Strony

niedziela, 29 kwietnia 2012

Harry!:D

Przeprowadziłaś się z mamą do Holmes Chapel. Jednym z powodów było to, że ciocia znalazła tam świetną prace dla twojej mamy.
Pewnego dnia w domu naprzeciw zebrało się mnóstwo dziewczyn.Cały czas krzyczały, śpiewały, ale nic z tym nie robiłaś.Dowiedziałaś się, że z drugiej strony ulicy mieszka rodzina Styles'ów i właśnie Harry przyjechał do domu.Byłaś jego fanką, ale to co robiły dziewczyny strasznie cię wkurzało.Postanowiłaś interweniować.Wyszłaś na zewnątrz do dziewczyn.Stanęłaś przed nimi.
T:Dziewczyny-powiedziałaś normalnym głosem
Nie reagowały, nadal rozmawiały między sobą, krzyknełaś.
T:Ej! Dziewczyny-spojrzały na ciebie-Co wy robicie?Krzyczycie tu już 2 dni.Nie ma chwili spokoju!
Jedna dziewczyna z tłumu powiedziała:
Dz:Ale my chcemy żeby Harry do nas wyszedł.
T: I co?Myślicie, że jak będziecie stać i krzyczeć pod jego domem to on wyjdzie?Słuchajcie-zmieniłaś ton na znacznie niższy-On wrócił do domu, żeby odpocząć, chce spędzić troche czasu z rodziną.Nie widział się z nią bardzo długo, przecież był w trasie, ale to powinnyście doskonale wiedzieć jeśli jesteście fankami.Napewno chcecie żeby Harry był szczęśliwy, ale wy uniemożliwiacie mu to, krzycząc tutaj.Nie dajecie mu spokoju.Jeśli odejdziecie Harry na pewno będzie wychodził z domu częściej , a wy spotkacie go na ulicy i jestem pewna,że wtedy z chęcią porozmawia z wami.A teraz dajcie mu spokój, on potrzebuje odpoczynku i rodziny teraz.
Dziewczyny popatrzyły na siebie po czym dodały:
Dz-y:Ona ma rację.
I odeszły. Ty też chciałaś to zrobić, ale ktoś złapał cię z tyłu za rękę.Odwróciłaś się, to była Gemma-siostra Harolda.Poprosiła,abyś weszła z nią do domu.Tak też zrobiłaś.W kuchni siedziła mama Harrego.Przedstawiłyście się sobie.
M.H:Dziękuje ci [T.I]. Dzięki Tobie mamy chwile spokoju.W końcu chwila ciszy, od pewnego czasu nam tego brakowało-przerwał jej Harry, który przybiegł na dół i zaczął mówić:
H:Słyszycie to.Cisza.Poszły sobie-jak cię zobaczył, przerwał i uśmiechął się.
G:Harry, to jest [T.I].To wszytko dzięki niej.
Harry podszedł do ciebie, przytulił i powiedział słodko:DZIĘKUJE.
Ty wyszłaś zostawiając ich w ciszy. Wychodząc słyszałaś:
M.H:Dziękujemy, jeszcze raz.
Następnego dnia:
T:Pójdę otworzyć mamo.
Otworzyłaś drzwi,a tam stał Harry.
H:Hej!Fajnie znów cię widzieć-przywitał się z uśmiechem.
T:H-h-harry.Hej.Co ty tutaj robisz?-byłaś naprawdę zdziwiona
H:Pomyślałem, że musze Ci sie jakoś odwdzięczyć za wczoraj.Więc co powiesz na kino lub spacer?
T:Chętnie-odpowiedziałaś-Mamo wychodzę.
Było cudownie.Świetnie sie razem bawiliście.Hazza to cudowny chłopak.To spotkanie było waszą pierwszą randką.Codziennie wieczorem spotykaliście sie.Teraz jesteś oficjalnie dziewczyną loczka.Tworzycie piękną i szczęśliwą pare.
                       Zainspirowało mnie to że Harry jest teraz w domu, a przed jego willą stoją psychofanki:D


