wtorek, 29 stycznia 2013

Niall :D

Imagin dla: @Mrs_HoranD

Po domu rozniósł się głośny dźwięk połączenia telefonem komórkowym.Idąc przez cały pokój aby chwycić komórkę w dłoń przycisnęłam zielona słuchawkę.
-Halo?-odezwałam się przyjaźnie widza wcześniej nadawce połączenie
-Cześć. Wpadniesz dzisiaj do mnie?-zapytała przyjaciółka z nadzieją
-A co to dzisiaj jakieś święto?-lekko się zmieszałam tą propozycją
-Nie, tak tylko cię zapraszam.
-No nie wiem-odpowiedziałam niezadowolona
-Ej no proszę cię! Nie chce być jedyną dziewczyna z chłopakami.
-Jakimi chłopakami?-zdziwiłam się jej słowami chcąc usłyszeć więcej
-Wiesz..Ci co ostatnio byli, ten zespól no wiesz, który One Direction przyjaźnie się z nimi.
-Ej zaraz-przez głowę przebiegła wesoła myśl-To tam jest ten słodki Blondyn z niebieskimi oczami?
-No tak.
-Wiesz co jednak wpadnę do ciebie-nagle pojawiła się ochota na spotkanie z przyjaciółką
-Okay-przeciągnęła lekko zdziwiona-Będę sobie wmawiać, że przyjdziesz tu tylko dla mnie-zaśmiałam się-To bądź koło 19.
-Ok. Do zobaczenia.Pa-rozłączyłam się-Aaaaaaaa!-krzyknęłam na cały głos który rozniósł się po pokoju z wysokim dźwiękiem
Moje serce zaczęło się radować na myśl ponownego spotkania Niall'a.Różne zdarzenia, scenariusze o jego widoku wdzierały się do głowy, która aż do wieczora wypełniona była po brzegi jedynym chłopakiem.Pierwsze nasze spotkanie na urodzinach tej samej znajomej muszę uznać do udanych. Przez większość wieczoru oddawaliśmy się rozmowie, tańcowi, który tylko przybliżał mnie do Horan'a. Ale na tym się zakończyło. Pokochałam te jego oczy, które świecą niesamowitym uczuciem, poczucie humoru,które tylko upiększa jego idealny charakter.Twarz nie mogła pozbyć się uśmiechu, promienistego uśmiechu na samą myśl o chłopaku. Zapowiadał się piękny wieczór. Będę mogła na niego patrzeć godzinami, śmiać się z jego żartów to właśnie uwielbiam.Podekscytowanie rosło z każda minuta przybliżającą mnie do zobaczenia tego wyjątkowego chłopaka od którego nie mogłam się dzisiaj uwolnić. Co jakiś czas mocniejsza fala szczęścia przepływała przez moje ciało co wywoływało małe ataki dziwnego zachowania.Ale nie przejmowałam się tym. Teraz pragnęłam aby ten dzień szybki minął, wybiła godzina 19 a ja spotkam się z nim.
-O nie!-przeraziłam się mówiąc sama do siebie-Co ja mam założyć?
Przerażona znalazłam się w swoim pokoju wyrzucając zza siebie mnóstwo rzeczy, które nie pasowały na dzisiejszy wieczór.Po długiej godzinie, które coraz bardziej mnie denerwowała zdecydowałam się na kremową koszulę do czarnych spodenek,a do tego zakolanówki, które idealnie pasowały do stroju.Nie mogąc doczekać się  jego osoby już o 18 byłam u przyjaciółki, która perfekcyjnie przygotowała się na to spotkanie.Oczywiście nie obeszło się bez rozmowy na temat chłopaków, podczas której jak się okazało Niall pytał o mnie, ale podobno jego nieśmiałość nie pozwoliła mu na odezwanie się do mnie. Zakpiłam z tego. Tamtego wieczoru poznałam go trochę a nieśmiałość w jego charakterze nie wchodziła w grę.W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi,a zachwycenie i podekscytowanie w jednej chwili zamieniło się w zdenerwowanie, którego nie mogłam opanować.
-Hej chłopcy! Wchodźcie-usłyszałam głos i hałas znanych mi znajomych, ale zparaliżowane ciało nie potrafiło zrobić ruchu i obrócić się w ich stronę
-Cześć [T.I]-usłyszałam męski głos, który w bliskiej odległości mnie pobudził
-No cześć-odezwałam się wymuszając pełen zdenerwowania uśmiech
Po kolei przytuliłam każdego, lecz na końcu przyszedł czas na tego wyjątkowego.Jego widok od razu przyprawił o szybsze bicie serce które aż chciało wyskoczyć. Z  szybszym oddechem wtuliłam się w jego ramiona, którego dotyk przeszył mnie całą.Jego ciepły oddech zatrzymujący się na szyi spowodował dreszcz, ale pragnęłam tego.
-Dawno się nie widzieliśmy-powiedział odrywając się od mojego rozczęsionego ciała
-No tak wyszło-oddaliłam się karcąc siebie za te słowa
Zaczęliśmy rozmowę w siódemkę.Mój towarzysz z prawej strony w którym się podkochiwałam krępował moje ruchy,ale po paru mocnych drinkach czułam się swobodnie. Co chwilę wdawałam się z nim w dyskusję, bez jakiegokolwiek strachu. Zaczęłam odnajdywać w nim przeróżne wspaniałe cechy, które objawiały się tego wieczoru. Co chwile obdarzaliśmy się uśmiechami a głębokie spojrzenia łączyły nas w uściski.
-Ej a może zagramy w wyzwanie albo prawda?-zapytała przyjaciółka na co wszyscy chórem zgodzili się
Każdy zauważył nasze miłe słówka z Niall'em. Docinki ze strony chłopaków nie miały końca,ale nie przeszkadzało mi to.Zaczął Louis'a, który dawał wyzwanie Liam'owi ten zaś Zayn'owi, natomiast Mulat wylosował mnie.
-Prawda-powiedziałam od razu
-Ok..-zamyślił się przez chwile spoglądając na uśmiechniętego Niall'a a później na mnie-Czy podoba ci się Niall?
Bez chwili zastanowienia, będąc pod dużym wpływem alkoholu odpowiedziałam' tak' na co słodkie 'uuu' wydostało się z ust chłopków, a Niall tylko mnie przytulając wyszeptał, że jestem słodka. Jego słowa uskrzydlały moje serce. Zachwycona zakręciłam butelką która wskazała Harry'ego natomiast jego ruch wybrał wybierającego wyzwanie Niall'a.
-Masz pocałować [T.I], ale tak namiętnie.
-Nie, nie!-zaprzeczyłam stanowczo widząc zafascynowanie na twarzach chłopaków
-No chodź tutaj-zadowolił się Niall przybliżając się do mnie
-Nie, Niall nie!-chciałam to przerwać, ale było za późno
Na swoich wargach poczułam rozgrzane pełne pragnienia usta chłopaka. Nasze smaki mieszały się w namiętnym i pełnym uczucia pocałunku, który wciągnął mnie całą. Czując jego bliskość zapomniałam o całym świecie, a zamykając oczy pragnęłam więcej. Oddałam mu się cała pragnąc poczuć więcej jego smaku. Niechętnie moja ciało, usta odciągnęły się od niego. Zadowolony uśmiech zagościł na naszych twarzach a pełne głębokiego uczucia spojrzenia nie mogły oderwać się od naszych oczu.
Głupia zabawa i to jeszcze po alkoholu, prawda? Może i tak, ale to właśnie ona złączyła mnie i Niall'a w parę. Następnego dnia, choć z trudnością było przypomnieć sobie wszystkie wydarzenia to zdarzenie utkwiło nam w pamięci. Obydwoje nie żałowaliśmy tego,a  wręcz przeciwnie chcieliśmy więcej. Każdy dzień przynosił kolejne spotkania a tym samym lepsze poznawanie się nawzajem. I tal po paru miesiącach, oficjalnie zostaliśmy najszczęśliwszą parą pod słońcem.

Nie wiem kiedy pojawi się następny imagin, ponieważ
mam dużo nauki i doszła mi nawet w weekend, więc od razu
PRZEPRASZAM
jeśli przez dłuższy czas żaden się nie pojawi.
Ale mam nadzieję, ze mnie zrozumiecie.
Kocham Was ♥

niedziela, 27 stycznia 2013

Louis :)

Imagin dla: Alicji (Wszystkiego Najlepszego! Mam nadzieję, że miałaś wspaniały dzień, a to taki mały prezent ode mnie. Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego <3 )

-Wszystkiego Najlepszego-usłyszałam męski bardzo dobrze znany mi głos który wybudził mnie ze snu
-Dzień dobry-odezwałam się przecierając zmęczone oczy i powoli obracając się w stronę Louis'a
-Wszystkiego najlepszego!-krzyknął ponownie unosząc ręce z swoja zawsze rośmieszajaca mnie miną
-Dziękuję-odezwałam się przez uśmiech czując jak serce również się raduje
-Śniadanie dla ciebie-powiedział wysuwając w moją stronę tacę z pięknie pachnącymi drożdżówkami i kawą do tego
-ooo dziękuję, jesteś kochany.
-No tak wiem-oczywiście jak zawsze skromy Tomlinson
-Świetny prezent na urodziny, dziękuję-przytuliłam go zajadając się pysznym śniadaniem
-Ale to nie jest mój prezent-oddalił się lekko zdziwiony moimi słowami-Ja mam coś innego-jego cwaniacki uśmiech zagościł na twarzy
-Mam się bać?-udałam lekko wystraszoną choć śmiech wypełniał mnie cała
-No nie wiem-radość w postaci głośnego śmiechu rozniosła się po pokoju-Nie no coś ty. Ale powiem Ci dopiero jak się ubierzesz
-Ok-ucieszyłam się szybko lekko podekscytowana z łóżka-Idę wziąć prysznic-wybiegłam z pokoju z zafascynowaniem
-To ja ci pomogę-do uszu doszedł zadowolony głos chłopaka który od razu znalazł się za mną
-Ta, jasne-zaśmiałam się kierując jego zasmuconą twarz i osobę w stronę kuchni
Cały Lou,ale za to go kocham. Jesteśmy przyjaciółmi od..od..yy..bardzo dawna. Spotykam się z całym zespołem,ale to towarzystwo Louis'a sprawia, że jestem w pełni szczęśliwa.Tylko on doprowadza moje serce do tego stanu, że potrafię oddać mu się cala. Zapomnieć o całym świecie i zatapiając się w jego pięknych czach, poczuciu humoru poczuć jak serce raduje się jego widokiem.Czy to jest normalne? Od zawsze darzyłam go mocniejszym uczuciem, ale moja odwaga nie jest na tyle duża, aby wyznać mu całą prawdę.Zawsze zbieram się na odwagę, ale nigdy to nie dochodzi do skutku. Może dlatego, że nie chce zepsuć naszej wspaniałej przyjaźni którą cenią ponad wszystko?Tak chyba tak.
Lekki makijaż zagościł na rozpromienionej twarzy.Włosy podpięte z jednej strony opadające na biała tunikę, która zakrywała moje ciao. Gotowa zeszłam na dół gdzie spragniona chciałam zobaczyć uśmiech chłopaka.
-To co to za niespodzianka?-zapytałam od razu będąc w tym samym pomieszczeniu do Lou
-Zabieram cię na zakupy, będziesz mogła kupić sobie co tylko chcesz!-krzyknął otwierając ramiona na znak swojej przewagi
-Nie mogę z tobą iść-moja radość w jednej chwili zamieniła się w poczucie winy
-Co? Ale czemu?-jego zdziwienie jeszcze bardziej mnie raniło
-Nie przyjaźnie się z tobą dla pieniędzy. Wystarczy, że jesteś tutaj ze mną w tym ważnym dla mnie dniu-przybliżyłam się-Właśnie to w tobie cenię-przytuliłam go wbijając się w wyrzeźbiona klatkę piersiową
-To jest miłe, ale..-przeciągnął jakby chytry plan wdarł mu się do głowy co lekko mnie zaniepokoiło-I tak jedziemy na zakupy!-krzyknął biorąc moje ciało na ręce i wydając z siebie zwycięski śmiech wybiegł na zewnątrz wsiadając ze mna do samochodu
Lekkie zdenerwowanie, które zrodziło się na chłopaka po chwili przerodziło się ponownie w radość i pogłębioną miłość do chłopaka.W świetnym humorach weszliśmy do centrum handlowego. Każdy sklep dokładnie przez nas był penetrowany. Ciągle śmiechy tyko upiększały ten ważny dla mnie dzień.
-A tak w ogóle jak masz zamiar spędzić wieczór?-zapytał przerywając wybieranie sukienki
-Wiesz..mam nadzieję, że z tobą-puściłam mu oczko powracając do przeglądania ciuchów
-A inni przyjaciele?
-Dzwoniłam wczoraj do chłopaków, ale powiedzieli, że mają jakiś mecz, a przyjaciele coś wymyślali, tez że mają już inne plany, więc..-przeciągnęłam lekko smutna, ale z uśmiechem na twarzy
Powróciliśmy do świetnego humoru, który tylko powiększał się w towarzystwie Louis'a.Jedynym czynnikiem który zakłócał nam świetną zabawę, były ciągłe telefony do chłopaka, który aż musiał odejść ode mnie aby w spokoju porozmawiać. Na początku nie przeszkadzało mi to, ale z  czasem stało się denerwujące.  W końcu, choć wiele ciuchów wpadło mi w oko wybrałam tylko jedną sukienkę, aby nie narażać chłopaka na niepotrzebne koszty. Mimo próśb nie zgodziłam się na kolejna rzecz.Powrót do domu jak zwykle odbył się bez jakichkolwiek smutków.
-Ubierz ją-zaproponował chłopak kiedy pragnęłam usiąść wygodnie na fotelu
-Ale po co?
-Chce jeszcze raz zobaczyć jak wyglądasz-jego słodki głos urzekł mnie na co nie mogłam ulec
Dając mu delikatnego całusa w policzek pobiegłam do pokoju zakładając na ciało prześliczna kremową sukienkę, która idealnie zgrywała się z karnacją. Uśmiech sam wtargnął na twarzy uświadamiajac sobie, że wybór tego ubioru jest idealny dla mnie.Zadowolona zeszłam na dół.
-Ślicznie wyglądasz-w oczach Lou zagościło chwilowe zauroczenie co wywołało u mnie cichy chichot
Jego zafascynowanie moim wyglądem przerwał setny chyba telefon tego dnia. Lekko wkurzona miałam już iść na górę, kiedy Louis szarpnął mnie za dłoń.
-Musimy iść-jego zdenerwowanie wbiło się w oczy
-Musze się przebrać-powiedziałam lekko wyszarpując się z jego uścisku lecz na marne
-Nie ma na to czasu!
-Co się stało?
-Chłopaki dzwonili, że Niall się coś źle czuje! Musimy do nich jechać-jego przejecie się było bardzo wiarygodne, a kłamstwo nie wchodziło w grę, nie w tym ważnym dla mnie dniu
Szybkim krokiem nie zważając na strój wybiegliśmy z domu. Zdenerwowana atmosfera unosiła się w samochodzie.Do głowy wdzierały się coraz bardziej straszniejsze scenariusze, ale strach paraliżował moje słowa, aby zapytać Lou co tak naprawdę się stało.Znaleźliśmy się pod domem chłopaków. Wystraszona wybiegłam na zewnątrz kierując się w stronę domu. Otwierając drzwi, które przyswarzyły trochę kłopotów, serce walące jak oszalałe doprowadziły do wnętrza..
-Niespodzianka!-usłyszałam krzyk i wyłaniające się osoby zza różnych mebli
Po domu porozrzucane balony, wyrozwieszane transparenty z życzeniami. Prezent idealny.Widok uśmiechniętych przyjaciół zamurował mnie. Pojedyncza łza zachwycenia spłynęła po policzku. Serce rozradowało się jeszcze bardziej słysząc głos wszystkich zebranych śpiewających 'happy brithday'.
-Mam nadzieję, że niespodzianka udana?-usłyszałam głos zadowolonego Louis'a
-Tak i to bardzo!-krzyknęłam rzucając się  mu na szyje z podziękowaniami
-To nie wszystko-wyszeptał odsuwając mnie od siebie-Jeszcze to-powiedział wyjmując z kieszeni kurtki pudełeczko a Niall wyłaniający się za jego pleców podał bukiet czerwonych róż-Mam do ciebie pytanie-jego słowa to lekkie zdenerwowanie lekko mnie zaniepokoiło-Czy chciałabyś zostać oficjalnie moją dziewczyną? Kocham Cie najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie jego bez ciebie-powiedział zapatrzony prost w moje oczy
-Też Cie kocham-wyszeptałam przez łzy przytulając się się najmocniej do ramion chłopaka
Oficjalnie mogę przyznać, że te urodziny należą do najlepszych i mam najcudowniejszego chłopaka na świecie.

