Zatracając się w ciepłym ruchy wzdłuż żeber zostawiłam truskawkowy ślad na dolnej wardze.Zapomniałam o obecności Styles'a, szybko podnosząc rękę, aby wyczyścić twarz. Nie zdążyłam. Duże usta Harry'ego złączyły idealną całość. Językiem przejechał po dolnej wardze. Namiętnie rozkoszował się obecnością moich ust. Ręką przejechał po udzie. Uśmiechnęłam się przez pocałunek. Wygięłam ciało w łuk.Temperatura ciała podskoczyła. Słońce wydawało się niczym w porównaniu do gorąca takie dawał mi Harry.Wplatając palce we włosy poczułam jak się uśmiecha. Uwielbiam ten stan, kiedy wiem, że przyjemność, którą mu daję zadowala go.
-Szybki jesteś-niechętnie oderwałam się od smacznych ust
-Czasami trzeba-zaśmiał się kierując swoje dłonie w stronę poprzedniego miejsca
Po parku rozniosły się moje głośne błagania, aby przestał mnie łaskotać. Skóra na moim brzuchu stała się zbyt wrażliwa od kiedy się spotykamy, ciągle jest przez Harry'ego dopieszczana..ale nie narzekam. Kocham tego wariata.

Mam nadzieję, że się wam spodobał:D
Tak imagin na gorące dni:D
Haha
Kocham Was ♥

Zayn

Od razu mówię, imagine NIE JEST MÓJ, tylko @luuvluxia. Prosiła mnie, żebym dodałam, więc dodaję:D mi się bardzo podoba:) Więc...miłego czytania :)

Obudziłam się zaraz ze wschodem słońca. Przetarłam ślamazarnie oczy przeczesując włosy palcami. Obok spał Zayn wtulony w poduszkę z granatową poszewką. Uśmiechał się przez sen co jakiś czas coś mrucząc. Pocałowałaś go delikatnie w policzek aby się nie zbudził. Wstałam z łóżka podchodząc do dużego, panoramicznego okna z szerokim parapetem otulonym miękkim kocem. Usiadłam przy oknie patrząc na Londyn, pierwsze samochodzy, pierwszych przechodniów. Wszystko przypomnało jak się poznaliście.
- Kira chodź do mnie. Pomożesz mi. - zapytał, a właściwie stwierdził ojciec będący w garażu.
- Idę, już idę... - westchnęłam wychodząc z domu. Moje oczy poraziło jaskrawe światło słońca. Dziś zapowiadała się piękna pogoda. Na niebie nie było ani jednej chmury i zero jakiegokolwiek wiatru. Wciągnęłam świerze powietrze do płuc kładąc ręce na biodrach. Zrobiłam obrót i szeroko się uśmiechnęłam. Czułam, że dzisiaj wydarzy się coś czego nie będe już nigdy żałować. Rozejrzałam się po okolicy. Pojedyncze osoby zaczęły wychodzić ze swoich domków z czarną torbą w ręce w kierunku pracy. Potem szły dzieci do szkoły i babcie odprowadzające swoje wnuczęta do przedszkola. W końcu na wąskich chodnikach zrobiło się jak w mrowisku. Każdy się przeciskał, był tłum ludzi wpadający na siebie. Mówili do siebie "Dzień dobry" z nadzieją, że ta osoba im odpowie. Niestety - wśród gwaru głosy się mieszały nie dając nic do zrozumienia.
- Co mam zrobić? - zapytałam ojca wchodząc do garażu.
- Weź grabie i idź zgrabić liście za domem - burknął wskazując palcem grabie. Posłusznie wzięłam narzędzie i wyszłam znów na świerze powietrze. Z kieszeni jasnych rurek wyjęłam iPod'a wkładając słuchawki do uszu. Rozległa się solówka Harrego w piosence "I Want" - jest to jedna z moich ulubionych piosenek z Up all night. Zagrabiałam liście kołysząc biodrami w tytm piosenki. Nim się obejrzałam już leciała ostatnia piosenka z płyty - "Moments". Usiadłam na huśtawce ocierając pot z czoła. Zamknęłam oczy słuchając odgłosów przyrody kiedy czerwona piłka podleciała prosto pod moje nogi. Ocknęłam się łapiąc piłkę w ręce. Rozejrzałam się dookoła jadnak nikogo nie było.
- Tutaj. To nasza piłka! - do moich uszu dotarł męski krzyk. Odwróciła się gwałtownie zauważając chłopaka wystawiającego głowę przez płot.
- Podasz mi? - zapytał machając ręką.
- Jasne. - uśmiechnęłam się podchodząc do czarnego płotu. Chłopak w kruczo-czarnych włosach wyciągnął do mnie ręce by złapać piłkę jednak za chwile je cofnął. Patrzyliśmy w swoje oczy dobre dwie minuty. Jego czekoladowe źrenice idealnie dopasowały się z jasną karnacją i ciemnymi włosami. Co chwila na naszych twarzach pojawiały się przelotne uśmieszki.
- Jestem Zayn.
- Kira. - nieśmiało wyciągnęłam rękę do chłopaka.
- Dasz nam Naszą piłkę? - krzyknął brunet z burzą loków na głowie.
- A piłka. Tak jasne - mruknęłam podając ją Zaynowi.
- Może masz ochotę zagrać z Nami, hm? - zapytał patrząc w środek moich oczu.
- Czemu nie. - uśmiechnęłam się. Po chwili już byłam w ogrodzie Zayna, który zapoznał mnie z resztą chłopaków.
- Kira. - podawałam każdemu rękę wymawiając imię już nieco śmialej.
- To co. Gramy! - krzyknął Louis.
- Gramy! - reszta równo odkrzyknęła. Stanęłam zaraz obok Zayna. Piłka leciała w moją stronę. Przyjęłam pozycje i kopnęłam ją do Liama, który strzelił gola. Zayn, Harry i ja zaczęliśmy krzyczeć z radości. W ciągu 30 minut strzeliliśmy 5 goli - Louis nie sprawdził się na bramce. Po miło spędzonej zabawie musiałam wracać.
- Muszę już iść Zayn. Miło było Cię poznać - powiedziałam przytulając się do chłopaka, który objął mnie ciepłymi rękoma.
Spojrzałam ponownie na śpiącego Zayna. W oczach zebrały się łzy. Łzy szczęścia, że to właśnie mi Bóg postawił na drodze tak cudownego i niesamowitego chłopaka. Bezwiednie uśmiechałam się czując jak pierwsza łza leci po policzku kończąc trasę na koniuszku brody.
- Kochanie już wstałaś? - zapytał zachrypniętym głosem Zayn.
- Nie mogłam spać. - uśmiechnęłam się ocierając wilgotny policzek.
- Płakałaś? - spytał czule.
- Nie - pisnęłam.
- Kira, słońce. - chłopak wstał i podszedł do mnie wyciągając ręce do przodu.
- Kocham Cię, wiesz? - powiedziałam całując szyje mulata.
- Wiem. Ja Ciebie też - odpowiedział wpijając się w moje różowe usta.
Teraz nie wiem co robić..
bo macie ten imagin i nie wiem czy dodać
mój wieczorem z Harry'm?
Dodać czy nie? :)