Louis:P

Kochasz taniec. Chociaż nigdy nie chodziłaś na żadne lekcje, sama układałaś kroki do piosenek.Taniec był twoją pasją, byłaś naprawdę dobra.Zbliżały się wakacje.Postanowiłaś pojechać do koleżanki do Londynu(mieszkałaś w małej miejscowości pod Londynem).Będzie to też dobry czas, aby spotkać się z twoimi najlepszymi kumplami Harry'm, Zayn'em, Liam'em,Louis'em i Niall'em. Tak też się stało. Prawie każde wieczory spędzaliście razem.Najlepiej dogadywałaś sie z Louis'em.Pewnego popołudnia okazało się,że tata Emily prowadzi szkołę tańca, dlatego ma też studio.W twoich oczach pojawiła się iskierka.Od dawna marzyłaś o tym, aby potańczyć w sali która przeznaczona jest tylko twojej pasji.Wieczorem pojechałyście.W środku byłaś zachwycona.Uśmiechałaś się sama do siebie.Wyglądała tak jak zawsze sobie wyobrażałaś, dookoła były lustra.
Bez zastanowienia rzuciłaś torbę i kazałaś włączyć muzyke.Tańczyłyście.Emily cały czas powtarzała, że jesteś świetna.Wasz taniec przerwał telefon.Dzwonił Lou. Z uśmiechem odebrałaś:
T:Lou!Cześć! Co tam?
L:Hej! Wiesz pomyślałem sobie, że może gdzieś dzisiaj razem wyskoczymy,wiesz tylko ja i ty-powiedział swoim seksownym ściszonym głosem
T:Bardzo chętnie, ale dziś nie mogę.Jestem w studiu tańca taty Emily.Poza tym obiecałam jej, że spędzę z nią troche czasu.
L:Rozumiem.Szkoda, myślałem że się zobaczymy-wiedział dobrze ile znaczy dla ciebie taniec.Słyszałaś w jego głosie, że posmutniał
T:Obiecuje że Ci to wynagrodze.Pa.
Odłożył słuchawkę.A ty wróciłaś do tańca.Twoja przyjaciółka zmieniała piosenki.Natknęła sie na"WMYB".Zaczęłaś tańczyć.Uwielbiałaś tę piosenke.
Po twoim cudownym tańcu usłyszałaś brawa.Ze zdziwieniem odwróciłaś się.Zobaczyłaś chłopaków z uśmiechem na twarzach.Lou podbiegł do ciebie i powiedział:
L:Wow!Jesteś świetna!Nigdy nie widziałem jak tańczysz.Wiedziałam, że jesteś dobra, ale żeby aż tak-powiedział to przytulając cię oraz dał ci buziaka w policzek.
Chłopaki zaczęli Cię komplementować.Czułaś,że robisz się czerwona.Tyle komplementów naraz.Po chwili:
Z:Ja nie wyjdę stąd póki nie pokażesz wiecej.
H:Ja też-krzyknął loczek
N:Wiedziałem, że dzisiaj coś się kroi, dlatego wziąłem popcorn.
Wszyscy zaczeliście się śmiać.Chłopaki usiedli przed tobą a ty włączyłaś piosenke.Tańczyłaś.Uśmiechali się.Krzyczeli:
N:Wow!
H:Ulalala..
Z:Jesteś super!
Przez ten cały czas czułaś wzrok Lou na twoim ciele.Chłopaki czasami próbowali cię naśladować, ale nie wychodziło im to.Lou podchodził do ciebie i cię przytulał.Dużo się śmialiście, było bardzo zabawnie.Lou pod pretekstem, że chce sie nauczyć tańczyć, miał świetną okazję aby cię dotykać.
Po jakiś 2 godzinach powiedziałaś, że trzeba wracać do domu, na co Lou odpowiedział stanowczym
L:Nie!Obiecałaś, że wynagrodzisz mi to, wiec teraz idziemy na kolacje.
Uśmiechnełaś się.To była twoja odpowiedź.Słyszeliście gwizdy chłopaków.Poszliście.Spędziliście długi, ale bardzo romantyczny wieczór.Lou cały czas powtarzał, jaka to jestes dobra, wspaniała no i piękna.Byliście najlepszymi przyjaciółmi, jednak z czasem zrodziło się między wami bardzo silne uczucie.Po paru dniach Louis wyznał ci miłość, a teraz jesteście słodką parą.

sobota, 28 kwietnia 2012

Pierwszy post będzie z LIAM'EM

Polecam:http://www.youtube.com/watch?v=jbtqUoLYd08

Wieczór miałaś spędzić ze swoim kolegą, jednak nie był on zwykłym chłopakiem, czułaś do niego coś więcej.Całe popołudnie spędziłaś w łazience, przed szafą...chciałaś wyglądać olśniewająco.Zbliżała się godzina 18. Za 10 minut miał przyjść twój Jack. Byłaś gotowa, czekałaś na to cały dzień, jedyne czego teraz pragnęłaś to zobaczyć JEGO.W tej chwili zadzwonił telefon. To ON. Z uśmiechem na twarzy odebrałaś ,jednak znikł on po tym co usłyszałaś:Jack odwołał spotkanie.
Zapowiadał się nudny wieczór.Smutna owinęłaś sie kocem, oglądałaś tv, jadłaś chipsy.Po pewnym czasie znów zadzwonił telefon.Ze smutkiem odebrałaś i usłyszałaś głos swojego przyjaciela, Liam'a.
L:[T.I] i jak po spotkaniu?
T:Nie było spotkania-odpowiedziałaś smutno
L:Co? Zaraz u ciebie będę.
Nie odmówiłaś.Potrzebowałaś go teraz.Chociaż od samego początku przyjaciel odmawiał Ci spotykania sie z Jack'iem, lubiłaś kiedy Liam cię słuchał.Usłyszałaś dzwonek do drzwi.Poszłaś otworzyć.Kiedy Liam zabaczył cię smutną, nic się nie odezwał tylko cię przytulił. Staliście tak dłuższą chwile.Poszliście do salonu.Nadal nic nie mówiliście.Liam patrzył w ciebie jak w obrazek, czekał tylko kiedy coś powiesz ,jednak nie wytrzymał i pierwszy sie odezwał.
L:Mówiłem Ci, że on na ciebie nie zasługuje, nie powinnaś się z nim spotykać.
T:Przestań!To cudowny chłopak, taki czuły, opiekuńczy...-przerwał ci
L:No właśnie widzę.Zostawił cię.Jestem pewien ze teraz jest z inną.
W tej chwili łzy napłyneły ci do oczu.Bałaś się, że to co mówi Liam może być prawdą.Ale nadal wierzyłaś w to, że Jack czuje to samo co ty. Schowałaś twarz w dłonie.Zaczełaś płakać.Liam widząc jak cierpisz, przytulił cię.Położyłaś głowę na jego ramieniu.Cała drżałaś.Po chwili Liam chwycił twoją twarz w dłonie i patrzył na ciebie, jednak ty nie byłaś w stanie tego odwzajemnić.
L:[T.I]nie spotykaj sie z nim. Zasługujesz na kogoś lepszego.Znam chłopaka który kocha Cię nad życie, nigdy cie nie zrani, nie zostawi.
Popatrzyłaś mu w oczy.Widziałaś w nich radość, a zarazem smutek.Przez łzy zapytałaś:
T:Kto?
L:Ja, od dawna Cię kocham ale bałem sie powiedzieć ci o tym.Nie chciałem zepsuć naszej przyjaźni.
Wtedy nastała cisza.Patrzyliście sobie w oczy. W jego pięknych, dużych brązowych oczach widziałaś iskierkę.Pragnął teraz tylko ciebie. Chciał cię poczuć.
Wtedy zrozumiałaś, ze istnieje między wami uczucie, które nigdy nie zrodziło się miedzy tobą a Jack'iem.Zrobiłaś to. Pocałowałaś go, bardzo namiętnie.Liam uśmiechnął się i powiedział:
L:Czy to znaczy..-nie dokończył, bo ty mu przerwałaś
T:Tak.Kocham Cię.
Dał ci całusa. Wtuliłaś sie w niego.Byłaś szczęśliwa, czułaś sie tak bezpiecznie będąc z nim.Od tej chwili jesteście szczęśliwą parą.

Wstęp;)

hej:) mam nadzieje, że spodobają wam sie moje imaginy i będziecie zostawiać komentarze.
Możecie też wysyłać mi swoje link do bloga:) chętnie poczytam, jeśli wy będziecie robić to samo:D