Strony

czwartek, 28 lutego 2013

Liam

Imagin dla: ŻelkowaaaiD

'Pociąg wyjeżdzający z Londynu do Wolverhampton pojawi się za 5 minut na peronie numer 2'-głośny lekko denerwujący głos kobiety rozniósł się po pomieszczeniu
-Ale się cieszę, że wracam do domu-radowałam się z przyjaciółką
Długie, ciężkie tygodnie na studiach, tęsknota za widokiem rodzeństwa i najwspanialszych rodziców na świecie. W końcu tak długo wyczekujący moment. Tylko parę godzin dzieli mnie od pełni szczęścia, którą osiągam w rodzinnym mieście. Kocham Londyn, ale to właśnie w Wolverhampton potrafię oderwać mnie od życia codziennego, które tak bardzo mnie męczy. Upragnione paręnaście minut minęło na zawziętej rozmowie. Pociąg zatrzymał się przed nami i z uśmiechem na twarzach znalazłyśmy się w środku. Tłum rozmawiających osób zajmując odpowiednie miejsca uniemożliwił nam usiąść razem. Zmuszone byłyśmy się rozdzielić. Choć na twarzach zagościło nie zadowolenie, serce nadal radowało się celem do którego zmierzałyśmy.Ciężka torba ciągnąca się za mną ciążyła rękę. Chciałam odnaleźć miejsce, aby nie stać 3 godziny jazdy, lecz nie było to takie łatwe. Każdy przedział wypchany był pasażerami lecz jedno miejsce odnalazło mój wzrok.Widząc przystojniaka na przeciw z szczerszym uśmiechem zbliżyłam się do miejsca usiadając a tym samym zerkając na chłopaka, który wyglądał na słodkiego.
'Oczami Liam'a'
Oczy wpatrzone w lekturę, a słuchawki w uszach odciągały mnie od rzeczywistości.Ale nie narzekałem, bo właśnie to skracało moją drogę do domu w którym chciałem się już znaleźć. Każda podróż była coraz bardziej to nudna, dlatego tak bardzo tego nienawidziłem, lecz nie było innych sposobów.Kolejna kartka przeczytana.Ruch ręki przewracającej stronę zmusił mnie o podniesienie głowy.Ten ruch okazał się jedną z najwspanialszych decyzji tego dnia.Oczy zobaczyły śliczny widok.Delikatne zarysy ciała siedzącego przede mną. Długie, opalone nogi od których nie potrafiłem oderwać wzroku.Ciemne włosy opadające na w dekolt, które ozdabiało małe, srebrne serduszko.Wnętrze wypełniła wyższa temperatura widoczna na rekach, które po zaledwie pary sekundach były mokre. Jej idealne ciało przyciągało mój wzrok, który był nią zauroczony.Piękną chwile przerwała ona podnosząc swoje piękne oczy, które budząc we mnie zawstydzenie obniżyłem wzrok, choć ciągle miałem przed oczami jej słodkie dołeczki, które po uniesieniu kacików na mój widok mogłem podziwiać.Zestresowany nie chciałem podnieść oczu,aby ja zobaczyć. Poczucie złapania mnie na patrzeniu się na nią nie pozwalało mi na to. Przecież ja się na nią gapiłem..dziewczyny tego nie lubią. Ale mimo tego się uśmiechnęła. Może dlatego, że jest miła. Może odważyłbym się porozmawiać z nią, ale fatalne rozpoczęcie znajomości było powodem wstydu.
'Oczami [T.I]'
Rozśmieszało mnie zachowanie chłopaka na przeciw. Wyglądał na odważnego, ale jego wzrok kiedy się z nim spotkałam wszystko odmienił, ale pomimo tego nie przestawał mnie zauraczać.Chciałam poznać go bliżej lub chociaż porozmawiać, aby zając się czym innym w tej nudnej podróży, lecz jego zachowanie na to nie wskazywało. Niestety nasza znajomość zakończyła się tylko na sekretnych spojrzeniach pełnych tajemnicy.Miejsce w którym wysiadałam zmusiło mnie do zapomnienia o spotkanym chłopaku, którego nie mogłam usunąć z myśli.Niezadowolona wyszłam z pociągu bez słowa kierując się w stronę domu.Lecz rodzinna atmosfera wraz z przekroczeniem progu wyeliminowała zdarzenia dzisiejszego dnia z głowy.Rodzina ponownie uszczęśliwiła mnie, a mama poinformowała o dzisiejszej wizycie sąsiadów, których niedawno poznała. Ucieszona wdałam się  w zabawę z młodszym bratem.
Wybiła godzina 19 co równało się z przybyciem gości. Niewzruszona usłyszałam dźwięk dzwonka, a drzwi otworzyła mama z lekkim podekscytowaniem.Zajęłam miejsce na tarasie przed grillem czekając na nowych znajomych.Radosna rozmowa mamy z gośćmi uniosła się w powietrze dochodząc do moich uszu.Obróciłam wzrok w stronę drzwi, gdzie ukazała się grupka ludzi. Parskłam śmiechem widząc poznanego mi wcześniej chłopaka.
-[T.I] jesteś niemiła-skarciła mnie mama, a czerwone wypieki na policzkach dały o sobie znak
-Przepraszam-odezwałam się mając przed oczami zawstydzonego chłopaka z pociągu-Jestem [T.I]-przedstawiłam się kobiecie, lecz mój wzrok skierował się w stronę jej syna, który speszony unikał mojego wzroku
-Jesteśmy Geoff i Karen Payne, a to jest nasz syn Liam-odezwał się mężczyzna a ja podając im ręce spotkałam się z przeszywającym mnie wzrokiem nastolatka
-Mam Nadzieje, że poznamy się bliżej-powiedziałam zagłębiając się w ciemnym źrenicach Liam'a, które wzrok przepełniony był strachem
Nasi rodzice zajęli się żwawą rozmową wymuszając na nas miejsca obok siebie i brak możliwości włączenia się do rozmowy.Znudzona tą atmosferą wyszłam w kierunku ogrodu próbując uspokoić trochę serce z dużego hałasu.
-Też się nudzisz?-usłyszałam męski choć nieznany głos
-Trochę-odpowiedziałam szybko obracając się w stronę chłopaka lecz jego widok zamurował mnie-W końcu się do mnie odezwałeś-zaśmiałam się kiedy znalazła się blisko mnie
-W Końcu kiedyś trzeba-jego uśmiech i ta smiałość bijąca z serca sprawiła, że poznałam zupełnie innego faceta
Jego szczery uśmiech na twarzy od którego nie mogłam się oderwać, poczucie humoru, które się w nim obudziło upiększało jego wspaniały charakter.
-Może to jakieś przeznacznie?-odezwał się przerywając chwilowa ciszę
-Ale co?
-Że spotykamy się drugi raz, jeszcze rodzice którzy nas zmusili do tego.
-Czyli nie chce się ze mną zadawać?-jego słowa zmieszały, ale jednocześnie zabolały
-Nie o to mi chodziło. Mi to odpowiada-podniósł kąciki ust znacznie zaglądając w moje oczy
Wyjątkowy wieczór okazał się przepustką dalszych spotkań. Cały tydzień spędzony w towarzystwie Liam'a pozwolił na poznanie dokładniej tego wyjątkowego chłopaka, który stał się moim najlepszym przyjacielem, ale nie tylko. Mieszkanie w Londynie nie stało się przeszkoda w spotkaniach, a wręcz przeciwne. Ciekawe, nowe miejsca były przez nas dokładnie interpretowane, to właśnie w nich mogliśmy się złączyć w jedność.Codzienne rozmowy łączą nas w uczucie znaczne silniejsze niż tylko przyjaźń. ale czy jesteśmy na to gotowi?

Wiem, że jest beznadziejny.
Jak zaczynałam go pisać miałam dość dobry humor, ale kończąc
humor się ładnie mówiąc zjebał..więc takie dziwne zakończenie
przepraszam..

