Strony

niedziela, 10 marca 2013

Larry

Imagin dla:  @LoveHarryLaugh_
Piosenka:)

-Cześć kochanie-przywitałem się z Loczkiem obejmując jego ciało od tyłu składając delikatnie pocałunek na jego szyi
Idealnie wyrzeźbione ciało w samych bokserkach, które oświetlały promienie słoneczne wpadające przez okno. Jego uśmiech, którym mnie zarażał pogłębiał nasza miłość.
-Dzień dobry-obrócił się na chwilę aby zasmakować moich ust
Rozgrzane ciało po wczorajszej nocy usiadło przy stole na którym za parę minut powinno pojawić się śniadanie przygotowane przez mojego ukochanego.Uśmiech nie potrafił zejść z twarzy uświadamiając sobie, że właśnie tak spędzimy cały tydzień. Tylko we dwójkę w romantycznych chwilach, nie udając zupełnie nic. Będziemy sobą, ciesząc się swoim towarzystwem, którego nam brakuje choć codziennie w trasie się widzimy, nie jest to samo. Światło dzienne dokładnie nie wie jakie relacje nas łączą. Choć chcielibyśmy pokazać wszystkim jak bardzo się kochamy nasi menadżerowi hamując nas w każdej chwili w miejscu publicznym. Nienawidzimy się ukrywać, a właśnie to karzą nam robić. Najgorsze co może się przytrafić to właśnie ukrywać swoje uczucia, przy osobie, którą naprawdę się kocha, dla kogo potrafi się zrobić wszystko, aby tylko był szczęśliwy.
-Posiłek gotowy-ucieszyłem się na myśl o smakołykach które podał Harry
-Pyszne-zachwyciłem się pierwszym kęsem-Jesteś najlepszym kucharzem-nasze radosne spojrzenia spotkały się w zaiskrzonym spojrzeniu
-Uwielbiam jak mnie chwalisz-jego pewność siebie w takich chwilach przybierała na sile, ale kocham to w nim
Obiecaliśmy, że w tym tygodniu nie będziemy się hamować, dlatego szybko wbiłem się w jego duże usta, które chce całować codziennie nie zważając na nic, zatracać się w jego smaku, namiętności, którą się obdarzamy.Spokój panujący wokół nas, romantyczność nas otaczająca pozytywnie wpływała na rozgrzane serca.
Hałaśliwy, głośny dźwięk dzwonka rozniósł się po mieszkaniu. Niechętnie przerywając tak wspaniałą chwilę poszedłem otworzyć nie zważając na mój strój. Z uśmiechem będąc pewien, że nikt nie zmieni mojego humoru otworzyłem drzwi.Jednak ta decyzja okazała się najgorszą z możliwych. Za drzwiami stał Modest, który jako główny menadżer kierował naszym życiem.
-Pakujcie się! Jedziecie do domu-wpadli do naszej oazy spokoju zmieniając doszczętnie nasze plany
-My zostajemy tutaj! Jest nam dobrze-uniosłem się nie mogąc pojąc dlaczego po raz kolejny nam to robią, niszą piękne chwile
-Właśnie widzę-zmierzył moje nagie ciało zakryte jedynie bokserkami wrogim spojrzeniem-Nikt nie może się o tym dowiedzieć!-krzyczał patrząc raz na mnie raz na zmieszanego Harry'ego
-Ale przecie..-odezwał się smutny Loczek, jednak nie dokończył zdania
-Zamknij się! Spędzicie ten czas z rodziną!
-Harry jest moja rodziną! To z nim chce spędzić ten czas!-moje nerwy nie wytrzymały kiedy do świadomości doszła wiadomości, że ponownie nas rozdzielą
-Zbieraj się i wyjeżdżasz!-szarpną moje ciało w stronę drzwi, nawet nie pozwalając się pożegnać z chłopakiem, który dla mnie jest najważniejszy.
'Oczami Harry'ego'
-Louis kocham Cię-krzyknąłem kiedy moje serce krwawiło widzą jak się oddala
-Cicho bądź! Nigdy więcej masz tak nie mówić! A teraz wynocha do Holmes Chapel i masz siedzieć cicho! Masz się z nim nie kontaktować!-jego głos przeszył mnie całego lecz ból jakim mi sprawiał zagłuszał groźby
Drzwi zostały zatrzaśnięte, a głos Louis'a proszącego o zostanie dochodził do uszu..nie mogłem nic zrobić. Serce łamało się na miliony kawałeczków sprawiając ogromny ból, promieniujący na całe ciało. Oczy przepełniony smutkiem zaczęły wylewać swój żal, jakby wyrzuty sumienia zżerały  mnie od środka. Czemu nic nie zrobiłem? Czemu mu nie pomogłem?
Każda rzecz w mieszkaniu przypominała mi jego. Zapach się unoszący przepełniony był jego zapachem..nie potrafiłem sobie poradzić.Każde spojrzenie w obojętnie którą stronę sprawiało, że miałem go przed oczami. Wchodząc do kuchni widziałem gotującego Louis'a. Sypialna przypominała namiętne chwile, a kanapa w salonie przedstawiała nas szczęśliwych w swoich objęciach. Tak bezczelnie zniszczyli najpiękniej zapowiadający się tydzień który chciałem spędzić w ramionach Louis'a. Byłbym najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi, ale nie...oni nie znają granic! Zawsze nas ograniczają to boli i to bardzo.