sobota, 15 czerwca 2013

Niall

Imagine dla: @Epic40713354

-A może wstawisz tutaj po prostu nigdy nie pozwolę ci odejść?-zastanawiałam się nad kolejnymi słowami piosenki, którą chcieliśmy dzisiaj skończyć
-W sumie-przytaknął lekko zmęczony jak ja Justin
-Siema-po domu rozległ się głos Nial'a
-Boże...czy on musiał przyjechać tutaj w tym samym czasie co ja?-zapytałam załamana spuszczając głowę
-To mój przyjaciele, jak ty może przyjeżdżać kiedy chce-uśmiechnął się znacząco, spojrzałam w jego oczy kiedy do pokoju wszedł Blondyn
-Co robicie?-drażniący głos popsuł mi humor
-Spadaj stąd-podniosłam lekko głos, Justin szturchnął mnie łokciem
-Co ja ci takiego zrobiłem?-zapytał poszerzając oczy z niewiedzy
Ogień złości rozpalił się kiedy nasze spojrzenia się spotkały. Serce aż zadrgało z wściekłości.Wyczuł negatywne napięcie. Wyszedł z pokoju co trochę rozluźniło mięśnie.Jezu...czy on musi mi tak działać na nerwy?
-Nienawidzę tego, ze się nienawidzicie-odezwał się głos, męczący już mnie głos Justin'a
Już tyle razy to słyszałam. Nie moja wina, że jego słowa, zachowanie mnie denerwują, nie poradzę na to, najchętniej nigdy w życiu bym go nie spotkała, ale przyjaźń z Bieberem mi w tym przeszkadza.
Chce się od niego odciąć.Otwieram lodówkę. Oczy szukają czegoś odpowiedniego do przegryzienia. Chwytając jabłko zamykam ją.
-Ugh..ty dalej tu jesteś?-pytam ze złością widząc osobę Horan'a w kuchni
-Przecież wyszedłem z pokoju-odpowiada oburzony
-Chodziło mi o cały dom-wyraźnie daję do zrozumienia jak bardzo porusza moje nerwy
-Dobra, nie rozumiem-uniósł się-Nic ci nie zrobiłem a traktujesz mnie jak jakiś przedmiot, jak jakiegoś śmiecia-oczy zmieniały kolor na znacznie ciemniejsze-Nie będę tego tolerował.
-Śmieszny jesteś-obojętna ugryzłam jabłko usatysfakcjonwana, że doprowadziła go do takiego stanu odeszłam
Duma.To ona ogarnęła moje ciało po opuszczeniu pomieszczenia. Czemu?Sama nie wiem, moze dlatego, że jego zachowanie zaczęło mnie śmieszyć, a nie wkurzać? Może...ale wiedziałam, że każde słowo było wypowiedziane w dobrą minutę.Lecz szczęśliwe serce nie potrzebowało jego widoku,dlatego impreza była najlepszym pomysłem. Głośna muzyka, nieznajomi ludzie tego właśnie mi potrzeba. To właśnie impreza miała stać się rozrywką, zapomnieniem od codzienności.
-Co ty tu robisz?-nie mogłam powstrzymać złości
-Justin mnie tu wysłał-odezwał się Niall lekko zmieszany
-Do jasnej cholery czy ty mnie śledzisz?!-choć chciałam aby poczuł mój krzyk nie było to łatwe, głośna muzyka podwyższała mój głos aby w ogóle mógł mnie usłyszeć
-Proszę cię..ciebie..chciałabyś-idealnie mnie naśladował robiąc się obojętny
-Wkurzasz mnie! Odwal się w końcu!-każda część ciała wypełniła złość, nie potrafiłam się powstrzymać przed tak...nawet uderzeniem go
Czy on musi być wszędzie? Jeszcze ta głupia wymówka, że Kanadyjczyk go tu wysłał.Jedynym wyjściem z tej sytuacji było zamknięcie oczu..wtedy na pewno się na niego nie natknę.  I właśnie tak zrobiłam. Próbując złapać normalny oddech zasypiałam w łóżku.
Ciężkie powieki uniosły się ku górze.Serce ogarnęło zdziwienie kiedy ściany zdawały się innego koloru niż te w których zasypiałam.Powoli obróciłam głowę.
-Aaaaaa!-krzyknęłam na cały głos, przysuwając kołdrę pod brodę widząc Blond włosy na poduszce obok mnie, podniósł ją szybko na mój głos-Co ty tu do jasnej cholery robisz?!-zadając to pytanie uświadomiłam sobie, że to właśnie tak się z nim 'witam' za każdym razem
-Co ty tutaj robisz?-wystraszone oczy chłopaka idealnie zgrywał się z moimi
-Właśnie nie wiem-chyba po raz pierwszy nie przeszkadzała mi jego obecność, a raczej przeraża miejsce w którym nie wiadomo jak się znaleźliśmy
-O kanapki-oczy mu się zaświeciły na widok chleba z nutella
-Też je lubię-udałam zasmuconą widząc jak pożera śniadanie
Znaczny choć delikatny uśmiech zagościł na jego twarzy. Zaraził mnie nim wysuwając w moją stronę talerz z drugą kanapką.
-Dziękuję.
-Jej..chyba to jedyna rzecz, która nas łączy-odezwał się z pełną buzią co znacznie mnie rozbawiło, a tym samym przytaknęłam jego przemyśleniom
-Dobrze, że Justin zrobił herbatę, bo nienawidzę kawy.
-Serio?-zniesmaczona zmarszczyłam czoło
-Tak, a co?-zapytał obojętnie
-Bo. Ja. Też. T..Wszystko. Jest. Bardzo. Dziwne-urywałam słowa próbując sobie to wszystko poukładać
Moje zachowanie znacznie zdziwiło NIall'a, który sam próbował to jakoś wyjaśnić.
-Dobra Justin. Możesz już wejść. Pogodziliśmy się!-krzyknęłam
-Na pewno?-zapytał niepewny wychylając głowę
-Rozmawiamy normalnie bez krzyków, czy to nie wystarcza?-dziwny dreszcz przeszedł przez całe ciało
-Nie.
-Debil-zaśmiałam się mocno przytulając Irlandczyka, który z radością odwzajemnił uścisk
Od nienawiści do miłość? Tak właśnie jest w naszym przypadku.Jeszcze parę miesięcy pragnęłam go udusić, a teraz nie wyobrażam sobie gdyby mu się coś stało. Od czasu naszego przytulenia, ciepłej fali, która napiętnowała w sercu pod jego dotykiem wszystko się zmieniło. Zaczęliśmy odnajdywać w sobie mnóstwo podobnych cech, rzeczy pasujących do siebie idealnie, które teraz łączą nas w szczęśliwą parę.