sobota, 23 lutego 2013

Harry

Imagin dla: Paulina Kołodziejczyk

Zapatrzona w gwiazdy świecące swoim blaskiem, czułam jak uśmiech poszerza się na mojej twarzy. Ciemne niebo podkreślało ciszę i spokój panujący wokół.Moje serce radowało się tą atmosferą, której mi brakowało od kilku dni. Czułam, że właśnie teraz wszystko jest na swoim miejscu, że w tej chwili czuję się w pełni szczęśliwa,a serce wybija regularny rytm podtrzymując odpowiednie zachowanie i radość.Wygodne miejsce na tarasie z widokiem na rozciągające się, utulone do snu miasto, które za dnia tętniące życiem hałasuje unosząc swoje krzyki w powietrze. W nocy to miejsce wyglądało zupełnie inaczej, właśnie tak wole. Uwielbiam je podziwiać. A jeszcze ten doskonały humor mi dzisiaj dopisujący. Lepszego wieczoru nie mogłam sobie wymarzyć.
Delikatny materiał podwyższył temperaturę lekko chłodnych ramion.
-Nie jest Ci zimno?-usłyszałam ten zachrypnięty głos, który zawsze doprowadza mnie do szaleństwa
-Nie. Ale wolałabym, żebyś to ty był przy mnie-odezwałam się widząc jego uśmiechniętą twarz
Nie czekając długo moje spragnione ciało znalazło się w objęciach tego jedynego, za którym tak bardzo tęskniłam.
Jego zapach perfum kojący drogi oddechowe, bicie serca, w które uwielbiałam się wsłuchiwać w kompletnej ciszy.Ciepło które mi dawał przy przytulania. Uwielbiałam to, mogłabym tkwić w takiej chwili wieczność. Właśnie tak mogłabym umrzeć.
-Tęskniłem za tobą-jego uścisk na sekundę powiększył się w siłę, aby po chwili mnie uwolnić
-Ja za Tobą też. Nie mogłam doczekać się tego dnia-podniosłam głowę, aby powiedzieć to zagłębiając się w zielonych oczach kryjących przenikliwą głębię z której nie chce się wydostać.
Nasze najszczersze uśmiechy wymieniły się zachwyceniem,a po chwili gorące usta połączyły się w jedność. Wzajemne smaki się mieszały dając rozkosz promieniujacą na całe ciało. Duże usta z namiętnością oddawały się przyjemności, której brakowało nam od pewnego czasu. Te ciągłe trasy Harry'ego wykańczały nas, a miłość usychała nie mając swojej drugiej połówki przy boku.Serce z każdym dniem tęskniło coraz bardziej..usychało bez dawki namiętności  drugiej osoby,tej jedynej osoby bez której nie wyobrażamy sobie życia.
-Cieszę się, że Cię mam-oderwaliśmy się od siebie nie puszczając z uścisków
Głos Harry'ego poniósł się razem z wiatrem.Zawzięte jego spojrzenie penetrujące mnie od środka, ta gorąca fala którą we mnie wzbudził przepłynęła od stóp do głów lecz nasze oczy nie mogły się od siebie oderwać.
-Pamiętasz jak pierwszego dnia jak zostaliśmy parą siedzieliśmy u ciebie a balkonie wpatrując się w gwiazdy?-zapytałam układając się na torsie chłopaka
-Pamiętam-odpowiedział krótko, ale z uczuciem
-A co wtedy sobie mówiliśmy?-zapytałam czując jak jego palce bawią się moimi włosami, a delikatne opuszki palców ocierają moją skórę sprawiając mi ogromna przyjemność.
-Że jak będziemy straci to będziemy tak robić, wspominać stare czasy-jego łagodny głos ukajał serce
-A wiesz, że teraz właśnie to robimy?-zaśmiałam się zerkając na niego
-Czyli my już jesteśmy starzy?-udał przerażonego na co wybuchłam śmiechem-Kocham jak się uśmiechasz.
Umie sprawić, ze czuję się wyjątkowo.Każde jego słowo do którego dołożył zalotne spojrzenie odsuwało mnie od rzeczywistości. Romantyczność unosząca się nad nami nie potrafiła wytrzymać napięcia rodzącego się między nami.Na twarzy pojawiły się lekkie rumieńce, które rozpalał ogień serca. Rozpala je swoim ciałem,czułością, która rodzi się w nim, a raczej pogłębia się będąc w pobliżu. Wiele osób pomyśli..to jest gwiazda..nie ma za grosz romantyczności, a wszystko co robi przepełnione jest wartością pieniądza, bo właśnie tego mu nie brakuje.To kłamstwo! Nasz związek opiera się na ogromnym uczuciu, romantycznością którą się obdarzamy. Nie ważne jest dla mnie kim jest Harry, cenię go za charakter w którym się zakochałam. Nigdy z niego nie zrezygnuję.Uwielbiam nasze samotne chwile w której możemy skupić się tylko na sobie, wyznać swoje prawdziwe uczucia. Razem się smucimy, wspieramy, śmiejemy do bólu. Nasze uczucia nawet w jednej chwili nie były udawane, a ukrywanie się nie jest dobrym pomysłem. Pragnę mieć go przy sobie w każdej chwili mojego życia, całować niezależnie od chwili, przytulać nie ważne gdzie się znajdujemy.
Zapatrzeni w gwiazdy czułam jak szczęście ogarnia mnie całą. Palce splecione w jedną całość. Nogi skrzyżowane. Spojrzenia nie mogące się od siebie oderwać. W zupełnej ciszy, zagłębiając się w źrenice odnajdywaliśmy siebie. Wspaniałe uczucie.
-Pamiętasz co jeszcze obiecaliśmy sobie tamtego dnia?-zapytał powoli i delikatnie zakładając mój kosmyk włosów za ucho, tylko na chwile oderwał się od ciemnych oczu
-Co takiego?-zapytałam ciekawa zauroczona jego widokiem
-Że nasza miłość będzie wieczna. Pamiętasz?
-Tak-odpowiedziałam rozpływając się zamykając oczy pod dotykiem rozłożonej dłoni na moim policzku
-Dalej dotrzymujesz tej obietnicy?-podnosząc mój podbródek zmusił mnie do zajrzenia w jego iskrzące oczy
-Zawsze i wszędzie-potwierdziłam z uczuciem, aby moje słowa zapieczętowały to, aby żadna wątpliwości nie wkradała się do jego myśli-A ty? Dalej mnie kochasz?-zapytałam nie widząc uśmiechu na twarzy Harry'ego na odpowiedź
-Zawsze i wszędzie-jego dołeczki w policzkach ucieszyły moje oczy
Ręka prowadzona przez niego na szyję, chciała wygiąć moje ciało w łuk, ale silny ucisk i przysunięcie do niego nie pozwoliło na ten ruch. Namiętność pod romantycznym pocałunkiem stała się naszym potwierdzeniem,pieczęcią, której nikt, ani nic nie może zniszczyć. Nasza miłość jest zbyt głęboka, aby błahostka ją rozwiała. Nasz związek jest najpiękniejszą rzeczą która mi się przytrafiła.To on rozświetla każdy mój dzień. Z nadzieją otwieram każdego ranka oczy, że go zobaczę, powiem, że kocham i tak będzie do końca życia, które spędzimy razem w swoich ramionach, które zawsze są dla nas oparciem niezależnie jak trudna sytuacja nas otacza. Razem potrafimy pokonać wszystko, ponieważ kieruje nami najsilniejsze uczucie na ziemi, zwane miłością.

Mam nadzieję, że się spodoba, bo starałam się
żeby był trochę inny od tych co ostatnio pisałam :)

piątek, 22 lutego 2013

Zayn :)

Imagin dla: @Can_be_hard

-Ona jest porąbana-krzyczałam błąkając się po domu do koleżanki
-Sama się zapisałaś-odpowiadałam niewzruszona moimi nerwami czytając gazetę i zadając się ciastkami
-Za chwile się wypiszę. Kto normalny podejdzie do nieznajomej osoby i zapyta się czy może zrobić jej zdjęcie?-uniosłam się nie mogąc zrozumieć logiki mojej nauczycielki
-Ty. Bo to właśnie jest twoje zadanie na kółko fotograficzne-jej spokojny ton głosu jeszcze bardziej szarpał nerwy
Poczucie obowiązku. To właśnie to sprawiło, że nie mogłam się wycofać, choć to zadanie nie było mi na rękę.Po głębokim zamyśleniu wybrałam park, gdzie mnóstwo ludzi nie zorientuje się kiedy zrobię im jedno lub kilka zdjęć. Po zaledwie paru minutach znalazłam się na miejscu a w aparacie znalazło się kilka zdjęć, jednakże nie spełniały kryterium. Ewidentnie widać było, że nie prosiłam o zdjęcie, lecz zrobiłam 'pierwsze lepsze'.Denerwowała mnie ta sytuacja. Zbyt mała odwaga aby podejść i zapytać, jeszcze to zdenerwowanie paraliżowało każdy ruch. Zrezygnowania usiadłam na ławce pstrykając jak popadnie zdjęcia widząc, że nie podałam temu zadaniu.
'Oczami Zayn'a'
-Niall przestań już-próbowałem opanować Horan'a który był głównym powodem mojego śmiechu
Lubie z nim wychodzić, bo to w jego towarzystwie przytrafia mi się choć fajnego, co nie mogę zapomnieć. Zawsze się świetnie z nim bawię. To jego poczucie humoru przejawia się w każdej chwili.
-No rób to zdjęcie byle komu i idziemy!-do naszych uszu doszedł głos dziewczyny
-Ale nie ma tutaj żadnej ładnej osoby, a poza tym,  to musi być realistyczne i z życia codziennego, jak do kogoś podejdę to się zestresuję i stanie jak słup-denerwowała się druga dziewczyna, która nerwowo błąkała się wokół przyjaciółki
-Ej Zayn! Wróć na ziemie!-krzyknął Niall wprost do mojego ucha co podniosło moje ciśnienie
-Zamknij się-odpowiedziałem ponownie uśmiechając się w stronę pięknej choć wściekłej dziewczyny z aparatem
Jej widok obudził we mnie gorącą falę, która przepłynęła przez całe ciało.Serce zaczęło bić jak oszalałe, a świat na chwile zatrzymał się ograniczą wzrok tylko do ślicznotki.Jej zdenerwowanie jeszcze bardziej mnie podniecało i upiększało jej piękne ciemne oczy wyszukując odpowiedniej osoby.Wracając do rzeczywistości plan pojawił się w mojej Głowie, a jego realizacja nie mogła się nie udać.Uśmiechnąłem się na samą myśl, widząc uśmiech Niall'a dowiadującego się o moim planie.
'Oczami [T.I]'
-Wracajmy do domu. Nie podejdę do nikogo-załamałam się chowając aparat do futerału, ale w tej chwili do uszu doszły głośne mieszające się śmiechy chłopaków
Od razu obróciłam Głowę w ich stronę, a ich widok zrodził radość, a dokładniej śmiech który łączył się z nimi. Ich ruchy. Jakby dzieci bawiące się w piaskownicy, a przecież to dorośli mężczyźni. Ich krzyki rozśmieszały grupkę otaczających ludzi. Nie mogłam  powstrzymać śmiechu.
-Ej zrób im zdjęcie!-powiedziała koleżanka szturchając mnie
Szybko wyjęłam aparat zbliżając się do wesołych postaci, którzy tylko widząc flesz aparatu zaczęli się uśmiechać i pozować do zdjęć.Doskonałe miny i pozy, które mnie rozśmieszały uniemożliwiały zrobienie odpowiedniego zdjęcia, choć wkładałam w to dużo pracy.Nie krępowali się moją osobą, a wręcz przeciwnie. Mój śmiech dodawał im siły aby się powygłupiać.
-Jesteście niesamowici-powiedziałam przeglądajac zrobione zdjęcia
-Sie wie-usłyszałam idealne zgranie się ich męskich głosów
-Możesz mi pokazać?-głos Mulata zabrzmiał nad uchem, a ciepły i przyśpieszony oddech zatrzymywał się na szyi
-Pewnie-odpowiedziałam choć przez ciało przepłynęła przyjemna fala z nutką dreszczy
-O to jest ładne-przerwałam ciszę którą się rozkoszowałam czując jego zapach
-Byłoby ładniejsze gdybyś ty na nim była-jego głos znacznie się zaniżył, a oczy przeniosły się na moja twarz
Zrobiłam to samo. Oczy skierowały się w jego stronę, a twarze dzieliły zaledwie parę centymetrów. Zapatrzeni w swoje źrenice zapomnieliśmy o światach nas otaczających. Zachłanni w swoje spojrzenia nie chcieliśmy przerywać tej chwili lecz Blondyn się odezwał
-Chyba musimy już iść-niechętnie lekko zawiedziona oderwałam się od jego ciemnych oczu
-Proszę zadzwoń do mnie i powiedz jak wyszły te zdjęcia-wręczył mi karteczkę i aż do końca utrzymywał kontakt wzrokowy który mnie hipnotyzował
Zauroczona wróciłam do domu, nie zważając na nic. Moje słowa sporadycznie wydostawały się z ust. Przed oczami ciągle miałam spotkanego dzisiaj chłopaka. Te jego oczy, uśmiech nie mogły wyjść z mojej głowy. Czy to dobrze? Sama nie wiem..W głowie był tylko on i to przez cały wieczór. Położylam się lekko zmęczona na łóżko próbując na chwilę zapomnieć o wszystkim, lecz jego głos ciągle wkradający się do mojej głowy nie potrafił utrzymać mnie w tej pozycji. Włączyłam komputer zgrywając wszystkie zdjęcia  z dzisiejszego dnia.Zaczęłam przeglądać jego zdjęcia. Jego wzrok przeszywał mnie cała. Ten przypomniany uśmiech, zdjęcia na których wyglądał tak słodko wzbudził uśmiech.Nie mogłam oderwać wzroku od widoku jego osoby.Przełączając zdjęcia odnajdywałam w nim coś nowego czując jak moje serce się powiększa a myśl o nim.Jego uśmiech mnie rozczulał.Nie mogłam zapomnieć tego wzroku którym mnie dzisiaj obdarzył.Chwyciłam telefon wpisując pod podany numer 'Te zdjęcia są naprawdę super. Dziękuję. [T.I] xoxo' Nie czekając długo usłyszałam dźwięk sms'a 'Zawsze służę pomocą.'. 'Nie pisz tak bo będę cie wykorzystywać:D'.'Wykorzystuj w każdej chwili' Nasza rozmowa przez wiadomości tekstowe rozwijała się z każda minutą.Dużo śmiechu przyniosły mi jego wypowiedzi na które zawsze znajdowałam odpowiedź. Umówiliśmy się na spotkanie, a dokładniej to miał nauczyć mnie matematyki z która miałam problem. ale jak wyszło?Nie wyszło..już od samego progu zatopiłam się w jego oczach.Uśmiech odciągnął myśli nauki co mieliśmy na celu. Jego każdy ruch, delikatne muśnięte ciałem wywołało u  mnie dreszcze, ale jego ciepła skóra które mnie otulała rozmywała wszystkie możliwości i zmartwienia.
Głupia znajomość, która rozpoczęła się od zabawnej sytuacji. A teraz spotykamy się codziennie. Nie tylko uratował moja ocenie na kółku fotograficznym, ale serce, które teraz nie wyobraża sobie życia bez niego. Każde jego spotkanie przynosi falę zdenerwowania ale zagłusza to ogromne szczęście które nie może doczekać ise jego widoku. Czuję, że nasza znajomość niedługo wkroczy na wyższy poziom...marze o tym.