No wiec..
niektórym ferie dopiero się zaczęły a mi właśnie się skończyły
więc jeszcze raz przepraszam, jeśli imagine nie będą dodawane regularnie jak przez te 2 tygodnie.


sobota, 26 stycznia 2013

Zayn

Imagin dla: Marika

Serce spragnione było jego widoku. Nerwy z każda następna chwilą wdzierały się na wyższy poziom. Ruchy stawały się bardziej gwałtowne.Sekundy ciągnęły się niezmiernie. Stęskniona nie mogłam doczekać się powrotu przyjaciela.Serce wybijało szybszy ruch, a do głowy zaczęły wdzierać się przeróżne scenariusze z negatywnymi skutkami. Paro minutowe spóźnienie coraz bardziej szarpało moje nerwy a ciągłe zerkanie prze okno prowadzące na wjazd do domu stało się rutyną przez kolejne minuty nieobecności Zayn'a.Czteromiesięczna rozłąka zdecydowanie dobrze na mnie nie wpływa. Częste rozmowy, sms'owanie, Skype może i zabija tęsknotę, ale tylko na chwile. Wystarczy jakieś wspomnienia od razu głowa przepełnia się chłopakiem którego pragnę przytulić.Każdy dzień był gorszy od poprzedniego. Serce wypełniało się czarną dziurą, którą tylko Zayn był w stanie wypełnić. Tak długo czekałam na ten dzień kiedy w końcu go zobaczę,zatonę w jego ramionach, poczuję ten ulubiony zapach perfum.Wiem co sobie myślicie..to nie przyjaźń tylko miłość. A właśnie, że nie. Razem z zZayn'em przyrzekaliśmy sobie na początku naszej znajomości, że jedynym uczuciem które będzie nas łączyć będzie przyjaźń, żeby niczego nie zepsuć, jest dobrze tak jak jest, więc wystarczy. No serio...ja nic do niego nie czuję. Naprawdę! Czemu mi nie wierzycie? Yyy..no dobra! Zayn nie jest mi obojętny. Od zawsze mi się podobał, zawsze należał do grona w którym się podkochiwałam. Jego charakter jest idealny dla mnie, ale przecież nie mogę złamać przysięgi, dlatego przyzwyczaiłam się, że mocniejsze uczucie nie zaiskrzy między nami, nawet szczerze mówiąc, nie chciałabym tego teraz. Zayn co jakiś, czas wyjeżdża, nie ma go zbyt długo, jeślibyśmy byli razem to o wiele bardziej by bolało, a jak ja teraz nie mogę wytrzymać to co byłoby gdybyśmy tworzyli parę? Nie chce sobie tego wyobrazić.
Zmęczone już serce domagało się dawki jego obecności. Nie mogłam wytrzymać kolejnej minuty. Powinien być tutaj 10 minut temu, ale dla mnie było to jak wieczność. Tak bardzo potrzebowałam jego ramion, które zawsze są dla mnie podporą i bezpieczeństwem.Usłyszałam głos włączonego samochodu.W jednej chwili znalazłam się obok okna, aby sprawdzić, czy głos nie wydał mi się zmyślony.Czarny samochód zajechał na wjazd. Serce wybiło szybszy rytm, a na twarz zagościł promienisty uśmiech, którego przed ostatnie miesiące mi brakowało.Biegiem znalazłam się na zewnątrz nie mogąc doczekać się aż chłopak wysiądzie z auta i po tak długim czasie w końcu poczucie jego ciało w mocnym uścisku.Jego uśmiech na mój widok tylko pogłębiał chęć przyśpieszenia czasu. Jego widok dal radość na sercu, która promieniowała na całe ciało. Chciałam skakać jak mała dziewczyna, która otrzymała najlepszy prezent na świecie.Tak właśnie się czułam, Jak najszczęśliwsza dziewczyna.Całe ciało drżało z podekscytowania, choć wnętrze wypełniała wysoka temperatura.Zgasił silnik a mnie dzieliła tylko sekunda do pięknej chwili na którą czekałam niezmiernie ciągnące się i najgorsze w moim życiu 4 miesiące.Drzwi zaczęły się otwierać, a ja żeby nie czekać dłuższej chwili podbiegłam do Zayn'a rzucając mu się na szyję.
-Ej bo mnie udusił-jęknął, ale nie zważałam na jego słowa
Jego ciało dało mi tyle szczęścia, które ogarnęło mnie całą.Poczułam jak ręce na moich plecach zaciskaj się mocniej co jeszcze bardziej pogłębiło moje zadowolenie. Zaciągnęłam się zapachem perfum co tylko przywołało piękne myśli. Poczułam jak kropla łzy spływa powoli po czerwonym z podekscytowania policzku. Niechętnie dłonie Zayn'a straciły na sile.
-Ej kochanie co się dzieje?-zapytał z uśmiechem podnosząc moją twarz na podbródek
-Cieszę się, że przyjechałeś-wyszeptałam przez uśmiech czując ponownie Ciało chłopaka w ramionach i lekki buziak w szyję
W objęciach weszliśmy do domu, nie przestając szczędzić sobie komplementów i rożnych żartów.Bliskość Zayn'a była idealnym lekarstwem na smutek, który codziennie promieniował.Jego uśmiech, oczy, głos, który uspokaja serce, pragnące go tylko jako przyjaciela.
-Wiesz, że Cię kocham?-usłyszałam jego głos za plecami i silne dłonie na brzuchu
-No wiem. Ej czy ty dzisiaj nic nie brałeś?-zapytałam się obracając się w jego stronę
-Nie, czemu pytasz?-zapytał z uśmiechem nie przestając patrzeć w pełne iskierek oczy
-Bo co chwile mi mówisz,że mnie kochasz i że jestem dla ciebie ważna.
-Bo to prawda-ponownie mnie przytulił obracając wokół własnej osi
Mój śmiech rozniósł się po całym domu, ta samo jak radość, którym był przepełniony.Ciągłe przytulenia, delikatne całusy-zakochałam się w tym. Brakowało mi tego, brakowało mi jego.Chęć bycia jeszcze bliżej zaprowadziła nas późnym wieczorem do parku.Gwieździste niebo, piękna pogoda sprzyjała naszemu szczęśliwemu poczuciu humoru. Ciągle zabawy, jak bieganie pomiędzy drzewami, chlapanie się wodą z fontanny, śmiechy noszące się z lekkim wiatrem mozna powiedzieć, że łaczyły nas w parę, ale tylko zewnętrznie. We wnętrzu złączeni jesteśmy przyjaźnią.
-Tęskniłam za tobą, wiesz?-zapytałam opadając na jego ramiona
-Ja za toba bardziej-obdarowaliśmy się pełnym uczucia uściskiem
-A w ogóle jak było w trasie?-zapytałam usiadając na ławce
-A spoko, trochę głośno,ale fajne-zaśmiał się
-A jak? Poznałeś jakąś laskę?-zapytałam z uśmiechem
-No mozna tak powiedzieć.
-Co?-ucieszyłam się-Jaka ona jest?-zaciekawiona chciałam usłyszeć więcej
-Nie powiem Ci-uparł się chłopak
-Ej no!-uderzyłam go w ramię
-I tak ci nie powiem, możesz wiedzieć tylko, że ostatnio zacząłem dużo rysować, no głównie tą dziewczynę.
-Oo mój mały Bad Boy się zakochał. Pokaż mi te rysunki.
-Nigdy!-zaprzeczył po raz kolejny
Długie namowy nie miały sensu. Zawsze odmawiał mojej prośbie. Po pewnym czasie odpuściłam wiedząc, że go nie namówię.Razem skierowaliśmy się do domu Zayn'a gdzie resztę wieczoru spędziliśmy przy romantycznym filmie.Całą noc śniłam o chłopaku, który po raz kolejny mnie urzekł.Na nowo zaczęłam się w nim zakochiwać.Otworzyłam oczy widząc piękny pokój Zayn'a w którym spędziłam noc.Obudziłam się w wesołym humorze, ale dźwięk okropnie głośnego budzika zszarpał moje nerwy. Nerwowym ruchem chciałam schować go do jednej z szafek, ale odsuwając ją wzrok zauważył rysunki charakterystyczne dla dobrze znanego mi chłopaka.Powoli lekko zmieszana wyjęłam kartki papieru. Otworzyłam szerzej oczy z wrażenia ale zarazem zachwycenia. Całe około 30 kartek przepełnione były moją podobizną.Nie mogłam uwierzyć jak ślicznie uwiecznił mnie na papierze. Z jakim uczuciem to robił.Zaraz..te wszystkie pocałunki, uściski..wyznania miłości.
'Oczami Zayn'a'
Z uśmiechem przygotowywałem śniadanie aby uszczęśliwić [T.I].Chciałem choć w najmniejszym stopniu wyrazić prawdziwe uczucia, którymi ją darzę. Dopiero w trasie zrozumiałem, że nie darzę ją tylko przyjaźnią, ale to najszczersza miłość.Usłyszałem jej kroki z góry co od razu uszczęśliwiło mnie niezmiernie.
-Znalazłam coś-odezwała się co od razu przykuło mój wzrok
-Co?-zapytałem nawet nie myśląc co trzyma w ręku
-To-odezwała się wystawiając przed siebie moje rysunki.
-[T.I] ja cię tak przepraszam. Wiem, że obiecałem Ci,że będziemy się tylko przyjaźnić-zacząłem się tłumaczyć czując jak robi mi się głupio-Ale to było silniejsze ode mnie. Ja naprawdę..-przerwała mi wbijając się w moje zdziwione tym ruchem usta
-Kocham Cię-odezwała się w krótkiej przerwie
-Też Cię kocham-powiedziałem czując jak moje serce się uskrzydla
Wbijając się w zachłanny pocałunek wiedziałem, że teraz moje życie będzie w pełni szczęśliwe, z [T.I] przy boku.