Wiem, ze zdjęcie nie pasuje do imaginu,
choć może nawet pasuje...:D
haha..nie wiem, ale po prostu go kocham ♥
Po prostu no ideał..nie wytrzymałam i ustawiłam sobie nawet to zdjęcie
na tapetę w telefonie :D

piątek, 14 czerwca 2013

Wszyscy :)

Imagine dla: @stacha4 (niespodzianka! mam nadzieję, że przynajmniej pisząc tego imagina wywołam uśmiech na twojej twarzy..kochana, jeszcze raz wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń, bez żadnego wyjątku, żebyś kiedyś właśnie tak spędziła  te urodziny jak w tym imagine, pamiętaj, że zawsze będę cię kochać ♥ i przepraszam, że tak późno dodaje, ale niestety się nie wyrobiłam..mam nadzieję, że mi wybaczysz ♥ )

PIOSENKA :)

Słońce oświetlało drogę, dawało przyjemne ciepło, ale nie potrafiło poprawić mi okropnego samo poczucia. Godzina siedemnasta a ja nie dostałam, żadnych miłych słów w ten ważny dla mnie dzień. Urodziny..powinny być najpiękniejszym dniem..dla mnie jest najgorszy. Nawet w szkole stawałam się obojętna. Ale nie to raniło moje serce najbardziej. Przyjaciele..to oni powinni spędzić ze mną ten dzień. Niestety nic nie może iść po mojej myśli. Teraz kiedy ich potrzebuję muszą być w trasie.Tak..przyjaźnię się z chłopakami z One Direciton. Każdy mi zazdrości,ale nie jest tak kolorowo jak się wydaje. Ich kariera uniemożliwia nam spotykanie się, cieszenie swoją obecnością.Tęsknie za nimi a najbardziej za Harry'm. To z nim jestem najbardziej związana. Serce za bardzo się do niego przywiązało. Brakuje mi jego dawki śmiechu, uśmiechu, spojrzenia, którym mnie obdarza kiedy się widzimy.Jedno spotkania. Jedno przytulenie..no w sumie pięć i będę najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Tylko oni są mi potrzebni.
Zmęczona otworzyłam z trudnością drzwi domu. Rzucając torebkę daleko w kąt skierowałam się do pokoju. Chciałam tam znaleźć choć chwile wytchnienia.Smutne oczy zobaczyły laptopa.Uśmiech, serce wybiło szybszy rytm kiedy z dala zobaczyłam imię Styles'a dostępnego na skype.Podbiegłam poodekscytowana do ekranu kierując na jego ikonkę. Lecz załamanie wróciło okazując się, że to  inny chłopak.Rzuciłam się na łózko, zamykając oczy straciłam na jakikolwiek blask szczęścia w tym szarym dniu.
-|T.I| obudź się-głos mamy podniósł powieki-Chodź ze mną do ogrodu, szybko-bezwładnie poddałam się jej sile kiedy prowadziła mnie do miejsca za domem
Malutki obraz który z trudnością dostrzegałam pod ciężkimi powiekami.Stanęła za mną, dotykając ramion słyszałam jej podekscytowany oddech. Zmieszana chciałam się do niej obrócić kiedy oślepiły mnie kolorowe fajerwerki rozbłyskające na ciemnym niebie. W jednej chwili powiększyły się w największe rozmiary kiedy pobłysk rozświetlił cały ogród a w nim grupka dobrze znanych mi osób.
-Wszystkiego najlepszego-wszystkie głos zagrał idealną melodię
Ciało pobudziła gorąca fala. Znieruchomiałam widząc uśmiechniętych przyjaciół zbliżających się do mojej osoby. Zasłoniłam twarz rękoma,  łzy szczęścia ale i zachwytu wypełniły oczy, kiedy w oddali zobaczyłam tych na których mi najbardziej zależy.Serce zabiło szybciej kiedy do rozumu dotarła świadomość, że mogę ich przytulić. Odzyskując siłę biegiem znalazłam się obok nich rzucając się na żyję Styles'owi.