Te ostatnie imaginy mi jakoś nie wychodzą
serio..w przeciwieństwie do tych co pisałam miesiąc, dwa miesiące
one są jakieś inne i beznadziejne..
ja się dziwie, że jeszcze się wam je nie znudziły, naprawdę..
 

sobota, 16 lutego 2013

Niall :)

Imagin dla: @Smile_Like_Harry

Ciepłe powietrze wypełniono otoczenie. Promienie słoneczne zatrzymujące się na moim ciele ocieplały ciało. Powolny spacer po ulicach Londynu, kiedy słońce swoim blaskiem oświetlała jego cywilizacje był dobrym pomysłem. Uśmiech nie schodził z zadowolonej twarzy, która potrzebowała chwilę odseparowania się od życia codziennego. Ostatnie dni znacznie polepszyły moje samo poczucie, a życie wróciło do normalnego, wesołego stanu. Właśnie to uwielbiam.Kiedy każdy dzień spokojnie kroczy własna ścieżką, którą potrafię pokonać. Tak chce, żeby było zawsze. Ale czy to możliwe? Będę się o to starać.Przeciwsłoneczne okulary dzisiaj wpadły w nieustanną pracę. Bez nich nie możliwe byłoby przejście przez zatłoczoną ulicę, którą lekko oślepia żółty okrąg na niebie.Zadowolona gnałam do przodu. Zbliżałam się do jednego wjazdu, co łączyło się z rogiem budynku. Jednak w tej chwili o niczym nie pomyślałam, oddałam się pięknej pogodzie i to był błąd. Zanim się spostrzegłam będąc na rogu poczułam mocne uderzenie ciałem, a później tylko ogromy ból nogi, której nie potrafiłam ruszył. Na chwilę cały świat znikł za czarną powłoką, aby po chwili lekko zamazany powrócić.Ogromy ból promieniował na całe ciało, a uszkodzona noga uniemożliwiała normalne funkcjowanie.
-Przepraszam Cię, nie chciałem-do uszu doszedł lekko oddalony choć zaraz nad uchem głos chłopaka
-Moja noga-powiedziałam chwytając się na kostkę, który przyprawiała o ogromne cierpienie
-Nie wygląda to za dobrze-odezwał się Blondyn na którego spojrzałam
Jego oczy wypełnił strach i przerażenie, jakby od tej chwili zależało moje życie.
-Spokojnie, przeżyję-zażartowałam choć ból uniemożliwiał mi uśmiech
-Musimy jechać do szpitala-powiedział zabierając moje ciało na ręce
-Ała-syknęłam odczuwając mocniejszą falę bólu
-Przepraszam-powiedział niosąc mnie do swojego samochodu, który na szczęście nie był daleko
Każda sekunda pogłębiał ból, którego nie byłam w stanie zmniejszyć. Czułam jak oczy robią się szklane z powodu cierpienia, którego chciałam uniknąć. Każdy ruch nogą, a dokładniej jego brak przyprawiał mnie o dreszcze, które promieniujace na całe ciało nie dawały spokoju.Zrobiłabym wszystko,aby tylko nie czuć tego uczucia.
-To był przypadek. Nie widziałem cię-tłumaczył się próbując jak najszybciej dojechać do lekarza
-Dobra, ale proszę pośpiesz się-błagałam
-Naprawdę nie chciałem, żebyś cierpiała-jego głos lekko łamał się widząc jak wywijam się z bólu
-Przecież mówię, że dobra!-uniosłam się nie mogąc słuchać jego przeprosin łączących się z bólem
'Oczami Niall'a'
Naprawdę tego nie chciałem. Powtarzałem sobie w głowie widząc kątem oka jak moje zderzenie odbije piętno na życiu dziewczyny a dokładniej paru najbliższych tygodni. Noga wyglądała na złamaną, a to wszystko moja wina. Nie mogłem pogodzić się z poczuciem winy, które pogłębiało się w moim sercu.To bijące z jej oczu głębokie przerażenie..nie sądziłem, że tak bardzo ją boli. Chciałem choć w najmniejszym stopniu się odpłacić za to co zrobiłem. Biorąc ją na ręce, czując na szyi krople płaczu z bólu chciałem jak najszybciej znaleźć się w wnętrzu budynku, aby już ulżyli jej w cierpieniu. Zaniosłem do gabinetu musząc czekać na korytarzu. Zszarpane nerwy, które piętnowało bijące szybciej serce nie mogły się uspokoić. Paznokcie w tak krótkim czasie doszczętnie zgryzione, a drżące ciało nie mogło usiedzieć na miejscu. W głowie błąkało się mnóstwo pomysłów na przeprosiny,ale nie były dość dobre.Moje rozmyślenia przerwał dźwięk otwierających się drzwi gabinetu. Zobaczyłem zmęczoną, ale uśmiechniętą dziewczynę, której noga znalazłam się w gipsie, a ciało utrzymywało się na kulach.
-Mam nadzieje,że zajmie się Pan teraz dobrze dziewczyną-odezwał się doktor do mnie
-Ale to nie jest..-przerwałem jej
-Ależ tak. Na pewno wróci do zdrowia-potwierdziłem zbliżając się do dziewczyny
-Czemu tak powiedziałeś?-zapytała zdziwiona, ale tym razem jej oczy mnie nie raniły, ale zarażały radością
-Przecież nie mogę cie zostawić. To wszystko przeze mnie. Musze się teraz tobą opiekować-wskazałem ręką drogę na przód a tym samym prowadzającą do mojego samochodu
Jej poczucie humoru, które teraz pogłębiało jej cudowny charakter sprawił, ze zauroczyłem się. Dałem się ponieść chwili, kiego uszczęśliwiała mnie. Jej uśmiech sprawił, że podobnie chciałem się uśmiechać i śmiać jak ona.
'Oczami [T.I]'
Może i moja noga jest złamana, ale pomimo tego nie chce się smucić. Przecież za kilka tygodniu będzie wszystko w porządku.Chciałam zapomnieć o gipsie, dlatego wdałam się w rozmowę z Niall'em, który swoim głosem idealnie mieszał się ze śmiechem. Jego osobowość upiększała urodę, której za pierwszym razem nie zauwżyłam, a może nie chciałam. Teraz kiedy zapewniał mnie o swojej opiece, czułam jak moje serce powiększa się na myśl o nim.Razem weszliśmy do mojego domu a ja usiadając na kanapie chciałam się z nim pożegnać.
-Zrobic ci coś do jedzenia?-usłyszałam jego głos ktory lekko mnie podniecał
-Poradzę sobie sama. Możesz już iść i dzięki za podwózkę-krzyknęłam z pokoju
-Ale ja nigdzie nie idę. Musze ci pomóc-powiedział  uśmiechnięty usiadając obok mnie częstując popcornem
-Ale nie chce cię wykorzystywać.
-Nie wykorzystujesz-zatwierdził obejmując mnie ramieniem
W swoich objęciach obejrzeliśmy film, podczas którego co chwilę wdawaliśmy się w rozmowę.Pełne uczuć spojrzenia pogłębiały moje uczucia od niego. Czy to możliwe, żebym w jednym dniu się zakochała? No właśnie na dzisiejszym przykładzie chyba tak. Nie sądziłam, że chłopak który zaczął znajomość od zadania mi bólu teraz będzie tym którego będę potrzebować.Wzajemne uśmiechy się dopełniały, a jego ciepłe ciało tylko podsycało romantyczność i moje uczucia. Zniknął na chwilę  za drzwiami zapewniając, że wróci, lecz ja ciągle miałam go przed oczami, jakby w ogóle nie wyszedł. Czy po tym rozpoznaje się miłość? Bo jeśli tak to mogę potwierdzić, że właśnie weszłam w ten stan.
-Jestem-usłyszałam jego głos, który od razu podniósł mi ciśnienie,ale lubiłam to-Mam coś dla ciebie-jego uśmiechnięty wyraz twarzy znacznie mnie ucieszył
-Nie musisz mi nic kupować.
-To dla ciebie-powiedział wręczając mi słodkiego misia z serduszkiem w rękach
-Niall to jest słodkie, dziękuję-przytuliłam go zaciągając się zapachem jego perfum
-Przyciśnij-powiedział wskazując na środek serduszka
-I love you-powiedział misio, a ja uśmiechając się wypowiedziałam te same słowa, lecz zrobiłam to patrząc prosto w oczy Niall'a
Całe 4 tygodnie spędziałam w towarzystwie Niall'a, który swoim romantyzmem mnie rozpieszczał. Po długich spotkaniach, spacerach, słodkich randkach, nasze serca złączyły się w jedność, a żadne z nas nie potrafi wyobrazić sobie życia bez drugiej połówki. Najgorszy dzień w moim życiu okazał się najpiękniejszym ,który odmienił moje życie na lepsze.