Płacz, którego nie potrafiłem powstrzymać spływał rzewnie po policzkach. Szybki ruchem zabierając najpotrzebniejsze rzeczy wyjechałem stąd, próbując zapomnieć..choć na chwilę wybić się z jego widoku który ciągle pojawiał się przed oczami.Jego uśmiech mnie urzekający teraz doprowadzał do większej fali płaczu. Czy chociaż teraz nie możemy być razem w pełni szczęśliwi?
Nie potrafiłem tego zrozumieć. Miłość nas łącząca jednocześnie zabijała nas. Potrzebowaliśmy dawki swoje obecności a oni nam to uniemożliwiali.Moje myśli nie mogły uwolnić się od Louis'a tego wspaniałego faceta, pełnego energii, który zawsze potrafi mnie rozśmieszyć. A może nie chciałem się go pozbyć? Może właśnie kiedy ciągle wymuszam jego widok to pomaga mi przetrwać i choć na chwilę się uśmiechnąć?
Wróciłem do domu lecz złamane serce nie potrafiło przywitać się z mamą. Zamknąłem się w pokoju wylewając smutne łzy w poduszkę. Potrzebowałem jego, tylko jego. To Louis mógł mi teraz pomóc.On jest lekarstwem na wszystko. Świadomość, że nie zobaczę go przez cały tydzień zabijała mnie od środka, zatrzymywała na chwile serce, które go potrzebowało. Włączyłem laptopa, próbując zabić tęsknotę nacisnąłem zdjęcia, które są naszą tajemnicą. Jego uśmiechnięta twarz, nasze wygłupy choć na chwile pozwoliły odbiec od rzeczywistości. Wspomnienia pięknych chwil utrzymują mnie przy życiu. To one są moją nadzieją, że za niedługo ta cała gra się skończy a my bez żadnych problemów będziemy okazywać sobie uczucia niezależnie od miejsca. Tylko tyle chce. Aby był przy mnie, abyśmy razem się wspierali, żebym poczuł smak jego ust, które idealnie pasują do moich.
I tak męczyłem się dwa dni. Żadnego kontaktu, brak jego głosu, dotyku, obecności sprawiała, że każda minuta stawała się więzieniem z którego nie mogłem wyjść. Skazany na katorgę. Serce złamane. Brak chęci do życia. Oczy czerwone od płaczu, brak powodów aby przetrwać do następnego ranka. Telefon odłączony. Brak sygnału. Nawet słońce za oknem nie ciszyło moich oczu.Tak bardzo chciałem go przytulić, wyszeptać, że  jest najważniejszy, że zrobię wszystko aby tylko był szczęśliwy, zobaczyć jego uśmiech, który daje energię do dalszych działań.
Nie wychodziłem z pokoju..nie miałem powodów. Jedynym przyjacielem był smutek, który nie ustępował w  swojej sile. Wypełniał mnie całego. Od stóp po sama głowę. Nie mogłem pogodzić się, że go straciłem, że straciłem największą miłość mojego życia.
Spokojnie wspominałem nasze chwile z X-factora jak to wszystko się zaczęło kiedy trzask drzwi dobiegł do moich uszu. Szum, zamieszanie, hałas wypełnił cały dom
-Otwórz-zdenerwowane pukanie i chaotyczny głos dobiegł do uszu
Zmieszany podbiegłem do drzwi przekręcając klucz. Do pokoju wbiegł zdenerwowany Louis, którego obecność uszczęśliwiła, ale zarazem wystraszyła.
-Nie ważne co zrobią, kocham cię rozumiesz! Ten czas chce spędzić tylko  z tobą, nie potrafię się z toba rozstać-szybko wypowiadane słowa nie były problem aby go zrozumieć
-Też Cię kocham!-krzyknąłem radości wbijając się w jego usta, za którymi tak tęskniłem
Delikatne ruchu łagodziły nasze ciała. Opuszki palców błądziły po plecach dając sobie przyjemność i rozkosz.Przekręciłem z powrotem klucz który odseparował nas od rzeczywistości, której nienawidzimy. Oddaliśmy się sobie, tylko sobie czyli największemu szczęściu które nam się przytrafiło.

I znowu romans:D
Mam nadzieję, że się podobał:D

8 komentarzy:

  1. super .;d


    http://alwaysclosetou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww ♥ Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham kocham kocham ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. nie jestem fanką takich imaginów, ale muszę przyznać że to jest cooooś... na prawdę super imagin, ale wolę cię w zwykłych, chociaż mówię ten też jest rewelacyjny ;3
    czekam na kolejne ;)
    pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak juz wczesniej pisalam ,ze za takim czyms nie przrpadam , bo nie wiadomo czy to prawda ;)
    ale kocham ten imagiin *u* dobrze Louii do niego przyszedl ;D

    Zzx

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham cię i twoje imagine. Zapraszam do mnie : http://storyaboutonedi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie shippuje Larrego ale imagin świetny! *.*
    -Andżelika

    OdpowiedzUsuń