-Wszystkiego najlepszego-ich głosy dotarły do uszu a ciało poczuło ogromne ciepło ich ciał
-Tak się cieszę-wymamrotałam przez łzy czują jak serce pomału nie wytrzymuję takiego napięcia
-Chcieliśmy zrobić ci małą niespodziankę-odezwał się Niall kiedy oderwaliśmy się od siebie
-Małą? Nazywasz ją małą?-spojrzałam na każdego z wyraźnym uśmiechem
-Tęskniłem za tobą-krzyknął Harry przytulając mnie od tyłu
-Tez za tobą tęskniłam-odwzajemniłam uścisk rozkoszując się jego dotykiem pod którym się rozpływałam
Ciepło, którym mnie obdarzył, wprawiło ciało w błogość.Pragnęłam tkwić tak jak najdłużej.
-Ej przestań-krzyczałam śmiejąc się kiedy lekko poruszał palcami po moim brzuchu
-Przecież ja nic nie robię-usatysfakcjonowany zachichotał tuż nad uchem
-Nawet nie wiecie jaką radość mi zrobiliście przyjeżdżają dzisiaj-uśmiechem choć trochę chciałam im za to podziękować
-Daj spokój, przecież nie moglibyśmy opuścić twoich urodzin-odezwał się Liam obejmując mnie ramieniem, a tym samym odsuwając ode mnie Harry'ego
-Jesteś dla nas najważniejsza-zaśmiał się Nialler po czym ruszył w stronę stołu z jedzeniem
-Tak..tak samo jak jedzenie-zażartowałam, poczułam ponownie czyjś dotyk, wiedziałam, ze to Loczek
-Chodź na chwile-szept zauroczył mnie
Trzymając mocno, ale zarazem delikatnie kierował nas w spokojniejszego miejsce. Światło coraz bardziej się załamywało. Przystanęliśmy w półmroku, romantyczna atmosfera idealnie pasowała do sytuacji.
-Mam coś dla ciebie-każdy jego ruch był dokładnie przeze mnie analizowany, wyciągnął niewielkie, podłużne pudełeczko-Obróć się i zamknij oczy-z podekscytowaniem wypełniłam jego prośbę
Słyszałam lekki szumy, które usłyszałam tylko dzięki wytężonemu narządowi słuchu. Poruszał się spokojnie i powoli. Przełożył ręce nad moimi ramionami. Poczułam zimno na dekolcie. Wzdrygnęłam trochę poruszając się do tyłu. Zaśmiał się kiedy plecy dotknęły jego torsu. Oddech przyspieszył dotykając naszyjnika w dłoniach.
-Możesz otworzyć-palcem przejechał od tylnej strony szyi po ramiona
Podniosłam ślicznie wyglądający srebrny naszyjnik. Napis na nim widniejący 'love forever' poszerzył uśmiech, a serce jeszcze bardziej się miękczyło.
-To jest śliczne-tylko tyle potrafiłam wydusić, zachwyt nie mógł opanować emocji
-Możesz to jeszcze otworzyć-pomógł mi
-Harry..-w środku widniała nasza fotografia
-Podoba ci się?-przytulił mnie kładąc głowę na ramieniu
-To-to-to jest śliczne, dziękuję-ścisnęłam mocno jego szyję ale nie odwzajemnił tego
Kiedy ja lekko zmieszana oddaliłam się on splótł nasze dłonie wypowiadając słowa na naszyjniku. Patrząc głęboko sobie w oczy odkryłam w nich coś pięknego, zaskakujące którego do tej pory nie umiem zdefiniować, ale zdecydowanie ten dzień mogę zaliczyć do najpiękniejszych.

Macie może tumblr?
Bo ja sobie właśnie założyłam więc jeśli chcecie,
a bardzo was o to proszę, zaobserwujecie mnie
to bardzo dużo dla mnie znaczy :)
Kocham was ♥♥