Jeśli się wam nudzi zadawajcie mi pytania na
 

Harry :)

Imagin dla: @SoCloseWithYou

Czerwone serduszka ciągle dobijały się do moich oczu. Wystawy sklepów przesiąknięte drogimi rzeczami, które maja uszczęśliwić drugą połówkę. Pełno zakochanych par błąkających się po mieście, z uśmiechami na twarzach,trzymających za rękę, a dziewczyna w drugiej trzyma czerwona Różę jako znak miłości w ten wyjątkowy dzień.Miłość otaczała całe miasto. Aura tego dnia z tętniącej życia zmieniała się na romantyczną.Wszystko wokół było słodkie. Kocham ten dzień w  roku, ale nie dzisiaj.Każdy radował się chwilą spędzoną z ukochana osoba,a  ja..mimo tego, że moje serce należy do najwspanialszego chłopaka pod słońcem, chciałabym mieć go teraz przy sobie, przytulić i powiedzieć jak bardzo go kocham.Ale taka jest cena sławy. Może i nasza  miłość jest ogromna, ale te dnie nieobecności Harry'ego są jak męczarnia. Codzienne sms'y, rozmowy moze zaspokajają tęsknotę, ale serce potrzebuję dawki rzeczywistości, jego dotyku i pocałunku.Nie chciałam przestać się uśmiechać, choć moje serce przepełnione było smutkiem na które lekarstwem moze być tylko on.Weszłam do jego dom w którym zapach jego perfum wypełniał powietrze. Uwielbiam czuć ten zapach przy każdym wejściu. Zawsze zdawało mi się, ze czeka na mnie w pokoju, a ciało spragnione bliskości poczuje jego bliskości. Ale jak zwykle..to tylko złudzenie. Szare ściany przesiąknięte obcością i nie spełnieniem. Duże pomieszczenia, które jeszcze bardziej pogłębiały moją tęsknotę za jego osobą.Usiadłam wygodnie przed telewizorem, próbując opanować swoje emocje i chęć pragnienia zobaczenia Harry'ego.Mój wzrok zatrzymał się na dużym misiu w rogu pokoju, który zawsze przypomina mi obraz chłopaka.Uśmiech pojawił się na twarzy wraz w wdarciem się przeróżnych śmiesznych lub pięknych chwil spędzonych z przystojniakiem do głowy.Ale po chwili mój rozum wprowadził się w stan zamyślenia. Zmarszczone czoło chciało dostrzec małą karteczkę, która przykuła mój wzrok. Lekko zaniepokojona, ale zdziwiona papierem zbliżyłam się powoli do niej i zdejmując ja przeczytałam. 'Moje ciało nie może doczekać się dotyku twego, dlatego obróć się i dotrzesz mnie.<3' Bez chwili zastanowienia obróciłam głowę o sto osiemdziesiąt stopni, widząc serce ułożone na ziemi z czerwonych płatków róż, które ozdabiała tego samego koloru kartka. Radujące się jak oszalałe serce zbliżyło się widząc napis 'To właśnie moje serce ofiarować Ci chce w ten wyjątkowy dzień. Więc teraz wyjdź na taras i rozejrzyj się<3' Uśmiech na twarzy powiększył się na myśl, że za drzwiami zobaczę uśmiechniętą twarz chłopaka. Nie sądziłam, że ten dzień zakochanym spędzę właśnie z nim. I jeszcze te podchody. To jest słodkie. Zawsze powtarza, że musi byc oryginalny i lubi mnie zaskakiwać. I właśnie tak było.Czułam jak moje serce się uskrzydla, jeszcze te rymy, czułe rymy, które lubi wymyślać. Kocham Go no! Wyszłam na taras rozglądając się dokładnie aby zauważyć jego osobę, ale moje stęsknione oczy zobaczyły tylko duży karton w kształcie serca na którym widniało 'Niech fale wody poniosą cie do mojej miłość<3' spoglądając na morze ruszyłam po piasku gnając brzegiem plaży. 'Jeśli twoja miłość jest tak głęboka jak moja, bez problemu dotrzesz do mnie. Spragnione usta potrzebują twoich gorących warg.' Kolejny napis na piasku który ozdabiało 8 małych świeczek podsyciło moje pragnienie. Byłam tak blisko od poczucia jego zapachu,ale też daleko aby zagłębić się w jego dotyku.Serce nie mogło wytrzymać tego napięcia, które rodziło się z każdą kolejną wiadomością. 'Twoje oczy nie widzą mnie, ale moje serce zawsze ma cię przy sobie.'. 'W tym zakochanym dnia pragnę już zobaczyć Cię'. Tak bardzo chciałam miec go już przy sobie widząc jak jasne słońce zachodzi za horyzont. Dobrze znana mi plaża która codziennie wieczorem spacerujemy teraz stała się zupełnie inna. Piękne światełka które oświetlały napisy prowadzące mnie do niego, odmieniły to miejsce, a ja odnajdywałam zupełnie inne uroki tej plaży.Spragnione serce chciało znaleźć się już na miejscu, ale jak zawsze..musiał się jeszcze podrażnić. 'Tak nie wiele dzieli nas od spotkania.Znam twoje słabości.Chcę, żebyś zawsze kochała mnie tak jak ja Ciebie.' 'Tylko tego chce. To jest moim marzeniem. Zrób pare kroków, a zobaczysz mnie'. Szłam za jego wskazówkami, które poprowadziły mnie do naszego ulubionego miejsca, jednak teraz wyglądało zupełnie inaczej.Moje oczy nie mogły uwierzyć jak pięknie świeczki oświetlały czerwony koc na środku piasku, które także dawały ciepły aromat.Pełne iskierek oczy i zafascynowane serce zbliżyły się widząc kolejną karteczkę. 'Odnalazłaś mnie, tak samo jak ja Ciebie. To do Ciebie należy moje serce.Nie oddawaj go, jest przepełnione miłością do ciebie' Kolejne słowa, które tylko jeszcze bardziej radowały serce.
-Gdzie jesteś?-zapytałam obracając się wokół, lecz żadnej osoby nie zauważyłam
Ponownie skierowałam wzrok na przygotowane miejsce, myśląc, że kolejna karteczka doprowadzi mnie do Harry'wgo, ale zamiast tego, poczułam jak ciepłe dłonie otaczają moje biodra.Lekko przestraszone ciało po chwili uspokoiło się rozkoszując się jego dotykiem.Wargi dotykające szyi przyprawiły o dreszcze, ale jego obecność ukrajała to.
-Będziesz moja walentynką?-usłyszałam ten zachrypnięty głos w którym się zakochałam
Powoli obracając się w jego stronę, zatapiając się w zielonych oczach, za którymi tak tęskniłam połączyłam nas w namiętny, pełnej uczucia pocałunek, który zaspokajał każde pragnienie.Zamknęłam oczy oddając się chwili jakbym chciała upewnić się, że ta chwila staje się rzeczywistością. Jeszcze rano przekonana byłam,że ten dzień spędzę samotnie,a teraz tkwię w zbliżeniu z najukochańszym chłopakiem. Zplatając nasze palce odsunęłam się.
-Czy to może być odpowiedź?-zapytałam uśmiechnięta
-Może,ale chce więcej-zaśmiał się ponownie dotykając moich ust
-Ale jak tu się znalezłeś?-zapytałam nie puszczając go z mocnego uścisku dłoni
-Musiałem ten dzień spędzić z moją dziewczyna w końcu to dzień zakochanych-nasze spojrzenia zagłębiały się w przepięknych oczach
-Ale przecież byłeś na drugim końcu Anglii.
-To nie ważne, najwyżej jutro będę miał poważna rozmowę z Paul'em-uśmiechnął się jakby to nie było ważne w tej chwili
-Ale..-przerwał mi zakrywając usta palcem i prowadząc na koc
Przytuleni w siebie zjedliśmy pyszny posiłek.Nasze usta co chwile łączyły się w namiętne pocałunki, które dawały mi pełnię szczęścia.Jego ciepłe ciało, które otulało mnie cały czas dawało spokój i zapomnienie o całym świecie. Liczył się tylko on. Właśnie tego chciałam.
-Nie chce przerywać tej chwili. Kocham Cię najbardziej na świecie i chce żeby tak było do końca naszego życia-odezwał się zagłębiając się w moim oczach
-Też cię kocham-moje uskrzydlone serce pragnęło jego pocałunku, ale zbliżając się telefon chłopaka wydał dźwięk
- O kurcze..to Paul-przeraził się Harry spoglądając na wyświetlacz-Aaa nie ważne-odrzucił go łącząc się ze mną w pocałunek pełen romantyzmu.

tak, wiem, wiem.
Walentynki były wczoraj, ale nie mogłam dodać tego wczoraj
bo musiałam uczyć się na porypany sprawdzian.
Ale mam nadzieję że choć trochę został taki romantyczny klimat i walentynkowy imagine będzie dobry w ten dzień:D

środa, 13 lutego 2013

Niall :)