Chciałabym was zaprosić na nowego bloga.
Będzie on o Harry'm. Dopiero pojawił się prolog, ale mogę wam przysiąc,
że to opowiadanie będzie zajebiste.
Naprawdę warto na niego czekać.
Więc proszę przeczytajcie, komentujcie dodawajcie do obserwatorów<3
Warto!
Prowadzi go @JanetkaCrew
Jeśli wejdziecie, to nie tylko jej zrobicie radość, ale także mi <3
Kocham was ♥
 
 

piątek, 25 stycznia 2013

Liam :)

Imagin dla: Patricia Payne

Zerknęłam ostatni raz w lustro. Uśmiechnęłam się zdając sobie sprawę, że tego wieczoru będę wyglądać olśniewająco. Śliczna pomarańczowa sukienka opinała delikatne ciało. Czarna torebka w mojej dłoni idealnie zgrywała się z wysokimi butami tego samego koloru jak i długie kolczyki opadające lekko na ramiona perfekcyjnie podkreślały mój wygląd.Włosy upięte w niedbały kok, oczy mocno podkreślone kredką. Tak oto miałam zamiar wejść na imprezę urodzinową przyjaciółki. Zachwycona nie mogłam  doczekać się towarzystwa najbliższych.Uśmiech na twarzy coraz bardziej powiększał się na myśl o wspanialej zabawie, której od dłuższego już czasu potrzebuje.Wsiadłam do taksówki lekko podekscytowana.Moje myśli nie mogła opuścić chęć dobrej zabawy.Będąc po domem z którego już dochodziła głośna muzyka przyspieszyłam kroku aby szybciej znaleźć się w środku dobrze zapowiadającej się imprezy. Jak postanowiłam tak zrobiłam. W kilka sekund znalazłam się przed drzwiami, które prowadziły w krainę szczęśliwości i świetnej zabawy.Nie czekając długo ukazała mi się najlepsza przyjaciółka i głośne melodie muzyki doszły z podwójna siłą do uszu.
-Wchodź-zaprosiła mnie z uśmiechem dziewczyna
Z promienista radością wbiłam się w tłum ludzi, którzy rozpłynęli się w tańcu pod cudownymi dźwiękami muzyki.Melodia sama rwała do tańca i świetnej zabawy z przyjaciółmi. W ręce wpadł drink, choć 3/4 była to wódka, ale w końcu dzisiaj sobota więc trzeba się zabawić. Rozwijając rozmowę co chwilę wybuchałam śmiechem zapominając o wszystkich troskach tego wieczoru.  Po zaledwie dwóch godzinach zaczęłam odczuwać lekkie zmęczenie. Tańce z każdym prawie chłopakiem dały mi radość, ale tez pragnienie chociażby chwilowego odpoczynku. Usiadłam na kanapie biorąc kolejnego łyka alkoholu. Świetny humor nie chciał ustawać i to było dopełnieniem tej świetnej zabawy.
-[T.I] chciałam Ci kogoś przedstawić-usłyszałam głos przyjaciółki zbliżającej się do mnie
-Kogo?-zapytałam lekko zdziwiona ale podekscytowana nową znajomością
-Tylko go znajdę-rozejrzała się po sali i na chwilę zniknęła mi z oczu
Przetarłam lekko oczy jakby miało to mnie na chwile uspokoić i uciszyć.
-Już jestem-usłyszałam głos przyjaciółki,momentalnie obróciłam się w jej stronę-To jest..-przerwałam jej otwierając ze zdziwienia oczy niedowierzając w to
-Liam?-zapytałam będąc w kompletnym szoku powoli wstając
-[T.I]?-usłyszałam ten niesamowity pełen niepewności głos
-Tak!-krzyknęłam czując jak całe ciało wypełnia się ogromnym szczęściem
'Oczami Liam'a'
Te oczy...nigdy nie mógłbym ich zapomnieć. Uśmiech sam wtargnął mi na usta.Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś ja spotkam, nie w takich warunkach. To chyba najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Poczułem jej ciepłe ciało w swoich ramionach. Fala ciepła przeszła przez całe ciało.Te wszystkie wspomnienia powróciły, piękne wspomnienia z których się już chyba nigdy nie uwolnię.
-To wy się znacie?-dopytywała się koleżanka
-Tak-odpowiedziałem krótko patrząc w piękne, ciemne oczy [T.I]
-Z Liam'em znamy się od dziecka, ale jak został gwiazda wyjechał do Londynu i już nie mieliśmy ze sobą kontaktu-dokończyła dziewczyna wtulając się we mnie mocniej
-Zatańczymy?-zapytałem z nadzieją widząc jaj jej pełne iskierek oczy się podnoszą
Uśmiechem zgodziła się na moja propozycję. W tańcu nasze usta się nie zamykały. Oddaliśmy się chwili. Liczyła się tylko nasza dwójka.Minęła godzina w której nie odstępowaliśmy się ani na krok. Czułem jakby dawne czasy wróciły.Śmiechy, zabawa jak małe dzieci, prawdziwa przyjaźń ponownie się narodziła. Niepotrafiliśmy przestać się uśmiechać i choć na chwile się smucić. Jej zachowanie, ten uśmiech nie pozwalał mi na to. Za każdym spojrzeniem na nią moje serce jeszcze bardziej się radowało. Nie sądziłem, że jedna osoba może mnie tak bardzo uszczęśliwać..a jednak.
'Oczmai [T.I]'
Wiedziałam, że ta impreza będzie super, ale żeby az tak? niespodzianka, świetna niespodzianka. Nigdy nie pomyślałabym, że go tutaj spotkam. A co najważniejsze, że w ogóle go poznam. Tak bardzo się zmienił z wyglądu, ale bez problemu odgadłam jego tożsamość. Czym to idzie?Nie wiem..ale chyba ta przyjaźń na zawsze zostanie w moim sercu i może to dlatego?
-Pójdziemy się przejść?-zapytał lekko zmęczony tak samo jak ja
Potrzebowałam chwili spokoju.Odpocząć od tego nieustannego chaosu.
-Pewnie-zgodziłam się biorąc kolejnego drinka na drogę
Cieple powietrze łagodziło rozgrzane ciała. Stopy delikatnie stąpały po piasku. Delikatne fale obijały o brzeg. Gwieździste niebo rozświetlało nasza drogę.Stawiając wolne kroki podziwiliśmy piękne widoki.
-Czemu się nie odzywasz?-wyrwał mnie z zamyśleń głos Liam'a
-Przepraszam, zamyśliłam się.
-O czym?
-O nas-odpowiedziałam zerkając na niego z skrytym uśmiechem
-A wiesz, że ja wczoraj o Tobie myślałem.
-Tak?-dopytałam się nie wierząc w jego słowa
-Tak.O tym jak by wyglądało nasze spotkanie po tak długich latach.
-No to masz odpowiedź-powiedziałam z uśmiechem przytulając się do chłopaka
Poczułam ramiona które mnie objęły dały mi tyle bezpieczeństwa. Po raz pierwszy poczułam taką swobodę. Wiedziałam, ze w tej chwili mogę być w pełni sobą, nie okłamywać go a i tak dobrze to zniesie. Przecież właśnie to złączyło nas w przyjaźń kilka lat temu. Z uśmiechem na twarzy gnaliśmy przed siebie. Nasza radość przejawiała się w szybszym biciu serc. Wskazałam na miejsce przed nami. Zmęczone nogi prosiły się o odpoczynek. Zapatrzona w fale wody poczułam jak ponownie ręka Liam'a obejmuje moje ciało. Uśmiechnęłam się czując jego ciepło.
-A jak tam u Ciebie?-przerwał cisze, która zaczęła mnie męczyć
-A o co pytasz dokładnie?-przybliżył się do mnie aby spojrzeć w oczy
-No wiesz te sprawy-podniosłam brwi nie rozumiejąc jego słów-No sprawy miłosne-objął mnie w pasie dwoma rękami
-A możemy o tym nie rozmawiać?-zapytałam obracając smutny wzrok przed siebie
-Jak chcesz-odpuścił choć słyszałam, że nie było mu to na rękę
-Zmieniłeś się Liam-odezwałam się chcąc odpuścić poprzedni temat
-Co?-zdziwił się
-Tak. Jesteś teraz pewny siebie, zagadujesz do dziewczyn-spojrząłam na niego nie pewnie
-Dlatego, że zrozumiałem, że żeję się raz, że trzeba o nie walczyć.
-O co walczyć?-każde jego słowo coraz bardziej mnie szokowało
-O to co się naprawdę kocha-jego oczy zapatrzone były w moje pełne niepewności
-Czyli o kogo?
Każdy dzień był nasz. Codzienne spotkania przybliżały nas coraz bardziej do siebie. Przyjazne spojrzenia zamieniały się w pełne pożądania. Każde spotkanie odkrywało w drugiej osobie coś niesamowitego. Dawne czasy zostały odbudowne a to wszytsko dzięki jednej imprezie, która odmieniła moje całe przyszłe życie.Doprowadziła do pełni szczęścia.To jedno słowo, usłyszane na plaży. Odpowiedź, której się nie spodziewałam sprawiła, ze życie naprało nowych i pięknych kolorów. Jego odpowiedzią na moje pytanie było 'ciebie'.



czwartek, 24 stycznia 2013

Harry :)