sobota, 8 czerwca 2013

Louis

Imagine dla: Ola3

-Nie Luke-po raz kolejny sprzeciwiłam się młodszemu bratu
-Ale ja chce-jego krzyki i błagania robił się męczące
-Dobrze wiesz,że mam lęk wysokości więc nie pójdę z tobą na tą kolejkę-zezłoszczona podniosłam lekko głos mówiąc przez zaciśnięte zęby
-Hej-do uszu doszedł przyjazny, męski głos, od razu obróciłam się-Mógłbym się z nim przejechać-dodał po chwili zerkając na chłopczyka
-Nie znam cię-szybko się odezwałam zatrzymują się na ślicznych oczach nastolatka
-Jestem Louis-poszerzył uśmiech, który idealnie komponował się z rysami delikatnej twarzy
-|T.I| no proszę-Luke szarpnął moją ręką
-Wiem, że masz na imię |T.I| więc już się znamy, nie masz się czym martwić-jego źrenice się powiększył jakby tym ruchem jeszcze bardziej chciał mnie przekonać
Cholerna..czy on musi mieć takie piękne oczy? I ten wzrok,który poczułam w wnętrzu serce, jakby je rozpalał.
-Prooooooooo- zaczął krzyczeć chłopak mocno ściskając moją rękę
-No dobra-uległam lekko znudzona tym głosem-Ale masz mieć go cały czas na oku-zagroziłam Louis'owi wskazując na niego palcem
-Spoko, spoko-zaśmiał się jak małe dziecko, puszczając mi oczko oddalił się z Luke'iem
Zaśmiałam się na myśl poznanym człowieku. Siadając na ławce, założyłam okulary łapiąc więcej słońca. Starałam się nie spuścisz oczu z dwóch chłopaków. Razem śmiali się, dobrze się bawili. Ich uśmiechy były dla mnie Radością. Nie dziwiłam się Luke'owi w końcu nie ma dużo lat, ale Louis? Dosłownie..jakbym widziała dwóch małolatów. Jak on to robi, ze przy dziewczynach jest taki czarujący i słodki, a przy dzieciach dokładnie taki sam jak one? Chyba ta myśl przyspieszała bicie serca..jakby był taką tajemnicą, którą za wszelką cenę chce odgadnąć, ale nie mogę.Przypominając sobie jego wzrok nie kontrolowałam uśmiechu. Chwaliłam sobie w duchu, ze wzięłam okulary. Bezkarnie mogłam na niego patrzeć.
-I jak było?-zapytałam uśmiechniętego po uszy brata
-Suuuuuper!-wykrzyczał z lekkim podnieceniem
-To fajnie-uśmiechnęłam się- Dziękuję, ze mu towarzyszyłeś-skierowałam głos w stronę rozweselonego chłopaka
-Nie ma za co, świetnie się bawiłem-spojrzał na Luke'a wracają w moje ciemniejsze oczy
-Cieszę się-uśmiechem starałam mu się podziękować-Będziemy się już zbierać-chciałam chwycić rękę brata lecz ten szybko znalazł się obok Louis'a
-Luke, idziemy!-zmieszałam się jego zachowaniem, wstydzając się przed nowo poznanym znajomym
-Może pójdziemy coś zjeść-zaproponował mały patrząc na Louis'a, zmarszczyłam zdziwiona czoło
-Jestem za!-zadowolił się Louis na co nie zdążyłam odpowiedzieć kiedy już prowadzili mnie do najbliższej restauracji
Szepty pomiędzy chłopakami dziwiły mnie coraz bardziej, ale zatuszowały to śmiechy kiedy wszyscy razem oddaliśmy się rozmowie. Jego poczucie humoru pogłębiało nie zdefiniowane uczucie do Louis'a. Przez oczami pojawiło się małe skrzyżowanie na którym bezmyślne skierowałam się przed siebie
-Idziemy tutaj-odezwał się chwytając mój nadgarstek
Chwycił go mocno,ale zarazem delikatnie. To gorąco ogarniając moje ciało, pobudziło każdą jego część.Krew zaczęła wrzeć kiedy ciało wpadło na jego tors. Głębokie spojrzenie którym się obdarzyliśmy zatrzymało cały świat. Liczył się tylko on. Ten uśmiech który widoczny był w rozpalonych oczach.
-Ej gdzie jest Luke?-wystraszyłam się kiedy przyjemną chwilę przerwał strach
-No dobra..-uległ-Jest na placu zabaw, tak na prawdę to było ustalone, że tak zrobimy, żebyśmy spędzili trochę więcej czasu sami-mówił niepewnie z lekkim uśmiechem bojąc się mojej reakcji
-Serio?-przekrzywiłam głowę lekko zaskoczona
-Tak-dodał obracając wzrok
-Czyli nie umiesz zdobyć dziewczyny bez pomocy?-choć starałam się być poważna nie wyszło mi to, wybuchłam śmiechem
-Chciałem się po prostu upewnić-rozłożył ręce na znak poddania się
Nie spodziewał się mojego ruchu kiedy niepewnie, ale mocno ścisnął moje ciało. Wtuliłam się w jego szyję, zaciągnęłam się przyjemnym zapachem perfum, który teraz nie jest już zwyczajny, a ja czuję go codziennie.

piątek, 7 czerwca 2013

Louis :)