Imagine dla : Bella

Drżąca ręka chwyciła papier, który był moim marzeniem. To on jest przepustką, aby w końcu zobaczyć największa ciacha i najbardziej utalentowanych chłopaków.Długie dwa lata podziwiania ich tylko w telewizji, oglądanie przeróżnych filmików z koncertowe na całym świecie, a teraz to ja będę widzieć ich na żywo. Ich twarze, uśmiechy, oczy w których się zakochałam.To wszystko miało stać się rzeczywistością. Nie mogłam opanować zachwytu i szczęścia, kiedy udało mi się dostać bilet do miejsca, gdzie chłopaki z One Direction dadzą koncert.Zapatrzona  w bilet z podobiznami moich idoli, uśmiech nie schodził z twarzy,a serce radowało się czując się spełnionym.Nie mogłam oderwać wzroku od papieru który wskazywał moje miejsce a co najważniejsze spotkanie ich, przytulenie, powiedzenia jak bardzo ich kocham jak odmienili moje życie o sto osiemdziesiąt stopni. Chce po prostu im podziękować.Tego właśnie pragnę.Rozum nie mógł uświadomić myśli, że widok który teraz podziwiam,stanie się prawdą, że ten papier mi to zapewni.
Oczy przepełnione blaskiem radowały się kiedy poczułam coś pod stopą, od razu zerknęłam na dół, widząc czarną męską czapkę, która spodobała mi się. Biorąc ją do ręki, rozejrzałam się wokół mając nadzieję, ze znajdę osobę do które ta pasująca do mojego stroju czapka należy. Ale niestety nikt nie przykuł mojej uwagi, dlatego zakładając ja na Głowę z wielkim uśmiechem skierowałam się w stronę domu.
Otworzyłam oczy, które już pragnęły zobaczyć 5 debili. To właśnie dzisiaj zapowiada się najpiękniejszy dzień w moim życiu.Cały dzień podeksytowana nie mogłam myśleć o niczym innym. Rumieńce na twarzy pojawiały się na samą myśl, ze będę mogla ich przytulić.Bijące szybciej z każdą minutą serce nie mogło doczekać się wieczoru. Po długich godzinach, które dzisiaj ciągnęły się niezmiernie wybiła godzina 17, a to oznaczało zaczęcie przygotowywania się do wspaniałego koncertu.Po ciężkich namysłach zdecydowałam  się  na krótkie spodenki jeasnowe do tego biały top, a na to czarno-czerwona koszula w kratę, a włosy rozpuszczone ozdobiłam wczoraj znalezioną czarną czapką. Białe conversy idealnie pasujące do stroju zawitały na stopach, które ruszyły w stronę odpowiedniego miejsca.Po drodze mojemu ciału towarzyszyła przyjaciółka, która także chciała już byc na miejscu.Tłum fanek przed drzwiami prowadzonych nas do pełni szczęścia trochę nas przeraził, ale szczęście zagłuszało to.Z uskrzydlonym sercem chciałyśmy znaleźć się w środku. Tylko parę minut dzieliło nas od spełnienia marzenia.W końcu drżące ciało dostało się do środka. Ogromny tłum nie był problemem, teraz tylko czekać sekundy, aż utalentowani debile wbiegną na scenę i usłyszę ich głosy.Bijące jak oszalałe serce, suche od krzyku gardło, oczy przepełnione blaskiem dawały o sobie znak. Właśnie nastaje najpiękniejsza noc w moim życiu.Po krótkich śpiewach, które wydobywałam z Radością na scenie pokazali się najwspanialsi chłopcy, których zobaczenie było moim marzeniem.Uśmiech nie shchodził z twarzy, która nie mogła uwierzyć w ten widok.Nie mogłam zdecydować się na którego patrzeć, tak pięknie wyglądali.Ale mój wzrok ciągle kierował się w stronę słodkiego blondyna. Muzyka na chwile ucichła a wtedy jego pełne radości oczy skierowały się na mnie. Poczułam jak wszystkie dreszcze przeszywają moje ciało,a  fala ciepła przepłynęła przez jego każda część. Zaśmiał się widząc moja osobę, ale jego oczy jakby zauroczyły się tak samo jak ja. Nieśmiała obróciłam wzrok czując rumieńce na twarzy.Te spojrzenia co chwile spotykały się w pełnej szaleństwa drodze, ale zakochałam się w tym. Te jego oczy skierowane w moja stronę, to jest prawdziwe uczucie, jeszcze nigdy nie czułam się jak szczęśliwa. Prawie jak w siódmym niebie.Czując wzrok na moim ciele rozkosz rozpływała się na sercu.Świadomość, że za chwile ponownie zagłębię się w jego błękitnych oczach lecz tym razem w znacznie mniejszej odległości uszkrzydlała nie tylko serce, ale rozum, który nie mógł uwierzyć w taki obrót sprawy. Spełniona nie chciałam pożegnać się z ich widokiem na scenie, ale niesamowity koncert już się skończył. Lekko zdenerwowane serce kroczyło do indywidualnego spotkania z fanami.Jeszcze tylko parę sekund, a będę mogła ich przytulic, poczuć bicie ich serc, które dla mnie są najważniejsze. Uchyliłam drzwi, słysząc ich charakterystyczne głosy i śmiechy które niosły się po pomieszczeniu.
-Hej-powiedziałam niepewnie zdenerwowana widząc ich uśmiechnięte twarze
'Oczami Niall'a'
-Cześć-odpowiedziałem od razu wiedząc, że to jakaś fanka i szybkim ruchem obróciłem się w jej stronę
Moje źrenice znacznie się powiększyły, a serce ponownie się uskrzydlało, widząc ten piękny widok co podczas koncertu. Śmiech sam wkradał się na usta, ale pomimo tego nie chciałem odrywać wzroku.Ta twarz, piękny choć nieśmiały uśmiech,nie mógłbym jej pomylić.Jeszcze ta czapka..
-Jestem [T.I]. kocham Cię-podeszła do Harry'ego przytulając go z całej siły
Widok szczęśliwej dziewczyny tulącej się do przyjaciela..znowu to uczucie..zawsze to ja jestem najgorszy. Czasami naprawdę myślę,że nie pasuje do tego zespołu. To uczucie z jakimi wypowiadała te słowa, że ich kocha, że są całym życiem, łamało mi serce. Wiedziałem, że jak dojdzie do mnie przytuli mnie tylko, albo może nawet i nie? Nie chciałem tu być, chciałem zapaść się pod ziemie, ale wtedy podeszła do mnie. Jej piękne ciemne oczy przebiły mnie na wylot unieruchamiając swoim przenikliwym uśmiechem. Jej ciepłe, lekko drżące ciało otuliło moje, które odwzajemniło gest, lecz to był mój obowiązek. Wiedzialem, że na tym się skończy i odejdzie do reszty choć moje serce potrzebowało choć najmniejszej słodyczy.
-Kocham Cię i to najbardziej ze wszystkich-wyszeptała abym tylko ja mógł to słyszeć-Jesteś utalentowany, przystojny i wiecznie głodny i za to cie kocham. Nie przejmuj się dziewczynami, które cie obrażają jak widać nie potrafią docenić i odnaleźć w tobie to co najpiękniejsze-powiedziała podnosząc swój wzrok od którego nie potrafiłem sie oderwać
-Dziękuję-tylko tyle potrafiłem powiedzieć czując jak moje serce na nia się otwiera
Jeszcze nigdy nikt nie powiedział mi tylu miłych słów. Po raz pierwszy poczułem się kochany i ważny w rodzinie zwanej One Direction. Że mamy wspaniałych fanów, którzy jednak czasami mnie doceniają. To, że staram się być choć trochę dobry tak tak reszta chłopaków.
-Mogę zrobić sobie z wami zdjęcie?-zapytała niechętnie odsuwając się od mojej osoby
Z radością zgodziłem się, podtrzymując jej płytę z naszymi autografami.Przytuliłem ją czując jej ciepło.
-To ty bierzesz to, a ja zabieram to-powiedziałem po zdjęciu wręczając jej płytę, ale chwytając za czapkę
-Ej, to moje!-oburzyła się chwytając za nia
-Nie, właśnie, że to jest moje.. Dzisiaj ją zgubiłem-ponownie rozpłynąłem się w jej pięknych oczach
-Ale ja muszę mieć coś za to, że ją znalazłam-zaszantażowała z wyraźnym zadowolonym uśmiechem
-Co proponujesz?-uniosłem brew
-No nie wiem, a ty?
-To może powiemy równo czego chcemy, ok?
-Ok-ucieszyliśmy się
-No to jeden...dwa..trzy-zacząłem
-Przytulenie, randka-powiedzieliśmy równo,ale jej propozycja mi nie odpowiadała
-Że co powiedziałeś?-zdziwiła się powiększając oczy
-Przytulenie-odpowiedziałem szybko widząc jej minę, która zdecydowanie nie była zadowolona
-To powiedziałam ja-szybko szukałem dobrej wymówki, ale wyprzedziła mnie-Nie stresuj mnie-dotknęła mojego ciała-Poprostu chciałam się upewnić i szczerze mówiąc bardziej odpowiada mi twoja propozycja-moje uradowane ciao przytuliło dziewczynę, która szcześliwa odwzajemniła uścisk
Do dzisiaj ten wieczór należy do najpiękniejszych, lecz za niedługo to się zmieni. Za kilka dni stanę przed ołtarzem w białej sukni, przysięgając dozgonną miłość najukochańszemu chłopakowi na świecie. Za niedługo moje nazwisko będzie brzmieć Horan.

