czwartek, 3 lipca 2014

Harry +18

Imagine dla: @VictoriaLokk


-Dobrze! -krzyknąłem w stronę podopiecznego, który kopnął piłkę prosto do bramki. Uniosłem kciuki do góry, a na twarzy zawodnika pojawił się szeroki uśmiech. Jake miał w sobie wielki potencjał, wiedziałem, że zajdzie daleko. Nigdy się nie poddawał zawsze dążył do celu. Z takimi dziećmi praca jest najlepsza, kiedy wiem, że przychodzą tu z chęcią, by w przyszłości osiągnąć wiele. Poklepałem go po plecach i ustawiłem się przed chłopcami.
-Dobierzcie się w dwie drużyny.- powiedziałem głośno, aby każdy mnie usłyszał.
Wysokie głosy rozniosły się po całym boisku. Mogłem się spodziewać, że tak będzie. Zacząłem się gardłowo śmiać i usłyszałem swój głos w odbijającym się echo. Bardzo rzadko krzyczałem na małych. Trening powinien być dla nich przyjemnością, a nie stresem. Jeśli zdobędziemy swoją sympatię wzajemnie, praca będzie milsza i skuteczniejsza. Głowy maluchów odwróciły się w moją stronę w zdziwieniu. 
Dobrałem ich w dwie drużyny i dmuchnąłem w gwizdek. Chłopcy zaczęli biegać, a ja byłem z nich dumny. Każdą radę, którą kierowałem w ich stronę brali sobie do serca. Grają na naprawdę wysokim poziomie. 
-Możecie pójść po wodę i wróćcie jeszcze na boisko. -powiedziałem po skończonym meczu. Zawodnicy byli cali spoceni, ale wiedziałem, że są z siebie zadowoleni, ponieważ ich oczy jasno świeciły. 
Wszyscy wrócili i ustawili się w równym szeregu, czekając co mam im do ogłoszenia.
-Więc na początku chcę wam powiedzieć, że jestem z Was bardzo dumny i naprawdę lubię z Wami trenować. -wszystkie buzie uniosły się do góry i uśmiechały szeroko, pokazując swoje ząbki- Zamknijcie te buźki, bo wam muchy powpadają -zaśmiali się i próbowali się nie uśmiechać, co wyszło jeszcze gorzej- A drugą informacją jest to, że w sobotę gracie pierwszy mecz! -podniosłem ręce do góry, a dwadzieścia cztery ciała rzuciły się na mnie. 
Podszedłem do wyjścia i przybiłem piątkę z każdym chłopakiem. Zamknąłem boisko i pojechałem do domu. Wbiegłem po schodach i szybko wszedłem do mieszkania. Zobaczyłem [T.I.] siedzącą na kanapie i zamknąłem jej oczy. Delikatnie podskoczyła, a ja przytuliłem ja mocno.

[T.I.] POV

Podskoczyłam, czując na sobie czyjś dotyk, przecież nie słyszałam, żeby ktokolwiek wchodził do mieszkania. Po chwili umięśnione ręce otuliły mnie a ja już wiedziałam kto to jest. Ten dotyk, ten zapach, Harry. Odwróciłam się do chłopaka, a ten złożył pocałunek na moich ustach. Wstałam, aby być bliżej chłopaka, który nie zrozumiał moich ruchów i usiadł na kanapie włączając mecz.
-Jejku Harry, ty i ta twoja piłka nożna, dopiero wróciłeś z treningu -poszłam do kuchni- nie masz tego dość?
-Nie, dobrze wiesz, że kocham piłkę -zacząłem mówić z entuzjazmem- a wiesz jak Jake dziś dobrze grał?
-Ta, ten cały Jake jest dla Ciebie ważniejszy niż ja- wywróciłam oczami.
Chwile potem chłopak stał przede mną trzymając za moje biodra.
-Dobrze wiesz, że to ty jesteś dla mnie najważniejsza- zaczął całować mnie po szyi.
-Tak, ale to Jake dziś dobrze grał, nie ja.
-Mmm, ale możemy to zmienić- wsunął ręce pod moją koszulkę, a ja podskoczyłam i objęłam go nogami w pasie. Położył mnie na łóżku, ściągając moją koszulkę. Poczułam napływ podniecenia i zdjęłam nakrycie jego torsu. Mruknął wprost do mojego ucha, a ja rozpięłam mu pasek zsuwając jego spodnie. Harry nachylił się nade mną, a ja czułam jego gorący oddech na mojej skórze. Jego usta składały pocałunki na mojej szyi, a ja odchyliłam głowę ułatwiając mu dostęp. Zielonooki wsunął ręce pod moje ciało i sprawnie rozpiął stanik, zsuwając go z moich ramion. Chłopak chwycił moje piersi, masując je całymi dłońmi. Po chwili zaczął drażnić sutki, liżąc je od czasu do czasu. Wygięłam się lekko w jego stronę i poczułam wybrzuszenie w jego bokserkach, które już po chwili znalazły się na ziemi. Brązowowłosy zszedł z pocałunkami do mojego podbrzusza, na co cicho mruknęłam. Przejechał palcami po mojej łechtaczce, gdy zdjął moje majtki. Podniósł się, a jego twarz znalazła się na wprost mojej, szukając obawy w moich oczach. Gdy nic takiego nie znalazł złożył czuły pocałunek na moich ustach, ustawiając swojego penisa przy moim wejściu i zakładając prezerwatywę. Patrzyłam na niego wzrokiem pełnym pożądania, a następnie chłopak wsunął się we mnie. Przyspieszył ruchy swoich bioder, a ja gniotłam prześcieradło w swoich rękach. Z moich ust wydobywało się jego imię, przez co chłopak poruszał się szybciej. Poczułam znajome mi uczucie, by po chwili dojść razem z nim. Nasze jęki mieszały się w pustym pomieszczeniu i oby dwoje czuliśmy się spełnieni. Harry wysunął się ze mnie i wyrzucił zużytą gumkę. Nałożyłam na siebie bieliznę i uspokoiłam swój oddech, podczas gdy on założył swoje bokserki. Poczułam kołdrę otulającą mnie i silne ramiona, w których się znalazłam.
-Nie liczy się żaden Jake, bo to Ty jesteś dla mnie najważniejsza na świecie.- rozbrzmiał jego zachrypnięty głos.
Wtedy wiedziałam, że nie kłamał. Słyszałam w jego głosie pewność siebie i szczerość.
Nie ważne jak nam się wiedzie, 
najważniejsze jest to, że zawsze mamy siebie.



Chciałam, żeby ten imagin był taki zwykły.
Bez żadnej sławy itp.
Chciałam pokazać, że mając spokojne życie można mieć wielkie szczęście.
Zabrałam się za niego już wczoraj, ale w ogóle nie miałam do tego głowy.
Dlatego też początek jest jaki jest.
Natomiast końcówkę pisałam dziś, chociaż bardzo nie lubię pisać +18.
Dopiero zaczęły się wakacje, a ja już wylądowałam z rozciętą wargą haha
Julka K