Imagine dla: Zuzia Szol

Nóż idealnie rozciął jej bluzkę kreśląc płytką lecz bardzo bolesną rysę. Poczuła jak gorące krew spływa po rozczęsionym ciele. Jej oddech z każdą sekundą był szybszy.Odwróciła głowę, oddychała przez zaciśnięte zęby, zamknięta oczy z których po chwili zaczęły wypływać łzy.
-Nie bój się mała-odezwał się napastnik mocniej przyciskając jej ciało do zimnej ściany
Ciemny zaułek,którego nikt nie odwiedza nie dawał szans na wezwanie pomocy. Próbowała poruszyć ciałem, ale ogromna siła mężczyzny dawała jedynie ból.Płacz stawał się coraz bardziej rzewny kiedy nie mogła sprzeciwić się rozerwaniu jej ciuchów.Mocniej wcisnęła ciało do tyłu, jakby to miało uchronić ją przed okrutnym czynem, kiedy ostrzem noża przejechał po brzuchu.Szarpnęła.
-Nie ruszaj się bo nie będę taki miły-pogłębił swój uścisk przyciągając nóż do gardła
Przełknęła głośno ślinę czując zimny metal niedaleko żyły.
Z coraz to szybszym zaciekawieniem czytałam kolejne słowa książki.Zimny parapet, odbijanie się malutkiej lampki w szybie, którą oświetlałam strony, błyskawice, które co jakiś czas rozświetlał pokój idealnie komponował się z atmosferą opowieści.Skupiona czytałam dalej.
Emocje górowały. Jej strach piętnował. Pod jego siłą nie potrafiła utrzymać ciała w spokoju.Złość w napastniku nie wytrzymała. Ruszył nożem w przód, gładko wchodząc w jej brzuch. Krzyknęła z bólu wychylając się w przód. Wyciągnął zakrwawiony przedmiot i uciekł. Chwyciła za brzuch. Spojrzała na rękę, pełno krwi. Obraz się zamazywał, robił się coraz bardziej ciemny kiedy kolana poczuły ziemię.
Dłoń dotknęła moich pleców. Zaciągnęłam powietrza kiedy książka wypadła mi z rąk. Zaciemniony pokój.
-Kochanie powinnaś iść już spać-zobaczyłam uśmiechniętą twarz Louis'a kiedy kolejna błyskawica pojawiła się na niebie-Coś się stało?-od razu spoważniał widząc jak zamknęłam wystraszone oczy, próbując uregulować oddech
-Wystraszyłeś mnie, debilu-uderzyłam go w ramię rozzłoszczona
-Przepraszam, ale smutno mi w łóżku bez ciebie-usta zbliżyły się do moich-Chodź do  mnie-zachęcił dotykając moich bioder, kiedy z uśmiechem pokiwałam głową, złączył nasze usta delikatnie z przyjemnością się nimi rozkoszując
Z łatwością podniósł moje ciało, nie spuszczając wzroku  moich oczu kierował się w stronę sypialni.
'Oczami Louis'a'
Jest taka wrażliwa i niewinna podczas snu.Palcem delikatnie muskałem jej odsłonięte ramię. Napawałem się tym piękny widokiem. Kocham ją tak bardzo.Burza za oknem lekko zakłócała jej głęboki sen co można było zauważyć podczas grymasu na twarzy kiedy to grzmot wydawał się bardzo głośny. Jej ciało na chwilę kurczyło się,aby po chwili wrócić do normalnych rozmiarów. Jest taka słodka. Delikatnie odbiłem usta na jej policzku przykrywając się kocem i próbując tak samo jak ukochana oddać się krainie snu.Nie trwało to długo kiedy po pokoju rozległ się przerażony głos dziewczyny krzyczącej moje imię. Spojrzała na mnie zamglonymi oczami kiedy tak jak ona siedziałem w pół leżącej pozycji.
-Ej spokojnie..-opanowałem głos przytulając ją mocno czując jak jej klatka piersiowa podnosi się, upada i ponownie w krótkim czasie jest w górze
-Jak się ciszę, że to tylko sen-po każdy słowie zabierała więcej świeżego powietrza do płuc, jej ciało trzęsło się z przerażenia
-Co ci się śniło?-sam lekko wystraszony jej stanem zapytałem pełen obaw
-Widziałam jak-zacięła się na chwile ocierając policzek-Jak cię biją na moich oczach, chcieli cię zabić a ja nie mogłam ci pomóc-kolejna łza wypłynęła z jej oczu
-To tylko sen-wytarłem łzę- Ja jestem tutaj obok ciebie-mocniej przycisnąłem ją do torsu sam lekko ogarniając się strachem na samą myśl-Śpij dobrze-idealnie ułożyła się na moim ciele-Kocham Cię, nie masz się czego bać-zamknęła oczy kiedy po raz kolejny tego wieczoru utulałem ja do snu
Spojrzałem za okno. Burza pomału milkła, a ja uśmiechnąłem się na samą myśl, że tak bardzo jej na mnie zależy. Kurde..chyba się od niej uzależniłem..

Od razu chce was bardzo przeprosić, za to, ze prawdopodobnie w ten weekend i przez
pierwsze trzy dni tygodnia nic się nie pojawi na blogu, ponieważ
jadę na wycieczkę w poniedziałek..no i już jest takie zamieszanie
więc nie wiem czy się wyrobię, ale będę się
starać...dla was <3

niedziela, 2 czerwca 2013

Niall :)

Imagine dla: Smerf ( zajebista nazwa kochana :D )