Przepraszam, za błędy.
Jeśli mi się uda to jutro też pojawi się nowy imagin,
ale nie obiecuję:D
Mam do was prośbę.
jeśli się wam nudzi, ale poprostu coś chcecie ode mnie
wejdzie na aska, dla was to chwila.
A ja mam uśmiech na twarzy wchodząc na ta stronę i widząc pytanie<3
http://ask.fm/Jannet1D

niedziela, 10 lutego 2013

Zayn

Imagin dla: @caroline19_xx
Polecam czytać w zaciemnionym pokoju i obowiązkowo przy tym Piosenka :) ! niech będzie cały czas włączona!:)

-Proszę kochanie idź do domu. Prześpij się-odezwała się swoim słabym głosem,który jak zauważyłem przyswarzał jej ogromny kłopot
-Zostanę jeszcze chwilę-ścisnąłem mocniej jej jasną dłoń, próbując powstrzymać płacz
-Poradzę sobie-uśmiechnęła się po raz pierwszy od tak długiego czasu
Dobrze widziałem że chce mnie pocieszyć swoimi podniesionymi kącikami,ale ten smutek i ogromny ból bijący z jej oczu nie potrafił tego zagłuszyć. Jej ciało opuszczone przez energię i siłę której do tej pory jej nie brakowało. Zawsze uśmiechała się, śmiała, a teraz? Zupełnie inna osoba. Nie potrafię się z tym pogodzić. Moje serce umiera wraz z jej widokiem. Z tym jak bardzo cierpi. Jak każdy dzień zadaje jej więcej bólu, jak jej serce wybija już wolniejsze rytmy. Jak oczy zaczynają zmieniać kolor, tracą swój blask.Marnieje, ja to widzę.Najgorsze jest to, że nie mogę nic na to poradzić. Czekać, być przy niej, ale mnie to zabija. Chce jej pomóc, sprawić aby była szczęśliwa.Aby to poczucie humoru powróciło,aby rozbawiała mnie swoimi żartami, głupimi zabawami, zabijała szczęśliwym uśmiechem, albo minami,a nie leżała w łóżku pośród czterech szarych ścian, w które wbija codziennie swój wzrok, który zmienił się znacznie od kiedy dowiedziała się o tej strasznej rzeczy.Nie umiem poradzić sobie bez niej. Jej widok tylko zabija mnie do środka, czuje jak serce przedziera się na pół. Jak smutek oraz bezkarności rośnie zgniatając mnie do środka.
-Proszę Zayn-jej oczy jeszcze bardziej wypełnił smutek, a dłoń wykonała ruch wskazując mi drzwi
Tak nie mogło być. To ja powinienem się o nią martwić, a nie ona o mnie. Ja nie byłem ważny, nie liczyłem się teraz, to ona musiała teraz dobrze się czuć i wrócić do zdrowia.Wrócić do normalnego życia, nie może się tak męczyć.
-Obiecujesz?-zapytałem zagłębiając się w jej oczach aby choć raz odnaleźć przebłysk blasku
-Tak-wyszeptała nie mając siły na więcej
-Kocham Cię-Szybko wycierając łzę które spłynęła po moim policzku, podniosłem się składając na jej policzku powolny ale pełen namiętności pocałunek, który od paru dni nie smakuje jak zawsze, ale kocham ją zostanę z nia do końca, nie ważne co się stanie
Ściskając mocno jej dłoń nie chciałem puszczać, ale ona zrobiła to pierwsza.  Świadomość, że jak jutro tu wrócę może jej już nie być ciągle jest w mojej głowie, choć za wszelką cenę chce ją wybić. Nie dopuszczać do tego.Musiałem porozmawiać z lekarzem, może wie coś więcej.
-Można?-zapytałem bez żadnej szczypty radości w głosie
-Tak proszę.Dobrze, że Pan przyszedł-przywitał mnie ale jego mina nie wróżyła nic dobrego-Właśnie przeglądałem dokumenty Pana dziewczyny i wychodzi na to, że jutro odbędzie się operacja.
-Ale uda wam się tak?-zapytałem lekko podniesiony głosem czekając na pozytywną odpowiedź
-To jest rak. Nigdy nie jesteśmy pewni.
-Macie ją wyleczyć-uniosłem się-Ona ma prawo normalnie żyć! Nie może umrzeć!-krzyczałem nie panując nad emocjami które wypełniły moje ciało
-Proszę się uspokoić. Będziemy robić co w naszej mocy.
'Co w ich mocy'? To za mało,aby uratować moją [T.I].To jest tylko rak, da się wyleczy i za kilka tygodni razem będziemy się śmiać ustalać datę naszego ślubu, lub kłócić się jaki smak toru mamy wybrać na ten ważny dla nas dzień. Właśnie tego pragnę. Pragnę jej,aby być w pełni szczęśliwy. Nie chce pieniędzy, sławy, kariery, chce ją!
Powolnym ruchem kierowałem się do domu. Nie chciałem zamawiać taksówki. Wolałem gnać przez zaciemnione jak moje serce miasto. Dlaczego to przytrafia się akurat jej? Co ona zrobiła? Zawsze była szczęśliwa, pomagała każdemu,a  teraz tak cierpi, nie wiedząc czy zobaczy słonce następnego dnia? Że już nigdy może nie obejrzeć swojego ulubionego filmu, pływać w basenie, kłócić się ze swoją mamą, kto bardziej kocha, czy nie spędzić ze mną już więcej chociażby jednego dnia? Że już nigdy nie usiądzie na tarasie i nie będzie zachwycać się pięknymi gwiazdami, które zawsze ją uspokajają? Dlaczego to życie jest tak cholernie nie sprawiedliwe?! Dlaczego to przytrafiło się najwspanialszej kobiecie na tym świecie? Ona teraz powinna być obok mnie, uśmiechać się, opowiadać kawały, których nikt nie rozumie, ale właśnie za to ją kocham.Za to, że chociażby w trudnej sytuacji się nie poddaje, walczy do końca, ale ta choroba ją przerasta. Już nie daje rady, podobnie jak ja. Nie wyobrażam sobie życia, jakby teraz jej zabrakło. Nie widzieć jej uśmiechu, oczy, czuć ciepły dotyk-nie nauczę się bez tego żyć. Ona jest dla mnie narkotykiem. Bez odpowiedniej dawki nie obudzę się kolejnego dnia.Otworzyłem drzwi domu do którego nie chciałem wracać.Od kiedy [T.I] jest w szpitalu moje życie się zmieniło tak samo jak ten dom. Nie zważałem na bałagan. Ta radość, aura, którą był wypełniony ulotniła się wraz z brakiem w nim kobiety. Szarość, która z każdym dniem jeszcze bardziej pogłębiała moje zszarpane nerwy.Znikło życie od kąd jej tutaj nie ma.  Nie mogłem sobie z tym poradzić. Rzuciłem się na kanapę przesiąkniętą jej zapachem perfum. Teraz nie musiałem się powstrzymywać, dając upust wszystkim emocją potok łez wypłynął ze mnie jak z źródła. Same najgorsze scenariusze wbijały się do Głowy, ale zagłuszałem to wymuszonymi, pięknymi chwilami spędzonymi z szczęśliwą [T.I], która zawsze tętniła życiem.Ból.Ogromny ból. Wspomnienia. Płacz. Umierające serce. Brak uśmiechu. Ból. Pragnienie szczęścia. Ból.
Obudziłem się zrywając się szybko z łózka widząc godzinę grupo po 10.Tęskniące,bolące serce musiało spotkać się z [T.I], która dalej leży w szpitalu i walczy z ta przekielna chorobą, która zabiją ją od środka.Popuchnięte, pełne smutku oczy nie były powodem, aby nie wyjść z domu. Chciałem dostać się do szpitala, pocałować dziewczynę, powiedzieć jak bardzo ją kocham i że nigdy nie zostawię.Szybko wbiegłem do wnętrza budynku, zniecierpliwiony chciałem dostać się do odpowiedniego pokoju.Biegiem znalazłem się obok drzwi bardzo dobrze mi znanych. Wcisnąłem delikatnie klamkę biorąc głęboki oddech, aby przypadkiem swoimi gwałtownymi ruchami nie zbudzić jej ze snu, gdyby oddała się krainie szczęśliwości. Uchyliłem drzwi, próbując wymusić choć najmniejszy uśmiech, aby podnieść ją na duchu, ale jej nie było. Zaraz, co?!Nie ma jej! Wbiegłem do pokoju dotykając łóżka jakby to tylko mi się zdawało. Moje serce ogarnęła fala ciepła, a nerwy i krzyki rosły w siłę.
-[T.I]! Gdzie jesteś? Obiecałaś, że sobie poradzisz, że mnie nie zostawisz!-krzyczałem opierając się o łózko na którym jeszcze wczoraj obiecała mi życie
-Pan Malik?-przerwała mi płacz pielęgniarka
-Tak-wyszeptałem nawet nie podnosząc wzroku
-Pańska dziewczyna ma teraz operację, proszę być cierpliwym.
Nie sądziłem, że słowo operacja, poprawi mi humor. W tej chwili tylko ona była dla mnie pocieszeniem. Ona żyję! I będzie żyć. Jest nadzieja, która wykorzystam, ale ten długi czas, który ciągnął się niezmiernie tylko rodził więcej wątpliwości. Dlatego nie mogłem czekać bezczynnie. Wziąłem się za porządek w szafach [T.I] w jej pokoju szpitalnym.Każdy papier, butelki po wodzie wyrzucałem poprzedzając to dokładnym sprawdzeniem.W ręce wpadła kartka papieru przebijająca mocny czarny tusz. Rozłożyłem ją widząc charakterystyczne pismo [T.I]. Usiadłem i lekko zakłopotany zacząłem czytać.
'Zayn, kochanie, jeśli to czytasz ja pewnie jestem, na sali operacyjnej, gdzie próbują mnie uratować, ale spójrzmy prawdzie w oczy... rozmawiałam z lekarzem, szanse są jak jedna na milion, musiałabym być niezłą szczęściarą, by przeżyć i po raz kolejny zobaczyć twoja piękna twarz. Będzie mi ciebie brakowało, właśnie to chce żebyś wiedział. Bo jedynym szczęściem, które otrzymałam jesteś właśnie Ty. To dzięki tobie moje życie nabrało sensu. Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam.. Za to, że jesteś przy mnie , że byłeś, kiedy moje ostatnie dni były najgorsze, ale nie zostawiłeś mnie. Ja będę to pamiętać.Może nie będę już ciałem obok ciebie, ale duchem pamiętaj, że moją obecność będziesz czuł w każdej chwili.Chciałam Ci podziękować za wszystko, za to, że byłeś, że jesteś, że pomimo moich wad tyle ze mną wytrzymałeś, że śmiałeś się z moich żartów choć jak wszyscy wiemy sa beznadziejne. Cenię cie za to.Pozostałeś tym kim zawsze byłeś. Nie chciałam cię zmieniać, bo pokochałam cię takiego taki jesteś. Chce, żebyś pamiętał, że każda chwila z tobą spędzona należy do tych najpiękniejszych.Mam nadzieję, że spotkamy się tam na górze, ale na razie chce,abyś ułożył sobie życie, tutaj na dole. Żebyś był szczęśliwy, żył normalnie.I właśnie o to cie proszę. Pamiętaj, że ja zawsze będę cię kochać. Pozostaniesz na zawsze w moim serce, które nalezy do ciebie. Twoja bezgranicznie Cie kochająca [T.I] ♥'
-Nie!-krzyknąłem rozdzierając papier na szczepy-Ty żyjesz!
Moje mokre policzki, pełne miłości serce nie przyjmowało informacji o jej nieobecności.Wybiegłem z pokoju kierując się w stronę sali.
-Macie ją uratować!-krzyknąłem do szyby przez płacz upadając bezsilnie na zimna podłogę
Płacz nie chciał ustawać, a zatęsknione serce coraz głębiej odczuwało ból.Roztrzęsione ciało potrzebowało jej dotyku. Zrozpaczone serce jej miłości. Oczy widoku jej pięknego uśmiechu który uzupełniaj jej piękne ciemne oczy.Po korytarzu rozniósł się dźwięk otwierających się drzwi gdzie od razu przeniosłem wzrok. Mężczyzna w białych fartuchu wyszedł z sali a ja od razu stanąłem przed nim z zapłakanymi, ale pełnymi nadziei oczami.
-Udało się. Pańska dziewczyna będzie żyć, tylko potrzebuje paru dni odpoczynku.
Rzucając się na szyje lekarza wbiegłem do sali, gdzie jeszcze uśpiona [T.I] leżała zdrowa na łózku.
-Wiedziałem, że mnie nie zostawisz, zawsze dotrzymujesz słowa dlatego Cie kocham-ścinałem jej dłoń, która po chwili odezwała się tym samym ruchem
Marzenia się spełniają..!