Imagin dla: *Wiki*

Otworzyłam oczy po ciężkiej nocy, której w ogóle nie przespałam. Czasami ta praca mnie przerasta,ale wystarczy, że spojrzę w oczy tej małej dziewczynce a wszystkie troski znikając jak cień.Może jej zachowanie odbij  piętno na moim samo poczuciu,ale chyba nigdy nie zrezygnuję z tej pracy, a zwolnienie na pewno bardzo by mnie zabolało.
Ziewnęłam dalej odczuwając ból mięśni. Zerknęłam na zegarek który wskazywał 16.08. Zbierając się niechętnie,ale z wymuszonym uśmiechem aby poprawił mi humor doszłam do łazienki, gdzie zimny prysznic omył ciało. Szybki, lekki makijaż, włosy spięte w kucyk a grzywka lekko opadająca na oczy. Gorąca kawa, która pozwoliła zapomnieć o zmartwieniach i wprowadzić mnie w krainę marzeń w której wszystko było idealnie, bez żadnych kłopotów. Zwiewna sukienka zasłoniła moje opalone tego lata ciało. Usiadłam na kanapie przed telewizorem rozluźniając się na chwilę po której ponownie miałam udać się do państwa Teasdale. Zapominając choć na chwilę o obecnej pracy zapatrzyłam się w serial lecący na jednym z programów. Zanim się spostrzegłam wybiła 17.45, a to oznaczało zbieranie się do opieki na dzieckiem. Zamawiając taksówkę po 15 minutach znalazłam się w piątkowy wieczór przed willą.Uśmiech zagościł na twarzy a serce nie mogło doczekać się widoku małej dziewczynki, która jako jedyna potrafiła poprawić mi humor mimo częstych kłopotów z jej pilnowaniem.
-O [T.I] dobrze, że już jesteś-przywitała mnie Lou jak zwykle w pośpiechu
Weszłam do środka, ściągając ciuchy widząc jak rodzina zabiegana szukała jeszcze potrzebnych rzeczy. Śliczna sukienka prezentowała się na ciele kobiety, a garnitur na ciele jej męża.
-Lux teraz śpi, ale za chwilę powinna się obudzić-odezwała się kobieta
-Dobrze-odpowiedziałam krótko zatrzymując się w kuchni czekając na wyjście rodziców
Ich pośpieszne ruchy i lekkie zdenerwowanie było na porządku dziennym.
-Miłej zabawy-powiedziałam żegnając się z moimi szefami
-Dziękuję i mam nadzieje, że Lux za bardzo cie nie zmęczy -odpowiedziała z uśmiechem Lou i odeszła kryjąc się za drzwiami frontowymi
Ich prawie co tygodniowa piątkowa impreza paraliżowała także moje wyjścia. Wieczory zajęte przy dziecku czasami stawały się męczące, a odpoczynek coraz częściej dawał o sobie znać. Cichym krokiem skierowałam się na górę. Wejście do pokoju Lux było najlepsza decyzją. Niewinne dziecko oddalone w Krainę snu, które co jakiś czas uśmiechało się sprawiło mi radość, która okazywała się w szerokim uśmiechu na twarzy.Ten widok zmiękczył moje serce.Zapatrzona w piękne i szczęśliwe dziecko dźwięk skrzypiącej podłogi na dole dobiegł do moich uszu.Pojawił się strach, który w parę sekund wbił się na najwyższy poziom. Bijące jak oszalałe serce prowadziło na parter,do którego wystraszona bałam się wejść. Jak najciszej trzymając się ściany jakby to ona miała mnie obronić rozglądałam się dookoła nie widząc żadnej postaci.Powoli, ale nie pewnie, odważna, ale jednakże słaba brnęłam do kuchni skad dochodziły nie sprecyzowane odgłosy.
'Oczami Harry'ego'
-Kim jesteś?!-usłyszałem żeński krzyk,który zrodził wystraszenie
-Jestem Harry-odpowiedziałem szybko obracając się w stronę dziewczyny-A ty pewnie [T.I]-odpowiedzialem spokojnie widząc wystraszoną kobietę
-Skąd wiesz?
-Lou mi o Tobie mówiła-obróciłem się szykując sobie cos do jedzenia
-Co ty tutaj robisz?-ponownie się uniosła
-Przeszedłem do Lux, jak chcesz możesz wracać do domu-uśmiechnąłem się do niej choć moje słowa jej nie przekonały
-To jest moja praca, ja nigdzie nie idę.
Jej zawziętość i to że jest uparta zaimponowały mi. Po raz kolejny zerknąłem na nią,ale zupełnie inaczej. Jej twarz, to spojrzenie lekko zdenerwowane na mnie zaczęło mnie pociągać. Idealne ciało, udo, które odsłoniła sukienka,poczułem się lekko podniecony. Uśmiechnąłem się choć dziewczyna tego nie odwzajemniła.
'Oczami [T.I]'
Jego wzrok zatrzymywał się na moim ciele.Denerwowało nie to. Te uśmieszki na widok moich wdzięków wprowadziły mnie w złość,ale nie mogłam odpuścić i zostawić z nim małej. Pewnie w ogóle nie umie zajmować się dziećmi.Usłyszałam płacz Lux, której musiałam jej pomóc.
-Ja pójdę-zaproponowal Harry
-Nie.-zaprzeczytałam
-Przecież nic jej nie zrobię-zbliżył się do mnie obejmując mnie w talii-Nie martw się.
-To ty idź, a ja zrobię dla niej jedzenie-szybko się odsunęłam
Moje szybsze ruchy chciały spędzić jak najmniej czasu w kuchni. Musiałam iść na Górę i sprawdzić czy Lux nic nie jest. Pozostawienie jej z tym chłopakiem nie było dobrym pomysłem. Bałam się, że może zrobić jej krzywdę. Gotowe jedzenie w butelce trzymałam już w ręce a nogi w jednej chwili zebrały siły i popędziły do pokoju dziewczynki. Chwytając za klamkę uświadomiłam sobie, że głośny płacz małej ucichł. Powoli nacisnęłam klamkę i ujrzałam spokojnego chłopaka, który trzymając, na rekach małą dziewczyna sprawił cud. Mała w spokoju i powoli zamykała ponownie oczka. Ciemne światło, które oświetlało zaledwie dwójkę osób dawało ukojenie. Powolne ruchy Harry'ego uspokajały małą. Wyglądali tak słodko razem. Nie sądziłam, że tak dobrze wpływa na dziecko. Zapatrzona w ten piękny widok uśmiechałam sie nie tylko ustami,ale sercem, które na nowo zostało  zmiękczone lecz tym razem przez chłopaka. Powoli zbliżyłam się do uroczych istot. Poprawiając bluzeczkę małej, której oczka już się zamknęły, spojrzenie Harry'ego i moje spotkało się w szczerym uśmiechu.Bez gwałtownych ruchów chłopak położył dziecko do łóżeczka i wyszliśmy razem na korytarz.
-Wow-zachwyciłam się- Nie wiedziałam, że masz takie podejście do dzieci.
-Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz-zaśmiał się-A ty bałaś się mnie z nią zostawić.
-No a dziwisz się?-spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz-Przecież w ogóle cię nie znam.
-No właśnie ale to jest świetna okazja żeby się poznać-objął mnie ramieniem na znak przyjaźni, przynajmniej ja sobie to tak wmówiłam
-Chcesz coś do picia?-zapytałam na dole z zadowoleniem
-Tak, ale to ja pójdę po picie a ty idź do salonu.
-Ale..-przerwał mi zastaniając moje usta palcem
-Ja idę-ucieszony skierował się do kuchni
Moje serce się radowało choć próbowałam je zatrzymać.Jego gest, uszczęśliwił mnie choć sama nie wiem czemu.Usiadłam wygodnie w oczekiwaniu na jego osobę.
'Oczami Harry'ego'
Każda minuta coraz bardziej przyciągała mnie do [T.I]. Nie mogłem tego opanować. Właśnie tego potrzebowałem. Dziewczyna okazywała się słodka, która idealnie zajmuję się dziećmi. Kobieta ideał. Matka i żona. Perfekcja. Gotowy poszedłem w stronę kobiety.Jej osoba od razu przyprawiła mnie o uśmiech.
-Nic nie robię, a mi płacą. Wyręczasz mnie-odezwała się na mój widok
-To chyba powinnaś być zadowolona.
-Tak jestem-szybko odpowiedziała
-To co robimy?-zapytałem siadając obok, czując jej ciało ocierające moje udo co znacznie mnie podnieciło
-Nie wiem.Może obejrzymy film?-zaproponowała z iskierkami w oczach
-Jaki?-zapytałem choć na chwile utonąłem w jej oczach
-Może Titanic?-zaproponowała
Po chwili tkwiliśmy w swoim ramionach podziwiając jeden z ulubionych filmów [T.I]. Jej ciało w moim ramionach dało mi prawdziwe szczęście.
'Oczami [T.I]'
Zanim się spostrzegłam na moich policzkach poczułam krople płaczu. Ten film zawsze doprowadza mnie do łez, ale przy nim zapomniałam o tym.
-Co się dzieję?-szepnął podnosząc delikatnie mój podbródek swoją dłonią
Delikatna skóra dotykając mojej twarzy doprowadziła do spojrzenia prosto w swoje oczy.
-Nie płacz, jesteś ze mną -powiedział najczulej jak potrafił co jeszcze bardziej zmiękczyło moje serce
Spragnione spojrzenia doprowadziły do zbliżenia się twarzy. Parę sekund doprowadziło nas do namiętnego pocałunku któremu oddaliśmy się cali.
Dziwny początek nie? Zdawać by się mogło, że takie pierwsze spotkanie do niczego nie doprowadzi. A jednak..teraz z Harry'm jesteśmy szczęśliwą parą, która w wolnej chwili zazwyczaj zajmuję się Lux. Traktujemy ja jak swoją własną córkę, ale juz za niedługo, nasza miłość ukaże nam na świecie nasza pociechę.

No więc..
Ferie mi się kończą, więc już imaginy nie będą
dodawane tak regularnie.
Będę się starać jak najczęściej,ale mam nadzieję, że
zrozumiecie, że nauka.


środa, 23 stycznia 2013

Louis :)

Imagin dla: Martynka

Usiadłam wygodnie na wyciągu trzymając mocno snowboard aby nie wypadł z ręki. Zapatrzona na ludzi, którzy z ławościa zjeżdżali po stoku pod naszymi nogami wdałam się w rozmowę z przyjaciółką. Powietrze chłodziło rozgrzane policzki i lekko podekscytowane serce. Uwielbiamy ten sport. Zawsze wybieramy się razem. Jedyne co nas różni to nasz sprzęt. Ja preferuję deskę, za to Olivia umie jeździć na nartach. Pierwszy raz odwiedzam ten stok, lecz przyjaciółka zna go na pamięć. Ruchy niektórych osób na śniegu zachwycały mnie i podsycały pragnienie jeżdżenia tak samo. Ale cóż..trening czyni mistrza.
-Ej trochę dziwny ten stok-powiedziałam zbliżając się do zejścia z krzesełka widząc jak stok zaczyna się 100 metrową prostą drogą
-Nie, czemu-odezwała się z uśmiechem przygotowana do położenia nart na białym puchu
Znaleźliśmy się na szczycie, gdzie długa prosta tylko mnie przerażała. Szybko zapięłam Deskę do butów.Podniosłam się zachwycona mysląc o dużej frajdzie podczas zjazdy.
-Przecież ja tu nie zjadę na desce-odezwałam się lekko zdenerwowana
-Dasz radę. To jedziemy -powiedziała po czym szybkim ruchem zniknęłam z mojego pola widzenia z łatwością pokonując długi poziomy dystans
-No pewnie, tobie jest łatwiej bo masz narty-narzekałam
Poruszałam się pomału, aby spróbować nabrać prędkości, ale na marne. Prosta okazała się zbyt długa, aby w spokoju ją pokonać. Każda próba szarpała moje nerwy, które w pewnej chwili były już na skraju wytrzymałości.Żałowałam, ze zdecydowałam się na tej stok, który zamiast dawać mi radość jazdą, tylko się denerwuję.
-No cholera jasna!-krzyknęłam opadając z sił na środku dystansu, który dzielił mnie od prawdziwej jazdy
-Pomóc Ci?-usłyszałam męski głos za plecami, który lekko mnie wystraszył
-Dam sobie radę-odezwałam się złośliwie choć tego nie chciałam
Moje ciao przepełnione było złością i negatywnymi emocjami nad którymi nie panowałam. Chłopak na nartach nie chciał odpuścić. Ściągnął gogle odsłaniając swoje piękne oczy.Niebieskie spojówki wpatrzone we mnie w uśmiechem nie miały ochoty się poddać.
-Podaj rękę-zachęcił wysuwając swoją bliżej mnie
Jako, że on był moim jedynym ratunkiem nie mogłam odmówić. Jego piękne oczy sprawiły mi uśmiech i właśnie z nim chwyciłam jego ciepłą dłoń.Swoją mocna siłą, beż żadnych kłopotów doprowadził mnie do górki z której bez problemu mogłam zjechać.
-Dziękuję-powiedziałam lecz nie będąc pewna czy usłyszał z jednej chwili znikł zjeżdżając na dół
Oddając się pasji zapomniałam o poprzednich minutach. Próbując nowych ruchów, co jakiś czas wywroty odciągnęły mnie od istniejącego świata. Liczyła się tylko jazda i świetna zabawa której doświadczałam. Mimo lekkiej boleści po upadkach uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Po paru minutach zbliżałam się na końcu stoku. Widząc z daleka czekająca na mnie przyjaciółke uśmiechnęłam się do niej, ale ta chwila rozproszenia mnie sprawiła bolesne konsekwencje. Przeklęłam pod nosem obwiniając za to Olivie, która pewnie jak zawsze nie skromiła od śmiechu mojego wyczynu.
-Pomóc Ci?-usłyszałam ponownie ten sam głos który uwolnił mnie z wcześniejszej akcji
Lekko zmieszana podałam rękę temu samemu chłopakowi, który najwidoczniej tak samo jak koleżanka pragnął śmiać się z mojej osoby
-Wow..bez ciebie nie dałabym sobie rady-podniosłam się dziękując mu tymi słowami
-To nic wielkiego-obdarował mnie uśmiechem który mnie urzekł
Szybko znalazłam się przy przyjaciółce do której nawet nie otworzyłam ust. Przez nią po raz kolejny ośmieszyłam się przed wspaniałym chłopakiem.Cały wypad na stoku okazał się niewypałem, gdyż w głowie ciągle był pomocny chłopak, którego Olivia cały czas ośmieszała. Po dość długim, ciągnącym się czasie lekko zmęczone udałyśmy się do pobliskiej kawiarni, aby wypijając gorąca kawę ogrzać schłodzone ciało. Tak było. Kubek ciepłej cieczy  sprawił powrót odpowiedniej temperatury. Rozmowa ożywiała się z każda następną minutą.Dobry humor powrócił, a śmiech niósł się po pomieszczeniu.
'Oczami Louis'a'
Lekko zmarznięty razem z Harry'm weszliśmy do restauracji niedaleko stoku. Planowany wypadł na parę minut prysł wraz z minięciem progu. W oko wpadła poznana już wcześniej dziewczyna, która już przy pierwszym spotkaniu mnie zauroczyła. Jej pełne uczucia spojrzenie spotkało się z moim. Uśmiech na jej widok pojawił się na twarzy, a ja żeby jak najdłużej podziwiać jej piękna twarz usiadłem z Hazza niedaleko. Próby patrzenia w inną stronę okazały się nie realne. Moje serce potrzebowało dawki jej widoku,ale z czasem jej oczy stały się jakby...niepewne, zmieszane? Jakby jakieś problem wdarł się do głowy, co dokładnie było widać w pięknych oczach, ale nawet to nie odwiodło nie od podziwiania jej osoby.
'Oczami [T.I]'
-Mówię Ci, że skądś go już kojarzę-zapewniałam przyjaciółkę próbując omijać wzroku chłopaka
-No mówiłaś, że to on ci pomógł wstać.
-Ale to nie to-w głowie znalazło się mnóstwo odpowiedzi , ale żadna nie była trafna
Zamartwiłam się tym. Nurtowało mnie to. Ta twarz, uśmiech, oczy byłam pewna, ze juz gdzieś go widziałam. Patrząc na przyjaciółkę, jakby światło zaświeciło nad moimi myślami. Odpowiedź, ukazała się jak grom z nieba. Zrobiłam wielkie oczy patrząc ponownie na chłopaka, który najwidoczniej oczarowany moja osobą z uśmiechem rozmawiał o mnie z kolegą.
-Przecież to Louis Tomlinson z One Direction.
-Że kto?-zapytała nie wiedząc o kim mówię
Obróciła się szybko, co tylko ponownie wywołało wzrok chłopków w naszym kierunku.
-Nie obracaj się.Młoda ich strasznie lubi, muszę wziąć od nich autograf.
-Ty chcesz teraz do nich podejść?-zapytała zaczynając się śmiać
-No tak-odpowiedziałam nie widząc tutaj powodu śmiechu
-Ty co zazwyczaj boisz się zagadać-jej pogardą mą tylko zachęciła do zbliżenia się do przystojniaków
Choć serce zaczęło walić jak oszalałe musiałam to zrobić. Wzięłam głęboki oddech nie mogąc patrzeć na śmiejącą się przyjaciółkę podeszłam do stolika chłopaków.Z drżącym głosem zaczęłam.
-Hej. Nie chce wam przeszkadzać, ale czy moglibyście dać mi autograf?-starałam się patrzeć na chłopaka w kręconych włosach, gdyż spojrzenie drugiego paraliżowało mnie,ale uwielbiam to
-Jesteś fanką?-zapytał mój 'wybawiciel'
-Nie, ale moja młodsza siostra was kocha, więc możecie?-zapytałam z nadzieją wysuwając kartkę papieru
-Pewnie nie ma sprawy-odezwał się Harry
-Usiądziesz?-zapytał Lou z iskierkami w oczach
-Z przyjemnością, ale muszę juz lecieć-niechętnie musiałam pożegnać się z chłopakiem z którym chciałaby spędzić resztę życia-Dziękuję-odezwałam się szybko odchodząc od stolika
Musiałam wyjść na ziemne powietrze aby ochłodziło gorące policzki i ciepła fale która wypełniła moje ciało.
-Jeszcze nigdy się tak nie denerwowałam jak rozmawiałam z chłopakiem-odezwałam się widząc jak przyjaciółka znalazła się obok mnie-Błagam jeźdźmy do domu-jak najszybciej chciałam ochłonąć
Droga powrotna pełna była rozmyślania o chłopaku, który najwidoczniej po spojrzeniu polubił mnie. Fajnie...tylko czemu juz nigdy więcej się nie spotkamy? Tak..więc trzeba zapomnieć i to szybko.
-Pomogę wyciągnąć ci sprzęt-zaproponowałam na wjeździe do mieszkania Olivi
Szybkim ruchem usunęłam narty z mojego samochodu widząc jak sąsiedzi przyjaciółki także wracają do domu. Przez przypadek zerknęłam w ich stronę, a tam ukazał się Louis. Ten sam Louis, sławny Louis, który pomógł mi dzisiaj i z pożądaniem na mnie patrzył. Nasze spojrzenia się spotkały a na sercu od radu zagościła radość. Promienisty uśmiech pojawił się nie tylko na mojej twarzy ale także chłopaka.
-Czuje, że będę tutaj do ciebie częściej wpadać-odezwałam się zadowolona wpatrzona w Louis'a