No i pierwsza piosenka za nami. Po tygodniowej przerwie trzeba wrócić do koncertowania, ale kocham to co robię. Może te codzienne krzyki stają się męczące, ale zabawa którą przeżywam na scenie to coś niesamowitego. Za każdym razem choć myślę, że lepiej nie może być właśnie tak się dzieje. Każdy występ ma w sobie co coś, co sprawia, że pamiętam go na znacznie dłużej.
Przemówienie Harry'ego dobiegło końca, co oznaczało oddanie się już szalejącym emocją i śpiewanie kolejnej piosenki. Mikrofon znalazł się obok buzi a ja wydałem z siebie dźwięk. Poniosłem się chwili śpiewając 'Back in my head we were kissing' przed oczami pojawiła się [T.I]. Jej ciemne ale piękne oczy w którym uwielbiam się zagłębiać. Zaraz? przecież miała być na dzisiejszym koncercie. Gdzie ona jest? Choć śpiewałem moje myśli krążyły jedynie wokół jej osoby. Obserwowałem cały tłum w poszukiwaniu ukochanej. Serce zaczęło bić szybciej kiedy dobrze znany mi uśmiech i gorące spojrzenie spotkało się z moim. Mimowolnie podniosłem kąciki ust nie panując nad tym jak zawsze kiedy ją widzę. Dlaczego od razu tam nie popatrzyłem, przecież zawsze nasi bliscy siedzą po lewej stornie sceny. Dlaczego jestem tak głupi? Nie ważne..ważne, że tutaj jest, że patrzy na mnie tym głębokim spojrzeniem, uśmiecha się do mojej osoby sprawiając, że czuję się jak w siódmym niebie. Pragnienie bliżej niej było tak silne,że nie potrafiłem nawet nie chciałem go niszczyć. Dlatego swobodnie zacząłem kierować się w jej kierunki. Niestety pomysł gwałtownego wskoczenia na lekkie podwyższenie nie był dobry, kiedy tyłek spotkał się z podłogą w mocnym uderzeniu.Zasyczałem z bólu przewracając się na jeden bok. Silny prąd przeszedł przez każdą część ciała a do uszu doszły nie tylko śmiechy chłopaków ale i całej widowni.
'Oczami [T.I]'
Choć widziałam jak trudno jest mu wstać z bólu nie mogłam opanować śmiechu jak reszta osób. Wyglądał tak śmiesznie, ale zarazem tak słodko. Ten jego wzrok, który na mnie skierował.Dobrze go znam. Przesiąknięty był pragnieniem, aby go przytulić. Wiedziałam, że tylko mój dotyk sprawi, ze zapomni o bólu, niestety nasza odległość pozwalała tylko na przesłanie buziaka.Warto było wykonać ten ruch widząc szczery uśmiech oraz błysk w tych błękitnych oczach, w które nie mogę się napatrzeć za każdym razem. Choć szczęśliwie jak małe dziecko poruszał się po ciemnej powierzchnii przed oczami ciągle miałam jego upadek. Moje serce nie potrafiło wytrzymać takiej dawki dlatego co chwile wybuchałam głośnym śmiechem kiedy widziałam jego niepewne kroki. Parę razy, gdyby nie obecność któregoś z chłopaków ponownie zaliczyły bliskie spotkanie ze sceną. Czasami zastanawiałam się czy na prawdę ma tyle lat, ponieważ zachowaniem na to nie wskazywał. Moje ciało wykonywało przeróżne ruchy dając ponieść się muzyce i ciągłymi spojrzeniami Horan'a którymi mnie rozpalał.Na szczęście spełnienie mojego dzisiejszego marzenia było coraz bliżej. Koncert zbliżał się ku końcowi, a ja będę mogła w końcu objąć Ciało chłopak, za którym tak bardzo tęsknię.

'Oczami Niall'a'
Widok [T.I] coraz bardziej mnie podniecał. Chce ją pocałować. Teraz. Już! Chce poczuć jej smak, dlatego pierwszy raz ucieszyłem się kiedy wyszła z dużej sali za kulisy, kiedy kończyła się ostatnia piosenka. Nasze spotkanie było już coraz bliżej. Ostatnie słowa, a serce waliło jak oszalałe. Koniec. Wybiegłem w stronę dziewczyny. Tak bardzo chce ją przytulic. Widzę ją. Uśmiechnięta rozłożyła ręce ciekąc na moja osobę. Nie zważając na nic, kazałem rozumowi biec przed siebie. Lecz kolejna zła decyzja. Będą już tak blisko noga pośliznęła się a ja kolejny raz poczułem ogromny ból.
-Kurde Niall..znowu?-usłyszałem przepełniony śmiechem głos dziewczyny

-Ała-tyle zdążyłem powiedzieć czując przyjemne ciepło w obolałym miejscu-Ale fajnie-jej dłoń zdziałała kojąco
'Oczami [T.I]'
-Co ty sobie coś wypiłeś przed koncertem cz..-nie zdążyłam dokończyć czując jego spragnione usta na swoich

Gasił pragnienie. Rozpływałam się. Jego smak. Jego dotyki. Ściskał biodra. Uwielbiam kiedy to robi.Jednym ruchem potrafi opanować całe moje ciało, potrafi nim kontrolować, a ja nie mogę się oprzeć.
-Tęskniłem za tobą..myślałem, ze już cie nie będzie-odezwał się mocno trzymając moje ciało obok swojego
-Obiecałam więc jestem-uśmiechnęłam się znacząco wybuchając śmiechem kiedy po raz kolejny zachwiał się na nogach-Dobra koniec!-krzyknęłam-Harry, Zayn,Lou, Liam chodźcie tu!-podniosłam głos słysząc ich śmiech
Trzymając Niall'a spoglądałam na zbliżających się, rozbawionych, choć próbujących byc poważnych chłopaków.
-Co zrobiliście Niall'owi?-skierowali swój wzrok na chłopaka wybuchając śmiechem
-My tylko posmarowaliśmy mu buty-nie mógł opanować się Zayn
-No widzisz-uśmiechnęłam się do Niall'a-Jednak nie jesteś takim ciamajdą-zaśmiałam się widząc niezadowolony wzrok Niall'a
-Nienawidzę was-skierował się do chłopaków-A ciebie kocham-powiedział przytulając mnie mocno i całując mocno skórę szyi aby zostawić na niej swój wzór-Dla ciebie mógłby być ciamajdą jeśli tylko byłabyś przy mnie.