Nie wiem jak wy, ale ja pisząc tego imagina
płakałam jak głupia.
Musze wam powiedzieć, że ta przerwa w której nie pisałam, bo miałam naukę
dobrze mi zrobiła.
teraz pisząc imagine czuję, ze naprawdę jest dobry, choć może nie jest:D
No nic..teraz znowu tydzień przed nami, więc nie wiem czy będą codziennie imagine.
Kolejny pojawi sie dopiero jak będzie ponad 20 komentarzy :)

sobota, 9 lutego 2013

Harry :)

Imagin dla: @Mrs___Brooks

Do uszu doszedł dźwięk dzwonka domowego. Z niechęcią podniosłam swoje ciało z wygodnej kanapy na której oglądałam dość nietypowy program telewizyjny.Luźna bluzka która zasłaniała moje ciało idealnie pasowała na tej upalny choć trochę leniwy dzień.Zerwane ciało dostało się do drzwi, które po uchyleniu zobaczyły nieznajomego mężczyznę z koszem pięknych kwiatów. Ich widok, ta czerwień, ilość zaszokowały, ale zarazem ucieszył na myśl, że ten piękny prezent należy do mnie.
-Panna [T.I]?-wyrwał mnie z  zachwytu głos mężczyzny
-Tak-odpowiedziałam zauroczona nie mogąc wydusić nic innego
-Może Pani tutaj podpisać?-zapytał wysuwając kartkę w moją stronę
Nie odrywając oczu od tak pięknego widoku, którym radowało się moje serce podpisałam papier,który upoważniał mnie do zabrania koszu kwiatów. Wraz z dotknięciem ich, poczuciem pięknego zapachu, który aż dotarł do mojego wnętrza lekkie zakłopotanie pojawiło się na mojej twarzy, która nie potrafiła promieniować zachwytem i szczęściem.Uśmiech którego źródłem było serce nie mógł zniknąć. Postawiłam niespodziankę na stole, która swoim rozmiarem zasłoniła cały blat. Zachwycona, lekko skrępowana zaciągając się zapachem kwiatów rozpłynęłam się. Serce zaczęło bić szybciej na myśl o jeszcze niepoznanym nadawcy. Ale sam ten gest zachwycił mnie a co ważniejsze zauroczył. Około 100 róż tylko dla mnie.Kto odważył się na tak odważny i miły gest, którym rozświetlił całe moje serce, ten okropny dzień. Sprawił, że poczułam się wyjątkowo ale też pięknie.W dłonie wpadła karteczka, która znała odpowiedź na moje wszelkie wahania.Ucieszona, z znacznie wyższa temperatura ciała odtworzyłam ją. 'Czerwone róże, wiem ,że to twoje ulubione. Twój Harry. xoxo.' Jego imię jak zawsze obracało humor o 180 stopni i to w pozytywnym kierunku. Świadomość nadawcy przywolały od razu piękne wspomienia związane z chłopakiem. Dawno się nie widzieliśmy, a jeszcze parę tygodni temu oddałabym życie za niego, marzyłam o zagłębieniu się w jego zielonych oczach. Ale nauka, praca, on kariera to wszystko pokrzyżowało nam nasze codzienne spotkania, które zawsze zakańczaliśmy z radością na sercach.Pamiętam jak raz specjalnie wynajął dla nas salę kinową, tylko dlatego, żebyśmy sami w swoich objęciach obejrzeli jeden z moich ulubionych filmów. Nigdy tego nie zapomnę. Te chwile były, a raczej nadal są najpiękniejszymi w moim życiu.Ale właśnie..życie..to ono zakłóciło nam naszą znajomość.Po tak długim czasie w którym już jak można powiedzieć wybiłam go z głowy, on robi taka rzecz.Właśnie ta niespodzianka, ta radość, która wzbudziła chęć powtórnego zobaczenia go, usłyszenia głosu obudzenie w sobie wceśniejszych uczuć którymi go darzyłam. A może dalej darzę?
'Oczami Harry'ego'
Jedno wspomnienie, które wbiło się w moją głowę z rana sprawiło, że cały dzień stał się bardziej kolorowy, nabrał sensu. Nie mogłem przestać myśleć o [T.I] z która już od dłuższego czasu się  nie widziałem.Ten jej piękny widok miałem przed oczami, ale nie chciałem się go pozbywać. Zawsze na myśl o niej moje samopoczucie wskakuję na szczęśliwszy szczebel.
-To wszystko przez ciebie!-powiedziałem wchodząc do kuchni wskazując na Louis'a złośliwym głosem, choć tak naprawdę cieszyłem się jak małe dziecko
-Ale co?
-Zacząłeś gadać o ładnych dziewczynach i teraz nie mogę przestać myślec o [T.I].
-[T.I]?-zapytał sam siebie-Aaa [T.I]. Uuu twoja dawna miłość-zadrwił
-Nie dawna!-krzyknąłem lekko zezłoszczony
-Dalej ją kochasz prawda?-zapytał patrząc we mnie choć dobrze znał odpowiedź
Rozległ się dźwięk informujący mnie o nowej wiadomości tekstowej.Zerknąłem w stronę komórki, która leżała koło Lou. Chciałem ją wziąć ale ręce przyjaciela mnie wyprzedziły.
-Uuu to twoja miłość-zaśmiał się drwiąc zze mnie
-Co?!-krzyknęłam nie wierząc w jego słowa ale z szybkością światła chwyciłem
Nie wiarygodne. Na wyświetlaczu widniało jej imię.Czułem jak serce wybija szybszy rytm, a moje ciało lekko zaczyna drżeń z zachwycenia.Wcisnąłem przycisk dzielący mnie od przeczytania sms'a.
'To bardzo miłe, że pamiętałeś. Dziękuję:) Dawno się nie widzieliśmy, może masz ochotę się spotkać? xo' Jej wiadomość jeszcze bardziej podwyższyła moje szczęście. Myślałem, że więcej się już nie da, a jednak. Po chwili zahipnotyzowania się na myśl, że mogę ponownie ją zobaczyć odpisałem. 'Pewnie, że chce. Już nie mogę się doczekać. Kiedy i gdzie? xoxo'. 'Może wieczorem. Koło 20 pod Beg Ben'em?' .' Ok, To do zobaczenia'. Ten wieczór zapowiada się idealny i jedyny w swoim rodzaju. W końcu spędzę go w towarzystwie najpiękniejszej i najwspanialszej dziewczyny na świecie.Każda godzina przybliżająca do spotkania podwyższała podniecenia i niepokój.Lekko podenerwowany pragnąłem ją zobaczyć, przytulić, pocałować,poczuć zapach jej perfum. Parę minut przed umówionym spotkaniem wyjechałem pełny szczęścia do umówionego miejsca. Każda minuta przynosiła więcej szczęśliwość. Moje serce radowało się widokiem, który za chwilę będę mógł podziwiać.W Głowie roiło się od przeróżnych scenariuszy, które planowany nasze pierwsze spotkanie po tym długim czasie.Zaledwie parę minut dzieliło mnie od momentu na który czekałem długie godziny tego dnia.Usiadając w pobliskiej restauracji czekałem na piękność , która za chwile powinna się pojawić.Rozglądając się wypatrywałem jej pięknej twarzy, która zawsze jest dla mnie pocieszeniem i oparciem.To ona była moim szczęściem, może teraz tez tak będzie?
'Oczami [T.I]'
Lekka sukienka zasłaniała opalona ciało tego lata. serce radowało się tym spotkaniem, które jak myślałam, odbiję piętno na moim serce.Chciałam go już zobaczyć, powspominać, pośmiać się idealnie zgrywając się z jego harmonijnym głosem.Jak najszybciej chciałam znaleźć się obok jego boku. W końcu znalazłam się w umówionym miejscu, ale rozglądanie się nie uchwyciło jego osoby w pobliskim otoczeniu.Moja radość, która wypełniała mnie całą zamieniła się w smutek który w jednej chwili promieniował na całe ciało.Zawiedziona poczułam jak ciepłe, duże dłonie zasłaniają od tyłu moje oczy.
-Zgadnij kim jestem-usłyszałam ten bardzo dobrze znany mi głos, który rozweselił mój rozum
-Nie wiem czy cię znam-zaśmiałam się obracając się w jego stronę-Harry!-krzyknęłam rzucając się na jego ramiona
Uśmiech powiększył się, a zaciągając się zapachem jego perfum rozpłynęłam się, jeszcze ten jego dotyk. Poczułam się jak dawnej, kiedy to on był najważniejszy. Jak nie widziałam poza nim świata. Teraz to wszystko powróciło.
-Tęskniłem za tobą-odezwał się pomału odsuwając nasze rozpalone ciała
-Widzę, że się w ogóle nie zmieniłeś. Dalej jesteś taki romantyczny-rozpłynęłam się zagłębiając się w jego głebokich oczach, które są moją ostoją
-No a jak-jego pewność siebie także została na swoim miejscu-Idziemy się przejść?-zapytał a swoim uśmiechem pozwolił mi zauroczyć się w jego zagłębieniach w policzkach
-Pewnie!-zgodziłam się czując jak jego ramię mnie obejmuję a ciało wykonuje ruch do przodu
Rozmowa pełnia wspomnień ale też nowych historyjek nie miała końca. Co chwile wybuchaliśmy śmiechem. Przytulenia stały się rutyną na tym spotkaniu. Pocałunki, pełne namiętności składane był na spragnionych ciałach.Idealne towarzystwo Harry'ego sprawiło, że zapomniałam o całym świecie skupiając się tylko na nim. Wspaniałe uczucie, poczuć dawne emocje to uczucie, które w zaledwie po paru godzinach ponownie się między nami zrodziło.Słońce zaczęło zachodzić za horyzont robiąc romantyczny nastrój. Gwiazdy pojawiające się na niebie jeszcze bardziej podsycały atmosferę naszego spotkania, które pod wieczór przybrało stan intymny. Wtuleni w siebie szliśmy spokojnie przez park pełen wspomnień.
-Pamiętasz to miejsce?-zapytał przerywając chwile ciszy
-Tak!-ucieszyłam się widząc tak zwany mur zakochanych
-Sprawdzimy?-zapytał unosząc brew doskonale wiedząc co miał na myśli
Pobiegłam w stronę muru śmiejąc się, szukając odpowiedniego napisu.
-Jest!-krzyknął Harry przy którym od razu się znalazłam
-[T.I] and Harry. Love forever-przeczytaliśmy razem uśmiechając się do siebie
-Napisaliśmy miłość choć tak naprawdę byliśmy przyjaciółmi.
-Jak widać własnie to się zmieniło-Styles ponownie się odezwał a ja poczułam jak nasze dłonie splatają się w całość-Kochałem Cie, Kocham Cie i nigdy nie przestanę-nasze usta złączyły się w namiętny pocałunek, który teraz smakuję codziennie