Wyjaśnienie.
Poprzedni imagin z Harry'm nie bedzie miec drugiej części, on tak właśnie miał się skończyć.
Ten też z Lou jest jedno częściowy:)

wtorek, 22 stycznia 2013

Harry :D

Imagin dla: @Smile_Like_Harry

Chłodne powietrze mroziło policzki, które jako jedyne wraz z oczami były odsłonięte. Czapka nisko nałożona, ciepła kurtka, szalik szczelnie owinięty przez szyję. Wysokie buty, które także utrzymywały Ciepłą temperaturę.Zmarznięte palce, które pod grupą warstwą rękawiczek nie potrafiły pozostać ciepłe. Marzyłam aby znaleźć się w domu chłopaków, poczuć ciepło, ten klimat no i ich, w końcu miesięczna przerwa trochę na nas wpłynęła. Zatęskniłam za nimi. Dziwicie się? Najlepsi przyjaciele wyjeżdżają na 30 dni poza granice a kontakt z nimi jest sporadyczny.  Wszyscy chcemy częstego kontaktu, ale wywiady, koncerty, konferencje, chłopcy mają czas tylko w nocy, a przecież oni są zwykłymi ludźmi, którzy potrzebują odpowiedniej dawki snu i odpoczynku.
W końcu otworzyłam wielkie drzwi prowadzące do wnętrza domu, które znam bardzo dobrze. Od razu do uszu dotarły głośne hałasy dokładnie nie wiadomo z jakiej części domu pochodzą.
-Ta, wrócili-powiedziałam sama do siebie zaczynając ściągać pierwszą warstwę ubrań
Głosy chłopaków, aż podsycały moje pragnienie przytulenia ich.Moje ruchy stawały się coraz szybsze. Buty nawet nie układając dobrze tylko rzucając w kąt pobiegłam do kuchni gdzie jak usłyszałam przebywał Liam i Niall.
-Siema gwiazdy-krzyknęłam otwierając ramiona widząc Blondyna, który jak zawsze znajdował się obok lodówki
-[T.I]-krzyknął na mój widok przybiegając do mnie.Ściskając mocno moje ciało i obracając je wokół własnej osi słyszałam jak szepcze-Tęskniłem za tobą.
Zaciągając się zapachem jego perfum poczułam jak dawne czasy wracają. Te długie wieczory w naszym towarzystwie. Brakowało mi tego.Jego dotyk sprawił, że w jednej chwili zmarznięte ciało oblała fala gorąca. Następnie moje spragnione ciało oddało się Liam'owi, który także nie szczędził sobie czułości podczas przywitania.
-Czy ja słyszałem [T.I]?-wpadł z krzykiem do pomieszczenia Zayn, który na mój widok uśmiechnął się szczerze i wpadł w moje ramiona
Z Louis była podobna sytuacja.Brakowało tylko Harry'ego.Ale w tej chwili o nim zapomniałam. Oddaliśmy się rozmowie, która pełna wrażeń i uczuć nie miała końca. Serce pragnęło tego.
'Oczami Harry'ego'
Wychodząc z łazienki poczułem lekki głód. Szybko musiałam go zaspokoić więc zszedłem na dół.Będąc w samych bokserkach wszedłem do kuchni.
-Jest coś do jedz..-nie dokończyłem widząc dziewczynę w kuchni, którzy zmierzając mnie wzrokiem wybuchła śmiechem
'Kurwa! Czyli to wszystko wraca?-zapytałem sam siebie czując jak policzki robią się cieple, a wstyd ponownie powraca. Szybko zasłaniając męskie narządy, jakby to miało coś dać uciekłem do swojego pokoju.Czy ja zawsze muszę się przed nią upokorzyć? Nie może być choć jednego wyjątku?
'Oczami [T.I]'
Nie mogłam przestać się śmiać.
-Oo wszystko po staremu-zaśmiał się Lou dokładnie wiedząc o co chodzi
 Hazza w moim towarzystwie lekko się stresuję co wychodzi na jego niekorzyść. Każda czynność przez niego wykonywała wychodzi idealnie, ale kiedy ja znajdę się niedaleko niego przestaje myśleć i z tego właśnie wychodzą głupoty. Zawsze wychucham śmiechem wiedząc, że za chwilę coś się stanie. Każdy członek zespołu wie doskonale, że te upokarzania się przede mną spowodowane są miłością, którą od dłuższego czasu tłumi w sobie. Harry nigdy nie był mi obojętne, ale te wszystkie jego nieudane akcje robią się słodkie ale też śmieszne.
Przeszliśmy do salonu gdzie ciesząc się swoim towarzystwem nie przestaliśmy prowadzić rozmowy. Usłyszeliśmy kroki Harry'ego. Uśmiech pojawił się na twarzy na samą myśl o nim.Jego osoba pojawiła się na widoku. Uśmiechnięty jakby nic się nie stało, ruszył w nasza stronę lecz jego noga niefortunnie stając na Skórce od banana  sprawiła, że chłopak stracił równowagę. Uderzając mocno o ziemie jemu ciału nic się nie stało,a ten ruch jedynie rozśmieszył pozostałych ludzi w salonie,także mnie.
-Harry nic Ci nie jest?-zapytałam nie umiejąc zahamować śmiechu
-To nie jest lód. Nie musisz nam pokazywać swojej znakomitej jazdy-zaśmiał się Zayn
-Nasz mały Haroldzik trochę się zestresował-odezwał się Niall, który także nie skromił od śmiechu
Lekko zawstydzony chłopak podniósł się z ziemi siadają obrażony na kanapie co jeszcze bardziej nas rozbawiło.
-Może się napijesz?-zapytał Niall próbując byc poważny
-Dziękuję-odparł Harry z ulgą chwytając kubek z sokiem
Niestety zawartość kubka znalazła się na spodniach chłopaka, który próbując się napić zawadził ręką o szklankę.
-Kiedy nauczyć się pić?-ponownie nasze śmiechy niosły się po mieszkaniu
-Zawartość ma się znajdować w żołądku-zażartował Louis.
-Oo spadaj!-zdenerwował się Harry który pospiesznie wyszedł z naszego grona dobrze się bawiącego.
Choć ciągle miałam przed oczami upadającego chłopaka, a śmiech nie schodził z twarzy. Zrodził się żal Harry'ego, który co chwilę upokarzał się nie tylko przede mną ale tez najlepszymi przyjaciółmi.
-Weście się uspokójcie-starałam się byc poważna, ale ich miny ponownie sprowadziły mnie do śmiechu-Idę z nim pogadać.
-Tylko uważaj, żeby ta klątwa nie przeszła na ciebie-odezwał się Zayn
-Debile-zaśmiałam się sama do siebie odszukując w domu Harry'ego
-Jak się czujesz?-zapytałam widzącego w kuchni załamanego siedząc z głową podparta dłońmi
-A jak mam się czuć? Wszyscy się ze mnie śmieją-żalił się nie podnosząc wzroku
-Nie przejmuj się. Przecież to nic takiego-pocieszałam go obejmując ramieniem choć moje serce nadal chciało się śmiać, próbowałam utrzymać poważna minę-Może to tylko takie jednorazowe.
-Dobra dość. Chcesz coś do picia, bo ja w Końcu dalej czuję pragnienie?-zapytał w końcu zerkając na mnie
Widok mojej osoby najwyraźniej pomógł Harry'mu na twarzy którego zagościł szeroki uśmiech. Podszedł do lodówki. Jego radość malowała się na twarzy, która także uszczęśliwiała mnie. Ale jednak rutyna się powtórzyła. Biorąc sok karton wywinął się spod jego reki upadając na ziemie a tym samym mocząc jego stopy. Ten ruch ponownie wprawił mnie w śmiech. Szeroki uśmiech zagościł na twarzy,ale próbowałam nie wydobyć z siebie głosu.
-Jednorazowe co?-zapytał wkurzony
-Oj przestań-zbliżyłam się do niego- Może nic ci się nie udaję, ale to jest urocze. Na prawdę-zapewniałam go otaczając jego szyję rękami-Może się z tego śmieję, ale kiedy się złościsz jesteś taki uroczy.
-Serio?-zapytał nie dowierzając ale z lekką nutką pewności siebie
-No tak. Jesteś moim przyjacielem. Kocham Cie takiego jaki jesteś-przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam
-Tak właśnie, przyjacielem-usłyszałam szept, ale nie miałam siły tego ciągnąc

Błagam nie proście mnie więcej o śmieszne imaginy.
Mogę pisać smutne, o zdradzie, samobójstwie, romantyczne nawet przesłodzone,
ale śmiesznie, nie! Nie umiem ich pisać, o czym przed chwila się przekonaliście:D

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Niall :)