Dziękuje kochanej @stacha4 za to zdjęcie..zakochałam się w nim ♥
Taki słodki Niall, boże..chciałabym mieć go koło siebie ♥

sobota, 1 czerwca 2013

Harry :)

Imagine dla: @Gumizelek

W ręce wpadły dwie szklanki pysznego jabłkowego soku. Gorące słońce nawet w domu dawało o sobie znak. Myśl, że za chwile ponownie zobaczę idealne ciało mojej dziewczyny, która je wypręża na wygodnym leżaku od razu dawała szeroki uśmiech, a serce zaczynało przyśpieszac jak zawsze na jej myśl. Ruszyłem przed siebie na taras.Stanąłem w drzwiach.  Zauważyłem jej osobę. Uśmiechnąłem się szerzej ruszając dalej.
-Proszę kochanie-odezwałem się wysuwając w jej kierunku napój-Ej co jest?-moje wnętrze wypełnił smutek widząc jak [T.I] szybko wyciera łzę spływającą po jej czerwonym od słońca policzku
-Nic-odpowiedziała wymuszając uśmiech
-Spójrz na mnie-moja prośba została odrzucona, zabolało-Kochanie.
Niechętnie, powoli spojrzała swoimi pełnymi smutnych wspomnień oczami.
-Jutro dzień dziecka, pamiętam jak mama jeszcze żyła, co roku w ten dzień budziła mnie śniadaniem  zazwyczaj były to naleśniki-zaśmiała się lekko- Spędzała ze mną cały dzień, zazwyczaj zabierała do parku na lody albo chodziłyśmy po mieście oglądając zabytkowe miejsca, które już dokładnie znałyśmy-wpatrywała się przed siebie - A wieczorami siedziałyśmy pod gwiazdami, wtedy składała mi życzenia, dawała dobre rady na całe życie, ale za każdym razem powtarzała, że zawsze zostanę jej małym dzieckiem-ostatnie słowa załamały jej głos tak, ze trudno mi było zrozumieć
-Kotku..-przeciągnąłem przytulając ukochaną kiedy kolejne łzy zaczęły spływać po jej twarzy
-Tęsknie za nią-jej smutny głos jeszcze bardziej poruszył serce
Jej przygnębienie jest moim zmartwieniem. Nienawidzę kiedy jest smutna. Kocham ją całym sercem, dlatego nie mogę na to pozwolić.
-Na pewno teraz na ciebie patrzy i chce, żebyś była szczęśliwa-pogłębiłem wtulenie jej ciała starając się,aby jej serce wybiło regularny rytm
'Oczami [T.I]'
Promienie słoneczne wpadały do pokoju, ale to nie one były były powodem mojej pobudki. To przyjemny, bardzo dobrze znany mi zapach.Powoli otworzyłam oczy. Duży talerz stał na szafce nocnej. To przepyszne, ślicznie wyglądające naleśniki. uśmiechnełam się podnosząc się na łokciach. Motyle w brzuchu zaczęły szaleć czując ciepły dotyk na okrytych plecach.
-Dzień dobry moja mała księżniczko.
Zaśmiałam się opuszczając głowę.Przyjemna fala ciepła wypełniła mnie do stóp do głów.
-Dziękuję-wyszeptałam spoglądając w jasne oczy Harry'ego
Podniosłam się usiadając na poduszce, ustawiając talerz z pysznościami na kolanach.
-Ale to pięknie wygląda-uśmiechnęłam się czując wzrok chłopaka-Pomożesz mi, prawda?
-To jest dla ciebie-uśmiechnął się znacząco siadając obok
-No proszę cię,jak to zjem to chyba pęknę-moja wypowiedź rozbawiła ukochanego
-I tak będziesz wyglądać pięknie-odbił wzór swoich ust na moim policzku-No jedź szybko bo za chwile wychodzimy na miasto-biorąc gryza przyglądałam się każdemu ruchowi, wstał szybko stając obok drzwi
-Jak to?-wykrztusiłam
-No tak..szybko, szybko kochanie-puścił oczko wychodząc z pokoju
Wypełniłam żołądek, biorąc szybki prysznic ubrałam krótkie spodenki, biały top i ruszyłam do Harry'ego. Serce zabiło szybciej na sam jego widok. Uśmiechał się szeroko a przytulenie go dawało sama przyjemność.
-Harry dusisz mnie-zaśmiałam się kiedy nagle pogłębił naszą bliskość
-To dlatego, ze cie kocham-spoglądając głęboko w moje oczy pocałował krótko,ale bardzo namiętnie
Rozkoszując się jego wargami oddałam się chwili, po czym wyszliśmy na zewnątrz. Mocno chwyciłam jego dłoń z którą zwiedzałam całe miasto. Każdy budynek był przez nas dokładnie obejrzany i komentowany. Nie obeszło się przez słodkich słówek, objęć, pocałunków i przeróżnych docinków. Momentami zachowywaliśmy się jak dzieci, ale nawet wzrok przechodniów nam w tym nie przeszkodził.
-O jacie..ale jestem zmęczona-zamarudziłam będąc juz w domu pragnąć rzucić się na kanapę
-O nie-chwycił moje ciało w ostatniej chwili
-Harry, chce spać-choć chciałam mu odmówić nie dałam rady uwolnić się z jego uścisku
 Prowadził mnie na taras, na którym spędzany tak dużo czasu. Jego ciepłe, otaczające mnie ciało nie tylko dawało uśmiech, ale i energię na spędzenia tego ciepłego, pięknego wieczoru na dworze.
-Dziękuję-przytuliłam go mocno od razu jak usiedliśmy
-Ale za co?-pomimo zmieszania odwzajemnił mój ruch
-Za to co robisz..wiem, że zrobiłeś to dla mnie i wiem, co chcesz teraz powiedzieć-odchylił mnie do siebie spoglądając na mnie pytająco- To co zawsze mówiła mi moja mama, dziękuję ci za ten dzień, jesteś kochany.
-Dla mnie zawsze będziesz małą księżniczką-usłyszałam po chwili jego zachrypnięty głos kiedy kosmyk włosów zakładał za ucho
-Kocham cię-wyszeptałam łącząc nasze usta a tym samym przyjemnie zakańczając ten wyjątkowy dzień.

Nawet nie wiecie jak bardzo was kocham ♥
Kurde...281 obserwatorów i jeszcze tyle 
wyświetleń...kurde..na prawdę chciałabym każdego z osobna 
tak mocno przytulić i podziękowac za wszystko ♥
Na prawdę tak cholernie was kocham ♥