Chciałam was bardzo przeprosić, że tak długo nie było nic nowego.
Ale w końcu znalazłam krótką chwilę i napisałam:)
Mam nadzieję, że się spodobał:)
Kocham was<3
 

niedziela, 3 lutego 2013

Zayn :)

Imagin dla: @MartynaKorzec1D

Otworzyłam drzwi z wielką trudnością, która brak sił nie mógł pokonać. Mięśnie odczuwały ból, a ciało potrzebowało odpoczynku, aby zaczęło normalnie funkcjonować.Oczy przepełnione były smutkiem który piętnował okropny ból. Ta praca mnie wykańcza. Marze o ciepłej kąpieli.
-Juz jestem kochanie!-krzyknęłam zawieszając płaszcz na wieszaku choć każdy ruch przypominał o okropnym zmęczeniu które tego dnia pogłębiało się z każda chwilą
Odpowiedziała cisza. Zmarszczyłam czoło. Zdziwienie wkradło się do moich myśli.Dziwny spokój panujący w tym domu lekko mnie przeraził.
-Zayn?-zapytałam niepewnie ponownie nie uzyskując odpowiedzi
Stawiając powolne kroki rozglądałam się po zaciemnionych pomieszczeniach. Kazdy krok przybliżał mnie do dziwnego światła dochodzącego z kuchni. Strach się pogłębiał a zajrzenie za ścianę wydawało się nierealne, aby pozostawić serce bez jakichkolwiek większych strachów.Lecz ciekawość która zarażała mnie od środka nie została obojętna i to ona posunęła mnie do kolejnego kroku. Wychyliłam głowę kierując swój wzrok w stronę stołu kuchennego.Malutkie świeczki, które oświetlały swoim pięknym blaskiem całe pomieszczenie zauroczyły mnie. Płatki czerwonych róż na stole przykuły moja uwagę. Uśmiech pojawił się na twarzy widząc jeszcze nie zapalone dwie świece na środku stołu.Romantyczny klimat unoszący się nad pięknie udekorowanym pomieszczeniem sprawił rozpłynięcie się zapominając o bólu, który w tej chwili mi nie doskwierał.Zapatrzona nie mogłam oderwać wzorku od widoku, którym radowało się całe serce. Fala ciepła przepłynęła przez ciało rozpalając moje wnętrze, które teraz najbardziej pragnęło Zayn'a.Nie chciałam oderwać wzorku od widoku, który tylko pogłębiał moje szczęśliwe uczucie. Pragnęłam tkwić jak najdłużej w tej chwili, ale moje biodra pragnące zbliżenia poczuły duże dłonie. Bardzo dobrze znany mi dotyk delikatnie komponował się ze skórą. Szczery uśmiech poszerzył się zerkając kątem oka za siebie widząc jego piękną twarz. Delikatny pełen czułości pocałunek zagościł na szyi, który tylko jeszcze bardziej rozgrzał całe ciało.
-Uwielbiam takie powitania-wyszeptałam rozkoszując się jego czułym dotykiem i gorącymi ustami muskającymi cerę
-Zapraszam na kolację kochanie-po przygryzieniu płatku ucha zaprowadził mnie do stołu i jak dżentelmen odsuwając krzesło usiadłam na miejscu
Przyglądajac się z uśmiechem podziwiałam każdy ruch chłopaka, który swoja romantycznością tego wieczoru urzekał mnie jeszcze bardziej.Moja miłość rosła z każdym spojrzeniem na seksownego chłopaka.Białe świece zaświeciły swoim blaskiem odbijając się w pełnych iskierkach oczach.Oddaliśmy się  chwili, pełnych słodkich słówek rozmowie, którą dopełniała romantyczność, idealna aurę.Uskrzydlone serce marzyło o tej chwili. O jego głosie, zagłębienie się w  tych oczach, które jako jedyne potrafią w pełni uszczęśliwić.Zapominając o wszelkich troskach cieszyłam się tą chwilą w której czułam się jak w niebie.Po dość długiej ale jednakże przyjemnej kolacji w swoich objęciach słysząc same komplementy z ust Zayn'a skierowaliśmy się na taras.Nasz ciepłe oddechy zatrzymywały się ns swoich ciałach. Gorące pocałunki łączyły nas w pełne namiętności uścisku w których zawsze się rozpływam.Wtuleni w siebie leżąc na leżaku, mocno ściskając się za dłonie, które idealnie do siebie pasowały, nogi skrzyżowane ze sobą, oczy skierowane ku górze podziwiające piękne niebo.Ciepły miód lejący się na serce kiedy mocniej wtulaliśmy się w siebie.
-Patrz tam jest wielki wóz-odezwałam się wskazując szereg gwiazd
-A tam kwiatek-wskazał palcem gdzie podążyłam wzrokiem
Rozmarzyłam się szukając nowych wzorów na pięknie wygladajacym jasnym niebie.
-A tam jest serce-odezwał się chłopak ukajając mnie swoim słowem
-Wow-zachwyciłam się-Ale duże.
-Ale nie tak duże jak moje-zerknęłam na Zayn'a, który swoim uśmiechem tylko powiększał moje serce
-Kocham Cię-powiedziałam zatapiając się w jego brązowych oczach, które zawsze doprowadzają  mnie do szaleństwa.
-Ja Ciebie też.
Łącząc się w namiętnym pocałunku marzyłam aby ta chwila trwała wieczność.Jego gorące usta podniecały mnie. Chciałam więcej.Tylko w jego objęciach czułam jakby cały świat leżał u moich stóp. Czując jego ciało byłam najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Jego dotyk sprawiał, jakbym czuła się pełna nadziei, energii,która prowadzi mnie przez życia. Jakby wszystko było możliwe, a najgorsze przeciwności będą z łatwością pokonane. Nigdy nie sądziłam, ze znajdę tak cudownego chłopaka, który wprowadzi mnie do krainy szczęśliwości.
-Mam dla ciebie niespodziankę-oderwał się szybko odrywając się ode mnie co lekko mnie zasmuciło
-Ale przecież ten wieczór to niespodzianka-przerwał mi
-Ale mam coś jeszcze-jego oczy nagle się ucieszyły i poprowadziły go do wnętrza domu
Poprawiając się, lekko zdziwiona, ale znacznie ucieszona nie mogłam pojąć co jeszcze wymyślił.Spoglając jeszcze raz z uśmiechem na niebo uszyszałam jego kroki.
-Co to jest?-zapytałam śmiejac się widząc chłopaka, który z radościa wszedł na taras z gitara w ręku
-Gitara-odpowiedział biorąc krzesło i usadzając go przede mną
-Ale przecież ty nie uiesz grać.
-Umiem-odezwał się  pewny siebie usiadając na przeciw-Słuchaj [T.I]-zaczął chwytając mnie mocno za rękę co lekko podwyższyło moja temperaturę-Kocham Cię najbardziej na świecie, jesteś dla mnie najważniejsza, gdyby nie Ty ten świat nie miałby sensu. To tobie wszystko zawdzięczam-każde jego słowo przybliżało mnie do uronienia łzy-Kocham Cie bardzo i to właśnie dla ciebie napisałem ta piosenkę.Nazwałem ją Little Things-skończył i puszczajac moja dłoń chwycił w rękę gitarę
Po powietrzu rozniósła się cudowna melodia a po chwili ten najpiękniejszy głos. Dochodząc do refrenu moje serce nie wytrzymało, a policzki poczuły pełne szczęśliwości łzy.Czułam się jak księżniczka której książe nie widzi oprócz niej świata.
-Kocham Cię!-krzyknęłam wtulając się z łzami w jego ciało

Imagine pisany na szybko.
Przepraszam was bardzo, że tak długo nic nie było,
a jeszcze bardziej za to, żę raczej się nie pojawi przed ten tydzień.
Po prostu mam tyle nauki, codziennie jakiś sprawdzian, ze nie wyrabiam.
przepraszam, naprawdę♥
I proszę wejdźcie na nowego bloga. Dziewczyna poprosiła mnie abym o nim wspomniała<3