Imagin dla:@Patka_1998

Nasz śmiech co chwilę niósł się po pomieszczenia nando's. Zajadając się pysznymi kurczakami oddawaliśmy się chwili zapominając o codziennych obowiązkach.Mój humor tego ranka dopisywał jak nigdy. Serce radowało się choć sam nie wiem czemu. Sądząc, że już nic nie szczęśliwi mnie bardziej, przez przypadek obróciłem głowę w stronę wejścia. Piękna twarz którą zauważyłem za szklanymi drzwiami sprawiła, że na chwile odbiegłem  od rzeczywistości w krainę marzeń.
'Oczami [T.I]'
Otworzyłam drzwi prowadzące mnie do mojej ulubionej restauracji. Lekko zmęczona pragnęłam zasmakować wyśmienitego jedzenia. Jedynym problemem był brak miejsca którego potrzebowałam aby w spokoju zjeść posiłek.Mimo tego z nadzieja na miejsce zbliżyłam się do kasy zastanawiając się co będzie najlepsze na zabicie głodu.Po długim namyśle zdecydowałam się na kurczaka, który nie był nowym zamówieniem. Tak szczerze..zawsze to zamawiam, nic innego nie smakuje mi tak bardzo. Po długim staniu w kolejce przyszła kolei na mnie. Szybko powiedziałam na co mam ochotę, ale kolejna przeszkodą była 10 minutowa przerwa  w której czekałam na jedzenie.Jednakże i w tym czasie nie zauważyłam wolnego miejsca, którego potrzebowałam.W Końcu moje pragnienie miało być zminimalizowane. Po sali rozniósł się krzyk mojego zamówienia.Szybkim krokiem znalazłam się przy ladzie. Z uśmiechem chwyciłam tacę z jedzeniem, ale nie tylko ja to zrobiłam. Moje dłonie dotknęły męskie ręce.
-Yyy...to moje zamówienie-powiedziałam czując jak tacą mocną siłą przesuwa się nie w moja stronę
-Ale to ja zamawiałem kurczaka-usłyszałam męski, ale seksowny głos
Obróciłam Głowę, aby patrząc prosto w oczy chłopaka przekonać, że to zamówienie jest moje.Lekko wkurzona i mocno głodna w końcu chciałam coś zjeść, ale jego zachowanie tylko pogłębiało moją złość.
'Oczami Niall'a'
Głupie wypatrywanie w jej tłumie opłaciło się. W końcu mnie zauważyła.Podejście do niej było najlepsza decyzją. Przez cały czas obecność dziewczyny w nando's nie spuszczałem jej z oka. Widok jej osoby sprawiał mi uśmiech na twarzy.
-Ja też-odezwała się ślicznym harmonijnie brzmiącym głosem który mnie oczarował
Jej ciemne spojówki spoglądając na mnie sprawiły, ze rozpłynąłem się.Na kilka sekund świat się zatrzymał a ja zatonąłem w jej głębokich oczach.Te ciepło przepływające przez ciało przez jej spojrzenie.
-Ok, to ja sobie jeszcze poczekam-odezwałem się wyrywając się z oszołomionego mnie widoku
Jej odpowiedzią był uśmiech, piękny uśmiech, który ponownie sprawił odpłyniecie w krainę marzeń.
-Ej a może usiądziesz z nami?-zapytałem z nadzieją
Od początku miałem taki plan, aby zbliżyć ją do siebie a miejsce obok było idealnym sposobem na to. Tylko czy się zgodzi? Jej uśmiech który znikł z twarzy nie wróżył dobrze.Ciało w wnętrzu zaczęło drżeć z odmowy, do której pomału się przyzwyczajałem.
-Ok, czemu nie-odpowiedziała z radością w oczach
Jej iskierki w oczach, które się pojawiły dały mi lekka satysfakcję i radość, która ogarnęła całe moje ciało.Uśmiechając się szeroko zaprowadziłem ja do chłopaków, którzy od razu skierowali swoje wścibskie oczy na nas.
'Oczami [T.I]'
-To jest Harry, Louis, Liam i Zayn-przedstawił  mnie uroczy chłopak grupce przyjaciół
Usiadłam na wolnym miejscu z uśmiechem przyglądajac się chłopakom
-A ty jak masz na imię?-zapytał Blondyn, którzy urzekł mnie najbardziej
-[T.I].
-Miło cię poznać-odezwał się Mulat zajadając się kurczakiem
Szybko znaleźliśmy wspólny temat rozmowy, która nie chciała się skończyć. Zajadając się smakołykami co chwilę Niall zwracał się do mnie w uroczy sposób. To właśnie z nim nie potrafiłam przerwać rozmowy, jego poczucie humoru oraz ten słodki charakter sprawiał, że każda minuta w jego towarzystwie stawała się bardziej wyjątkowa. Przy nim nie czułam upływu czasu, liczył się tylko on, jego żarty, komplementy które mnie zawstydzały przy reszcie przyjaciół.
-Przepraszam, ale muszę już lecieć-odezwałam się niechętnie się z nimi rozstając
-Zaczekaj-usłyszałam głos którego pragnęłam-Możesz dac mi swój numer?-zapytał lekko nieśmiały Niall
-Pewnie-jego pytanie ucieszyło mnie
Szybko zapisałam liczby, które miały skontaktować mnie z kochanym chłopakiem. Droga powrotna do domu nie pozwoliła odbiegać od tematu Niall'a. Ciągle przed oczami miałam jego uśmiech, który uszcześliwiał mnie.Moje serce na myśl o nim waliło jak oszalałe, ale uwielbiałam mieć go w głowie.Wystarczyło jedno małe wspomnienie związane z nim ,a od razu moje samopoczucie się polepszało. Nie sądziłam, że jeden chłopak tak zawróci mi w głowie, że zaledwie po kilku godzinach rozmowy uzależnię się od niego. Zaledwie parę kroków dzieliło mnie od miejsca zamieszkania, spotkania przyjaciółki i opowiedzeniu jej o tych wszystkich pięknych zdarzeniach które dzisiaj mi się przytrafiły. Poczułam jak telefon w kieszeni wydaje dźwięk sms'a. Nie wyrywając mnie z toku myślenia o przystojniaku sięgnęłam po niego.
'Mam nadzieję, że bezpiecznie wróciłaś do domu. martwię się o Ciebie.Niall xoxo' czytając te słowa uśmiech sam wdarł się na twarz. Czułam jakby ktoś wylewał na moje serce ciepły miód, zarażający inne części ciała."Właśnie wchodzę do domu. Dziękuję. xoxo' odpisałam lekko drżąca ręką uświadamiajac sobie, że Niall tak samo jak ja bardzo mnie polubił. 'To ja Ci dziękuję za tak miły poranek', 'Ale nie ma za co. A tak w ogóle możesz pozdrowić chłopaków'.'O nie. Oni nie mogą przestać o tobie gadać. Jestem zazdrosny' Ten jego sms, nie mogłam usunąć go z myśli. Napisał mi, ze jest o mnie zazdrosny.Nie mogłam uwierzyć, że obdarzył mnie takim uczuciem. 'Ale nie masz czego. Ja ci to gwarantuje'.'Ty tak, ale oni są nieobliczalni. Jeszcze sobie coś wymyślą i co będzie? Jesteś tylko moja.' Kolejna wiadomość, która sprawiła, że czułam się jak w niebie, szybko chciałam mu odpisać, ale coś mnie blokowało. Najgorsza rzecz jaka mogla się w tej chwili stać. Brak funduszy na koncie. Nie mogłam zostawić go w niepewności. Szybko musiałam obmyślić plan, by skontaktować się z tym romantycznym Irlandczykiem.
-Klara! Daj mi swój telefon szybko!-krzyknęłam do przyjaciółki
-Masz-odezwała się wręczając mi komórkę
'O jejku..ale to miłe. Słodki jesteś. xoxo'.' Ja? Nie! To ty jesteś słodka'. I takiej właśnie podobnej treści przepisałam z nim cały dzień.Wiadomości przychodziły z szybkością światła, żeby nie pozostawić drugiej połówki w niepełności.
Usiadłam wygodnie na kanapie włączając telewizor. Komórka choć na chwile dostała przerwę. Po chwili nudzenia się w pokoju przyłączyła się do mnie przyjaciółka. Oczywiście jak to ona musiała sterować pilotem. Nie sprzeciwiałam się. Spokojnie przyglądałam się przełączanym kanałom
-O takk! uwielbiam ich-krzyknęłam dziewczyna zachwycając się na widok 5 chłopków w telewizji podczas wywiadu
Zerknęłam w stronę tv i zobaczyłam JEGO.Te śliczne oczy były w telewizji. Zdezorientowana nie widziałam o co chodzi.
-Ty ich znasz?-zapytałam niedowierzajac temu widokowi
-Tak, kocham ich. To najsłynniejszy zespół.
-Przecież ja z nimi spędziłam pół przed południa-odezwałam się zapatrzona w Niall'a, który co chwile wesoły wybuchał śmiechem, urzekało mnie to
-Że co?!-uniosła się lekko zdenerwowana
-No tak, a z Niallem przepisałam cały dzień.
-Masz jego numer?-zapytała upragnionym wzrokiem
-No tak, przeciez pisałam z nim z twojego numeru-jej niewiedza trochę mnie przerażała
-Zaraz do niego napiszę!-ucieszyła się biorąc swoja komórkę i wybiegając z pokoju
-Ok-powiedziałam sama do siebie ponownie patrząc na Niall'a w telewizji.
Z samego rana udałam się do sklepu aby kupić doładowanie. Lekko zatęskniłam za widokiem a przy najmniej sms'owaniem z Niall'em. Zapełniając konto napisałam powitalną wiadomość do chłopaka. 'Możemy się spotkać, proszę. xoxo'.'Pewnie! To za godzinę koło Big Ben'a?'.'Będę czekał'.
Szybko ubrałam sukienkę i z szybszym biciem serca udałam się na miejsce. Słodki Blondyn już był na miejscu, ale jego nerwy bylo widać po oczach.
-Coś się stało?-zapytałam widząc jego nerwowe ruchy
-Nie nic. Cześć.Pięknie wyglądasz-przywitał się słodkim całusem w policzek, ale nawet to nie poprawiło mi humoru widząc jego smutek
-Dziękuję, ale proszę powiedz co się dzieje-zachęcałam.
-Po prostu od wczoraj dostaje mnóstwo telefonów od fanek. Nie rozumiem. Nie dawałem żadnej fance mojego numeru, nie wiem skąd go mają-przejął się chłopaka co we mnie wzbudziło poczucie winy.
-To moja wina-zasmucona musiałam mu się przyznać do błędu
-Że co?
-Nie wiedziałam,że jesteś sławny. Wczoraj jak pisałam do ciebie z numeru przyjaciółki i ona się o tym dowiedziała zaczęła do ciebie pisać. Pewnie dała też innym osobom. Ja cie tak przepraszam naprawdę nie chciałam-tak bardzo było mi go żal
-Nie martw się. Zmienię numer, ja tylko bałem, że numer wpadł w niepowołane ręce-uspokoił mnie przytulając do swojego t-shirtu
-Przepraszam-wyszeptałam mocniej się do niego przytulając nie mogąc wybaczyć sobie tego czynu
-Idziemy na spacer?-zapytał już wesoły a na myśl o świetnym południu uśmiech sam wtargnął na usta

A jednak udało mi się dodać imagine:)
Mam nadzieję, że się podobał ♥

niedziela, 20 stycznia 2013

Harry :)

Imagin dla: @StylesLoverr69

Usiadłam ponownie na swoim ulubionym miejscu. Przerwa z nauczycielem szybko minęła poprzez żwawą rozmowę..jakim nauczycielem. Josh jest niewiele starszy ode mnie. Można powiedzieć, że jesteśmy przyjaiciółmi. Usiadłam chwytając pałeczki w dłonie otaczając się mnóstwem talerzy, które sprawiają mi uśmiech na twarzy. Każde inne uderzenie w nie daję przeróżne dźwięki które razem tworzą idealna całość. Od zawsze marzyłam nauczyć się grać na perkusji, a teraz postanowiłam realizować każde moje marzenie odnajdując w ten sposób swój cel życiowy.
-To co gramy?-zapytał chłopak
-Nie wiem mi to obojętne, nauczycielu-zaśmiałam się co również rozbawiło Josh'a
Nienawidzi kiedy tak do niego mówię, bo jak twierdzi 'to go postarza'.
-No to zagraj co chcesz..zaskocz mnie.
Uwielbiam to jego zdanie. Wiedziałam w tej chwili, że mogę ponieść się wodzy fantazji i stworzyć nową Muzykę, a właśnie to uwielbiałam najbardziej.Po chwili zamyślenia uderzyłam w pierwszy bęben, drugi, trzeci i tak po kolei wydając piękne dźwięki. Moje ruchy stawały się coraz szybsze, a świetna robota przynosiła satysfakcje nie tylko mi,ale także Josh'owi, który perfekcyjnie nauczał mnie gry na moim wymarzonym instrumencie. Oddając się w pełni mojemu szczęściu po pomieszczeniu niosła się moja ulubiona melodia.Uderzając w talerze czułam się na swoim miejscu. Moje serce oddając się pasji powiększało się. Kochałam to..kocham to. Widok uśmiechniętego Josh'a, który dokładnie przyglądał się moim ruchom sprawił, że dalsza gra stawała się tylko przyjemnością. W jego oczach widziałam dumę, która później przeniosła się na mnie. Ciężka praca w Końcu się opłaciła.
Nie przestając grać zobaczyłam jak Josh macha do mnie ręka ruszając ustami. Melodia była tak głośna, że nawet krzyk nie potrafił jej przebić.
-Zatrzymaj się na chwilę-wykonałam jego prośbę widząc jak odchodzi w stronę drzwi-Już poszukam-usłyszałam ponownie głos przyjaciela i zobaczyłam go przede mną szukając czegoś w kurtce
Po chwili moim oczom ukazał się przystojny chłopak a burza loków na głowie. Jego uśmiech skierowany w moją stronę zauroczył mnie.
-Część-przywitał się machając do mnie
Odpowiedziałam tym samym nie mogąc przestać się uśmiechać.
-[T.I] poznaj to jest Harry, członek zespołu One Direction-wstałam z krzesła kierując się w stronę chłopaków-Przed chwila grałaś jedną z ich piosenek-powiedział Josh a ja podając dłoń chłopakowi poczułam ciepło przebiegające przez ciało
'Oczami Harry'ego'
-Fajnie Cie poznać-powiedziałem zapatrzony w jej piękne, głębokie oczy, które mnie wciągnęły
-Mi Ciebie też -jej uśmiech dopełniający delikatna twarz sprawiał, że radość ogarnęła mnie całego
-O mam-Josh wręczył mi potrzebna kartkę a ja ponownie wróciłem do widoku pięknej dziewczyny, która nie mogła przestać się uśmiechać.Ta jej twarz, szeroki uśmiech, piękne oczy idealnie do siebie pasowały. Długie włosy opadające na ramiona dodawały jej uroku.
-Więc-przeciągał perkusista- Coś jeszcze?
Wziąłem co było mi potrzebne, ale nie chciałem rozstawać się z tym widokiem, marzycielskim widokiem, który dawał mi radość.
'Oczami [T.I]'
Harry szeptając coś Josh'owi usiadł na kanapie przy wejściu.Jego osoba urzekła mnie, ale co on robił? Usiadłam ponownie na wymarzonym miejscu.
-Josh, czy on musi tutaj siedzieć?-zapytałam dość cicho, ale jednak nie wystarczająco
-Tak, musi-odezwał się zachrypnięty głos w oddali
-Może jednak nie-powiedziałam z nadzieją
Wstydziłam się grać przed nim. Wiem to głupie, ale ten chłopak naprawdę mi się podobał i bałam się przed nim ośmieszyć.
-A co nie umiesz grać?-w jego głosie słychać było ironię
-Chyba sobie kpisz!-uniosłam się
-Ta jasne.. pewnie dopiero pierwsza lekcja, więc nawet nie wiesz jak uderzać w talerze-zadrwił zbliżając się bliżej mnie
-Widzę, że bezczelność masz wrodzoną-jego słowa sprawiły, że chciałam pokazać mu prawdę, kim tak na prawdę jestem i co najważniejsze że się myli
Pewna siebie czując wścibski wzrok chłopaka na sobie zaczęłam uderzać w perkusję, najszybciej jak potrafiłam.Kątem oka widziałam, jak oczy przystojniaka dziwią się temu. Sprawiło mi jeszcze większą radość i mnóstwo satysfakcji.
-I co dalej uważasz, że nie umiem grać?-odezwałam się uradowana wyrywając Harry'ego z transu, który przeżył pod duża dawką niewiarygodności.
-No dobra-ratował się z sytuacji-Może i grać umiesz, ale na pewno nie lepiej niż ja-pewny siebie usiadł za drugą perkusją i już przy pierwszym uderzeniu złamał pałeczkę
-Masz rację, tak jak ty to chyba nikt nie umie grać-zaśmiałam się wniebogłosy razem z Josh'em widząc lekkie zaczerwnienienia na policzkach chłopaka
Dalszy czas lekcji odbył się w towarzystwie Harry'ego. Co chwilę nas rozbawiał co lekko rozpraszało, ale zarazem uszczęśliwiało mnie. Ten jego wzrok zatrzymujący się na moim ciele lub spotykające się z moim upragnionym spojrzeniem, to było uroczę. Ten jego harmonijny głos skierowany do mojej osoby był taki słodki. Rozbawił mnie swoimi głupotami, ale czasami nerwy na niego wdzierały się do mojej głowy. Te 'przypadkowe' dotknięcia mojego ciała w nieodpowiednich miejscach, chwilami robiło się bezczelne i chamskie. Jego pewność siebie miejscami zaczynała mnie przerażać, ale zagłuszał to swoimi często nie wychodzącymi żartami.Ale właśnie to mnie rozśmieszało.Kolejne nasze nauki nie obywały się bez Hazzy. Codzienne lekcje przynosiły większa dawkę śmiechu. Ciszyło mnie to, że Hazza zaczął przychodzić do Josh'a tylko ze względu na mnie. Czasami nawet spotykaliśmy się wieczorami, chodząc razem po zaciemnionym Londynie. Nasza przyjaźń, a może nawet i mocniejsze uczucie rozwijało się. Nie kłamię Harry to uroczy chłopak, a ta nutka bezczelności, która na początku znajomości mnie do niego zraziła, teraz mnie pociąga. Co poradzę, że właśnie taki charakter lubię? Potrafi był romantyczny, czuły, wrażliwy a kiedy potrzeba nawet śmieszny. Będąc z nim czułam jak moje serce się raduję, a rozum potrzebuje dawki jego towarzystwa.
'Oczami Harry'ego'
Każdy kolejny widok [T.I] przybliżał mnie do powiedzenia jej tej najważniejszej rzeczy. Będąc u jej boku znikał cały świat, liczyła się tylko ona. Jej charakter jest idealny dla mnie. Rozmowa z nią nie ma końca. Już od pierwszego dnia pragnąłem aby między nami zrodziło się coś i właśnie tak jest. Będąc z nią, widząc jej uśmiech, który wywołuję ja również jestem szczęśliwy. Każda chwila z nią staje się wyjątkowa. Te oczy, które pragnę widzieć codziennie, za każdym razem odkrywam w nich cos nowego, niesamowitego. Spacery pod gwieździstym niebem, romantyczne kolację, uwielbia to. Wtedy czuję się jak potrzebna kobieta, widzę to w jej oczach. W każdej odpowiedniej chwili zbieram siły, aby wyznać jej prawdę, ale jestem zbyt słaby. Chciałbym w końcu przejść na następny etap, ale nieśmiałość mnie hamuje. Wiem doskonale, że kiedyś i tak będę musiał to zrobić. Nie pozwolę jej odejść.
'Oczami [T.I]'
Rozmarzona leżałam na łóżku. W mojej głowie roiło się od chłopaka w którym jak twierdze się zakochałam. Ale przecież mu tego nie powiem. No jak? Pierwsza? To on powinien przejąć inicjatywę. Jak tego nie zrobi, znaczy, że nic dla niego nie znaczę. Te słowa zabolały..choć sama je mówiłam w myślach wieść o przyjaźni zabolały podwójnie. Nic nie poradzę, że jego osoba mnie urzekła i nie mogę przestać o nim myśleć. Ciągle robi coś szalonego więc tracę dla niego głowę. Kto normalny wysyła prawie codziennie bukiet róż. Albo wynajmuję drogie restaurację, juz nie mówię o naleganiu na spotkanie, co w pewnie sposób też mi imponuje. Wiedząc, że dzisiejszego dnia go zobaczę serce wali jak oszalałe, ale raduje się tą wiadomością.
Zapatrzona w sufit, nie przestając się uśmiechać na myśl o chłopaku usłyszałam dźwięk żwiru, który szeleścił pod kołami samochodu, ale ten dźwięk nie przykuł mojej uwagi. 'Pewnie tata przyjechał'-pomyślałam dalej oddając się Krainie marzeń, lecz z tego wybił mnie dźwięk  barierek.
Lekko wystraszona podniosłam się spoglądają w stronę drzwi balkonowych. Przed oczami mogła czarna postać, co sprawiło szybsze bicie serca tym razem ze strachu który ogarnał mnie całą. Powoli z szybszym oddechem zbliżyłam się do balkonu otwierając drzwi.
-Cześć-przywitał się krzykiem Harry wyskakując zza roku ściany
-Debilu! Wiesz jak się wystraszyłam!-uderzyłam go w ramię uspokajając serce, które chciało wyskoczyć z mojego wnętrza
Wchodząc do pokoju trzymając się za Klatkę piersiowa która szybciej niz zwykle się unosiła, do uszu dochodził śmiech chłopaka.
-W ogóle co ty wymyśliłeś?Nie lepiej było wejść drzwiami jak normalny człowiek?
-Ja muszę być oryginalny, nie typowy-wywyższył się ponownie ukazując swoja Dumę
-Po co przyjechałeś?-zapytałam śmiejąc się
-Musze Ci cos powiedzieć. W Końcu się na to zdecydowałem, wiec proszę nie przerywaj mi bo już chyba po raz setni się wycofam-jego słowa lekko mnie wystraszyły- Bo chodzi o to, że od kiedy cię zobaczyłem nie byłaś mi obojętna. Te nasze spotkania przynoszą mi prawdziwe szczęście, ty jesteś tym szczęściem. Więc chciałem powiedzieć Ci, że , że-zacinał się, słysząc głośne przełknięcie śliny co lekko mnie rozbawiło w Końcu się odważył-Kocham Cię!
Ostatnia dwa słowa..zamurowały mnie. Czas się zatrzymał, a ja wpatrzona w niego nie mogłam uwierzyć w usłyszane słowa. Zdziwienie,ale tez szczęście zagościło na mojej twarzy. Zapatrzeni w siebie Harry czekał na odpowiedź, której nie byłam w stanie udzielić. Moje ciało odebrało mi posłuszeństwo. Wykonując tylko wdechy i wydechy pragnęłam się odezwać.
-Ok..czyli się tylko wygłupiłem-usłyszałam złamany głos Hazzy
-Nie!-jego słowa ożywiły mnie- Przepraszam, ale lekko mnie zaskoczyłeś, ja też Cie kocham-powiedziałam z uśmiechem czekając na niego reakcje
Na twarzy pojawił się szeroki uśmiech a ciało chłopaka w jednej chwili znalazło się obok mnie. Składając na gorących ustach pocałunek oddałam się chwili myśląc, że ten związek będzie wspaniały.

Przepraszam was bardzo kochani,ale jutro chyba nie dodam imagine.
prawdopodobnie będę cały dzień poza domem. Więc nie jestem
pewna czy mi się uda. mam Nadzieję, że się nie pogniewacie <3

sobota, 19 stycznia 2013

Louis :)

Imagin dla: @Joan94x

Hałas roznosił się po całym holu szkoły. Głośne krzyki zagłuszały normalna rozmowę, która próbowałam prowadzić z przyjaciółką.Siedząc na parapecie ciągle wybuchałam śmiechem mając dobry humor.Lekcje dzisiaj nie były ciężkie, a szkołę uwielbiałam tylko ze względu spotykania się z przyjaciółmi. Moim ulubionym przedmiotem był..dzwonek i przerwa, wiem to nie lekcje, ale co poradzę, że nie za bardzo lubię się uczyć. Wole się bawić,ale z umiarem.
Jak zwykle dobrze się bawiąc na przerwie nie zważałam na ludzi. Cały korytarz wypchany był uczniami, którzy przepychając się chcieli dostać się do odpowiednich klas. Jedyne pocieszenie? Ostatni dzień w tym cholernym budynku. Wakacje, to co naprawdę kocham.
Oddałam się rozmowie, co zawsze mnie uszczęśliwiało. Słuchając kawału moje ciało lekko wygięło się w tył pod dużą dawka śmiechu.Obracając głowę moje oczy napotkały się ze wzorkiem chłopaka, który swoim wyglądem mnie oczarował.Choć mój ciepły wzrok zatrzymał się na jego pięknych niebieckich oczach, czułam wzrok kolegów otoczonych przez chłopaka.Te włosy lekko postawione na żelu, modne, czerwone spodnie, które ozdabiały wiszące szelki, a do tego biała bluzka z lekkimi niebieskimi paskami- ideał.Jego pociągające spojrzenie, przeszywające mnie od stóp do głów nie miało zamiaru przestać podziwiać mojego ciało. Jakbyśmy toczyli ze sobą walkę, decydującą o naszym życiu. Obydwoje chcielibyśmy być zwycięzcą. Żadne nie chciało się poddać, nie przerywać tego pełnego iskierek spojrzenia.Wpatrzeni w siebie nie zwracałam uwagi na otaczające mnie życie. Liczył się tylko on, którego wzrok rozpromieniał moje serce.Piękną, a zarazem wyzywają chwilę przerwał głośny dzwonek na lekcje co wiązało się z zerwaniem tak pięknego i radującego mnie widoku.Weszłam do sali, ale moje myśli nie mogły wyrzucić obrazu pociągającego mnie chłopaka. Marzeniem było usłyszeć dźwięk uwalniający mnie z pomieszczenia i ponowne zapatrzenie się w głębokich oczach, które w jednej chwili stały się dla mnie uzależnieniem. Myśląc o nim czułam jak wyższa temperatura ogarnia moje ciało, jakby motyle w brzuchu zaczęły szaleć jak oszalałe.Zanim się spostrzegłam zaczęłam przygryzać wargę wymyślając różne historię naszego związku. W końcu długo oczekiwany moment..wolność. Zachwycona chwyciłam książki i wybiegając na korytarz odszukiwałam 'tego jedynego'. Ujrzałam. Piękny uśmiech skierowany do mnie. Zaraz...to nie był uśmiech, to był śmiech i to ze mnie. Cała 10 przyjaciół spoglądając na mnie nie mogła powstrzymać śmiechu. Poczułam jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy. Wstyd, wstyd tylko to czułam, chłopak który mi się spodobał teraz wniebogłosy nabija się ze mnie. Chciałam zapaść się pod ziemie. Szybkim ruchem wbijając wzrok w czubki butów chciałam dostać się do wyjścia i nie powrócić tu przez całe 2 miesiące. Choć chciałam o wszystkim zapomnieć nadal za plecami słyszałam głośne śmiechy i krzyki mojego imienia. W tej chwili wolałabym nie istnieć. Nie zważając na nic gnałam do przodu, kiedy poczułam mocne uderzenie, które sprawiło wydostanie się z mojego mocnego uścisku książek. Spojrzałam przed siebie. To był ON. Zadowolony popijając sok. Jego oczy aż świeciły się z satysfakcji doprowadzenia mnie na skaj wytrzymałości.
-Chyba powinnaś przestać się tyle uczyć, kujonko-zaakcentował te ostatnie słowo wybuchając śmiechem jak reszta kolegów
Czując na sobie wzrok każdego przechodnia, chciałam ruszyć dalej. Jednak pierwsze krok, juz okazał się dla mnie kolejnym pośmiewiskiem .Prawa noga chłopaka wysuwając się lekko na przód zagrodziła mi drogę, ja jej nie zauważyłam. Potykając się upadłam na zimna podłogę, słysząc śmiech innych uczniów który rozniósł się po całej szkole.Satysfakcja bijąca z jego oczu, która przeobrażała się  śmiech zadała mi bardzo dużo bólu.Jego pełne pogardy oczy dały mi odpowiedź na pytania: wygląd nie gra z charakterem.On byl tego idealnym przykładem. Szybkim ruchem podniosłam się chcąc zniknąć z tego miejsca i oszczędzić sobie ostrych docinek ze strony przyjaciół 'idealnego'.Moje uczucie były zszarpane do miar wytrzymałości. Czułam jak wnętrze mnie miażdży moje serce, które w pewien sposób chciałam żeby umarło.Żebym zniknęła, albo nigdy się nie urodziła.Pragnęłam jak najszybciej udać się do domu, ale najwidoczniej dla chłopaka to było za mało. Uznał, że jeszcze nie dokładnie zmieszał mnie z błotek. Trzymająca przez niego butelka a dokładniej jej zawartość znalazła się na mojej bluzce.Spojrzałam zdziwiona z otwarta buzią na bluzkę a później przerażającym wzrokiem zmierzyłam nim chłopaka.
-Oj, to przez przypadek-zadrwił z zachwytem w oczach
-Mam nadzieję, że jesteś zadowolony, że zaimponowałeś swoim kolegom, bo rozumem to ty nie grzeszysz. Debil!-krzyknęłam wybiegając na zewnątrz
Moje oczy po chwili zrobiły się szklane a wstyd który na chwilę ustąpił na sile ponownie powrócił. Jak ja mogłam myśleć, że mu się spodobałam. Od początku widział we mnie obiekt drwin i kujonkę, której w ogóle nie zna.Nie mogłam uwierzyć, ze straciłam głowę dla takie głupka, dla którego najwazniejsza była przyjaźń z kolegami. Nie zawrzał na uczucia dziewczyn, chciał się tylko z nich pośmiać.
-Ej no przestań! To nie było tak-przerwał mi moją opowieść zdenerwowany Louis
-Nie w ogóle. Wiesz jak ja się wtedy czułam-odpowiedziałam
-No teraz już wiem, ale mówiłem Ci, ze to ci kolesie mnie otoczyli-tłumaczył się przepraszającym wzrokiem
-No dobra! No ale jak to się stało, ze teraz jesteście razem?-zapytał Josh będąc ciekawy dalszej historii
-To teraz ja opowiem-odezwał się Louis na co z uśmiechem przystałam.
'Oczami Louis'a'
Widok płaczącej [T.I] nie był dla mnie miły. Pierwszy raz zrozumiałem, że to co robię naprawdę ją zraniło i teraz będzie pośmiewiskiem całej szkoły, choć tak szczerze, nie za ma co. Zawsze uważałam, ze jest ładna, ale w szkole nie było to w moim typie, żeby się do tego przyznać. Jak chłopaki powiedzieli mi, żebyśmy się z niej pośmiali to tak zrobiłem. Wiem głupi byłam.
-Dalej jesteś-zaśmiała się ukochana
-Ale i tak cie kocham-odpowiedziałem składając soczysty pocałunek na jej ustach
Zacząłem ja odwiedzać ale to były nie udane próby. Zawsze mnie spławiała. Zacząłem pisać listy w których ja przepraszałem, mówiłem jak mi głupio, że żałuję tego co zrobiłem. Tłumaczyłem jej wszystko,ale nie dostawałem żadnej odpowiedzi.Nie poddawałem się.Napisałem, że będę czekał na nią pod London Eve. Tak naprawdę bylem pewien, że nie przyjdzie, ale pojawiła się.
-Najbardziej urzekło mnie to, że ciągle przysyłałeś inne kwiaty, to nimi mnie udobruchałeś. Czytałam te jego wszystkie listy i każdy następny przekonywał mnie do jego przemiany-odezwała się wpatrzona w moje pełne miłości do niej oczy
-Tak. Teraz za każdym razem jak się kłócimy kupuje jej kwiaty-poczułem jak obejmująca mnie jej ręką ściska się mocniej na moi ciele
-Kocham Cię, wiesz?-zapytała, lecz nie odezwałem się
Moja odpowiedzią był soczysty pocałunek, który nigdy mi się nie znudzi. Teraz nie mogę zrozumieć, czemu dokuczałem tak wyjątkowej dziewczynie, bez której nie wyobrażam sobie życia.


Jutro nie jestem pewna czy coś dodam,
ale się postaram:)

piątek, 18 stycznia 2013

Niall :)

Imagin dla : @british_female (kocham Cię debilu! :D )

'Wejdź na skype. Jestem online.Proszę. Tęsknie za tobą xoxo'-przeczytałam sms'a, który sprawił uśmiech w ten ponury dzień w którym nie widziałam żadnej zalety. To była najprzyjemniejsza rzecz, która spotkała mnie tego dnia. Myśl, że za chwilę zobaczę ukochanego sprawiła, że dobry humor powrócił, a ja z prędkością światła pobiegłam na górę w poszukiwaniu laptopa.Na twarzy gościł szeroki uśmiech a serce nie mogło doczekać się widoku od którego jestem uzależniona.Szybkim ruchem otworzyłam komputer i włączyłam skype'a nie mogąc doczekać się tego pięknego widoku. Serce waliło jak oszalałe, a ja pragnęłam zobaczyć jego uśmiech. Te oczy, za którymi tak cholernie tęskniłam. W końcu..jestem dostępna. On też. Połączenie.
-Cześć kochanie!-usłyszałam ten męski głos, który przyprawił mnie o dreszcze
-Niall! Kochanie!-przerwał mi kiedy uśmiechnięta nie mogłam przestać na niego patrzeć
-Jestem tylko na chwilę,bo chciałem Cie zobaczyć-posłał buziaka co przyprawiło mnie o smutek
Świadomość, że nie mogę go przytulić, pocałować, poczuć jego zapachu teraz kiedy jest taki szczęśliwy, kiedy na twarzy gości szczery uśmiech, sprawiała, że kawałek serca, które należało do niego umierało..po części, aż do samego końca. Zapatrzona w jego oczy, które wpatrzone we mnie sprawiały mi ból, poczułam jak pełna cierpienia łza spływa po policzku.
'Oczami Niall'a'
-Kotku, błagam Cię nie płacz-szybko przerwałem milczenie widząc jak jej oczy robią się szklane
-Jak mam nie płakać? Niall! Nie widzieliśmy się ponad 2 miesiące, ja tak dłużej nie mogę-uniosła się choć jej oczy dalej wypełniał ból
-Kochanie wiem! Ale nie mogę nic na to poradzić. Tez wolałbym być z Tobą, ale taka praca.
I właśnie tego nienawidziłem. Nie cierpię wyjeżdżać w trasę. Te długie dnie bez [T.I] sa jak katusze.Jeszcze te codzienne rozmowy, które zazwyczaj kończą się płaczem. Nie potrafię patrzeć bezczynnie na jej cierpienie wiedząc doskonale, że to ja jestem tego źródłem.
-Musze już kończyć, ale obiecuję, że zanim się obejrzysz ja już będę obok ciebie-pocieszałem ją sam nie chcąc się z nią rozstawać. Te rozłąki tak bardzo łamią moje serce. To ona jest jedynym lekarstwem na jego wyleczenie.
'Oczami [T.I]'
-Nialler to jeszcze 2 tygodnie!-powiedziałam załamana uświadamiając sobie, że 14 dni okażą się najgorsze w życiu
-Kocham Cię najbardziej na świecie. Nie martw się! Zobaczymy się niedługo-i offline
Tak..to jego styl..rozłączyć się kiedy nawet się nie pożegnałam.Świetnie..opadając z mokra twarzą i załamaniem na łóżko zasnęłam.
Obudził mnie szybki dźwięk dzwonka, który pobudził moje rozszarpane już nerwy.
-Już idę!-krzyknęłam zła zakładając szlafrok i nie mając siły rozzłoszczona na osobę, która chciała mnie spotkać o 7 rano .
-No kurde, kto ma czelność budzić mnie tak wcześnie-narzekałam chwytając za klamkę.
Ziewając otworzyłam drzwi, co okazało się najlepszą decyzją w moim życiu.Choć tak długo na to czekałam nie mogłam uwierzyć w to.Czas się zatrzymał a na zapatrzona w jego piękny uśmiech czułam jak ciało ogarnia niesamowita błogość.
-Niespodzianka kochanie-krzyknął Niall rozkładając ramiona, które po zaledwie sekundzie otoczyły moje ciało
Jego ciało , ten dotyk, zapach poczułam go.Do rozumu nie docierała myśl, że przytulam moje największe szczęście.
-Boże Niall tak tęskniłam!-powiedziałam wtulając się w niego jeszcze mocniej czując jak szczęście ogarnia moje ciało, na twarz samowolnie wkrada się uśmiech, którego brakowało mi od kilku miesięcy-Ale jak ty-nie zdążyłam dokończyć bo poczułam gorące usta, na swoich wargach
Rozmarzyłam się zamykając oczy i czując jego ciało, które opierając o moje, dotykając je swoimi dużymi,ale idealnie pasującymi do mojego ciała rękoma.Dłoń poprowadzona przez niego po moim udzie, które obtoczyło jego biodra.Uśmiechnęliśmy się przez soczysty pocałunek, którego nie mieliśmy zamiaru kończyć.
'Oczami Niall'a'
Tak długo na to czekałem.Smak dający mi tyle radości promieniował na całe ciało. Serce dopiero przy niej było naprawdę szczęśliwe.Niechętnie oderwałem spragnione usta od jej rozgrzanych warg.
-Powiedziałem, że źle się czuję i że muszę wracać do domu. Musiałem Cię zobaczyć-zapatrzony w jej pełne iskierek w oczach ponownie oddałem się namiętnemu całusowi-Tęskniłem za Tobą.
-A ja za Tobą nie-odezwała się robiąc niewzruszoną minę odchodząc w stronę kuchni
-Że co?-jej zachowanie zdziwiło nawet przez chwile zasmuciło
'Oczami [T.I]'
Choć moje ciało i serce potrzebowało jego dawki chciałam się trochę zabawić. Poczułam jak bezpieczne ramiona obejmując mnie od tyłu, a ręce wykonują szybsze ruchy na brzuchu.
-Niall przestań to łaskocze-śmiałam się wniebogłosy czując na szyi oddech Horan'a
-Nie przestanę. Przecież powiedziałaś, że za mną nie tęsknisz.
-Żartowałam głuptasie, a teraz przestań proszę-jego ruchy ustały a ręce obróciły wprost na niego abym ponownie mogła podziwiać jego błękitne pełne uczucia oczy-Pewnie, że tęskniłam i to bardzo.
-Na pewno nie bardziej niż ja-ponownie nasze usta zasmakowały swoich smaków a serce radowało się czułościami, którymi się obdarowywaliśmy
-Dobra. Chcesz coś do jedzenia?-zapytałam nie puszczając go z objęć
-A chce, ale to ja zrobię śniadanie-zaproponował biorąc moje ciało na ręce.
-Jej..czuje się tak księżniczka-powiedziałam zapatrzona w jego oczy, prowadząc mnie do kuchni
-Dla mnie nią jesteś-odpowiedział po obdarowałam go soczystym buziakiem w policzek, którego moje zachowania bardzo ustysfakcjonowywało
Kładąc mnie na jednym z krzeseł przyglądałam się każdemu ruchowi seksownego Niall'a, który zaczął robić kanapki.Przygryzając wargę skupiałam uwagę na jego prężących się mięśniach, które w ostatnim czasie bardzo powiększył.
-Chcesz coś słodkiego?-zapytałam chwytając batonik leżący przede mną
-Pewnie-obrócił się z szerokim uśmiechem zbliżając się do mnie
Po chwili tkwiliśmy w namiętnym ale zawziętym pocałunku, który chciał wygrać Niall. Jego namiętność sprawiała radość na sercu, które pod większa dawką powiększało swoją objętość. Miłość w każdej sekundzie się pogłębiała.
-Ale mi chodziło o batonika-powiedziałam odrywając się od jego marzycielskich ust
'Oczami Niall'a'
-Aaaa. Ale twoje usta są smaczniejsze- uśmiechnąłem się widząc jak moje słowa uszczęśliwiły dziewczynę
Widok jej szczęśliwej sprawił że mnie również ogarniało szczęście. Pięknie jest rozmarzyć się w jej głębokich oczach, czuć jej ciało  w mocnym uścisku, a pocałunki pełne czułości czuć na skórze. Razem zjedliśmy smaczny posiłek, gdzie co jakiś czas karmiąc się nawzajem wymienialiśmy się całusami.Kocham takie dni.Wtedy czuje się normalnym chłopkiem, szczęśliwy z najpiękniejszą i najwspanialsza dziewczyna u boku. Liczy się tylko ona. Zapominam o karierze, która przy [T.I] nie jest mi zupełnie potrzebna.
'Oczami [T.I]'
Nie sądziłam, że ten dzień zaliczę do najpiękniejszych. Niall jest taki słodki. Skłamał tylko dlatego, żeby spędzić ze mna ten dzień, to się nazywa poświęcenie. Cały czas rękę Niall'a znajdowała się na moim spragnionym ciele. Oglądając film nie puszczaliśmy się z uścisków, a pocałunki były na porządku codziennym.
-Kocham Cię, wiesz?-zapytałam zagłębiając się w jego wpatrujących się we mnie oczach
-Nie, nie wiem tego-udał zamyślonego i lekko obojętnego-Jeśli mnie kochasz, to to pokaż-zaproponował z wielkim uśmiechem na twarzy
-Że co?-zaśmiałam się nie wiedząc co ma na myśli
Jego brwi znacznie się uniosły a później opadły. Zaśmiałam się.
'Oczami Niall'a'
Jej delikatna dłoń dotknęła mojej delikatnej skóry szyi po czym pocałowała w to samo miejsce. Kierując się w stronę policzka, składała zawzięte ale namiętne pocałunki, które dawały mi radość i lekkie podniecenie. Zatrzymała się na ustach gdzie prowadząc powolna walkę dawała mi mnóstwo rozkoszy. Nasze wargi idealnie pasujące do siebie poddawały się fali namiętności, która zaspokajała wielka tęsknotę i pragnienie.Przytuleni do siebie na chwile oderwaliśmy się,
-No teraz to widzę-powiedziałem wracając do jej smacznych ust, które chce smakować codziennie do Końca mojego życia. Kocham ją jak wariat i co najważniejsze, nigdy nie przestane.
Jej..właśnie zauważyłam, że to jest 200 post.
Kurdee...nie mogę uwierzyć, że już tyle tutaj napisałam.
Że tyle osoągnęłam, że mam tak wspaniałych czytelników, którzy poprawiają mi humor.
Naprawdę dziękuję wam za wszystko<3
Tylko dzięki wam, dalej tutaj piszę :)
Kocham Was ♥