Strony

poniedziałek, 14 maja 2012

Harry;)

T:Nie pójdziemy do niej!
H:Co?Ale czemu?Przecież ona jest moją przyjaciółką-mówił spokojnie twój chłopak
T:Harry ty naprawdę tego nie widzisz?Ona chce nas poróżnić!
H:Ok, kochanie, jeśli nie chcesz to nie pójdziemy-powiedział przytulając i całując cię.
Nadal przyrządzaliście jedzenie.Ten wieczór spędziliście razem.Poprosiłaś Hazza, aby został z tobą na noc, gdyż rodziców nie było i ty troche się bałaś, ale też chciałaś mieć najcudowniejszego chłopaka przy sobie.
Rano obudził cię pocałunek i słodki głos.
H:Dzień dobry kochanie!Jak ci się spało?
T:Dobrze.Czuje się wspaniale, ale to chyba ty tak na mnie działasz-powiedziałaś przytulając go
To był cudowny poranek.Chłopak przyniósł ci jedzenie do łóżka, ty za to mu ładnie podziękowałaś.Spędziliście cudowne chwile.Z pokoju dopiero wyszliście w samo południe.Poszliście razem na zakupy.Harry pomógł ci nawet wybrać bieliznę, pod warunkiem, że przymierzałaś ją przy nim.Chodziliście po centrum handlowym, świetnie spędzając razem czas i dobrze się bawiąc.Gdy wróciliście do domu zbliżał się wieczór.
H:Kotku.Przepraszam Cię, ale dzisiaj nie spędze z tobą tego wieczoru-powiedział smutno
T:Czemu?-zapytałaś zawiedziona, robiąc minę przy której Hazza zawsze się rozczulał
H:Nie patrz tak na mnie.Przepraszam, chciałbym, ale urządzamy sobie z chłopakami męski wieczór.No wiesz tylko my w pięć.
T:Ok, rozumiem-powiedziałaś uśmiechając się.
Przytulił cię.
H:Wiesz dobrze, że wolałbym spędzić ten czas z tobą, ale obiecałem chłopakom-tłumaczył się
Mruknęłaś po nosem "spoko" i pocałowałaś go.
Za niecałą godzine zastałaś sama.Postanowiłaś, że posprzątasz, bo w końcu jutro przyjeżdżają rodzice.Gdy ogarniałąaś dom znalazłaś zegarek Hazza.Był on dla niego ważny, więc wzięłaś komórkę do ręki i wykręciłaś numer chłopaka.Po kilku próbach Loczek nadal nie odbierał.
Następnego wieczoru odwiedził cię Harry.
H:Hej, kochanie!Stęskniłem się-przywitał się słodko
T:Ja też-powiedziałaś ozięble
H:Coś się stało?-pytał smutno patrząc ci w oczy i trzymając cię w talii
T:Nie, nic się nie stało.To co idziemy do mnie, no nie?-chwyciłaś go za rękę
H:Nie, nie!-uśmiechnął się-Chcę cię gdzieś zabrać.
T:Harry, nie dzisiaj!-powiedziałaś znudzona
H:Proszę-zrobił słodkie oczy
T:Ja też cię proszę!Zostańmy w domu-mówiłaś wciągając go do domu
Poszliście do twojego pokoju.Włączyłąaś jakiś film.Leżąc w łóżku oglądaliście, jednak ciebie wogóle on nie interesował.Harry zaczął cię całować.Wsadził rękę pod twoją bluzkę.
T:Harry..dzisiaj mi się nie chce-powiedziałaś odpychając go
H:To ty się rozluźnij, a ja będę działać-powiedział po czym przygniótł twoje ciało swoim przytrzymując ci ręce
T:Dzisiaj nie mam ochoty!-krzyknęłaś zwalając go z siebie
Harry był zawiedziony.Położył się obok i zły oglądał film.Ty usiadłaś na łóżku.
T:I jak tam wczorajszy wieczór?-wypaliłaś nagle
H:Dobrze-odpowiedział krótko
T:Znalazłam twój zegarek.Dzwoniłam do ciebie, ale nie odbierałeś.
H:Pewnie telefon mi się rozładował.
T:Też tak pomyślałam, więc zadzwoniłam na domowy-rozmawialiście nie spoglądając na siebie
H:Nie było mnie w domu.
T:Tak wiem.Ale Liam był.Spytałam go jak impreza, ale on nie wiedział  o czym mówie.
H:Tak?- spytał udając zdziwionego
T:Tak!Harry gdzie ty wczoraj byłeś?!-spojrzałaś na niego
Odpowiedziała ci cisza.
T:Nie wierze!-krzyknęłaś, spojrzał na ciebie-Byłeś u niej!
H:Nie, nie byłem.
T:Taa jasne!.Wiesz co..nie wytrzymam tego dłużej wybieraj, albo ona albo ja!
Wybiegłaś z pokoju na balkon.Byłaś zdenerwowana na Hazza, nie chciałaś go widzieć, ale on przybiegł za tobą.Chwycił cię za ręcę, chciałaś się wyrwać, ale przygniótł cię swoim ciałem do barierki.
T:Puść mnie!-szarpałaś się
H:Nie.Póki nie uwierzysz, że nie byłem u niej.
T:To czemu wczoraj Cię nie było w domu?!Tylko nie kłam!-nadal cię trzymał, wiec nie mogłaś się ruszać, krzyczałaś mu prosto w twarz
H:Chcesz wiedzieć co wczoraj robiłem?-powiedział groźnie
Chciał cię pocałować, ale ty obróciłaś głowe.
H:Nie dajesz mi innego wyjścia.
Wziął cię za ręcę.Rzucałaś się, krzyczałaś żeby cię puścił, ale Hazza nie reagował.Po chwili ucichłaś, bo nie miałaś już sił.Harry doniósł cię na plaże. W oddali widziłaś jakieś światełka.Kazał ci zamknąć oczy.Nie opierałaś się, byłaś zmęczona.Położył cię na ziemi.
H:Kochanie, teraz możesz otworzyć.
Zrobiłaś to.Ujrzałaś piękny widok.Koc, a na środku kosz, domyśliłaś się że jest to jedzenie, a wokół pełno malutkich świeczek.Wyglądało to cudownie i tak romantycznie.Chociaż byłaś wkurzona na Harry'ego, uśmiech pojawił ci się na twarzy.
H:Wczoraj to przygotowywałem.Byłem u kierownika, musiałem wynająć to miejsce, było dużo roboty, ale się opłacało. To tylko dla ciebie!Kocham Cię! Teraz mi wierzysz?
T:Tak!Kocham Cię!-rzuciłaś mu się na szyję z pocałunkiem.
Ten wieczór był bardzo romantyczny.Harry cały czas dawał ci jasno do zrozumienia, że to ty jesteś dla niego najważniejsza, i że kocha cię najbardziej na świecie.


3 komentarze: